Moja Historia i moje problemy - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2010-01-26, 18:42   #1
a ga ta
Zakorzenienie
 
Avatar a ga ta
 
Zarejestrowany: 2009-11
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 5 231

Moja Historia i moje problemy


Chyba już tyle się nazbierało, że muszę się wypisać... Niestety, będzie to dość długa i chwilami b. nudna historia... Proszę się ze mnie nie śmiać
Zacznę od tego, że jestem osobą niepełnosprawną w znacznym stopniu, poruszam się na wózku, mam też niesprawne ręcę... To w bardzo dużym stopniu rzutuje na moje życie...
Podstawówkę robiłam w ośrodku dla dzieci z porażeniem mózgowym. Był tam b. niski poziom nauczania(w klasie ze mną były osoby, które nawet dobrze czytać nie potrafiły), ale za to rehabilitacji 4h dziennie, więc zaczęłam chodzić Był to oczywiście duży sukces ale...
Gdy poszłam do liceum jak łatwo się domyślić miałam b. duże braki,a rodzice ode mnie wymagali dobrych stopni i tego abym nadal robiła postępy w rehabilitacji(a miałam jedynie 3 h tygodniowo terapii). Niestety, chodziłam coraz gorzej...
Klasa mnie nie akceptowała i przed każdym wyjściem do szkoły miałam sensacje żołądkowe. Chciałam zmienić LO ale tato uważał, że to moja wina, że oni mnie nie lubili, więc męczyłam się 4 lata...
Studia pierwsze(zarządzanie) zostały mi narzucone... Miałam jednak bardzo fajną grupę, więc jakoś zniosłam te 3 lata... Niestety, moi wykładowcy uważali, że do tej pracy się nie nadaję. Zrobiono mi test kompetencji i wyszło, że powinnam studiować pedagogikę bądź psychologię... Oczywiście egzaminy zdałam i nauka szła mi b. dobrze(o dziwo). Jak byłam na 2 roku, tato zaprosił na konsultację bardzo dobrego rehabilitanta, który nagadał jaki to mam potencjał i jak to on będzie pracował i zniknął... Oczywiście usłyszałam, że to pewnie moja wina i jak on mi nie pomógł to pewnie nic ze mnie nie będzie
Około 2 lata później robiłam praktyki w DPS i tam nawiązałam kontakt z jednym z rehabilitantów. Rehabilitant ten nie pomógł mi a jedynie spowodował zaostrzenie dyskopatii... Traktował mnie jak osobę upośledzoną i wmawiał mojemu ojcu, że ból jest spowodowany moją niechęcią wobec niego(terapeuty). Co ciekawe z owych praktyk miałam ocenę celującą, a jak wyszła ta sprawa z kręgosłupem to w ośrodku zaczęłam być niemile widziana.... W czasie tej terapii po raz pierwszy zaczęłam mieć Krwawienia między miesiączkami... Miałam je zawsze jak się zdenerwowałam... Gdy zwolniłam wreszcie tego tegapeutę miałam ogromną awanturę w domu...
Niestety, ból kręgosłupa spowolnił moją pracę nad magisterką i nie ukończyłam jej w terminie... Też oczywiście były pretensje...
Kilka m-cy po zwolnieniu tego Pana zaprosiłam na konsultację rehabilitanta certyfikowanego mającego własny gabinet, itd... Wyjaśnił on, że ból jest wynikiem zwyrodnień a nie antypatii, czy czegoś w tym guście, poradził też abym w miarę możliwości znalazła kogoś, kto pomógłby mi pisać tą pracę... Niestety, nie mógł do mnie przyjeżdżać, a mój tato nie chciał mnie wozić do gabinetu "aby mi ktoś plecy pogniótł...", więc z terapii musiałam zrezygnować
Znalazłam wolontariuszkę, która była studentką fizjoterapii i sprowadziła tu swojego kolegę, który tą terapię prowadzi do dziś(wspólnie pomogli mi dokończyć pracę itd). Od mojego rehabilitanta dowiedziałam się, że ten Pan, którego zwolniłam powiada o mnie, że jestem nienormalna i ponąć odradza swoim kolegom(mojemu terapeucie też) pracę ze mną....
Jak się obroniłam, promotorka poradziła mi "terapię własną", oraz szkołę terapeutyczną. Niestety, wiem, że to nierealne, bo mój tato nie chce mi pomóc
Od 2 m-cy nie byłam poza domem a nawet większość czasu spędzam w swoim pokoju bo mamy psa który jest dość uciążliwy i z którym sobie nie radzę...
Wszelkie rozmowy nie dają rezultatu Jak ojciec wraca z pracy to albo gdzieś jedzie, albo śpi...
Moja mama chciałaby abym się ładnie ubrała, umalowała... ale po co, do 4 ścian?
Ostatnio cały czas płaczę, krwawię i wymiotuję...
Chciałam iść na terapię, ale rodzice to zbagatelizowali...
Wiem, że w takim stanie nie mam szans na pracę w zawodzie, itd...
a ga ta jest teraz online Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-01-26, 19:16   #2
f36f09c64670dbbf8506d7b7195631196fb4f2ce_65c2c8198d77a
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 16 387
Dot.: Moja Historia i moje problemy

czesc agatko

PAMIĘTAJ że to nie twoja wina, nic z tych rzeczy ktore piszesz. jestes widze super osobą silną, naznaczoną przez los ale przez to wyjątkową.

moj narzeczony też kuzynkę oraz kuzyna niepelnosprawnego, traktujemy ich normalnie.
chodza z nami na imprezy, nawet piją ostatnio podczas imprezy kuzyn zaczął sie do mnie dobierac na oczach mojego TŻ

ale oni normalnie studiują, chodza do szkoly, spotykaja sie z ludzmi.

powiedz mamie o co chodzi, idz jak najszybciej do lekarza bo z tymi krwawieniami to moze byc powazne, na pewno w twoim miescie sa darmowe warsztaty, rehebilitacja dla osob tak wyjątkowych jak ty. zreszta chyba nfz dofinansowuje rehabilitację-a to jest wazne. a przede wszystkim żyjbo cale zycie przed tobą i wiele pieknych chwil. trzymam kciuki
f36f09c64670dbbf8506d7b7195631196fb4f2ce_65c2c8198d77a jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-01-26, 20:02   #3
Gwiazdeczka1978
Zakorzenienie
 
Avatar Gwiazdeczka1978
 
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 8 299
Dot.: Moja Historia i moje problemy

Wspolczuje Ci, ze masz tak marne wsparcie u rodziców, to nieco podłe, ze nie probuja Ci pomoc za wszelką cene, natomiast obwiniaja o błedy niezawinione. Wiele osob ma taki problem, ale w Twoim przypadku ich pomoc moze mogłaby zmienic Twoje zycie. Przykre to. A co do pracy...ciezko jest teraz. Kazdemu. Mnostwo znajomych powracało z zagranicy, bo kryzys, duzo straciło prace, ja tez pracy znowu szukam i sensownych ogłoszen mało, albo wcale. Radziłabym sie przyszkolic z informatyki, jesli masz ku temu checi, bo sporo roznych zlecen z tej dziedziny widuje, ogłoszen tez.
Gwiazdeczka1978 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-01-26, 20:14   #4
maryanna3
Zakorzenienie
 
Avatar maryanna3
 
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 5 911
Dot.: Moja Historia i moje problemy

Jesteś bardzo silną osóbką, choroba jest czymś uciążliwym ale jednocześnie wzmacnia psychikę i powoduje przyspieszone osiągnięcie dojrzałości. Po Tobie widać że jesteś dojrzała, mądra i niezwykle silna. Masz determinację żeby działać, walczyć o siebie, chodzisz na studia i nie, nie użalasz się nad sobą tylko wciąż próbujesz coś zrobić by było lepiej. Naprawdę bardzo Cię podziwiam. Ale masz jak najbardziej prawo do słabszych, gorszych chwil jak każdy.

Twój tato powinien Ci pomagać, może on gorzej radzi sobie z całą sytuacją, mimo wszystko powinien być przy Tobie i Cię wspierać-nie robi tego. Spróbuj może szczerze z nim porozmawiać, opowiedzieć o swoich uczuciach bez emocji na spokojnie. Twoja mama też na pewno bardzo Cię kocha, poproś ją żeby pomogła Ci jeśli chodzi o transport czy znalezienie jakiegoś specjalisty o ile to możliwe. Myślę że jeśli z nią pogadasz, pomoże Ci. To nielogiczne że Ty siedzisz zamknięta w pokoju przez psa, powinnaś mieć ułatwione a nie skomplikowane życie w takich szczegółach. Już lepiej oddać tego psa do jakiejś bliskiej rodziny albo żeby to on był zamknięty gdzieś chociaż od czasu do czasu.

Krwawienie, czy wymioty, wydaje mi się że to wszystko ma podłoże w Twojej głowie, to są prawdopodobnie tzw. nerwobóle, ale chyba lepiej żebyś jednak udała się do lekarza który może zlecić jakieś badania bo jeśli to już długo trwa to jest niepokojące, ginekolog jeśli chodzi o te miesiączki. Masz możliwość udać się do lekarza rodzinnego lub ginekologa? Poza tym myślę że dobrze by było żebyś poznała osoby z takimi samymi problemami jak Ty, należała do jakiejś grupy wsparcia, to bardzo pomaga gdy może nas wysłuchać ktoś kto nas w pełni zrozumie. Idź do psychologa, najpierw czeka Cię pewnie rozmowa, później wybranie terapii indywidualnej bądź grupowej. Dasz radę bo jesteś silna!

Pamiętaj, to naprawdę dużo znaczy ze walczysz o siebie i nie siedzisz bezczynnie, kształcisz się i robisz coś w życiu. Jesteś atrakcyjną kandydatką do pracy bo masz dużą siłę psychiczną pewnie dużo większą niż większość osób pełnosprawnych w Twoim wieku. Spróbuj terapii u psychologa, staraj się myśleć pozytywnie, popatrz na siebie przychylniejszym okiem zobacz ile już osiągnęłaś, Twój uśmiech, Twoje dobre nastawienie+wspomniana wcześniej przeze mnie siła wewnętrzna zaprocentują przy dostaniu pracy. Wszystko się jakoś ułoży, teraz jest też dużo programów które mówią o tym że pracodawca przyjmując określoną liczbę osób niepełnosprawnych otrzymuje jakieś ulgi, wielu z tego korzysta, poczytaj o tym, zorientuj się. Postaraj się zadbać o swoją psychikę a później wysyłaj tyle CV ile wlezie ale liczyć się musisz z tym że rzeczywiście niekoniecznie dostaniesz od razu pracę w tym w czym się kształciłaś. Działaj tak jak działałaś wcześniej przez całe życie do tej pory Trzymam za ciebie mocno kciuki.
maryanna3 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-01-26, 21:18   #5
bluebluesky
Zakorzenienie
 
Avatar bluebluesky
 
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 3 573
Dot.: Moja Historia i moje problemy

Kochana, Marianna3 powiedziała wszystko, o czym i ja myslalam. Pozostaje mi tylko życzyć Ci powodzenia, rozwiązania problemów i dużo radosci.
bluebluesky jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-01-27, 10:14   #6
nicka01
Wtajemniczenie
 
Avatar nicka01
 
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: z nienacka
Wiadomości: 2 233
Dot.: Moja Historia i moje problemy

Cytat:
Napisane przez a ga ta Pokaż wiadomość
Chyba już tyle się nazbierało, że muszę się wypisać... Niestety, będzie to dość długa i chwilami b. nudna historia... Proszę się ze mnie nie śmiać
Zacznę od tego, że jestem osobą niepełnosprawną w znacznym stopniu, poruszam się na wózku, mam też niesprawne ręcę... To w bardzo dużym stopniu rzutuje na moje życie...
Podstawówkę robiłam w ośrodku dla dzieci z porażeniem mózgowym. Był tam b. niski poziom nauczania(w klasie ze mną były osoby, które nawet dobrze czytać nie potrafiły), ale za to rehabilitacji 4h dziennie, więc zaczęłam chodzić Był to oczywiście duży sukces ale...
Gdy poszłam do liceum jak łatwo się domyślić miałam b. duże braki,a rodzice ode mnie wymagali dobrych stopni i tego abym nadal robiła postępy w rehabilitacji(a miałam jedynie 3 h tygodniowo terapii). Niestety, chodziłam coraz gorzej...
Klasa mnie nie akceptowała i przed każdym wyjściem do szkoły miałam sensacje żołądkowe. Chciałam zmienić LO ale tato uważał, że to moja wina, że oni mnie nie lubili, więc męczyłam się 4 lata...
Studia pierwsze(zarządzanie) zostały mi narzucone... Miałam jednak bardzo fajną grupę, więc jakoś zniosłam te 3 lata... Niestety, moi wykładowcy uważali, że do tej pracy się nie nadaję. Zrobiono mi test kompetencji i wyszło, że powinnam studiować pedagogikę bądź psychologię... Oczywiście egzaminy zdałam i nauka szła mi b. dobrze(o dziwo). Jak byłam na 2 roku, tato zaprosił na konsultację bardzo dobrego rehabilitanta, który nagadał jaki to mam potencjał i jak to on będzie pracował i zniknął... Oczywiście usłyszałam, że to pewnie moja wina i jak on mi nie pomógł to pewnie nic ze mnie nie będzie
Około 2 lata później robiłam praktyki w DPS i tam nawiązałam kontakt z jednym z rehabilitantów. Rehabilitant ten nie pomógł mi a jedynie spowodował zaostrzenie dyskopatii... Traktował mnie jak osobę upośledzoną i wmawiał mojemu ojcu, że ból jest spowodowany moją niechęcią wobec niego(terapeuty). Co ciekawe z owych praktyk miałam ocenę celującą, a jak wyszła ta sprawa z kręgosłupem to w ośrodku zaczęłam być niemile widziana.... W czasie tej terapii po raz pierwszy zaczęłam mieć Krwawienia między miesiączkami... Miałam je zawsze jak się zdenerwowałam... Gdy zwolniłam wreszcie tego tegapeutę miałam ogromną awanturę w domu...
Niestety, ból kręgosłupa spowolnił moją pracę nad magisterką i nie ukończyłam jej w terminie... Też oczywiście były pretensje...
Kilka m-cy po zwolnieniu tego Pana zaprosiłam na konsultację rehabilitanta certyfikowanego mającego własny gabinet, itd... Wyjaśnił on, że ból jest wynikiem zwyrodnień a nie antypatii, czy czegoś w tym guście, poradził też abym w miarę możliwości znalazła kogoś, kto pomógłby mi pisać tą pracę... Niestety, nie mógł do mnie przyjeżdżać, a mój tato nie chciał mnie wozić do gabinetu "aby mi ktoś plecy pogniótł...", więc z terapii musiałam zrezygnować
Znalazłam wolontariuszkę, która była studentką fizjoterapii i sprowadziła tu swojego kolegę, który tą terapię prowadzi do dziś(wspólnie pomogli mi dokończyć pracę itd). Od mojego rehabilitanta dowiedziałam się, że ten Pan, którego zwolniłam powiada o mnie, że jestem nienormalna i ponąć odradza swoim kolegom(mojemu terapeucie też) pracę ze mną....
Jak się obroniłam, promotorka poradziła mi "terapię własną", oraz szkołę terapeutyczną. Niestety, wiem, że to nierealne, bo mój tato nie chce mi pomóc
Od 2 m-cy nie byłam poza domem a nawet większość czasu spędzam w swoim pokoju bo mamy psa który jest dość uciążliwy i z którym sobie nie radzę...
Wszelkie rozmowy nie dają rezultatu Jak ojciec wraca z pracy to albo gdzieś jedzie, albo śpi...
Moja mama chciałaby abym się ładnie ubrała, umalowała... ale po co, do 4 ścian?
Ostatnio cały czas płaczę, krwawię i wymiotuję...
Chciałam iść na terapię, ale rodzice to zbagatelizowali...
Wiem, że w takim stanie nie mam szans na pracę w zawodzie, itd...
Ja piernicze, dziewczyno jesteś MEGA !
Mimo niepełnosprawności zaszłaś TAK wysoko, studia, obrona to BARDZO DUŻO !

Potrzebujesz zgody rodziców na terapię ? Działaj sama ! wystarczy zadzwonić, może jacyś przyjaciele mogli by Cię dowozić na spotkania? Skąd jesteś?
__________________



nie masz żadnej szansy ale ją wykorzystaj


nicka01 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-01-27, 13:45   #7
Oliath
Zakorzenienie
 
Avatar Oliath
 
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 5 015
Dot.: Moja Historia i moje problemy

Agatka, no wlasnie - skad jestes?
Wrrr, jak ja bym chetnie potelepala Twoim ojcem jesli jest tak jak piszesz.
Czy mama bronila cie przed zarzutami, ze to Twoja wina, ty nawalilas, itd, itp? Czy mama nie moze pomoc Ci zaczac terapii, zaczac ZYC zamiast proponowac bzdurne pozory typu makijaz?
Cholera, sama jestem (ale tylko lekko) po porazeniu mozgowym i moi rodzice wyszarpali sobie zyly, zebym byla taka jak dzis jestem.
Co za swiat
Oliath jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2010-01-27, 14:36   #8
Diablica z Tasmanii
Zakorzenienie
 
Avatar Diablica z Tasmanii
 
Zarejestrowany: 2009-12
Lokalizacja: z zielonej łąki:)
Wiadomości: 3 503
Dot.: Moja Historia i moje problemy

Witam Ciebie droga Agatko podziwiam Ciebie, że potrafisz każdego dnia stawiać czoło przeciwnościom losu. Przykre jest to, że nie masz oparcia w osobach, które powinnaś je znaleść, nie rozumiem postępowania Twoich rodziców w szczególności ojca zamiast pomagać to jeszcze wzmaga w Tobie poczucie winy Ze swoimi krwawieniami idź do lekarza, to może być naprawdę coś poważnego . Nie przejmuj się osobami, które mówiły że jesteś rzekomo nienormalna, na jakiej podstawie to stwierdziły, przecież to pomówienie Dobrze, że jesteś silna i wytrwała, udało sie Tobie skończyć studia co nawet ludziom pełnosprawnym sie czasami nie udaje,niedługo też znajdziesz prace swoich marzeń i nie załamuj się, wszystko będzie dobrze
__________________
...gdyby tak człowieka skrzyżować z kotem,
człowiekowi wyszłoby to na dobre, ale kotu by z pewnością zaszkodziło...

Mark Twain
Diablica z Tasmanii jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-01-27, 16:46   #9
iris_ek
Rozeznanie
 
Avatar iris_ek
 
Zarejestrowany: 2007-04
Wiadomości: 504
Dot.: Moja Historia i moje problemy

Cytat:
Napisane przez a ga ta Pokaż wiadomość
Chyba już tyle się nazbierało, że muszę się wypisać... Niestety, będzie to dość długa i chwilami b. nudna historia... Proszę się ze mnie nie śmiać
Zacznę od tego, że jestem osobą niepełnosprawną w znacznym stopniu, poruszam się na wózku, mam też niesprawne ręcę... To w bardzo dużym stopniu rzutuje na moje życie...
Podstawówkę robiłam w ośrodku dla dzieci z porażeniem mózgowym. Był tam b. niski poziom nauczania(w klasie ze mną były osoby, które nawet dobrze czytać nie potrafiły), ale za to rehabilitacji 4h dziennie, więc zaczęłam chodzić Był to oczywiście duży sukces ale...
Gdy poszłam do liceum jak łatwo się domyślić miałam b. duże braki,a rodzice ode mnie wymagali dobrych stopni i tego abym nadal robiła postępy w rehabilitacji(a miałam jedynie 3 h tygodniowo terapii). Niestety, chodziłam coraz gorzej...
Klasa mnie nie akceptowała i przed każdym wyjściem do szkoły miałam sensacje żołądkowe. Chciałam zmienić LO ale tato uważał, że to moja wina, że oni mnie nie lubili, więc męczyłam się 4 lata...
Studia pierwsze(zarządzanie) zostały mi narzucone... Miałam jednak bardzo fajną grupę, więc jakoś zniosłam te 3 lata... Niestety, moi wykładowcy uważali, że do tej pracy się nie nadaję. Zrobiono mi test kompetencji i wyszło, że powinnam studiować pedagogikę bądź psychologię... Oczywiście egzaminy zdałam i nauka szła mi b. dobrze(o dziwo). Jak byłam na 2 roku, tato zaprosił na konsultację bardzo dobrego rehabilitanta, który nagadał jaki to mam potencjał i jak to on będzie pracował i zniknął... Oczywiście usłyszałam, że to pewnie moja wina i jak on mi nie pomógł to pewnie nic ze mnie nie będzie
Około 2 lata później robiłam praktyki w DPS i tam nawiązałam kontakt z jednym z rehabilitantów. Rehabilitant ten nie pomógł mi a jedynie spowodował zaostrzenie dyskopatii... Traktował mnie jak osobę upośledzoną i wmawiał mojemu ojcu, że ból jest spowodowany moją niechęcią wobec niego(terapeuty). Co ciekawe z owych praktyk miałam ocenę celującą, a jak wyszła ta sprawa z kręgosłupem to w ośrodku zaczęłam być niemile widziana.... W czasie tej terapii po raz pierwszy zaczęłam mieć Krwawienia między miesiączkami... Miałam je zawsze jak się zdenerwowałam... Gdy zwolniłam wreszcie tego tegapeutę miałam ogromną awanturę w domu...
Niestety, ból kręgosłupa spowolnił moją pracę nad magisterką i nie ukończyłam jej w terminie... Też oczywiście były pretensje...
Kilka m-cy po zwolnieniu tego Pana zaprosiłam na konsultację rehabilitanta certyfikowanego mającego własny gabinet, itd... Wyjaśnił on, że ból jest wynikiem zwyrodnień a nie antypatii, czy czegoś w tym guście, poradził też abym w miarę możliwości znalazła kogoś, kto pomógłby mi pisać tą pracę... Niestety, nie mógł do mnie przyjeżdżać, a mój tato nie chciał mnie wozić do gabinetu "aby mi ktoś plecy pogniótł...", więc z terapii musiałam zrezygnować
Znalazłam wolontariuszkę, która była studentką fizjoterapii i sprowadziła tu swojego kolegę, który tą terapię prowadzi do dziś(wspólnie pomogli mi dokończyć pracę itd). Od mojego rehabilitanta dowiedziałam się, że ten Pan, którego zwolniłam powiada o mnie, że jestem nienormalna i ponąć odradza swoim kolegom(mojemu terapeucie też) pracę ze mną....
Jak się obroniłam, promotorka poradziła mi "terapię własną", oraz szkołę terapeutyczną. Niestety, wiem, że to nierealne, bo mój tato nie chce mi pomóc
Od 2 m-cy nie byłam poza domem a nawet większość czasu spędzam w swoim pokoju bo mamy psa który jest dość uciążliwy i z którym sobie nie radzę...
Wszelkie rozmowy nie dają rezultatu Jak ojciec wraca z pracy to albo gdzieś jedzie, albo śpi...
Moja mama chciałaby abym się ładnie ubrała, umalowała... ale po co, do 4 ścian?
Ostatnio cały czas płaczę, krwawię i wymiotuję...
Chciałam iść na terapię, ale rodzice to zbagatelizowali...
Wiem, że w takim stanie nie mam szans na pracę w zawodzie, itd...
Wytłuszczenie moje - chyba sobie żartujesz? Nie wiem kto mógłby się z Ciebie śmiać.
Podziwiam Cię, jednak nie umiem w żaden sposób pomóc, ponieważ z tego co piszesz rozmowa i tego typu środki na rodziców nie działają. Prawdopodobnie bez osoby z poza Twojego domu, będzie bardzo ciężko cokolwiek zrobić...
Mimo to trzymam kciuki i naprawdę jestem pod bardzo dużym wrażeniem Twojej osobowości, siły i samozaparcia.
__________________
www.bellis.blog.onet.pl
iris_ek jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-01-27, 19:07   #10
zagubiona89r
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2008-06
Lokalizacja: Katowice
Wiadomości: 4 972
Dot.: Moja Historia i moje problemy

Ja to się rzadko wzruszam, ale się popłakałam jak to przeczytałam.

Jesteś super dziewczyną! Osiągnęłaś bardzo bardzo dużo. Powinnaś być z siebie dumna. Ja z Ciebie jestem I my wszystkie pewnie też.

Szczerze mówiąc jestem przerażona postawą rodziców. Zwykle rodzice robią wszystko by pomóc dziecku. Załatwiają najlepszych rehabilitantów otaczają opieką... Ty zaczęłaś chodzić i ze względu na brak rehabilitacji przestałaś. JAK ONI MOGĄ??? W GŁOWIE MI SIĘ TO NIE MIEŚCI!!!! To są ludzie, którzy powinni Cię kochać, wspierać, dopingować i pomagać. Szukać pomocy a nie traktować jak zbędny element...

Walcz o siebie, poszukaj dobrego rehabilitanta, jak ojciec się nie poczuwa porozmawiaj z matką. Walcz o siebie dziewczyno. Nie pozwól żeby ich podejście Cię stłamsiło i zdusiło wiarę w siebie i walkę o przyszłość.

Życzę Ci powodzenia
__________________

... znam słowa, które jak atropina rozszerzają źrenice i zmieniają kolor świata. Po nich nie można już odejść ...
zagubiona89r jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-01-28, 10:18   #11
a ga ta
Zakorzenienie
 
Avatar a ga ta
 
Zarejestrowany: 2009-11
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 5 231
Dot.: Moja Historia i moje problemy

Kochane moje, dziękuję za wsparcie...
Jak pisałam, w 1 poście(może nie było to zbyt wyeksponowane) rehabilitację mam z kolegą mojej wolontariuszki. 3 razy w tygodniu, ale niestety, jest tyle błędów poprzednich rehabilitantów, że o chodzeniu na dzień dzisiejszy mowy nie ma...
Mieszkam we Wrocławiu, niestety b. daleko od centrum, więc mój rehabilitant jedzie do mnie nieraz godzinę czasu... Szczerze podziwiam tego chłopaka, że to robi. Zapewne zdaje sobie sprawę, że jak on mi nie pomoże to nikt tego nie zrobi Jest on też Jedyną osobą, która ze mną rozmawia... Ojciec owszem płaci za terapię(uwierzcie mi że go stać), ale twierdzi, że to w ramach prezentu np. na urodziny(dla mnie dość dziwne, jak terapia może być prezentem). Jeśli nie chce mi nic dać, ok, ale terapia jako prezent?
Terapia, którą chciałam rozpocząć, miała być u psychiatry. Powiedziałam o tym mamie, jednak ona stwierdziła, że skoro skończyłam psychologię, to sama powinnam sobie pomóc Gdybym była chirurgiem to pewnie sama powinnam umieć usunąć sobie wyrostek i woreczek żółciowy
Moim zdaniem boją się że mógłby im ktoś powiedzieć, że popełniają błędy, i tyle...
a ga ta jest teraz online Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2010-01-28, 10:36   #12
bluebluesky
Zakorzenienie
 
Avatar bluebluesky
 
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 3 573
Dot.: Moja Historia i moje problemy

Cytat:
Napisane przez a ga ta Pokaż wiadomość
Kochane moje, dziękuję za wsparcie...
Jak pisałam, w 1 poście(może nie było to zbyt wyeksponowane) rehabilitację mam z kolegą mojej wolontariuszki. 3 razy w tygodniu, ale niestety, jest tyle błędów poprzednich rehabilitantów, że o chodzeniu na dzień dzisiejszy mowy nie ma...
Mieszkam we Wrocławiu, niestety b. daleko od centrum, więc mój rehabilitant jedzie do mnie nieraz godzinę czasu... Szczerze podziwiam tego chłopaka, że to robi. Zapewne zdaje sobie sprawę, że jak on mi nie pomoże to nikt tego nie zrobi Jest on też Jedyną osobą, która ze mną rozmawia... Ojciec owszem płaci za terapię(uwierzcie mi że go stać), ale twierdzi, że to w ramach prezentu np. na urodziny(dla mnie dość dziwne, jak terapia może być prezentem). Jeśli nie chce mi nic dać, ok, ale terapia jako prezent?
Terapia, którą chciałam rozpocząć, miała być u psychiatry. Powiedziałam o tym mamie, jednak ona stwierdziła, że skoro skończyłam psychologię, to sama powinnam sobie pomóc Gdybym była chirurgiem to pewnie sama powinnam umieć usunąć sobie wyrostek i woreczek żółciowy
Moim zdaniem boją się że mógłby im ktoś powiedzieć, że popełniają błędy, i tyle...
Szokujące jest podejście Twoich rodzicow. Czy jest ktoś w rodzinie, kto ma wpływ na Twojego tatę, może ciocia, albo babcia? Może znajdzie się ktoś, kto mu przemówi do rozsadku. A może Twój kolega rehabilitant, przypadkiem by napomknął, że przydało by się zadbać nie tylko o Twoje cialo.

Wiem, że z praca jest teraz ciężko, ale wierzę, że Ty z Twoim życiowym doświadczeniem, jesteś doskonała kandydatka.
bluebluesky jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-01-28, 12:47   #13
livin
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-10
Wiadomości: 347
Dot.: Moja Historia i moje problemy

Nie wiem po co te ochy i achy. Agata jest normalną, inteligentną dziewczyną więc skąd to "oo gratuluje tak daleko zaszłaś"? Nie widzę w tym nic dziwnego.
Do Autorki ; pierwszą rzeczą, którą musisz zrobic to zgłoszenie do psychologa, przypuszczam, że przechodzisz załamanie nerwowe, może nawet depresje. Sama sobie nie pomożesz. Z ojcem postaraj się porozmawiac, powiedz, że zasługujesz na szacunek i wsparcie. Generalnie najlepiej by było gdyby cała rodzina udała się na terapie. A mamusia...echh...Masz dwa wyjścia: albo uda naprawić się relację rodzinne albo zaczniesz polegać tylko na sobie. Z tymże najpierw musisz odbudować to co się zniszyło w psychice, bez wiary w siebie i własne możliwośc nic nie osiągniesz. To jest podstawa.
livin jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-01-28, 15:27   #14
bluebluesky
Zakorzenienie
 
Avatar bluebluesky
 
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 3 573
Dot.: Moja Historia i moje problemy

Cytat:
Napisane przez livin Pokaż wiadomość
Nie wiem po co te ochy i achy. Agata jest normalną, inteligentną dziewczyną więc skąd to "oo gratuluje tak daleko zaszłaś"? Nie widzę w tym nic dziwnego.
Ochy i achy, bo bez pomocy rodziców, bez ich wsparcia i bliskości, Agata pokonała wiele życiowych trudności i daleko zaszła i jeszcze zajdzie. Tyle.
bluebluesky jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-01-28, 16:19   #15
maryanna3
Zakorzenienie
 
Avatar maryanna3
 
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 5 911
Dot.: Moja Historia i moje problemy

Cytat:
Napisane przez livin Pokaż wiadomość
Nie wiem po co te ochy i achy. Agata jest normalną, inteligentną dziewczyną więc skąd to "oo gratuluje tak daleko zaszłaś"? Nie widzę w tym nic dziwnego.
Do Autorki ; pierwszą rzeczą, którą musisz zrobic to zgłoszenie do psychologa, przypuszczam, że przechodzisz załamanie nerwowe, może nawet depresje. Sama sobie nie pomożesz. Z ojcem postaraj się porozmawiac, powiedz, że zasługujesz na szacunek i wsparcie. Generalnie najlepiej by było gdyby cała rodzina udała się na terapie. A mamusia...echh...Masz dwa wyjścia: albo uda naprawić się relację rodzinne albo zaczniesz polegać tylko na sobie. Z tymże najpierw musisz odbudować to co się zniszyło w psychice, bez wiary w siebie i własne możliwośc nic nie osiągniesz. To jest podstawa.
Pewnie, że normalną, pewnie, że inteligentną. A achy i ochy bo w dodatku jest przynajmniej wg. mnie bardzo silna. Nie każdy normalny i inteligentny człowiek potrafi poradzić sobie z tyloma przeciwnościami losu....więc ją podziwiam tak jak podziwiam wszystkie silne i dojrzałe osoby w moim otoczeniu, nie wolno?

Rzeczywiście to dziwne: terapia na prezent Rodzice Cię powinni wspierać i nie robią tego chyba wszyscy powinniście udać się na terapię do psychologa ale podejrzewam że to nierealne przy ich nastawieniu. No cóż....skoro rozmowa z nimi wiele nie potrafi zdziałać to nie pozostaje Ci chyba nic innego jak się szybko usamodzielnić. Wysyłaj te cv szukaj ogłoszeń w necie, zwracaj uwagę na jakieś dofinansowania, programy, praca dla niepełnosprawnych, jak się szuka to się coś znajdzie. Wiem, że to będzie trudne ale wiem też że jak się czegoś bardzo chce to to się udaje. I Tobie też się uda tylko musisz w to wierzyć, jak do tej pory. Fakt ciężko Ci będzie: tu terapia, tu psycholog o ile do niego pójdziesz i jeszcze praca ale to nie będzie pełny etat przecież. Po prostu dobrze żebyś się jakoś wdrożyła, zdobyła jakieś doświadczenie. Z tym transportem to rzeczywiście ciężka sprawa. Też mieszkam we Wrocławiu tak apropo Piękne miasto ale kiepska komunikacja. Rodzice Ci robią najbardziej pod górkę właśnie z tym transportem: czy oboje mają prawo jazdy? macie samochód a jak tak to ile tych samochodów, jeden?. Może jakby się dokładnie umówić porozmawiać wiele razy na ten temat to chociaż w tej kwestii się obudzą i Ci pomogą...
maryanna3 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-01-28, 18:38   #16
a ga ta
Zakorzenienie
 
Avatar a ga ta
 
Zarejestrowany: 2009-11
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 5 231
Dot.: Moja Historia i moje problemy

Mój ojciec owszem pomagał mi(woził), gdy byłam na studiach. Jednak z wiecznymi pretensjami kiedy to wreszcie się skończy i będę siedzieć w domu. Teraz jego marzenie się spełniło... A on jeździ na narty, basen, golfa. Ile to razy po egzaminie słyszałam, że pewnie byli ode mnie lepsi. A jak dostawałam 5, to pewnie jak wszyscy...
To prawda, powinnam udać się na terapię(jak cała rodzina), jeśli chcę kiedykolwiek pomarzyć o szkole terapeutycznej...
O usamodzielnieniu nie mogę przynajmniej na dziś myśleć, gdyż potrzebuję we WSZYSTKIM(dosłownie) pomocy drugiej osoby....
Powiedziałam mamie, że powinniśmy mieszkać bliżej centrum, a ona mi na to, że przecież budujemy dom(btw na jeszcze gorszym wygwizdowie).
Niestety, z rodziny nie ma kto z nimi pogadać, tym bardziej nikt obcy...
Rehabilitant? Przecież wtedy mogą mu podziękować za współpracę...
a ga ta jest teraz online Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-01-29, 07:47   #17
Diablica z Tasmanii
Zakorzenienie
 
Avatar Diablica z Tasmanii
 
Zarejestrowany: 2009-12
Lokalizacja: z zielonej łąki:)
Wiadomości: 3 503
Dot.: Moja Historia i moje problemy

Cytat:
Napisane przez a ga ta Pokaż wiadomość
Mój ojciec owszem pomagał mi(woził), gdy byłam na studiach. Jednak z wiecznymi pretensjami kiedy to wreszcie się skończy i będę siedzieć w domu. Teraz jego marzenie się spełniło... A on jeździ na narty, basen, golfa. Ile to razy po egzaminie słyszałam, że pewnie byli ode mnie lepsi. A jak dostawałam 5, to pewnie jak wszyscy...
To prawda, powinnam udać się na terapię(jak cała rodzina), jeśli chcę kiedykolwiek pomarzyć o szkole terapeutycznej...
O usamodzielnieniu nie mogę przynajmniej na dziś myśleć, gdyż potrzebuję we WSZYSTKIM(dosłownie) pomocy drugiej osoby....
Powiedziałam mamie, że powinniśmy mieszkać bliżej centrum, a ona mi na to, że przecież budujemy dom(btw na jeszcze gorszym wygwizdowie).
Niestety, z rodziny nie ma kto z nimi pogadać, tym bardziej nikt obcy...
Rehabilitant? Przecież wtedy mogą mu podziękować za współpracę...

Droga Agatko jak czytam o Twoich rodzicach, a w szczególności o ojcu to aż mi się nóż w kieszeni otwiera, jak można być tak podłym, nieczułym, wrednym i to jeszcze do własnego dziecka, no nie rozumiem tego Pewnie przez swoją rodzinę, sąsiadów, znajomych są uważani za wzór cnót i dobroci. Odnoszę wrażenie, że dodatkowo Ciebie karzą za to, że jesteś niepełnosprawna, no ale to nie jest Twoja wina przecież. Pozdrawiam gorąco i nie poddawaj się
__________________
...gdyby tak człowieka skrzyżować z kotem,
człowiekowi wyszłoby to na dobre, ale kotu by z pewnością zaszkodziło...

Mark Twain
Diablica z Tasmanii jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-01-29, 08:41   #18
livin
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-10
Wiadomości: 347
Dot.: Moja Historia i moje problemy

Mam na to inne spojrzenie troszkę. Inaczej odbieram osoby pełne siły i energii, dlatego ich osiągniecia są dla mnie tak oczywiste jak to, że rano wstaje słonko A co do rodziców...to przykre, że nie potrafią zobaczyć tego jak wspaniałe mają dziecko....
Agata a może jakaś koleżanka byłaby skłonna pomóc? Naprawdę nie widzę innego wyjścia, nie możesz tak dalej żyć, bo się psychicznie wykończysz,każdego to kiedyś dotyka. Przesyłam energię, bo wiem,wierzę, że uda Ci się wyjść z tego bagienka.

Edytowane przez livin
Czas edycji: 2010-01-29 o 08:48
livin jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-01-29, 09:38   #19
maryanna3
Zakorzenienie
 
Avatar maryanna3
 
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 5 911
Dot.: Moja Historia i moje problemy

Cytat:
Napisane przez a ga ta Pokaż wiadomość
Mój ojciec owszem pomagał mi(woził), gdy byłam na studiach. Jednak z wiecznymi pretensjami kiedy to wreszcie się skończy i będę siedzieć w domu. Teraz jego marzenie się spełniło... A on jeździ na narty, basen, golfa. Ile to razy po egzaminie słyszałam, że pewnie byli ode mnie lepsi. A jak dostawałam 5, to pewnie jak wszyscy...
To prawda, powinnam udać się na terapię(jak cała rodzina), jeśli chcę kiedykolwiek pomarzyć o szkole terapeutycznej...
O usamodzielnieniu nie mogę przynajmniej na dziś myśleć, gdyż potrzebuję we WSZYSTKIM(dosłownie) pomocy drugiej osoby....
Powiedziałam mamie, że powinniśmy mieszkać bliżej centrum, a ona mi na to, że przecież budujemy dom(btw na jeszcze gorszym wygwizdowie).
Niestety, z rodziny nie ma kto z nimi pogadać, tym bardziej nikt obcy...
Rehabilitant? Przecież wtedy mogą mu podziękować za współpracę...
No brak słów na ich zachowanie ale cóż wątpię że je zmienisz jakimiś rozmowami...zresztą wnioskuję z tego co piszesz że już dużo takich rozmów było i nic to nie dało. Oczywiście że na razie nie możesz za bardzo myśleć o usamodzielnieniu, zdaję sobie sprawę że to póki co nierealne ale kiedyś będziesz samodzielna jestem tego pewna więc wykorzystaj ten czas żeby się jak najlepiej do tego przygotować. No właśnie jak pisze livin: masz może jakichś znajomych, może ze studiów, osoby które chociaż raz na jakiś czas mogłyby Ci pomóc? Nie wstydź się, zapytaj, ludzie wcale nie są tacy okropni i często mają potrzebę pomagania innym. Może to dziwnie i głupio zabrzmi ale na razie wykorzystuj rodziców maksymalnie starając się ignorować ich głupie odzywki i chore zachowania. Niech Cię wożą przynajmniej raz na tydzień do tego psychologa, moim zdaniem najlepiej by było gdybyś się zorientowała w terapii grupowej, poznasz nowe osoby z takimi samymi problemami. W każdym mieście działają jakieś organizacje dla niepełnosprawnych wspierania i tzw. aktywizacji zawodowej. Nie wiem gdzie dokładnie mieszkasz, w każdym razie kojarzę że to nie jest jedna organizacja ale wiele(m.in. ACTUS poczytaj o tym, wpisz w google nazwę) dobrze by było żebyś znalazła taką możliwie jak najbliżej siebie i należała do niej, to Ci pomoże w znalezieniu pracy. Poza tym to właśnie do tych organizacji często zgłaszają się wolontariusze(sama kiedyś działałam w wolontariacie), pomóż im siebie odnaleźć. Budujecie nowy dom?to okazja do tego żeby w nim się znalazły sprzęty takie jak podnośniki, uchwyty, elementy które pomagają ułatwiają życie. Ale Twoi rodzice pewnie wiedzą lepiej i mają to gdzieś Nie wiem, naprawdę może pogadaj z mamą tak bardzo brutalnie: chcecie mieć mnie z glowy, macie mnie dość to musicie mi pomóc się usamodzielnić, innego wyjścia nie ma. Może ją to ruszy, niestety bardzo wątpię. Nie możesz się poddawać, regularna terapia przyniesie kiedyś efekty. Ustanawiaj sobie cele że np. chcesz znaleźć pracę na razie gdziekolwiek, albo że chcesz min. raz w tygodniu być na tej terapii u psychologa/psychiatry i dąż do nich. Poczytaj o programie: Wrocław bez barier. Tak się zastanawiam nad tym transportem, czy mieszkasz jeszcze we Wrocławiu(tzn. jeżdżą tam normalne autobusy ale daleko od centrum) czy może już zupełnie poza w sensie że nie dojeżdżają tam autobusy MPK? Ważne żebyś się nie poddawała i nie zaprzepaściła tego co już osiągnęłaś.
maryanna3 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2010-01-30, 18:07   #20
a ga ta
Zakorzenienie
 
Avatar a ga ta
 
Zarejestrowany: 2009-11
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 5 231
Dot.: Moja Historia i moje problemy

Mój tato ma samochód, mama nie ma nawet prawa jazdy...
Do autobusu trzeba iść spory kawałek drogi, więc sama sobie rady nie dam...
Większość moich znajomych ma rodziny, pracę i brakuje im czasu... Poza tym jak ktoś słusznie tu zauważył, z boku wygląda to super. A w oczach koleżanek ze studiów ojciec miał super opinię(trochę inaczej niż u wykładowców), bo przecież mnie woził na zajęcia....
Na dzień dzisiejszy odwiedza mnie raz w m-cu koleżanka z LO, ale ona fizycznie nie może mi pomóc... Może jedynie ze mną popłakać
a ga ta jest teraz online Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-01-30, 18:23   #21
Diablica z Tasmanii
Zakorzenienie
 
Avatar Diablica z Tasmanii
 
Zarejestrowany: 2009-12
Lokalizacja: z zielonej łąki:)
Wiadomości: 3 503
Dot.: Moja Historia i moje problemy

Może w okolicy, gdzie mieszkasz jest choć jedna osoba, która mogłaby Tobie pomóc. Jakiś sąsiad. Może w kościele działa jakaś grupa wsparcia, która mogłaby Tobie pomóc, a może i ksiądz udzieli jakiegoś wsparcia albo wpłynie na rodziców. Gorące pozdrowienia
__________________
...gdyby tak człowieka skrzyżować z kotem,
człowiekowi wyszłoby to na dobre, ale kotu by z pewnością zaszkodziło...

Mark Twain
Diablica z Tasmanii jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-01-30, 18:25   #22
Madelaine87
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2009-08
Lokalizacja: kujawsko-pomorskie
Wiadomości: 1 647
Dot.: Moja Historia i moje problemy

...

Edytowane przez Madelaine87
Czas edycji: 2013-05-30 o 00:17
Madelaine87 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-06-10, 21:51   #23
caate
Zakorzenienie
 
Avatar caate
 
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Wrocław ;)
Wiadomości: 6 993
GG do caate
Dot.: Moja Historia i moje problemy

Nie bede sie rozpisywac. Jestem z Wroclawia, jezeli moge jakos Ci pomoc, spotkanie, wyjsc gdzies, naprawde jestem chetna jestes wyjatkowa osoba, to widac. mysle, ze zrobilas wiecej nawet niz moglas. Dla mnie jestes wielka!
posiadam samochod, maly bo maly, ale gdybym mogla pomoc Ci jakos w rehabilitacjach, mozesz smialo napisac. Ja wiem, ze ciezko i glupio Ci prosic o pomoc, ale pamietaj ze jak widzisz od Ciebie zalezy wszystko bo z rodzicow masz marnac pomoc. Trzymaj sie cieplo i jak cos to pisz!
__________________
blog
GoCranberry, peeling do ciała z masłem Shea i solą z Bochni
Makijażowe TORTury!
Perfekcyjny demakijaż, ekstremalna łagodność dla oczu z płynem L'Oreal
caate jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-06-10, 22:46   #24
marcjannak
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 405
Dot.: Moja Historia i moje problemy

caate - dzięki wielkie za Twoją chęć pomocy. Cieszę się, że znalazła się osoba na forum, która wyszła z taka propozycją
Agata - łap okazję. Tyle osiągnęłaś, bo osiągnęłaś! Ja w życiu nie miałam takiego hartu ducha, jakiego Ty masz. Nie możesz liczyć na rodzinę, masz mało znajomych... skorzystaj z pomocy, którą Ci oferuje caate. Myslę, że obie na tym skorzystacie. A Tobie właśnie taka przyjazna dłoń jest teraz stokroć bardziej potrzebna niż 1000 słów zachwytów i współczucia jednocześnie.
Żałuję, że nie mieszkam we Wrocku i nie mam autka
Ale myślę, że znajdą się "ludzcy" ludzie w Twoim otoczeniu, Agato, którzy może i przy okazji jakoś otworzą oczy Twoim rodzicom.
Pozdrawiam i trzymam kciuki.
marcjannak jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-06-11, 08:59   #25
caate
Zakorzenienie
 
Avatar caate
 
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Wrocław ;)
Wiadomości: 6 993
GG do caate
Dot.: Moja Historia i moje problemy

mi chodzi o to, zeby Nasza a ga ta wyszla do ludzi, jezeli tego nie sprobuje to moze zalowac pozniej cale zycie, ze pozwolilam jak jej zycie przecieklo przez palce. Skoro jest nadzieja na poprawe, ja sluze pomoca rodzice dali Ci zycie, a Ty musisz radzic sobie sama... moze gdy zobacza, ze radzisz sobie sama, masz znajomych, wychodzisz gdzies i nie ogladasz sie na nich, oswieci ich cos. Mam kolege fizjoterapeute, moze gdybym odnowila z nim kontakt, mglabym Ci jakos pomoc. Odezwij sie, nie boj sie ze nawet jak za 1-2miesiace przeczytasz ta wiadomosc, to moja propozycja bedzie nieaktualna. Zapytaj, a ja napewno znajde czas

nie myslalas o pracy dla niepelnosprawnych? jestem sama w poszukiwaniu pracy i wlasnie na co drugie ogloszenie trafiam, ze potrzebuja osob niepelnosprawnych

glowa do gory! jestes madra i samodzielna dziewczyna, to co osiagnelas sama jest warte najwyzszego medalu
__________________
blog
GoCranberry, peeling do ciała z masłem Shea i solą z Bochni
Makijażowe TORTury!
Perfekcyjny demakijaż, ekstremalna łagodność dla oczu z płynem L'Oreal
caate jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-06-11, 18:10   #26
a ga ta
Zakorzenienie
 
Avatar a ga ta
 
Zarejestrowany: 2009-11
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 5 231
Dot.: Moja Historia i moje problemy

Bardzo się cieszę, że mój wątek został "odkopany"
Na dzień dzisiejszy sprawa wygląda następująco...
Mama wspiera mnie bardzo psychicznie i finansowo(to ona teraz płaci za rehabilitanta). Jednak ona nie może wszystkiego(np. pomóc mi wyjść).
Pochwalę się wam, Kochane, po wielu miesiącach wylewania potu(przeze mnie i przez mojego terapeutę) zaczynam samodzielnie stać!!! A teoretycznie nie miałam na to szans!
Caate bardzo chętnie nawiążę z Tobą kontakt. Może jak pogoda w naszym cudnym mieście się unormuje, to namówię ojca żeby mnie podwiózł do rynku i się spotkamy?
Bądźmy w kontakcie proszę. Baaardzo Ci dziękuję za chęć pomocy

Pozdrawiam Was wszystkie
a ga ta jest teraz online Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-06-11, 18:53   #27
Elfir
Zakorzenienie
 
Avatar Elfir
 
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 14 836
Dot.: Moja Historia i moje problemy

Poproś ojca o kieszonkowe.
masz jakąś rentę?

Jak będziesz miała chociaż kilka złotych na siebie, to przynajmniej taksówkę możesz zamówić (są takie przystosowane do przewozu wózków)
__________________
https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...story by Elfir

***
Kiedy stwórca składał ten świat, miał mnóstwo znakomitych pomysłów, jednak uczynienie go zrozumiałym jakoś nie przyszło mu do głowy.
T.Pratchett
Elfir jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-06-11, 19:04   #28
Linka25
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2006-10
Lokalizacja: moje miasto...?
Wiadomości: 21 441
Dot.: Moja Historia i moje problemy

Cytat:
Napisane przez Madelaine87 Pokaż wiadomość
Agato nie będę rozpisywać tego co dziewczyny wyżej bo uwzględniłabym wszystko co napisały. Dopisze tylko że pomimo iż jestem sprawna fizycznie to jednak bardzo chorowita, na duszy i na ciele także znam Twój ból. Próbowałaś skontaktować się z jakaś fundacją, ośrodkiem który pomaga osobom niepełnosprawnym? to dużo daje, znajdą się osoby które pomogłyby Ci w dojazdach, pomogłyby Ci rozwinąć się w kwestii Twojej pomocy innym osobom niepełnosprawnym, przecież jako psycholog jesteś świetnym przykładem że można zajść tak daleko! dałabyś nadzieję innym! Poszukaj, skontaktuj się, na pewno ktoś się odezwie
Myślę, ze to bardzo dobry pomysł.
Agato, współpraca z jakąś fundacją mogłaby wiele Ci dać, być może w wielu aspektach Jesteś psychologiem, moze i Ty mogłabyś coś zrobić dla innych, a inni dla Ciebie, bardzo możliwe

Cytat:
Napisane przez caate Pokaż wiadomość
Nie bede sie rozpisywac. Jestem z Wroclawia, jezeli moge jakos Ci pomoc, spotkanie, wyjsc gdzies, naprawde jestem chetna jestes wyjatkowa osoba, to widac. mysle, ze zrobilas wiecej nawet niz moglas. Dla mnie jestes wielka!
posiadam samochod, maly bo maly, ale gdybym mogla pomoc Ci jakos w rehabilitacjach, mozesz smialo napisac. Ja wiem, ze ciezko i glupio Ci prosic o pomoc, ale pamietaj ze jak widzisz od Ciebie zalezy wszystko bo z rodzicow masz marnac pomoc. Trzymaj sie cieplo i jak cos to pisz!


Cytat:
Napisane przez a ga ta Pokaż wiadomość
Bardzo się cieszę, że mój wątek został "odkopany"
Na dzień dzisiejszy sprawa wygląda następująco...
Mama wspiera mnie bardzo psychicznie i finansowo(to ona teraz płaci za rehabilitanta). Jednak ona nie może wszystkiego(np. pomóc mi wyjść).
Pochwalę się wam, Kochane, po wielu miesiącach wylewania potu(przeze mnie i przez mojego terapeutę) zaczynam samodzielnie stać!!! A teoretycznie nie miałam na to szans!
Caate bardzo chętnie nawiążę z Tobą kontakt. Może jak pogoda w naszym cudnym mieście się unormuje, to namówię ojca żeby mnie podwiózł do rynku i się spotkamy?
Bądźmy w kontakcie proszę. Baaardzo Ci dziękuję za chęć pomocy

Pozdrawiam Was wszystkie
Szkoda, ze nie jestem z Wrocławia.
Pozdrawiam Cię!
Linka25 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 18:44.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.