|
|||||||
| Notka |
|
| Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności. |
![]() |
|
|
Narzędzia |
|
|
#1 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-01
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 43
|
dlaczego tak trudno wybić go sobie z głowy?
Z moim byłym TŻ znamy się od 5 lat, a od 4 mamy niekończący się szereg romansów i rozstań. Ile byśmy ze sobą nie rozmawiali <ostatnio byliśmy pokłóceni przez 10 miesięcy> zawsze przychodzi taki moment, gdy niechcący wpadamy na siebie na ulicy, zamienimy kilka słów, kontakt się odnawia i znów wszystko wraca. Gdy wróciło tym razem <w październiku 2009> postawiłam sprawę jasno: to ostatni raz, nie wyjdzie- trudno, nigdy do tego nie wracamy. Staraliśmy się bardzo, przynajmniej przez pierwszych kilka miesięcy. Bywały kłótnie, ale nawet z najgorszych opresji jakoś wychodziliśmy.
Schodki zaczęły się dopiero w kwietniu gdy TŻ nieoczekiwanie powiedział mi, że chyba już mnie nie kocha i że to dalej nie ma sensu, a my powinniśmy zostac kolegami. Przepłakałam później całą noc, odczuwając przy tym prawie ból fizyczny. Ale rano stwierdziłam, że się nie dam. Zrobiłam sobie mocny makijaż <który miał mnie chornić przed płaczem-nikt nie chce być maszkarą na oczach całej szkoły> i udawałam, że wszystko jest ok. Tego dnia były jego urodziny, na których świetnie się mimo wszystko bawiłam ignorując go jak tylko mogłam. TŻ zamroczony alkoholem próbował się do mnie przystawiać, obejmował mnie, usiłował zostać ze mną sam na sam gdy tylko mógł, ale nie dałam się. Kolejnego dnia spotkaliśmy się, a on powiedział, że chciałby do mnie wrócić. Przemyślałam to i o ja głupia, wróciłam do niego po tygodniu. Znów zaczęła się sielanka, ale nie trwała długo, gdyż odezwała się do niego jego wielka miłość X(o czym dowiedziałam się po fakcie), z którą się serdecznie nienawidzę odkąd się poznałyśmy <oczywiście nieustająca walka o TŻ>. W mig nasz związek się popsuł, zaczęły się kłótnie i po miesiącu powiedzieliśmy sobie do widzenia. Ulżyło mi niesamowicie, nie miałam z tym najmniejszego problemu. Wszystko wreszcie było jasne. Znów się widywaliśmy jako koledzy, ale niestety, po jakimś czasie znów atmosfera zaczęła się zagęszczać- TŻ usiłował mnie poderwać, mówił jak żałuje tego, że się rozstaliśmy i takie tam bla bla bla. Jako pierwsza naiwna oczywiście mu uwierzyłam i gdy napisał mi, którejś nocy, że chciałby mnie teraz przytulić i tak zasnąć to usnęłam z uśmiechem na twarzy. Szczęście trwało niestety tylko 1 dzień, gdyż następnego dowiedziałam się szokujących rzeczy od naszej wspólnej przyjaciółki. Otóż: TŻ obgaduje mnie przed nią i naszymi znajomymi (a ją i ich przede mną). Ponad to opowiada o naszych sprawach czysto intymnych- łóżkowych. Jakby tego było mało widział się z X i do niej po cichu wzdycha, choć waha się czy jednak do mnie nie wrócić. Przestałam z nim rozmawiać, tak po prostu. Zrobiła tak też nasza przyjaciółka, jego przyjaciel, nasi wspólni koledzy. Został praktycznie sam. Odczuł to dość boleśnie- z pana i władcy stał się samotny i malutki. Zaczął przepraszać wszystkich dokoła. Zrobił się miły i uległy jak nigdy. Dzwoni codziennie, chce się widywać nadal, choć ja odmawiam zwykle, albo widzę się z nim na 15 minut. Nie przestaje. No i ja znów głupia pomyślałam sobie- kurcze, może się zmienił. I dziś kolejny kubeł zimnej wody- X wyjeżdża z Polski w weekend na stałe. TŻ ją strasznie wkurza, a że nigdy więcej nie przewiduje go już spotkać to postanowiła powiedzieć wszystko co ten matoł mówił, gdy przestałam się do niego idzywać. I jak się okazało znów mnie obgadywał,ciągle o mnie mówił, ale w większości podobno negatywnie. A co najgorsze X zrobiło się mnie żal, a przecież nie ma nic gorszego niż litość... i to jeszcze od niej, tej z którą rywalizowałam przez tyle czasu, z którą podkładałyśmy sobie świnie przez 4 lata... I teraz puenta tego wszystkiego- ja, osoba, która idzie do celu czasem po trupach, która to zwykle jest tą osobą która wygrywa, która nie pozwala sobie na to by inni ją źle traktowali, okazuje się najbardziej naiwną osobą na świecie, bo nadal, mimo tego wszystkiego, ciągnie mnie do TŻ tak straaaaasznieee, że nie jestem w stanie nad tym zapanować. I jeszcze wspólne wakacje, które zbliżają się nieubłaganie. 9 dni.... wiem, wiem, rozpisałam się strasznie, ale musiałam. |
|
|
|
|
#2 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 358
|
Dot.: dlaczego tak trudno wybić go sobie z głowy?
Cytat:
Uważam, że prędzej czy później nasze złe zachowanie, uczynki, do nas wracają i w tym przypadku wróciły. Żartujesz sobie, prawda? TŻ to chyba nie jest najtrafniejsze sformułowanie.
__________________
|
|
|
|
|
|
#3 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-01
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 43
|
Dot.: dlaczego tak trudno wybić go sobie z głowy?
no właśnie nie. to, ze idę po trupach zabrzmiało dość mocno, ale nie tak miało. chodziło mi jedynie o to, że zwykle nie pozwalam nikomu na takie traktowanie, a gdy coś sobie upatrzę to robię co w mojej mocy, aby to zdobyć (ale tu chodzi raczej o rzeczy materialne, albo jakieś cele w stylu wymarzona podróż czy dostanie się do upragnionej szkoły),a nie o to, że traktuję tak ludzi.
rzecz w tym, że po tym jak zeszłam się z TŻ (mogę z czystym sumieniem go tak nazwać, bo naprawdę przeżyliśmy ciężki czas razem-jeśli chodzi o sprawy rodzinne itd.) powoli zatracałam w sobie te wszystkie cechy. on jest dużo bardziej dominujący niż ja i dzięki temu stałam się przy nim malutka i wręcz bojaźliwa(ale co ciekawe tylko w stosunku do niego). a tak bardzo chciałabym, aby to wreszcie się skończyło. co do wakacji nie żartuję, całe szczęście jedziemy z naszymi znajomymi, ale i tak 8 dni pod jednym dachem. zresztą na codzień mieszkamy od siebie 30 metrów. w obecnej chwili widzę z okna jego pokój, więc bliskość nie jest nowością ![]() złe uczynki wracają, ja też się z tym zgadzam. ale w jego przypadku nie byłam ani razu nie fair w stosunku do niego, zawsze stałam za nim murem gdy tylko tego potrzebował. i dlatego uważam, że to co robi jest nie w porządku jeśli chodzi o mnie. a mój problem polega na tym, że wiele rzeczy chciałabym mu powiedzieć i udowodnić, a nie mogę znaleźć w sobie na to tyle sił. Edytowane przez Margaret2811 Czas edycji: 2010-06-25 o 00:55 |
|
|
|
|
#4 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 1 262
|
Dot.: dlaczego tak trudno wybić go sobie z głowy?
O mój Boże... !
Z trudem przeczytałam do końca .. A i tak nie wiem o co chodzi.. ( chyba za późno już jest, bo nie ogarniam tego co napisałaś.. .. ) Tyle razy kobieto sie rozstawaliście i schodziliście, ze pora w koncu coś zrozumieć. ! Zrozumieć to, że takie zabawy zwyczajnie nie mają najmniejszego sensu. On sie Tobą legalnie bawi, a ty na to przystajesz. i dobrze Ci tak jest ? Czas przemyśleć wszystko od początku i wziąć się w garść. Przestać o nim myśleć. Bo to na pewno typ kolesia, który jest z Tobą bo mu dobrze, później jakaś du**ka zawróci mu w głowie, pobawi się nią i znów wraca to Ciebie, bo Ty głupia i naiwna zawsze go przyjmiesz z otwartymi ramionami. Sory.. ale dla mnie to jakaś paranoja. |
|
|
|
|
#5 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-01
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 43
|
Dot.: dlaczego tak trudno wybić go sobie z głowy?
inne kobiety nie grają tu roli, nie licząc oczywiście przeklętej X.
jasne, że nie jest mi dobrze, czuję się z tym źle, ale czasem bywają takie dni gdy jest słodki, uroczy. on uważa, że nie okazuję uczuć i że w ogóle właściwie o nich nie mówię (chodzi mu o to, że nie wyznałam mu nigdy miłości. wiem, to dziwne, ale nigdy się nie mogłam przemóc na nic więcej oprócz "ja Ciebie też". wiele razy próbowałam i nic.), więc jego zdaniem być może w ogóle ich nie mam. jest ze mną, a raczej był, bo pomimo tych wszystkich rzeczy, tego całego naszego pożal się Boże związku, istnieje między nami taka, jak to mi powiedziała kiedyś X "nierozerwalna nić". i to prawda, ale bardzo bym chciała ją wreszcie zerwać. i problem jest w tym, ze zawsze gdy jest źle on nagle zaczyna się odzywać. teraz przechodzi metamorfozę, bo od tygodnia NIKOGO nie obgaduje (przynajmniej w moim towarzystwie, a widzieliśmy się niemal codziennie sami) co kiedyś było niedopomyślenia. i pierwszy się odzywa, na co kiedyś jego królewska korona mu nie pozwalała. eh, czyżbym znów go usprawiedliwiała? |
|
|
|
|
#6 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 358
|
Dot.: dlaczego tak trudno wybić go sobie z głowy?
Nie wiem jak można się tak katować.
To ani cienia związku nie przypomina, nie rozumiem jak może to trwać aż 4 lata? To nie jest tylko kilka rozstań i powrotów, które już, moim zdaniem eliminują postrzeganie tego jako związku ale jakieś głupie obgadywanie. Ile on ma lat 5? Co on musiałby zrobić, jak się zachować, że mimo waszej 'nierozerwalnej więzi' kopnęłabyś to w tyłeś? Takie zachowanie nie kwalifikuje się do osób nam neutralnych a od osoby neutralnej do miana TŻ jest dłuuuga droga.
__________________
|
|
|
|
|
#7 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-01
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 43
|
Dot.: dlaczego tak trudno wybić go sobie z głowy?
To nie jest tak, że jesteśmy razem od 4 lat. Razem byliśmy od października. Ale wcześniej bywały czasy gdy się spotykaliśmy, a później nagle odkrywaliśmy, że lepiej być kolegami. Ale, że wiadomo, jak jest chemia to ciężko się tylko kolegować, więc powstawały różne spory, nienawiść itd. i zrywaliśmy kontakt całkowicie. Więcej, to ja byłam osobą właściwie zawsze, która zrywała ten kontakt. Układałam sobie życie, wszystko było znów super i nagle bach!, pojawiał się i wywracał moje życie do góry nogami.
Związek był udany jako związek, przeszliśmy razem sporo ciężkich chwil i byliśmy w nich dla siebie oparciem (masa problemów rodzinnych, depresja jego siostry, problemy w pracy, w szkole i inne takie). Po prostu nie wiem, gdzieś się chyba zgubiliśmy po drodze. Zabrakło czułości i bliskości, takiego czasu we dwoje. Właśnie nie wiem co musiałby zrobić, coś na co nie znalazłabym usprawiedliwienia tak już do końca. Rozstania były w sumie 3, z czego ostatnie jak dotąd definitywne. Pierwsze po mega wielkiej awanturze (z mojej zupełnej winy- nie ma tu cienia obwiniania się z mojej strony). Odbudowaliśmy wszystko, szczególnie zaufanie i było okej. Drugie takie krótkie, na tydzień i trzecie teraz. Lat ma 23, prawie 24, a zachowuje się jak dzieciak. Widzę to codziennie niemal. Jeszcze raz powtarzam, że jest TŻ, a nie osobą neutralną. Miłość z mojej strony jest, a przynajmniej była na pewno. To wina naszej wspólnej przeszłości, tego, że gdy po raz pierwszy zobaczyliśmy chemię między nami ja pośpieszyłam się z wyznawaniem uczuć, a on powiedział mi, że nie kocha. I ta blokada została mi do dziś. Był moją pierwszą miłością i niestety, mimo tego, że przez te kilka lat przewinęło się sporo facetów w moim życiu, byłam w kilku związkach, to nigdy przy kimkolwiek nie czułam tego co przy nim. |
|
|
|
|
#8 |
|
Przyjaciel wizaz.pl
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 33 873
|
Dot.: dlaczego tak trudno wybić go sobie z głowy?
Nie bardzo rozumiem, jak chcesz się uwolnić od niego i "przeciąć nić", skoro spotykasz się z nim codziennie i nawet jeździsz na wakacje...? Jesteś niekonsekwentna, tu jest problem.
|
|
|
|
|
#9 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 358
|
Dot.: dlaczego tak trudno wybić go sobie z głowy?
Cytat:
Chodziło mi o to, że ja mam inny obraz poszczególnych stopni znajomości - no nie wiem jak to trafnie nazwać. Chodziło mi o to, że osoba neutralna ma nas generalnie gdzieś (nie darzy jakąś wielką sympatią, nie obgaduje). 1.TŻ 2.przyjaciel 3.znajomy 4.osoba neutralna 5.wróg Ktoś kto Cie lubi (i jest normalny) nie będzie Cie obgadywał na boku. A Ty się jeszcze cieszysz, że mówi to w obecności Twoich przyjaciół i znajomych, bo się dowiesz. No super, że wiesz, ale różnicy by nie było jakbyś nie wiedziała. Nie rozumiem niektórych dziewczyn, ja niektórych typków nie chciałabym mieć nawet wśród znajomych a co dopiero jakieś bliższe relacje.
__________________
|
|
|
|
|
|
#10 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-01
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 43
|
Dot.: dlaczego tak trudno wybić go sobie z głowy?
jasne, że się nie cieszę, ale jest tego 1 plus- powooolna przemiana. zaczyna przepraszać za to co robił co wcześniej było na serio świętem.
obgadywanie obgadywaniem, ale wydaje mi się, że nie jest tak, że mnie nie lubi. gdyby tak było nie mówiłby mi o rzeczach, o których mówi i nie szukałby ciągłego kontaktu (od rozstania, które miało miejsce ponad miesiąc temu, ani razu nie odezwałam się pierwsza).oprócz różnic w poglądach na polu związkowym, na innych płaszczyznach rozumiemy się dość dobrze. lubimy podobną muzykę, filmy, książki, umiemy razem spędzać czas, do tej pory czasem mamy nasz własny świat, w którym nikt inny nie potrafi się odnaleźć. a na wakacje jedziemy razem dlatego, że zostały one załatwione już dawno temu, jak jeszcze wszystko było super. poza tym jadą tam również ludzie, których bardzo lubię i nie chciałabym z nich rezygnować tylko dlatego, że będzie tam on. ale co do niekonsekwencji to masz rację. narazie mam niestety wrażenie, że chodzi tu o wakacje, bo zerwanie kontaktu na 9 dni, a później kolejne 8 czy 9 spędzone razem nie miałoby najmniejszego sensu. a spotkania? po prostu go lubię i lubię spędzać z nim czas mimo wszystko. widzimy się na pół godziny dziennie zazwyczaj, obgadamy pare spraw, pośmiejemy się i do domu. zresztą to i tak jest jeszcze nic. dopóki nie dowiedziałam się, ze widział się z X to pisaliśmy ze sobą nawet do 30 smsów dziennie, jakby nic się nie stało, a spotkania trwały po póltorej godziny. więc kontakt i tak został przerwany, a przynajmniej mocno ograniczony. |
|
|
|
|
#11 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: z nienacka
Wiadomości: 2 233
|
Dot.: dlaczego tak trudno wybić go sobie z głowy?
Brak konsekwencji
__________________
nie masz żadnej szansy ale ją wykorzystaj |
|
|
|
|
#12 |
|
La Moderatoiure
Zarejestrowany: 2005-11
Wiadomości: 16 393
|
Dot.: dlaczego tak trudno wybić go sobie z głowy?
Ojoj. Paranoja. Zgadzam się z Lexie. Jesteś niekonsekwenta w swoich czynach i masz mętlik w głowie.
Wakacje zawsze można odwołać, nie widze problemu. Przyjaciele/znajomi nie uciekną. Jak wierzysz, że jakiś facet się zmieni, to się jeszcze nie raz w życiu grubo rozczarujesz. Takie zmiany są chwilowe i nie ważne czy taka zmiana trwa rok czy miesiąc, nie zmienisz człowieka na całe życie. Nie będzie on kimś innym. Może się poprawić, żałować, przepraszać ale się nie zmieni. Przerabiałam to wiele razy. Ciągnie Cię do niego....chemia. Nic poza tym. Związkiem a nawet przyjaźnią bym tego nie nazwała (jak przyjaciel/chłopak mógłby mi obrabiać tyłek, będąc ze mną/przyjaźniąc się tyle lat! ). Na dodatek mówienie/spowiadaniae się ze spraw intymnych jest ciosem poniżej pasa jak dla mnie. Zero zaufania po czyms takim. Żyć bez niego nie umiesz i jeszcze go bronisz. Totalne klapy Ci na oczy spadły moim zdaniem
__________________
Edytowane przez La Monica Czas edycji: 2010-06-25 o 10:08 Powód: lit |
|
|
|
|
#13 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 7 346
|
Dot.: dlaczego tak trudno wybić go sobie z głowy?
Problem leży w Waszych odmiennych oczekiwaniach. On lubi zdobywać, lubi dreszczyk emocji na początku związku, chce się bawić. A Ty chcesz mieć TŻ. Chcesz związku, to zmień faceta na innego. Bo ten się dla Ciebie nie zmieni, ot, zwykły podrywacz.
|
|
|
|
|
#14 | |
|
Raczkowanie
|
Dot.: dlaczego tak trudno wybić go sobie z głowy?
Cytat:
zastanów się co napisałaś. no jasne! innych kobiet oprócz ciebie w jego życiu nie ma, z wyjątkiem jakiejś X, za którą się ugania nie oszukuj się i nie pogrążaj bardziej. skończ to i im szybciej tym lepiej. tylko mogę założyć się, że na tym wyjeździe między wami coś zajdzie. jesteś na każde jego skinienie palca. sory
__________________
![]() |
|
|
|
|
|
#15 | |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 987
|
Dot.: dlaczego tak trudno wybić go sobie z głowy?
Odpowiem na tytuł wątku.
Twoje pytanie tytułowe jest, mówiąc wprost, idiotyczne, jeżeli połączy je się z treścią wątku. Zaprzestań z nim kontaktów i nic już nie będzie taaaakie trudne. Wystarczy chcieć, a ty chyba nie chcesz skoro zaprzątasz sobie ciągłe głowę jakimś facetem, który gra na twoich uczuciach.
__________________
Cytat:
Nasz czas oczekiwania
|
|
|
|
|
|
#16 | |
|
Wtajemniczenie
|
Dot.: dlaczego tak trudno wybić go sobie z głowy?
Cytat:
__________________
Szczęśliwa od 05.08.2007 ![]() lexie Generalnie termin wzrokowiec tyczy się tego, że dana osoba się najłatwiej uczy, zapamiętuje materiał wizualny, a nie tego, że musi się patrzeć na gołe panie. |
|
|
|
|
|
#17 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-07
Wiadomości: 92
|
Dot.: dlaczego tak trudno wybić go sobie z głowy?
Chce do innej- odchodzi, chce wrocic - wraca - super, tanczysz jak Ci zagra. Kopnij go w tylek raz na zawsze, bedziesz miala spokoj wreszcie, o ile tego w ogole chcesz.
|
|
|
|
|
#18 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-05
Wiadomości: 291
|
Dot.: dlaczego tak trudno wybić go sobie z głowy?
X wyjechała tak? To pewnie będzie do ciebie znowu się przystawiał... Nie pozwól na to, nie bądź jego psem, bo z dnia na dzień będzie Cię coraz gorzej traktował i manipulował Tobą... Skasuj numer telefonu, gg, i wszystko inne. Wyobraź sobie, że go nie ma i nigdy nie było, bo w końcu jego zachowanie może sie zamienic w czyny i podniesie na Ciebie ręke jak będzie miał taka ochote, a ty nie będziesz miała odwagi się postawić. Tak to mniej więcej działa niestety...
|
|
|
|
|
#19 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-01
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 43
|
Dot.: dlaczego tak trudno wybić go sobie z głowy?
No i znów łatwo powiedzieć a ciężko wykonać.
Ja to wszystko wiem i widzę. Kasowanie kontaktów nic nie pomogło, kasowaliśmy nr telefonu, gadu, siebie z portali społecznościowych i zawsze wszystko wracało, ale to chyba kwestia tego, że kontakt jest nieunikniony- mieszkamy obok siebie i widujemy się tak czy inaczej choćby wyrzucając śmieci czy idąc do sklepu osiedlowego. Jeśli chodzi o trwały związek to jest odwrotnie. On chce już niebawem założyć rodzinę, a to mi raczej do tego nieśpieszno. Proponował mi nawet, abym się do niego wprowadziła na próbę i odmówiłam. A jeśli jeszcze chodzi o kontakty to taka choćby prosta sprawa. Mamy tych samych znajomych i wspólną przyjaciółkę. I jasne, wcześniej gdy jeszcze jej nie było udawało nam się zerwać kontakt nawet na rok i było okej. Ale teraz gdy jest ona wszystko się zmieniło, bo kontaktujemy się choćby dzięki niej. Obgadywał po tym jak się rozstaliśmy (ja go rzuciłam, a nie on mnie). I jak się o tym dowiedziałam to skończyłam znajomość i przestałam się po prostu odzywać. Ale ciężko jest wytrzymać bez osoby, która mimo wszystko nadal jest ważna. A co do wakacji to nie widzę powodu odwoływania ich. Wyszłabym wtedy na tą słabszą, a chyba nie o to chodzi. I to kolejna specyfika naszej relacji: przez cały związek prowadziliśmy swojego rodzaju grę. Kto się bardziej poświęci ten przegrywa. I wbrew pozorom ja wcale nie przegrywałam tak często. |
|
|
|
|
#20 | ||
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 987
|
Dot.: dlaczego tak trudno wybić go sobie z głowy?
Cytat:
Nie umiem się powstrzymać: Skoro patrzysz na to wszystko z taką lekkością, bez niepokoju, to po co się w ogóle odezwałaś? Wierz sobie dalej w te swoje bajeczki, że jesteście jedynym takim na świecie specyficznym związkiem, że prowadzicie gry dotyczące poświęcenia, że to coś niesamowitego i musicie obok siebie istnieć. Wierz sobie. Mi to tito.
__________________
Cytat:
Nasz czas oczekiwania
Edytowane przez makarona Czas edycji: 2010-06-25 o 13:07 |
||
|
|
|
|
#21 |
|
Raczkowanie
|
Dot.: dlaczego tak trudno wybić go sobie z głowy?
skoro wszystko wiesz i widzisz to dlaczego dalej jesteś w tak chaotycznej sytuacji? chyba jakiś wpływ na wasze relacje masz? jak znowu to będzie 'wracało' to powiedz temu stanowczo STOP. nie tłumacz tego wszystkiego, tym że macie wspólną przyjaciółkę, bo to chyba nie jej zasługa, że spotykacie się codziennie czy tego, że on proponuje tobie wspólne mieszkanie. weź się w garść i albo sobie grajcie razem w gry albo daj sobie z tym spokój. zdecyduj się w końcu na coś
__________________
![]() |
|
|
|
|
#22 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-01
Lokalizacja: Magiczna kraina Narnia, gdzieś na Latarnianym Pustkowiu...:)
Wiadomości: 6 518
|
Dot.: dlaczego tak trudno wybić go sobie z głowy?
Wybacz, ale dla mnie to jest jakiś cyrk
![]() Czego Ty się wogóle spodziewasz na tym forum? Rad odnośnie czego? ![]() Tytył brzmi 'dlaczego tak trudno wybić go sobie z głowy?'...a tymczasem Ty w każdym poście mówisz, że nie możecie przecież zerwać kontaktu, bo(i tu jest szereg argumentów): 1. mieszkacie bardzo blisko siebie 2. macie wpólnych znajomych 3. on Cię przecież lubi (a obrabia Ci tyłek na prawo i lewo-tak według Ciebie się objawia jego sympatia 4. jedziecie wspólnie na wakacje-no to gratuluje i miłej zabawy
__________________
|
|
|
|
|
#23 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-01
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 43
|
Dot.: dlaczego tak trudno wybić go sobie z głowy?
W sumie nie oczekuję niczego. Założyłam wątek, bo poczułam, że muszę to z siebie wyrzucić i to przed osobami, które nas nie znają.
I oczywiście mówicie dokładnie to samo co wszyscy. Że jestem naiwna, że nadal mu wierzę. I najgorsze jest to, że wiem, że macie rację. Nie patrzę się bez niepokoju i z lekkością, bo gdyby tak było to w ogóle by mi to nie przeszkadzało, czyli nigdy nie napisałabym tego wątku. A przeszkadza mi to bardzo, tylko nie wiem skąd wziąć w sobie siłę, aby powiedzieć mu "stop, tak dłużej nie będzie.". Taką siłę jaką znalazłam, gdy ostatnio byliśmy w takiej chorej sytuacji. Któregos dnia gdy spytał czy się spotkamy powiedziałam mu, że nie. Później drugi raz było to samo. Za trzecim stwierdziłam, że nie ma po co pisac jeszcze raz, bo po prostu nie mam ochoty go widzieć. Wykasowałam nr kom,gg i było po wszystkim, aż do października, gdy umówiłam się z naszym wspólnym kolegą i pech chciał, że ten pojawił się razem z nim. Edytowane przez Margaret2811 Czas edycji: 2010-06-25 o 13:19 |
|
|
|
|
#24 | ||
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 987
|
Dot.: dlaczego tak trudno wybić go sobie z głowy?
Cytat:
![]() Podpowiem ci. Z szacunku do swojej własnej osoby.
__________________
Cytat:
Nasz czas oczekiwania
|
||
|
|
|
|
#25 |
|
Rozeznanie
|
Dot.: dlaczego tak trudno wybić go sobie z głowy?
Margaret jak ja Cie dobrze rozumiem... Moje życie nigdy nie było zbyt proste... Niestety od jakiegoś czasu jest jeszcze trudniejsze niż było do tej pory. Za sprawą 2 facetów. Oh jak ja bym chciała to w końcu kiedyś rozwiązać... całkowicie. Muszę coś z tym zrobić bo jak nie to chyba zwariuję... :|
__________________
Juluś 20.07.11 Kornelia 04.02.2016 Będę powtarzać zawsze: bieda to stan umysłu. |
|
|
|
|
#26 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 3 573
|
Dot.: dlaczego tak trudno wybić go sobie z głowy?
Obgadywanie się, podkładanie świni, knucie, pogrywanie z czyimiś uczuciami, wszystko czego nie znoszę u ludzi. Z początku myślałam, że pisze to gimnazjalistka.
Nic Ci nie mogę doradzić, życzę, przejścia z myślenia, że kto się zaangażuje ten przegra, na myślenie wyższymi katergoriami. |
|
|
|
|
#27 |
|
Przyjaciel wizaz.pl
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 33 873
|
Dot.: dlaczego tak trudno wybić go sobie z głowy?
No ja też już autorko nie wiem czego oczekiwałaś
Magicznego sposobu nie ma, bardzo ciężko jest uwolnić się od kogoś, z kim się spotyka na co dzień i nawet nieszczególnie ogranicza kontakt. Jeśli nie chcesz ograniczać kontaktu, to nie ograniczaj (ale pamiętaj, że chcieć to móc, nie pisz, że się "nie da" ), ale nie spodziewaj się przy tym, że łatwo Ci będzie o nim zapomnieć... Odnosząc się do tytułu wątku, to tak naprawdę sama sobie utrudniasz.Nie wiem, może tak naprawdę nie chcesz się go pozbywać ze swojego życia, może na tyle Ci na nim zależy, że stąd "się nie da" ograniczyć kontaktu. |
|
|
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
|
|
#28 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-06
Lokalizacja: Dzikie lasy i pustkowia
Wiadomości: 80
|
Dot.: dlaczego tak trudno wybić go sobie z głowy?
Cytat:
__________________
Motyle są wolne! |
|
|
|
|
|
#29 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 17
|
Dot.: dlaczego tak trudno wybić go sobie z głowy?
Oni wszyscy są tacy sami!! Człowiek ma nadzieję i sobie wmawia, że tym razem będzie inaczej, lepiej, minęło trochę czasu, więc coś się zmieniło i będzie ok.. naiwność i masochizm!!
|
|
|
|
|
#30 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-01
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 43
|
Dot.: dlaczego tak trudno wybić go sobie z głowy?
dziś znów się widzieliśmy. najpierw na koleżeńskim piwku z innymi znajomymi <nie wiedziałam, że tam będzie>, no a później sami z racji tego, że mieszkamy obok siebie i razem wracaliśmy. i było tak... normalnie. nie czułam przyśpieszonego bicia serca ani nic z tych rzeczy. gadaliśmy jak zwykli koledzy robiąc sobie przy tym mały rachunek sumienia. i wiecie co? chyba pomogło, bo w tym momencie widzę go jako kogoś trochę innego. opowiadał mi o jakiejś swojej nowej sympatii, że tak ją nazwę-koleżance z pracy starszej o ponad 10 lat. i nie bolało. aż się sama sobie dziwię.
i jasne, nie chcę usuwać go ze swojego życia, bo jest jego ważną i integralną częścią. bez niego nie byłabym dokładnie taka jak jestem teraz (co w sumie nie do końca mu się chwali). w każdym razie po tym jak przesiedziałam z nim dziś 2 godziny sam na sam mogę stwierdzić, że wszystko co złe odpłynęło na jakiś czas. a razem z tym nerwy, zawirowania i cała reszta, która nie miała najmniejszego sensu. i naprawdę liczę po cichu na to, że będziemy mogli być kiedyś jeszcze kolegami. właśnie dlatego, że istanieją wieczory takie jak dzisiejszy, które są niemal idealne. z tą różnicą, że kiedyś byśmy się na siebie rzucili i wróciłabym do domu pełna nowych nadziei itd. a teraz owszem, znów wróciłam pełna nadziei, ale na to, że zyskam dobrego kolegę, z którym od czasu do czasu będę mogła wyjść na piwo i pogadać o tym co słychać. nie chcę od niego niczego więcej. tym razem tak naprawdę, bez żalu. |
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Intymnie
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 11:30.







Z trudem przeczytałam do końca .. A i tak nie wiem o co chodzi..
( chyba za późno już jest, bo nie ogarniam tego co napisałaś..
.. )
i dobrze Ci tak jest ?
Bo to na pewno typ kolesia, który jest z Tobą bo mu dobrze, później jakaś du**ka zawróci mu w głowie, pobawi się nią i znów wraca to Ciebie, bo Ty głupia i naiwna zawsze go przyjmiesz z otwartymi ramionami. 






nie oszukuj się i nie pogrążaj bardziej. skończ to i im szybciej tym lepiej. tylko mogę założyć się, że na tym wyjeździe między wami coś zajdzie. jesteś na każde jego skinienie palca. sory


Magicznego sposobu nie ma, bardzo ciężko jest uwolnić się od kogoś, z kim się spotyka na co dzień i nawet nieszczególnie ogranicza kontakt. 
