Jak uratować małżeństwo - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2009-07-17, 11:14   #1
serducho125
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 73

Jak uratować małżeństwo


Witam, jestem nowa w zwišzku z czym z góry przepraszam je�li powielam temat lub dodałam go nie w tym miejscu.

Mój problem jest stary jak �wiat i nosi imię KRYZYS w małżeństwie. Jeste�my parš od 14 lat z czego 7 lat po �lubie. Na chwile obecnš nie mamy dzieci. Wszystko zaczęło się powoli sypać jakie� 4 lata temu, natomiast w ostatnim okresie czasu łšczy nas tylko przysłowiowy papierek. Były kilkudniowe wyprowadzki, były awantury, padały przykre, bolesne i nierzadko obra�liwe słowa. Przez dłuższy okres czasu działali�my na zasadzie ty ranisz mnie, więc ja zranię cię jeszcze bardziej. Przeszli�my chyba wszystko. Ja zmieniłam się pod wpływem męża, który z kolei zmienił się pod moim wpływem (oczywi�cie na gorsze). Mšż ma bardzo absorbujšcš pracę , czasem wyjeżdża służbowo na kilka dni, tam natomiast (jak to na wyjazdach służbowych) jest również i alkohol, imprezy itp. �niestety z czasem zaczęło się to przenosić na dom. Pod wpływem alkoholu robił mi awantury, że nie chce mieć dzieci �nie pozostawałam mu dłużna i wykrzykiwałam w tym temacie masę przykrych rzeczy ( że nie z nim itp.) Żyli�my na zasadzie wet za wet��. Ponieważ oboje doszli�my do wniosku, że mamy dosyć tego piekła ..zaczęli�my o tym rozmawiać. Każde z nas chce normalnego domu, normalnego życia tylko gdzie� się mijamy�.każde z nas ma swoje racje, swoje zarzuty itp. Problem polega na tym, że nie umiem dotrzeć do mojego męża. Mam wrażenie , że odgrodził się jaki� murem i przyjmuje do wiadomo�ci tylko to co jest dla niego wygodne. Nie stara się zrozumieć, że abym zaczęła działa� (tzn. była w 100% czuła, kochajšca, wyrozumiała itp.)

Wiem, że również postępuję nie tak jak powinnam, ale pytam �jak długo można walić w mur ???. Próbowałam go przebić, może nie tak jak powinnam może zbyt mało ..ale jak długo można �bić � się kiedy człowiek ma wrażenie że robi to sam.
Nie rozumie, że przemy�lałam pewne sprawy i chce normalnego życia. Twierdzi, że mówię to wszystko pod presjš bo sytuacja tego wymaga. Nie umiem i nie wiem jak go przekonać, że tak nie jest, że czuje tak naprawdę.
Próbowałam raz jeszcze porozmawiać z mężem�. .powiedział, że jest ze mnš z poczucia odpowiedzialno�ci i obowišzku, że nie chce już próbować bo nie wierzy że się uda i szuka nowego mieszkania. Zmienił się w stosunku do mnie w zimnego bezwzględnego człowieka�.nie ma w nim grama skuchy (a przecież on tez mnie ranił). Przekonywałam, płakałam, że się zmieniłam, ze tym razem się uda, ze chce z nim nowego życia, rodziny itp. że zrozumiałam swoje błędy�.Jak nisko mam jeszcze upa�ć żeby go przekonać, że kocham go ponad życie
Może zostanie to potraktowane jak biadolenie. Nie rozumiem kilku rzeczy�. jak mówiłam jaki� 1-1,5 miesišca temu ze łzami w oczach mówił mi, że chce spróbować raz jeszcze, że kocha mnie mimo, że to trudna miło�ć. Planowali�my urlop za granicš, planowali�my remont domu, potrafili�my rozmawiać ze sobš, u�miechać się do siebie. Może nie było to love story, ale po takim załamaniu nie wszystko przychodzi od razu. Jakie� 2 tygodnie temu mšż pojechał na kilka dni do domu na działkę, żeby wszystko przemy�leć, mówił że to nam pomoże, że nie dochodzi do żadnych ostatecznych złych wniosków. I w zasadzie od tego czasu czyli od jaki� 2 tygodni zmienił się w OBCEGO. Natomiast jeszcze w ostatni weekend rezerwował wspólny
urlop �.obudził się na drugi dzień i jakby kto� go zaczarował. Gubię się� Proszę go tylko o jednš ostatnia szanse nic wiecej. Kiedy� umówili�my się , że damy sobie czas do końca roku �czy nie mam prawa o to prosić . Nie poddam się bez walki�tylko jak walczyć samotnie o wspólne życie. Problem polega na tym, że mšż dosłownie z dnia na dzień wszystko przekreslił. Przestał w cokolwiek wierzyć....nie walczyłabym tak gdyby nie ten ostatni pozytywny okres w naszym życiu. Obecnie mšż raz mówi, że chce się ze mnš rozej�ć, za chwile, że boi sie dać mi drugš szansę, a jeszcze pó�niej że nie chce mi jej dawać. Niby szuka mieszkania, a na moje pytanie, czy definitywnie chce się wyprowadzić udziela odpowiedzi, że bardzo poważnie o tym my�li. Wspominałam o psychologu...odpowiedział , że chyba nie ma na to ochoty.
Chcemy tego samego czyli spokojnego zycia, domu, dziecka....tylko on zacišł się na mojš osobę i nie wierzy ...nie chce nie może dac mi kolejnej szansy, bo jak twierdzi było ich dużo i nigdy sie nie udawało. Z jednej strony mówi koniec, za moment wysyła mi smsa że czeka na mojš szczerš reakcję....odzwaniam mówie szczerze o swoich uczuciach, ciesze się że zrobił krok, a on odpowiada, że mam nie my�leć, że ta rozmowa działa na plus dla mojej osoby, ale równiez nie na minus. Z jednej strony pyta czego tak naprawde chce, a z drugiej atakuje że nie powiedziałam tego wcze�niej tylko teraz jak się wszystko sypie. I tak mogłabym mnożyć przykłady.
Wiem, że siłš go nie zatrzymam.....ale chciałabym go przekonać że tym razem bedzie dobrze tylko nie wiem jak. Jak to udowodnic osobie, która nie dopuszcza cie do siebie nawet na krok...bo nie wierzy.
Przeraza mnie jeszcze jedna rzecz, a mianowicie mšż mówi tylko o mnie ...że nie da mi kolejnej szansy, że nie wierzy w mojš zmianę itp. Gdzie w tym wszystkim jest on ??? gdzie jego błędy , przewinienia ???. Czy ja nie mam prawa sie bać ??? Kiedy rozmamwiamy na mój tema rozmowa się toczy, natomiast gdy staram sie u�wiadomić mu jego błędy praktycznie rozmowa się zamyka.

Wszystko jak z kiepskiego filmu...



Edytowane przez Lexie
Czas edycji: 2009-07-17 o 12:07
serducho125 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-07-17, 11:15   #2
Lady in Blue
Zakorzenienie
 
Avatar Lady in Blue
 
Zarejestrowany: 2009-04
Lokalizacja: Neverland
Wiadomości: 5 651
Dot.: Jak uratować małżeństwo

Czy mogłabyś powiększyć czcionkę?
__________________
Cytat:
Napisane przez WhiteCherry Pokaż wiadomość
mnie jedynie rozwala zawsze taki pogląd - wszędzie na zachodzie jest świetnie, krainy mlekiem i miodem płynące, tolerancja i dobry gust w każdej dzielnicy, a w tej Polsce to sam zaścianek i ludzi na Vogue'a nie stać

Lady in Blue jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-07-17, 11:16   #3
201803290936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
Dot.: Jak uratować małżeństwo

Wersja dla osób, które nie mają 100 calowego monitora:
Cytat:
Witam, jestem nowa w zwišzku z czym z góry przepraszam je�li powielam temat lub dodałam go nie w tym miejscu.
(...)



Droga autorko wątku: proszę, na przyszłość zmień czcionkę na większą.

Edit: skracam cytowany tekst, bo Lexie już powiększyła oryginalny post autorki.

Edytowane przez 201803290936
Czas edycji: 2009-07-17 o 12:22 Powód: literówka
201803290936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-07-17, 11:19   #4
Dosiak
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 2 543
Dot.: Jak uratować małżeństwo

Oprócz czcionki przydałoby sie tez zlikwidować niby polskie znaki, bo nikomu nie będzie się chciało czytać.
Dosiak jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-07-17, 11:36   #5
cholernarejestracja
Copyraptor
 
Avatar cholernarejestracja
 
Zarejestrowany: 2008-11
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 21 283
Dot.: Jak uratować małżeństwo

Też nie mam zamiaru się męczyć z tym pytajnikowym maczkiem
cholernarejestracja jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-07-17, 11:38   #6
cbc6429be45513368b51b71e340d921ce6d338a3
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2007-05
Wiadomości: 9 769
Dot.: Jak uratować małżeństwo

Czasem trzeba pozwolić komuś odejść, a czasem... warto walczyć.
Byle ceną nie była utrata własnej godności.
Z tego, co udało mi się odcyfrować, strona aktywną w tym wszystkim jesteś jedynie Ty.
Tak ja to odbieram.
Pytanie, czy jedynie Ty powinnaś nią być...
cbc6429be45513368b51b71e340d921ce6d338a3 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-07-17, 11:39   #7
anka_85
Zakorzenienie
 
Avatar anka_85
 
Zarejestrowany: 2007-05
Wiadomości: 5 201
Dot.: Jak uratować małżeństwo

dbam o oczy i szanuję swój wzrok, dlatego nie zamierzam czytac tej sieczki
__________________
Sometimes the smallest things take up the most room in your heart.

Zdrowia dla małej, ale silnej kruszynki
Ani

anka_85 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2009-07-17, 11:43   #8
201803290936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
Dot.: Jak uratować małżeństwo

Cytat:
Napisane przez cbc6429be45513368b51b71e3 40d921ce6d338a3 Pokaż wiadomość
Czasem trzeba pozwolić komuś odejść, a czasem... warto walczyć.
Byle ceną nie była utrata własnej godności.
Z tego, co udało mi się odcyfrować, strona aktywną w tym wszystkim jesteś jedynie Ty.
Tak ja to odbieram.
Pytanie, czy jedynie Ty powinnaś nią być...
Mały OT w oczekiwaniu na przetłumaczenie przez kogoś tekstu: Backie, gdzie Twój poprzedni avatar? Ten z piękną panią w czerni i bieli (dobrze kojarzę??)? Czy to była modelka z teledysku Georga Michaela "Father Figure"?
201803290936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-07-17, 11:44   #9
sine.ira
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2006-09
Wiadomości: 15 264
Dot.: Jak uratować małżeństwo

Cytat:
Napisane przez serducho125 Pokaż wiadomość

Wszystko jak z kiepskiego filmu...

Bez szansy na happy end moim zdaniem...Są dwie możliwości - albo Twój mąż jest sadystą i lubi się nad Tobą znęcać, albo Cię już po prostu nie kocha. Szkoda tylko, że nie skończy tego po męsku tylko robi Ci nadzieję, dręczy i poniża. Może liczy, że w końcu Ty też odpuścisz.
Pewnie też nie da się namówić na wizytę w poradni małżeńskiej...Niestety, ale czasem można się już tylko rozstać. I chyba tylko to wam pozostaje.
sine.ira jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-07-17, 11:45   #10
Luba
Zakorzenienie
 
Avatar Luba
 
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Bawaria
Wiadomości: 24 548
Dot.: Jak uratować małżeństwo

Ten tekst jest skopiowany z innej strony i dlatego tak wygląda.
__________________
Nie jestem na tyle młody żeby wiedzieć wszystko
J.M. Barrie


Afazja, darmowa strona z cwiczeniami!
Luba jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-07-17, 11:46   #11
martynka89
Zakorzenienie
 
Avatar martynka89
 
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 6 790
Dot.: Jak uratować małżeństwo

Cytat:
Napisane przez serducho125 Pokaż wiadomość
Witam, jestem nowa w zwišzku z czym z góry przepraszam je�li powielam temat lub dodałam go nie w tym miejscu.

Mój problem jest stary jak �wiat i nosi imię KRYZYS w małżeństwie. Jeste�my parš od 14 lat z czego 7 lat po �lubie. Na chwile obecnš nie mamy dzieci. Wszystko zaczęło się powoli sypać jakie� 4 lata temu, natomiast w ostatnim okresie czasu łšczy nas tylko przysłowiowy papierek. Były kilkudniowe wyprowadzki, były awantury, padały przykre, bolesne i nierzadko obra�liwe słowa. Przez dłuższy okres czasu działali�my na zasadzie ty ranisz mnie, więc ja zranię cię jeszcze bardziej. Przeszli�my chyba wszystko. Ja zmieniłam się pod wpływem męża, który z kolei zmienił się pod moim wpływem (oczywi�cie na gorsze). Mšż ma bardzo absorbujšcš pracę , czasem wyjeżdża służbowo na kilka dni, tam natomiast (jak to na wyjazdach służbowych) jest również i alkohol, imprezy itp. �niestety z czasem zaczęło się to przenosić na dom. Pod wpływem alkoholu robił mi awantury, że nie chce mieć dzieci �nie pozostawałam mu dłużna i wykrzykiwałam w tym temacie masę przykrych rzeczy ( że nie z nim itp.) Żyli�my na zasadzie wet za wet��. Ponieważ oboje doszli�my do wniosku, że mamy dosyć tego piekła ..zaczęli�my o tym rozmawiać. Każde z nas chce normalnego domu, normalnego życia tylko gdzie� się mijamy�.każde z nas ma swoje racje, swoje zarzuty itp. Problem polega na tym, że nie umiem dotrzeć do mojego męża. Mam wrażenie , że odgrodził się jaki� murem i przyjmuje do wiadomo�ci tylko to co jest dla niego wygodne. Nie stara się zrozumieć, że abym zaczęła działa� (tzn. była w 100% czuła, kochajšca, wyrozumiała itp.)

Wiem, że również postępuję nie tak jak powinnam, ale pytam �jak długo można walić w mur ???. Próbowałam go przebić, może nie tak jak powinnam może zbyt mało ..ale jak długo można �bić � się kiedy człowiek ma wrażenie że robi to sam.
Nie rozumie, że przemy�lałam pewne sprawy i chce normalnego życia. Twierdzi, że mówię to wszystko pod presjš bo sytuacja tego wymaga. Nie umiem i nie wiem jak go przekonać, że tak nie jest, że czuje tak naprawdę.
Próbowałam raz jeszcze porozmawiać z mężem�. .powiedział, że jest ze mnš z poczucia odpowiedzialno�ci i obowišzku, że nie chce już próbować bo nie wierzy że się uda i szuka nowego mieszkania. Zmienił się w stosunku do mnie w zimnego bezwzględnego człowieka�.nie ma w nim grama skuchy (a przecież on tez mnie ranił). Przekonywałam, płakałam, że się zmieniłam, ze tym razem się uda, ze chce z nim nowego życia, rodziny itp. że zrozumiałam swoje błędy�.Jak nisko mam jeszcze upa�ć żeby go przekonać, że kocham go ponad życie

Może zostanie to potraktowane jak biadolenie. Nie rozumiem kilku rzeczy�. jak mówiłam jaki� 1-1,5 miesišca temu ze łzami w oczach mówił mi, że chce spróbować raz jeszcze, że kocha mnie mimo, że to trudna miło�ć. Planowali�my urlop za granicš, planowali�my remont domu, potrafili�my rozmawiać ze sobš, u�miechać się do siebie. Może nie było to love story, ale po takim załamaniu nie wszystko przychodzi od razu. Jakie� 2 tygodnie temu mšż pojechał na kilka dni do domu na działkę, żeby wszystko przemy�leć, mówił że to nam pomoże, że nie dochodzi do żadnych ostatecznych złych wniosków. I w zasadzie od tego czasu czyli od jaki� 2 tygodni zmienił się w OBCEGO. Natomiast jeszcze w ostatni weekend rezerwował wspólny
urlop �.obudził się na drugi dzień i jakby kto� go zaczarował. Gubię się� Proszę go tylko o jednš ostatnia szanse nic wiecej. Kiedy� umówili�my się , że damy sobie czas do końca roku �czy nie mam prawa o to prosić . Nie poddam się bez walki�tylko jak walczyć samotnie o wspólne życie. Problem polega na tym, że mšż dosłownie z dnia na dzień wszystko przekreslił. Przestał w cokolwiek wierzyć....nie walczyłabym tak gdyby nie ten ostatni pozytywny okres w naszym życiu. Obecnie mšż raz mówi, że chce się ze mnš rozej�ć, za chwile, że boi sie dać mi drugš szansę, a jeszcze pó�niej że nie chce mi jej dawać. Niby szuka mieszkania, a na moje pytanie, czy definitywnie chce się wyprowadzić udziela odpowiedzi, że bardzo poważnie o tym my�li. Wspominałam o psychologu...odpowiedział , że chyba nie ma na to ochoty.
Chcemy tego samego czyli spokojnego zycia, domu, dziecka....tylko on zacišł się na mojš osobę i nie wierzy ...nie chce nie może dac mi kolejnej szansy, bo jak twierdzi było ich dużo i nigdy sie nie udawało. Z jednej strony mówi koniec, za moment wysyła mi smsa że czeka na mojš szczerš reakcję....odzwaniam mówie szczerze o swoich uczuciach, ciesze się że zrobił krok, a on odpowiada, że mam nie my�leć, że ta rozmowa działa na plus dla mojej osoby, ale równiez nie na minus. Z jednej strony pyta czego tak naprawde chce, a z drugiej atakuje że nie powiedziałam tego wcze�niej tylko teraz jak się wszystko sypie. I tak mogłabym mnożyć przykłady.
Wiem, że siłš go nie zatrzymam.....ale chciałabym go przekonać że tym razem bedzie dobrze tylko nie wiem jak. Jak to udowodnic osobie, która nie dopuszcza cie do siebie nawet na krok...bo nie wierzy.
Przeraza mnie jeszcze jedna rzecz, a mianowicie mšż mówi tylko o mnie ...że nie da mi kolejnej szansy, że nie wierzy w mojš zmianę itp. Gdzie w tym wszystkim jest on ??? gdzie jego błędy , przewinienia ???. Czy ja nie mam prawa sie bać ??? Kiedy rozmamwiamy na mój tema rozmowa się toczy, natomiast gdy staram sie u�wiadomić mu jego błędy praktycznie rozmowa się zamyka.

Wszystko jak z kiepskiego filmu...



Autorko moze zle przeczytalam, ale nic z tego wszystkiego nie rozumie. Wlasciwie to dlaczego Ty sie przed nim płaszczysz i prosisz o szanse, mowisz ze sie zmienilas na lepsze itp skoro twierdzisz ze to on to wszystko zaczol. W takim razie to chyba Twoj maz powinien nad soba popracowac.
Dziwi mnie tez postawa "wet za wet". Przeciez jestescie doroslymi ludzmi i jak macie jakis problem to powinniscie porozmawiac a nie bawic sie jak male dzieci ze on cos zrobi to ty mu musisz tak samo.
Facet nie ma nawet ochoty isc do psychologa wiec najwyrazniej dla niego juz wszystko jest skonczone. Po drugie normalny to on sie nie wydaje skoro jednego dnia wszystko jest OK a nastepnego dnia budzi sie jak oparzony ze zdaniem odmiennym o 180 stopni. Zachowuje sie jak jakis niezdecydowany gowniarz.
Usiadzcie do rozmowy jak dorosli ludzie i niech kazdy sie wypowie jak widzi ten zwiazek. Jezeli to nie ma przyszlosci to nic nie zdzialasz, musza chciec dwie strony a nie tylko jedna.
A moze on kogos ma? Nie bierzesz tego pod uwage?
martynka89 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2009-07-17, 11:48   #12
sine.ira
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2006-09
Wiadomości: 15 264
Dot.: Jak uratować małżeństwo

Cytat:
Napisane przez martynka89 Pokaż wiadomość
Usiadzcie do rozmowy jak dorosli ludzie i niech kazdy sie wypowie jak widzi ten zwiazek. Jezeli to nie ma przyszlosci to nic nie zdzialasz, musza chciec dwie strony a nie tylko jedna.
A moze on kogos ma? Nie bierzesz tego pod uwage?
No właśnie.
sine.ira jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-07-17, 11:49   #13
marta1210
mj
 
Zarejestrowany: 2005-11
Wiadomości: 2 118
Dot.: Jak uratować małżeństwo

Ale wszyscy delikatni.
Jakoś przeczytałam i uwierzcie że oczka mam na swoim miejscu.

Sytacja ciężka, tym bardziej, że mówisz, iż on "rozważa" tylko opcje "przebaczenia TOBIE".... a niestety powinien rozpatrywac to w kategoriach "przebaczenia sobie nawzajem"....

Ciężko mi dać jakąś radę, a to dlatego, że sama jakoś po tym co piszesz, nie widzę sensu w ciągnięcie to dalej.... On nie widzi w sobie nic złego, a na chwilę obecną traktuje siebie jako "łaskawego Pana" od którego wszystko zależy....
Może to Ty powinnaś postawić granicę... Jak narazie dla mnie on się bawi... Raz mówi, ze rozważa by zerwać to definitywnie, a później pisze sms-a że czeka na Twoją reakcję, gdy zadzwonisz to znów Cie "łaskawie uświadamia" że Twoje słowa nie robią na nim wrażenia.....

Czy Ty chcesz już do końca życia tak błaga o jego łaskę?...
__________________
.
marta1210 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-07-17, 11:50   #14
sine.ira
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2006-09
Wiadomości: 15 264
Dot.: Jak uratować małżeństwo

halo halooooo autorko wątku ! Jesteś tu ?!!! Dosyć mam już produkowania się w tematach, których autorzy kończą swój udział na pierwszym poście !!!!
sine.ira jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-07-17, 11:54   #15
cbc6429be45513368b51b71e340d921ce6d338a3
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2007-05
Wiadomości: 9 769
Dot.: Jak uratować małżeństwo

Cytat:
Napisane przez Doris1981 Pokaż wiadomość
Mały OT w oczekiwaniu na przetłumaczenie przez kogoś tekstu: Backie, gdzie Twój poprzedni avatar? Ten z piękną panią w czerni i bieli (dobrze kojarzę??)? Czy to była modelka z teledysku Georga Michaela "Father Figure"?


Ty również się zmieniłaś.
Tyle, że nie w czworonoga.
Zauważyłam to jakiś czas temu "śledząc" Twoje wypowiedzi na innych wątkach.

<backie gnie się w ukłonach przepraszając za OT>
cbc6429be45513368b51b71e340d921ce6d338a3 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe

REKLAMA
Stary 2009-07-17, 11:59   #16
201803290936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
Dot.: Jak uratować małżeństwo

Cytat:
Napisane przez cbc6429be45513368b51b71e3 40d921ce6d338a3 Pokaż wiadomość
(...)
<backie gnie się w ukłonach przepraszając za OT>
To Doris skłoniła Backie do złego - przeprasza .
201803290936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-07-17, 12:00   #17
Gwiazdeczka1978
Zakorzenienie
 
Avatar Gwiazdeczka1978
 
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 8 299
Dot.: Jak uratować małżeństwo

Takie wahania nastrojów, obcosc i oschłosc wskazuja mi na inna kobiete. Wg mnie jest juz za pozno na naprawe tego zwiazku.
Gwiazdeczka1978 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-07-17, 12:01   #18
Fresa
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 26 228
Dot.: Jak uratować małżeństwo

Cytat:
Napisane przez serducho125 Pokaż wiadomość
Witam, jestem nowa w zwišzku z czym z góry przepraszam jeœli powielam temat lub dodałam go nie w tym miejscu.

Mój problem jest stary jak œwiat i nosi imię KRYZYS w małżeństwie. Jesteœmy parš od 14 lat z czego 7 lat po œlubie. Na chwile obecnš nie mamy dzieci. Wszystko zaczęło się powoli sypać jakieœ 4 lata temu, natomiast w ostatnim okresie czasu łšczy nas tylko przysłowiowy papierek. Były kilkudniowe wyprowadzki, były awantury, padały przykre, bolesne i nierzadko obraŸliwe słowa. Przez dłuższy okres czasu działaliœmy na zasadzie ty ranisz mnie, więc ja zranię cię jeszcze bardziej. Przeszliœmy chyba wszystko. Ja zmieniłam się pod wpływem męża, który z kolei zmienił się pod moim wpływem (oczywiœcie na gorsze). Mšż ma bardzo absorbujšcš pracę , czasem wyjeżdża służbowo na kilka dni, tam natomiast (jak to na wyjazdach służbowych) jest również i alkohol, imprezy itp. …niestety z czasem zaczęło się to przenosić na dom. Pod wpływem alkoholu robił mi awantury, że nie chce mieć dzieci …nie pozostawałam mu dłużna i wykrzykiwałam w tym temacie masę przykrych rzeczy ( że nie z nim itp.) Żyliœmy na zasadzie wet za wet……. Ponieważ oboje doszliœmy do wniosku, że mamy dosyć tego piekła ..zaczęliœmy o tym rozmawiać. Każde z nas chce normalnego domu, normalnego życia tylko gdzieœ się mijamy….każde z nas ma swoje racje, swoje zarzuty itp. Problem polega na tym, że nie umiem dotrzeć do mojego męża. Mam wrażenie , że odgrodził się jakiœ murem i przyjmuje do wiadomoœci tylko to co jest dla niego wygodne. Nie stara się zrozumieć, że abym zaczęła działaœ (tzn. była w 100% czuła, kochajšca, wyrozumiała itp.)

Wiem, że również postępuję nie tak jak powinnam, ale pytam …jak długo można walić w mur ???. Próbowałam go przebić, może nie tak jak powinnam może zbyt mało ..ale jak długo można „bić „ się kiedy człowiek ma wrażenie że robi to sam.
Nie rozumie, że przemyœlałam pewne sprawy i chce normalnego życia. Twierdzi, że mówię to wszystko pod presjš bo sytuacja tego wymaga. Nie umiem i nie wiem jak go przekonać, że tak nie jest, że czuje tak naprawdę.
Próbowałam raz jeszcze porozmawiać z mężem…. .powiedział, że jest ze mnš z poczucia odpowiedzialnoœci i obowišzku, że nie chce już próbować bo nie wierzy że się uda i szuka nowego mieszkania. Zmienił się w stosunku do mnie w zimnego bezwzględnego człowieka….nie ma w nim grama skuchy (a przecież on tez mnie ranił). Przekonywałam, płakałam, że się zmieniłam, ze tym razem się uda, ze chce z nim nowego życia, rodziny itp. że zrozumiałam swoje błędy….Jak nisko mam jeszcze upaœć żeby go przekonać, że kocham go ponad życie
Może zostanie to potraktowane jak biadolenie. Nie rozumiem kilku rzeczy…. jak mówiłam jakiœ 1-1,5 miesišca temu ze łzami w oczach mówił mi, że chce spróbować raz jeszcze, że kocha mnie mimo, że to trudna miłoœć. Planowaliœmy urlop za granicš, planowaliœmy remont domu, potrafiliœmy rozmawiać ze sobš, uœmiechać się do siebie. Może nie było to love story, ale po takim załamaniu nie wszystko przychodzi od razu. Jakieœ 2 tygodnie temu mšż pojechał na kilka dni do domu na działkę, żeby wszystko przemyœleć, mówił że to nam pomoże, że nie dochodzi do żadnych ostatecznych złych wniosków. I w zasadzie od tego czasu czyli od jakiœ 2 tygodni zmienił się w OBCEGO. Natomiast jeszcze w ostatni weekend rezerwował wspólny
urlop ….obudził się na drugi dzień i jakby ktoœ go zaczarował. Gubię się… Proszę go tylko o jednš ostatnia szanse nic wiecej. Kiedyœ umówiliœmy się , że damy sobie czas do końca roku …czy nie mam prawa o to prosić . Nie poddam się bez walki…tylko jak walczyć samotnie o wspólne życie. Problem polega na tym, że mšż dosłownie z dnia na dzień wszystko przekreslił. Przestał w cokolwiek wierzyć....nie walczyłabym tak gdyby nie ten ostatni pozytywny okres w naszym życiu. Obecnie mšż raz mówi, że chce się ze mnš rozejœć, za chwile, że boi sie dać mi drugš szansę, a jeszcze póŸniej że nie chce mi jej dawać. Niby szuka mieszkania, a na moje pytanie, czy definitywnie chce się wyprowadzić udziela odpowiedzi, że bardzo poważnie o tym myœli. Wspominałam o psychologu...odpowiedział , że chyba nie ma na to ochoty.
Chcemy tego samego czyli spokojnego zycia, domu, dziecka....tylko on zacišł się na mojš osobę i nie wierzy ...nie chce nie może dac mi kolejnej szansy, bo jak twierdzi było ich dużo i nigdy sie nie udawało. Z jednej strony mówi koniec, za moment wysyła mi smsa że czeka na mojš szczerš reakcję....odzwaniam mówie szczerze o swoich uczuciach, ciesze się że zrobił krok, a on odpowiada, że mam nie myœleć, że ta rozmowa działa na plus dla mojej osoby, ale równiez nie na minus. Z jednej strony pyta czego tak naprawde chce, a z drugiej atakuje że nie powiedziałam tego wczeœniej tylko teraz jak się wszystko sypie. I tak mogłabym mnożyć przykłady.
Wiem, że siłš go nie zatrzymam.....ale chciałabym go przekonać że tym razem bedzie dobrze tylko nie wiem jak. Jak to udowodnic osobie, która nie dopuszcza cie do siebie nawet na krok...bo nie wierzy.
Przeraza mnie jeszcze jedna rzecz, a mianowicie mšż mówi tylko o mnie ...że nie da mi kolejnej szansy, że nie wierzy w mojš zmianę itp. Gdzie w tym wszystkim jest on ??? gdzie jego błędy , przewinienia ???. Czy ja nie mam prawa sie bać ??? Kiedy rozmamwiamy na mój tema rozmowa się toczy, natomiast gdy staram sie uœwiadomić mu jego błędy praktycznie rozmowa się zamyka.

Wszystko jak z kiepskiego filmu...


Wiesz co, no trudno mi powiedzieć, jak można uratować wasze małzeństwo. Jesteście dorośli to się tak zachowajcie. Jak ktoś wcześniej napisał, porozmawiajcie ze sobą, bo innego wyjścia jak rozmowa - nie ma.




Cytat:
Napisane przez sine.ira Pokaż wiadomość
halo halooooo autorko wątku ! Jesteś tu ?!!! Dosyć mam już produkowania się w tematach, których autorzy kończą swój udział na pierwszym poście !!!!
Spoko od założenia wątku minęło dopiero pół godziny może jeszcze się autorka pokaże
__________________



Fresa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-07-17, 12:05   #19
sine.ira
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2006-09
Wiadomości: 15 264
Dot.: Jak uratować małżeństwo

Cytat:
Napisane przez Fresa Pokaż wiadomość
Spoko od założenia wątku minęło dopiero pół godziny może jeszcze się autorka pokaże
Już i tak porzuciłam nadzieję, że się odezwie. Idę stąd.
sine.ira jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-07-17, 12:07   #20
Gloire
Zadomowienie
 
Avatar Gloire
 
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: ...
Wiadomości: 1 219
GG do Gloire
Dot.: Jak uratować małżeństwo

Cytat:
Napisane przez anka_85 Pokaż wiadomość
dbam o oczy i szanuję swój wzrok, dlatego nie zamierzam czytac tej sieczki
no nie, irytują mnie takie posty, a czy ktoś Ci każe to czytać?
__________________
w końcu czuję spokój ducha
Gloire jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-07-17, 12:08   #21
Lexie
Przyjaciel wizaz.pl
 
Avatar Lexie
 
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 33 873
Dot.: Jak uratować małżeństwo

Powiększyłam czcionkę w pierwszym poście, bo nie dało się tego czytać Polskich znaków nie zamierzam wstawiać, bez przesady
Lexie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-07-17, 12:10   #22
Dociakowa
Zadomowienie
 
Avatar Dociakowa
 
Zarejestrowany: 2008-11
Lokalizacja: Wschód
Wiadomości: 1 947
Dot.: Jak uratować małżeństwo

serducho125 ja mam wrażenie , że on nie ma do Ciebie szacunku...Traktuje Cię jak szm..tę, bawi się Twoimi uczuciami.. chce żebyś Ty czuła się winna i żebyś TY pracowała nad SOBĄ a nie WY nad WASZYM związkiem.. Wszystko to TWOJA wina , zawsze to TY popełniasz błędy..

Nie daj sobą manipulować zasługujesz na szacunek i rozmowę. W każdym związku pojawiają się problemy ale trzeba umieć je RAZEM rozwiązywać.

Jesteś pewna że chcesz z nim być? Nie chodzi mi o to czy go kochasz, bo to już wiem, ale jak długo mozna pozwalać się tak traktować?? szanuj się

Wydaje mi się, że on chce odejść, ale jesteście już ze sobą tak długo, że ciężko jest się tak po prostu odciąć, zerwać z tym...z Tobą...

Jeśli mozesz, wyjedź na kilka dni,przemyśl swoje,WASZE dotychczasowe życie... czy chcesz to dalej ciągnąć?? Wróc do domu i porozmawiajcie na spokojnie... trzymam kciuki
__________________

->
76,6....30.07->72,7......65,5kg.. .60
Dociakowa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-07-17, 12:13   #23
Fresa
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 26 228
Dot.: Jak uratować małżeństwo

Cytat:
Napisane przez sine.ira Pokaż wiadomość
Już i tak porzuciłam nadzieję, że się odezwie. Idę stąd.
Nie zniechęcaj się tak szybko
__________________



Fresa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-07-17, 12:19   #24
Dociakowa
Zadomowienie
 
Avatar Dociakowa
 
Zarejestrowany: 2008-11
Lokalizacja: Wschód
Wiadomości: 1 947
Dot.: Jak uratować małżeństwo

Cytat:
Napisane przez cholernarejestracja Pokaż wiadomość
Też nie mam zamiaru się męczyć z tym pytajnikowym maczkiem
Cytat:
Napisane przez anka_85 Pokaż wiadomość
dbam o oczy i szanuję swój wzrok, dlatego nie zamierzam czytac tej sieczki


a co to foch?? No bez przesady- nie chcecie- nie czytajcie- NIKT WAM NIE KAŻE więc bez takich złosliwych komentarzy..
__________________

->
76,6....30.07->72,7......65,5kg.. .60

Edytowane przez Dociakowa
Czas edycji: 2009-07-17 o 12:20
Dociakowa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-07-17, 12:21   #25
201803290936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
Dot.: Jak uratować małżeństwo

Cytat:
Napisane przez Gwiazdeczka1978 Pokaż wiadomość
Takie wahania nastrojów, obcosc i oschłosc wskazuja mi na inna kobiete. Wg mnie jest juz za pozno na naprawe tego zwiazku.
Też miałam takie skojarzenie, jak przebrnęłam przez tekst.
201803290936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-07-17, 12:23   #26
monaa01
Rozeznanie
 
Avatar monaa01
 
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 662
Dot.: Jak uratować małżeństwo

trudno coś doradzić, ale skoro nie macie dzieci to może lepiej zakończyć ten związek?
każde z was zasługuje na MIŁOŚĆ a po co się nawzajem męczyć?
ja na Twoim miejscu dłużej bym nie zwlekała z podjęciem ostatecznej decyzji, a skoro on nie chce walczyć to chyba lepiej sobie odpuścić, niż się męczyć,
przykro m to mówić, ale zazwyczaj jest tak ,ze gdy jedna osoba coś postanowi na 100% to się tego trzyma i chyba trudno będzie namówić Twojego męża na ponowne rozważenie podjętej już decyzji
monaa01 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-07-17, 12:38   #27
anka_85
Zakorzenienie
 
Avatar anka_85
 
Zarejestrowany: 2007-05
Wiadomości: 5 201
Dot.: Jak uratować małżeństwo

Cytat:
Napisane przez Gloire Pokaż wiadomość
no nie, irytują mnie takie posty, a czy ktoś Ci każe to czytać?
mnie irytuje fakt, że wklejanie takiego czegoś, to chyba jakaś kpina ze wszystkich korzystających z forum.

Cytat:
Napisane przez Dociakowa Pokaż wiadomość
a co to foch?? No bez przesady- nie chcecie- nie czytajcie- NIKT WAM NIE KAŻE więc bez takich złosliwych komentarzy..
ojejku jejku.
foch ? złośliwośc ? chyba żartujesz
tak jest, nikt mi nie każe tego czytac i alleluja.
__________________
Sometimes the smallest things take up the most room in your heart.

Zdrowia dla małej, ale silnej kruszynki
Ani

anka_85 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-07-17, 12:43   #28
cbc6429be45513368b51b71e340d921ce6d338a3
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2007-05
Wiadomości: 9 769
Dot.: Jak uratować małżeństwo

Doris... mam wrażenie, że nie tylko my zaśmiecamy wątek.
cbc6429be45513368b51b71e340d921ce6d338a3 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-07-17, 13:13   #29
Vampi_z_piekla_rodem
Zakorzenienie
 
Avatar Vampi_z_piekla_rodem
 
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 4 177
Dot.: Jak uratować małżeństwo

Miałam dobre chęci żeby przeczytać, ale z tego co widzę autorka nie reaguje, więc odpuściłam
__________________

"Give me reason but don't give me choice.
'Cause I'll just make the same mistake again.."
Vampi_z_piekla_rodem jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-07-17, 13:20   #30
Dociakowa
Zadomowienie
 
Avatar Dociakowa
 
Zarejestrowany: 2008-11
Lokalizacja: Wschód
Wiadomości: 1 947
Dot.: Jak uratować małżeństwo

Cytat:
Napisane przez Vampi_z_piekla_rodem Pokaż wiadomość
Miałam dobre chęci żeby przeczytać, ale z tego co widzę autorka nie reaguje, więc odpuściłam
jest deadline więc pewnie musiała isc.. jak wróci to się chyba odezwie..
__________________

->
76,6....30.07->72,7......65,5kg.. .60
Dociakowa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 17:16.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.