Brak libido, tabletki i paniczny strach przed ciaza

[chloe_m]

Hej dziewczyny! Przyznam, ze to nie jest moje glowne konto na wizazu, ale to nie dlatego zeby utrzymac pozory, ale dlatego ze po prostu niektorzy znajomi z realnego zycia wiedza o tamtym koncie i jakos nie chce pisac o tak prywatnych sprawach przed kims kogo znam.

Jestem z moim chlopakiem 2,5 roku, to moj pierwszy powazny zwiazek, poznalam go w wieku 20 lat, ma swoje wady, ale kocham go jest naprawde dobra osoba, nigdy przed nikim nie udalo mi sie tak otworzyc (a jestem dosc zamknieta w sobie jako osoba), nigdy nie czulam sie przy nikim tak bardzo 'soba', wiem ze akceptuje mnie w 100% i chociaz nasz zwiazek na pewno nie jest idealny, nie wyobrazam sobie zycia bez mojego chlopaka.

Ok to bylo tytulem wstepu, a teraz czas na moj problem: libido rowne 0 i paniczny strach przed ciaza.
Kiedy poznalam mojego chlopaka to bylo tak jakby spadl na mnie grom z jasnego nieba. Bylam dziewica, dlugo odwlekalam seks, ale juz na drugiej randce pocalowalismy sie przed moim domem na pozegnanie i... weszlam do domu 3 godziny pozniej bo moglabym tam stac i calowac go przez cala noc. Naprawde ekscytowal mnie tak bardzo, ze nie moglam o niczym innym myslec.
Przed utrata dziewictwa probowalam masturbacji zeby rozladowac napiecie, bylo ok nigdy nie poczulam gromow z jasnego nieba, az do czasu kiedy go poznalam i zrobilam to myslac o nim - moj pierwszy prawdziwy orgazm. Po jakims czasie zaczelo to byc dla mnie oczywiste, ze chce stracic dziewictwo wlasnie z nim, miesiac przed zaczelam brac tabletki i na poczatku nie zauwazylam zadnych skutkow ubocznych oprocz tego ze nabralam wody i musialam zmienic wszystkie ubrania na rozmiar wieksze, co pozniej sie zmienilo, woda zeszla wrocilam do mojej wagi i koniec. Pierwszy raz byl dobry, strasznie mnie bolal poniewaz no wiadomo bylam dziewica, a moj chlopak jest tez dosc pokaznych rozmiarow, ale moge powiedziec ze czulam nawet jakas przyjemnosc pomimo bolu.
Kilka kolejnych razow odczuwalam caly czas bol, ale caly czas tez i przyjemnosc, moj chlopak ma o wiele wieksze ode mnie doswiadczenie, jest tez starszy wiec umial sie mna zajac.
Nie mialam orgazmow pochwowych, wiec moj chlopak zadowalal mnie oralnie tutaj tez nie od razu sie udalo, ale on generalnie jest bardzo otwarty na uwagi, sam sie mnie dopytywal jak mi sie podoba itd. i po jakims czasie nauczylam sie osiagac orgazmy w taki sposob.
Problem jest taki ze z czasem kompletnie zatracalam libido, teraz po 2,5 roku moje libido nie istnieje. Moglabym nie uprawiac seksu przez 3 miesiace i byloby to dla mnie ok. Moj chlopak za to ma ogromnie wysokie libido, moglby uprawiac seks codziennie, dwa razy dziennie i jeszcze nie byloby mu malo, do tej pory do 'gotowosci' wystarczy mu ze go dluzej pocaluje, a ja? Ja po prostu nie czuje jakiegkolwiek pociagu. Nie do niego, generalnie do nikogo. Mozecie pokazac mi najwiekszego przystojniaka - moge poogladac go jak ladny obraz ale 0 przyciagania, po prostu moje libido zniknelo.
Mam teraz duzo stresow zwiazanych z praca, uniwersytetem, moj chlopak zmienil prace, uwielbia ja i bardzo sie w niej spelnia, ale pracuje okropnie duzo, jest zmeczony, czesciej sie klocimy, to tez moze byc jakis powod, ale ten 'zanik' pojawil sie juz wczesniej.
On nie chce mnie do niczego zmuszac, widze jak sie powstrzymuje, czesto sama cos zainicuje ale tylko dla niego, bo wiem ze on ma normalne potrzeby to ze mna jest cos nie tak. Za kazdym razem jak to robimy nic nie czuje, czasami jakas mnimalna przyjemnosc, lubie kiedy on dochodzi i tyle. Nie zadowalal mnie oralnie od jakiegos roku, chociaz sam sie mnie pyta a wrecz mnie o to prosi. Sprobowalam ponownie masturbacji i nie moge nawet dojsc chociaz kiedys zawsze mi sie to udawalo samej ze soba (bardzo lekki orgazm, teraz nawet nie to).

Dodam, ze przez caly czas biore tabletki, zmienialam je juz 5 razy.
Rozmawialam z 3 lekarzam na temat mojego problemu, oni caly czas mowia ze trzeba probowac i metoda prob i bledow znajdziemy tabletki, ktore nie beda obnizac libido ale ja juz nie moge dalej probowac. Czuje, ze ranie mojego chlopaka, nie pociaga mnie, generalnie nikt mnie nie pociaga, stracilam seksualna czesc mojego charakteru.
Chcialam odstawic tabletki juz 2 razy, za kazdym razem ginekolog mowil ze tak wlasnie sie zachodzi w ciaze i zebym lepiej tego nie robila.
Ja mam paniczny strach przed ciaza, nie jestem na to gotowa, moj chlopak nie jest na to gotowy, nie chcialabym nigdy w zyciu miec teraz dziecka, to byloby najgorsze co mi sie moze przytrafic.

Mam juz dosc takiego zycia, sama nie wiem probowac dalej z tabletkami? Ktoras z Was miala podobna sytuacje? Co zrobilyscie?

Boje sie czasami, ze moje libido juz nigdy nie wroci do normy, ze za dlugo zwlekalam i teraz bede musiala poniesc konsekwencje. Zaluje, ze rok temu, kiedy zapytalam ginekologa o odstawienie tabletek posluchalam go, ale kiedy od dwoch roznych lekarzy slyszysz ze lepiej tego nie robic, po prostu sie boisz i tak tez stalo sie ze mna.

[201604250941]

5 razy? to sporo, ja na jednych nie mialam libido w ogole, na innych juz mam, ale zmienialam raz

[chloe_m]

Tak 5 razy, z tego 3 razy na tabletki z tej samej rodziny poniewaz moja ginekolog powiedziala, ze jezeli czuje sie dobrze na tych (nie przytylam, nie mam bolu glowy itd.) a problemem jest tylko libido to wystarczy sprobowac zamiennikow, bo czasami nawet mala zmiana robi wielka roznice w tej kwestii, wiec powiedzmy ze byly to 3 razy porzadne zmiany tabletek na inne hormony.

Po jakim czasie odstawilas te pierwsze tabletki, ktore Ci nie sluzyly?

[201610170910]

Dlaczego niby po odstawieniu tabletek masz zajść w ciążę? Przecież są prezerwatywy

[201604250941]

ja biore teraz te z dienogestem, tyle moge powiedziec, ale reakcje sa zupelnie indywidualne

[chloe_m]

Napisane przez Frumoasa Domnisoara

Dlaczego niby po odstawieniu tabletek masz zajść w ciążę? Przecież są prezerwatywy

Wiem, ale uslyszalam ze po odstawieniu tabletek hormony sa rozregulowane, przez dlugi czas ciezko bedzie okreslic dni plodne i nieplodne i w zwiazku z tym z prezerwatywa wiaze sie duze ryzyko. Ja jestem tez panikara jezeli chodzi o ciaze, bo tak jak mowie bylaby to dla mnie tragedia w tym momencie, wiec no jezeli odradzal mi to sam lekarz, troche sie boje.

Candycotton, tak wiem ze to jest sprawa indywidualna, ale po jakim czasie brania pierwszych tabletek postanowilas je zmienic? I po jakim czasie od rozpoczecia nowych poczulas, ze libido wrocilo?


Najgorsze jest to, ze trwa to juz tak dlugo praktycznie od 1,5 roku albo nawet i wiecej mam 0 checi, ze czasami mysle ze moze to jest jakis problem miedzy nami? Ze moze nie jestesmy dopasowani w lozku, wypalilo sie (na pewno nie ze strony mojego TZta). Nie wiem, no bo skad mam to wiedziec co jest tego przyczyna? Chociaz mysle, ze nie jest to mozliwe poniewaz mialabym jakies napiecie seksualne, minimalna chec nawet bez niego, a jest jedno wielkie nic.

[skazana_na_bluesa]

jaki jest sens brać tabletki, skoro nawet nie ma seksu? ja brałam tabletki krótko, bo miałam mnóstwo efektów ubocznych. od lat stosuję prezerwatywy i w ciąży nie jestem/nie byłam.
dni płodne i niepłodne to są ważne jak się stosuje kalendarzyk a nie gumki.

[verumka]

Napisane przez chloe_m

Wiem, ale uslyszalam ze po odstawieniu tabletek hormony sa rozregulowane, przez dlugi czas ciezko bedzie okreslic dni plodne i nieplodne i w zwiazku z tym z prezerwatywa wiaze sie duze ryzyko. Ja jestem tez panikara jezeli chodzi o ciaze, bo tak jak mowie bylaby to dla mnie tragedia w tym momencie, wiec no jezeli odradzal mi to sam lekarz, troche sie boje.

Ale co ma jedno z drugim wspólnego?
Dni płodne i niepłodne to się oblicza/wyznacza przy naturalnych metodach.

[201604250941]

Napisane przez chloe_m

Candycotton, tak wiem ze to jest sprawa indywidualna, ale po jakim czasie brania pierwszych tabletek postanowilas je zmienic? I po jakim czasie od rozpoczecia nowych poczulas, ze libido wrocilo?

po eer trzech opakowaniach, zmienialam, bo byly dla mnie za slabe, mialam miedzy nimi mala przerwe
tylko ze ja sobie moglam pozwolic na kombinowanie, bo biore je dla lepszego samopoczucia, chlopa brak, takze tego, sluchaj sie gina, ale ja bym probowala ze zmiana drugiego skladnika nadal

---------- Dopisano o 15:07 ---------- Poprzedni post napisano o 15:06 ----------

Napisane przez verumka

Ale co ma jedno z drugim wspólnego?
Dni płodne i niepłodne to się oblicza/wyznacza przy naturalnych metodach.

widocznie sie boi zabezpieczac tylko prezerwatywa w dni plodne

[narvia]

a to nie tak, że czujesz presję, obowiązek, wyrzuty kiedy tego nie robicie a wiesz, że on by chciał? Albo po prostu on swoim zachowaniem, gestami stwarza coś na kształt presji?

[chloe_m]

Czuje presje, ale nie wychodzi ona od niego, a z faktu ze po prostu zdaje sobie sprawe ze on jest mlody, wszystko z nim ok, wiem ze seks jest dla niego wazny, a dla mnie sobie tego odmawia. No ale pomysl sama, kurcze przez 2 lata praktycznie ma dziewczyne ktora coraz bardziej traci chec i zamienila sie w praktycznie aseksualna?

Dla mnie bylby to problem jezeli mialabym sie z nim zamienic miejscami, mialabym libido na normalnym poziomie, a on non stop by mi odmawial. On caly czas namawia mnie zebym przestala brac tabletki, powiedzial ze mozemy nie robic tego nawet miesiac czy dwa az hormony sie nie ureguluja, bo wiem ze jego to boli ze ja nie mam przyjemnosci z seksu.

Wiem, ze jest tez prezerwatywa, ale jednak tabletki sa pewniejsza forma antykoncepcji, powiem Wam tylko, ze przez caly okres brania biore je idealnie o tej samej porze, nigdy zadnej nie pominelam, a czasami jak spoznial mi sie okres o jeden, dwa dni, wpadalam doslownie w panike chociaz wiem, ze przeciez to niemozliwe zeby zajsc w ciaze w takiej sytuacji.
Rozmawialam tez o tym z moja przyjaciolka i powiedziala mi, ze szczerze mowiac jak juz teraz mnie to tak stresuje to przy prezerwatywach chyba bym zwariowala.
Myslalam tez o wkladkach, ale slyszalam ze wiele dziewczyn dostalo po nich infekcji (kiedys mialam epizod grzybicy przez 1,5 miesiaca i troche balabym sie ze by wrocila), albo nadal cierpia na skutki uboczne bo to przeciez zawsze hormony.

[narvia]

a nie uważasz, że gdybyś nie czuła tej presji, nie myślała sobie jak to on usycha z tęsknoty ( ) itd to byłoby lepiej? Nikt nie lubi z seksu robić długofalowych planów i grafików. A dodatkowo nawet jak już "wychodzi" odpowiednio często i nagle coś się posypie (bo boli Cię brzuch, czy cokolwiek innego) to cała presja wraca ze zdwojoną siłą.

To dość popularny problem, tak mi się wydaje- facet zdrowy, miły, kochany, chętny, a kobieta dwoi się i troi. Zresztą mnie samej to dotyczy, tylko w trochę innym aspekcie.

[201604250941]

ja bym nie szukala tutaj ekstra presji, bo tabletki potrafia zlikwidowac libido do zera i lepiej pokombinowac ze skladem, jakas asekurelle bralas czy cos? spytaj lekarza czy moze po prostu cos mozesz brac na to?

[chloe_m]

Nie wiem czy byloby lepiej czy gorzej, nie mysle zeby to mialo az taki wplyw.

Kazdy ginekolog powiedzial ze suplementy typu asekurella nic nie zmieniaja, bo to jest problem hormonalny, nie np. niedobory jakichs witamin.

Boje sie, ze przez cos takiego strace zwiazek, bo albo on sie w koncu tym zmeczy, albo ja. Boje sie tez ze pozadanie z mojej strony juz nie wroci. Chcialam byc rozwazna i przed rozpoczeciem wspolzycia zabezpieczyc sie w dobry sposob, a mam wrazenie ze zamiast zrobic cos madrego, zrobilam wielka glupote.

[201604250941]

to ponaciskaj troche na gina, zeby nie przepisywala znowu tabsow z tej samej grupy, niech da cos zupelnie innego, te eksperymenty i tak trwaja dlugo

[skazana_na_bluesa]

lolololol. niekoniecznie tabletki będą pewniejszą formą antykoncepcji. wystarczy, że tabletka się nie wchłonie i już jest problem. druga kwestia to jej pominięcie. przy gumkach wystarczy sprawdzać, czy nie są dziurawe.
po kiego ci tabletki, skoro seksu nie ma, a jak już jest to nie ma przyjemności?

może powinnaś w ogóle zrezygnować z seksu, bo przy takiej histerii to można się nabawić nerwicy seksualnej. poczytaj se ulotkę - przy robieniu 7-dniowej przerwy MOŻE NIE WYSTĄPIĆ KRWAWIENIE.

[chloe_m]

Ulotke znam na pamiec Tabletka moze sie nie wchlonac jezeli towarzysza jej antybiotyki, niektorzy uwazaja tez ze wchloniecie utrudniaja wysokie dawki witaminy C albo paracetamolu, wiec dla pewnosci nie spozywam zadnego z tych skladnikow 3 h przed wzieciem tabletki.
Co to jest nerwica seksualna? Musze chyba o niej poczytac, bo mozliwe ze juz ja mam.
A co jezeli prezerwatywa sie zsunie, peknie, cos pojdzie nie tak?

Czy ktoras z Was miala taka sytuacje? W ktorej libido bylo obnizone przy tablekach przez dlugi czas a pozniej po odstawieniu wrocilo do normy? Myslicie ze jest jescze szansa zeby odratowac nasze zycie seksualne?

[skazana_na_bluesa]

jeśli gumka pęknie to bierze się tabletkę "po" - podpowiem, że teraz można ją nawet kupić bez recepty. chociaż mnie się jakoś nigdy nie zdarzyło i gumka też nigdy na tyle się nie zsunęła, żeby to był problem.

[201604250941]

powinno wrocic normalnie, o to sie nie boj

to moze serio idz po ta wkladke, nie przejmuj sie grzybica za wczasu tylko od razu kup sobie globulki i sie zabezpieczaj, lekarz powie co zrobic
ja sie zaszczepilam na grzybice i costam jeszcze, ale musialam w tym celu jechac do Niemiec

[AlternatywnaKawa]

Sama biorę tabletki od roku i uważam je za świetne rozwiązanie. Jednak gdyby towarzyszyły mi takie skutki uboczne jak u Ciebie bez wahania przerzuciłabym się na prezerwatywy.
Gumki są naprawdę skuteczne. Korzystałam z nich bardzo długo, bez róznicy dni płodne czy nie zawsze do końca. Nigdy gumka nam nie pękła, nigdy się nie zsunęła. A nawet gdyby można się poratować tabletką po. Jeśli nadal chcesz szukać odpowiednich tabletek masz do tego prawo. Jednak nie demonizujmy gumek, bo w końcu kiedy jest prawidłowo założona i nic się z nią nie stanie to nie ma szans na ciążę. Plemniki nie są terminatorami

[klempaa]

Autorki: znam to. Przeszła na spirale i to rozwiązało problem.

[chloe_m]

Napisane przez klempaa

Autorki: znam to. Przeszła na spirale i to rozwiązało problem.

Wlasnie spirale mialam na mysli piszac wkladka, ucieklo mi slowo zastanawiam sie nad nia powaznie. Twoja sytuacja tez byla tak krytyczna? Po jakim czasie od przestawienia sie na spirale poczulas poprawe? Zdecydowala sie na ta kilkuletnia?
Krotkie zdanie a dodalo mi otuchy, bo naprawde czasami mam wrazenie ze juz nigdy nie bedzie jak kiedys.

[skazana_na_bluesa]

Tyle, ze spirala to nie jest kwestia groszowa.

[201604250941]

niehormonalna (a jak rozumiem musi byc taka) az tyle chyba nie kosztuje

[skazana_na_bluesa]

Spirala niehormonalna dla nierodek, razem z zalozeniem u ginekologa to koszt okolo tysiaka.

[klempaa]

Napisane przez chloe_m

Wlasnie spirale mialam na mysli piszac wkladka, ucieklo mi slowo zastanawiam sie nad nia powaznie. Twoja sytuacja tez byla tak krytyczna? Po jakim czasie od przestawienia sie na spirale poczulas poprawe? Zdecydowala sie na ta kilkuletnia?
Krotkie zdanie a dodalo mi otuchy, bo naprawde czasami mam wrazenie ze juz nigdy nie bedzie jak kiedys.

Tak, było bardzo zle
Mam Mirene od 3 lat.
Poprawa była od razu. Ja zrobilam tak ze odstawilam tabletki i po miesiącu zalozylam spirale (tak mi sie akurat terminami ulozylo). Zakładanie mile nie jest, ale poza tym- jestem bardzo zadowolona i za 2 lata również spirale zaloze. Zapewne te sama, chyba ze pojawi sie cos nowego i fajniejszeglo.
Koszt Mireny z założeniem to ok 1000zl, ale jak podzielisz to sobie na tyle ile wydasz w 5lat na tabsy to wyjdzie mniej lub porównywalnie.

Napisane przez skazana_na_bluesa

Spirala niehormonalna dla nierodek, razem z zalozeniem u ginekologa to koszt okolo tysiaka.

Bzdura. O takim kosz ie mówimy przy np. Mirenie czyli spirali hormonalnej.
Niehormonalna- do 500zl maks.
I Mirene, i zwykłą miedziana można założyc nierodce.. Choć ja bym sie na nie hormonalną nie zdecydowała..

---------- Dopisano o 06:41 ---------- Poprzedni post napisano o 06:39 ----------

Napisane przez candycotton

niehormonalna (a jak rozumiem musi byc taka) az tyle chyba nie kosztuje

No właśnie nie musi.
Hormonalna spirala zawiera bardzo niewielkie dawki inny h hormonów niż tabletki, rzadko wiec daje efekt spadku libido.

[skazana_na_bluesa]

Takie "bzdurne" cenniki mozna znalezc w necie.

[klempaa]

Napisane przez skazana_na_bluesa

Takie "bzdurne" cenniki mozna znalezc w necie.

Wiesz nikt nikomu nie broni powiedzieć dowolnej ceny... Ale trzeba poszukać lekarza który weźmie za to normalne pieniądze. Ja zakladalam w największej prywatnej klinice w mieście, bardzo - nazwijmy to - luksusowej i za Mirene, zalozenie, USG i później kontrolną wizytę za miesiąc zaplacilam 1000zl. Miedziana w tej samej klinice to 350zl
O proszę, pierwsze co wyskakuje w google z Warszawy: Mirena z zalozeniem 1250, miedziana 450..

[skazana_na_bluesa]

Patrzylam na ceny wkladek typowo dla nierodek, a nie wszystkich spirali.

[201604250941]

Napisane przez skazana_na_bluesa

Takie "bzdurne" cenniki mozna znalezc w necie.

Moj gin z zalozeniem chce 500.