nie wiem co mam zrobić :|

[Edsonka]

Może wątek bardziej by pasował na plotkowe, gdyż nie jest to wątek na temat nieszczęśliwej miłości i problemów z facetami, ale wolałam go jakoś tutaj zamieścić.

Mój "problem" polega na tym, że nie mogę się zdecydować czy iść na studia w tym roku czy w następnym jutro miałabym jechać składać papiery, ale cały czas się waham miałabym tam jechać z kolegą, bo niby mieliśmy iść na ten sam kierunek, ale zastanawiam się cały czas nad tym. Jednym z niewielu powodów żeby iść w tym roku jest to, żeby go nie "wystawić"(głupio jest mi powiedzieć mu że jednak z nim nie jadę), ale z drugiej strony nie na tym rzecz polega żeby podejmować tak ważne decyzje "z czyjegoś powodu" (może wiecie co mam na myśli). A poza tym - co jest idiotyczne trochę- boję się że ktoś będzie miał do mnie pretensje o to że nie poszłam , a niektórzy się będą ze mnie śmiać i gadać że jestem głupia. W dodatku wiele już raz podjęłam pochopną decyzję i dupa z tego wyszła.
Ale ja po prostu jakoś nie chce iść na studia. Interesują mnie studia w których za semestr się płaci 2300zł a ja nawet pracy nie mam teraz prawie 500zł "zaliczki". A jak mi się odechce? Mama mi mówi żebym sobie poszła na staż. Ale na stażu to ja będę zarabiać 700zł i w dodatku nie będę miała na nic czasu, przez co stwierdzam, że wielu rzeczy które chciałam zrobić po prostu nie dam rady. Nie wiem czy mi się nie odechce wszystkiego po roku. A może sobie to tak tłumacze bo jestem leniem po prostu? Nie wiem sama. Wiem tylko że siedzę i płaczę () bo nie wiem co mam robić!
Jak ktoś to przeczyta to mu gratuluję i dziękuję zarazem. Musiałam się wyżalić po prostu.
Wiem że dla większości z Was mój problem będzie błahy, ale ja go za taki nie uważam

[fiska]

Staż jak normalna praca, wcale nie jest tak, że nie masz na nic czasu. Totalna bzdura! To jest praca jak każda inna, tylko wiadomo, za niższe wynagrodzenie.
Ja Ci nie będę tu wiele pisac, bo jeszcze coś Ci niechcący zasugeruję.
Sama musisz siąść i powaznie się zastanowic.
Jezeli trapi Cię, że wystawisz kolege, to po prostu pogadaj z nim co by było gdybys jednak ze studiow zrezygnowala.

[Edsonka]

Tak, wiem że staż to normalna praca, ale boje się że w połączeniu ze studiami (nauka) nie będę miała czasu na wiele rzeczy, a trochę mi się nazbierało tego co powinnam robić (ahh te marzenia ). Myślałam że może po roku odetchnę już i będę mogła iść na studia. Bo teraz to nawet mama mówi że mam za dużo na głowie :| ale na normalną rozmowę z nią na ten temat to liczyć nie można bo raz mi mówi tak a raz inaczej. a jak jej powiedziałam na jaki kurs chce się zapisać to powiedziała że ja to sobie zawsze coś ubzduram(tak nawiasem to od długiego czasu mam jej za złe że nie wysłała mnie na taniec/sztuki walki czy cokolwiek, bo teraz nie mam pasji a właśnie chciałabym ją mieć. Ale ona zawsze że mi się odechce i to nie ma sensu )

[fiska]

A Ty myslisz za rok pojsc do pracy i studia zarazem tak?
czy na same studia?

[Honcia]

Napisane przez Edsonka

Może wątek bardziej by pasował na plotkowe, gdyż nie jest to wątek na temat nieszczęśliwej miłości i problemów z facetami, ale wolałam go jakoś tutaj zamieścić.

Mój "problem" polega na tym, że nie mogę się zdecydować czy iść na studia w tym roku czy w następnym jutro miałabym jechać składać papiery, ale cały czas się waham miałabym tam jechać z kolegą, bo niby mieliśmy iść na ten sam kierunek, ale zastanawiam się cały czas nad tym. Jednym z niewielu powodów żeby iść w tym roku jest to, żeby go nie "wystawić"(głupio jest mi powiedzieć mu że jednak z nim nie jadę), ale z drugiej strony nie na tym rzecz polega żeby podejmować tak ważne decyzje "z czyjegoś powodu" (może wiecie co mam na myśli). A poza tym - co jest idiotyczne trochę- boję się że ktoś będzie miał do mnie pretensje o to że nie poszłam , a niektórzy się będą ze mnie śmiać i gadać że jestem głupia. W dodatku wiele już raz podjęłam pochopną decyzję i dupa z tego wyszła.
Ale ja po prostu jakoś nie chce iść na studia. Interesują mnie studia w których za semestr się płaci 2300zł a ja nawet pracy nie mam teraz prawie 500zł "zaliczki". A jak mi się odechce? Mama mi mówi żebym sobie poszła na staż. Ale na stażu to ja będę zarabiać 700zł i w dodatku nie będę miała na nic czasu, przez co stwierdzam, że wielu rzeczy które chciałam zrobić po prostu nie dam rady. Nie wiem czy mi się nie odechce wszystkiego po roku. A może sobie to tak tłumacze bo jestem leniem po prostu? Nie wiem sama. Wiem tylko że siedzę i płaczę () bo nie wiem co mam robić!
Jak ktoś to przeczyta to mu gratuluję i dziękuję zarazem. Musiałam się wyżalić po prostu.
Wiem że dla większości z Was mój problem będzie błahy, ale ja go za taki nie uważam

Nie chcesz- nie idź.
W domu to i 100zł nie wysiedzisz. Narzekasz, że pracy nie masz, ale na staż nie chcesz iść.
Nie pójdziesz na studia więc na co nie będziesz miała czasu skoro w następnym poście piszesz, ze nie masz żadnych pasji??
I panikarą troszeczkę też jesteś. Zastanów się czego Ty w życiu chcesz.

[muszynianka]

Ja bym nie szła i szukała pracy, nie stażu.

[Talia]

Sama również miałam w zeszłym roku podobny dylemat. Chciałam rok poczekać ze studiami, ale jednak poszłam i w sumie nie żałuje. Już jeden rok do przodu.
Przez ten rok byłam na stażu i powiem ci ze trochę trudno mi było opłacić studia, bo miesięcznie płacę ok 440 zł (10 rat) a za staż dostawałam przez pierwsze pół roku ok 680zł (netto) o przez kolejne miesiące 740zł (netto). Teraz wiem, ze za staż jest więcej ok 800zł. Same dojazdy na studia trochę mnie kosztowały, ale dałam radę z pomocą rodziców.

Decyzja i tak należy do ciebie. Powodzenia w wyborze.

[Edsonka]

Napisane przez Honcia

Nie chcesz- nie idź.
W domu to i 100zł nie wysiedzisz. Narzekasz, że pracy nie masz, ale na staż nie chcesz iść.
Nie pójdziesz na studia więc na co nie będziesz miała czasu skoro w następnym poście piszesz, ze nie masz żadnych pasji??
I panikarą troszeczkę też jesteś. Zastanów się czego Ty w życiu chcesz.

nie powiedziałam że nie chce iśc na staż- chce, w związku z czym od razu po wynikach matur idę do urzędu miasta zapisać się jako bezrobotna i staż gdzieś dostanę (moje dwie siostry tak zrobiła a później w tych firmach zostały na stałe). A pasji nie mam ale własnie podczas tego wolnego roku chciałabym sobie znaleźć, bo mam jedną rzecz którą bym bardzo chciała robić ale do tej pory "nie było jak". A jesli zacznę zarabiać i nie będe musiała brać na to (niewielkiej)kasy od mamy to jest to możliwe. tak, jestem panikarą. a gdybym wiedziała czego w życiu chcę to ten wątek by nie powstał

---------- Dopisano o 14:20 ---------- Poprzedni post napisano o 14:18 ----------

Napisane przez fiska

A Ty myslisz za rok pojsc do pracy i studia zarazem tak?
czy na same studia?

do pracy od razu, żeby zarobić na studia na które poszłabym za rok

[krooolewna]

Nie rozumiem i ja mam Ci doradzać co zrobić?To chyba Twoja decyzja.Ja bym szła na studia,bo uważam,że takie gadanie za rok to jest co roku gadane...Wiadomo nie u każdej osoby,ale u mnie by to było takim gadaniem..

[xhankax]

Jak odwleczesz studia, to już na nie po prostu nie pójdziesz.
Jak nie czujesz, że są one ci potrzebne w życiu, to nie idź i poszukaj pracy.
To jest tylko twoja decyzja, żadna z nas nie pomoże ci jej podjąć.
Wiem tylko, że rzeczywiście decyzje podjęte pochopnie i w emocjach, nei zawsze są trafione.

[cava]

Napisane przez Edsonka

nie powiedziałam że nie chce iśc na staż- chce, w związku z czym od razu po wynikach matur idę do urzędu miasta zapisać się jako bezrobotna i staż gdzieś dostanę (moje dwie siostry tak zrobiła a później w tych firmach zostały na stałe). A pasji nie mam ale własnie podczas tego wolnego roku chciałabym sobie znaleźć, bo mam jedną rzecz którą bym bardzo chciała robić ale do tej pory "nie było jak". A jesli zacznę zarabiać i nie będe musiała brać na to (niewielkiej)kasy od mamy to jest to możliwe. tak, jestem panikarą. a gdybym wiedziała czego w życiu chcę to ten wątek by nie powstał

czytam i nic nie rozumiem.
To matka ma ci pasję na siłę znajdować? pasja to coś co się lubi robić a nie "matka na karate zapisała i kazała chodzić to pasję mam"

BTW- ja pracuję, do tego drugie pracuję na umowę zlecenie w 2gim zawodzie, do tego mam 2 wczesnoszkolnych dzieci, prowadze dom i jakoś mam czas i na pasję i na 2ga pasję i na 3cia pasję i na koleżanki i na internet i jeszcze na to żeby posiedzieć i nic ponierobić.

Ogarnij się dziewczyno, bo mnie to po prostu zwykłym leniem zalatuje a nie brakiem czasu.

[Honcia]

Napisane przez Edsonka

nie powiedziałam że nie chce iśc na staż- chce, w związku z czym od razu po wynikach matur idę do urzędu miasta zapisać się jako bezrobotna i staż gdzieś dostanę (moje dwie siostry tak zrobiła a później w tych firmach zostały na stałe). A pasji nie mam ale własnie podczas tego wolnego roku chciałabym sobie znaleźć, bo mam jedną rzecz którą bym bardzo chciała robić ale do tej pory "nie było jak". A jesli zacznę zarabiać i nie będe musiała brać na to (niewielkiej)kasy od mamy to jest to możliwe. tak, jestem panikarą. a gdybym wiedziała czego w życiu chcę to ten wątek by nie powstał

My ci nie powiemy czego Ty w życiu chcesz.
Idź na ten staż, zajmij się tym co chcesz w sobie rozwijać.

A bezrobotnych to rejestruje raczej urząd pracy i wcześniej określ co byś chciała robić na tym stażu, bo mogą cie wysłać do marketu towar wykładać...

[fiska]

Szukaj albo pracy albo stażu, skoro tak bardzo nie chcesz iść na studia.
Poza tym ludzie dają rade pogodzic prace ze studiami i siwetnie im to idzie. Wiadomo nie beda mieli czasu na wielkie byczenie sie, ale da sie wszysto pogodzic gdy ma się chęci.
Ale zastanow się, bo zmarnujesz rok, mozesz zalowac potem, albo kompletnie nie bedzie Ci sie juz chcialo isc na studia.
Musisz sie sama nad tym wszystkim powaznie zastanowic, A JUZ W SZCZEGOLNOSCI POWIADOMIC O MOZLIWOSCI ZMIANY PLANOW KOLEGE, A NIE POWIADAMIAC GO NA SAMYM KONCU!

[morelka1987]

Skoro nie jestes pewna to daj sobie spokój na razie ze studiami. znajdz pracę, odlóż przez rok trochę kasy na czesne. a w ciągu roku zobaczysz czy ten kierunek nadal Cię interesuje. a może uda Ci sie dostac na dzienne?

[little.b.blue]

nie chcesz iść na studia teraz to nie idź.

co do tego stażu to ja mam wrażenie, że troszkę za dużo wymagasz, nie sądzisz?
jesteś po maturze, nie masz doświadczenia w pracy, ale 700zł na stażu to dla ciebie mało. wiadomo, że nikt nie chce pracować za darmo, ale od czegoś trzeba zacząć a nie siedzieć na szanownej pupencji i narzekać na swój los
chciałabyś zarabiać kokosy ale tak się na początku nie da. większość ludzi zaczyna od malo płatnej pracy.

[mu_minka1988]

Hmm wątpie, że za rok byś poszła na studia... Wydaje mi się, że odechciałoby Ci się.

Jeśli ten kierunek Cię interesuje to ja bym na Twoim miejscu poszła. Znalazła jakąś pracę Myślę, że na początku rodzice by Ci trochę pomogli. Kurcze wiem, że studia kosztują sama płacę 520 zł miesięcznie ale jakoś dałam radę. Chciałam iść na dzienne ale rodzice nie byliby mnie w stanie utrzymać. Jak tylko skończyłam LO, zdałam maturę chodziłam do pracy w polu. Nie było lekko tam. U gospodarzy pracowałam do listopada. Później załapałam się na czarno w magazynie ale zarabiałam grosze 500 zł. Jednak doszło stypendium i jakoś dawałam radę przez pierwszy rok. Teraz już prawie 2 lata pracuje na umowe mam 930 zł, stypendium naukowe i odłożone prawie 2 tysiące na koncie. fakt musiałam zakasać rękawy Ale jakoś ciągnę. Na 1 roku było ciężko, ateraz już żyje prawie samodzielnie.

Więc nie poddawaj się tak łatwo. Już teraz zacznij czegoś szukać.

[1c3a9668cb473eb00ec0f3dce65be5361e74cda4_63d1c28200398]

Haha. Skoro tak twierdzisz, to jesteś leniem patentowanym ( przepraszam z góry)
Przecież kurde, jeśli by każdy miał takie podejście jak Ty, to nikt by do niczego nie doszedł w życiu, a "bo może kiedyś mi sie odechce" i co wtedy.. ?

[cyanide sun]

Napisane przez Edsonka

Tak, wiem że staż to normalna praca, ale boje się że w połączeniu ze studiami (nauka) nie będę miała czasu na wiele rzeczy, a trochę mi się nazbierało tego co powinnam robić (ahh te marzenia ). Myślałam że może po roku odetchnę już i będę mogła iść na studia. Bo teraz to nawet mama mówi że mam za dużo na głowie :| ale na normalną rozmowę z nią na ten temat to liczyć nie można bo raz mi mówi tak a raz inaczej. a jak jej powiedziałam na jaki kurs chce się zapisać to powiedziała że ja to sobie zawsze coś ubzduram(tak nawiasem to od długiego czasu mam jej za złe że nie wysłała mnie na taniec/sztuki walki czy cokolwiek, bo teraz nie mam pasji a właśnie chciałabym ją mieć. Ale ona zawsze że mi się odechce i to nie ma sensu )

pracuje, studiuje i mam czas na wiele rzeczy... no chyba ze ty jakies podroze planujesz czy cos. wszystko sie da jak sie chce a ty chyba nic nie chcesz tylko zeby ci 'manna z nieba leciala'

[jodame]

Napisane przez Edsonka

Mój "problem" polega na tym, że nie mogę się zdecydować czy iść na studia w tym roku czy w następnym

Jesteś zdecydowana, że chcesz na nie iść, tylko nie wiesz czy teraz czy za rok? Czy rozważasz jeszcze, czy w ogóle pójść na studia?

Napisane przez Edsonka

jutro miałabym jechać składać papiery, ale cały czas się waham miałabym tam jechać z kolegą, bo niby mieliśmy iść na ten sam kierunek, ale zastanawiam się cały czas nad tym. Jednym z niewielu powodów żeby iść w tym roku jest to, żeby go nie "wystawić"(głupio jest mi powiedzieć mu że jednak z nim nie jadę), ale z drugiej strony nie na tym rzecz polega żeby podejmować tak ważne decyzje "z czyjegoś powodu" (może wiecie co mam na myśli).

To, że kolega pojedzie tam sam to nic strasznego. Zawsze możesz pojechać z nim dla towarzystwa. Ale nawet wspólne studia nie zobowiązują was do przejścia przez życie ramię w ramię.. .
A decyzję o własnej przyszłości powinnaś podjąć pod kątem Twojego dobra, a nie dobrego samopoczucia i komfortu znajomych.

Napisane przez Edsonka

A poza tym - co jest idiotyczne trochę- boję się że ktoś będzie miał do mnie pretensje o to że nie poszłam , a niektórzy się będą ze mnie śmiać i gadać że jestem głupia. W dodatku wiele już raz podjęłam pochopną decyzję i dupa z tego wyszła.

Wiesz, każdemu zdarza się podjąć złą decyzję. Nie zawsze można tego uniknąć. Jedyne, co możesz zrobić, to starać się podjąć dobrą, ale nigdy nie będziesz miała na to gwarancji.

Napisane przez Edsonka

Ale ja po prostu jakoś nie chce iść na studia.

"Jakoś nie chcesz" -nie chcesz, ale boisz się, co powie mama, sąsiedzi, kolega...? Czy nie chcesz, bo wiesz, czujesz że nie powinnaś iść na studia?

Napisane przez Edsonka

Interesują mnie studia w których za semestr się płaci 2300zł a ja nawet pracy nie mam teraz prawie 500zł "zaliczki".

Interesują Cię studia zaoczne, płatne, tak?
A jeśli zdecydujesz się studiować tam, to rodzice pokryją koszty studiów? (Możesz nie dać rady zarobić na nie.)
Nie ma tego kierunku dziennego? Możesz się nie dostać?

Napisane przez Edsonka

A jak mi się odechce?

To Ci się odechce i rzucisz to w diabły i nie będziesz się zastanawiać "kontynuować czy nie?..".
Poza tym, im więcej się wkłada pracy, energii w coś, tym bardziej się do tego przywiązuje i trudniej ot tak to rzucić... . Po prostu możesz się wkręcić w to wszystko.

Napisane przez Edsonka

Mama mi mówi żebym sobie poszła na staż. Ale na stażu to ja będę zarabiać 700zł i w dodatku nie będę miała na nic czasu, przez co stwierdzam, że wielu rzeczy które chciałam zrobić po prostu nie dam rady.

Staż -obojętnie jaki? Byle mieć praktykę i pieniądze? Czy pod kątem tego kierunku studiów? Jeśli ze względu na forsę, to idź do pracy zamiast na staż -większe pieniądze.
Na stażu możesz nie dać rady robić tych innych rzeczy.

Napisane przez Edsonka

A może sobie to tak tłumacze bo jestem leniem po prostu?

Może tak.

Masz strasznie ambiwalentny stosunek do tego wszystkiego.

1. ustal priorytety: -pasja?-studia?-praca..? Spróbuj zrobić optymalny grafik.
2. zacznij szukać pracy, stażu -łatwiej podejmiesz decyzję, wiedząc jaki masz wybór (łatwo się mówi: "pójdę do pracy" "pójdę na staż" gorzej się to wykonuje )
3. złóż papiery na studia -możesz się nie dostać i "problem z głowy", (może się rozmyślisz i będziesz chciała jednak pójść na studia a będzie za późno.. )

---------- Dopisano o 17:00 ---------- Poprzedni post napisano o 16:59 ----------

Napisane przez cyanide sun

a ty chyba nic nie chcesz tylko zeby ci 'manna z nieba leciala'

A kto nie chce?

[CytrynowaPannica]

Nie chcesz iść na studia, to nie idź. Patrz na swój tyłek, a nie innych. Na studiach przeważnie każdy walczy o swoje, więc bez chęci i zaangażowania dużo tam nie osiągniesz. Zamiast ubolewać nad niską kasą ze stażu, poszukaj pracy. Skoro nie będziesz studiować - łatwiej będzie Ci coś znaleźć.
Jeśli nie, to, lepsze 650-700zł za staż, niż 0 za siedzenie w domu i narzekanie na brak pasji etc., no nie?

P.S. Znam masę osób, którym się "odechciało" i są przekonane, że te studia, na których są, to nie to. Aczkolwiek, nie zrezygnowały z nich, bo wierz mi, kiedy wkłada się w coś wiele pracy, wysiłku, ciężko jest podjąć taką decyzję.

[monius9]

jak nie pójdziesz na te studia teraz, to mogę sią założyć, że nie pójdziesz na nie wcale

jak ci się odechce to przynajmniej papier będziesz miała.

a do tego - siedząc w domu i narzekając nie znajdziesz żadnych pasji. prędzej znajdziesz je pracując, studiując, poznając nowych ludzi, będąc w nowym miejscu niż szukając na siłę a nic w swoim życiu nie zmieniając.

[CytrynowaPannica]

Napisane przez monius9

jak nie pójdziesz na te studia teraz, to mogę sią założyć, że nie pójdziesz na nie wcale

Dlaczego zakładasz od razu coś takiego?
Mam wiele znajomych, którzy nie poszli na studia od razu po maturze i zaczynają dopiero teraz, od października.
Nie jest powiedziane, że jeśli teraz popracuje, w przyszłym roku nie będzie chciała spróbować.
To, czy pójdzie na te studia, czy nie, będzie zależeć tylko od niej.

[nicka01]

praca nie staż

[lady karen]

Ogarnij się. Mnóstwo ludzi studiuje i pracuje i jakoś dają radę. A jak nie chcesz iść na studia, to idź do pracy. Siedzeniem i marudzeniem niczego nie zmienisz.

[zagubiona89r]

Pracować Ci się nie chce, studiować Ci się nie chce i nie wiesz co z tym zrobić.

Ano proste: informuję, że dzieciństwo i beztroska się skończyły. Czas przyjąć to do wiadomości i zacząć coś w życiu robić.

[studi]

nie wiem co to za pasja, która pozwala na studiowanie a na pracę już nie i do tego chcesz mieć swoją kasę, to niestety nie do pogodzenia...A powiem Ci,że jak odłożysz studiowanie to już raczej na uczelnie nigdy nie wrócisz...

[BlackInez]

Ja od października też planuję studia. I choć mogłabym mieć pracę w swojej miejscowości za niezłą kasę, ze studiów nie zrezygnuje. Jeśli nie teraz, to kiedy?Na prace mamy całe życie, a na starość już sie za studia brać nie bęzie chciało.Idź na studia, zdobądź wykształceniea tym samym lepszą pracę

[Shadowboxer]

Uważam, że problem autorki wątku tkwi w tym, że nie wie, co chce studiować i dlatego jej specjalnie nie ciągnie. Wg mnie to rozsądne podejście, bo spotkałam się z wieloma jednostakami, które dla 'papierka' studiują byle co, byle gdzie, posiadają sporo bezużytecznej teoretycznej wiedzy, tytuł magistra i myślą, ż e to ich uprawnia do pracy za kilka tysięcy zaraz po studiach Dobre sobie... Nawet osoby wypowiadające się w tym wątku powołały się na konieczność posiadania owego magicznego 'papierka'. Ciekawe kiedy brutalna polska rzeczywistość sprowadzi je na ziemię. Niedługo sprzątaczki będą musiały być magistrami, a pretendentki do wyższego stanowiska będą musiały posiadac doktorat. Paranoja.

Co to pytania postawionego przez autorkę wątku - odkryj najpierw co Cię interesuje, spróbuj popracować przez wakacje, zrobić coś nowego i odkryć co chciałabyś robić a co kompletnie Ci nie odpowiada. BZDURĄ jest paplanie, że jak nie pójdziesz na studia w tym roku to nigdy nie pójdziesz. Osoby, które gadają takie głupoty są najwidoczniej na tyle słabe, że uległy naciskowi otoczenia i nawet przez chwilę nie zastanowiły się nad inną opcją. To czy po roku zdecydujesz się na studia zależy tylko i wyłącznie od Twojej determinacji. Zagranicą niezwykle popularny jest tzw gap year podczas którego przyszli studenci podróżują/pracują/rozwijają swoje pasje etc. Natomist w Polsce ktoś kto ośmieli się odłożyć o rok studia automatycznie zostaje okrzyknięty głupkiem, który zawalił maturę i którego nigdzie nie chcieli przyjąć albo leniem/nieukiem, kimś mało ambitnym, bo papierek to podstawa. Niektórym by się przydał kubeł zimnej wody, nie przesadźcie z dyplomami, bo który szef przyjmie pracownika lepiej wykształconego od niego? Niewielu (przynajmniej naszym pięknym kraju). Więc niech autorka nie ulega presji tylko przemyśli za i przeciw i sama podejm decyzję. Fajnie, że w ogóle rozważasz inne opcje niż natychmiastowe studia, bo niewielu ma odwagę. Lepiej przecież iść nawet na beznadzieją prywatną uczelnię i studiować coś co nas nie interesje, bo bez papierka (nawet takiego o wątpliwej wartości) jesteś zerem.

[Gor19]

Nawet nie wiesz jak bardzo Cię rozumiem bo sama jestem w podobnej sytuacji... choć wydaje mi się że w jeszcze gorszej... problem polega na tym że ja złożyłam już podania na uczelnie ale w tym momencie doszłam do wniosku że wybrane przeze mnie kierunki nie interesują mnie do końca i nie mają przyszłości, ciągle dołuję się tym że jeżeli ukończę np ekonomię to nie znajde pracy dziś każdy poleca tylko studia techniczne i ja na jedne z nich się dostałam ( choć sama nie wiem dlaczego na nie złożyłam) ale perspektywa tego że jestem po liceum językowym i nie miałam zbyt dużo przedmiotów związanych z fizyką czy matematyką, która nie oszukujmy się była na poziomie gimnazjum przeraża mnie do tego stopnia, że nie zdecyduje sie na nie w obawie że nie dam rady...oczywiscie wszyscy wokol twierdza ze poradze sobie bo jestem inteligentna ale ja ciągle mysle ze nie dam rady i z tego powodu nie mogę sie na nie zdecydować...nie spodziewalam sie ze wybor studiow bedzie dla mnie taki cięzki, po liceum językowym nie wyniosłam prawie nic nawet matura rozszerzona z angielskiego nie poszła mi na tyle zeby dostac sie na filologię, wiem ze błąd tkwi w źle wybranym kierunku w liceum...teraz poprostu nie wiem co chce robic, co studiowac i nie chce nawet zeby ktokolwiek naskakiwal z gadką typu- przeciez nikt za ciebie nie zdecyduje chyba ogłupiałaś ! W moim przypadku bardzo chcialabym studiowac, nie jestem taka ze idąc na studia myślę o imprezach, jestem w stanie się poświęcić dla nauki ale wszystko co mowia ludzie wokol mnie za bardzo przytlacza- nie studjuj tego bo to na nic, wszyscy dzis to studjują etc... czytając rozne fora widze ze wg ludzi najlepiej studiowac na prestizowych uczelniach w Warszaiwe, Krakowie etc...nie kazdy jednak jest w stanie dostac sie na takie studia czy tez nie pozwalają mu na to kwestie finansowe...najgorsze jest to ze nie potrafie wysłuchać własnego wnętrza, zupełnie nie wiem juz w czym czułabym się dobrze...boje sie ze decyzja ktorą podejme bedzie zła i nie wstydziłabym się nie pójścia na studia tylko dlatego że ludzie będą gadać, poprostu wiem że robiąc sobie wolny rok nie zdzaialm nic i nadal nie bede wiedziala co studiowac... możecie się nabijać ale taka jest prawda w wieku 19 lat trudno zdecydować sie na cos co ma decydowac o naszej przyszlosci, dodam jeszcze ze przez to wszystko zaczełam się tak stresować, że chwilami mam depresję, mało jem nie mam na nic ochoty...zwyczajnie boję się i jestem tchórzem wiem ale nic nie mogę na to poradzić...wiem że to głupie ale sama nie rozumiem siebie choć bardzo sie staram zdecydowac... i nie myslcie ze nie mam kompletnie zadnych zainteresowan poprostu nie umiem poszukac kierunku ktory łączyłby je w sobie... nie oczekuję żadnych rad bo i tak wiem że nikt w tej kwestii mi nie pomoże chcialam tylko podzielic sie tym co mnie martwi.

[kabalistyczna]

Pozwolę sobie dorzucić swoje 3 grosze.
Ja w podobnej sytuacji byłam rok temu i moja poprzedniczka ma całkowitą rację pisząc, że w dzisiejszych czasach jest więcej 19latek, które nie do końca są przekonane co chcą robić, niż takich, które mają konkretne plany na przyszłość.
Osobiście zrobiłam sobie rok przerwy po liceum i zupełnie tego nie żałuję. Wcale nie odechciało mi się studiowania, wręcz przeciwnie! Nie mogę się doczekać października. Nie dość, że przez ten rok dowiedziałam się co chcę studiować to naprawdę stęskniłam się za nauką( jakkolwiek to brzmi ).