|
Notka |
|
Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności. |
![]() |
|
Narzędzia |
![]() |
#1 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-01
Wiadomości: 127
|
Jak sie odkochac? Jak dać se spokoj?
Kochani! Jestem dość młodą osoba( ja-17 on-18) i może wszystko zbyt bardzo przezywam i biore do siebie, lecz blagam Was o wyrozumiałość. Wam ten problem może wydawać się kompletnie nie logiczny i mało znaczący, jednakże dla mnie on jest ogromny, nie umiem sobie z nim poradzić.
Sama nie wiem czemu tu pisze, mimo tego ze mam dużo znajomych i przyjaciol którzy daja mi mega wsparcie to nadal czuje się samotna. Może po prostu chce wyrzucić to z siebie na jakims forum, tu gdzie nikt mnie nie zna i nikt mnie nie będzie ocenial (mam taka nadzieje). Zaczne od początku. Był rok 2015, w zyciu bym nie pomyslala ze jeden z tych dni może tak zmienić mnie i moje zycie. Poznałam go, na początku oczywiście ze mi się podobal bo był dość przystojny ale nie myslalam o nim jako kandydacie na mojego chłopaka. Wtedy był zwykłym kumplem, do którego nic nie czułam... i tak cholernie tesknie za tymi czasami. On od początku staral się zabiegać o moje względy, lecz ja z wielu powodow nie sadzilam ze związek miedzy nami mógł by być realny, dlatego te jego zaloty bagatelizowałam i traktowałam jak zwykłe przyjacielskie gadki ![]() Nadszedł dzień kiedy wszystko stało się realne i kiedy pierwszy raz się pocałowaliśmy. Dla mnie był to szok, ponieważ pocałunek wyszedł z jego perspektywy, a ja bylam przekonana ze on traktuje mnie tylko i wyłącznie jak zwykla kumpele. Wtedy moje koleżanki zaczely ostrzegać mnie przed nim, musze przyznać ze X był znany ze zmieniania co chwile dziewczyn i bawienia się ich uczuciami. Powiedzialam mu szczerze o moich obawach ale on powiedział ze one robia to tylko z zazdrości i ze on taki nie jest, że on kocha mnie zupełnie serio i w zyciu by mi czegos takiego nie zrobił. . Po paru dniach okazało się, ze on miał jeszcze dziewczyne, niby nie utrzymywal z nia kontaktu (bynajmniej tak mi mowil) ale jednak. Poczułam wtedy się strasznie. Jedyne co go uratowalo to, to ze powiedział mi o tym sam. Bardzo zle się z tym czułam ale chyba wtedy wlasnie zrozumiałam ze zauroczyłam się w nim. Powiedzialam mu ze zaczniemy się spotykać dopiero wtedy kiedy on skończy wszystko z ta laską (zapieral się ze nic do niej nie czuje). Uwierzyłam i zaufałam. Wybaczylam mu, ze nie powiedział mi o tym na początku. Potem gdy oficjalnie już mogliśmy być razem nadszedł najszczęśliwszy czas dla naszego związku. Nigdy w nikim tak nie bylam zakochana. Przez kilka tygodni było bajecznie. Nie sadzilam ze druga osoba może mi sprawić tyle szczęścia i może stać się dla mnie tak wazna. Teraz tak zaluje ze wtedy nie doceniałam tego wszystkiego i starałam się doszukiwać we wszystkim jakiś "usterek" (może to wynikało z ograniczonego zaufania do niego). Pokochałam go strasznie, i nie wyobrazalam sobie nikogo innego na jego miejscu, nie wyobrazalam sobie żeby on mogl tak po prostu zniknąć... . Po 4 miesiącach wszystko zaczelo się walic... miałam wrazenie ze im bardziej mi zaczynalo zalezec, tym bardziej jemu przestawalo. Zaczal mnie olewac, lecz gdy gadałam z nim na ten temat twierdzil ze robie niepotrzebne halo z niczego i wymyślam sobie. Już nie mogłam liczyc na smsa "miłego dnia" z samego rana, który zawsze potrafil tak cholernie mi poprawić humor. Wszystko zaczelo się j***c. Ja tlumaczylam sobie, ze to po prostu zwykly kryzys, ze przejdzie. Nie sadzilam ze on mogl się we mnie tak z dnia na dzień odkochać! Jakim cudem??!!! Może po prostu to wszystko co mowil, ze on nie wyobraza sobie zycia beze mnie, ze kocha mnie najbardziej na swiecie... może to wszystko było jedno wielkie kłamstwo? Potem wszystko zaczelo go wk*rwiac... dosłownie wk*rwiac. On chciał swietego spokoju, a kazda moja wiadomość traktowal jak atak na niego. Byłam załamana, siedziałam cichutko jak myszka, pozwalałam mu na wszystko, byle nie było zadnej klotni. Bo mnie te sprzeczki za bardzo ranily... Pewnego dnia tak z nikąd powiedział mi ze to nie ma sensu. Ze on mnie nadal kocha i ze mu zależy, ale po prostu ten związek go meczy... kompletnie go nie rozumiałam, bylam w szoku. Zostawił mnie! Załamałam się... mój dol trwal jakiś czas, cholernie cierpiałam. Potem zaczelam już wychodzić na proste...zapominać . spotykałam się ze znajomymi, bawiłam się. Udawałam ze wszystko jest ok. Pewnego dnia udałam się na koncert do klubu, on tez tam był. Gdy go zobaczyłam wszystko odżyło. Doszło tam miedzy nami do czegos... ponownie byliśmy blisko, było cudownie... jak kiedyś. Bylam w stanie dac mu nawet 2 szanse, byle tylko był przy mnie... . Miałam nadzieje ze wszystko możemy zacząć na nowo. Lecz nie tedy droga. On nie chciał zadnego związku... zadnego oprócz otwartego. Ranił mnie niemiłosiernie, ale bylam w stanie poswiecic się dla tych paru chwil szczęścia z nim. Musiałam udawac ze mam na niego wylane, ciężko było. Trwało to 2 miesiące... do zeszłego tygodnia. W weekend tydzień temu zadał mi ostateczny cios, zdradzil mnie z inna laska mimo tego ze umawialiśmy się.. ja mu dam całkowity luz, ale żadna inna nie wchodzi w gre. WYBRAL LASKE KTORA DOPIERO POZNAL. To moglo być do przewidzenia... ale ja jednak miałam non stop nadzieje, ze nie zrobi mi czegos takiego. Siedze już tydzień w domu i placze, nie mam sily na nic. DLACZEGO MIMO TEGO WSZYSTKIEGO NADAL GO KOCHAM? DLACZEGO? to jest popie*dolone. Powinnam go wywalić z mojego zycia na zbity pysk, ale nie potrafie. Wiem, ze gdyby teraz mnie przeprosil to znowu wrocilabym i nadal cierpiała. Sama podświadomie non stop szukam powrotu, kontaktu. Rozsadek podpowiada mi ze jestem glupia idiotka, która daje się manipulować, a serce umiera z tęsknoty za nim... Nie uwierzycie co zrobiłam rano... wzielam znowu wine na siebie i napisałam mu ze niepotrzebnie się wkurzylam. JAK JA MOGE DAC TAK SOBA POMIATAC?! Nie uslyszalam nawet zasranego przepraszam za to co zrobil, a jeszcze glupia biore wine na siebie, byle tylko go zatrzymać. Jezu za jakie grzechy mnie ktoś skarał taka chorą i tokstyczna miłoscią? Nie wiem ile tak jeszcze wytrzymam... sama jestem ciekawa kiedy to się DEFINITYWNIE skończy i w jaki sposób. Bo niestety cos czuje ze to jeszcze nie koniec...
__________________
Zapuszczam włosy! Walcze o ładną cere ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#2 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2016-03
Wiadomości: 379
|
Dot.: Jak sie odkochac? Jak dać se spokoj?
Nie masz żadnego celu, hobby itp? Zajmij się czymś na czym ci bardzo zależy tak na 100%
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#3 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-01
Wiadomości: 127
|
Dot.: Jak sie odkochac? Jak dać se spokoj?
unithing Moje hobby kosztuje, bo jest nim taniec... tylko temu mogę poswiecic się na sto procent. A kursy i szkółka nie są darmowe. Mam dość trudną sytuacje w domu... mój ojciec ma pieniądze i gdyby chciał to by mogł mi to opłacić, ale z nim nie można się dogadać; sam nie wezmie, ale nikomu innemu tez nie da... a matka jest po mojej stronie ale niestety nie ma nic do gadania. Myślałam nad znalezieniem jakiejś pracy dorywczej żeby pokazac ze nie potrzebuje jego łaski, ale bym musiała poświecic szkole... a chodze do jednego z lepszych liceów i czas wolny musze poswiecac nauce... i tak przez to wszystko co się dzieje w moim zyciu strasznie obniżyłam się. Moje oceny sa tragiczne... dawno tak zle nie było.
Ogólnie z każdej strony jest mi ciężko. Nie dość, że moje serce jest rozwalone na X kawałków to jeszcze mój ojciec na każdym kroku podkłada mi kłody pod nogi...
__________________
Zapuszczam włosy! Walcze o ładną cere ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#4 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2014-01
Wiadomości: 3 912
|
Dot.: Jak sie odkochac? Jak dać se spokoj?
Jesteś jeszcze młoda, dzisiaj wydaje Ci się, że już nie czeka Cię nic, ale za jakiś czas zrozumiesz. Serio chciałabyś być z takim krętaczem? Słowa to tylko słowa, gadać każdy potrafi, trzeba jeszcze umieć pokazać to, co się mówi czynami.
Wygląda to tak, chłopak Ci nagadał „nonono, ja Cie kocham, ale nie pasuje mi bycie w związku” tylko po to żeby zostawić sobie otwartą furtkę i udało mu się to. Miał Cię jak chciał, a mógł i tak wszystko, bo oficjalnie z Tobą nie był, jak znalazł inną to Tobie powiedział cześć. Nie bądź głupia, nie pisz do niego i nie poniżaj się, łatwiej będzie Ci jak nie będziesz miała z nim kontaktu, tym bardziej, że to z nim jest coś nie tak. A jak będzie chciał wrócić to nie daj się, bo takie osoby jak on się nie zmieniają. Nie marnuj młodości na niego. Trzymaj się ![]()
__________________
"Zrób sobie przysługę i naucz się odchodzić. Ponieważ prawdą jest, że na każdą osobę, która Cię nie docenia, przypada jeszcze więcej ludzi, którzy tylko czekają, by Cię pokochać, tylko lepiej. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#5 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2016-03
Wiadomości: 379
|
Dot.: Jak sie odkochac? Jak dać se spokoj?
Cytat:
|
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#6 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-07
Wiadomości: 483
|
Dot.: Jak sie odkochac? Jak dać se spokoj?
Tydzien to zwykle za krotko, zeby sie odkochac, ale najpierw to w ogole trzeba tego chciec. Musisz sie zdecydowac i nie pisac pozniej do niego pod wplywem impulsu.
Jak bedziesz chciala napisac to wstrzymaj sie dwa dni i jak po tym czasie dalej bedziesz chciala, to znaczy, ze nie chcesz sie odkochac, a jak pomyslisz sobie "co to byl za glupi pomysl", to w ogole nie napiszesz. Zajmij sie czyms innym - jak nie interesuje Cie teraz zadne hobby, a przyjaciele sie Toba nie zajma, to chociaz sportem, ogladaniem filmow (byle nie komedii romantycznych) czy nawet sprzataniem. Unikaj teraz widywania sie z nim (zwlaszcza pod jakims pretekstem - nia ma dobrego pretekstu), nie sledz go w internecie (wazne!), absolutnie nie wierz, ze to ten jedyny. Obawiam sie, ze odkochanie u Ciebie potrwa dluzej jak miesiac, ale to nie znaczy, ze masz rezygnowac. Szybciej bys sie odkochala, gdybys poznala teraz innego fajniejszego faceta (oni ISTNIEJA), ale takie rozwiazanie ma swoje powazne minusy, a poza tym ciezko znalezc kogos "na zawolanie". Edytowane przez ellen72 Czas edycji: 2016-04-04 o 13:35 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#7 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2016-03
Wiadomości: 379
|
Dot.: Jak sie odkochac? Jak dać se spokoj?
Ale może chociaż w swoim pokoju moglabys ćwiczyć póki co z pomocą jakichś filmikow instruktażowych. Sorry jeśli głupoty gadam, akurat na tańcu się nie znam. Na pewno kawałkiem przestrzeni trzeba dysponowac
![]() Edytowane przez 201610111029 Czas edycji: 2016-04-04 o 13:42 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#8 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-01
Wiadomości: 127
|
Dot.: Jak sie odkochac? Jak dać se spokoj?
Dziekuje Wam straszne za to, że chociaż próbujecie mnie zrozumieć i nie dobijacie mnie jeszcze bardziej. Nawet nie wiecie jak takie zwykłe wiadomości, nawet od obcych ludzi potrafią mnie w obecnej sytuacji podnieść na duchu...
Teraz już jestem pewna, że więcej nie napisze (chociaż ciekawe jak długo to potrwa). Może właśnie w tym popełniłam błąd, że dałam mu (nawet jak byliśmy jeszcze w oficjalnym związku) za dużo luzu. Pozwalałam mu na wszystko, a on czuł się bezkarny bo był swiadomy ze "nie mam psychy" by go zostawić... i miał racje. Wiem, ze gdy teraz nie skoncze tego raz na zawsze to przedluże tylko moje cierpienie. Bo to co jest miedzy nami jest skazane na totalna porazke... z tym, ze ja tu jestem stroną która będzie się przejmować i cierpieć z powodu tego dupka. Bo jestem tego swiadoma, ze teraz jestem tylko zabawką w jego rekach, w każdej chwili może mnie mieć a potem odstawić... TRAGEDIA. Sama na prawde nie wierze, ze daje sobą tak manipulować i pomiatać. Postaram się teraz znaleźć sobie inne zajecia, odetne się na jakiś czas od towarzystwa z którym on często bywa... Wiem, że teraz gdy przecierpie te pierwsze tygodnie to potem mogę być szcześliwa, bo nie będę musiała patrzeć jak mój "ukochany" mnie olewa całkowicie, zdradza i poniża. Ale potrzebuje na to czasu... Bo jeszcze do niedawna bylam przekonana ze to ten jedyny, ze już nigdy w nikim się tak nie zakocham i z nikim nie będzie mi tak dobrze jak z nim... A o relacje z moim ojcem... szkoda nawet gadac na ten temat. Nawet przed chwilą zdązylismy się pokłócić, bo on nie rozumie jak mogę płakać przez chłopaka... nawet nie chce rozumieć. Zamiast dawac mi wsparcie on mnie jeszcze dobija..
__________________
Zapuszczam włosy! Walcze o ładną cere ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#9 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2016-04
Wiadomości: 1 700
|
Dot.: Jak sie odkochac? Jak dać se spokoj?
pejkola,
niejeden chłopak pokroiłby się za to, aby móc Ciebie kochać i z Tobą być... więc może poczekaj aż taki wreszcie się zbliży do Ciebie i będzie Cię traktował wyjątkowo. Warto poczekać ![]() Uzależniłaś się od chłopaka psychicznie i to tkwi tylko w Twoim umyśle. Aby nie ośmieszać się więcej po prostu przemów sobie do rozsądku, że zasługujesz na coś lepszego a taki wariat nie będzie Ci robił wody z mózgu i zdradzał, puść go kantem, nie zasłużył na Ciebie! |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|



Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 17:02.