Czy oglądanie FILMÓW PORNOGRAFICZNYCH wspólnie jest dziwne??

[Dhalma]

Mam do Was pewne pytanie.
Od pewnego czasu zastanawiam się, czy ja i mój TŻ postępujemy prawidłowo. Nigdy nie potrzebowaliśmy jakiś szczególnych urozmaiceń jeśli chodzi o seks, po prostu to się działo i już. Nie uważam jednak, że bywało nudno, po prostu było zwyczajnie, bez rozrywek. Dopiero niedawno podczas szczerej rozmowy mój mężczyzna wyznał, że lubi czasem popatrzeć na filmy pornograficzne. Nie potępiłam go za to, bo nie widzę w ładnych, ciekawych filmach, nic tak złego, wszystko jest dla ludzi, oczywiście z umiarem.
Niedługo po tej rozmowie TŻ zaproponował, że pokaże mi co lubi oglądać. Zgodziłam się, bo to dobrze rokuje, jeśli on się z tym nie ukrywa i są zdrowe relacje między nami. Niektóre sceny mi się spodobały, powiedziałam mu o tym. Później sam nawet zaproponowałam, żebyśmy coś wspólnie oglądnęli, traktowałam to raczej z przymrużeniem oka, ale zauważyłam, że po takim seansie wieczorem seks lepiej smakuje. Spodobało się nam to, jemu szczególnie. Stało się to więc naszą tradycją. Wyszukujemy więc czasem coś fajnego i oglądamy. Nie jest to obsesyjne i zdarza się też zainicjować seks bez filmu, ale coraz rzadziej.
I właśnie tu się zaczęłam obawiać. Nie chcę żeby nasz seks był tylko na podstawie filmów. Jest to miłe i ciekawe, ale nie wiem czy do końca prawidłowe? Czy to się nie stanie obsesją? czy to nie prowadzi do rutyny do zaniku uczucia, takiego prawdziwego pożądania?
Co WY o tym myślicie?

[f36f09c64670dbbf8506d7b7195631196fb4f2ce_65c2c8198d77a]

Napisane przez Dhalma

Mam do Was pewne pytanie.
Od pewnego czasu zastanawiam się, czy ja i mój TŻ postępujemy prawidłowo. Nigdy nie potrzebowaliśmy jakiś szczególnych urozmaiceń jeśli chodzi o seks, po prostu to się działo i już. Nie uważam jednak, że bywało nudno, po prostu było zwyczajnie, bez rozrywek. Dopiero niedawno podczas szczerej rozmowy mój mężczyzna wyznał, że lubi czasem popatrzeć na filmy pornograficzne. Nie potępiłam go za to, bo nie widzę w ładnych, ciekawych filmach, nic tak złego, wszystko jest dla ludzi, oczywiście z umiarem.
Niedługo po tej rozmowie TŻ zaproponował, że pokaże mi co lubi oglądać. Zgodziłam się, bo to dobrze rokuje, jeśli on się z tym nie ukrywa i są zdrowe relacje między nami. Niektóre sceny mi się spodobały, powiedziałam mu o tym. Później sam nawet zaproponowałam, żebyśmy coś wspólnie oglądnęli, traktowałam to raczej z przymrużeniem oka, ale zauważyłam, że po takim seansie wieczorem seks lepiej smakuje. Spodobało się nam to, jemu szczególnie. Stało się to więc naszą tradycją. Wyszukujemy więc czasem coś fajnego i oglądamy. Nie jest to obsesyjne i zdarza się też zainicjować seks bez filmu, ale coraz rzadziej.
I właśnie tu się zaczęłam obawiać. Nie chcę żeby nasz seks był tylko na podstawie filmów. Jest to miłe i ciekawe, ale nie wiem czy do końca prawidłowe? Czy to się nie stanie obsesją? czy to nie prowadzi do rutyny do zaniku uczucia, takiego prawdziwego pożądania?
Co WY o tym myślicie?

ja nie widze w tym nic dziwnego
wrecz uwazam to za przejaw dobrego zwiazku.
sama ogladam i chcialabym aby tż♣ ze mna to robil.

[88_vanillia]

Mój Tż też chce w ten sposób się kochać,mogłoby być to fajne,ale obawiam się,że będę zdołowana chodziła z myślami,że pewnie te panienki go bardziej podniecają niż ja..

[Dhalma]

Ten temat też się mi przewinął przez myśl niestety...

[f36f09c64670dbbf8506d7b7195631196fb4f2ce_65c2c8198d77a]

Napisane przez 88_vanillia

Mój Tż też chce w ten sposób się kochać,mogłoby być to fajne,ale obawiam się,że będę zdołowana chodziła z myślami,że pewnie te panienki go bardziej podniecają niż ja..

eee tam, trzeba myslec w ten sposob, ze mna jest i mnie kocha a patrzy tylko na nie,.

[anglistka]

Wg mnie nie jest dziwne czy niepoprawne dopóki nie zaczyna być stałym elementem w życiu intymnym partnerów... a sama piszesz, że już coraz rzadziej możecie się bez tego obyć. Dla mnie byłby to niepokojący objaw. Radzę pogadać z partnerem i spróbować wyeliminować te filmiki albo zredukować ich oglądanie do minimum. Fajnie, jeśli były dla Was jakiegoś rodzaju inspiracją ale wszystko ma swoje granice...

[Dhalma]

Zgodzę się chyba z przedmówczynią. Co za dużo to nie zdrowo. Tylko za każdym razem obiecuje sobie, że dziś "Bez" ale jakoś tak samo wychodzi...Po prostu jesteś nam z tym lepiej. Dlatego zaczęło mnie to zastanawiać.
A co do namawiającego partnera-Jeśli on zbyt naciska, lub na siłę włącza filmy i wręcz każe spróbować coś jest nie tak. Tak było u mojej koleżanki. Ona spróbowała, on nalegał dalej, bo ona nie była fanatykiem takich filmów, w końcu kiedy ona zaczęła drążyć temat, wyznał, że "trochę przytyła". Dziś nie są razem.

[3a032fcd5bcbee239629acde3cc1a01c42f8ddce_607622724de4b]

dla mnie takie filmy to... z jednej strony źródło pewnych inspiracji seksualnych, tzn. można podejrzeć coś, na co sami byśmy nie wpadli - a co może się wydać interesujące i warte wypróbowania.

jednak dla mnie to coś intymnego. to coś jak marzenia erotyczne, o których nie chcemy głośno mówić. czasami tak jest, mamy na coś ochotę, ale chcemy do tego doprowadzić gestami, pieszczotami... np. mamy ochotę spróbować seksu analnego, ale bez mówienia facetowi prosto z mostu: włóż mi w pupę. tylko zachęcając go do tego w pewien sposób, żeby nie psuć atmosfery, które zrodziła nam się w głowie.

dlatego osobiście nie chciałabym oglądać z moim takich filmów, bo... to obdarłoby mnie w pewien sposób z tych właśnie marzeń. może trochę zakręciłam tą odpowiedź, ale mam nadzieję, że sedno sprawy jest jasne.

a co do kwestii, o którą pytasz - myślę, że dla dobra siebie i własnego pożycia, powinniście zrezygnować z tych seansów. oczywiście to tylko moje zdanie i proszę mnie nie karcić za nie - piszę tylko o tym, co uważam za słuszne.

kiedyś podniecał Cię widok dwóch nagich osób w filmie, chociaż nie było tam sceny erotycznej. kiedyś jemu wystarczyła minuta seksu - i już był spełniony. wszystko z czasem nabiera innego wymiaru. obawiam się, że po takich seansach z filmami porno, potem trudno będzie Wam zadowolić się... a raczej podniecić bez oglądania takich scen.

mówiąc łopatologicznie: podlotek ma orgazm na samą myśl o gołej piczce. a jak dorośnie, kobieta może leżeć mu piczką przed twarzą - a on może nawet nie pomyśleć o seksie, bo to normalny widok. Was teraz jarają seanse filmów porno na tyle, że potem rzucacie się na siebie. a co będzie za x-lat?

PS: kiedyś ktoś opowiadał mi o filmie (nie porno) o parze sado-maso. zaczęło się od związywania, klapsów, itd. na końcu filmu ona go wykastrowała - bo nie było już żadnego wyższego szczebla sado-maso, wszystko już mieli za sobą...

[Fela Von Helvete]

Napisane przez 88_vanillia

Mój Tż też chce w ten sposób się kochać,mogłoby być to fajne,ale obawiam się,że będę zdołowana chodziła z myślami,że pewnie te panienki go bardziej podniecają niż ja..

Gdyby te panienki go bardziej podniecały to zrezygnowałby z seksu na rzecz filmów.

Wspólne oglądanie w ramach rozgrzewki nie jest złe ani dziwne, jeśli pasuje obojgu

[anglistka]

dlatego radziłabym trochę przystopować z filmami żeby uniknąć sytuacji, która przydarzyła się Twojej koleżance jeśli dacie radę z nich zrezygnować i kochać się bez wcześniejszego oglądania to znak, że wcale ich nie potrzebujecie. A od czasu do czasu jeśli będziecie chcieli to przecież można do nich powracać

[fleur05]

Napisane przez Dhalma

Jest to miłe i ciekawe, ale nie wiem czy do końca prawidłowe? Czy to się nie stanie obsesją? czy to nie prowadzi do rutyny do zaniku uczucia, takiego prawdziwego pożądania?
Co WY o tym myślicie?

Szczerze mówiąc miałabym wrażenie, że facet kocha się z babą z ekranu, nie ze mną, to raz.
Dwa, że rzeczywiście to zaburza naturalne pożądanie. Nakręca filmik, nie partner. On służy tylko jako "narzędzie" do osiągania orgazmu.
Trzy, że porno, to zawsze porno. Aż strach pomyśleć, że ludzie wypinający się na ekranie ledwo się znają.

[BJean]

Napisane przez Dhalma

Mam do Was pewne pytanie.
Od pewnego czasu zastanawiam się, czy ja i mój TŻ postępujemy prawidłowo. Nigdy nie potrzebowaliśmy jakiś szczególnych urozmaiceń jeśli chodzi o seks, po prostu to się działo i już. Nie uważam jednak, że bywało nudno, po prostu było zwyczajnie, bez rozrywek. Dopiero niedawno podczas szczerej rozmowy mój mężczyzna wyznał, że lubi czasem popatrzeć na filmy pornograficzne. Nie potępiłam go za to, bo nie widzę w ładnych, ciekawych filmach, nic tak złego, wszystko jest dla ludzi, oczywiście z umiarem.
Niedługo po tej rozmowie TŻ zaproponował, że pokaże mi co lubi oglądać. Zgodziłam się, bo to dobrze rokuje, jeśli on się z tym nie ukrywa i są zdrowe relacje między nami. Niektóre sceny mi się spodobały, powiedziałam mu o tym. Później sam nawet zaproponowałam, żebyśmy coś wspólnie oglądnęli, traktowałam to raczej z przymrużeniem oka, ale zauważyłam, że po takim seansie wieczorem seks lepiej smakuje. Spodobało się nam to, jemu szczególnie. Stało się to więc naszą tradycją. Wyszukujemy więc czasem coś fajnego i oglądamy. Nie jest to obsesyjne i zdarza się też zainicjować seks bez filmu, ale coraz rzadziej.
I właśnie tu się zaczęłam obawiać. Nie chcę żeby nasz seks był tylko na podstawie filmów. Jest to miłe i ciekawe, ale nie wiem czy do końca prawidłowe? Czy to się nie stanie obsesją? czy to nie prowadzi do rutyny do zaniku uczucia, takiego prawdziwego pożądania?
Co WY o tym myślicie?

moim zdaniem to nie jest fajne i nie podoba mi się coś takiego... jak on się naogląda tych filmików to wiadomo że gdzieś musi znaleźć ujście... i wtedy Ty się nim stajesz.
Ja bym się z tym źle czuła, nie mówię że nigdy bym z facetem wspolnie nie obejrzała, pewnie bym obejrzała ale rzadko i napewno nie przed NASZYM seksem.
Czułabym się nieatrakcyjna i wykorzystywana, taki pojemniczek na spermę że tak to ujmę... równie dobrze on mógłby sam sobie ulżyć w łazience, rzadna różnica i tak podnieciłby się jakąś baloniastą blondyną..nie mną.

kwestia druga: jeśli on będzie podniecał się długo właśnie tymi filmami i kiedyś pojedziecie na wakacje bez telewizora i komputera to co? seksu nie będzie, bo filmików również zabraknie... to tak troche niefajnie.
jestem na nie.

Na twoim miejscu bym jak najszybciej to przerwała, bo za przykładowo 5-10 lat napewno nie podniecisz go.... SOBĄ.
Być może nawet JUŻ go nie podniecasz.



Zauważ że jak oglądasz porno to potem widok że tak powiem "delikatniejszy" przestaje robić na Tobie wrażenie... chcesz czegoś ostrego, spektakularnego a wtedy zaczyna się problem.

Zrezygnuj, inaczej kiedyś będziesz płakała, poczujesz sie nieatrakcyjna i ciężko Ci będzie podniecić własnego faceta.

Śmiem nawet stwierdzić, że własnemu chłopakowi bym "zabroniła" oglądania, w sensie że czułabym się obrażona i nie chciałabym wiedzieć a co dopiero wspólnie oglądaćć...no chyba że po 50tce .

[Gwiazdaa]

Myślę,że to nic złego.
Widać,że Wasze relacje są świetne.
Rzecz jasna - wszystko z umiarem.

[Nais]

Ja bym pogadała z chłopakiem, bo skoro to się staje rutyną, stałym elementem gry wstępnej, to nie jest dobrze. Jest mnóstwo innych sposobów na urozmaicenie swojego życia erotycznego; filmy porno są ok, ale z umiarem, na pewno nie za każdym razem. Na dodatek z czasem szuka się coraz to nowych bodźców w tych filmach - kolega mi kiedyś powiedział, że wywalił wszystkie pornosy z komputera, kiedy zaczął wyszukiwać filmów ze zwierzętami. Zwykłe przestały mu wystarczać; przestraszył się.
Oczywiście nie twierdzę, że u was tak będzie, ale moim zdaniem główną atrakcją w łóżku dwóch kochających się osób ma być partner i jego ciało, a nie wspomnienie oglądanej przed chwilą na ekranie kopulującej pary. Macie ze sobą dobre i szczere relacje, więc możesz mu śmiało powiedzieć o swoich obawach

[agnieszkaqazplm]

Faktycznie, jeśli bardzo często oglądacie pornosy razem to coś jest nie tak. Rozumiem od czasu do czasu, ale nadmiar nie jest dobry. Po jakimś czasie może się okazać, że Twój partner nie będzie potrafił się kochać z Tobą bez oglądnięcia pornosa. Postaraj się ukrócić te seanse na rzecz wspólnego obcowania ze sobą. Może gra erotyczna wystarczy ? Postarajcie się inaczej urozmaicać wasze pożycie. a Tego typu filmu oglądajcie od czasu do czasu.

[0nasty0]

Dla mnie - dziwne. Nie chciałabym, aby mój facet, na moich oczach podniecał się jakąś gołą kur*wką na ekranie, a później potraktował mnie jako pojemniczek na swoją zawartość.

[d0lcevita]

Napisane przez 0nasty0

Nie chciałabym, aby mój facet, na moich oczach podniecał się jakąś gołą kur*wką na ekranie, a później potraktował mnie jako pojemniczek na swoją zawartość.

[paczek1990]

Jakby faceci traktowali Was-mówię o tych co uważają ze ogl takich filmów to złoo-to poszli by na panienki i je potraktowali jak pojemniki na spermę.
To, że facet ogląda takie filmy to norma, bo jest wzrokowcem. Potem podczas stosunku ze swoją kobietą nie myślą o tych panienkach tylko o Was.
Moim zdaniem to nic złego, pod warunkiem że ma się umiar-a jak sama piszesz rzadko zdarza się Wam uprawiać seks bez filmów. Moim zdaniem troszkę to ograniczcie.
Ja z moim Tż ogl takie filmy

[0nasty0]

Napisane przez paczek1990

Jakby faceci traktowali Was-mówię o tych co uważają ze ogl takich filmów to złoo-to poszli by na panienki i je potraktowali jak pojemniki na spermę.
To, że facet ogląda takie filmy to norma, bo jest wzrokowcem. Potem podczas stosunku ze swoją kobietą nie myślą o tych panienkach tylko o Was.

???
Daruj sobie. Jeśli tak tłumaczysz swojego faceta, to gratuluję.
Przeczytaj to, co jest w moim podpisie.
Siedzisz wszystkim facetom w głowie?

[andzia1989r]

Powiem tak. Każdy ma jakąś tam swoją granicę. Mnie np. kręci DELIKATNE BDSM. W stylu jakieś klapsy, wiązanie, psychiczna dominacja. Bez okaleczania się itp. I czasami dla smaczku sobie lubię z Tż puścic przed seksem. Sporadycznie bo nie wiem z raz na kilka miesięcy.

Jest to fajne bo: kręci mnie ten klimat, a w swojej sypialni nie na wszystko mogę czy chcę sobie pozwolic. Tż też to w jakiś sposób kręci.

Natomiast nie zaakceptowałabym tak jak u koleżanki dawnej było, że facet sobie lubił do seksu porno załączyc. W sensie on z nią uprawia seks, patrząc przy okazji na porno...

Poza tym wydaje mi się, że co za dużo to nie zdrowo. Urozmaicenia, jakieś nowości są fajne. Natomiast ZAWSZE wspomagac się porno... No coś chyba jest nie tak. To tak jakby zawsze Tż miał mnie wiązac i psychicznie dominowac a inne odmiany seksu (moja dominacja, romantyczny z szeptaniem sobie do uszka itd itp) szły w odstawkę. Taka odstawka całej reszty na rzecz 1 sposobu uprawiania seksu jest sygnałem, że coś jest nie ok.

Moim zdaniem oczywiście.

[LadyMK]

myślę, że oglądanie wspólnie filmów erotycznych nie jest niczym złym. Jednak... trzeba się pilnować, bo tak może to się stać obsesją. Raz na jakiś czas obejrzeć- to ok, ale zawsze... to źle rokuje.

[Dhalma]

No tak, czyli większość Was twierdzi, że owszem, to jest fajne, ale raz na jakiś czas. ja dawniej tez tak myślałam, ale kolokwialnie mówiąc "weszło nam to w krew" Oczywiście nie jest tak za każdym razem, ale bardzo często. Bardzo często to źle-wiem o tym, bo to znaczy, że coś jest nie tak. Zresztą zaczyna to być rutyną. On wyszukuje filmiki, chwile się z nich niby pochichotamy, a później do dzieła.
A co do tej kwestii, że prawdopodobnie ja go nie podniecam, bo on woli oglądnąć filmy, to odpowiem z mojego punktu widzenia: On mnie nadal bardzo podnieca, a lubię pornosy. Nie chodzi o to, że muszę oglądnąć film, aby mnie ruszyło jego ciało, lub stało się ujściem mojego pożądania. Myślę więc, że z jego strony jest tak samo.
Ale pogadam z nim o tym. Ciekawe jak widzi to facet.

[czerwony_balonik]

Ja i mój TŻ też czasem oglądamy pornosy przed sexem nie widzę w tym nic złego,oboje mamy podejście,że prawie wszystko jest dla ludzi,byle z umiarem (jeśli obie strony to akceptują) i to nie jest tak,że jego kręci jakaś aktorka porno czy jakieś części jej ciała, lub że mnie nakręca np.penis danego aktora porno po prostu oglądamy z ciekawości i żeby urozmaicić nasze życie seksualne,zaczerpnąć inspiracji. Czasem jakaś scena przypadnie nam do gustu lub wzmocni nasze podniecenie,jakieś zachowanie,jakaś pozycja..Ale nigdy nie w takim stopniu,jak potrafimy podniecić siebie nawzajem Myślę,że niektóre z waszych wypowiedzi są o skrajnych przypadkach-np. te o "zbiorniczkach na zawartość faceta"... To jest o przypadku,kiedy wzajemna bliskość partnerów już ich nie podnieca,kiedy potrzebują do wzbudzenia w sobie pożądania pornosów-i innej drogi do podniecenia się nie widzą, gdy są uzależnieni od filmów xxx. A to się moim zdaniem widzi i czuje po partnerze.Jeśli nie ma się takich objawów/odczuć,to sądzę że nie ma się czym martwić

[cynamonowaania]

Napisane przez BJean

moim zdaniem to nie jest fajne i nie podoba mi się coś takiego... jak on się naogląda tych filmików to wiadomo że gdzieś musi znaleźć ujście... i wtedy Ty się nim stajesz.
Ja bym się z tym źle czuła, nie mówię że nigdy bym z facetem wspolnie nie obejrzała, pewnie bym obejrzała ale rzadko i napewno nie przed NASZYM seksem.
Czułabym się nieatrakcyjna i wykorzystywana, taki pojemniczek na spermę że tak to ujmę... równie dobrze on mógłby sam sobie ulżyć w łazience, rzadna różnica i tak podnieciłby się jakąś baloniastą blondyną..nie mną.

kwestia druga: jeśli on będzie podniecał się długo właśnie tymi filmami i kiedyś pojedziecie na wakacje bez telewizora i komputera to co? seksu nie będzie, bo filmików również zabraknie... to tak troche niefajnie.
jestem na nie.

Na twoim miejscu bym jak najszybciej to przerwała, bo za przykładowo 5-10 lat napewno nie podniecisz go.... SOBĄ.
Być może nawet JUŻ go nie podniecasz.



Zauważ że jak oglądasz porno to potem widok że tak powiem "delikatniejszy" przestaje robić na Tobie wrażenie... chcesz czegoś ostrego, spektakularnego a wtedy zaczyna się problem.

Zrezygnuj, inaczej kiedyś będziesz płakała, poczujesz sie nieatrakcyjna i ciężko Ci będzie podniecić własnego faceta.

Śmiem nawet stwierdzić, że własnemu chłopakowi bym "zabroniła" oglądania, w sensie że czułabym się obrażona i nie chciałabym wiedzieć a co dopiero wspólnie oglądaćć...no chyba że po 50tce .

Ja z jedej strony jestem otwarta na każdego rodzaju urozmaicenia jeśli chodzi o seks... ale tutaj po części się zgadzam z tą wypowiedzią!
Do tej pory choć miałam ochotę na wspólne oglądanie pornosów z moim facetem to trochę się tego boję. Wiem że teraz jestem w stanie go zachęcić do seksu na różne sposoby i zawsze to skutkuje więc cieszę się że dla niego jestem atrakcyjna i ma na mnie ochote! A jakbyśmy zaczęli oglądać tego typu filmy to bałabym się że wejdzie to w rutynę i później potrzebowalimyśmy tego żeby się "pobudzić".

To tak samo ja z seksem. Kiedy uprawiasz go na początku podnieca Cię sam fakt że to robisz, po jakimś czasie trzeba go urozmaicać żeby efekt był taki sam. I tak z roku na rok coraz rzadziej podnieca Cię sam fakt pójścia do łóżka a bardziej ta cała otoczka czyli pozycje, scenki, gadżety...

Myślę że przed każdą otwartą na seks parą jest w przyszłości wspólne oglądanie filmów, ale ja to odłożę w czasie.... póki co spontaniczny seks sam w sobie dostarcza nam wielu emocji,podniecenia i radości

[Fruchtgeele]

A my zrobiliśmy tak dokładnie raz, tak żeby spróbować, i jak dla mnie to neutralne doświadczenie, jakoś szczególnie nas to nie nakręciło, więc jakoś już więcej nie przyszło nam do głowy.

Także spróbować można, bo nie ma gwarancji, że akurat dla danej pary będzie to takie ŁAŁ.

[Seeensi]

nie widzę w tym nic złego

[201803080934]

takie filmy są fajnym urozmaiceniem, lubię ja i lubi mój tż. ale urozmaiceń mamy sporo, więc filmy nie są naszą koniecznością by w ogóle móc zacząć
więc myślę, że jeśli obawiasz się, że seks będzie tylko po filmach, to wprowadźcie jeszcze inne rzeczy, delikatnie odejdziecie wtedy od samych filmów i nie wpadniecie w filmową rutynę.

rozbrajają mnie teksty o kobiecie jako pojemniczku na męską zawartość

[0nasty0]

Napisane przez Grin

rozbrajają mnie teksty o kobiecie jako pojemniczku na męską zawartość

Fajnie, że masz się z czego pośmiać.

A niby kim jest? Facet podnieca się wtedy swoją kobietą, czy gołą babą z ekranu?
Jeśli podnieca się swoją, to po co dodatkowa inna naga baba? No, myślmy logicznie.

[201803080934]

Napisane przez 0nasty0

Fajnie, że masz się z czego pośmiać.

A niby kim jest? Facet podnieca się wtedy swoją kobietą, czy gołą babą z ekranu?
Jeśli podnieca się swoją, to po co dodatkowa inna naga baba? No, myślmy logicznie.

facet [i kobieta zresztą też] podniecają się inną parą, która uprawia seks. potem film się kończy i żadnych gołych bab i gołych facetów nie ma, a para zajmuje się sobą. to jest nielogiczne według ciebie?
zresztą idąc takim tokiem myślenia, to wszystkich innych urozmaiceń też powinnyśmy się pozbyć, bo skąd masz pewność, że facet podnieca się tobą, a nie twoją koronkową bielizną?
zaraz pewnie powiesz, że to nie to samo, że bielizna jest na tobie, a nie na innej kobiecie, ale niestety - to jest bodziec jak każdy inny, różne rzeczy powodują u nas podniecenie po prostu jednych kręcą kajdanki, a innych wspólne oglądanie pornosów.

[0nasty0]

Napisane przez Grin

facet [i kobieta zresztą też] podniecają się inną parą, która uprawia seks. potem film się kończy i żadnych gołych bab i gołych facetów nie ma, a para zajmuje się sobą. to jest nielogiczne według ciebie?
zresztą idąc takim tokiem myślenia, to wszystkich innych urozmaiceń też powinnyśmy się pozbyć, bo skąd masz pewność, że facet podnieca się tobą, a nie twoją koronkową bielizną?
jednych kręcą kajdanki, a innych wspólne oglądanie pornosów.

No właśnie, podniecają się inną gołą parą, a potrzebne to do szczęścia?
Wiesz, nie zawsze jest tak, że w trakcie seksu filmu już nie ma. I co wtedy?
Nie mam zastrzeżeń do innych rzeczy, które są urozmaiceniem w łóżku.
Wiesz, mój facet podnieca się mną, a nie samą bielizną, którą na sobie mam, no, ale może Twojego podnieca sama bielizna.
Do kajdanek też nic nie mam, a niby dlaczego? Do porno miałam, mam i mieć będę zastrzeżenia, bo w łóżku oprócz mojego faceta nie jest mi potrzebna jakaś goła baba na ekranie, czy też facet. Potrafię podniecić się swoim facetem, a on mną, nie potrzeba nam osób trzecich.