Ta cholerna miłość!!!!

[anetkaa999]

Jestem w zwiazku prawie 4 lata. Przez pierwszy rok to wiadomo troszke szczeniackie bycie ze soba, pozniej zaczelam sie angazowac w to coraz bardziej i bardziej, pokochalam mojego faceta jak nikogo innego na swecie, bardzo duzo razem przeszlismy, dobre i zle chwile, lecz od 3 lat staram sie walczyc z jego nalogiem - marihuana, wystarczy ze "spuszcze go" na chwile, a on siega po to. Chce wyjsc z kolezankami i nie mialabym nic przeciwko zeby on wyszedl z kolegami, ale nie moge, nie moge bo sie boje ze on bedzie jaral - a kto wie czy nic gorszego?? . nie pozwalam mu na nic - owszem, ale to tylko dlatego ze tak strasznie sie boje o niego! zeby nie zniszczyl sobie zycie. Pluje sobie w twarz dlaczego on nie ma znajomych z ktorymi pojdzie fajnie spedzic czas przy piwie, meczu, cokolwiek. Tylko ma samych takich miedzy ktorymi nie istnieje kolezenstwo - wychodza zajaraja posmieja lub zlapia zmule i do domu. Wiaze z nim przyszlosc, nie chce mu ciagle zabraniac, ciagle go kontrolowac ale co mam zrobic ?? A nie znajduje w sobie tyle sily zeby to skonczyc - on ma ten komfort w glowie, ze co by nie zrobil, pogadam pokrzycze pogniewam powyzywam ale i tak z nim bede. A ja poprostu chcialabym widziec przyszlosc z nim...

[gringolada]

wez kobieto otworz oczeta bo matka jego nie jestes i nie pilnuj go bo nie upilnujesz. chciabys mu pomoc ale niestety w glowie mu nie siedzisz. zastano sie czy ten hmmm ... zwiazek jest satysfakcojunacy bo maryśka to nie fajki.

[Luciana]

Niestety póki on sam nie będzie chciał to nie rzuci marychy... Zastanów się czy na pewno ten facet da Ci szczęście, bo taki nałóg to poważna sprawa.

[basiek91]

Daj mu swobodę, ale wcześniej stanowczo powiedz, że nie będziesz tolerowała jego wybryków z maryśką. jeśli zapali to odpowiedź jest prosta. nie jesteś dla niego tak ważna jak marihuana.

[f36f09c64670dbbf8506d7b7195631196fb4f2ce_65c2c8198d77a]

Napisane przez anetkaa999

Jestem w zwiazku prawie 4 lata. Przez pierwszy rok to wiadomo troszke szczeniackie bycie ze soba, pozniej zaczelam sie angazowac w to coraz bardziej i bardziej, pokochalam mojego faceta jak nikogo innego na swecie, bardzo duzo razem przeszlismy, dobre i zle chwile, lecz od 3 lat staram sie walczyc z jego nalogiem - marihuana, wystarczy ze "spuszcze go" na chwile, a on siega po to. Chce wyjsc z kolezankami i nie mialabym nic przeciwko zeby on wyszedl z kolegami, ale nie moge, nie moge bo sie boje ze on bedzie jaral - a kto wie czy nic gorszego?? . nie pozwalam mu na nic - owszem, ale to tylko dlatego ze tak strasznie sie boje o niego! zeby nie zniszczyl sobie zycie. Pluje sobie w twarz dlaczego on nie ma znajomych z ktorymi pojdzie fajnie spedzic czas przy piwie, meczu, cokolwiek. Tylko ma samych takich miedzy ktorymi nie istnieje kolezenstwo - wychodza zajaraja posmieja lub zlapia zmule i do domu. Wiaze z nim przyszlosc, nie chce mu ciagle zabraniac, ciagle go kontrolowac ale co mam zrobic ?? A nie znajduje w sobie tyle sily zeby to skonczyc - on ma ten komfort w glowie, ze co by nie zrobil, pogadam pokrzycze pogniewam powyzywam ale i tak z nim bede. A ja poprostu chcialabym widziec przyszlosc z nim...

poki sam nie bedzie chcial rzucic przyszlosci z nim nie wiąż, bo jej nie bedzie.

[fussy]

Wiesz jeśli już się zacznie to strasznie trudno jest przestać. Chcesz go niańczyć do końca życia, całymi dniami go pilnować i zamartwiać się o niego, nie spełniając swoich celów i pragnień?
Zastanów się, czy warto być z kimś takim. Wiem, że pomyślisz, że nam tu wszystkim łatwo mówić, bo praktyce jest o wiele gorzej. Skoro mówisz, że chcesz wiązać z nim swoją przyszłość, to powinnaś brać to pod uwage.

[TouchOfAngel]

Niestety, ale to on musi chciec z tym skonczyc ty nie jestes w stanie go upilnowac i NIGDY nie bedziesz. po kilku latach jego palenia nawet nie bedziesz miala o czym z nim porozmawiac, trawa tak wyniszczy jego mozg... Tez bylam z kims kto lubił sobie jarac, bylismy na prawde długo, tez walczylam... poddałam sie, pozniej znow walczylam, teraz wiem ze szkoda bylo mojego zycia. Obecnie dopuszcza sie o wiele gorszych czynow i na jaraniu sie nie konczy. Po wyciagnieciu wnioskow stwierdziłam, ze zbyt mało bylo jego checi by to wszystko odstawic. mowil ze chce z tym skonczyc, ale mowil tak dlatego zebym go nie zostawiła. Powodzenia

[paczek1990]

Z uzależnieniem jest ciężko walczyć niestety daj mu swobodę-ale zaznacz że jak spierniczy to koniec.

[Caddy]

Napisane przez basiek91

Daj mu swobodę, ale wcześniej stanowczo powiedz, że nie będziesz tolerowała jego wybryków z maryśką. jeśli zapali to odpowiedź jest prosta. nie jesteś dla niego tak ważna jak marihuana.

Dokładnie. Jak widzisz, nie upilnujesz go. Zresztą nie na tym, ma polegać związek "z przyszłością". Musisz postawić mu ultimatum - Ty albo jaranie..

[trivial]

Dziewczyny mają rację - dopóki on sam nie zechce tego rzucić, to tego nie zrobi, a Twoje pilnowanie i kontrolowanie doprowadzą do frustracji i problemów ze sobą, ze związkiem i ze wszystkim. Zastanów się, czy na pewno chcesz związać swoją przyszłość z ćpunem.

[ancill]

ale z was wariatki!
trawka to nie twarde dragi. ja nie pale, bo zle to na mnei dziala, ale wiekszosc moich znajomych tak i to sa normalni ludzie, którzy sa wykształceni, pracuja na dobrych stanowiskach, maja partnerow. moj chlopak pali i jakos nie mam utrudnionego z nim kontaktu. to taki nałog jak papierosy, duzo gorszym nalogiem jest alkoholizm tak u nas w Polsce tolerowany.

[Irisfeal]

Powiedz mu raz że nie masz zamiaru tolerować u niego palenie i niestety ale jeśli będzie to dalej robił, zostawisz go. Jeśli zapali powiedz że Cię zawiódł i że musisz się zastanowić nad waszym związkiem i skończ z nim rozmowę (bez krzyków, płaczu itd). Może to mu coś uprzytomni.Ale jeśli w takiej sytuacji on zapali to jednak znaczy, że cienko z szacunkiem Ciebie i cienko z hierarchią wartości u niego. Całe życie go pilnować nie będziesz a ta ciągła kontrola w końcu Ciebie
wykończy.

Napisane przez ancill

ale z was wariatki!
trawka to nie twarde dragi. ja nie pale, bo zle to na mnei dziala, ale wiekszosc moich znajomych tak i to sa normalni ludzie, którzy sa wykształceni, pracuja na dobrych stanowiskach, maja partnerow. moj chlopak pali i jakos nie mam utrudnionego z nim kontaktu. to taki nałog jak papierosy, duzo gorszym nalogiem jest alkoholizm tak u nas w Polsce tolerowany.

Jasne bo miękkie narkotyki to nie narkotyki A za parę lat sieczka zamiast mózgu.

(Na każdego źle działa, wiesz chociaż jakie mogą być konsekwencje palenia?)

[trivial]

Napisane przez ancill

ale z was wariatki!
trawka to nie twarde dragi. ja nie pale, bo zle to na mnei dziala, ale wiekszosc moich znajomych tak i to sa normalni ludzie, którzy sa wykształceni, pracuja na dobrych stanowiskach, maja partnerow. moj chlopak pali i jakos nie mam utrudnionego z nim kontaktu. to taki nałog jak papierosy, duzo gorszym nalogiem jest alkoholizm tak u nas w Polsce tolerowany.

Na mnie natomiast źle działają takie wypowiedzi.

[velara]

Niestety póki on sam nie będzie chciał to nie rzuci marychy... Zastanów się czy na pewno ten facet da Ci szczęście, bo taki nałóg to poważna sprawa

Daj mu swobodę, ale wcześniej stanowczo powiedz, że nie będziesz tolerowała jego wybryków z maryśką. jeśli zapali to odpowiedź jest prosta. nie jesteś dla niego tak ważna jak marihuana.

dopóki on sam nie zechce tego rzucić, to tego nie zrobi, a Twoje pilnowanie i kontrolowanie doprowadzą do frustracji i problemów ze sobą, ze związkiem i ze wszystkim. Zastanów się, czy na pewno chcesz związać swoją przyszłość z ćpunem.

Zgadzam się z powyższymi wypowiedziami.

ale z was wariatki!
trawka to nie twarde dragi. ja nie pale, bo zle to na mnei dziala, ale wiekszosc moich znajomych tak i to sa normalni ludzie, którzy sa wykształceni, pracuja na dobrych stanowiskach, maja partnerow. moj chlopak pali i jakos nie mam utrudnionego z nim kontaktu. to taki nałog jak papierosy, duzo gorszym nalogiem jest alkoholizm tak u nas w Polsce tolerowany.

Wariatki? Bo potępiamy marihuanę? Zgodzę się, że są tacy, którzy zapalą raz czy dwa czy nawet pięć i pozostaną normalnymi, inteligentnymi ludźmi. Ale regularne palenie marihuany nie jest normalne. Alkoholizm w Polsce raczej nie jest tolerowany. Może jest powszechny, ale nie tolerowany.

[Salomeasoul]

Im bardziej będziesz mu zabraniać tym bardziej jego będzie ciągnęło do jarania. Moim zdaniem trochę dramatyzujesz i demonizujesz marihuanę, ale to jest tylko moje zdanie i nikt nie musi go podzielać. Chciałabym zadać pytanie, czy zauważyłaś jakiś negatywny wpływ popalania na TŻta? Czy są jakieś zmiany w jego zachowaniu albo w przyswajaniu wiedzy, czy odbieraniu rzeczywistości?

[fussy]

Oby tylko na marihuanie sie skończyło...

[0nasty0]

Dokładnie jak pisały koleżanki wyżej.
On sam musi tego chcieć, Ty możesz mu ewentualnie pomóc.
Ja gdy zaczęłam być z obecnym TŻ też miał takich kolegów i sam palił.
Jednak chciał się od nich 'uwolnić' i od marychy tak samo.
I małymi kroczkami daliśmy radę.
Owszem, zapalimy sobie we dwóch raz na pół roku, ale nie ma już tak jak kiedyś.