Sprawy damsko-męskie po raz n-ty - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2010-09-10, 18:38   #1
emmmka
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 19

Sprawy damsko-męskie po raz n-ty


.

Edytowane przez emmmka
Czas edycji: 2010-12-18 o 18:40
emmmka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-10, 19:13   #2
1b4efdff28984b74d268d20d98c69d949e205b02_5e5d9e028de65
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-07
Wiadomości: 12
Dot.: Sprawy damsko-męskie po raz n-ty

Przeczytałam całość... ale nie wiem jak ci pomóc... jedyne co przychodzi mi na mysl to to, żebyscie razem zamieszkali. taki związek na odległość i widywanie sie raz na 2 miesiace nie jest dobre... Jesli nie zamieszkacie razem, albo chociaz bardzo blisko, to będzie ciężko
1b4efdff28984b74d268d20d98c69d949e205b02_5e5d9e028de65 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-10, 19:16   #3
emmmka
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 19
Dot.: Sprawy damsko-męskie po raz n-ty

.

Edytowane przez emmmka
Czas edycji: 2010-12-18 o 18:41
emmmka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-10, 19:20   #4
emi_ja
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 191
Dot.: Sprawy damsko-męskie po raz n-ty

Ja również przeczytałam całość i nie wątpię że trzeba coś z tym zrobić. Ja bym zaczęła od jakiegoś zajęcia się samą sobą, żeby czuć się pewniej, niech facet też wie że nie jesteś tylko jego . Może i zrobiłaś głupotę, ale go nie zdradziłaś, nie możesz się całe życie za to obwiniać. Musisz nabrać pewności siebie i ruszyć pewnym krokiem do przodu. A jeszcze to że jesteście na odległość. ojoj i spotkania raz na dwa miesiące, nie wiem. Tutaj chyba jedynie ratuje jakaś bliskość.
__________________
"...ażeby każdy ciężar stał mi się lekkim ciężarem."

o więcej nie proszę.
emi_ja jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-10, 19:33   #5
emmmka
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 19
Dot.: Sprawy damsko-męskie po raz n-ty

.

Edytowane przez emmmka
Czas edycji: 2010-12-18 o 18:41
emmmka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-10, 19:45   #6
emi_ja
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 191
Dot.: Sprawy damsko-męskie po raz n-ty

Kochana! Dasz radę, musisz się trochę dać na 'odwyk'. Ja takowy przeszłam i teraz czerpię z życia wszystko co mogę. Nadejdzie jesień i wiem że też będę miała trochę depresyjnych stanów, ale myślę że się z tym uporam. Ty też dasz radę. Jakiś fryzjer, kosmetyczka, w domku trochę nad sobą popracować, a pracujesz gdzieś już? Czym się teraz zajmujesz jak można zapytać?
__________________
"...ażeby każdy ciężar stał mi się lekkim ciężarem."

o więcej nie proszę.
emi_ja jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-10, 20:03   #7
emmmka
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 19
Dot.: Sprawy damsko-męskie po raz n-ty

.

Edytowane przez emmmka
Czas edycji: 2010-12-18 o 18:42
emmmka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-10, 20:11   #8
velara
Zadomowienie
 
Avatar velara
 
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 1 297
Dot.: Sprawy damsko-męskie po raz n-ty

Cytat:
Napisane przez emmmka Pokaż wiadomość
Cześć.
Jest to mój pierwszy post na temat związku. Mam nadzieję, że mi pomożecie, bo sama nie wiem już co mam myśleć...

Otóż jestem ze swoim facetem już prawie 5 lat. Poznaliśmy się na studiach i b. szybko ze sobą zamieszkaliśmy w jednym z mieszkań studenckich. Przez pierwsze dwa lata można powiedzieć (nieco naciągając) że było bardzo dobrze, a nawet świetnie. Byliśmy zafascynowani sobą. Ja byłam jego pierwszą poważną miłością, on pokazał mi co to szczęście po neidawno zakończonym 1,5rocznym związku. Oczywiście był sex itp. Potem wkradła się rutyna i związek zaczął się sypać, właściwie z mojej winy, ponieważ prawie zdradziłam mojego faceta. Na szczęście b. szybko się ogarnęłam i wywaliłam tamtego pana za drzwi. Mój chłopak bardzo to przeżył, ale wybaczył (powiedziałam mu o tym, zresztą wyczuł, że coś nie gra). Mieszkaliśmy jeszcze jakiś czas razem (kilka miesięcy), aż tu w końcu - ze względów osobistych (studia) - musiał zmienić miejsce zamieszkania (dalej od mojego aktualnego miejsca pobytu o 300 km). Nie zerwaliśmy, ale zaczęło się psuć. Zaczęły się kłótnie przez tel. itp. Potem rozstanie. Mówił, że nie wie już czego chce (pewnie ciągle miał żal o tamto, czemu się nie dziwię). Zabiegałam o niego przez ponad kolejny rok, ale nic z tego. Wprawdzie mieliśmy kilka spotkań (nawet raz sam przyjechał), ale teraz sobie myślę, że on wtedy nie wiedział czego chce. Przestał do mnie czule mówić (zdarzało się to rzadko, gdy mieliśmy te chwilowe spotkania). Psuło się zawsze jakiś tydzień czy dwa po moim odjeździe, on robił się coraz chłodniejszy. To był trudny dla mnie czas, więc odpuściłam. Potem zajęłam się swoim życiem (ale przez tych kilka miesięcy mój facet był zawsze obecny, gdzieś obok...). Zaczęli kręcić się wokół jacyś inni faceci (mój facet był zawsze obecny, gdzieś obok...). Myślę, że poczuł zazdrość. Zaczął bardziej ochoczo ze mną rozmawiać na skype itp. Wtedy zdziwiło mnie, że znowu się do mnie uśmiecha (byłam zrezygnowana już, a tu takie zaskoczenie). Wróciliśmy do siebie, ale widywaliśmy się raczej co dwa miesiące. To ja jezdzilam, bo on nie mogl sie ruszyc ze wzgledu na swoja prace. Zreszta za czesto nei zapraaszal (tu sesja, tam praca...). Przez ten czas bardzo sie staralam. Chcialam mu wynagrodzic moje dawne zachowwanie. Poza tym prawie sie nie klocimy, on mnie nauczyl spokoju (bo z natury jeestem choleerykiem).
W czym tkwi problem...
Mam wrazenie, ze przez to, ze za bardzo sie staralam i okazaywalam jak mi zalezy, to ze on przestal sie starac i ma poczucie, ze "ma mnie w garsci", ze ja i tak nie odfrune. Nie mowi przez tel/nie pisze milych slow. Owszem CZASEM powie cos milego, gdy jestesmy akurat razem, ale wiekszosc czasu spedzamy oddzielnie. On tlumaczy mi, ze narazie jest zwiazany z miejscem, w ktorym przebywa i, ze nie ma szans na wspolne mieszkanie, bo ledwo co placi za studia i nie stac byloby go, zeby wynajmowac mieszkanie w innym miescie plus jeszcze placic za dojazdy. Po prostu jest mu tam gdzie jest wygodnie i nie sadze, zeby chcial ta wygode zmienic. Musze wyjasnic, ze to miasto ma niewielkie perspektywy dla osoby takiej jak ja (po studiach), wiec kwestie mojej przeprowadzki nie wchodzi w gre (zreszta nawet nigdy tej kwestii nie poruszyl). Mam wrazenie, ze jest jemu wygodnie "posiadac" dziewczyne na odleglosc. Najglupsze w tym wszystkim jest to, ze jak jestesmy razem to jest bardzo milo. Ostatnio bylam u niego miesiac (wakacje) i sam prosil, zebym zostala dluzej (ale mi bylo glupio tak dlugo siedziec w mieszkaniu, ktore wprawdzie jest puste, ale rachunki po czesci placi jego rodzic). Za kazdym razem czuje, ze jestem dla niego obca, gdy przyjeezdzam i bardzo bliska, gdy wyjezdzam. I za kazdym razem jest taki sam schemat - czulosc mija po tygodniu od mojego wyjazdu i zadne kobiece sposoby nie sa w stanie go przekonac, ze ja tego potrzebuje, bo jest mi strasznie ciezko na odleglosc. Poza tym mam juz 25 lat. Chcialabym poczucia stabilizacji, a wiec coraz czesciej mysle o tym dlaczego sie nie oswiadcza i lapie przez to doly. Nie chodzi o slub, ale o glupie poczucie tego, ze on - mimo tych naszych dobrych i zlych dni - ze nadal chce ze mna byc i, ze juz na pewno wie, ze ja to wlasnie ta kobieta, z ktora chce zalozyc rodzine. Tak dodajac wszystko razem (tej naszej przepychanki), to minelo juz prawie 5 lat... I mam wrazenie, ze on ciagle nie wie czego chce.... Ja wiem, ze popelnilam wtedy duzy blad i, ze popelnialam inne bledy "dnia codziennego", ale od ponad roku nieba mu uchylam i wiem, ze jest dla mnie najwazniejsza osoba. Boli mnie mysl, ze to nasze zaangazowanie w zwiazek chyba nie jest takie samo. Gdy probuje z nim rozmawiac, to wtedy najlepiej, zebym zjadla kilo soli. Rozmowy sa ciezkie, o ile wogle da sie cos wydusic. Jakies ponad pol roku temu mialam depresje, zwiazana z jego obojetnoscia (moze to zle slowo, raczej niestaraniem sie tak, jak ja bym tego chciala). Doszlo do powaznej rozmowy. Wypytalam czy widzi ze mna przyszlosc, czy mysli o slubie, dzieciach, wspolnym mieszkaniu (bo ja juz nie mam sil zyc tak na odleglosc 300 km). Poprosilam, zeby zakreslil mi kiedy. Odpowiedzial, ze nie jest w stanie podac dat, ale chce miec dzieci, ale dopiero wtedy, gdy bedzie mial parce zwiazana z zawodem (dodam, ze za dwa lata konczy dopiero studia), kiedy bedzie mial mieszkanie i milo by bylo, gdyby to dziecko bylo po slubie.
Tylko, ze wtedy to juz bedzie siedem lat zwiazku, a ja bede miala 27.... Strasznie sie boje, ze nie jestem dla niego wazna. Boje sie wywolywac takich rozmow, bo z doswiadczenia wiem, ze to wprowadza tylko nerwy, a do niczego nie prowadzi. Rok temu byla taka sytuacja, ze odebral mnie z dworca i od razu pobiegl do pracy, nie zdazyl ogarnac mieszkania. Na polce leezal katalog jakiegos sklepu jubilerskiego. Od razu glupia pomyslalam, ze zareczyny. Potem w centrum handlowym przypadkowo okazalo sie, ze chodzilo tylko o prezent gwiazdkowy (poprosil, zebysmy zaszli do srodka, bo nie wie co mi sie podoba, ze nawet ma katalog w domu, zebym mogla sobie wybrac). Powiedzialam, ze to po pierwsze za drogi prezent (bo placi za studia i niewiele jemu zostaje), a po drugie nie jestem typem kobiety, ktora wybiera sobie prezenty. Od razu zauwazyl, ze jest cos nie tak i pociagnal mnie za jezyk., Do tej pory zaluje, ze przyznalam sie, ze myslalam, ze chodzilo o zareczyny. Byla taka stypa, ze obydwoje o tym prezencie swiatecznym zapomnielismy (na cale szczescie zreszta)... Zamknelam tak buzie na ten kolejny rok i do tej pory milcze, tylko ze zjada mnie to od srodka, ta mysl, ze moze jestem "niewystarczajaco dobra", ze moze jest ze mna z braku laku (ale nie tak bezczelnie, ale raczej w sensie, ze sam nie czuje potrzeby przejscia na kolejny etap, w sensie ze on gdzies w podswiadomosci czuje, ze to nie to). Boje sie, ze mnie zostawi, gdy pozna kogos nowego i, ze mi bedzie wtedy ciezko (juz jest ciezko) stawic czola tej sytuacji. Wczoraj czytalam w Internecie wypowiedz jakiegos faceta, ktorego dziewczyna postawila przed wyborem "zareczyny albo odchodze". Roznie ludzie to ultimatum skomentowali. Musze sie przyznac, ze czasem przychodzi mi to do glowy, ale jednoczesnie wiem, ze potem nie mialabym pewnosci, ze zrobil to bo chcial, czy zrobil bo wymusilam... Boli mnie, ze zapedzil mnie w taki kozi rog, w ktorym nie wiadomo co zrobic, aby bylo dobrze - nie rozmawiac zle, porozmawiac tez zle (to dosc kontrowersyjny temat do rozmowy). Aha, dodam, ze ten chlopak z forum, postawiony przed tym ultimatum, wybral rozstanie, bo poczul, ze to jednak nie to.

Oczywiscie czesc osob powie mi, ze niepotrzebne jest to cale cisnienie itp., ale moze nie myslalabym o tym wszystkim, gdyby nie to, ze nie czuje juz od niego tej calej czulosci. Przyznajcie, ze jeden sms na rok o tresci "lubie Cie" to troche za malo... Nie jest tez z drugiej strony tak calkiem tragicznie. Gdy jestesmy razem jest milo, a na odleglosc rozmawiamy, on tez dzwoni, ale tak informacyjnie (i to juz chyba po prostu taki meski charakter, ze brak w tym wiekszego emocjonalnego zaangazowania). Czasem sobie mysle, ze nasz piecioletni zwiazek jest "przechodzony". Problemem jest tez to, ze jego rodzice rozwiedli sie, gdy on byl tak maly, ze tego nie pamieta.Po pierwsze, ma wiec problemy z okazywaniem uczuc, a po drugie moze nie czuje cisnienia do legalizacji zwiazku. A to, ze rodzice sa rozwiedzeni, moze tez oznaczac, ze nie beda czuli sie odpowiednimi autorytetami do wypytywania go o jego zamiary w tej kwestii. Poza tym to nie jest ich jedyne dziecko, wiec... Mysle, ze raczej sie nie wtracaja... Nie wiem co robic. Co robic?
Może wybaczył, ale nie do końca zapomniał. Może nadal boi się, że sytuacja się powtórzy..

Też mi się wydaje, że poczuł zazdrość. Może dopiero wtedy zrozumiał co traci... A on w między czasie nie miał dziewczyny? To nie będzie miłe, ale czy przypadkiem nie było tak, że wrócił do Ciebie, bo chciał być z kimkolwiek...?

Faktycznie może tak być. Zwłaszcza, że wcześniej bardzo długo zabiegałaś aby Ci wybaczył.

A czy on jest od Ciebie młodszy? Bo jeśli tak, to można tym tłumaczyć fakt, że nie szuka jeszcze stabilizacji. A niektórzy faceci tak mają, że jak nie myślą o ślubie to się nie oświadczają - tzn. zaręczyny są dla nich tożsame z planowaniem ślubu. Może myśli, że jak Ci kupi pierścionek to od razu będziecie ustalać datę ślubu itd., dlatego z tym zwleka i czeka na odpowiedni moment.

Jest wiele osób, które nie chcą założyć rodzinę dopiero jak się "ustawią". To normalne.

To nic. Sam fakt, że wyjdziesz za mąż "dopiero" w wieku 27 lat chyba nie jest problemem...? Myślę, że bardziej chodzi Ci o poczucie pewności, że on ma wobec Ciebie poważne plany.

A zaznaczyłaś przy tym, że zaręczyny nie muszą od razu znaczyć ustalania daty ślubu?

Nie mów mu tego. Może on planuje zaręczyny, może chce żeby to było coś specjalnego, niespodzianka itd. Jeżeli postawisz go przed takim wyborem - pozbawisz się tego i będziesz miała poczucie, że zrobił to bo wymusiłaś.

Ten brak czułości faktycznie jest niepokojący. "Lubię Cię?" raz na rok?? A usłyszałaś kiedyś od niego "kocham"? Ale może on po prostu ma problem z okazywaniem czułości przez telefon? Bo jak wcześniej pisałaś, kiedy się spotykacie jest czuły.

Raczej nie jest przechodzony, zwłaszcza, że to związek na odległość. jak ludzie się widują dzień w dzień to wtedy jest ryzyko, że wkrada się rutyna.

Cytat:
Co robic?
To bardzo trudne pytanie. Największym problemem jest ta odległość. On nie poruszył kwestii Twojej przeprowadzki do niego. A czy Ty byłabyś gotowa się na nią zdobyć? Ale z drugiej strony... Chyba nie warto ryzykować, bo jeśli nie wyjdzie, będziesz żałować.
Tak się rozpisałam, a w zasadzie z mojego postu nic nie wynika. Ciężko mi jest Ci cokolwiek poradzić...
__________________



Edytowane przez velara
Czas edycji: 2010-09-10 o 20:13
velara jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-10, 20:37   #9
emmmka
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 19
Dot.: Sprawy damsko-męskie po raz n-ty

.

Edytowane przez emmmka
Czas edycji: 2010-12-18 o 18:42
emmmka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-10, 20:39   #10
jojo5
Raczkowanie
 
Avatar jojo5
 
Zarejestrowany: 2007-07
Wiadomości: 61
Dot.: Sprawy damsko-męskie po raz n-ty

Cytat:
Napisane przez velara Pokaż wiadomość
Ten brak czułości faktycznie jest niepokojący. "Lubię Cię?" raz na rok?? A usłyszałaś kiedyś od niego "kocham"? Ale może on po prostu ma problem z okazywaniem czułości przez telefon? Bo jak wcześniej pisałaś, kiedy się spotykacie jest czuły.
Zgadzam się z tym. Czy kiedykolwiek powiedział Ci, że Cię kocha, że jesteś dla niego wyjątkowa? A może, że nie wyobraża sobie życia bez Ciebie? Choć niektórzy faceci mają to do siebie, że nie zwracają uwagi na takie słowa, nie są wylewni. Ważniejsze dla nich są gesty - przytulenie, pocałunek czy po prostu potrzymanie za rękę. Tak wyglądają wasze spotkania?

Wierzę, że Ci się uda. Miłość na odległość jest trudna. Przechodziłam przez to i w moim przypadku niestety się nie udało. Chyba byliśmy ze sobą zbyt krótko (1 rok czasu), żeby to przetrwało.
I teraz jestem sama i uwierz mi nie ma nic gorszego.
Także walcz, walcz o niego. Najważniejsze, żebyś wiedziała, że to ten jeden, jedyny na całe życie.

Trzymam kciuki
jojo5 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-10, 20:43   #11
paczek1990
Wtajemniczenie
 
Avatar paczek1990
 
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: okolice Katowic
Wiadomości: 2 796
Dot.: Sprawy damsko-męskie po raz n-ty

No jedyne jak można to ratować to zamieszkanie razem-bo taki zwiazek an odległość raczej nie naprawi waszych relacji. A sama piszesz, ze zamieszkać szybko nie zdołacie-bo ma studia i prace tam u siebie. Jeszcze tylko szczera rozmowa z nim, czego on tak na prawdę chce.
paczek1990 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2010-09-10, 20:45   #12
emi_ja
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 191
Dot.: Sprawy damsko-męskie po raz n-ty

Cytat:
Napisane przez jojo5 Pokaż wiadomość
Zgadzam się z tym. Czy kiedykolwiek powiedział Ci, że Cię kocha, że jesteś dla niego wyjątkowa? A może, że nie wyobraża sobie życia bez Ciebie? Choć niektórzy faceci mają to do siebie, że nie zwracają uwagi na takie słowa, nie są wylewni. Ważniejsze dla nich są gesty - przytulenie, pocałunek czy po prostu potrzymanie za rękę. Tak wyglądają wasze spotkania?

Wierzę, że Ci się uda. Miłość na odległość jest trudna. Przechodziłam przez to i w moim przypadku niestety się nie udało. Chyba byliśmy ze sobą zbyt krótko (1 rok czasu), żeby to przetrwało.
I teraz jestem sama i uwierz mi nie ma nic gorszego.
Także walcz, walcz o niego. Najważniejsze, żebyś wiedziała, że to ten jeden, jedyny na całe życie.

Trzymam kciuki
Może rzeczywiście powinnaś walczyć, ale tak żeby facet nie uciekł.
ALE
Najważniejsze jest to że Ty musisz być przekonana że to ten. I że w razie kryzysu i docierania się w nowym życiu nic nie będzie w stanie zniszczyć waszego związku.
A jeszcze pisałaś o tym, że boisz się że Cię zostawi, więc uważam że powinnaś na pierwszym planie postawić swoje życie, bo "w razie co" to Ty zostaniesz na lodzie bo się w pełni poświeciłaś. Kobieta chcąc czy nie chcąc powinna być w pewnym stopniu niezależna.
__________________
"...ażeby każdy ciężar stał mi się lekkim ciężarem."

o więcej nie proszę.
emi_ja jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-10, 20:46   #13
Elfir
Zakorzenienie
 
Avatar Elfir
 
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 14 836
Dot.: Sprawy damsko-męskie po raz n-ty

Chyba to nie wypali.
__________________
https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...story by Elfir

***
Kiedy stwórca składał ten świat, miał mnóstwo znakomitych pomysłów, jednak uczynienie go zrozumiałym jakoś nie przyszło mu do głowy.
T.Pratchett
Elfir jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-10, 20:52   #14
emmmka
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 19
Dot.: Sprawy damsko-męskie po raz n-ty

.

Edytowane przez emmmka
Czas edycji: 2010-12-18 o 18:43
emmmka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-10, 20:58   #15
emi_ja
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 191
Dot.: Sprawy damsko-męskie po raz n-ty

Ja też nie lubię chodzić za ręce Tym się na prawdę nie przejmuj. Mój TŻ się też o to złości, tylko że mi się ręce nie pocą, a ja nie lubię. Koniec i kropka.
Gorzej z okazywaniem uczuć. Może jak będziesz z nim sam na sam, spróbuj zrobić jakąś taką rozluźniającą atmosferkę i dopiero porozmawiać. Mój TŻ słuchał dopiero co mówię jak się uspokoił, kazałam mu usiąść na krześle i spokojnie (psychologicznym tonem) do niego mówiłam. Krótko zwięźle i na temat. A do tego patrzałam mu w oczka i głaskałam po kłaczkach. Wtedy ZROZUMIAŁ i to była rozmowa w końcu bez nerwów, kłótni itp.
__________________
"...ażeby każdy ciężar stał mi się lekkim ciężarem."

o więcej nie proszę.
emi_ja jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe

REKLAMA
Stary 2010-09-10, 21:05   #16
emmmka
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 19
Dot.: Sprawy damsko-męskie po raz n-ty

.

Edytowane przez emmmka
Czas edycji: 2010-12-18 o 18:43
emmmka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-10, 21:17   #17
emi_ja
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 191
Dot.: Sprawy damsko-męskie po raz n-ty

Ja też na niektóre rzeczy nie wpadałam dlatego zaczęłam podglądać forum, rady innych kobiet. Poczytywać babskie poradniki (niektóre na prawdę wesołe) .
Raz się zamknęłam w sobie (to nic nie da), teraz wiem, że mężczyźni są zbyt skomplikowani w swojej prostocie, żeby wpaść na niektóre rzeczy i trzeba im krótko, zwięźle i na temat. A najważniejsze! Ze sposobem (czyt. ich słabym punktem) drapanie, głaskanie, masowanie.
__________________
"...ażeby każdy ciężar stał mi się lekkim ciężarem."

o więcej nie proszę.
emi_ja jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-10, 21:26   #18
emmmka
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 19
Dot.: Sprawy damsko-męskie po raz n-ty

.

Edytowane przez emmmka
Czas edycji: 2010-12-18 o 18:43
emmmka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-10, 21:32   #19
emi_ja
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 191
Dot.: Sprawy damsko-męskie po raz n-ty

Cytat:
Napisane przez emmmka Pokaż wiadomość
Ja swojemu musialabym robic masaz albo glaskac po glowie - wtedy pewnie zniosl by wszystkie rozmowy swiata. Czemu na to nie wpadlam...?

Tylko, ze rozmowa niewiele zmieni.

Pytalam o przyszlosc
- o slub (bo przecieez nie o zareczyny), o dzieci,. Odpowiedzial mi, ze wtedy kiedy sytuacja finansowa na to pozwoli (czyli brak daty, ani nawet ram czasowych, "zebym potem nie mowila ze mialo byc wtedy i wtedy"

Pytalam o wspolne zamieszkanie i o to, czy szuka pracy w tym celu
- Odpowiedzial, ze szuka codziennie (przez Internet), bo nie ma mozliwosci sie wyrwac poki co.

Teraz zmienil prace. Na taka, w ktorej to pracuje tylko 7 h dziennie (wczesniej pracowal po 12) i wekendy ma zwykle wolne (jesli akurat studia wekendu nie zajma). Kiedys mial wszystkie weekendy zajete albo przez prace albo przez studia. Wiec moze sie cos zmieni... Moze tez przyjedzie do mnie, moze pojedzie gdzies szukac pracy... Zobaczymy...

Wiec o co wlasciwie ja mam jeszcze spytac w tej rozmowie, bo wiele rozmow bylo i do niczego to nie doprowadzilo. Stoimy w miejscu. Moze zle pytania zadaje...
No trzymam za was kciuki
Wydaje mi się że jemu po prostu się nie śpieszy, może chce dać Tobie wszystko co najlepsze. Wiadomo, że jak człowiek będzie miał spokój finansowy to jest inny. Nie naciskaj na nic. Przyjdzie pora to się Kochana doczekasz wymarzonego pierścionka.
A póki co to musisz wierzyć, że uda mu się znaleźć pracę i w końcu będziecie gdzieś razem.


EDIT:
Jeżeli on jest taki 'ciężki' jak opisywałaś wcześniej, że ciężko mu wyrażać uczucia to Ty musisz pewne sprawy pchać do przodu. Może wtedy wam się uda! Na pewno się uda, ale nie duś w sobie niczego.

Tak mi się jakoś nasunęło: "Lepiej wspólnie mówić, niż przeciwko sobie milczeć. "
__________________
"...ażeby każdy ciężar stał mi się lekkim ciężarem."

o więcej nie proszę.

Edytowane przez emi_ja
Czas edycji: 2010-09-10 o 21:37
emi_ja jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2010-09-10, 21:39   #20
emmmka
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 19
Dot.: Sprawy damsko-męskie po raz n-ty

.

Edytowane przez emmmka
Czas edycji: 2010-12-18 o 18:44
emmmka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-10, 21:44   #21
velara
Zadomowienie
 
Avatar velara
 
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 1 297
Dot.: Sprawy damsko-męskie po raz n-ty

Cytat:
Napisane przez emmmka Pokaż wiadomość
Tak sobie mysle, ze zaczne drapac go po glowie i od tak, spokojnym glosem spytam co z tym mieszkaniem, ze chcialabym zebysmy zamieszkali razem, bo ja w takim zwiazku na odleglosc nie czuje sie pewnie, czuje sie jak dziewczyna, a nie powazna partnerka.

Mysle, ze... pomysli o zareczynach (sam na to wpadnie)... O ile wczesniej "nie wpadl" i nei stwierdzil, ze nie.
Zrób tak
Ja oprócz mieszkania bym w rozmowie jeszcze raz poruszyła kwestię okazywania czułości. Powiedz mu, że to jest jedna z Twoich największych potrzeb. Że jest to dla Ciebie bardzo ważne. Wiadomo, że nie chodzi o ciągłe wymawianie słów "kocham Cię", ale od czasu do czasu miło jest to usłyszeć. A ciężko jest być w związku kiedy nie słyszy się tego wcale. Niektóre kobiety może tego nie potrzebują, wiadomo, że ważniejsze są czyny, a nie puste słowa. Ale mam wrażenie, że Ty chyba należysz do kobiet, które tego oczekują - i słusznie. Rozumiem, że może mieć z tym problem z uwagi na brak wzorca w dzieciństwie. Ale jest wiele takich osób, które uczą się okazywania uczuć dopiero będąc w związku. Bo chcą się tego nauczyć. On też powinien tego chcieć - jeśli nie dla siebie, to dla Ciebie.

Wasz problem tkwi właśnie w różnych potrzebach. Ty chciałabyś się ustatkować, zrobić kolejny krok w waszym związku - on nie widzi takiej potrzeby. Ty pragniesz więcej czułości, on Ci nie zawsze potrafi ją okazać. Ty od dawna chcesz zaręczyn - on narazie nie. Ty zapewne chciałabyś wziąć ślub wcześniej, on chce zaczekać i wiek nie stanowi dla niego problemu. Musicie jakoś walczyć z tymi rozbieżnościami, znaleźć zloty środek. Mam nadzieję, że wam się uda.
__________________


velara jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-10, 21:49   #22
emi_ja
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 191
Dot.: Sprawy damsko-męskie po raz n-ty

Rozumiem. Teraz mogę tylko trzymać kciuki że wam się uda, że Twój TŻ będzie miał więcej wolnych weekendów i będziecie częściej razem.
A rozłąki są straszne, wiem coś o tym
Dasz radę! Najważniejsze mieć jak najmniej wolnego czasu. Ja mam go aż za nadto i miałam w kwietniu i marcu (kiedy zaczynałam z TŻ) i mało co nie rozpieprzyłam tego przez moje ciągłe wymaganie. (nie sugeruję tutaj że Ty wymagasz) Ale dobrze że się w porę opamiętałam.
__________________
"...ażeby każdy ciężar stał mi się lekkim ciężarem."

o więcej nie proszę.
emi_ja jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-10, 21:54   #23
emmmka
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 19
Dot.: Sprawy damsko-męskie po raz n-ty

.

Edytowane przez emmmka
Czas edycji: 2010-12-18 o 18:44
emmmka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-10, 22:01   #24
emi_ja
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 191
Dot.: Sprawy damsko-męskie po raz n-ty

Jak już będziesz 'po' to daj znać!

A teraz myk! Zająć się samą sobą
__________________
"...ażeby każdy ciężar stał mi się lekkim ciężarem."

o więcej nie proszę.
emi_ja jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-10, 22:09   #25
emmmka
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 19
Dot.: Sprawy damsko-męskie po raz n-ty

.

Edytowane przez emmmka
Czas edycji: 2010-09-30 o 22:31
emmmka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-26, 13:21   #26
emmmka
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 19
Dot.: Sprawy damsko-męskie po raz n-ty

.

Edytowane przez emmmka
Czas edycji: 2010-09-26 o 17:49
emmmka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 06:06.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.