|
|
#1 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 5
|
Przeprowadzka...Czy to ma sens?
Witam wszystkich. Wprawdzie jestem tu nowa, ale mam nadzieję, że nie zostanę uznana za jakiegoś trola i znajdzie się w Was chociaż odrobina dobrej woli, aby spojrzeć na moją sytuację tak z boku...
Jak zawsze problem oczywiście dotyczy faceta. Jestem z moim TŻ już 4 lata. On mieszka w Warszawie, ja w Białymstoku. On mieszka z rodzicami, ja od 3 lat mam własne mieszkanie. On ma w Warszawie dobrą pracę, ja jestem bezrobotna. Przyszedł taki czas, aby w końcu zdecydować się na przeprowadzkę któregoś z nas. Doszliśmy do porozumienia, że ja przeprowadzę się do Warszawy i wynajmiemy jakąś kawalerkę. W moim mieszkaniu natomiast będzie mieszkał wujek ( ma on naprawdę trudną sytuację rodzinną i moje mieszkanie jest dla niego jak wybawienie). Myślałam, że doszliśmy do porozumienia, ale do czasu...Nagle pomysł wynajęcia kawalerki okazał się zły...Mój TŻ domaga się mieszkania dwupokojowego, gdyż dokształca się i musi mieć w domu dobre warunki do nauki. Co za tym idzie, koszty rosną...Pomysł zostawienia mojego mieszkania wujkowi też nagle przestał odpowiadać TŻowi, bo przecież możemy je wynająć i mieć dodatkowe pieniądze. To, że mój wujek nie ma gdzie mieszkać, to już jest mało istotne...W ostateczności uznał, że powinnam sprzedać swoje mieszkanie i pieniądze położyć na jakąś lokatę, a po ślubie (za 2 lata) weźmiemy kredyt, dołożymy sumę z mojego mieszkania i kupimy mieszkanie w Warszawie. Powiedziałam, że na razie nie zamierzam go sprzedawać, wynikła awantura...Później jakoś ucichło, aż do dzisiejszego dnia. Rozmawiamy dziś sobie spokojnie o przeprowadzce i finansach. O tym, że dopóki nie znajdę pracy, trudno nam będzie wyżyć z jego pensji, no ale będziemy musieli oszczędzać na maxa. No i rozmawialiśmy o tym, z czego możemy zrezygnować, żeby nam wystarczyło. Tylko, że dowiedziałam się, że to głównie ja mam z czegoś rezygnować, a nie on...On jeździ samochodem, kupuje sobie co miesiąc książki za około 300 zł, kolejne 100 zł wydaje na gazety. Oświadczył, że on może zrezygnować z chipsów i piwa. Natomiast z samochodu , książek i gazet rezygnować nie zamierza. Powiedział coś, co mnie bardzo zabolało...Stwierdził, że to on zarabia i może wydawać pieniądze na co tylko chce i kiedy ja będę zarabiała to też będę wydawała pieniądze na co będę chciała. Niby tak, niby jest to oczywiste...Ale czy w takiej sytuacji jest to sprawiedliwe? Zdenerwowałam się i ze łzami w oczach powiedziałam, że jeżeli są takie podziały to ok. W takim razie on kredyt na mieszkanie weźmie sam, ja nie zamierzam go spłacać bo mam swój wkład. Wkurzył się na mnie, powiedział że jestem materialistką i w takim wypadku nie widzi sensu w dalszym trwaniu w tym związku. Ręce mi po prostu opadły i nie wiem co z tym fantem dalej zrobić. Nie wiem jak przemówić mu do rozsądku...Pomóżcie proszę
|
|
|
|
|
#2 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 917
|
Dot.: Przeprowadzka...Czy to ma sens?
Moim zdaniem trochę na siłę szuka problemów. Być może tak naprawdę boi się mieszkania razem, przeraża go to i szuka pretekstów, żeby jednak odejść od tego pomysłu?
Bo jeśli mieszkacie w dwóch różnych miastach, to oczywiste jest to, że nie widzieliście się codziennie. A takie bycie na odległość daje szansę życia po swojemu. Natomiast zamieszkanie razem będzie oznaczało wyrzeczenia (których jak już widać on nie chce) i zmianę przyzwyczajeń, bo przestaje liczyć się jedna osoba, a zaczynają dwie. A to nie jest wcale takie łatwe. Moim zdaniem on spanikował. A skoro macie brać ślub to jestem w szoku. Zastanów się, czego ten facet tak naprawdę chce od życia. Powodzenia
__________________
|
|
|
|
|
#3 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 5
|
Dot.: Przeprowadzka...Czy to ma sens?
To zawsze ja bałam się mieszkania razem i ja to odciągałam. On wręcz przeciwnie, ciągle nalegał, żebyśmy w końcu podjęli jakieś decyzje. Bardzo zaangażował się w moją przeprowadzkę, zaczął szukać odpowiedniego mieszkania. Problem tylko w tym, że do niego nie dociera, że w takiej sytuacji po prostu trzeba z pewnych rzeczy zrezygnować na jakiś czas. Czasami mam wrażenie, że to tylko ja jestem gotowa do poświęceń, a on nie. Poszłam na wiele ustępstw w naszym związku. Np co do ślubu...On jest katolikiem, ja jestem wyznania prawosławnego. Z wielkim żalem zgodziłam się na ślub w kościele...On natomiast prawie we wszystkich kwestiach jest na nie...Jest mi z tym naprawdę ciężko, ale w żaden sposób nie jestem w stanie przemówić mu do rozsądku. Poza tymi kwestiami w naszym związku układało się naprawdę dobrze.
|
|
|
|
|
#4 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-01
Lokalizacja: z daleka
Wiadomości: 34 839
|
Dot.: Przeprowadzka...Czy to ma sens?
Poważnie chcesz się wiązac z takim facetem ?rozpieszczonym dzieciuchem ?skoro już teraz wypomina ci kwestię kasy, do tego wasze wyznania ,jakos brak chęci na kompromisy z dwóch stron.Zreszta czy w kwestii wiary można iść na kompromis,wdg. mnie nie.
Na twoim miejscu sprzedałabym mieszkanie i przeniosła się do wawy ale nie dla niego ,tylko w celu poszukiwania pracy i lepszego życia ,no moze życia z pensją a nie zasiłkiem. Kwestia wujka pomijam bo zdaje się twoja sytuacja tez nie jest różowa bez pracy a mieszkanie utrzymac trzeba. Cos mi się widzi ,ze twój chłoptaś będzie od ciebie oczekiwała kapci i ciepłego obiadu bo przeciez on pracuje (co w sumie nie byłoby nic dziwnego pod warunkiem szacunku) i jemu sie należy odpoczynek po pracy i wyjści z kumplami żeby sie odstresować. |
|
|
|
|
#5 | |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 781
|
Dot.: Przeprowadzka...Czy to ma sens?
Cytat:
Ale co do reszty - Twój TŻ to Kali, Twoje jest Wasze, jego jest jego. Ja bym uciekała, gdzie pieprz rośnie od takiego faceta. A jeśli bym nie umiała (miłość, bielmo na oczach, te sprawy...), to przynajmniej zadbałabym o to, żeby moje było moje, a kasa z mieszkania w Białymstoku nie weszła w majątek wspólny. Ale nie wyobrażam sobie żyć z gościem, który w razie Wu (ciąży, dzieci, choroby...) powodującego moje bezrobocie albo małe dochody mówił mi, że to on zarabia i może wydawać pieniądze na co tylko chce. |
|
|
|
|
|
#6 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2004-09
Lokalizacja: wow city
Wiadomości: 2 908
|
Dot.: Przeprowadzka...Czy to ma sens?
Przeczytalam pobieznie, ale:
1. Nie jestescie po slubie, a juz CI MOWI, jak masz zarzadzac wlasnym mieszakniem? (sprzedac, zebyscie WY mieli kase.Nie TY na swoje potrzeby, tylko WY, zeby on sie mial gdzie uczyc.) Niestety,porazka... 2. Ile macie lat? Naprawde nie polecam Ci mieszkania z facetem, jesli nie masz swojej pensji. Idz do pracy, zarzadzaj swoja kasą, bo inaczej on Cie sprowadzi szybko do poziomu osoby, ktora nie ma prawa glosu ( i powie Ci to kazdy psycholog, nawet jesli bardzo sie kochacie, osoba ktora nie zarabia autimatycznie ustawia sie na przegranej pozycji) 3. Niestety swteirdzam z przykroscia, ze najpewniej on sie nie nadaje do zycia. Kazdy rozsadny facet, ktory marzy o zamieszkaniu ze swoja ukochana kobieta nie bedzie jej mowil, z zcego ONA ma zrezygnowac w imie mieszkania z nim. To raczej ON bedzie rezygnowac z glupot jesli nie ma na nie pieniedzy, byle tylko byc z kobieta pod jednym dachem. Bez gazet mozna zyc. I tez sie dziwie, ze w ogole myslisz o poslubieniu tego czlowieka. |
|
|
|
|
#7 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-10
Wiadomości: 87
|
Dot.: Przeprowadzka...Czy to ma sens?
po części zgadzam się z Paulą, ale moim zdaniem nie powinnaś sprzedawać mieszkania! zawsze możesz je wynająć (kiedy u wujka będzie lepsza sytuacja) i jakaś kaska będzie leciała, a jak się między Wami coś popsuje, to przynajmniej będziesz miała do czego wrócić.. powinnaś jak najszybciej znaleźć pracę i pokazać mu, że co to, to nie! on nie będzie Tobie ograniczał wydatków, skoro sobie pozwala na burżuazję! istnieją biblioteki i gazety można czytać przez internet! powiedz mu, że istnieje coś takiego jak kompromis.. i że on musi zrozumieć, że to Ty zmieniasz swoje życie dla niego bardziej, a nie ona dla Ciebie..
|
|
|
|
|
#8 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2007-10
Lokalizacja: podlasie
Wiadomości: 616
|
Dot.: Przeprowadzka...Czy to ma sens?
Jego argument, że to ty powinnaś ograniczać swoje wydatki, skoro on będzie cię utrzymywał, wydaje się logiczny. Bo jakby popatrzeć na to pod kątem "co będzie sprawiedliwe", to nie powinnaś go obciążać swoimi przyjemnościami. Tak samo z wkładem w przyszłe mieszkanie - twoja gotówka, jego kredyt i niby wszystko byłoby fifty-fifty.
Ale spróbuj wytłumaczyć swojemu partnerowi, że w związku dwojga kochających się ludzi nie chodzi o sprawiedliwe podziały i pilnowanie, aby on przypadkiem nie wyszedł na minus.Takie podejście, że "ja dla ciebie nie będę nie będę z niczego rezygnował, bo to moje pieniądze i ciesz się, że w ogóle będę cię utrzymywał" nie świadczy o tym, aby o ciebie dbał. Inna kwestia to, czy ty jesteś rozrzutna? Piszesz o jego wydatkach, może twoje też są duże i dlatego partner chce żebyś je ograniczyła? I odpowiedz sobie także na pytanie, czy gdybyś była w odwrotnej sytuacji - tzn ty miałabyś was utrzymywać i dlatego ograniczać swoje przyjemności - nie obcięłabyś w pierwszej kolejności wydatków partnera na książki? Jeśli chodzi o wyznanie, to rozumiem cię, bo ja i mój chłopak jesteśmy w podobnej sytuacji wyznaniowej jak wy. Tylko że u nas raczej nie przewidujemy wielkich płaczów w związku z podjęciem decyzji - ślub w cerkwi czy w kościele. W sytuacji, gdy ty nie jesteś przekonana do kościoła, na pewno będzie to stwarzało problemy. Ale nie fair jest oczekiwać, że skoro ty zrezygnowałaś z cerkwi, to on powinien w zamian zrezygnować z książek
|
|
|
|
|
#9 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 5
|
Dot.: Przeprowadzka...Czy to ma sens?
Ja mam 26 lat, on ma 34 lata. Wiem, że jest bardzo rozpieszczony, nawet jego matka ze łzami w oczach to przyznała. Było naprawdę wiele rozmów na temat tej nieszczęsnej wyprowadzki i jego zachowania. Niby momentami było lepiej, ale jak widać nie na długo. Ja pracę straciłam 3 miesiące temu. U nas naprawdę ciężko jest coś znaleźć. Na razie dorabiam i mam jakieś niewielkie oszczędności, więc utrzymuję się sama. Ale zawsze, kiedy potrzebowałam mogłam liczyć na niego i na wsparcie finansowe z jego z strony. Nigdy mi tego nie wypominał, więc tym bardziej nie rozumiem tego dzisiejszego zachowania. Dla mnie to jak dostać młotkiem w łeb...I owszem mam to nieszczęsne bielmo na oczach...Kocham go i nie chcę się z nim rozstawać...
Cirillka ja od małego jestem nauczona żyć oszczędnie, więc na pewno rozrzutna nie jestem. Nie ma z mojej strony wielkiego płaczu, że muszę z czegoś zrezygnować. Gdyby było nas stać, to jemu też bym niczego nie żałowała. Chodzi o chwilowy kryzys finansowy i brak zrozumienia z jego strony co to zaistniałej sytuacji... Edytowane przez Lilla25 Czas edycji: 2010-09-21 o 11:32 |
|
|
|
|
#10 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 3 573
|
Dot.: Przeprowadzka...Czy to ma sens?
Niezaleznie od tego jak decyzje podejmiesz w zwiazku z Panem, absolutnie nie przeprowadzaj sie do niego nie majac pracy w Warszawie.
|
|
|
|
|
#11 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-12
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 1 376
|
Dot.: Przeprowadzka...Czy to ma sens?
Podpisuje się pod tym rekami i nogami. Na Twoim miejscu dopoki nie miałabym pracy nie przeprowadzałabym się.
__________________
Nie masz żadnej szansy, ale ją wykorzystaj. Arthur Schopenhauer |
|
|
Okazje i pomysĹy na prezent
|
|
#12 |
|
Przyjaciel wizaz.pl
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 33 873
|
Dot.: Przeprowadzka...Czy to ma sens?
Związek miałaś na odległość, tak? No to teraz jest ten moment kiedy przyszło Ci poznać porcyjkę wad wybranka
Porcyjkę, zapewne nie wszystkie wady...Dla mnie nie do przyjęcia jest to jego podejście, również nie do przyjęcia jest Twoje podporządkowywanie się mu. Serio myślisz o ślubie z tym facetem? Bo po tych jego wyczynach można wywnioskować, że: - jest straszliwym egoistą (liczą się jego potrzeby i jego zdanie, Ty masz mieszkanie sprzedawać bo ON potrzebuje drugiego pokoju itd) - jest materialistą (owszem, on Tobie wyrzuca, że Ty jesteś materialistką, ale istnieje w psychologii coś takiego co się nazywa przeniesienie...) - jest dzieciakiem, który nie umie pójść na kompromis, oczekując od Ciebie coraz większych i większych poświęceń - już teraz nie szanuje Cię i stawia Ciebie piętro niżej niż siebie - stosuje wobec Ciebie obrzydliwy szantaż emocjonalny pod tytułem "jak nie zrobisz po mojemu, to cię zostawię" Nie łapię. Serio uważasz, że to jest dobry życiowy partner?! |
|
|
|
|
#13 | ||
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-01
Lokalizacja: z daleka
Wiadomości: 34 839
|
Dot.: Przeprowadzka...Czy to ma sens?
Cytat:
wiesz jak miesza sie rodzinę i kase to wychodzi z tego wielki smierdzące g... Wynając za kase może ale obcym ,pytanie czy kasa z wynajmu pokryje koszty wynajmu w wawie ? wątpię. Po co ma wracac do B. skoro nie ma tam pracy ? Cytat:
Ma 34 lata i mieszka z rodzicami ???nawet kredytu na mieszkanie nie ma? Płacząca mamusia ? Wiej i to szybko Edytowane przez paula78 Czas edycji: 2010-09-21 o 11:42 |
||
|
|
|
|
#14 | |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 917
|
Dot.: Przeprowadzka...Czy to ma sens?
Dokładnie tak to wygląda.
Cytat:
![]() A co do mieszkania, to może wujek nie ma gdzie mieszkać i chcesz mu pomóc, a Twoja sytuacja też nie jest łatwa... Więc może dobrym rozwiązaniem byłoby pozwolić mu mieszkać miesiąc za darmo, aby mógł stanąć na nogi i znaleźć pracę (jeśli nie ma), a później jemu to mieszkanie wynająć, nawet za jakieś niewielki pieniądze, ale też nie wiecznie za darmo! Też nie jestem za tym, jak inne wizażanki, abyś je sprzedawała. Bo to zrobić zawsze zdążysz ![]() I ponowie pytanie: czy aby NA PEWNO chcesz się wiązać z takim... egoistą?
__________________
|
|
|
|
|
|
#15 |
|
Przyjaciel wizaz.pl
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 33 873
|
Dot.: Przeprowadzka...Czy to ma sens?
A rada praktyczna:
W żadnym razie nie pozwól jemu "rządzić" tym Twoim mieszkaniem. W żadnym razie nie sprzedawaj go bo on tak chce. Możesz wynająć, a kasę przeznaczać na swoje potrzeby. Uważam te, że nie powinnaś się przeprowadzać do Warszawy bez pracy, bo jak widać Twój facet ma podejście jakie ma... Powinnaś mieć opcję utrzymania się bez niego. Ten Wasz związek to nic pewnego. |
|
|
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
|
|
#16 | ||
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 5 779
|
Dot.: Przeprowadzka...Czy to ma sens?
Cytat:
facet 34 lata mieszka z rodzicami... i pewnie dokłada się ze 200zł do rachunków [albo i nie], a resztę wypłaty ma na swoje wydatki. tylko nie rozumie, że jak się samemu ma regulować wszystkie opłaty, kupować jedzenie i środki czystości, to już z tej samej pensji nie będzie mógł sobie pozwolić na taką zabawę jak wcześniej. on chyba sobie nie zdaje sprawy, że już nie będzie rodziców, którzy będą go utrzymywać. w ogóle nie zdaje sobie sprawy, że na początku będziecie oboje musieli żyć z jego pieniędzy. nie polecam sprzedawać twojego mieszkania, w razie czego zawsze masz gdzie wrócić. użyczenie mieszkania wujkowi zależy od ciebie, ja bym wynajęła, żeby mimo wszystko odciążyć tż-ta w opłatach [choć twój nie jest chyba tego wart ]. kawalerka na początek dla pary spokojnie wystarczy. jak się jaśnie panu zachciewa dwupokojowego mieszkania, to niech znajdzie coś, na co będzie GO stać [bo dopóki nie pracujesz, pieniądze ma tylko on]. pomysły z kredytami, sprzedawaniem i kupowaniem mieszkania, wspólnym wkładem w to nowe mieszkanie - jak dla mnie debilizm. Cytat:
Edytowane przez 201803080934 Czas edycji: 2010-09-21 o 11:49 |
||
|
|
|
|
#17 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-04
Lokalizacja: Płd.
Wiadomości: 12 956
|
Dot.: Przeprowadzka...Czy to ma sens?
Nie no fajny koleś nie ma co
Potworny egoista! Piszesz, że go kochasz.. A znasz go dobrze? Łącznie ze wszystkimi wadami? Żyjąc w związku na odległość ciężko jest dobrze poznać partnera, skoro już przy kwestii przeprowadzki wychodzą takie jego cechy to co będzie dalej? Skoro on z niczego nie potrafi zrezygnować, a sorry, z chipsów może to jak będzie wyglądało Wasze wspólne życie? Moim zdaniem jeśli chcesz się wyprowadzić to zrób to tylko dla siebie a nie dla niego.. No i oczywiście nie rób tego dopóki nie znajdziesz jakiejś pracy.. Chyba nie chciałabyś żyć na jego łasce..---------- Dopisano o 11:49 ---------- Poprzedni post napisano o 11:47 ---------- A tak btw, jak przeczytałam o czym jest wątek to od razu miałam przed oczami tą reklamę, rodzina przy stole i synuś, który nie potrafi załatwić sobie kredytu na mieszkanie
__________________
"Przepraszam wszystko, że nie mogę być wszędzie. Przepraszam wszystkich, że nie umiem być każdym i każdą."
|
|
|
|
|
#18 | |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2007-10
Lokalizacja: podlasie
Wiadomości: 616
|
Dot.: Przeprowadzka...Czy to ma sens?
Cytat:
|
|
|
|
|
|
#19 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-01
Lokalizacja: z daleka
Wiadomości: 34 839
|
Dot.: Przeprowadzka...Czy to ma sens?
może i owszem ale co dalej co z świętami ?dziećmi ? chociaz pewnie łatwiej jest to ogarnąć kiedy dwie strony w coś wierzą ,trudniej jest kiedy wiara jest jednostronna. |
|
|
|
|
#20 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 16 184
|
Dot.: Przeprowadzka...Czy to ma sens?
Cytat:
I na pewno nie sprzedawaj własnego mieszkania. To Twoje mieszkanie, Twoje zabezpieczenie i Ty nim dysponujesz. Nie rób nic wbrew sobie w tych najważniejszych kwestiach, kompromis jest jedynym wyjściem, nie możesz całe życie czuć się pokrzywdzona. |
|
|
|
|
|
#21 | |
|
Wtajemniczenie
|
Dot.: Przeprowadzka...Czy to ma sens?
Cytat:
__________________
Szczęśliwa od 05.08.2007 ![]() lexie Generalnie termin wzrokowiec tyczy się tego, że dana osoba się najłatwiej uczy, zapamiętuje materiał wizualny, a nie tego, że musi się patrzeć na gołe panie. |
|
|
|
|
|
#22 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 5
|
Dot.: Przeprowadzka...Czy to ma sens?
Dziewczyny mieszkania jak na razie nie zamierzam sprzedawać. Wujek ma naprawdę ciężką sytuację. Niedawno stracił pracę, teraz pracuje tylko na pół etatu i dodatkowo żona wyrzuciła go z domu tydzień temu...I umowa była właśnie taka, że będzie mieszkał u mnie dopóki nie stanie na nogi.
Trudno mi znaleźć pracę na odległość...W przyszłym tygodniu mam dwie rozmowy w sprawie pracy i może coś z tego wyniknie. Mnie naprawdę martwi to, że on nie rozumie rzeczy oczywistych. Ale też z tego powodu nie chcę się z nim rozstawać...Staram się na wszelkie możliwe sposoby przemówić mu do rozsądku, ale jak grochem o ścianę. Nie wiem, czy on naprawdę nie rozumie, czy nie chce rozumieć.Czasami też jest tak, że w pierwszej chwili jest na nie, ale później coś sobie przemyśli i przyznaje mi rację... Data ślubu już zaklepana...Ale dopóki nie pomieszkamy razem przez jakiś czas i nie zobaczę jak jest naprawdę, to rzeczywiście w 100% ślubu nie będę pewna. Rodzicom faktycznie nie dokłada się do niczego, ale nie dlatego , że nie chce, oni po prostu są tacy, że od niego grosza nie wezmą.... |
|
|
|
|
#23 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 16 387
|
Dot.: Przeprowadzka...Czy to ma sens?
masz gościa materialistę, Twój wybór czy bedziesz sie z nim męczyć całe życie....
|
|
|
|
|
#24 | |||
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 5 779
|
Dot.: Przeprowadzka...Czy to ma sens?
Cytat:
czy on ci właściwie mówił, jak sobie wyobraża wspólne mieszkanie? czy on myśli, że teraz ty będziesz za wszystko płaciła, a on nadal będzie się bawił jak dotychczas? Cytat:
ja jestem niewierząca, a święta katolickie obchodzę, ponieważ mam wierzącą rodzinę i nie strzelam fochów `ja nie wierzę, więc na kolację wigilijną nie przyjdę` ![]() Cytat:
Edytowane przez 201803080934 Czas edycji: 2010-09-21 o 12:41 |
|||
|
|
|
|
#25 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-01
Lokalizacja: z daleka
Wiadomości: 34 839
|
Dot.: Przeprowadzka...Czy to ma sens?
Cytat:
NO i w końcu nie najmłodsza juz jestes więc trzeba łapac co jest. Przykre jak kobiety sobie same strzelaja w kostkę. |
|
|
|
|
|
#26 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Shmalzberg
Wiadomości: 7 002
|
Dot.: Przeprowadzka...Czy to ma sens?
Cytat:
Co do szukania pracy na odległość- proponuję popatrzeć w agencjach pośrednictwa pracy- często takie agencje mają oddziały w kilku miastach, czasem (nie zawsze) zgadzają sie przeprowadzać rekrutację np. w Białymstoku dla pracodawcy w Warszawie (są to ich wewnętrzne procedury i nie każda agencja na to pójdzie, ale spróbować warto) A co do mieszkania i wynajmu- koszt wynajmu 2-pokojowego mieszkania w jako-takim standardzie, w dzielnicach ciut gorszych pod względem komunikacyjnym (praga, białołęka, ursus, włochy) w Wawie to w tej chwili kasa rzędu 1300-1700pln + opłaty licznikowe w granicach 100-150pln miesięcznie (internet już w tym liczę) - w tej kwestii jestem wiarygodnym źródłem bo szukałam do wynajęcia i się orientuję w cenach przy czym- od listopada/grudnia będzie mniej ofert (bo studenci większość wynajmą) ale pewnie będzie można znaleźć ciut taniej mieszkanie bo skończy sie wrześniowo-październikowy boom na wynajem czekaj, czekaj...facet zarabia...powiedzmy że ma średnią pensję Warszawską czyli jakieś 3000-3500pln netto co miesiąc, rodzicom sie nie dokłada do niczego i on mówi, ze będziecie mieć problem z wyżyciem z jego pensji?! Sorry, ale my z TŻem chwilowo zyjemy z jego pensji, też średniej warszawskiej, płacimy za paliwo, mamy na utrzymaniu 3 koty, siebie no i ja jestem teraz w ciąży, wynajmujemy mieszkanie za 1500pln a jakoś udaje nam się ok. 500pln co miesiąc odłożyć na "pieluchy" gdy już będą potrzebne...i nie żyjemy jak asceci o chlebie i wodzie, ale normalnie- fakt, ja gotuję teraz, skoro nie mam na razie pracy, ale żyjemy na normalnym poziomie...bez rozrzutności zbytecznej, ale też bez klepania biedy- widać jak się chce to można Oj zastanów sie, czy to warto z tym panem dalej planowac przyszłość...żeby później płaczu nie było, ze ci nawet na tusz do rzęs wydziela....
__________________
jedyne miejsce gdzie sukces jest wcześniej niż wysiłek, to słownik jak chłopu zależy, to żeby skały srały, a mury pękały, to znajdzie czas i sposób, żeby się z Tobą skontaktować...
|
|
|
|
|
|
#27 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 413
|
Dot.: Przeprowadzka...Czy to ma sens?
A czemu to Ty nie postawisz ultimatum i to on ma się do niego dostosować? Szkoda że ustępujesz w kwestii ślubu, mieszkania. Widać że rozpieścił się skoro ma w domku wszystko, może mu jeszcze mama wszystko podaje, pierze itp?
Koleś nie jest już taki młodziutki, to Ty jesteś młoda (tylko żeby ktoś się nie obraził o wiek ). Nie przeprowadzaj się póki nie znajdziesz pracy, nie bądź całkowicie zależna finansowo, tamte mieszkanie jest Twoje, masz własny rozum, w razie czego masz gdzie wrócić.
|
|
|
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
|
|
#28 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 17 087
|
Dot.: Przeprowadzka...Czy to ma sens?
Co do wujka, to rozumiem, rodzinie trzeba pomagac, ale obawiałabym się, że wujek tak się zadomowi, ze się nie wyprowadzi. I zostaniesz z wujkiem na głowie.
|
|
|
|
|
#29 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-05
Wiadomości: 41
|
Dot.: Przeprowadzka...Czy to ma sens?
wszyscy pisza o TZ jaki to jest be i materialista, pewnie macie nawet po czesci racje.
ale z drugiej strony, dziewczyna chce mu (przynajmniej na poczatku) siedziec na glowie, wowczas gdy moglaby go troche odciazyc np wynajmujac mieszkanie, bo juz nie mowie o sprzedazy. a w sumie nie wiadomo ile jej tz zarabia i moze jestem bez serca, ale uwazam ze wujkowi moznaby bylo pomoc, ale nie wowczas gdy samemu ma sie ciezka sytuacje i tak naprawde sama bedziesz potrzebowala pomocy (od tz), wiec w sumie NIE STAC CIE na pomoc wujkowi |
|
|
|
|
#30 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-01
Wiadomości: 16 988
|
Dot.: Przeprowadzka...Czy to ma sens?
1) komedia jakaś, że w sumie TYLKO twój "chłopak" mówi ci co Ty masz zrobić z własnym mieszkaniem
z tekst w którym Ty masz na cel waszego późniejszego życia dac własnego mieszkania i jeszcze połowę kredytu spłacać to w ogóle jakis żart chyba 2) absolutnie nie sprzedawaj tego mieszkania 3) zastanów się dobrze na wprowadzeniem wujka do tego mieszkania... bo "z rodziną się dobrze na zdjęciach wychodzi" niestety... ja wiem, że jak ktoś czegoś chce to jest fajnie ale może być potem problem z wyprowadzką wujka z domu - nie tylko z jego chęciami ale także prawne problemy mogą wystąpić wynajmij mu to mieszkanie np. za 1zł na umowie plus on robi opłaty - ale wynajmij żebyś miała podkładkę w formie umowy w razie czego rodzina rodziną ale dbanie o siebie swoją droga (chociaż ja osobiście bym jednak to mieszkanie wynajęła - Ciebie samej nie stać na życie i wręcz w wawie musiałabyć na utrzymaniu skąpego TZ... jak ktoś już powiedział nie stać ciebie samej na taką dobroczyność) 4) absolutnie nie wyprowadziłabym się do Warszawy bez pracy mając takie "partnera"... już widze jak Ty jakoś udekorujesz mieszkanie jak jego nie będzie a on wpadnie i sie na Ciebie wydrze że co Ty robisz z JEGO mieszkaniem (no bo on płaci) sorry ale wątpie żeby to się dobrze skończyło.... jakbyś wynajeła mieszkanie i miała WŁASNĄ kase to jeszcze ale tutaj z kolei - Ty rządzisz tą kasą, nie TZ.
__________________
... Prędzej czy później cmentarze są pełne wszystkich. 15.02.2017 ♥
Edytowane przez eyo Czas edycji: 2010-09-21 o 15:31 |
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Intymnie
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 22:07.












].
Potworny egoista! Piszesz, że go kochasz.. A znasz go dobrze? Łącznie ze wszystkimi wadami? Żyjąc w związku na odległość ciężko jest dobrze poznać partnera, skoro już przy kwestii przeprowadzki wychodzą takie jego cechy to co będzie dalej? Skoro on z niczego nie potrafi zrezygnować, a sorry, z chipsów może 

Koleś nie jest już taki młodziutki, to Ty jesteś młoda (tylko żeby ktoś się nie obraził o wiek
