Ciągły strach - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2010-10-22, 21:32   #1
fricky
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 2

Ciągły strach


Witajcie! Bardzo długo zastanawiałam się nad tym, żeby tu do Was napisać. Chodzi o to, że po prostu nie mam się komu wygadać, komu o wszystkim powiedzieć.
Jestem z moim TŻ od 4 lat, ja mam 19, on 20 lat. Do tej pory nasz związek był idealny, szczerze mogę powiedzieć, że taki był. Wiadomo czasami zdarzały się kłótnie mniejsze lub większe, ale zawsze potrafiliśmy sobie wszystko wyjaśnić. Mój TŻ zaczął pracować, pracuje już jakieś pół roku, ja od 1.5 miesiąca jestem na stażu i tu zaczęły się lekkie problemy. Wiadomo, że skoro oboje chodzimy do pracy (a nie mieszkamy razem), to widujemy się rzadziej i krócej. Chociaż staramy się każdą wolną chwilę spędzać razem. Już się tak przyzwyczailiśmy, że widujemy się codziennie i jest nam troche ciężko się teraz przestawić. To, co nie daje mi spokoju miało miejsce jakiś miesiąc temu. Po tygodniu nie widzenia się, mój TŻ stwierdził, że musimy poważnie pogadać, ale w weekend, ze spokojem (ja byłam akurat w pracy a, że miałam luźniejszy dzień więc mogliśmy sobie ze spokojem pisać smsy). Oczywiście nie dałam mu spokoju i nalegałam , żeby mi powiedział o co chodzi. Napisał coś, czego bym się nigdy nie spodziewała, a mianowicie, że jest między nami coś nie tak, że po prostu nie potrafi mi napisać, a już tym bardziej powiedzieć, że mnie kocha, że nie wie dlaczego tak jest i, że potrzebuje czasu. Byłam w szoku! Nigdy nie przypuszczałabym, że kiedykolwiek usłyszę coś takiego. Po tej widomości poprosiłam o natychmiastowe spotkanie, było wiele łez, próśb (z mojej strony), mieliśmy przecież tyle planów na przyszłość. W końcu wyjaśniliśmy sobie wszystko, przepraszał, mówił, że nie wie dlaczego mi to wszystko napisał, że może przez to, że nie widzieliśmy się tydzień (a dla nas to strasznie długo), że bardzo mnie kocha, że zależy mu na mnie itp. Od tego czasu minęło już troche czasu, mój TŻ jest cudowny, czuły i taki jak był przedtem, nic się nie zmienił. Niestety problem jest we mnie. Mimo, że wszystko jest wyjaśnione, nadal planujemy swoją przyszłość razem, coś jest nie tak ze mną. Ciągle się boję tego co będzie dalej z nami, boję się, że sytuacja może się powtórzyć, mam już jakąś obsesję na tym punkcie, Codziennie płacze, nie potrafię nawet powiedzieć dlaczego. „Liczę” każde „kocham cię”, które mówi mi mój TŻ. Kiedy nie robi tego przez np. dwie godziny, zaczynam mieć już dziwne myśli, że może jest coś nie tak? Kiedy nie możemy się spotkać w jakiś dzień, bo po prostu nie ma jak (praca), to po prostu boję się, że tamta sytuacja się powtórzy, ufam mojemu TŻ, ale jednak te cholerne wątpliwości. Między nami jest naprawdę cudownie, jak w bajce. Jednak mój problem strasznie mnie męczy, ciągle myślę o tym wszystkim, coś jest ze mną nie tam. Bardzo kocham mojego TŻ i nie wyobrażam sobie, że moglibyśmy się rozstać, to po prostu nie wchodzi w grę. Może to wszystko wydawać Wam się błahe, ale mnie to strasznie męczy, nie potrafię zapomnieć, chociaż bardzo bym chciała. Chciałabym, żeby było tak jak kiedyś, żebym nie musiała się martwić i bać się każdego następnego dnia, tego co będzie. Nie chce, żebyście myślały, że jestem jakaś dziwna, albo coś. Chce tylko żebyście mi poradziły w miarę możliwości jak mam sobie poradzić z moim problemem (o ile można to tak nazwać), jak przestać się zadręczać? Każda rada będzie dla mnie ważna, bo ja już sama nie wiem co mam ze sobą zrobic
fricky jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-10-22, 21:39   #2
Kradziejka_
Rozeznanie
 
Avatar Kradziejka_
 
Zarejestrowany: 2010-09
Lokalizacja: z Nikąd.
Wiadomości: 522
Dot.: Ciągły strach

To trąca kochana o obsesję, powiedz mu o tym. Dzięki rozmowie możecie sobie wyjaśnić, to co Cię trapi. Poniekąd Cię rozumiem, bo niedawno znalałam się w podobnej sytuacji, lecz o nieco innym podłożu. Jak widzisz była to dla Was nowa sytuacja. Wyjaśniliście sobie te niedopowiedzenia, jest ok. Nie myśl o tym tyle, bo nie ma się co zadręczać. Powiedz sama, po co szukać problemu, którego nie ma.
__________________
` To na naszej drodze rozstąpi się morze,
będę wierzyć, że pokonam ból, pokonam lęk..
nim będziemy sami łukiem ciał rozgrzanych,
narysuję je.. ich każdy mały cień..

Kradziejka_ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-10-22, 21:46   #3
orchid87
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2006-06
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 351
GG do orchid87
Dot.: Ciągły strach

O rany, chciałabym Cię jakoś pocieszyć, ale nie bardzo umiem:/ Jak bym coś napisała to to Cię raczej zdołuje...Ale najdelikatniej jak umiem: nie uzależniaj się od faceta. Twój strach wynika z tego, że już tak się z nim zżyłaś, stał się niejako fundamentem dla Ciebie. Tylko, że oboje jesteście bardzo młodzi. Nie wiem czy jest sens planować całe życie razem, bo naprawdę wiele rzeczy zmienia się w ułamku sekundy. Myślę, że przede wszystkim powinnaś znać swoją wartość, uczyć się niezależności, tego, że dasz sobie radę sama. Jeśli on tak łatwo mówi Ci takie rzeczy to daj mu nauczkę. Nie może być tak, że on Cię rani, gada co mu akurat przyszło do głowy, a później ma być super. Zawiódł Cię, niech to naprawi. Powiedz, że Cię zawiódł, że teraz się boisz. Swoją drogą coś musi się dziać, że Ci to powiedział...
__________________
S.
orchid87 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-10-22, 22:00   #4
glizduha
Wtajemniczenie
 
Avatar glizduha
 
Zarejestrowany: 2007-09
Lokalizacja: Underground
Wiadomości: 2 374
Dot.: Ciągły strach

Dokładnie, porozmawiaj z nim jeszcze raz. Pamiętaj w związku najważniejsza jest szczerość! Powiedz, wszystko to co czujesz, swoje obawy, że potrzebyjesz po prostu trochę więcej czułości i zapewnienia z jego strony, że wszystko jest OK. Jeśli facet jest normalny to zrozumie.
Z drugiej strony jesteś jeszcze bardzo młoda i zapewne to nie pierwsza sytuacja kiedy zostaniesz tak nie mile zaskoczona, musisz nauczyć się nabierać dystansu do pewnych rzeczy, sytuacji. Przetrawić wszystko, wyciągnąć wnioski i żyć, patrzeć w przód bo przeszłości się nie zmieni a liczy się to co teraz i to co przed nami.
__________________
My kobiety jesteśmy aniołami,
jednakże kiedy podcina nam się skrzydła,
pozostaje nam latać na miotle






glizduha jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-10-22, 22:12   #5
ariadna90
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 464
Dot.: Ciągły strach

nie tak dawno znalazłam się w podobnej sytuacji, tyle, że Tż nie przepraszał- jednak wszytsko skończyło się dobrze, chwilowe wątpliwości zdarzają się w każdym związku
ariadna90 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-10-22, 22:20   #6
TheBlackCat
Raczkowanie
 
Avatar TheBlackCat
 
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 88
Dot.: Ciągły strach

Też miałam takie chwile. Jest sielanka, wszystko pięknie a nagle facet ma gorszy humorek i wyrzuca z siebie słowa, które zaskakują, ranią a w dodatku zapadają w pamięć na dłuuugo, tak jak autorce. Tak nie może być. Rozumiem Cię doskonale, bo gdy ja usłyszałam jakieś zarzuty od swojego TŻ, których się zupełnie nie spodziewałam (było to trochę bardziej błahe niż u Ciebie ale również czułam się trochę zraniona) później też miałam schizy i bałam się o nasz związek, o to czy wszystko jest w porządku i czy sytuacja się nie powtórzy. Najważniejsze to nie zmieniać się w wariatkę, nie załamywać się, tylko działać I rozmawiać. Powiedzieć jak się czujesz.
Zapytaj TŻ czemu coś takiego powiedział. Czy czegoś mu zabrakło w związku, może stałego kontaktu między wami? Ja również miałam okres gdy spotykałam się z TŻ codziennie a później ogrom obowiązków nie pozwalał na to, ale dzięki telefonom w ciagu dnia i np na dobranoc czuliśmy się jakby bliżej siebie.
Porozmawiajcie, powiedz jak się czujesz i oboje dążcie do tego, żeby faktycznie taka sytuacja się nie powtórzyła.
TheBlackCat jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-10-22, 22:30   #7
Irmina9891
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 216
Dot.: Ciągły strach

Ja słyszę 'kocham' mniej więcej raz na tydzień, może dwa - i się z tego cieszę.
Widuję się z moim facetem 3, czasem 4 razy w tygodniu. Jeśli widzę go trzy dni pod rząd czuję się osaczona (on zresztą też) i mam wrażenie, że przez to możemy się sobą znudzić.
Najdłużej nie widzieliśmy się przez miesiąc. Jakoś przeżyliśmy.
Oprócz tego nie widzieliśmy się przez trzy miesiące - ale wtedy nie byliśmy związkiem, byliśmy w separacji po podobnym stwierdzeniu, jakie powiedział Twój chłopak - że nie jesteśmy pewni i musimy wszystko przemyśleć.

Ale jesteśmy razem, jesteśmy szczęśliwi i nie daliśmy się zwariować.

Po co to piszę? Nie po to, żeby się pochwalić. Po to, żeby Ci uświadomić, że tak naprawdę nie masz problemu. Bo widujecie się za często, za często mówicie sobie 'kocham'. Macie siebie za dużo.
Nie boisz się, że przez to stracicie całą niezwykłość miłości? Czy czujesz motyle w brzuchu, kiedy słyszysz 'kocham'? Czujesz magię tego słowa? Czy też jest to po prostu zapewnienie, że wszystko jest ok?

Jak coś przydarza się za często, staje się zwykłe. Staje się normą. Nie cieszymy się już z tego.
Nie przejmuj się, bo naprawdę nie masz problemu!
Wrzuć na luz.
Irmina9891 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-10-22, 22:40   #8
glizduha
Wtajemniczenie
 
Avatar glizduha
 
Zarejestrowany: 2007-09
Lokalizacja: Underground
Wiadomości: 2 374
Dot.: Ciągły strach

Cytat:
Napisane przez Irmina9891 Pokaż wiadomość
widujecie się za często, za często mówicie sobie 'kocham'. Macie siebie za dużo.
Nie boisz się, że przez to stracicie całą niezwykłość miłości? Czy czujesz motyle w brzuchu, kiedy słyszysz 'kocham'? Czujesz magię tego słowa? Czy też jest to po prostu zapewnienie, że wszystko jest ok?

Jak coś przydarza się za często, staje się zwykłe. Staje się normą. Nie cieszymy się już z tego.
Nie przejmuj się, bo naprawdę nie masz problemu!
Wrzuć na luz.
Ja nie mogę się z tym zgodzić. Z tż jesteśmy prawie 7 lat od ok 6ciu mieszkamy razem, co jak łatwo wywnioskować widujemy się codziennie, codziennie są czułości i słowa "kocham" bo kochamy się, cieszymy się sobą i wcale nie uważam aby to stało się "zwykłe" wręcz przeciwnie coraz bardziej przekonuję się jak bardzo go kocham.
Życzę każdemu takiego związku.
__________________
My kobiety jesteśmy aniołami,
jednakże kiedy podcina nam się skrzydła,
pozostaje nam latać na miotle






glizduha jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-10-22, 22:46   #9
owieczkaa
Zakorzenienie
 
Avatar owieczkaa
 
Zarejestrowany: 2008-06
Wiadomości: 7 898
Dot.: Ciągły strach

Cytat:
Napisane przez Irmina9891 Pokaż wiadomość
Ja słyszę 'kocham' mniej więcej raz na tydzień, może dwa - i się z tego cieszę.
Widuję się z moim facetem 3, czasem 4 razy w tygodniu. Jeśli widzę go trzy dni pod rząd czuję się osaczona (on zresztą też) i mam wrażenie, że przez to możemy się sobą znudzić.
Najdłużej nie widzieliśmy się przez miesiąc. Jakoś przeżyliśmy.
Oprócz tego nie widzieliśmy się przez trzy miesiące - ale wtedy nie byliśmy związkiem, byliśmy w separacji po podobnym stwierdzeniu, jakie powiedział Twój chłopak - że nie jesteśmy pewni i musimy wszystko przemyśleć.

Ale jesteśmy razem, jesteśmy szczęśliwi i nie daliśmy się zwariować.

Po co to piszę? Nie po to, żeby się pochwalić. Po to, żeby Ci uświadomić, że tak naprawdę nie masz problemu. Bo widujecie się za często, za często mówicie sobie 'kocham'. Macie siebie za dużo.
Nie boisz się, że przez to stracicie całą niezwykłość miłości? Czy czujesz motyle w brzuchu, kiedy słyszysz 'kocham'? Czujesz magię tego słowa? Czy też jest to po prostu zapewnienie, że wszystko jest ok?

Jak coś przydarza się za często, staje się zwykłe. Staje się normą. Nie cieszymy się już z tego.
Nie przejmuj się, bo naprawdę nie masz problemu!
Wrzuć na luz.
Zgadzam się z wrzuceniem na luz, ale po rozmowie z Twoim TŻ. Powiedz mu że cię to męczy i przeprowadźcie ostatnią na ten temat rozmowę, która miejmy nadzieję rozwieje Twoje wątpliwości.

Co do autorki postu cytowanego powyżej: dla mnie "spotykanie się" 3 razy w tygodniu to nie związek - to tzw. "chodzenie". I w wieku nastoletnim jest to całkowicie normalne i wystarczające, ale nie używajmy niewłaściwych słów, bo związek, jak sama nazwa wskazuje to związanie się - nie tylko emocjonalnie, ale i finansowo, mieszkaniowo, życiowo. Związanie się, co nie oznacza uzależnienia od siebie - te dwie rzeczy też należy rozróżniać.
A motyle w brzuchu - jak się z kimś kilka, kilkanaście lat razem żyje, mieszka, to chemia tak silna jak na początku mija, i nie powoduje takich dolegliwości Ale chemia zastąpiona jest czymś lepszym - poczuciem bezpieczeństwa, zaufaniem i wzajemnym przywiązaniem.
__________________
Mała owca już z nami!
http://www.szipszop.pl/tickers/26518.gif
owieczkaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-10-22, 22:49   #10
sine.ira
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2006-09
Wiadomości: 15 264
Dot.: Ciągły strach

Cytat:
Napisane przez fricky Pokaż wiadomość
Między nami jest naprawdę cudownie, jak w bajce.
I to jest podejrzane.
Myślę, że jednak nie jest tak idealnie, macie jakiś problem, który zamiatacie pod dywan, żeby nie przestało być idealnie. Prawdopodobnie on chciał zakończyć wtedy związek - ze znanych sobie powodów (może poznał kogoś w pracy ?) ale stchórzył pod naporem Twoich łez.

Być może przeżywał jakiś kryzys. Ale niestety nie pogadaliście o tym (ja bym nie kupiła bajki, że on nie wie dlaczego napisał to co napisał, skoro nie jest niepoczytalny, to jakiś ważny powód musiał się za tym kryć) i nie wiesz dlaczego wtedy zwątpił w sens Waszego związku.

Jak nie pogadacie, to problem powróci i on znowu zacznie się miotać. No i Ty też nie będziesz pewna tego związku.

Edytowane przez sine.ira
Czas edycji: 2010-10-22 o 22:51
sine.ira jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-10-22, 22:50   #11
glizduha
Wtajemniczenie
 
Avatar glizduha
 
Zarejestrowany: 2007-09
Lokalizacja: Underground
Wiadomości: 2 374
Dot.: Ciągły strach

Cytat:
Napisane przez owieczkaa Pokaż wiadomość
Co do autorki postu cytowanego powyżej: dla mnie "spotykanie się" 3 razy w tygodniu to nie związek - to tzw. "chodzenie". I w wieku nastoletnim jest to całkowicie normalne i wystarczające, ale nie używajmy niewłaściwych słów, bo związek, jak sama nazwa wskazuje to związanie się - nie tylko emocjonalnie, ale i finansowo, mieszkaniowo, życiowo. Związanie się, co nie oznacza uzależnienia od siebie - te dwie rzeczy też należy rozróżniać.
A motyle w brzuchu - jak się z kimś kilka, kilkanaście lat razem żyje, mieszka, to chemia tak silna jak na początku mija, i nie powoduje takich dolegliwości Ale chemia zastąpiona jest czymś lepszym - poczuciem bezpieczeństwa, zaufaniem i wzajemnym przywiązaniem.


Brawo ładnie to ujęłaś.
__________________
My kobiety jesteśmy aniołami,
jednakże kiedy podcina nam się skrzydła,
pozostaje nam latać na miotle






glizduha jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-10-22, 22:55   #12
Irmina9891
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 216
Dot.: Ciągły strach

Cytat:
Napisane przez owieczkaa Pokaż wiadomość
Co do autorki postu cytowanego powyżej: dla mnie "spotykanie się" 3 razy w tygodniu to nie związek - to tzw. "chodzenie". I w wieku nastoletnim jest to całkowicie normalne i wystarczające, ale nie używajmy niewłaściwych słów, bo związek, jak sama nazwa wskazuje to związanie się - nie tylko emocjonalnie, ale i finansowo, mieszkaniowo, życiowo.
Z tym 'chodzeniem' i 'nastolatkami' chodzi Ci o mój związek? Jakbyś miała jakieś wątpliwości - jesteśmy razem 4 lata, mamy po 22, 23.
Nie mamy czasu żeby się spotykać częściej, a poza tym każde z nas ma swoje sprawy, swoje zainteresowania. I chyba to właśnie jest dojrzałość - żeby interesować się czymś innym niż tylko swoim partnerem.
Irmina9891 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-10-22, 23:07   #13
owieczkaa
Zakorzenienie
 
Avatar owieczkaa
 
Zarejestrowany: 2008-06
Wiadomości: 7 898
Dot.: Ciągły strach

Cytat:
Napisane przez Irmina9891 Pokaż wiadomość
Z tym 'chodzeniem' i 'nastolatkami' chodzi Ci o mój związek? Jakbyś miała jakieś wątpliwości - jesteśmy razem 4 lata, mamy po 22, 23.
Nie mamy czasu żeby się spotykać częściej, a poza tym każde z nas ma swoje sprawy, swoje zainteresowania. I chyba to właśnie jest dojrzałość - żeby interesować się czymś innym niż tylko swoim partnerem.
Nie, nie miałam akurat Twojego związku na myśli, wyrażałam raczej ogólną myśl. I tak, masz rację, nie można interesować się tylko partnerem, ale nie jest to jedyna i wyłączna cecha związku dojrzałego. A jest różnica pomiędzy modelem "jesteśmy razem, czasem interesujemy się czym innym" a "interesujemy się czymś innym, a czasem jesteśmy razem". Nie chcę tu przeprowadzać jakiejś gradacji że coś jest lepsze, coś jest gorsze, bo każdy związek musi przejść od fazy motyli w brzuchu, poprzez tzw. chodzenie, mieszkanie razem do prawdziwego związania.

Żeby ci jeszcze zobrazować mój tok myślenia, zobacz jak nienaturalne byłoby spotykanie się ludzi 3 razy w tygodniu przy stażu "razem" 10-15 lat. Nie da się tak, każdy związek ma fazy i etapy, jeden dłuższy inny krótszy.
__________________
Mała owca już z nami!
http://www.szipszop.pl/tickers/26518.gif
owieczkaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-10-22, 23:13   #14
Irmina9891
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 216
Dot.: Ciągły strach

Cytat:
Napisane przez owieczkaa Pokaż wiadomość
Nie, nie miałam akurat Twojego związku na myśli, wyrażałam raczej ogólną myśl. I tak, masz rację, nie można interesować się tylko partnerem, ale nie jest to jedyna i wyłączna cecha związku dojrzałego. A jest różnica pomiędzy modelem "jesteśmy razem, czasem interesujemy się czym innym" a "interesujemy się czymś innym, a czasem jesteśmy razem". Nie chcę tu przeprowadzać jakiejś gradacji że coś jest lepsze, coś jest gorsze, bo każdy związek musi przejść od fazy motyli w brzuchu, poprzez tzw. chodzenie, mieszkanie razem do prawdziwego związania.

Żeby ci jeszcze zobrazować mój tok myślenia, zobacz jak nienaturalne byłoby spotykanie się ludzi 3 razy w tygodniu przy stażu "razem" 10-15 lat. Nie da się tak, każdy związek ma fazy i etapy, jeden dłuższy inny krótszy.
W sumie to masz rację. Na początku nie zgodziłyśmy się ze sobą, bo popatrzyłyśmy na problem z dwóch różnych stron.

Ja zwróciłam uwagę na zbytnie uzależnienie się do siebie i zamknięcie na cały otaczający świat, a Ty na zbytnie oddalenie się od siebie przez rzadkie spotkania.

Grunt to znaleźć środek
Irmina9891 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-10-22, 23:15   #15
TheBlackCat
Raczkowanie
 
Avatar TheBlackCat
 
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 88
Dot.: Ciągły strach

Cytat:
Napisane przez owieczkaa Pokaż wiadomość
Co do autorki postu cytowanego powyżej: dla mnie "spotykanie się" 3 razy w tygodniu to nie związek - to tzw. "chodzenie". I w wieku nastoletnim jest to całkowicie normalne i wystarczające, ale nie używajmy niewłaściwych słów, bo związek, jak sama nazwa wskazuje to związanie się - nie tylko emocjonalnie, ale i finansowo, mieszkaniowo, życiowo. Związanie się, co nie oznacza uzależnienia od siebie - te dwie rzeczy też należy rozróżniać.
Wszystko fajnie, ja wszystko rozumiem ale nie można też zarzucać ludziom, którzy nastolatkami już nie są, że ich związek to wcale nie związek skoro ze sobą nie mieszkają itp. Są sytuacje, gdy nie da się wszystkiego uporządkować od razu na tyle, żeby załóżmy razem zamieszkać. Myślę jednak, że jeśli ludzie myślą o sobie poważnie, planują, dążą do tego, żeby być razem, zamieszkać to to jest związek, pomimo, że przez obowiązki czasem wychodzą np tylko 2 spotkania na tydzień. Nie chodzi tylko o wspólne mieszkanie, kasę (chociaż to też - jak najbardziej), chodzi też o to, by zapewniać drugiej osobie wsparcie, wspólnie przeżywać wzloty i upadki... Akurat miejsce zamieszkania nie ma tu aż takiego znaczenia w zdrowym związku.
TheBlackCat jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe

REKLAMA
Stary 2010-10-22, 23:17   #16
owieczkaa
Zakorzenienie
 
Avatar owieczkaa
 
Zarejestrowany: 2008-06
Wiadomości: 7 898
Dot.: Ciągły strach

Cytat:
Napisane przez Irmina9891 Pokaż wiadomość
W sumie to masz rację. Na początku nie zgodziłyśmy się ze sobą, bo popatrzyłyśmy na problem z dwóch różnych stron.

Ja zwróciłam uwagę na zbytnie uzależnienie się do siebie i zamknięcie na cały otaczający świat, a Ty na zbytnie oddalenie się od siebie przez rzadkie spotkania.

Grunt to znaleźć środek
I toż to święta prawda - nie ma nic gorszego niż toksyczność i skrajność, w obu przypadkach, choć znam dziewczyny naprawdę uzależnione od swojego chłopaka czy nawet byłego chłopaka brrrr!
__________________
Mała owca już z nami!
http://www.szipszop.pl/tickers/26518.gif
owieczkaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-10-22, 23:23   #17
glizduha
Wtajemniczenie
 
Avatar glizduha
 
Zarejestrowany: 2007-09
Lokalizacja: Underground
Wiadomości: 2 374
Dot.: Ciągły strach

najważniejsze eto znać granice.
__________________
My kobiety jesteśmy aniołami,
jednakże kiedy podcina nam się skrzydła,
pozostaje nam latać na miotle






glizduha jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-10-23, 08:34   #18
guska
Zadomowienie
 
Avatar guska
 
Zarejestrowany: 2009-10
Wiadomości: 1 426
Dot.: Ciągły strach

Cytat:
Napisane przez fricky Pokaż wiadomość
Witajcie! Bardzo długo zastanawiałam się nad tym, żeby tu do Was napisać. Chodzi o to, że po prostu nie mam się komu wygadać, komu o wszystkim powiedzieć.
Jestem z moim TŻ od 4 lat, ja mam 19, on 20 lat. Do tej pory nasz związek był idealny, szczerze mogę powiedzieć, że taki był. Wiadomo czasami zdarzały się kłótnie mniejsze lub większe, ale zawsze potrafiliśmy sobie wszystko wyjaśnić. Mój TŻ zaczął pracować, pracuje już jakieś pół roku, ja od 1.5 miesiąca jestem na stażu i tu zaczęły się lekkie problemy. Wiadomo, że skoro oboje chodzimy do pracy (a nie mieszkamy razem), to widujemy się rzadziej i krócej. Chociaż staramy się każdą wolną chwilę spędzać razem. Już się tak przyzwyczailiśmy, że widujemy się codziennie i jest nam troche ciężko się teraz przestawić. To, co nie daje mi spokoju miało miejsce jakiś miesiąc temu. Po tygodniu nie widzenia się, mój TŻ stwierdził, że musimy poważnie pogadać, ale w weekend, ze spokojem (ja byłam akurat w pracy a, że miałam luźniejszy dzień więc mogliśmy sobie ze spokojem pisać smsy). Oczywiście nie dałam mu spokoju i nalegałam , żeby mi powiedział o co chodzi. Napisał coś, czego bym się nigdy nie spodziewała, a mianowicie, że jest między nami coś nie tak, że po prostu nie potrafi mi napisać, a już tym bardziej powiedzieć, że mnie kocha, że nie wie dlaczego tak jest i, że potrzebuje czasu. Byłam w szoku! Nigdy nie przypuszczałabym, że kiedykolwiek usłyszę coś takiego. Po tej widomości poprosiłam o natychmiastowe spotkanie, było wiele łez, próśb (z mojej strony), mieliśmy przecież tyle planów na przyszłość. W końcu wyjaśniliśmy sobie wszystko, przepraszał, mówił, że nie wie dlaczego mi to wszystko napisał, że może przez to, że nie widzieliśmy się tydzień (a dla nas to strasznie długo), że bardzo mnie kocha, że zależy mu na mnie itp. Od tego czasu minęło już troche czasu, mój TŻ jest cudowny, czuły i taki jak był przedtem, nic się nie zmienił. Niestety problem jest we mnie. Mimo, że wszystko jest wyjaśnione, nadal planujemy swoją przyszłość razem, coś jest nie tak ze mną. Ciągle się boję tego co będzie dalej z nami, boję się, że sytuacja może się powtórzyć, mam już jakąś obsesję na tym punkcie, Codziennie płacze, nie potrafię nawet powiedzieć dlaczego. „Liczę” każde „kocham cię”, które mówi mi mój TŻ. Kiedy nie robi tego przez np. dwie godziny, zaczynam mieć już dziwne myśli, że może jest coś nie tak? Kiedy nie możemy się spotkać w jakiś dzień, bo po prostu nie ma jak (praca), to po prostu boję się, że tamta sytuacja się powtórzy, ufam mojemu TŻ, ale jednak te cholerne wątpliwości. Między nami jest naprawdę cudownie, jak w bajce. Jednak mój problem strasznie mnie męczy, ciągle myślę o tym wszystkim, coś jest ze mną nie tam. Bardzo kocham mojego TŻ i nie wyobrażam sobie, że moglibyśmy się rozstać, to po prostu nie wchodzi w grę. Może to wszystko wydawać Wam się błahe, ale mnie to strasznie męczy, nie potrafię zapomnieć, chociaż bardzo bym chciała. Chciałabym, żeby było tak jak kiedyś, żebym nie musiała się martwić i bać się każdego następnego dnia, tego co będzie. Nie chce, żebyście myślały, że jestem jakaś dziwna, albo coś. Chce tylko żebyście mi poradziły w miarę możliwości jak mam sobie poradzić z moim problemem (o ile można to tak nazwać), jak przestać się zadręczać? Każda rada będzie dla mnie ważna, bo ja już sama nie wiem co mam ze sobą zrobic
Tak na wszelki wypadek cytuję.

Hmm, powiem, ze to co robisz jest strasznie głupie, aczkolwiek rozumiem Cię, bo sama kiedyś miałam identyczny problem ze swoim ex(tak, tak byłam strrrrasznie glupia ). Gość raz walną takie hasło, że coś jest nie tak, że nie wie, że ma watpliowści, bla, bla, bla.. Też płakałam i chyba wymusiłam dalszy związek właśnie tymi łzami.

Tylko problem w tym, że po kilku miesiącach zdarzyło się to samo, później jeszcze raz. I kolejny, ale za każdym razem kończyło się tak samo - jego wątpliwości mijały wprost proporcjonalnie z wylanymi moimi łzami. Z perspektywy czsu widzę, że to było wprost żenujące.

Myślę, że chłopak jednak chciał zakończyć ten związek, może nie czuje się szczęśliwy? Może właśnie tak jak mój ex reaguje na Twoje prośby, groźby, łzy?? Może ma Cię dość, a nie potrafi tego skończyć? Nie chcę Cię niepotrzebnie dołować, ale kiedy mówi się takie rzeczy drugiej osobie NIGDY nie są one wypowiedziane nieświadomie. Zastanów się nad tym.

---------- Dopisano o 09:34 ---------- Poprzedni post napisano o 09:21 ----------

Cytat:
Napisane przez owieczkaa Pokaż wiadomość
Co do autorki postu cytowanego powyżej: dla mnie "spotykanie się" 3 razy w tygodniu to nie związek - to tzw. "chodzenie". I w wieku nastoletnim jest to całkowicie normalne i wystarczające, ale nie używajmy niewłaściwych słów, bo związek, jak sama nazwa wskazuje to związanie się - nie tylko emocjonalnie, ale i finansowo, mieszkaniowo, życiowo. Związanie się, co nie oznacza uzależnienia od siebie - te dwie rzeczy też należy rozróżniać.
Trochę uderzyło mnie to co napisałaś.
Więc kiedy ja przypuśćmy widywałabym się z moim TŻ raz na tydzień/ dwa tygodnie ze względu na odległość, obowiązki, pracę, studia to to już nie jest związek? Bo nie mamy możliwość TERAZ żyć ze sobą? Trochę dziwne to Twoje patrzenie. Dla mnie związek ZACZYNA się właśnie od wiązania się emocjonalnego, i juz w tym momencie coś między nami jest - nie kasa, nie dom, nie dzieci, tylko uczucie. Też już nas coś WIĄŻE.
Życzę Ci, żebyś nigdy nie musiała się odnieść do swojego posta i stwierdzić, że jednak nie miałaś racji, że rzecz która dzieli Cię z ukochanym sprawia, że nie jesteś z nim w związku. Bo wkońcu nie płacicie razem rachunków.
__________________
"Zaśpijmy dzisiaj – będzie fajnie.
Zaśpijmy specjalnie.
Udajmy gorączkę, udajmy malarię.[...]"


guska jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-10-23, 08:43   #19
english_blackberry
Rozeznanie
 
Avatar english_blackberry
 
Zarejestrowany: 2009-09
Lokalizacja: małopolska
Wiadomości: 607
Dot.: Ciągły strach

Dla mnie bije z tego bluszczarstwo.
Widzicie się dzień w dzień (wtf?! kiedy macie czas na widzenie się z przyjaciółmi, rodziną, jakieś inne obowiązki?) A jeśli zdarzy się, że nie widzicie się tydzień to już wielka tragedia. Twój Tż faktycznie mówi Ci częściej niż co 2 godziny, że Cię kocha?
Prędzej czy później któreś z Was zwariuje
A Tż zapewne nie bez powodu miał wątpliwości. Skądś się musiały wziąść.

---------- Dopisano o 09:43 ---------- Poprzedni post napisano o 09:35 ----------

Cytat:
Napisane przez owieczkaa Pokaż wiadomość
Zgadzam się z wrzuceniem na luz, ale po rozmowie z Twoim TŻ. Powiedz mu że cię to męczy i przeprowadźcie ostatnią na ten temat rozmowę, która miejmy nadzieję rozwieje Twoje wątpliwości.

Co do autorki postu cytowanego powyżej: dla mnie "spotykanie się" 3 razy w tygodniu to nie związek - to tzw. "chodzenie". I w wieku nastoletnim jest to całkowicie normalne i wystarczające, ale nie używajmy niewłaściwych słów, bo związek, jak sama nazwa wskazuje to związanie się - nie tylko emocjonalnie, ale i finansowo, mieszkaniowo, życiowo. Związanie się, co nie oznacza uzależnienia od siebie - te dwie rzeczy też należy rozróżniać.
A motyle w brzuchu - jak się z kimś kilka, kilkanaście lat razem żyje, mieszka, to chemia tak silna jak na początku mija, i nie powoduje takich dolegliwości Ale chemia zastąpiona jest czymś lepszym - poczuciem bezpieczeństwa, zaufaniem i wzajemnym przywiązaniem.
Czyli w takim razie jeśli po wielu latach para planuje ślub (nie mieszkają razem) i są narzeczeństwem to dopiero po ślubie są ze sobą w związku? bo dopiero po zaczynają ze sobą mieszkać i mają wspólne konto w banku

Edytowane przez english_blackberry
Czas edycji: 2010-10-23 o 08:45
english_blackberry jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2010-10-23, 09:12   #20
firstdayofherlife
6 lat z wizażem:)
 
Avatar firstdayofherlife
 
Zarejestrowany: 2009-04
Lokalizacja: ukochane miasto Warszawa <3
Wiadomości: 808
Dot.: Ciągły strach

dla mnie droga autorko ta wypowiedz w całokształcie jest bardzo smutna, aż czuc że niedługo oszalejesz sama ze sobą ja też miałam podobną sytuację, ex powiedział że nie jest pewien żebyśmy dali sobie czas, a ja wpadłam w jakąś histerię dosłownie , płakałam, pytałam dlaczego (dziś, wiem to okrutne, ale chce mi się smiac z samej siebie) i wtedy on zmienił zdanie - nagle przestało mu wszystko przeszkadzac, przeprosił i spytał czy mogę o tym zapomniec. okej, zapomniałam. ale było to gdzieś we mnie i od tamtej pory ciągle pytałam 'na pewno mnie kochasz?' a nawet jak nie pytałam to czekałam aż to powie. i tak za 3 miesiące wszystko się rozsypało. przeze mnie. zamknęłam go w klatce jak ptaszka, i wymagałam żeby śpiewał w kółko i w kółko to samo (co za porównanie)
a dziś chyba bym się zastanawiała co z chłopakiem jest nie tak gdyby mówił mi że mnie kocha co 2 h. raz na kilka dni ,tydzień, ale szczerze i z pełnym przekonaniem, w zupełności by mi wystarczało (pod warunkiem że będzie okazywał! bo same słowa nie mają większego znaczenia poza tym , że miło się słucha)
współczuję Ci, ale według mnie musisz się od niego trochę uwolnic, i on od Ciebie też, zdrowa przestrzeń jest w 100% potrzebna, a jak się będziecie widywac rzadziej, to przecież nic się nie stanie. może będzie nawet lepiej.

Edytowane przez firstdayofherlife
Czas edycji: 2010-10-23 o 09:13
firstdayofherlife jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-10-23, 10:06   #21
fricky
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 2
Dot.: Ciągły strach

Dziękuje Dziewczyny za te wszystkie słowa wiem, że muszę coś z tym wszystkim zrobić, rozmowy z TŻ oczywiście były i to wiele rozmów. Naprawdę wszystko sobie wyjaśniliśmy, tylko, że mnie jest po prostu trudno o tym zapomnieć, takie słowa jednak zapadają głęboko w pamięć. Ale wiem, że sobie muszę z tym poradzić i przede wszystkim żeby nie wymagać od TŻ żeby ciągle mnie zapewniał, że jest wszystko dobrze i, że na pewno mnie kocha, bo wiem, że tak jest. Jeszcze raz dziękuje Kochane za te wszystkie słowa
fricky jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-10-23, 10:41   #22
Poemadka
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 275
Dot.: Ciągły strach

Cytat:
Napisane przez Irmina9891 Pokaż wiadomość
Widuję się z moim facetem 3, czasem 4 razy w tygodniu. Jeśli widzę go trzy dni pod rząd czuję się osaczona (on zresztą też) i mam wrażenie, że przez to możemy się sobą znudzić.
hmm,mam do tego zastrzeżenie .Moim zdaniem tego dojrzałym związkiem nazwać nie można .Nie chciałabym żyć ze świadomością ,że mogę się TŻ znudzić ,gdy np.z nim zamieszkam -bo wtedy to oczywiste ,że będziemy się widywać codziennie .On będzie mnie widział w prozaicznych czynnościach życia codziennego .
Jestem za tym ,żeby mieć trochę własnego świata ,niezwiązanego ze swoim partnerem .To jest zdrowe dla związku ,ale mimo wszystko wolę być z mężczyzną ,któremu będę mogła pokazać się w tej swojej zwykłej (i trochę niezwykłej dla niego )odsłonie niż być non stop intrygującą gwiazdką ,którą widuje co ileś tam dni .Wiem .bo i taki związek przerabiałam .

Nie mówię tutaj o tych ,których życie zmusza do bycia daleko od siebie .
I nie kieruję tego postu bezpośrednio do autorki posta ,którego zacytowałam .
__________________

"Większość z nas kryje się za egocentryczną skłonnością do tworzenia iluzji własnej wyjątkowości"

Philip G. Zimbardo,Efekt Lucyfera
Poemadka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-10-23, 11:10   #23
owieczkaa
Zakorzenienie
 
Avatar owieczkaa
 
Zarejestrowany: 2008-06
Wiadomości: 7 898
Dot.: Ciągły strach

Cytat:
Napisane przez guska Pokaż wiadomość
Trochę uderzyło mnie to co napisałaś.
Więc kiedy ja przypuśćmy widywałabym się z moim TŻ raz na tydzień/ dwa tygodnie ze względu na odległość, obowiązki, pracę, studia to to już nie jest związek? Bo nie mamy możliwość TERAZ żyć ze sobą? Trochę dziwne to Twoje patrzenie. Dla mnie związek ZACZYNA się właśnie od wiązania się emocjonalnego, i juz w tym momencie coś między nami jest - nie kasa, nie dom, nie dzieci, tylko uczucie. Też już nas coś WIĄŻE.
Życzę Ci, żebyś nigdy nie musiała się odnieść do swojego posta i stwierdzić, że jednak nie miałaś racji, że rzecz która dzieli Cię z ukochanym sprawia, że nie jesteś z nim w związku. Bo wkońcu nie płacicie razem rachunków.
Tak, jest to związek emocjonalny i nic poza tym. I masz rację, tak, od tego się zawsze zaczyna i tego nie neguję, napisałam zresztą to samo co Ty kilka postów temu. Ale w razie jakby się coś stało, to mówimy sobie papa, wylewamy trochę łez, złamane serce przez jakiś czas i nic poza tym. I to jest idea początkowych etapów znajomości, ale tego dojrzałym związkiem nazwać nie można.
Cytat:
Napisane przez english_blackberry Pokaż wiadomość
Czyli w takim razie jeśli po wielu latach para planuje ślub (nie mieszkają razem) i są narzeczeństwem to dopiero po ślubie są ze sobą w związku? bo dopiero po zaczynają ze sobą mieszkać i mają wspólne konto w banku
Tak, dokładnie jest tak jak mówisz - poważny związek, a nie "chodzenie" zaczyna się wraz ze wspólnym zamieszkaniem, przygniecieniem problemami i obowiązkami. Jeśli para zda ten test, i mimo to żyją ze sobą w zgodzie i miłości, są szczęśliwi, mogą się nazwać dojrzałym związkiem. Bo spójrzmy prawdzie w oczy że często rozliczenia finansowe, brudne skarpetki na podłodze czy otwarta pasta doprowadzają do rozwodu, rozstania.
A tak swoją drogą chyba nie zdecydowałabym się na ślub "w ciemno" - zarówno pod względem seksu, jak i wspólnego mieszkania, bo wiem, ile wad, przyzwyczajeń wychodzi podczas takich rzeczy. I musisz najpierw wiedzieć, czy potrafisz to zaakceptować, zanim zwiążesz się przysięgą. Bo skąd możesz wiedzieć, że wytrwasz z kimś w zdrowiu i chorobie, jak nigdy się tym kim w chorobie nie opiekowałaś? Jak wszystkie obowiązki spadają na ciebie? A może facet co katar kładzie się i narzeka jakby umierał? Warto wiedzieć takie rzeczy o sobie PRZED ślubem, cokolwiek mówią rodzice, znajomi o życiu na"kocią łapę." I tyle w temacie.
__________________
Mała owca już z nami!
http://www.szipszop.pl/tickers/26518.gif
owieczkaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-10-23, 11:37   #24
Rena
Zakorzenienie
 
Avatar Rena
 
Zarejestrowany: 2004-07
Lokalizacja: Paris
Wiadomości: 29 331
Dot.: Ciągły strach

Cytat:
Napisane przez sine.ira Pokaż wiadomość
I to jest podejrzane.
Myślę, że jednak nie jest tak idealnie, macie jakiś problem, który zamiatacie pod dywan, żeby nie przestało być idealnie. Prawdopodobnie on chciał zakończyć wtedy związek - ze znanych sobie powodów (może poznał kogoś w pracy ?) ale stchórzył pod naporem Twoich łez.

Być może przeżywał jakiś kryzys. Ale niestety nie pogadaliście o tym (ja bym nie kupiła bajki, że on nie wie dlaczego napisał to co napisał, skoro nie jest niepoczytalny, to jakiś ważny powód musiał się za tym kryć) i nie wiesz dlaczego wtedy zwątpił w sens Waszego związku.

Jak nie pogadacie, to problem powróci i on znowu zacznie się miotać. No i Ty też nie będziesz pewna tego związku.
Ja mysle podobnie.

I w druga strone. Zakladajac ze z Twoja psychika jest wszystko ok (czyt. nie widzisz omanow i fotomorgan, ani nie zdaje Ci sie, ze jestes Napoleonem ), to jesli sie zle czujesz to znaczy ze jakis faktycznie, niewymaginowany powod byc musi.

Nie ma co faceta tak krotko trzymac, jak kocha to i tak bedziecie razem, jak nie to odfrunie nawet ze zlotej klatki.

Na pewno przesadne czeste widzenie to nie metoda.
Rena jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-10-23, 12:02   #25
Irmina9891
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 216
Dot.: Ciągły strach

Cytat:
Napisane przez Poemadka Pokaż wiadomość
hmm,mam do tego zastrzeżenie .Moim zdaniem tego dojrzałym związkiem nazwać nie można .Nie chciałabym żyć ze świadomością ,że mogę się TŻ znudzić ,gdy np.z nim zamieszkam -bo wtedy to oczywiste ,że będziemy się widywać codziennie .On będzie mnie widział w prozaicznych czynnościach życia codziennego .
W sumie to w pewnym sensie masz rację. Jesteśmy niedojrzali pod jednym względem - oboje, mimo długiego stażu razem, mimo tego że już dawno nie mieszkamy z rodzicami (studiujemy - wynajmujemy mieszkania z współlokatorami) nie dojrzeliśmy jeszcze do tego, by mieszkać razem. Jeszcze nie, jeszcze za bardzo się tego boimy.

Pozdrawiam
Irmina9891 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-10-23, 12:06   #26
owieczkaa
Zakorzenienie
 
Avatar owieczkaa
 
Zarejestrowany: 2008-06
Wiadomości: 7 898
Dot.: Ciągły strach

Cytat:
Napisane przez Irmina9891 Pokaż wiadomość
W sumie to w pewnym sensie masz rację. Jesteśmy niedojrzali pod jednym względem - oboje, mimo długiego stażu razem, mimo tego że już dawno nie mieszkamy z rodzicami (studiujemy - wynajmujemy mieszkania z współlokatorami) nie dojrzeliśmy jeszcze do tego, by mieszkać razem. Jeszcze nie, jeszcze za bardzo się tego boimy.

Pozdrawiam
Ja we wspólne mieszkanie wskoczyłam po 3 latach związku - i byłam tym tak podekscytowana, że nie miałam już czasu na martwienie się, i chyba to było kluczem do sukcesu, bo chyba też miałabym takie obawy jakie Wy macie dzisiaj, bo są one całkowicie racjonalne i zrozumiałe. Ale tak jak mówię, są pewne wartości łączące ludzi przy naprawdę wspólnym życiu, których nie da się odtworzyć inaczej - i z nich nie mogłabym zrezygnować na rzecz świeżości, zaskoczenia, tajemnicy i innych też fajnych rzeczy przy klasycznym spotykaniu się
__________________
Mała owca już z nami!
http://www.szipszop.pl/tickers/26518.gif
owieczkaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-10-23, 12:09   #27
Niesprecyzowana
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 82
Dot.: Ciągły strach

Niestety, to związek dwóch bluszczy.

Autorko, naucz się czerpać poczucie własnej wartości ze swojego wnętrza, z nie z ilości wypowiedzianych przez Twojego partenra "kocham".
__________________
"Mężczyzna nie pyta o drogę. Mężczyzna to cisza, a potem oklaski. Mężczyzna to pudełko, do którego kobiety bezmyślnie wrzucają swoje marzenia. A potem mają pretensje, że później wyjmują coś nieco innego niż to, co włożyły do środka. I tłuką na oślep: miałeś być inny!"

A. Drotkiewicz, Teraz
Niesprecyzowana jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe

REKLAMA
Stary 2010-10-23, 13:18   #28
TheBlackCat
Raczkowanie
 
Avatar TheBlackCat
 
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 88
Dot.: Ciągły strach

Cytat:
Napisane przez owieczkaa Pokaż wiadomość
A tak swoją drogą chyba nie zdecydowałabym się na ślub "w ciemno" - zarówno pod względem seksu, jak i wspólnego mieszkania, bo wiem, ile wad, przyzwyczajeń wychodzi podczas takich rzeczy. I musisz najpierw wiedzieć, czy potrafisz to zaakceptować, zanim zwiążesz się przysięgą. Bo skąd możesz wiedzieć, że wytrwasz z kimś w zdrowiu i chorobie, jak nigdy się tym kim w chorobie nie opiekowałaś? Jak wszystkie obowiązki spadają na ciebie? A może facet co katar kładzie się i narzeka jakby umierał? Warto wiedzieć takie rzeczy o sobie PRZED ślubem, cokolwiek mówią rodzice, znajomi o życiu na"kocią łapę." I tyle w temacie.
O, tu się zgadzam w 100%. Z całym zacytowanym fragmentem a z pogrubionym zdaniem najbardziej. Szkoda tylko, że często rodzina ma zupełnie inne zdanie na ten temat i nie odpuszcza przy bezstresowym wyrażaniu go na każdym kroku...

Nie wiem co jest ze mną nie tak ale ja nie boję się zamieszkać z TŻ, pomimo, że AŻ takiego długiego stażu to nie mamy.
TheBlackCat jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-10-23, 14:07   #29
klempaa
Zakorzenienie
 
Avatar klempaa
 
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: z kupy gruzu
Wiadomości: 18 377
Dot.: Ciągły strach

Autorko wiesz co, trochę rozumiem Twoją sytuację i strach.

Ja jestem w rewelacyjnym zwiazku, ale czasem, przez to, że mam depresję i wiele bardzo złych schematów wpisanych w głowe z przeszłości miewam podobne lęki. Przyklad? Jestem przestraszona (teraz juz tylko przestraszona, pół roku temu była to panika - tak, wiem, ze to głupie ) gdy TŻ mówi do mnie "Aniu". Nikt tak do mnie nie mówi, a jak rodzicom sie zdarzało, to zawsze wróżyło to coś bardzo złego. Więc teraz, za każdym razem jak TŻ tak do mnie powie musze sobie tłumaczyć, ze to nie dlatego, ze chce mnie opieprzyć czy zostawić- po prostu mam tak na imię

Piszę Ci to, bo chce Ci pokazać, że zdarzają się w życiu takie sytuacje, w których nie zachowujemy sie logicznie mimo, ze wiemy, jak to logiczne zachowanie powinno wyglądać. Z Twoich słów wnioskuję, ze ta niepewność TŻta musiała wzbudzić w Tobie ogromne emocje. Co teraz? Jesli chcecie nadal byc razem musicie o tym rozmawiać- bo gdy się o jakimś takim "demonie" rozmawia, to przestaje on z czasem byc taki straszny. Jesli Cię kocha- zrozumie. Ale Ty również musisz nad sobą pracować- tłumaczyc sobie lopatologicznie, mozesz sobie napisac na kartce np. "To, że od 2h nie napisał smsa nie znaczy że mnie nie kocha" i tego typu rzeczy. Mi to pomaga

Powodzenia
__________________
Źle czy dobrze, okaże się później. Ale trzeba działać, śmiało chwytać życie za grzywę.
Żałuje się wyłącznie bezczynności, niezdecydowania, wahania.
Czynów i decyzji, choć niekiedy przynoszą smutek i żal, nie żałuje się.


Śledź też pies! - blogujemy


klempaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-10-23, 14:14   #30
owieczkaa
Zakorzenienie
 
Avatar owieczkaa
 
Zarejestrowany: 2008-06
Wiadomości: 7 898
Dot.: Ciągły strach

Cytat:
Napisane przez TheBlackCat Pokaż wiadomość
O, tu się zgadzam w 100%. Z całym zacytowanym fragmentem a z pogrubionym zdaniem najbardziej. Szkoda tylko, że często rodzina ma zupełnie inne zdanie na ten temat i nie odpuszcza przy bezstresowym wyrażaniu go na każdym kroku...

Nie wiem co jest ze mną nie tak ale ja nie boję się zamieszkać z TŻ, pomimo, że AŻ takiego długiego stażu to nie mamy.
Dla mnie to właśnie normalna ewolucja związku - już nacieszyliśmy się chodzeniem, więc idziemy dalej.

Co do Twojej rodziny - nie wiem ile z TZ macie lat, jaka jest wasza sytuacja, argumenty rodziny w tej kwestii, ale uważam, że jak dacie radę sami się utrzymać to warto spróbować, nawet jakby miało się nie udać. Ważne tylko zebyś wiedziała że w razie czego będziesz miała dokąd wrócić - czytaj rodzice nie odwrócą się do Ciebie tak kompletnie plecami.
__________________
Mała owca już z nami!
http://www.szipszop.pl/tickers/26518.gif
owieczkaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 15:23.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.