Czy coś z tego będzie?

[Fioletowa_muzyka]

Czołem Wizażanki!

Tak jak wiele innych dziewczyn tutaj posiadam swoje stałe konto, jednak wolę założyć sobie nowe na potrzeby tego wątku z oczywistych względów .

Mam 29 lat i moje życie dotąd toczyło się tak, że nie miałam okazji się jeszcze ustatkować jeśli chodzi o dom i pratnera, ale mimo to czuję się spełniona . Mam zajęcie, które uwielbiam i o którym zawsze marzyłam - pracuję w przedszkolu. Posiadam też II st. muzyczny i dorabiam sobie jako nauczycielka gry na skrzypcach. Przychodzi do mnie kilka osób w różnym wieku, by uczyć się grać, przeważnie są to uczniowie. Jakieś 3 miesiące temu w wakacje zaczął do mnie przychodzić na lekcje chłopak, lat 19. No nie powiem... wizualnie bardzo mi przypadł do gustu, a także bardzo pociągał seksualnie . Zaczęłam wtedy bardziej dbać o siebie, robić się na bóstwo zawsze gdy miał przyjść. Z czasem jakoś tak wyszło, że zaczęliśmy rozmawiać również o życiu prywatnym. Zauważyłam, że jest bardzo dojrzały i poważnie myśli o wielu sprawach. Studiuje obecnie ciężki kierunek, myśli o przyszłości. Nigdy nie miał stałej dziewczyny. Po jakimś czasie zaczął również po lekcjach gry zostawać na dłużej, by napić się wspólnie herbaty itp. Gadało nam się świetnie i uwierzcie lub nie ale... zaczęłam się wtedy w nim zakochiwać. Spodobała mi się cała jego osoba, nie tylko pod względem fizycznym. Dla mnie był bardzo interesującym człowiekiem. On chyba również coś do mnie czuł. Zaczęliśmy być coraz bliżej fizycznie, siadać bardzo blisko siebie, obejmować się etc. Pewnego dnia wypiliśmy trochę więcej alkoholu i doszło do pocałunków. Jednak wszystko trwało dalej jakby nigdy nic, zaczęliśmy razem wychodzić w różne miejsca i spotykać się, ale nie podejmowaliśmy tematu "my". A ja czułam, że wpadłam po uszy jak śliwka w kompot . Nie wiedziałam czego się spodziewać, bo nigdy bym nawet nie przypuszczała, że może mnie coś łączyć z kimś, z kim dzieli mnie taka różnica wieku. Ostatnio ten temat zaczął się pojawiać i ku mojemu wielkiemu zdziwieniu on deklaruje, że jest gotów się ze mną związać. Zdziwiło mnie to, ale jestem bardzo szczęśliwa. Nie wiem jednak co mam o tym myśleć... czy to będzie miało sens? Chcę tego, ale mam mnóstwo wątpliwości. Nie wiem co to wszystko dla niego tak właściwie znaczy. Nie chcę też mieć klapek zauroczenia na oczach i postępować pochopnie. Czy może udać nam się stworzyć normalny związek mimo takiej różnicy wieku? Proszę o szczere, obiektywne wypowiedzi.

[Silvena]

Napisane przez Fioletowa_muzyka

Czołem Wizażanki!

Tak jak wiele innych dziewczyn tutaj posiadam swoje stałe konto, jednak wolę założyć sobie nowe na potrzeby tego wątku z oczywistych względów .

Mam 29 lat i moje życie dotąd toczyło się tak, że nie miałam okazji się jeszcze ustatkować jeśli chodzi o dom i pratnera, ale mimo to czuję się spełniona . Mam zajęcie, które uwielbiam i o którym zawsze marzyłam - pracuję w przedszkolu. Posiadam też II st. muzyczny i dorabiam sobie jako nauczycielka gry na skrzypcach. Przychodzi do mnie kilka osób w różnym wieku, by uczyć się grać, przeważnie są to uczniowie. Jakieś 3 miesiące temu w wakacje zaczął do mnie przychodzić na lekcje chłopak, lat 19. No nie powiem... wizualnie bardzo mi przypadł do gustu, a także bardzo pociągał seksualnie . Zaczęłam wtedy bardziej dbać o siebie, robić się na bóstwo zawsze gdy miał przyjść. Z czasem jakoś tak wyszło, że zaczęliśmy rozmawiać również o życiu prywatnym. Zauważyłam, że jest bardzo dojrzały i poważnie myśli o wielu sprawach. Studiuje obecnie ciężki kierunek, myśli o przyszłości. Nigdy nie miał stałej dziewczyny. Po jakimś czasie zaczął również po lekcjach gry zostawać na dłużej, by napić się wspólnie herbaty itp. Gadało nam się świetnie i uwierzcie lub nie ale... zaczęłam się wtedy w nim zakochiwać. Spodobała mi się cała jego osoba, nie tylko pod względem fizycznym. Dla mnie był bardzo interesującym człowiekiem. On chyba również coś do mnie czuł. Zaczęliśmy być coraz bliżej fizycznie, siadać bardzo blisko siebie, obejmować się etc. Pewnego dnia wypiliśmy trochę więcej alkoholu i doszło do pocałunków. Jednak wszystko trwało dalej jakby nigdy nic, zaczęliśmy razem wychodzić w różne miejsca i spotykać się, ale nie podejmowaliśmy tematu "my". A ja czułam, że wpadłam po uszy jak śliwka w kompot . Nie wiedziałam czego się spodziewać, bo nigdy bym nawet nie przypuszczała, że może mnie coś łączyć z kimś, z kim dzieli mnie taka różnica wieku. Ostatnio ten temat zaczął się pojawiać i ku mojemu wielkiemu zdziwieniu on deklaruje, że jest gotów się ze mną związać. Zdziwiło mnie to, ale jestem bardzo szczęśliwa. Nie wiem jednak co mam o tym myśleć... czy to będzie miało sens? Chcę tego, ale mam mnóstwo wątpliwości. Nie wiem co to wszystko dla niego tak właściwie znaczy. Nie chcę też mieć klapek zauroczenia na oczach i postępować pochopnie. Czy może udać nam się stworzyć normalny związek mimo takiej różnicy wieku? Proszę o szczere, obiektywne wypowiedzi.

Nikt nie będzie Ci w stanie zagwarantować, że okażecie się dobraną parą, ani stwierdzić z przekonaniem, że nic z tego nie wyjdzie. Jedyna możliwość, to zaryzykować i zobaczyć, co z tego wyniknie.

Podobacie się sobie nawzajem, chcielibyście zmienić Wasze relacje na bliższe, jesteście dorosłymi ludźmi. Na Twoim miejscu spróbowałabym.

[malena678]

Spróbuj! Nic nie tracisz Kiedys byłam w podobnej sytuacji tylko odwrotnie, akurat mój pratner jest 10 lat starszy i chciałam zrezygnować a dziś plułabym sobie w brodę !
Zakochanie to fajny stan i daj się ponieść temu wszystkiemu i sama zobaczysz co z tego wyniknie Zauwazyłam, że Polacy mają taką skłonność zamartwiania się co dalej będzie itd. Żyj tym co teraz i ciesz się życiem

[Biedronilla]

Wszystko zależy od tego czego ty chcesz i na co jesteś nastawiona, czy na luźny związek przez jakieś kilka lat, czy też na zakładanie rodziny i posiadanie dziecka. Nie sądzę by na tę drugą opcję był gotowy 19-latek... Może to byc fajny romans, ale juz niekoniecznie związek i moje osobiste (podkreślam) zdanie na ten temat, to że 10 lat to zbyt duża różnica wieku by z tego coś wyszło poważnego.
On ma 19-lat, jest nie doświadczony, sama piszesz, że nie miał jakiegoś poważniejszego związku na koncie (zapewne z racji wieku) więc wydaje mi się, że imponuje mu znajomość z tobą.

[Fresa]

Napisane przez Fioletowa_muzyka

Czołem Wizażanki!

Tak jak wiele innych dziewczyn tutaj posiadam swoje stałe konto, jednak wolę założyć sobie nowe na potrzeby tego wątku z oczywistych względów .

Mam 29 lat i moje życie dotąd toczyło się tak, że nie miałam okazji się jeszcze ustatkować jeśli chodzi o dom i pratnera, ale mimo to czuję się spełniona . Mam zajęcie, które uwielbiam i o którym zawsze marzyłam - pracuję w przedszkolu. Posiadam też II st. muzyczny i dorabiam sobie jako nauczycielka gry na skrzypcach. Przychodzi do mnie kilka osób w różnym wieku, by uczyć się grać, przeważnie są to uczniowie. Jakieś 3 miesiące temu w wakacje zaczął do mnie przychodzić na lekcje chłopak, lat 19. No nie powiem... wizualnie bardzo mi przypadł do gustu, a także bardzo pociągał seksualnie . Zaczęłam wtedy bardziej dbać o siebie, robić się na bóstwo zawsze gdy miał przyjść. Z czasem jakoś tak wyszło, że zaczęliśmy rozmawiać również o życiu prywatnym. Zauważyłam, że jest bardzo dojrzały i poważnie myśli o wielu sprawach. Studiuje obecnie ciężki kierunek, myśli o przyszłości. Nigdy nie miał stałej dziewczyny. Po jakimś czasie zaczął również po lekcjach gry zostawać na dłużej, by napić się wspólnie herbaty itp. Gadało nam się świetnie i uwierzcie lub nie ale... zaczęłam się wtedy w nim zakochiwać. Spodobała mi się cała jego osoba, nie tylko pod względem fizycznym. Dla mnie był bardzo interesującym człowiekiem. On chyba również coś do mnie czuł. Zaczęliśmy być coraz bliżej fizycznie, siadać bardzo blisko siebie, obejmować się etc. Pewnego dnia wypiliśmy trochę więcej alkoholu i doszło do pocałunków. Jednak wszystko trwało dalej jakby nigdy nic, zaczęliśmy razem wychodzić w różne miejsca i spotykać się, ale nie podejmowaliśmy tematu "my". A ja czułam, że wpadłam po uszy jak śliwka w kompot . Nie wiedziałam czego się spodziewać, bo nigdy bym nawet nie przypuszczała, że może mnie coś łączyć z kimś, z kim dzieli mnie taka różnica wieku. Ostatnio ten temat zaczął się pojawiać i ku mojemu wielkiemu zdziwieniu on deklaruje, że jest gotów się ze mną związać. Zdziwiło mnie to, ale jestem bardzo szczęśliwa. Nie wiem jednak co mam o tym myśleć... czy to będzie miało sens? Chcę tego, ale mam mnóstwo wątpliwości. Nie wiem co to wszystko dla niego tak właściwie znaczy. Nie chcę też mieć klapek zauroczenia na oczach i postępować pochopnie. Czy może udać nam się stworzyć normalny związek mimo takiej różnicy wieku? Proszę o szczere, obiektywne wypowiedzi.

nic z tego nie będzie.
Wyobrażasz sobie was razem za jakies 30 lat? ty już babcia a on jeszcze młody

[madana]

Na razie to szykuje ci się młody kochanek, chcesz- skorzystaj; bo na związek- chyba nie bardzo, nie na tym etapie życia. Co innego gdyby on była np.25 lat, ty 35- to juz inne fazy życia, inne doświadczenie. A tak - w sumie chłopak dopiero co maturę zdał.

[gringolada]

daj sobie z nim spokoj. on ma dopiero 19 lat i jeszcze w glowie mu sie pozmienia.

[cava]

Napisane przez Fresa

nic z tego nie będzie.
Wyobrażasz sobie was razem za jakies 30 lat? ty już babcia a on jeszcze młody

Za 30 lat, on bedzie miał 49 ona 59. jesli on nie odziedziczył jakis extra genów powodujących "wieczna młodość" to przy ogólnym dbaniu o siebie, nikt nie zobaczy za 30 lat róznicy wieku.
Kobiety jesli o siebie dbają jednak lepiej sie trzymają, później "dziadzieją". Do tego dochodzą luksusy kuracji hormonalnych co tez nam, kobietom jednak przedłuża okres "używalności"

jesli beda problemy, to własnie na początku, bo to teraz widać jednak szokującą różnicę wieku (choć jakby to on był 10 lat starszy to by sie nikt nie szokował), z czasem, ta różnica będzie się zacierać i własnie całkiem dobrze moze zadziałać.
on teraz jest i jeszcze przez jakieś 10 lat będzie w najwyższej formie seksualnej, ona... też. Bo akurat koło 30tki +. Potem, mają szanse razem łagodnie przystopować.
Pełna synchronizacja

[Fresa]

Napisane przez cava

Za 30 lat, on bedzie miał 49 ona 59. jesli on nie odziedziczył jakis extra genów powodujących "wieczna młodość" to przy ogólnym dbaniu o siebie, nikt nie zobaczy za 30 lat róznicy wieku.
Kobiety jesli o siebie dbają jednak lepiej sie trzymają, później "dziadzieją". Do tego dochodzą luksusy kuracji hormonalnych co tez nam, kobietom jednak przedłuża okres "używalności"

To jest 10 lat na niekorzyść kobiety, bo czy się to komuś podoba czy nie, starzeć się i podupadać na zdrowiu będzie 10 razy szybciej.

[cava]

Napisane przez Fresa

To jest 10 lat na niekorzyść kobiety, bo czy się to komuś podoba czy nie, starzeć się i podupadać na zdrowiu będzie 10 razy szybciej.

Jakie 10 razy szybciej?
Czyli kobieta w odróżnieniu od mężczyzny w ciągu 10 lat postarzeje sie o... 10 x 10 =.... 100 lat? a wciągu 30 o 300 lat?
On za 30 lat będzie wyglądał na 49 a ona na 359?


Kobiety jednak bardziej o siebie dbają (tak ogólnie, wiadomo, sa wyjątki) skrupulatniej leczą, lepiej odzywiają.
I mimo ze standardowo panowie lecą na młodsze (zwłaszcza ci z kryzysem(kompleksem raczej) wieku średniego którym to w ostatnich podrygach "głowa siwieje, dupa szaleje") to jak się weźmie równolatków, kobiete i męczyznę, to jednak kobiety na ogół wyglądają korzystniej i młodziej. Jak pisałam, między 49 latkiem a 59 latką, róznica wieku czesto będzie po prostu niezauważalna.

[Fresa]

Może trochę źle się wyraziłam, ale wiadomo o co chodzi.
Chyba nie chcesz nam wmówić, że kobieta 60. letnia będzie lepiej wyglądała od mężczyzny 50. letniego? (darujmy sobie hipotetyczne operacje plastyczne i inne botoksy - ze starego nie zrobi się młodego) zwłaszcza, że to właśnie mężczyźni biologicznie wolniej się starzeją.

[cava]

Napisane przez Fresa

Może trochę źle się wyraziłam, ale wiadomo o co chodzi.
Chyba nie chcesz nam wmówić, że kobieta 60. letnia będzie lepiej wyglądała od mężczyzny 50.

Nie lepiej, tylko różnica wieku będzie trudna do zauważenia. Co to niby, 50cio latek to jakis młodzik niby z racji płci?

letniego? (darujmy sobie hipotetyczne operacje plastyczne i inne botoksy - ze starego nie zrobi się młodego) zwłaszcza, że to właśnie mężczyźni biologicznie wolniej się starzeją.

Wolniej Jakoś nie obserwuję takowego zjawiska.
Wręcz przeciwnie, kobiety (na ogół, wiadomo ze są wyjątki) raczej sa lepiej zadbane, wyglądaja mlodziej niz równolatkowie męzczyźni, a im dalej w wiek tym bardziej wychodzi że regularne dbanie o siebie, leczenie odżywianie procentuje na ich kożyść.

[evvie]

Poki co rozpalaja sie miedzy wami jakies emocje. Trudno cos tu poradzic, bo jak nie sprobujesz to pewnie sie nie dowiesz. Z jednej strony moze lepiej byloby sobie odpuscic, bo rzeczywiscie on bardzo mlody jeszcze jest, ale z drugiej strony byc moze okaze sie dojrzalym partnerem i potem moglabys zalowac...
Nie rob niczego pochopnie, lepiej zeby te emocje opadly,i zebys byla pewna ze tego naprawde chcesz. Bo byc moze w jakis sposob go idealizujesz?

[Marien]

Próbuj! Jak nie wyjdzie i czujecie, że się męczycie razem po prostu powiecie "bye" i każdy pójdzie w swoją stronę.

[Marika27]

Znam parę - Ona starsza od Niego 8 lat. Poznali się w podobnych okolicznościach, Ona nauczycielka - udzieliła mu korepetycji i jakoś się tam zaczęło - nie znam szczegółów. Wcale nie widać różnicy wieku między nimi! On mimo, że młodszy, wygląda bardzo poważnie. Lepiej próbować, niż żałować, że się nie próbowało...

[Fioletowa_muzyka]

Dziękuję serdecznie za powyższe wypowiedzi i mam nadzieję, że pojawi się jeszcze więcej Waszych refleksji związanych z tematem .

Napisane przez Biedronilla

Wszystko zależy od tego czego ty chcesz i na co jesteś nastawiona, czy na luźny związek przez jakieś kilka lat, czy też na zakładanie rodziny i posiadanie dziecka. Nie sądzę by na tę drugą opcję był gotowy 19-latek... Może to byc fajny romans, ale juz niekoniecznie związek i moje osobiste (podkreślam) zdanie na ten temat, to że 10 lat to zbyt duża różnica wieku by z tego coś wyszło poważnego.

Echh... no cóż, poruszyłaś tutaj sprawę, nad którą ja też się zastanawiam. W sumie chciałabym prędzej czy później założyć rodzinę i zdaję sobie sprawę, że on nie będzie w najbliższym czasie gotowy na taką opcję a jak już coś to będę musiała trochę poczekać. Szczerze mówiąc to wolałabym, żeby to jednak był stały związek. Mimo wszystko nie chcę się obudzić za kilka lat znowu jako singiel w takiej samej sytuacji jak teraz. Boję się, że on zrezygnuje lub pozna kogoś w swoim wieku, a ja będę wtedy już zaangażowana i na końcu to ja będę cierpieć. Z drugiej strony wiem, że jeśli nie spróbuję to będę tego żałować, bo od bardzo dawna nikim się tak nie zauroczyłam i z nikim tak dobrze się nie dogadywałam .

Napisane przez Biedronilla

wydaje mi się, że imponuje mu znajomość z tobą.

Szczerze to mam nadzieję, że tak nie jest. Chciałabym, żeby traktował ten związek poważnie, jako relację z drugą osobą, a nie np. ciekawe doświadczenie. Ale i tak się nie dowiem jak on to wszystko traktuje, to się chyba tylko z czasem okaże.

Napisane przez Marika27

Znam parę - Ona starsza od Niego 8 lat. Poznali się w podobnych okolicznościach, Ona nauczycielka - udzieliła mu korepetycji i jakoś się tam zaczęło - nie znam szczegółów. Wcale nie widać różnicy wieku między nimi! On mimo, że młodszy, wygląda bardzo poważnie. Lepiej próbować, niż żałować, że się nie próbowało...

Przyznaję, że tą wypowiedzią podniosłaś mnie na duchu . U nas różnica wieku też jakoś szczególnie w oczy się nie rzuca, bardziej jednak martwi mnie to jak będzie wyglądać nasza przyszłość. Z ciekawości jeszcze spytam - jak długo są już razem i jak to u nich mniej więcej wygląda?

[maszToCoChcesz]

a dlaczego nie?
przecież nie tylkko facet może być starszy.

[hotaru_no_haka]

Napisane przez madana

Na razie to szykuje ci się młody kochanek, chcesz- skorzystaj; bo na związek- chyba nie bardzo, nie na tym etapie życia. Co innego gdyby on była np.25 lat, ty 35- to juz inne fazy życia, inne doświadczenie. A tak - w sumie chłopak dopiero co maturę zdał.

No i co z tego? Jak 19-latka "brałaby" się za faceta 10 lat starszego to względnie byłoby ok.
Jeśli jest między wami jakaś chemia, może warto spróbować. Jak pisały dziewczyny, nie masz nic do stracenia. Najwyżej nie wyjdzie wam, któreś uroni trochę łez i wyliże rany. Wiem jak cięzko jest powstrzymywac się przed uczuciem, prędzej czy później ono i tak wybuchnie (chyba, że stracicie kontakt i będziesz żałowała).
Próbujcie szczęścia!!!

[dartanianka]

u mojego Tż w rodzinie jest takie małżeństwo Ona ma 55 on 45. Dowiedziałam sie o tym w styczniu na naszym weselu i choc widzialam tą parę wcześniej to nie powiedziałabym że jest taka różnica wieku. Właśnie wyrównali się chyba wiekiem wizualnie. Z tego co mój Tż mówił to są małżeństwem już 25 lat i mają dwójkę dzieci. A jak sie bawili na weselichu.

Czasami lepiej spróbowac i wiedziec że się zrobilo wszystko żeby byc szczęśliwym niż nie spróbowac i żalowac że zaprzepaściło się byc może fajny związek.

[guska]

Napisane przez dartanianka

u mojego Tż w rodzinie jest takie małżeństwo Ona ma 55 on 45. Dowiedziałam sie o tym w styczniu na naszym weselu i choc widzialam tą parę wcześniej to nie powiedziałabym że jest taka różnica wieku. Właśnie wyrównali się chyba wiekiem wizualnie. Z tego co mój Tż mówił to są małżeństwem już 25 lat i mają dwójkę dzieci. A jak sie bawili na weselichu.

Czasami lepiej spróbowac i wiedziec że się zrobilo wszystko żeby byc szczęśliwym niż nie spróbowac i żalowac że zaprzepaściło się byc może fajny związek.

[kalincia]

Napisane przez Fresa

nic z tego nie będzie.
Wyobrażasz sobie was razem za jakies 30 lat? ty już babcia a on jeszcze młody

A niby czemu nie ma sobie tego wyobrazić, nie rozumiem. Oczywiście, że coś może z tego być - albo fajny romans, albo z czasem dojrzały związek. I wiek tu niewiela ma do tego. Za 30 lat on nie będzie głupim młodzikiem, lecz dojrzałym mężczyzną, a ona dojrzałą kobietą. Jeśli się to przerodzi w tak długi związek, to różnica wieku nie będzie mieć znaczenia. A fajny romans też jest nie do pogardzenia, czy trzeba od razu myśleć w perspektywie trzydziestoletniej? Zamiast cieszyć się z tego co tu i teraz? Autorka jest młodą kobietą, ma prawo próbować być z kim chce. I on też. I szanse na udany związek nie zależą od różnicy lat.

[czorno18]

Pytanie nieco źle sformułowane odnosząc się do zawartego tekstu.. Czy coś z tego będzie? Odpowiedź jest logiczna, że tak jeśli wyrazisz na to zgodę. Nasuwa się jednak pytanie czy przetrwacie razem? Ludzie mówią, że wiek nie gra roli, lecz tak duża różnica jest niebezpieczna. Jesteś 10 lat starsza, i zawsze będziesz do przodu o te 10 lat, zmarszczki, ciało zacznie tracić formę i wtedy on zacznie rozglądać się za młodszą a Ciebie zostawi, jest mało przypadków, którym udało się utrzymać takie małżeństwo, słowa i zapewnianie, że będziecie razem do końca życia nic nie gwarantują, okaże się w tzw ''praniu'' aczkolwiek czy warto aż tak ryzykować? Jeśli jesteś pewna, że to ten jedyny, to słuchaj głosu serca i bądź z nim, jednak zanim podejmiesz ostateczną decyzję pokieruj się również rozumem, jesteś już dojrzałą kobietą, weź pod uwagę wszystkie możliwości. Życzę powodzenia

[nicole697]

Napisane przez malena678

Spróbuj! Nic nie tracisz Kiedys byłam w podobnej sytuacji tylko odwrotnie, akurat mój pratner jest 10 lat starszy i chciałam zrezygnować a dziś plułabym sobie w brodę !
Zakochanie to fajny stan i daj się ponieść temu wszystkiemu i sama zobaczysz co z tego wyniknie Zauwazyłam, że Polacy mają taką skłonność zamartwiania się co dalej będzie itd. Żyj tym co teraz i ciesz się życiem

Masz okazję na fajny związek, on ci się podoba, ty jemu - więc po co się zamartwiać na przyszłość co będzie później. Przecież nie oświadczył ci się, nie prosi cię żebyś zostawiła swojego męża, dzieci dla niego On jest wolny, ty jesteś wolna, jest między Wami chemia więc czego chcieć więcej? Nie każdy związek musi być taki sam, że facet musi być obowiązkowo starszy od kobiety - najlepiej o 3 lata i koniec kropka Więcej optymizmu!
Nawet jeśli już chcesz zakładać negatywną opcję to co możesz stracić? Powiedzmy zaangażujesz się tak, a jemu za rok czy dwa znudzi się/znajdzie sobie młodszą /czy po prostu się rozstaniecie - to czy będzie w tym większa różnica niż gdybyś rozstała się z mężczyzną 10 lat starszym? Każdy związek może się rozpaśc, ale po co od początku tak myslec. Powodzenia

[sine.ira]

Napisane przez cava

Za 30 lat, on bedzie miał 49 ona 59. jesli on nie odziedziczył jakis extra genów powodujących "wieczna młodość" to przy ogólnym dbaniu o siebie, nikt nie zobaczy za 30 lat róznicy wieku.
Kobiety jesli o siebie dbają jednak lepiej sie trzymają, później "dziadzieją". Do tego dochodzą luksusy kuracji hormonalnych co tez nam, kobietom jednak przedłuża okres "używalności"

jesli beda problemy, to własnie na początku, bo to teraz widać jednak szokującą różnicę wieku (choć jakby to on był 10 lat starszy to by sie nikt nie szokował), z czasem, ta różnica będzie się zacierać i własnie całkiem dobrze moze zadziałać.
on teraz jest i jeszcze przez jakieś 10 lat będzie w najwyższej formie seksualnej, ona... też. Bo akurat koło 30tki +. Potem, mają szanse razem łagodnie przystopować.
Pełna synchronizacja

Napisane przez cava

Jakie 10 razy szybciej?
Czyli kobieta w odróżnieniu od mężczyzny w ciągu 10 lat postarzeje sie o... 10 x 10 =.... 100 lat? a wciągu 30 o 300 lat?
On za 30 lat będzie wyglądał na 49 a ona na 359?


Kobiety jednak bardziej o siebie dbają (tak ogólnie, wiadomo, sa wyjątki) skrupulatniej leczą, lepiej odzywiają.
I mimo ze standardowo panowie lecą na młodsze (zwłaszcza ci z kryzysem(kompleksem raczej) wieku średniego którym to w ostatnich podrygach "głowa siwieje, dupa szaleje") to jak się weźmie równolatków, kobiete i męczyznę, to jednak kobiety na ogół wyglądają korzystniej i młodziej. Jak pisałam, między 49 latkiem a 59 latką, róznica wieku czesto będzie po prostu niezauważalna.

Napisane przez cava

Wolniej Jakoś nie obserwuję takowego zjawiska.
Wręcz przeciwnie, kobiety (na ogół, wiadomo ze są wyjątki) raczej sa lepiej zadbane, wyglądaja mlodziej niz równolatkowie męzczyźni, a im dalej w wiek tym bardziej wychodzi że regularne dbanie o siebie, leczenie odżywianie procentuje na ich kożyść.

Zgadzam się ze wszystkim w 100%.

Tekst o tym, że kobiety szybciej się starzeją powalił mnie na kolana

---------- Dopisano o 14:42 ---------- Poprzedni post napisano o 14:33 ----------

Czy coś z tego będzie...nie wiadomo tego nigdy przecież Może być tylko przelotny romans, może być długi związek, może i rodzina. Nie układaj sobie w głowie przesadnie słodkich scenariuszy i róbcie to, na co oboje macie ochotę
Zawsze sprzyjam związkom, w których kobieta jest starsza - pod względem biologicznym to bardzo dobry układ - cava już o tym wcześniej pisała

[Sadek]

Napisane przez Biedronilla

Wszystko zależy od tego czego ty chcesz i na co jesteś nastawiona, czy na luźny związek przez jakieś kilka lat, czy też na zakładanie rodziny i posiadanie dziecka. Nie sądzę by na tę drugą opcję był gotowy 19-latek... Może to byc fajny romans, ale juz niekoniecznie związek i moje osobiste (podkreślam) zdanie na ten temat, to że 10 lat to zbyt duża różnica wieku by z tego coś wyszło poważnego.
On ma 19-lat, jest nie doświadczony, sama piszesz, że nie miał jakiegoś poważniejszego związku na koncie (zapewne z racji wieku) więc wydaje mi się, że imponuje mu znajomość z tobą.

Zgadzam się. Przyznam, że również mając 19 lat zakochałem się w mojej Pani nauczycielce która miała ok 30 lat. Bardzo mi to imponowało. Swietnie nam się razem rozmawiało, była taka doświadczona. Ja tez w czasie trawania tej znajomosci dojrzałem.
To jest wiek w którym większość dziewczyn nie podchodzi poważnie do związku a co dopiero facetów. Jeśli chcesz przeżyć przygodę to dlaczego nie ale nie nastawiaj się na nic trwałego tym bardziej, że chłopak nie ma doświadczenia a aby je zdobyć, nauczyć sie poprawnych relacji kobieta-mężczyzna-związek potrzeba....nie wiem jak to nazwać...kilku związków?

[Marika27]

Napisane przez Fioletowa_muzyka

Z ciekawości jeszcze spytam - jak długo są już razem i jak to u nich mniej więcej wygląda?

Po około roku (może dwóch - jak wspomniałam nie znam dokładnych szczegółów) wzięli ślub - zaplanowany z wielką pompą - Ona miała wtedy 29 lat, On - 21. Po ślubie są już dwa lata - mają rocznego synka Z tego co wiem Ona wcześniej była w długoletnim związku (koło 10 lat -chyba) z "Kimś" tam, ale jakoś do ślubu im się nie śpieszyło - nie wiem też z jakich przyczyn rozpadł się poprzedni związek Więc po prostu można stwierdzić trafił swój na swego!

[Sadek]

Napisane przez sine.ira

Zgadzam się ze wszystkim w 100%.

Tekst o tym, że kobiety szybciej się starzeją powalił mnie na kolana

---------- Dopisano o 14:42 ---------- Poprzedni post napisano o 14:33 ----------

Czy coś z tego będzie...nie wiadomo tego nigdy przecież Może być tylko przelotny romans, może być długi związek, może i rodzina. Nie układaj sobie w głowie przesadnie słodkich scenariuszy i róbcie to, na co oboje macie ochotę
Zawsze sprzyjam związkom, w których kobieta jest starsza - pod względem biologicznym to bardzo dobry układ - cava już o tym wcześniej pisała

Wybacz ale również generalizujesz i opowiadasz jakieś dziwne historie z serii "biologia gawedziarza"
Nie sadzę aby 10 lat było problemem ale jesli chcesz wyjasnić roznice tylko z punktu widzenia fizyczności i powierzchowności to nie masz racji.
Faktycznie mężczyzni starzeją sie wolniej od kobiet, przyczyn jest kilka np. mniejszy poziom wody w organizmie kobiet, działalnosc hormonów, geny itp. Rownież to jest powodem dlaczego od wieków roznice w wieku partnerów ( czasami spore) były czyms naturalnym. Przypadki starsza kobieta młodzy meżczyzna były marginalne i dotyczyły bardzo wpływowych kobiet które w ten sposób chciały jeszcze bardziej podkreślić swój status.

[cava]

Napisane przez Sadek

Wybacz ale również generalizujesz i opowiadasz jakieś dziwne historie z serii "biologia gawedziarza"
Nie sadzę aby 10 lat było problemem ale jesli chcesz wyjasnić roznice tylko z punktu widzenia fizyczności i powierzchowności to nie masz racji.
Faktycznie mężczyzni starzeją sie wolniej od kobiet, przyczyn jest kilka np. mniejszy poziom wody w organizmie kobiet, działalnosc hormonów, geny itp. Rownież to jest powodem dlaczego od wieków roznice w wieku partnerów ( czasami spore) były czyms naturalnym. Przypadki starsza kobieta młodzy meżczyzna były marginalne i dotyczyły bardzo wpływowych kobiet które w ten sposób chciały jeszcze bardziej podkreślić swój status.

taaa, wolniej się starzeją a szybciej umierają. Cud nad Wisłą
Nie ma szybciej /wolniej, są za to 2 rzeczy:
1. Mężczyzna jak dostaje zmarszczek,siwieje,łysiej e,tyje, to się niby nazywa że "poważnie wygląda" i poczytuje za atut (zwłaszcza jak owemu atutowi towarzyszy ustawienie życiowe czyli, ze ma tyle żeby samochodem przewieźć i obiad postawić droższy niż McDonaldzie.
2. Kobieta byle 16 lat skończyła to już wszyscy (a zwłaszcza miłe koleżanki) wypatrują oznak starczego zniedołężnienia i punktuja każdą zmarszczkę, kilogram, siwy włos.

I tyle w temacie.

[cbc6429be45513368b51b71e340d921ce6d338a3]

Jak długo przed tą znajomością byłaś sama?
Pytam dlatego, że Twoje śliwka w kompot mogłoby się równie dobrze pojawić gdyby trafiło na kogoś innego. Po prostu może nieco za długo wojowałaś w pojedynkę.
Z innej strony... 19-latek, który nie miał wcześniej stałej dziewczyny... obawiam się, że to dla niego może być dopiero początek znajomości damsko-męskich i możliwe iż jeszcze sam o tym nie wie. Deklaracje w tym wieku, zwłaszcza u mężczyzny wydają mi się podobne do dmuchawca. Powiew wiatru rozwieje je i znikną. Jakoś nigdy specjalnie nie interesowali mnie Ci, których pierwsza dziewczyna, była tą ostatnią, ale generalizować nie należy.
Myślę, że zwyczajnie poczułaś kogoś bliskiego u swojego boku, ale według mnie to nie ten czas. Może za parę lat mogłabyś oczekiwać od niego gotowości do założenia rodziny, ale czy sama ją będziesz wtedy miała, czy zależy Ci na tym, żeby ten moment nadszedł wcześniej. Jeżeli tak jest, to wyjdź z domu i zacznij szukać... również wśród osób w swoim wieku, bądź zbliżonym.

W odpowiedzi na pytanie zawarte w tytule, według mnie nie.
Zwyczajnie i subiektywnie. Choć to żaden wyznacznik tego, jak faktycznie się historia potoczy.
A nikt nie zabroni Ci jej kontynuować, żeby przekonać się, jaki będzie finał.

[Fioletowa_muzyka]

Dziękuję bardzo za kolejne wypowiedzi. Widzę, że zdania są podzielone, ale mimo wszystko czuję się nieco podniesiona na duchu.

Co do pytania o to ile czasu byłam sama... otóż mniej więcej pół roku temu zakończyłam czteroletni związek, jednak do byłego partnera w tym czasie nie czułam już zupełnie nic, ponieważ tamten związek przez dosyć długi czas był już w fazie "rozkładu". Przez te pół roku zajmowałam się tylko i wyłącznie sobą. Tak więc myślę, że to nie działa na zasadzie, że długo byłam sama i tęskno mi do jakichkolwiek miłostek.

Napisane przez Sadek

Wybacz ale również generalizujesz i opowiadasz jakieś dziwne historie z serii "biologia gawedziarza"
Nie sadzę aby 10 lat było problemem ale jesli chcesz wyjasnić roznice tylko z punktu widzenia fizyczności i powierzchowności to nie masz racji.
Faktycznie mężczyzni starzeją sie wolniej od kobiet, przyczyn jest kilka np. mniejszy poziom wody w organizmie kobiet, działalnosc hormonów, geny itp. Rownież to jest powodem dlaczego od wieków roznice w wieku partnerów ( czasami spore) były czyms naturalnym. Przypadki starsza kobieta młodzy meżczyzna były marginalne i dotyczyły bardzo wpływowych kobiet które w ten sposób chciały jeszcze bardziej podkreślić swój status.

Heh... bez obrazy, ale z tym biologicznym gawędziarzem chyba mówiłeś o sobie .