Moja głupota - kłamstwo w cv

[Foolishly in Love]

Wiem, wiem, zrobiłam coś bardzo głupiego, ale niestety stało się. Tak jak w tytule naściemniałam trochę w cv. Dodam, że to cv napisałam już wieki temu jak kiedyś szukałam pracy, wtedy i tak nic z tego nie wyszło, ale niestety zapomniałam zmodyfikować swoój szablon i tak od ok. 2 miesięcy wysyłam takie lipne cv. Dla jasności - nic mi to podkoloryzowanie i tak nie dało, bo odzew był marny. A mianowicie - dla pokazania się z lepszej strony - napisałam, że byłam na stypendium Erasmus. A nie byłam. I tak byłam w poniedziałek na rozmowę, w której padło pytanie o to stypendium. Ja nie straciłam zimnej krwi, opowiedziałam rzeczowo jak było, bo wiadomio pamiętałam relacje znajomych z erasmusa i tym się podparłam.. Po prostu: jak było i jakie przedmioty i dlaczego akurat w Danii. Pięknie wszystko powiedziałam. Po studiach jestem już 5 lat, a ten erasmus "był" 8 lat temu. Teraz problem: dostałam tę pracę. Ale boję się, że kiedyś to wyjdzie. Nie wiem zapytają np. o jakieś zaświadczenie. Mam czas do wtorku na podpisanie umowy. Tylko proszę bez wyzwisk, bo sama wiem, co zrobiłam.

[201604181004]

o kurde

Ale się porobiło :d nie wiem co bym zrobiła na twoim miejscu :d

[Choco_]

ups nie wypada sie smiac, ale to komiczna sytuacja
Hm.. co ja bym zrobiła. Ja bym chyba podpisala te umowe, 8 lat temu to kupa czasu, a czy praca ma scisle zwiazek z nie wiem, hm.. z tym ze musialas tam byc zeby ja dostac? Bo moze zapytali tylko z ciekawosci
No niezły klops!

[zuz123]

Myślę, że nikt nie będzie tego aż tak sprawdzał. W razie czego możesz się zasłonić niepamięcią.

[Foolishly in Love]

Napisane przez Choco_

ups nie wypada sie smiac, ale to komiczna sytuacja
Hm.. co ja bym zrobiła. Ja bym chyba podpisala te umowe, 8 lat temu to kupa czasu, a czy praca ma scisle zwiazek z nie wiem, hm.. z tym ze musialas tam byc zeby ja dostac? Bo moze zapytali tylko z ciekawosci
No niezły klops!

Nie praca, nie ma związku z tym co "było" na tym erasmusie. No chyba pytali z ciekawości, bo większa część rozmowy dotyczyła przyszłej pracy.

Dziewczyny, czy oni mogą np. poprosić o jakieś zaświadczenia?

[invisible_01]

Po Erasmusie dostaje się zaświadczenie, które zostawiasz na uczelni, ale przecież nikt nie będzie od Ciebie raczej wymagał, żebyś po 8 latach cokolwiek donosiła

[Foolishly in Love]

Napisane przez zuz123

Myślę, że nikt nie będzie tego aż tak sprawdzał. W razie czego możesz się zasłonić niepamięcią.

Trudno wymazać za☠☠☠istego ersmusa z pamięci
wybaczcie, niby śmieszne, ale dla mnie tragikomedia.

[cherry_flamme]

Spokojnie, nikt tego nie sprawdzi

[zuz123]

Napisane przez Foolishly in Love

Trudno wymazać za☠☠☠istego ersmusa z pamięci
wybaczcie, niby śmieszne, ale dla mnie tragikomedia.

Hahaha, może to po prostu był taki lżejszy temat na rozmowie o pracę. Mnie czasami pytali o zainteresowania czy dlaczego uczę się tak egzotycznych języków Bez paniki, będzie dobrze

[8dffddb6e628bfb98112858ba516cbd40bf27d07_5e28e2031c1d9]

Napisane przez invisible_01

Po Erasmusie dostaje się zaświadczenie, które zostawiasz na uczelni, ale przecież nikt nie będzie od Ciebie raczej wymagał, żebyś po 8 latach cokolwiek donosiła

Też mi się wydaje, że raczej nie powinni tego sprawdzać. Może tak tylko zapytali, bez konkretnego powodu.

[Foolishly in Love]

Napisane przez invisible_01

Po Erasmusie dostaje się zaświadczenie, które zostawiasz na uczelni, ale przecież nikt nie będzie od Ciebie raczej wymagał, żebyś po 8 latach cokolwiek donosiła

ja sobie wpisałam jeden semestr - październik - luty. Już wariuję, ale wymyślałam, że jakby co to nie mam zaświadczenia, bo nie dokończyłam stypendium, bo miałam być na rok. A musiałam wrócić, bo coś tam, nowa praca na mnie czekała w Polsce. To chyba wtedy nie ma zaświadczenia, bo erasmus niedokończony.

boże, w życiu już nie będę tak głupia. Taka stara, a taka głupia.

[maryanna3]

dobra jesteś

Nie wiem, też nie wydaje mi się, żeby prosili o zaświadczenie, prawo pewnie mają no bo co jakby zapytali a Ty byś się zaczęła wykręcać to wtedy dopiero by było podejrzanie i pewnie jest jakaś podstawa żeby umowę zerwać kiedy wychodzą kłamstewka z cv.

Przepraszam jeśli piszę bzdury, nie jestem prawnikiem ani specjalistą od HR ale tak mi się wydaje że jest.

Tylko, że wątpię że to zrobią. To trochę jak z pokazaniem indeksu ze studiów słyszałam że takie rzeczy się zdarzają ale nigdy nie widziałam ani nie słyszałam ani nie doświadczyłam

[WDM]

Spokojnie, to raczej był tylko test na prawdomówność Tak samo pyta się np. o windsurfing licząc że ktoś może koloruje cv

Btw nie wiedziałam, że Erasmus to taka karta przetargowa! Myślałam że to "radosne doświadczenia" za free

[Foolishly in Love]

Napisane przez maryanna3

dobra jesteś
Nie wiem, też nie wydaje mi się, żeby prosili o zaświadczenie, prawo pewnie mają no bo co jakby zapytali a Ty byś się zaczęła wykręcać to wtedy dopiero by było podejrzanie i pewnie jest jakaś podstawa żeby umowę zerwać kiedy wychodzą kłamstewka z cv.

Przepraszam jeśli piszę bzdury, nie jestem prawnikiem ani specjalistą od HR ale tak mi się wydaje że jest.

Tylko, że wątpię że to zrobią. To trochę jak z pokazaniem indeksu ze studiów słyszałam że takie rzeczy się zdarzają ale nigdy nie widziałam ani nie słyszałam ani nie doświadczyłam

No jedna przyjaciółka jest specjalistą od HR a druga prawnikiem, ale jakoś dziwnie mi ich pytać - studiowałyśmy razem, pewnie by się nie spodziewały tego po mnie.

Do tej pory zawsze w nowej pracy chcieli zobaczyć dyplom (to mam, tak jak w cv) ale chyba raczej do naliczenia urlopu.

[invisible_01]

Napisane przez Foolishly in Love

ja sobie wpisałam jeden semestr - październik - luty. Już wariuję, ale wymyślałam, że jakby co to nie mam zaświadczenia, bo nie dokończyłam stypendium, bo miałam być na rok. A musiałam wrócić, bo coś tam, nowa praca na mnie czekała w Polsce. To chyba wtedy nie ma zaświadczenia, bo erasmus niedokończony.

boże, w życiu już nie będę tak głupia. Taka stara, a taka głupia.

Nie zapętlaj się w te kłamstwa, bo wyjdziesz na niepoważną. Jeśli zrezygnujesz z Erasmusa przed jego końcem, a więc nie uzbierasz punktów ECTS, to musisz oddawać stypendium z całego semestru/roku, robić wszystkie egzaminy w Polsce, składać podania itp. i raczej nikt by się w to nie bawił. Nie wydaje mi się, żeby ktoś o tego Erasmusa pytał, ale naprawdę najgorsze co możesz zrobić, to wymyślać coraz to nowsze kłamstwa.

[Foolishly in Love]

Napisane przez invisible_01

Nie zapętlaj się w te kłamstwa, bo wyjdziesz na niepoważną. Jeśli zrezygnujesz z Erasmusa przed jego końcem, a więc nie uzbierasz punktów ECTS, to musisz oddawać stypendium z całego semestru/roku, robić wszystkie egzaminy w Polsce, składać podania itp. i raczej nikt by się w to nie bawił. Nie wydaje mi się, żeby ktoś o tego Erasmusa pytał, ale naprawdę najgorsze co możesz zrobić, to wymyślać coraz to nowsze kłamstwa.

Rzeczywiście, masz rację. Chyba byłaś na ersmusie. Czy kiedykolwiek chcieli od Ciebie jakieś papierki, że rzeczywiście byłaś? Bo rozumiem, że pisałaś to w cv.

[WDM]

Napisane przez invisible_01

Jeśli zrezygnujesz z Erasmusa przed jego końcem, a więc nie uzbierasz punktów ECTS, to musisz oddawać stypendium z całego semestru/roku, robić wszystkie egzaminy w Polsce

Nie musi tak być. Mój kolega nie zaliczyl jakiejś erasmusowej tamtejszej masakry i skutek był tylko taki że musiał w Polsce wyrównać różnice punktowe, praktycznie byle czym. O żadnej kasie mowy nie było.

[SOCKI]

Napisane przez invisible_01

Nie zapętlaj się w te kłamstwa, bo wyjdziesz na niepoważną. Jeśli zrezygnujesz z Erasmusa przed jego końcem, a więc nie uzbierasz punktów ECTS, to musisz oddawać stypendium z całego semestru/roku, robić wszystkie egzaminy w Polsce, składać podania itp. i raczej nikt by się w to nie bawił. Nie wydaje mi się, żeby ktoś o tego Erasmusa pytał, ale naprawdę najgorsze co możesz zrobić, to wymyślać coraz to nowsze kłamstwa.

Można być na Erasmusie na minimum 3 miesiące, pobyt można skracać i przedłużać. Skoro autorka wpisała, że była na jeden semestr, to po prostu nie przedłużyła na drugi i tyle.

Autorko, nie kłam więcej Ale nie sądzę, żeby ktoś czegoś chciał od Ciebie. Ot taka gadka o Twoim CV, może pracodawca liczył na zabawne historie i chciał Cię rozluźnić bo się spięłaś na rozmowie.

[maryanna3]

Napisane przez Foolishly in Love

No jedna przyjaciółka jest specjalistą od HR a druga prawnikiem, ale jakoś dziwnie mi ich pytać - studiowałyśmy razem, pewnie by się nie spodziewały tego po mnie.

Do tej pory zawsze w nowej pracy chcieli zobaczyć dyplom (to mam, tak jak w cv) ale chyba raczej do naliczenia urlopu.

No raczej radziłabym się tym nikomu nie chwalić, nawet jak to przyjaciółki. I nie kłamac więcej. Odpuść temat i podpisz umowę-ja bym tak zrobiła chyba.

[bentkuff]

Zależy od pracodawcy. Ja jak składałam dokumenty to wszyscy pracodawcy chcieli ode mnie suplement dyplomu- a tam jest jakie przedmioty, jakie oceny, również te z Erasmusa. Ale to korporacje- tam 90% ludzi jest po erasmusie. Aczkolwiek to raczej przy aplikacji na staże lub stanowiska dla absolwentów. Ode mnie chciano teraz i suplementu i potwierdzenia Erasmusa, kursów, AISEC, AEGEE czy 3 miesięcznego wolontariatu EVS, którego robiłam 6 lat temu (!)
Moim zdaniem od ciebie raczej nei będą nic chcieli. Wiadomo, że do kadr pewnie pojdzie twój dyplom, ale nikt chyba nie zechce potwierdzenia.

No moze kiedyś przyjdzie jakis duński klient i zostaniesz poproszona o zajęcie sie nim, a ty nie powiesz nawet Goddag czy god morgen czy jak to się mówi po duńsku.

A z takich kłamstewek cv- swego czasu pracowałam w DE jako specjalista ds. turystyki luksusowej, w lipcu chciano zatrudnić jeszcze jedną osobę. Wymogi dość przecietne, ale kładziony był nacisk na języki obce- niem, ang, polski, francuski czy hiszpański (wtedy nie było jeszcze siedziby firmy w Wawie; było sporo korespondencji z Ameryką Południową czy Afryką). Trafiła sie dziewczyna z Siedlec bodajże. Miałam z nią zrobić krótkie interview po angielsku. Miała w cv wpisane biegły angielski. Jak ją usłyszałam to miałam ochotę śrubokręt włożyć w uszy. Swoje. Mistrzowskie dukanie: Yeah you know because I am like this and i like to work and you know yes I am...
Spytałam sie jej po polsku o co kaman, że jej angielski nie jest płynny, a ona na to: "ino ze słownikiem to jakoś mi lepiej zaiwania, ale biegle rozumiem angielski." I że w jej technikum gospodarstwa domowego ona była najlepsza z języków.
Ale co najlepsze, dziewczyna robiła tak kardynalne błędy w polskim, że nawet i polskiego nie powinna wpisywać, że zna jak ojczysty "bo ta, ee no wiesz, ja żem tam se pracowała, ale to potem już nie, ee tam.... a mojego zwolniły, to ja sem żem to przyjechoła. A wisz, jak jest." Połączenie gwary wiejskiej i jakiś naleciałości blokerskich.

A co najśmieszniejsze, niemiecki znała świetnie. Zaskakująco bardzo dobrze. Gdzieś w okolicach c1/c2. A wpisała sobie, że zna dobrze.

[maryanna3]

Napisane przez bentkuff

No moze kiedyś przyjdzie jakis duński klient i zostaniesz poproszona o zajęcie sie nim, a ty nie powiesz nawet Goddag czy god morgen czy jak to się mówi po duńsku.

Widzisz autorko ucz się duńskiego, zawsze to jakaś korzyść

[patrzacwniebo]

Spokojnie, znam takich geniuszy, którzy sobie w ogóle wpisują do cv pracę, w której nie byli ale np znajoma im osoba tam była I żyje, nikt go nie sprawdził Także luz, Twój Erasmus-widmo to przy tym pikuś

[Foolishly in Love]

Napisane przez bentkuff

Zależy od pracodawcy. Ja jak składałam dokumenty to wszyscy pracodawcy chcieli ode mnie suplement dyplomu- a tam jest jakie przedmioty, jakie oceny, również te z Erasmusa. Ale to korporacje- tam 90% ludzi jest po erasmusie. Aczkolwiek to raczej przy aplikacji na staże lub stanowiska dla absolwentów. Ode mnie chciano teraz i suplementu i potwierdzenia Erasmusa, kursów, AISEC, AEGEE czy 3 miesięcznego wolontariatu EVS, którego robiłam 6 lat temu (!)
Moim zdaniem od ciebie raczej nei będą nic chcieli. Wiadomo, że do kadr pewnie pojdzie twój dyplom, ale nikt chyba nie zechce potwierdzenia.
.

No u mnie to nie korporacja, polska firma, ok. 40 osób. Rzeczywiście, w McKinsey to pewnie byłaby inna bajka, ale tam też są rzeczywiście ludzie, którzy deklarowane kwalifikacja mają (tez staże, erasmusy, praktyki w innych kopro).

[bentkuff]

Napisane przez Foolishly in Love

No u mnie to nie korporacja, polska firma, ok. 40 osób. Rzeczywiście, w McKinsey to pewnie byłaby inna bajka, ale tam też są rzeczywiście ludzie, którzy deklarowane kwalifikacja mają (tez staże, erasmusy, praktyki w innych kopro).

Wcześniej miałam m.in. staż w Ernst&Young i też chciano ode mnie suplementu.
Ale w takiej prywatnej firmie to nie masz się o co obawiać. W najgorszym wypadku wydrukujesz sobie zaświadczenie po angielsku z uczelni erasmusowej, kupisz jakąś pieczątkę z przestawnymi literkami i ....

Naprawdę, nie ma się bać na zapas. Erasmus jest w trakcie studiów, to nie studia podyplomowe, że ktoś by chciał zobaczyć, że naprawdę je odbyłaś.

[mary_poppins]

Też wydaje mi się, że nie masz się o co bać Kłamstwo to głupota, ale z tego co wiem informacje z cv są sprawdzane głównie na rozmowie - standardowa sytuacja: w zainteresowaniach wpisana literatura, pytanie "co pan ostatnio czytał?", odpowiedź "hmm... eee... Chorego Portiera" Skoro zwinnie wybrnęłaś przy pytaniu o tego Erasmusa, to raczej już nie wpadniesz.

[pati949414]

Według mnie lepiej się przyznać, bo w trakcie później mogą Ci nawet przed nosem pomachać dyscyplinarką gdyby dobrze się przyjrzeć.

A propos, mój dobry znajomy również się wycwanił. Według firmy ma maturę i w ogóle, firma chce w niego inwestować i od roku proponuje mu sponsorowanie studiów zaocznych. Dziwią się wszyscy co biedaczynie odbiło, że nie chce korzystać z takiej okazji, a biedaczyna? Cóż... za rok ponownie będzie podchodził do matury, może się nie wyda, może tak i taka niepewność czy się nie dowiedzą.

[Muryoku]

Ile lat studiowałaś? Bo jeśli jesteś teraz dopiero po licencjacie to Twoje kłamstewko łatwo mogłoby wyjść na jaw, bo na Erasmusa możesz wyjechać dopiero na drugim roku studiów z tego co się orientuję.

[201803080934]

ja sobie jedynie przedłużyłam stać pracy w jednej firmie o 3 miesiące, ale jak do tej pory nikt tego nie sprawdzał
wpisywać coś co nie miało miejsca w ogóle - bałabym się bo tak to ewentualnie mogę powiedzieć, że się machnęłam przy wpisywaniu cyferek i nie sprawdziłam później

[laisla]

Ale sytuacja..
Chyba bym przed podpisaniem umowy przyznała się bo później bym się nakręcała dzień po dniu i oczekiwała tych klientów z Danii czy nie wiadomo skąd i nerwy by mi siadały..ech kłamstwo
Powiedziałabym, że podkolorowałam z tym stypendium i jeśli nadal mnie, taką mniej ciekawą chcą to ja bardzo chętnie i że głupio mi za ten cyrk

[niebieskie_oczko]

A ja bym olała Jak dla mnie to było pytanie-ciekawostka. Często sama miewałam pytania odnośnie moich zainteresowań, pewnie sprawdzają, czy się nie wpisuje rzeczy, o których się nie ma pojęcia.

Co do Duńskich klientów - zawsze może powiedzieć, że komunikowała się/miała wykłady tam w języku angielskim