Nie wiem co dalej... - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2013-08-25, 19:32   #1
kondziorek227
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2013-08
Wiadomości: 5

Nie wiem co dalej...


Witajcie. Nasza historia jest długa i nikomu nie będzie chciało się jej czytać, dlatego napiszę w skrócie. Jestem z moim chłopakiem prawie 2 lata, mamy po 18 lat. Teraz, uważam, że właśnie nadszedł pierwszy poważny kryzys. Nie wiem co mam robić.
Jestem bardzo wrażliwą osobą, nie toleruję przemocy fizycznej ani psychicznej, nie toleruję chamstwa i braku szacunku. Problem polega na tym, że nie potrafimy się dogadać i denerwujemy siebie nawzajem. Jak kiedyś on czekał jak na szpilkach, żebym napisała do niego i w ogóle z nim porozmawiała (on mnie "wyhaczył" pośród tłumu ) to teraz jak do niego się odezwę to nieraz się wkurza, że w nieodpowiednim momencie, że zajęty. Ja nie jestem bluszczem, nie kontroluję go ani on mnie, mamy swoich znajomych, przyjaciół, spędzamy również czas osobno. I problem polega na tym, że kiedy jesteśmy razem jest ok, a kiedy osobno i utrzymujemy kontakt telefonicznie to strasznie działamy sobie na nerwy. Wszystko nas w sobie denerwuje, przez co coraz bardziej tracimy szacunek do siebie...
Ostatnio miała miejsce bardzo nieprzyjemna sytuacja. Wkurzyłam go, wiem, moja wina, przyznaję się przed samą sobą że to była moja wina bo miałam gorszy humor i zaczęłam go męczyć. Na początku był spokojny, aż coś w nim pękło i napisał do mnie "spier*alaj". Problem jest w tym, że to nie jest absolutnie norma u nas, nie toleruje takiego słownictwa. Ja go przeprosiłam za to "nękanie", on mnie za użycie tego słowa ale nie potrafię sobie z tym poradzić. Przenigdy nie powiedziałby tak do mnie na żywo, patrząc w twarz, poza tym to nie była zwykła kłótnia a ja biedna ofiara tylko go nękałam przez telefon bo coś mi odbiło i nie wytrzymał. Ale jednak nie umiem sobie z tym poradzić.
Nie chcemy się rozstawać, bo się kochamy i chcemy żeby było dobrze, chcemy pracować nad związkiem. Ale takich słów tolerować nie będę, a on mówi, że ma dość moich humorów i ciągłego upominania, narzekania. Przecież umiemy ze sobą rozmawiać, robimy to często i często próbujemy dojść do wspólnego porozumienia. Ale teraz nie wiem już co mam robić...

P.S: nie, nie zdradza mnie. nie miałby kiedy i gdzie, poza tym interesuje się mną, martwi o mnie, wspiera, angażuje mnie w wyjazdy z jego rodziną, zabiera mnie ze sobą gdzie się da. rozstanie nie wchodzi w grę, bo jest dla mnie dobry - chcę to naprawić ale nawet nie wiem co mam robić..

Edytowane przez kondziorek227
Czas edycji: 2013-08-25 o 19:36
kondziorek227 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-08-25, 20:03   #2
chwast
Zakorzenienie
 
Avatar chwast
 
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 24 367
Dot.: Nie wiem co dalej...

Cytat:
Napisane przez kondziorek227 Pokaż wiadomość
Witajcie. Nasza historia jest długa i nikomu nie będzie chciało się jej czytać, dlatego napiszę w skrócie. Jestem z moim chłopakiem prawie 2 lata, mamy po 18 lat. Teraz, uważam, że właśnie nadszedł pierwszy poważny kryzys. Nie wiem co mam robić.
Jestem bardzo wrażliwą osobą, nie toleruję przemocy fizycznej ani psychicznej, nie toleruję chamstwa i braku szacunku. Problem polega na tym, że nie potrafimy się dogadać i denerwujemy siebie nawzajem. Jak kiedyś on czekał jak na szpilkach, żebym napisała do niego i w ogóle z nim porozmawiała (on mnie "wyhaczył" pośród tłumu ) to teraz jak do niego się odezwę to nieraz się wkurza, że w nieodpowiednim momencie, że zajęty. Ja nie jestem bluszczem, nie kontroluję go ani on mnie, mamy swoich znajomych, przyjaciół, spędzamy również czas osobno. I problem polega na tym, że kiedy jesteśmy razem jest ok, a kiedy osobno i utrzymujemy kontakt telefonicznie to strasznie działamy sobie na nerwy. Wszystko nas w sobie denerwuje, przez co coraz bardziej tracimy szacunek do siebie...
Ostatnio miała miejsce bardzo nieprzyjemna sytuacja. Wkurzyłam go, wiem, moja wina, przyznaję się przed samą sobą że to była moja wina bo miałam gorszy humor i zaczęłam go męczyć. Na początku był spokojny, aż coś w nim pękło i napisał do mnie "spier*alaj". Problem jest w tym, że to nie jest absolutnie norma u nas, nie toleruje takiego słownictwa. Ja go przeprosiłam za to "nękanie", on mnie za użycie tego słowa ale nie potrafię sobie z tym poradzić. Przenigdy nie powiedziałby tak do mnie na żywo, patrząc w twarz, poza tym to nie była zwykła kłótnia a ja biedna ofiara tylko go nękałam przez telefon bo coś mi odbiło i nie wytrzymał. Ale jednak nie umiem sobie z tym poradzić.
Nie chcemy się rozstawać, bo się kochamy i chcemy żeby było dobrze, chcemy pracować nad związkiem. Ale takich słów tolerować nie będę, a on mówi, że ma dość moich humorów i ciągłego upominania, narzekania. Przecież umiemy ze sobą rozmawiać, robimy to często i często próbujemy dojść do wspólnego porozumienia. Ale teraz nie wiem już co mam robić...

P.S: nie, nie zdradza mnie. nie miałby kiedy i gdzie, poza tym interesuje się mną, martwi o mnie, wspiera, angażuje mnie w wyjazdy z jego rodziną, zabiera mnie ze sobą gdzie się da. rozstanie nie wchodzi w grę, bo jest dla mnie dobry - chcę to naprawić ale nawet nie wiem co mam robić..
A musicie na okrągło utrzymywać ten kontakt jak jesteście osobno? Np dziś się nie widzicie albo wychodzisz koleżankami - musicie pisać, dzwonić? :P
Jak wtedy jeszcze bardziej działacie sobie na nerwy to jaki jest tego sens

Piszesz o swoich humorach "nękaniach" przez smsy itd... o co dokładnie się czepiasz? jak często? czy przez to jest ten kryzys?

rozmawialiście o tym jak jest?
chwast jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-08-25, 20:13   #3
roksen
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2012-02
Wiadomości: 69
Dot.: Nie wiem co dalej...

Jesli facet pisze Tobie 'spie*dalaj' i jeszcze wyszlo na to, ze Ty go przepraszasz za nekanie (swoja droga - co to bylo za nekanie ?), to niestety, ale zwiazek jest na straconej pozycji. Oczywiscie, on moze trwac i trwac, czesto ludzie nie potrafia odejsc, ale dalas sobie wejsc na glowe i z czasem bedzie tylko gorzej.
Zastanow sie, co trzyma Ciebie przy nim ? Moze jest dobrym tancerzem, moze swietnie gotuje, moze zna sie na masazu ? Jest kims, kto autentycznie daje cos, czego nie dadza inni ?
To oczywiscie takich kiljka przykladow, moze byc tysiac innych, ale wiedz, ze zwiazki oparte na samej 'romantycznej milosci' i pieknych stwierdzeniach predzej czy pozniej sie wypalaja.
Jestes jeszcze mloda, sama sie przekonasz.
roksen jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-08-25, 20:18   #4
kondziorek227
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2013-08
Wiadomości: 5
Dot.: Nie wiem co dalej...

Szczerze mówiąc, wiem, że jest tu dużo mojej winy. Mam problem ze sobą - nie wiem, może jestem niedojrzała? Ja się staram go rozumieć, on mi wiele razy tłumaczył, prosił, żebym czegoś tam nie robiła. Czuję prawie nieustanną potrzebę kontaktu - oczywiście z nią walczę i dlatego nie bombarduję go rozmowami i smsami co godzinę ale jednak denerwuje się gdy mi nie odpisuje na smsa i męczy mnie to.
Dużym plusem jest to, że zdaję sobie sprawę, z tego, że jestem męcząca. Wiem, że oboje popełniamy błędy i oboje nie potrafimy do siebie dotrzeć.

Myślę też że sporym problemem jest dla mnie określenie co jest "normalne". Nie wiem jak to wyjaśnić... Na przykład czasem ogarnia mnie lęk, że to, że na przykład nie jestem dziewicą (od roku) to coś nienormalnego. I to nie ma żadnego związku z moim chłopakiem tylko tak samo przez się, bo na przykład inna dziewczyna ma 26 lat i dalej jest dziewicą. Mam tak tylko czasami, taki dziwny przebłysk, a ogólnie to nie mam wątpliwości co do sensu zbliżeń z nim, lubię to a on jest tym właściwym. Tak samo - czasem ogarnia mnie lęk, że rozmawiamy niemal co chwilę i nie wiem jak często "powinno się" rozmawiać ze sobą gdy para się nie widzi.

Mam problemy z określeniem co jest "normalne", mam problemy z takim "wyluzowaniem", czuję się trochę jak dziewiętnastowieczna dama w gorsecie. Mam kurczę problem po prostu z codziennym życiem...
kondziorek227 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-08-25, 20:23   #5
madana
Zakorzenienie
 
Avatar madana
 
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 071
Dot.: Nie wiem co dalej...

Na pewno, na 100% nie jest normalne, aby chłopak do dziewczyny walił "spier.alaj"- tak odzywa się do siebie patola.
madana jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-08-25, 20:26   #6
kondziorek227
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2013-08
Wiadomości: 5
Dot.: Nie wiem co dalej...

Cytat:
Napisane przez roksen Pokaż wiadomość
Jesli facet pisze Tobie 'spie*dalaj' i jeszcze wyszlo na to, ze Ty go przepraszasz za nekanie (swoja droga - co to bylo za nekanie ?), to niestety, ale zwiazek jest na straconej pozycji. Oczywiscie, on moze trwac i trwac, czesto ludzie nie potrafia odejsc, ale dalas sobie wejsc na glowe i z czasem bedzie tylko gorzej.
Zastanow sie, co trzyma Ciebie przy nim ? Moze jest dobrym tancerzem, moze swietnie gotuje, moze zna sie na masazu ? Jest kims, kto autentycznie daje cos, czego nie dadza inni ?
To oczywiscie takich kiljka przykladow, moze byc tysiac innych, ale wiedz, ze zwiazki oparte na samej 'romantycznej milosci' i pieknych stwierdzeniach predzej czy pozniej sie wypalaja.
Jestes jeszcze mloda, sama sie przekonasz.
To nie tak jak piszesz. On jest dużo bardziej wartościowy niż inni 18-latkowie, bardzo ambitny i pracowity. Ale też jest jego wada - jest wybuchowy, przeklina gdy jest zły. Cóż, tego się w żaden sposób nie zmieni bo ma taki charakter i trzeba to zaakceptować, oswoić i łagodzić. Ja wybrałam - pomimo tej jego wady widzę mnóstwo zalet, które przewyższają nad nią. Ja po prostu wybrałam, bo kiedy nie będziemy się kłócić, kiedy nie musi się denerwować to żyje mi się lepiej niż przy kimkolwiek innym A miałam też przed nim jako kompletna małolata chłopaka, jego przeciwieństwo i nie podobało mi się.
A nękanie - obudzenie o 8 rano, w jedyny dzień kiedy mógł się wyspać, mimo próśb żeby tego nie robić bo mi się coś złego śniło. Najpierw łagodnie "kochanie, opowiesz mi później bo śpię" ale ja histerycznie musiałam dalej dzwonić, pisać też niezbyt miłe smsy aż się wkurzył i powiedział o jedno słowo za dużo. Moja głupota, jego wybuchowość. On nie jest zły, niedobry dla mnie, wręcz przeciwnie. Czasami nie ma do mnie już siły.
kondziorek227 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-08-25, 20:27   #7
chwast
Zakorzenienie
 
Avatar chwast
 
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 24 367
Dot.: Nie wiem co dalej...

Cytat:
Napisane przez kondziorek227 Pokaż wiadomość
To nie tak jak piszesz. On jest dużo bardziej wartościowy niż inni 18-latkowie, bardzo ambitny i pracowity. Ale też jest jego wada - jest wybuchowy, przeklina gdy jest zły. Cóż, tego się w żaden sposób nie zmieni bo ma taki charakter i trzeba to zaakceptować, oswoić i łagodzić. Ja wybrałam - pomimo tej jego wady widzę mnóstwo zalet, które przewyższają nad nią. Ja po prostu wybrałam, bo kiedy nie będziemy się kłócić, kiedy nie musi się denerwować to żyje mi się lepiej niż przy kimkolwiek innym A miałam też przed nim jako kompletna małolata chłopaka, jego przeciwieństwo i nie podobało mi się.
A nękanie - obudzenie o 8 rano, w jedyny dzień kiedy mógł się wyspać, mimo próśb żeby tego nie robić bo mi się coś złego śniło. Najpierw łagodnie "kochanie, opowiesz mi później bo śpię" ale ja histerycznie musiałam dalej dzwonić, pisać też niezbyt miłe smsy aż się wkurzył i powiedział o jedno słowo za dużo. Moja głupota, jego wybuchowość. On nie jest zły, niedobry dla mnie, wręcz przeciwnie. Czasami nie ma do mnie już siły.
moim zdaniem ten związek nie ma sensu
- ty zachowujesz się jak bluszcz, nie pisz, że nie bo tak
- on nie ma do ciebie szacunku

Choć jakby ktoś wydzwaniał, pisał bo napisałam "kochanie napisz później bo chce się wyspać" no to nie wiem jakim słowem bym to potraktowała chociaż w głowie haha

Edytowane przez chwast
Czas edycji: 2013-08-25 o 20:29
chwast jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-08-25, 20:32   #8
roksen
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2012-02
Wiadomości: 69
Dot.: Nie wiem co dalej...

W kazdym czlowieku odnajdziesz cos wartosciowego i cos, co bedzie Ci w nim przeszkadzac. Wypisz sobie na kartce to, co u was dobre, to co u was zle, jezeli dobre przewaza to walcz o relacje, jezeli zle przewaza, to ja zakoncz. Moze to brzmi troche banalnie, ale pomaga. Nikt przez Internet nie moze decydowac za to, co zrobisz, wiec proponuje takie rozwiazanie

Edytowane przez roksen
Czas edycji: 2013-08-25 o 20:34
roksen jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-08-25, 20:47   #9
BadLife
Rozeznanie
 
Avatar BadLife
 
Zarejestrowany: 2013-01
Wiadomości: 684
Dot.: Nie wiem co dalej...

No rzeczywiście...straszne.. . Raz się chłopakowi wyrwało w złości (i to jeszcze autorka specjalnie go męczyła). Przeprosili się na wzajem i tyle. Patola jak nic. Rozumiem...gdyby mu się to zdarzało częściej niż raz na 2 lata

W dodatku opiekuje się nią, angażuje w swoje życie, martwi się. Związek w sam raz do skreślenia. Po co popracować nad pewnymi zachowaniami?

Autorko, ktoś już dobrze napisał, że po co wam te telefony na siłę? Ważniejsze są wasze spotkania. Ewentualnie możecie zamienić z dwa zdania, jak mija dzień i koniec. Resztę obgadacie, jak się zobaczycie.

EDIT:
Nie wiem jak jest u innych, ale z własnego (5-letniego) doświadczenia mogę powiedzieć, jak wyglądałoby to u mnie.
On: sp*****laj
Ja: ok, Twoja reakcja jest żałosna

Następnie puściłabym focha do momentu aż by mnie nie przeprosił.
On: Przepraszam. Po prostu byłem zmęczony i puściły mi nerwy. Nie gniewaj się już.
Ja (wiedząc, że specjalnie go męczyłam): Ehh...dobrze, nic się nie stało. Nie powinnam Cię tak zamęczać. Po prostu (i tu następuje rozmowa wyjaśniająca).

Koniec tematu.

Jeśli taka sytuacja pojawiałaby się częściej to wtedy rozumiem brak szacunku itd. Ale bez przesady...raz się zdarzyło i już do śmieci? W dodatku wyjaśnili to sobie i przeprosili się na wzajem.

Edytowane przez BadLife
Czas edycji: 2013-08-25 o 20:57
BadLife jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-08-25, 20:54   #10
madana
Zakorzenienie
 
Avatar madana
 
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 071
Dot.: Nie wiem co dalej...

Cytat:
Napisane przez BadLife Pokaż wiadomość
No rzeczywiście...straszne.. . Raz się chłopakowi wyrwało w złości (i to jeszcze autorka specjalnie go męczyła). Przeprosili się na wzajem i tyle. Patola jak nic. Rozumiem...gdyby mu się to zdarzało częściej niż raz na 2 lata

W dodatku opiekuje się nią, angażuje w swoje życie, martwi się. Związek w sam raz do skreślenia. Po co popracować nad pewnymi zachowaniami?

Autorko, ktoś już dobrze napisał, że po co wam te telefony na siłę? Ważniejsze są wasze spotkania. Ewentualnie możecie zamienić z dwa zdania, jak mija dzień i koniec. Resztę obgadacie, jak się zobaczycie.
- sama gdy się wkurzę klnę szpetnie i radośnie, niezły upust złości , ale nigdy nie używam wulgaryzmów wobec drugiej osoby- kiedyś z chłopakiem za "spierd..j" zerwałam- i jakoś mimo mojego dosadnego języka- dalej nie uważam, że kierowanie wulgaryzmów do kochanej osoby jest normalne- pewnie z tym przekonaniem już umrę.
Pomijam za to, ze zachowanie i bluszczowatość dziewczyny jest irytujące.
madana jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-08-25, 21:04   #11
BadLife
Rozeznanie
 
Avatar BadLife
 
Zarejestrowany: 2013-01
Wiadomości: 684
Dot.: Nie wiem co dalej...

Cytat:
Napisane przez madana Pokaż wiadomość
- sama gdy się wkurzę klnę szpetnie i radośnie, niezły upust złości , ale nigdy nie używam wulgaryzmów wobec drugiej osoby- kiedyś z chłopakiem za "spierd..j" zerwałam- i jakoś mimo mojego dosadnego języka- dalej nie uważam, że kierowanie wulgaryzmów do kochanej osoby jest normalne- pewnie z tym przekonaniem już umrę.
Pomijam za to, ze zachowanie i bluszczowatość dziewczyny jest irytujące.
Za to ja mam odwrotnie. Nie cierpię kiedy ktoś klnie ,,na prawo i lewo", bo się zdenerwował. Jeśli ja przeklnę to coś musi mnie na prawdę rozzłościć, mocno ukłuć w serce (np. ukochana osoba). Nie oznacza to braku szacunku...ale coś w rodzaju bezsilności. Jeśli takie rzeczy zdarzają się na prawdę bardzo, ale to bardzo rzadko (w tym przypadku dopiero raz) to nie widzę sensu by wszystko przekreślać. Każdy jest inny i ja przedstawiam to od swojej strony. Chłopak z opisu ma multum cech ważniejszych niż jedno głupie słowo wypowiedziane w złości.

Edytowane przez BadLife
Czas edycji: 2013-08-25 o 21:07
BadLife jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-08-25, 21:07   #12
madana
Zakorzenienie
 
Avatar madana
 
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 071
Dot.: Nie wiem co dalej...

Cytat:
Napisane przez BadLife Pokaż wiadomość
Za to ja mam odwrotnie. Nie cierpię kiedy ktoś klnie ,,na prawo i lewo", bo się zdenerwował. Jeśli ja przeklnę to coś musi mnie na prawdę rozzłościć (nawet ukochana osoba). Nie oznacza to braku szacunku...ale coś w rodzaju bezsilności. Jeśli takie rzeczy zdarzają się na prawdę bardzo rzadko (w tym przypadku dopiero raz) to nie widzę sensu by wszystko przekreślać. Każdy jest inny i ja przedstawiam to od swojej strony. Chłopak z opisu ma multum cech ważniejszych niż jedno głupie słowo wypowiedziane w złości.
- wkurzę się i klnę, nie oznacza , że robię to przy innych-bo nie robię, ale gdy jestem wkurzona potrafię zamknąć się w pokoju i sobie wiąchę puścić. Tak dla zejścia pary
- jak mówisz: każdy jest inny- sama jestem uczulona na takie wulgaryzmy, które kieruje się do drugiej osoby- stąd i moja reakcja jest zawsze mocna.
madana jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-08-25, 21:14   #13
kondziorek227
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2013-08
Wiadomości: 5
Dot.: Nie wiem co dalej...

Powiem Wam tak - jego przeklnięcie było wyrazem totalnej bezsilności. W ten sposób mnie zamurowało i się że tak powiem trochę przymknęłam, dałam mu spokój. Jeżeli prośby nie pomagały to co miał zrobić... Nawet mi powiedział kiedyś "nie sądzisz, że pod tą osłoną nieraz gniewu i złości kryje się zwyczajna bezsilność? czasem już nie mam siły". Bo widzicie, tu nie ma mowy o żadnej patologii, my mamy ze sobą silną więź i ja wcale a wcale nie chce z nim zrywać. Są dziewczyny które o tym marzą, ale się po prostu obawiają - samotności, pustki czy zemsty a ja się niczego nie obawiam bo po prostu nie chcę się z nim rozstawać. On mnie nie niszczy, ja sama się niszczę niszcząc też niego. Przecież gdyby nie moje zachowanie wyraźnie irytujące W ŻYCIU by tak do mnie nie powiedział. Aha, on tego nie zrobił na żywo tylko przez telefon.
Ja nie jestem głupia. Byłoby mi źle z nim - odeszłabym, proste jak drut. Ale mi jest źle ze sobą i dlatego też NAM jest źle.
kondziorek227 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-08-26, 00:22   #14
emma8
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2013-08
Wiadomości: 1 451
Dot.: Nie wiem co dalej...

Byłam taka sama jak Ty. Po 3 latach facet który wcześniej był we mnie do szaleństwa zakochany, odszedł. Wszystko się wypaliło. Zastanów się czy zależy Ci naprawdę na tym związku, bo argument "nie mogę się kontrolować"jest napawde słaby bo wszystko można jak się chce. Dostałam ostro po du**ie i się wreszcie zaczęłam starać i z tym walczyć, tylko ze juz w drugim związku.
emma8 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-08-26, 00:32   #15
Sadek
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2008-09
Wiadomości: 1 372
Dot.: Nie wiem co dalej...

Przyznam, że mam coraz większe problemy w pojmowaniu problemów na tym forum, może jestem z innego pokolenia i to jest tego powodem? Ja sobie nie przypominam, aby każdy w wieku 18 lat chciał, musiał lub był w związku... Ostatnio widzę masę nastoletnich dzieci biegających za rączkę i zastanawiam się jaki jest tego cel? To, że w sprawach seksu przeciętny nastolatek doświadczył już wszystkiego i to w znacznych ilościach to rozumiem i nikt już tego nawet nie komentuje ale dlaczego dzieci udają dorosłych i bawią się w rodzinę? Nie rozumiem i juz chyba nie zrozumiem..
Sadek jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-08-26, 01:01   #16
pati949414
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2010-12
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 664
Dot.: Nie wiem co dalej...

Cytat:
Napisane przez kondziorek227 Pokaż wiadomość
Witajcie. Nasza historia jest długa i nikomu nie będzie chciało się jej czytać, dlatego napiszę w skrócie. Jestem z moim chłopakiem prawie 2 lata, mamy po 18 lat. Teraz, uważam, że właśnie nadszedł pierwszy poważny kryzys. Nie wiem co mam robić.
Jestem bardzo wrażliwą osobą, nie toleruję przemocy fizycznej ani psychicznej, nie toleruję chamstwa i braku szacunku. Problem polega na tym, że nie potrafimy się dogadać i denerwujemy siebie nawzajem. Jak kiedyś on czekał jak na szpilkach, żebym napisała do niego i w ogóle z nim porozmawiała (on mnie "wyhaczył" pośród tłumu ) to teraz jak do niego się odezwę to nieraz się wkurza, że w nieodpowiednim momencie, że zajęty. Ja nie jestem bluszczem, nie kontroluję go ani on mnie, mamy swoich znajomych, przyjaciół, spędzamy również czas osobno. I problem polega na tym, że kiedy jesteśmy razem jest ok, a kiedy osobno i utrzymujemy kontakt telefonicznie to strasznie działamy sobie na nerwy. Wszystko nas w sobie denerwuje, przez co coraz bardziej tracimy szacunek do siebie...
Ostatnio miała miejsce bardzo nieprzyjemna sytuacja. Wkurzyłam go, wiem, moja wina, przyznaję się przed samą sobą że to była moja wina bo miałam gorszy humor i zaczęłam go męczyć. Na początku był spokojny, aż coś w nim pękło i napisał do mnie "spier*alaj". Problem jest w tym, że to nie jest absolutnie norma u nas, nie toleruje takiego słownictwa. Ja go przeprosiłam za to "nękanie", on mnie za użycie tego słowa ale nie potrafię sobie z tym poradzić. Przenigdy nie powiedziałby tak do mnie na żywo, patrząc w twarz, poza tym to nie była zwykła kłótnia a ja biedna ofiara tylko go nękałam przez telefon bo coś mi odbiło i nie wytrzymał. Ale jednak nie umiem sobie z tym poradzić.
Nie chcemy się rozstawać, bo się kochamy i chcemy żeby było dobrze, chcemy pracować nad związkiem. Ale takich słów tolerować nie będę, a on mówi, że ma dość moich humorów i ciągłego upominania, narzekania. Przecież umiemy ze sobą rozmawiać, robimy to często i często próbujemy dojść do wspólnego porozumienia. Ale teraz nie wiem już co mam robić...

P.S: nie, nie zdradza mnie. nie miałby kiedy i gdzie, poza tym interesuje się mną, martwi o mnie, wspiera, angażuje mnie w wyjazdy z jego rodziną, zabiera mnie ze sobą gdzie się da. rozstanie nie wchodzi w grę, bo jest dla mnie dobry - chcę to naprawić ale nawet nie wiem co mam robić..

No to bym sobie tak s☠☠☠☠☠☠☠iła, że pomachać na pożegnanie by mi nie zdążył...
__________________
04.07.2013 - jestem kierowcą!

"To chyba żart. Do nieba ktoś Cię wezwał. Fatalny błąd w niebiańskich kartotekach" 17.10.2013


_________________________ __________

Odchudzam się z Wizażem!

luty 2013:
83,7 kg--> 83,2kg--> 82,0kg

CEL: 75 kg!!
pati949414 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-08-26, 09:26   #17
zekori
Wtajemniczenie
 
Avatar zekori
 
Zarejestrowany: 2011-08
Wiadomości: 2 178
Dot.: Nie wiem co dalej...

Po pierwsze: Twój chłopak w żadnym wypadku nie powinien tak się do Ciebie odezwać. Sama jestem osobą nerwową i wybuchową, ale nie wyobrażam sobie zwracać się tak do swojego partnera. Zastanów się czy chcesz być z kimś, kto nie potrafi panować nad sobą.
Po drugie: uważasz, że nie jesteś 'bluszczem'. Jesteś- o czym świadczy chociażby przedstawiona sytuacja. Potrzebujesz stałego kontaktu, chcesz wiedzieć co robi, z kim jest i gdzie. Są osoby, które chcą być w stałym kontakcie, ale są też takie, które potrzebują odrobiny wolności. I do tych drugich należy Twój chłopak.
Odnoszę wrażenie, że chcesz być z kimś, dla samego bycia. Nie warto.
zekori jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-08-26, 09:40   #18
maryanna3
Zakorzenienie
 
Avatar maryanna3
 
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 5 911
Dot.: Nie wiem co dalej...

Wiele razy mieliśmy wojny z moim chłopakiem, zwłaszcza przez telefon, nasz związek to nie jest ostoja spokoju często. Natomiast nawet w najgorszych kłótniach i nawet przez telefon gdzie każdy jest większym kozakiem niż w rzeczywistości nie przeszło ani mi ani jemu przez gardło takie obrażenie drugiej osoby. Po prostu sobie nie wyobrażam a bywało już ostro i ja też parę razy byłam męcząca i on był męczący a jednak s.pierdalaj to jest ten krok za daleko.

Nie usprawiedliwiaj go bo nie ma dla tego usprawiedliwienia. Lepiej jakby wyłączył telefon nawet niż tak mówił. Jednak po jednej takiej akcji nie chcesz go skreślać ok. Ale powiedz stanowczo, że postarasz się zmienić ze swojej strony(bo to przede wszystkim powinnaś zrobić) ale jeżeli jeszcze raz się to powtórzy z jego strony to po prostu koniec. I nie ma żadnego ale.
maryanna3 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-08-26, 10:20   #19
leniwca
Zakorzenienie
 
Avatar leniwca
 
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 5 853
Dot.: Nie wiem co dalej...

Cytat:
Napisane przez kondziorek227 Pokaż wiadomość
Powiem Wam tak - jego przeklnięcie było wyrazem totalnej bezsilności.
Ale o jakiej bezsilności mowa?
Skoro był na tyle przytomny, żeby odpisać ci na sms, to z jeszcze większą łatwością mógł po prostu wyłączyć telefon, mieć spokój i spać sobie do woli.

Więc nie przesadzaj, że biedaczek był tak zamęczony i bezradny, że jedynym wyjściem z sytuacji było wydanie nakazu 'spier.dalaj'. Mógł to załatwić inaczej i mieć czyste sumienie. I to wcale nie wymagało nakładu wielkiej siły i burzy mózgu.
Dla mnie to raczej normalna reakcja, że jak mi non stop telefon dzwoni, brzęczy etc, podczas, gdy chcę spać- zwyczajnie go wyłączam. Odruch taki. Nawet na półśpiąco łatwiej to zrobić, niż pisać smsy.

Głupio go usprawiedliwiasz.

Cytat:
Nie usprawiedliwiaj go bo nie ma dla tego usprawiedliwienia. Lepiej jakby wyłączył telefon nawet niż tak mówił. Jednak po jednej takiej akcji nie chcesz go skreślać ok. Ale powiedz stanowczo, że postarasz się zmienić ze swojej strony(bo to przede wszystkim powinnaś zrobić) ale jeżeli jeszcze raz się to powtórzy z jego strony to po prostu koniec. I nie ma żadnego ale.
Dokładnie tak.

Jak chcesz mu wybaczyć, dać szansę- ok. Ale nie daj sobie wmówić poczucia winy, że zasłużyłaś na taką 'karę' za swoje zachowanie.
__________________
samica leniwca
_______________________
*projekt denko.
*o włosy dbam i zapuszczam!
leniwca jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 23:10.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.