|
|||||||
| Notka |
|
| Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności. |
![]() |
|
|
Narzędzia |
|
|
#1 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-08
Wiadomości: 5
|
Nie wiem co dalej...
Witajcie. Nasza historia jest długa i nikomu nie będzie chciało się jej czytać, dlatego napiszę w skrócie. Jestem z moim chłopakiem prawie 2 lata, mamy po 18 lat. Teraz, uważam, że właśnie nadszedł pierwszy poważny kryzys. Nie wiem co mam robić.
Jestem bardzo wrażliwą osobą, nie toleruję przemocy fizycznej ani psychicznej, nie toleruję chamstwa i braku szacunku. Problem polega na tym, że nie potrafimy się dogadać i denerwujemy siebie nawzajem. Jak kiedyś on czekał jak na szpilkach, żebym napisała do niego i w ogóle z nim porozmawiała (on mnie "wyhaczył" pośród tłumu ) to teraz jak do niego się odezwę to nieraz się wkurza, że w nieodpowiednim momencie, że zajęty. Ja nie jestem bluszczem, nie kontroluję go ani on mnie, mamy swoich znajomych, przyjaciół, spędzamy również czas osobno. I problem polega na tym, że kiedy jesteśmy razem jest ok, a kiedy osobno i utrzymujemy kontakt telefonicznie to strasznie działamy sobie na nerwy. Wszystko nas w sobie denerwuje, przez co coraz bardziej tracimy szacunek do siebie...Ostatnio miała miejsce bardzo nieprzyjemna sytuacja. Wkurzyłam go, wiem, moja wina, przyznaję się przed samą sobą że to była moja wina bo miałam gorszy humor i zaczęłam go męczyć. Na początku był spokojny, aż coś w nim pękło i napisał do mnie "spier*alaj". Problem jest w tym, że to nie jest absolutnie norma u nas, nie toleruje takiego słownictwa. Ja go przeprosiłam za to "nękanie", on mnie za użycie tego słowa ale nie potrafię sobie z tym poradzić. Przenigdy nie powiedziałby tak do mnie na żywo, patrząc w twarz, poza tym to nie była zwykła kłótnia a ja biedna ofiara tylko go nękałam przez telefon bo coś mi odbiło i nie wytrzymał. Ale jednak nie umiem sobie z tym poradzić. Nie chcemy się rozstawać, bo się kochamy i chcemy żeby było dobrze, chcemy pracować nad związkiem. Ale takich słów tolerować nie będę, a on mówi, że ma dość moich humorów i ciągłego upominania, narzekania. Przecież umiemy ze sobą rozmawiać, robimy to często i często próbujemy dojść do wspólnego porozumienia. Ale teraz nie wiem już co mam robić... P.S: nie, nie zdradza mnie. nie miałby kiedy i gdzie, poza tym interesuje się mną, martwi o mnie, wspiera, angażuje mnie w wyjazdy z jego rodziną, zabiera mnie ze sobą gdzie się da. rozstanie nie wchodzi w grę, bo jest dla mnie dobry - chcę to naprawić ale nawet nie wiem co mam robić.. Edytowane przez kondziorek227 Czas edycji: 2013-08-25 o 19:36 |
|
|
|
|
#2 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 24 367
|
Dot.: Nie wiem co dalej...
Cytat:
Jak wtedy jeszcze bardziej działacie sobie na nerwy to jaki jest tego sens ![]() Piszesz o swoich humorach "nękaniach" przez smsy itd... o co dokładnie się czepiasz? jak często? czy przez to jest ten kryzys? rozmawialiście o tym jak jest? |
|
|
|
|
|
#3 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-02
Wiadomości: 69
|
Dot.: Nie wiem co dalej...
Jesli facet pisze Tobie 'spie*dalaj' i jeszcze wyszlo na to, ze Ty go przepraszasz za nekanie (swoja droga - co to bylo za nekanie ?), to niestety, ale zwiazek jest na straconej pozycji. Oczywiscie, on moze trwac i trwac, czesto ludzie nie potrafia odejsc, ale dalas sobie wejsc na glowe i z czasem bedzie tylko gorzej.
Zastanow sie, co trzyma Ciebie przy nim ? Moze jest dobrym tancerzem, moze swietnie gotuje, moze zna sie na masazu ? Jest kims, kto autentycznie daje cos, czego nie dadza inni ? To oczywiscie takich kiljka przykladow, moze byc tysiac innych, ale wiedz, ze zwiazki oparte na samej 'romantycznej milosci' i pieknych stwierdzeniach predzej czy pozniej sie wypalaja. Jestes jeszcze mloda, sama sie przekonasz. |
|
|
|
|
#4 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-08
Wiadomości: 5
|
Dot.: Nie wiem co dalej...
Szczerze mówiąc, wiem, że jest tu dużo mojej winy. Mam problem ze sobą - nie wiem, może jestem niedojrzała? Ja się staram go rozumieć, on mi wiele razy tłumaczył, prosił, żebym czegoś tam nie robiła. Czuję prawie nieustanną potrzebę kontaktu - oczywiście z nią walczę i dlatego nie bombarduję go rozmowami i smsami co godzinę ale jednak denerwuje się gdy mi nie odpisuje na smsa i męczy mnie to.
Dużym plusem jest to, że zdaję sobie sprawę, z tego, że jestem męcząca. Wiem, że oboje popełniamy błędy i oboje nie potrafimy do siebie dotrzeć. Myślę też że sporym problemem jest dla mnie określenie co jest "normalne". Nie wiem jak to wyjaśnić... Na przykład czasem ogarnia mnie lęk, że to, że na przykład nie jestem dziewicą (od roku) to coś nienormalnego. I to nie ma żadnego związku z moim chłopakiem tylko tak samo przez się, bo na przykład inna dziewczyna ma 26 lat i dalej jest dziewicą. Mam tak tylko czasami, taki dziwny przebłysk, a ogólnie to nie mam wątpliwości co do sensu zbliżeń z nim, lubię to a on jest tym właściwym. Tak samo - czasem ogarnia mnie lęk, że rozmawiamy niemal co chwilę i nie wiem jak często "powinno się" rozmawiać ze sobą gdy para się nie widzi. Mam problemy z określeniem co jest "normalne", mam problemy z takim "wyluzowaniem", czuję się trochę jak dziewiętnastowieczna dama w gorsecie. Mam kurczę problem po prostu z codziennym życiem... |
|
|
|
|
#5 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 071
|
Dot.: Nie wiem co dalej...
Na pewno, na 100% nie jest normalne, aby chłopak do dziewczyny walił "spier.alaj"- tak odzywa się do siebie patola.
|
|
|
|
|
#6 | |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-08
Wiadomości: 5
|
Dot.: Nie wiem co dalej...
Cytat:
A miałam też przed nim jako kompletna małolata chłopaka, jego przeciwieństwo i nie podobało mi się.A nękanie - obudzenie o 8 rano, w jedyny dzień kiedy mógł się wyspać, mimo próśb żeby tego nie robić bo mi się coś złego śniło. Najpierw łagodnie "kochanie, opowiesz mi później bo śpię" ale ja histerycznie musiałam dalej dzwonić, pisać też niezbyt miłe smsy aż się wkurzył i powiedział o jedno słowo za dużo. Moja głupota, jego wybuchowość. On nie jest zły, niedobry dla mnie, wręcz przeciwnie. Czasami nie ma do mnie już siły. |
|
|
|
|
|
#7 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 24 367
|
Dot.: Nie wiem co dalej...
Cytat:
- ty zachowujesz się jak bluszcz, nie pisz, że nie bo tak - on nie ma do ciebie szacunku Choć jakby ktoś wydzwaniał, pisał bo napisałam "kochanie napisz później bo chce się wyspać" no to nie wiem jakim słowem bym to potraktowała chociaż w głowie haha
Edytowane przez chwast Czas edycji: 2013-08-25 o 20:29 |
|
|
|
|
|
#8 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-02
Wiadomości: 69
|
Dot.: Nie wiem co dalej...
W kazdym czlowieku odnajdziesz cos wartosciowego i cos, co bedzie Ci w nim przeszkadzac. Wypisz sobie na kartce to, co u was dobre, to co u was zle, jezeli dobre przewaza to walcz o relacje, jezeli zle przewaza, to ja zakoncz. Moze to brzmi troche banalnie, ale pomaga. Nikt przez Internet nie moze decydowac za to, co zrobisz, wiec proponuje takie rozwiazanie
Edytowane przez roksen Czas edycji: 2013-08-25 o 20:34 |
|
|
|
|
#9 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2013-01
Wiadomości: 684
|
Dot.: Nie wiem co dalej...
No rzeczywiście...straszne.. . Raz się chłopakowi wyrwało w złości (i to jeszcze autorka specjalnie go męczyła). Przeprosili się na wzajem i tyle. Patola jak nic. Rozumiem...gdyby mu się to zdarzało częściej niż raz na 2 lata
W dodatku opiekuje się nią, angażuje w swoje życie, martwi się. Związek w sam raz do skreślenia. Po co popracować nad pewnymi zachowaniami? ![]() Autorko, ktoś już dobrze napisał, że po co wam te telefony na siłę? Ważniejsze są wasze spotkania. Ewentualnie możecie zamienić z dwa zdania, jak mija dzień i koniec. Resztę obgadacie, jak się zobaczycie. EDIT: Nie wiem jak jest u innych, ale z własnego (5-letniego) doświadczenia mogę powiedzieć, jak wyglądałoby to u mnie. On: sp*****laj Ja: ok, Twoja reakcja jest żałosna Następnie puściłabym focha do momentu aż by mnie nie przeprosił. On: Przepraszam. Po prostu byłem zmęczony i puściły mi nerwy. Nie gniewaj się już. Ja (wiedząc, że specjalnie go męczyłam): Ehh...dobrze, nic się nie stało. Nie powinnam Cię tak zamęczać. Po prostu (i tu następuje rozmowa wyjaśniająca). Koniec tematu. Jeśli taka sytuacja pojawiałaby się częściej to wtedy rozumiem brak szacunku itd. Ale bez przesady...raz się zdarzyło i już do śmieci? W dodatku wyjaśnili to sobie i przeprosili się na wzajem. Edytowane przez BadLife Czas edycji: 2013-08-25 o 20:57 |
|
|
|
|
#10 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 071
|
Dot.: Nie wiem co dalej...
Cytat:
Pomijam za to, ze zachowanie i bluszczowatość dziewczyny jest irytujące. |
|
|
|
|
|
#11 | |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2013-01
Wiadomości: 684
|
Dot.: Nie wiem co dalej...
Cytat:
Edytowane przez BadLife Czas edycji: 2013-08-25 o 21:07 |
|
|
|
|
|
#12 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 071
|
Dot.: Nie wiem co dalej...
Cytat:
- jak mówisz: każdy jest inny- sama jestem uczulona na takie wulgaryzmy, które kieruje się do drugiej osoby- stąd i moja reakcja jest zawsze mocna. |
|
|
|
|
|
#13 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-08
Wiadomości: 5
|
Dot.: Nie wiem co dalej...
Powiem Wam tak - jego przeklnięcie było wyrazem totalnej bezsilności. W ten sposób mnie zamurowało i się że tak powiem trochę przymknęłam, dałam mu spokój. Jeżeli prośby nie pomagały to co miał zrobić... Nawet mi powiedział kiedyś "nie sądzisz, że pod tą osłoną nieraz gniewu i złości kryje się zwyczajna bezsilność? czasem już nie mam siły". Bo widzicie, tu nie ma mowy o żadnej patologii, my mamy ze sobą silną więź i ja wcale a wcale nie chce z nim zrywać. Są dziewczyny które o tym marzą, ale się po prostu obawiają - samotności, pustki czy zemsty a ja się niczego nie obawiam bo po prostu nie chcę się z nim rozstawać. On mnie nie niszczy, ja sama się niszczę niszcząc też niego. Przecież gdyby nie moje zachowanie wyraźnie irytujące W ŻYCIU by tak do mnie nie powiedział. Aha, on tego nie zrobił na żywo tylko przez telefon.
Ja nie jestem głupia. Byłoby mi źle z nim - odeszłabym, proste jak drut. Ale mi jest źle ze sobą i dlatego też NAM jest źle. |
|
|
|
|
#14 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2013-08
Wiadomości: 1 451
|
Dot.: Nie wiem co dalej...
Byłam taka sama jak Ty. Po 3 latach facet który wcześniej był we mnie do szaleństwa zakochany, odszedł. Wszystko się wypaliło. Zastanów się czy zależy Ci naprawdę na tym związku, bo argument "nie mogę się kontrolować"jest napawde słaby bo wszystko można jak się chce. Dostałam ostro po du**ie i się wreszcie zaczęłam starać i z tym walczyć, tylko ze juz w drugim związku.
|
|
|
|
|
#15 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-09
Wiadomości: 1 372
|
Dot.: Nie wiem co dalej...
Przyznam, że mam coraz większe problemy w pojmowaniu problemów na tym forum, może jestem z innego pokolenia i to jest tego powodem? Ja sobie nie przypominam, aby każdy w wieku 18 lat chciał, musiał lub był w związku... Ostatnio widzę masę nastoletnich dzieci biegających za rączkę i zastanawiam się jaki jest tego cel? To, że w sprawach seksu przeciętny nastolatek doświadczył już wszystkiego i to w znacznych ilościach to rozumiem i nikt już tego nawet nie komentuje ale dlaczego dzieci udają dorosłych i bawią się w rodzinę? Nie rozumiem i juz chyba nie zrozumiem..
|
|
|
|
|
#16 | |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2010-12
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 664
|
Dot.: Nie wiem co dalej...
Cytat:
No to bym sobie tak s☠☠☠☠☠☠☠iła, że pomachać na pożegnanie by mi nie zdążył...
__________________
04.07.2013 - jestem kierowcą! "To chyba żart. Do nieba ktoś Cię wezwał. Fatalny błąd w niebiańskich kartotekach" 17.10.2013 ![]() _________________________ __________ Odchudzam się z Wizażem! luty 2013: 83,7 kg--> 83,2kg--> 82,0kg CEL: 75 kg!! |
|
|
|
|
|
#17 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2011-08
Wiadomości: 2 178
|
Dot.: Nie wiem co dalej...
Po pierwsze: Twój chłopak w żadnym wypadku nie powinien tak się do Ciebie odezwać. Sama jestem osobą nerwową i wybuchową, ale nie wyobrażam sobie zwracać się tak do swojego partnera. Zastanów się czy chcesz być z kimś, kto nie potrafi panować nad sobą.
Po drugie: uważasz, że nie jesteś 'bluszczem'. Jesteś- o czym świadczy chociażby przedstawiona sytuacja. Potrzebujesz stałego kontaktu, chcesz wiedzieć co robi, z kim jest i gdzie. Są osoby, które chcą być w stałym kontakcie, ale są też takie, które potrzebują odrobiny wolności. I do tych drugich należy Twój chłopak. Odnoszę wrażenie, że chcesz być z kimś, dla samego bycia. Nie warto. |
|
|
|
|
#18 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 5 911
|
Dot.: Nie wiem co dalej...
Wiele razy mieliśmy wojny z moim chłopakiem, zwłaszcza przez telefon, nasz związek to nie jest ostoja spokoju często. Natomiast nawet w najgorszych kłótniach i nawet przez telefon gdzie każdy jest większym kozakiem niż w rzeczywistości nie przeszło ani mi ani jemu przez gardło takie obrażenie drugiej osoby. Po prostu sobie nie wyobrażam a bywało już ostro i ja też parę razy byłam męcząca i on był męczący a jednak s.pierdalaj to jest ten krok za daleko.
Nie usprawiedliwiaj go bo nie ma dla tego usprawiedliwienia. Lepiej jakby wyłączył telefon nawet niż tak mówił. Jednak po jednej takiej akcji nie chcesz go skreślać ok. Ale powiedz stanowczo, że postarasz się zmienić ze swojej strony(bo to przede wszystkim powinnaś zrobić) ale jeżeli jeszcze raz się to powtórzy z jego strony to po prostu koniec. I nie ma żadnego ale. |
|
|
|
|
#19 | ||
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 5 853
|
Dot.: Nie wiem co dalej...
Cytat:
Skoro był na tyle przytomny, żeby odpisać ci na sms, to z jeszcze większą łatwością mógł po prostu wyłączyć telefon, mieć spokój i spać sobie do woli. Więc nie przesadzaj, że biedaczek był tak zamęczony i bezradny, że jedynym wyjściem z sytuacji było wydanie nakazu 'spier.dalaj'. Mógł to załatwić inaczej i mieć czyste sumienie. I to wcale nie wymagało nakładu wielkiej siły i burzy mózgu. Dla mnie to raczej normalna reakcja, że jak mi non stop telefon dzwoni, brzęczy etc, podczas, gdy chcę spać- zwyczajnie go wyłączam. Odruch taki. Nawet na półśpiąco łatwiej to zrobić, niż pisać smsy. Głupio go usprawiedliwiasz. Cytat:
Jak chcesz mu wybaczyć, dać szansę- ok. Ale nie daj sobie wmówić poczucia winy, że zasłużyłaś na taką 'karę' za swoje zachowanie.
__________________
samica leniwca _______________________ *projekt denko. *o włosy dbam i zapuszczam! |
||
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Intymnie
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 23:10.



) to teraz jak do niego się odezwę to nieraz się wkurza, że w nieodpowiednim momencie, że zajęty. Ja nie jestem bluszczem, nie kontroluję go ani on mnie, mamy swoich znajomych, przyjaciół, spędzamy również czas osobno. I problem polega na tym, że kiedy jesteśmy razem jest ok, a kiedy osobno i utrzymujemy kontakt telefonicznie to strasznie działamy sobie na nerwy. Wszystko nas w sobie denerwuje, przez co coraz bardziej tracimy szacunek do siebie...



A miałam też przed nim jako kompletna małolata chłopaka, jego przeciwieństwo i nie podobało mi się.
chociaż w głowie haha








