Pieniadze TZ i moje poczucie nizszosci...

[vodoska]

Moze to co napisze jest głupie.
A raczej napewno jest, ale to rujnuje mnie i zle wplywa na moj zwiazek.

Otóz. Problem niestety dotyczy pieniedzy.
Mieszkam z chłopakiem juz od jakiegos czasu.
Mam stypendium, ktore daje jemu, zeby miec jakis wklad w mieszkanie. Studiuje zaocznie, bo chciałam pracowac. Ale niestety - pracy znalezc po prostu nie moge. Chcialam chociaz staz - nie ma, bo nie ma funduszy.
Szukam, szukam i znalezc nie moge. Problem jest o tyle wiekszy, ze nie mam zadnego doswiadczenia, jestem po ogolniaku...

Na studia pieniazki dostaje od dziadka, dla ktorego nie jest to problem. Pomaga mi tez finansowo, bo wie, ze jest mi ciezko.
Wszystko co mam, ogolnie trace na pierdoły do domu, jedzenie i wiadomo jak to na osobnym.

Reszte pieniazkow za mieszkanie wyklada moj tz. I tu sie robi problem.
Zarabia duzo. Zeby nie powiedziec ze bardzo duzo. Co chwile nowe ciuchy, oczywiscie oryginalne, spodnie, bluzeczki, perfumy, kremiki. Wszystko cacy.
I nie zazdrosze mu, pracuje wiec ma. Ale ja po prostu czuje sie przy nim jak szara mysz. Nie mam nic, nic kompletnie. Pracy, pieniedzy, ciuchow. Nie moge sobie pozwolic na takie szastanie kasa.

Sytuacja z dzis:
Chodzilismy ostatnio po centrum handlowym, ogladalismy rozne sprzety. Dorwalam telefon, ktory ogromnie, mega mi sie podoba. Ogladalam, przegladalam, rozsuwalam, bawilam sie i mowilam, ze chcialabym taki miec i mam nadzieje, ze kiedys sobie kupie. Tz stwierdzil, ze fajny bo mały, ale on by wolal nokie, bo sprawdzone i niby wg niego lepsze.
I zonk. Wraca dzisiaj z wyjazdu, wchodze do auta a tam... telefon moich marzen. I zadowolony tz, dumny jak paw, ze ma swietny telefon prosto z salonu.
Wscieklam sie. Po prostu nerwy mi pusciły, mogl kupic kazdy, ale czemu akurat ten na ktory to MI tak bardzo zalezało, a jemu srednio sie podobał;/ Oczywiscie stwierdził, ze z tych ktore ogladal ten byl najfajniejszy wiec nie ma problemu, da mi sie nim pobawic.
Mało sie nie poryczałam. Nie z zazdrosci, tylko z komplentego poczucia bezsilnosci, nizszosci, a jego wyzszosci nade mna. Przez chwile przeszlo mi nawet przez glowe, ze zrobil mi to po prostu na zlosc.

Siedze i nie wiem co myslec. Oczywiscie poklocilismy sie o to.
Co ja mam zrobic z takim myslami? Naprawde czuje sie przez to jego szastanie kasa okropnie zle, niedobrze, jak nikt, zero.
Nawet gdybym poszla do pracy, i charowała po 12 godzin to nie bedzie mnie stac na takie rzeczy;(
Najgorsze jest to, ze boje mu sie o tym powiedziec.
Nie wiem co robic ;(

[muszynianka]

Przesadzasz. Kupił telefon bo miał kaprys, oczywiście lepiej by było gdyby był bezrobotny tak jak ty, klepalibyście biedę a najlepszym obiadem byłby chleb z masłem. Jesteś strasznie zazdrosna i myślisz dość wąsko, ma kasę, to nic jak tylko się cieszyć że chociaż on pracuje. Szasta kasą bo ją ma, nie macie jeszcze wspólnego budżetu. Ty pewnie też gdybys miała kupowałabyś kosmetyki i bzdurki.

[madana]

Wiesz, niefajnie to wygląda, na dodatek pan chyba jednak podkreśla swoją pozycję, którą daje mu kasa.
A on w ogóle wie, jak trudno ci finansowo??? Nie może pomóc, chociażby w szukaniu pracy (często jednak znajomości się liczą). Bo jeśli nie z nim możesz pogadać szczerze, to po co w ogóle związek?? Bliska osoba jest także po to, aby nas wspierała.
Zachowanie z telefonem -niefajne, ciebie potraktował jak przygłupie dziecko, gdy sam tak właśnie się zachował.

[vodoska]

Wie, że finansowo raczej kuleje, ale twierdzi, ze jak i ja pojde do pracy, to tez sobie na wiele bede mogla pozwolic.

Zapytał sie, czy gdyby kupil jakikolwiek inny telefon, czy tez zrobilabym taka jazde. Powiedzialam, ze nie. Chodzi mi tylko o ten i o to, ze zrobil ogromna przykrosc swoim egoistycznym zachowaniem.
Mial pretensje, ze sie dasa, az rzucil ze moze pojdzie wymienic na inny, bo nie chce miec zepsutego wieczoru.

On nie bardzo rozumie jak ja to odebrałam... tak mysle.
Teraz lezy w lozku, jest obrazony, ze zepsulam NAM wieczor, z ktorego on sie tak cieszyl.
Swietnie.

[DO SKUTKU]

Dziwny ten Twoj facet jakis.Wiedzac ,ze Tobie tak bardzo sie podoba,musial kupic sobie,zapewne nastepny ?Zachowuje sie jak jakis smarkacz,sorry,ale w takim swietle go widze.Facet ,ktory zarabia jak mowisz kupe kasy nie mogl Tobie zrobic przyjemnosci i kupic ,bys byla szczesliwa i sie nie dolowala z braku srodkow?Jakis egoista z niego.Przynajmniej jak nie chcial Tobie sprawic prezentu mogl nie kupowac takiego sobie.A moze ja taka glupia jestem ,uwielbiam dawac prezenty innym.Radosc i szczescie na ich twarzy ,ten widok jest bezcenny dla mnie.Zachowal sie tak,jakby zrobil to z premedytacja,zeby pokazac ,ze jest lepszy.Mnie tez by to zabolalo,ale znajac mnie,powiedzialabym co o tym mysle.Nie martw sie,znajdziesz prace i wtedy sama bedziesz robic sobie prezenty.

[HotterThanFire]

hmmm gdybym ja była na miejscu Tz, kupiłabym ten telefon Tobie.. Niefajnie ten związek wyglada, bo koles mi wyglada na egoiste niezłego.. powiedz mu jak najszybciej jak sie czujesz w tym zwiazku, moze on sobie nie zdaje sprawy i to sie poprawi, nie bedzie tak szastał i szpanowal, wiedzac że Ty ledwo wiążesz koniec z końcem..

a z czystej ciekawości, w jakiej branzy Tz pracuje, ze tyle zarabia? Nie moze Cie tam np jakoś wkręcić, skoro szukasz pracy ?

[DO SKUTKU]

Nie ,nie rozumie tego,bo kasa przewrocila mu sie we lbie.A tak swoja droga,nie wyobrazam sobie,zeby facet w zwiazku kupowal sobie, a Tobie nie zrobil choc malego prezentu ,od czasu do czasu.Materialista jakis.Jego chyba podnieca to,ze gra Ci na nosie,sam fakt kupna Twojego wymarzonego telefonu.Mialam nie pisac,ale co mi tam,świnia z niego i juz.

[Chatul]

Napisane przez vodoska

Moze to co napisze jest głupie.
A raczej napewno jest, ale to rujnuje mnie i zle wplywa na moj zwiazek.

Otóz. Problem niestety dotyczy pieniedzy.
Mieszkam z chłopakiem juz od jakiegos czasu.
Mam stypendium, ktore daje jemu, zeby miec jakis wklad w mieszkanie. Studiuje zaocznie, bo chciałam pracowac. Ale niestety - pracy znalezc po prostu nie moge. Chcialam chociaz staz - nie ma, bo nie ma funduszy.
Szukam, szukam i znalezc nie moge. Problem jest o tyle wiekszy, ze nie mam zadnego doswiadczenia, jestem po ogolniaku...

Na studia pieniazki dostaje od dziadka, dla ktorego nie jest to problem. Pomaga mi tez finansowo, bo wie, ze jest mi ciezko.
Wszystko co mam, ogolnie trace na pierdoły do domu, jedzenie i wiadomo jak to na osobnym.

Reszte pieniazkow za mieszkanie wyklada moj tz. I tu sie robi problem.
Zarabia duzo. Zeby nie powiedziec ze bardzo duzo. Co chwile nowe ciuchy, oczywiscie oryginalne, spodnie, bluzeczki, perfumy, kremiki. Wszystko cacy.
I nie zazdrosze mu, pracuje wiec ma. Ale ja po prostu czuje sie przy nim jak szara mysz. Nie mam nic, nic kompletnie. Pracy, pieniedzy, ciuchow. Nie moge sobie pozwolic na takie szastanie kasa.

Sytuacja z dzis:
Chodzilismy ostatnio po centrum handlowym, ogladalismy rozne sprzety. Dorwalam telefon, ktory ogromnie, mega mi sie podoba. Ogladalam, przegladalam, rozsuwalam, bawilam sie i mowilam, ze chcialabym taki miec i mam nadzieje, ze kiedys sobie kupie. Tz stwierdzil, ze fajny bo mały, ale on by wolal nokie, bo sprawdzone i niby wg niego lepsze.
I zonk. Wraca dzisiaj z wyjazdu, wchodze do auta a tam... telefon moich marzen. I zadowolony tz, dumny jak paw, ze ma swietny telefon prosto z salonu.
Wscieklam sie. Po prostu nerwy mi pusciły, mogl kupic kazdy, ale czemu akurat ten na ktory to MI tak bardzo zalezało, a jemu srednio sie podobał;/ Oczywiscie stwierdził, ze z tych ktore ogladal ten byl najfajniejszy wiec nie ma problemu, da mi sie nim pobawic.
Mało sie nie poryczałam. Nie z zazdrosci, tylko z komplentego poczucia bezsilnosci, nizszosci, a jego wyzszosci nade mna. Przez chwile przeszlo mi nawet przez glowe, ze zrobil mi to po prostu na zlosc.

Siedze i nie wiem co myslec. Oczywiscie poklocilismy sie o to.
Co ja mam zrobic z takim myslami? Naprawde czuje sie przez to jego szastanie kasa okropnie zle, niedobrze, jak nikt, zero.
Nawet gdybym poszla do pracy, i charowała po 12 godzin to nie bedzie mnie stac na takie rzeczy;(
Najgorsze jest to, ze boje mu sie o tym powiedziec.
Nie wiem co robic ;(

Niby jesteście parą i mieszkacie razem, ale tak naprawdę to żyjecie jak współlokatorzy, a nie ludzie będący ze sobą w związku.

Ty ledwo wiążesz koniec z końcem, a Twój TŻ zdaje się w ogóle tego nie widzieć... A mieszkacie razem. Nie wyobrażam sobie żeby w takiej sytuacji mój TŻ nie dzielił się ze mną zarobionymi pieniędzmi Przecież o to chodzi w związku- żeby sobie pomagać... Jak on straci pracę, a tylko Ty będziesz zarabiać to co, też każesz mu zdobywać skądś kasę na połowę rachunków za mieszkanie, i swoją pensją się z nim nie podzielisz? Chore, naprawdę. Tak robią współkokatorzy, a nie para

PS Rozumiem, że skoro Ty przez kilka dni w tygodniu siedzisz w domu, a TŻ wychodzi do pracy, to Ty zajmujesz się domem- gotujesz, sprzątasz, pierzesz itd?

[4e9f92519f0a2c998a884c2af4c543da9bfeb435_5ffce6a84e16b]

Napisane przez vodoska

Mam stypendium, ktore daje jemu, zeby miec jakis wklad w mieszkanie.

Co oznacza ten "wklad"?

Jak rozliczacie sie za jedzenie i rachunki? Czyje jest mieszkanie?

[julcia 29]

Dziwny związek ! Jeżeli to można nazwać związkiem bo wspólne mieszkanie i sypianie to za mało by coś stworzyć .
Na moje oko niefajnie .....

[vodoska]

Sprzatam i piore. Z gotowaniem roznie, bo TZ czesto jest w domu, a lubi jadac na miescie wiec zazwyczaj nie jadamy w domu.

Beznadziejne to wszystko.;(

[andzia1989r]

Hmm... może jestem dziwna, ale będąc na miejscu Twojego Tż także Tobie kupiłabym ten telefon. I też pomyślałabym, że zrobił mi na złośc. Jest tyle marek i modeli, a on musiał kupic właśnie ten i ci łaskawie da się nim pobawic.

Po tej sytuacji i po paru domysłach sądzę, że Ty się czujesz źle, dlatego, że on Ci w pośredni czy bezpośredni sposób daje odczuc tą dysproporcję finansową, i stąd u Ciebie takie poczucie beznadziei. A jeśli tak jest, to bardzo niefajnie z jego strony i źle to rokuje.

[inz]

bede brutalna ale napisze to, kiedys mialam rózne podobne sytuacje, choc pozniej stawały sie jeszcze gorsze....on próbuje nad Toba dominowac, zaczyna sie od tego a pozniej bedzie gorzej...to co zrobił to zwykła złosliwosc...uwioerz mi ze bedziesz czuc sie gorzej...
nie mozesz tez znalezc pracy bo wiesz ze zadna nie dorówna jego, wykonczysz sie psychicznie przy nim, jestes wrazliwa i juz masz mase kompleksów...u mnie była sytuacja taka np poszlismy do sklepu, wybrałam błyszczyk za 7 zł -na taki było mnie stac, zrobił krzywa mine i głosne uwagi;" ze kupuje gówno".... powiedzial ze kupi mi za 100zł. Ponizył mnie ukazujac moja niższość....po dłuuugim czasie odeszałm...była tez przemoc fizyczna...przeszłam terapie i uwierz on Ci pokazał ze jestes gorsza.jak mógł!!!zastanów sie, wiem co mówie ... i błagam nie oszukuj sie-ja sobie wmawialm ze ze mna cos nie tak, a tu wyraznie znim cos nie tak, a udajac obrazonego...sama przemysl

[DO SKUTKU]

Ludzie decydujacy sie zamieszkac razem ,to chyba mysla o sobie powaznie.Tworza zwiazek,kochaja sie,ufaja sobie,to okres kiedy bardziej poznaja sie,mysla w przyszlosci o byciu do konca zycia.To jest powazna decyzja.Decydujac sie na to,licza sie z tym ,ze beda sobie pomagac ,wspierac.Fajnie ,ze mezczyzna dobrze zarabia,ale to znaczy ,ze lepiej bedzie sie Wam zyc.Jestes obecnie w trudnym okresie swojego zycia,studiujesz,szukasz pracy.Tyle co mozesz dajesz<stypendium>na zycie.Moze mysle staromodnie,ale ja z moim przyszlym mezem zawsze pomagalismy sobie,kasa byla wspolna i nikt nawet nie wspomnial drugiemu ,ze wiecej zarabia.Co komu potrzeba bylo kupic,kupowalo sie.Ale swiat idzie do przodu,moze teraz inaczej mlodzi mysla.Koniecznie pogadaj ze swoim chlopakiem o swoich odczuciach.To bardzo wazne w zwiazku ,by wszystkie niejasnosci sobie wyjasnic.Powodzenia .Nie wiem czemu,ale jakos marnie to widze.Obym sie mylila.

[Chatul]

Napisane przez vodoska

Sprzatam i piore. Z gotowaniem roznie, bo TZ czesto jest w domu, a lubi jadac na miescie wiec zazwyczaj nie jadamy w domu.

Beznadziejne to wszystko.;(

A TŻ w ogóle albo prawie w ogóle nie sprząta i nie pierze? Faaajnie Skoro dzielicie się rachunkami za mieszkanie, jedzenie itd. to obowiązkami też się podzielcie. Ty za niego wykonujesz sporo prac domowych, a on co? Nie raczy nawet się z Tobą pieniędzmi podzielić...

Naprawdę nie wyobrażam sobie, że mój TŻ mógłby tak postąpić. Zresztą- nie pozwoliłabym się tak potraktować. Twój facet tak naprawdę traktuje Cię jak współlokatorkę, która sprząta mieszkanie i idzie z nim do łóżka... Żaden związek tak naprawdę. Bo jak widać on w ogóle nie ma poczucia odpowiedzialności za Ciebie. Nijak się nie troszczy. Wie jaką masz sytuację finansową, wie, że się starasz... I co on robi? Nic.
Ciekawe co by było gdyby kiedyś on stracił pracę. Też nie brałby od Ciebie żadnych pieniędzy "bo są Twoje i Ty na nie zarobiłaś"?
W związku nie jest tak, że obie strony muszą tyle samo zarabiać, tyle samo obiadów ugotować i tyle samo talerzy pozmywać Wszystko zależy od okoliczności. Skoro on pracuje całymi dniami, a Ty masz wolne- Ty zajmujesz się domem. Skoro Ty nie możesz znaleźć źródła utrzymania- on powinien utrzymywać i Ciebie.

Jak najszybciej porozmawiaj ze swoim facetem. Powiedz mu, że masz problem finansowy, że chciałabyś żeby jednak TŻ dzielił się swoją pensją z Tobą. Dlaczego? Dlatego, że jesteście w związku i czasem tak bywa, że jedno musi pomóc drugiemu (nie tylko finansowo) TŻ musi zacząć Cię wspierać...

[inz]

Napisane przez andzia1989r

Hmm... może jestem dziwna, ale będąc na miejscu Twojego Tż także Tobie kupiłabym ten telefon. I też pomyślałabym, że zrobił mi na złośc. Jest tyle marek i modeli, a on musiał kupic właśnie ten i ci łaskawie da się nim pobawic.

Po tej sytuacji i po paru domysłach sądzę, że Ty się czujesz źle, dlatego, że on Ci w pośredni czy bezpośredni sposób daje odczuc tą dysproporcję finansową, i stąd u Ciebie takie poczucie beznadziei. A jeśli tak jest, to bardzo niefajnie z jego strony i źle to rokuje.

dokladnie-wyraznie daje Ci odczuc ze jestes gorsza, szczerze, wyjdz teraz z domu na spacer...uwierz mi ze bedzie gorzej, pozniej bedzie przerwa bedzie miły a za chwiile beda uwagi ze zle jestes ubrana

[Gojakk]

Ale cham normalnie i prostak Według mnie specjalnie kupił sobie ten telefon,żeby zrobić ci przykrość i pokazać,że jego na niego stać a ciebie nie. Nie pozwól sobie na takie traktowanie. To,że ma pieniądze nic nie znaczy, a wręcz przeciwnie powinien ci pomóc

[inz]

Napisane przez Chatul

Naprawdę nie wyobrażam sobie, że mój TŻ mógłby tak postąpić. Zresztą- nie pozwoliłabym się tak potraktować. Twój facet tak naprawdę traktuje Cię jak współlokatorkę, która sprząta mieszkanie i idzie z nim do łóżka... Żaden związek tak naprawdę. Bo jak widać on w ogóle nie ma poczucia odpowiedzialności za Ciebie. Nijak się nie troszczy. Wie jaką masz sytuację finansową, wie, że się starasz... I co on robi? Nic.
Ciekawe co by było gdyby kiedyś on stracił pracę. Też nie brałby od Ciebie żadnych pieniędzy "bo są Twoje i Ty na nie zarobiłaś"?
W związku nie jest tak, że obie strony muszą tyle samo zarabiać, tyle samo obiadów ugotować i tyle samo talerzy pozmywać Wszystko zależy od okoliczności. Skoro on pracuje całymi dniami, a Ty masz wolne- Ty zajmujesz się domem. Skoro Ty nie możesz znaleźć źródła utrzymania- on powinien utrzymywać i Ciebie.

Jak najszybciej porozmawiaj ze swoim facetem. Powiedz mu, że masz problem finansowy, że chciałabyś żeby jednak TŻ dzielił się swoją pensją z Tobą. Dlaczego? Dlatego, że jesteście w związku i czasem tak bywa, że jedno musi pomóc drugiemu (nie tylko finansowo) TŻ musi zacząć Cię wspierać...

święta racja i nie czuj sie winna!!!!!!!!!!!!!!!

[Marta_88]

Ja też bym się zdenerwowała.
Czytając Twoją historię myślałam, że kupi Ci ten telefon, a jak doczytałam, że sobie go kupił to "lekko" się zdziwiłam

"nie ma problemu, da mi sie nim pobawic" - to już w ogóle

Rzeczywiście wyglądacie jak współlokatorzy.

Musisz z nim pogadać. Wytłumacz mu jak się z tym czujesz, że to nie jest tak, że mu zazdrościsz, żeby tego źle nie odebrał. Że chcesz pracować, a nie być na utrzymaniu, może on Ci jakoś pomoże. Postarajcie się wspólnie znaleźć jakieś rozwiązanie, żebyś nie czuła się jak jakaś "uboga krewna".

[KarolinaK]

A moze kupil ten telefon specjalnie z mysla tez o Tobie? Zebys wlasnie sie nim pobawila . Telefon jak telefon za dwa miesiace wszyscy o nim zapomna, wyjdzie z mody.
Ja tez chcialabym miec "mercedesa" ale mnie nie stac za to Tz daje mi czasem poprowadzic . Ale wcale nie odbieram tego osobiscie .

[inz]

ale sie zagotowałam, przeszłam piekło na własnej skórze, a teraz kobietko zastanów sie czy były wczesniej podobne sytuacje...na pewno były!! TO NIE PIERWSZY RAZ

---------- Dopisano o 20:32 ---------- Poprzedni post napisano o 20:28 ----------

PISZESZ ze ma lepsze ciuchy, perfumy itd zaczynasz albo juz masz kompleksy...nie przez siebie tylko przez niego!!
pomysl...i dobrze Ci radze nie daj mu tego czytac, bo bedzie sie bardziej krył ze swoim prawdziwym ja...a tak podsumowujac to on ma jakies ukryte problemy czytaj kompleksy...dowartosciowu je sie bedac z Toba bo na jego tle nie wygladasz juz tak atrakcyjnie, jestes wrazliwa a on na tym bazuje. Nie piszcie ze cos przesadzam, u mnie zaczeło sie podobnie...a teraz po długoletnim zwiazku dalej nie wierze w siebie. on był wielki Pan a ja szara myszka sprzatajaca i nic nie mająca

---------- Dopisano o 20:34 ---------- Poprzedni post napisano o 20:32 ----------

aa i jeszcze jedno, gdyby cos Ci zaczęło lepiej sie układać, on dołoży wiele starań by ci to zepsuć, to nie przypadek ze wybrał taki telefon, pokazał Ci-mnie stać a Ciebie nie. celowe przykre działanie. facet nie liczy sie z twoimi uczuciami

[KarolinaK]

Napisane przez inz

ale sie zagotowałam, przeszłam piekło na własnej skórze, a teraz kobietko zastanów sie czy były wczesniej podobne sytuacje...na pewno były!! TO NIE PIERWSZY RAZ

Pieklo to chyba raczej zazdrosc ze kupil sobie a nie Tobie . Jak znajdziesz prace to sobie kupisz jeszcze lepszy . Cierpliwosci ...

[inz]

Twój tytuł watku-poczucie nizszosci-juz jest odpowiedzią na wszystko. W wielu zwiazkach tak jest ze jedna osoba zarabia wiecej druga mniej, ale jesli ktos w taki sposób daje odczuc ta róznice...to ...SAMI OCENCIE

---------- Dopisano o 20:37 ---------- Poprzedni post napisano o 20:36 ----------

Napisane przez KarolinaK

Pieklo to chyba raczej zazdrosc ze kupil sobie a nie Tobie . Jak znajdziesz prace to sobie kupisz jeszcze lepszy . Cierpliwosci ...

CZY ty nie widzisz ze facet daje jej odczuc ta sytuacje, podejrzewam ze wcale nie potrzebował tego telefonu...utarł jej nosa, frajer i tyle

---------- Dopisano o 20:38 ---------- Poprzedni post napisano o 20:37 ----------

Napisane przez KarolinaK

Pieklo to chyba raczej zazdrosc ze kupil sobie a nie Tobie . Jak znajdziesz prace to sobie kupisz jeszcze lepszy . Cierpliwosci ...

piekło-pisze o sobie u mnie zaczeło sie podobnie a skonczyło sie przemoca-chciał dominowac i niszczył moje poczucie wartosci, czytaj uważniej

[madana]

Dlatego to dla mnie wygląda raczej na układ niż związek: pani ma w związku dojmujące uczucie niższości podsycane przez pana (może świadomie, może nie), pan ma seks i opierunek. No układ, nie związek. Na dodatek nie rozmawia na poważnie o tym, jak źle stoi finansowo, a facet zbywa ją: znajdziesz pracę, gdy na razie nie może znaleźć.

[andzia1989r]

Napisane przez KarolinaK

A moze kupil ten telefon specjalnie z mysla tez o Tobie? Zebys wlasnie sie nim pobawila . Telefon jak telefon za dwa miesiace wszyscy o nim zapomna, wyjdzie z mody.
Ja tez chcialabym miec "mercedesa" ale mnie nie stac za to Tz daje mi czasem poprowadzic . Ale wcale nie odbieram tego osobiscie .

Napisane przez KarolinaK

Pieklo to chyba raczej zazdrosc ze kupil sobie a nie Tobie . Jak znajdziesz prace to sobie kupisz jeszcze lepszy . Cierpliwosci ...

Czy Ty się kobieto dobrze czujesz?

Mieszkają razem jak małżeństwo. Ona mu sprząta i pierze a ma z tego kompletne zero, nic. Bo on jest pan i władca majątku. Możem głupia... ale nie tak wyobrażam sobie związek, mieszkającej razem pary.

Poza tym co z myślą o niej kupił? Żeby się pobawic mogła? Niech zna łaskę pana i po nóżkach całuje? Bez przesady.

Poza tym ona nie jest zazdrosna, że kupił sobie nowy telefon. Ona słusznie czuje, że zwyczajnie w świecie zrobił jej na złośc, że ją w pewien sposób poniżył i dosadnie dał jej odczuc: patrz mnie stac a ciebie nie.

[h2o0]

Bardzo to wszystko przykre. Nie dziwię Ci się, że czujesz się gorzej... Nie chciałabym być w takim związku... I nie pozwoliłabym sobie na takie traktowanie. Jak czytałam Twój post, to myślałam, że TŻ kupił ten telefon dla Ciebie, a tu taki zonk, bez sensu totalnie. Nie wiem, czy on chce się popisać przed Tobą, upokorzyć? Porozmawiaj z nim, powiedz, jak Ci ciężko, bo nic innego nie pomoże. Musi zrozumieć, że potrzebujesz pomocy, że jest Ci źle i potrzebujesz wsparcia.

[inz]

Napisane przez madana

Dlatego to dla mnie wygląda raczej na układ niż związek: pani ma w związku dojmujące uczucie niższości podsycane przez pana (może świadomie, może nie), pan ma seks i opierunek. No układ, nie związek. Na dodatek nie rozmawia na poważnie o tym, jak źle stoi finansowo, a facet zbywa ją: znajdziesz pracę, gdy na razie nie może znaleźć.

madana dokładnie, to jest układ, wiem ze ciezko sie do tego przyznac ale tak własnie jest, ale tylko on czerpie z tego korzysci...byłam w ten sposób ponizana baaardzo długo, skonczyło sie fatalnie, do dzis czuje sie gorsza od innych, nie pomógł mi ...dokuczał, podstepnie upokarzał a zaczynało sie tak niewinnie, to nie trwa od dzis, jestem pewna ze wczesniej cos było nie tak; piszesz ze boisz mu sie powiedziesz, juz sie go boisz...PAN I WŁADCA DOMINUJE

[vodoska]

Nie wiem juz sama jak to odebrać.
Z jednej strony naprawde mysle, że zrobił mi to na złość.
Ale z drugiej, znajac jego... wydaje mi sie, ze za glupi by był, żeby na to wpasc. Smutne, ale prawdziwe.

Jak jestesmy w sklepie i powiem ze bym chciala - to kupi. Ale rzadko sie to zdarza, bo nie mowie. Wole poczekac i kupic za swoje.
Ale nigdy sam nie pomysli, zeby zrobic mi jakis prezent;/ Chociazby mały, ale jednak wiele dla mnie znaczacy.

Ten telefon dzisiaj to była jakas masakra.

Zobaczyłam go na siedzeniu w samochodzie i w pierwszym momencie sie ucieszyłam, bo myslałam, ze dla mnie. A tu taki bęc... wiadro wody na głowe.
On oczywiscie uwaza, ze ja przesadzam.
Powiedziałam, ze widze ze zrobil mi na zlosc.
Stwierdzil, ze nie. Po prostu i tak mial zmianiac telefon (robi to czesto) a ten akurat wpadl mu dzisiaj w oko.
Powiedzialam, ze mogl kupic kazdy nawet za milion, ale czemu ten, ktory mi sie tak marzyl.
Oczywiscie - przesadzam. Czemu sie oburzam, czemu psuje wieczor. On nic zlego nie zrobił. Dodał, że jak bym odlozyla pieniadze to tez bym sobie nawet dwa mogla kupic i on by nic nie powiedział, tylko by sie z tego cieszył.
Ja na to, że juz takiego nie chce, bo mi się odwidział.
Stwierdził, ze jak mi by sie podobało takie auto jak on ma, to bym nie kupiła tylko dlatego ze on takie ma?
Powiedziałam, ze nie kupilabym takiego samego. Ale jak bym kupiła lepsze to z pewnoscia zrobilby wszystko, zeby miec jeszcze lepsze ode mnie, bo by jego ego ucierpiało.
Stwierdził tylko, że źle go osądzam.

[infante]

Myślałam, że zakończeniem historii będzie, że on Tobie kupił ten telefon, a tu jest zupełnie na odwrót.
Tez było by mi przykro, byłabym zła i nie wiem co jeszcze.
Jeśli tylko było by mnie stać kupiłabym swojej drugiej połówce coś co sprawiło by jej, a jednocześnie i mi, radość. Ale jak widać różni są ludzie.
Facet oczywiście ma prawo kupować sobie to na co ma ochotę. Ciekawi mnie jednak czy był to jednorazowy "wybryk", czy jedząc na mieście każde z was płaci za siebie? jak wygląda kwestia utrzymania mieszkania?



ps. może obawia się że gdyby Cie rozpieszczał finansowo byłabys z nim tylko dla pieniędzy nie wiem.

[inz]

DOBRZE CI RADZE-NIE CZUJ SIE winna, olej go...sama czujesz ze robi ci na złosc, "my" jestesmy daleko a Ty blisko wiec sama wiesz najlepiej jaki jest, czy wczesniej zdarzałysie takie sytuacje??/ zobacz sama pomyślałaś ze to moze prezent..