dokuczliwa samotność.

[katiejuliett]

Witam Was, nie wiem czy w dobrej części forum zakładam wątek ale to mi najbardziej pasowało. a więc tak:
mam 18 lat i grono zaufanych przyjaciółek. no ale właśnie, brakuje mi tego kogoś. jak już myślę, że coś z tego będzie, nagle się okazuje być wielką klapą. Nie jestem brzydka (podobno), z charakteru też da się ze mną wytrzymać więc nie rozumiem czemu nie mam szczęścia.
Byłam ostatnio (w sobotę) na swojej studniówce z dalszym kolegą. Bawiłam się super, dużo razem tańczyliśmy i w ogóle ale nic się nie wydarzyło. On dał mi kwiaty przed 100, później pisał do mnie, że świetnie się bawił i w ogóle, że było idealnie i w sumie tyle. Nie chcę wyjść na jakąś nachalną czy coś. nie wiem co robić. zdaję sobie sprawę, że to co napisałam jest trochę pogmatwane, ale mam taki natłok myśli, że głowa mała
Dziewczyny, jak znaleźć to wyczekiwane przeze mnie szczęście?

[9b13fa772a089c950fe653392ec6a155eb1c8e79_603597153b11b]

podobno im bardziej się szuka i niecierpliwi tym później to przychodzi, bo TO atakuje z zaskoczenia dodam, że też mam 18 lat, brak miłości (nigdy nikogo nie miałam) i jakichkolwiek perspektyw w tym temacie ale co mi tam, to też ma swoje plusy

[201607131114]

Hmm, masz dwa wyjścia:

a) aktywnie szukać księcia na białym koniu, flirtować, okazywac zainteresowanie, np. temu własnie koledze

b) przestać szukac i zająć się sobą. Zwykle wtedy książęta sami się zjawiają, i to stadami :P

A tak serio serio, to pisząc, że nie chcesz byc nachalna oznacza, że w ogóle mu nie okazujesz, że tez lubisz jego towarzystwo i Ci sie podoba, czy tez wysyłasz jakieś sygnały, a on nie reaguje? Bo jakaś reakcja po 100 była, może po prostu zrezygnował z dalszych działań, bo nie czuł, że jesteś zainteresowana?

[katiejuliett]

co prawda on pierwszy napisał po studniówce do mnie, ale podziękowałam mu za wspaniałą zabawę. zresztą następnego dnia napisałam do niego, popisaliśmy trochę i teraz znowu ja mam pisać pierwsza? nie wiem za bardzo co i czy to właśnie, że prawie zawsze piszę pierwsza by nie wyglądało nachalnie. Nie wiem co o tym myśleć.

[Dziewucha]

Moim zdaniem chłopak chciał byc miły, podziekował Ci za zaproszenie i jesli chciałby czegos wiecej to jakos by to okazał.

[1=9b13fa772a089c950fe6533 92ec6a155eb1c8e79_6035971 53b11b;24863512]podobno im bardziej się szuka i niecierpliwi tym później to przychodzi, bo TO atakuje z zaskoczenia [/QUOTE]
całkowicie sie zgadzam

[katiejuliett]

chyba macie rację. kolejne walentynki spędzone samotnie.
jak jeszcze byliśmy na studniówce, dużo razem tańczyliśmy, łapał mnie czasami za rękę, jak szliśmy na sale, na koniec nawet mnie przytulił mocno i pocałował (co prawda w policzek). ale chyba sen się skończył, obudziłam się i znowu jest jak było.

[9b13fa772a089c950fe653392ec6a155eb1c8e79_603597153b11b]

ale nie nastawiaj się tak.. bo "smuty" typu "kolejne walentynki w samotności" nic Ci dobrego nie przyniosą, a możesz sobie tylko pogorszyć nastrój i się niepotrzebnie zdołować.. dla zakochanych to ich święto (chociaż miłość powinno się okazywać codziennie a nie raz w roku ), a np dla mnie to zwykły dzień jak wszystkie inne w ciągu roku.. jakbym miała tak każde walentynki przeżywać, bo "nie mam chłopaka" (nigdy nie miałam ) to skończyłabym 30 kg cięższa (pocieszacze typu czekolada, ciasteczka, lody)

[katiejuliett]

rzeczywiście może za bardzo się na to wszystko nastawiam. ogólnie to mało mnie takie rzeczy obchodzą, ale te wszystkie serduszka, reklamy potrafią zdołować. dzisiaj mi się jakoś tak smutno z tego powodu zrobiło. może mi przejdzie.
myślę, że dużo od życia nie wymagam, tylko trochę miłości. ale może to jeszcze nie mój czas. może niedługo nadejdzie. i będzie zawsze, nie tylko w walentynki.
idę spać, liczę, że jutro mój humor będzie dużo lepszy. dobranoc

[unternehmungs]

Trzeba sie załamac i czekac na cud Inaczej trudno cos zdziałac...

[Jamajka007]

Mnie szczęście samo znalazło.. wtedy gdy postanowiłam go już nie szukać

Dlatego moja rada jest taka: nie szukaj go na siłę, przyjdzie samo, gdy je olejesz

[201608251020]

Napisane przez katiejuliett

chyba macie rację. kolejne walentynki spędzone samotnie.
jak jeszcze byliśmy na studniówce, dużo razem tańczyliśmy, łapał mnie czasami za rękę, jak szliśmy na sale, na koniec nawet mnie przytulił mocno i pocałował (co prawda w policzek). ale chyba sen się skończył, obudziłam się i znowu jest jak było.

O mamo to ja chyba byłam starą panną już moje Szczęście znalazło mnie dopiero w wieku 22 lat, dopiero teraz to będą moje pierwsze walentynki spędzone z kimś
moja siostra znalazła faceta w wieku 26 lat. Teraz ma 28 i we wrześniu bierze ślub

Na szczęście trzeba cierpliwie poczekać, a przyjdzie do każdego

[Roisin92]

Ja w Walentynki kupuję pół litra i upijam się na smutno ;] Pomóc nie pomaga, bo na drugi dzień jest tak jak było... Ale zawsze to lepsze od tabliczki czekolady i lodów , przynajmniej nie pójdzie w biodra
Autorko, rozumiem Cię, bo jestem w niemalże identycznej sytuacji, jednak trochę innej... Radzę Ci tylko nie zamartwiać się, a jak już musisz, to poplacz sobie w samotności, albo spotkaj się z przyjaciółką albo kimś zaufanym, pogadaj o tym... Kiedyś i do nas los się uśmiechnie

A teraz słowo wyjaśnienia, żeby nie bylo, że jestem jakąś desperatką, która w wieku 18 lat narzeka na brak chlopaka, wiem, wiem, mam czas itp.. Ale chodzi mi o to, że nie rozumiem dlaczego jedne mają szczęście w wieku 18 lat inne nie.. Nie rozumiem dlaczego akurat ja jestem w tej drugiej grupie... Nie rozumiem, dlaczego brzydsze, grubsze i gorsze ode mnie mają kogo kochać i są kochane... a ja nie.

[201608251020]

Napisane przez Roisin92

A teraz słowo wyjaśnienia, żeby nie bylo, że jestem jakąś desperatką, która w wieku 18 lat narzeka na brak chlopaka, wiem, wiem, mam czas itp.. Ale chodzi mi o to, że nie rozumiem dlaczego jedne mają szczęście w wieku 18 lat inne nie.. Nie rozumiem dlaczego akurat ja jestem w tej drugiej grupie... Nie rozumiem, dlaczego brzydsze, grubsze i gorsze ode mnie mają kogo kochać i są kochane... a ja nie.

nie żeby nie udawało się, ale większość znanych mi licealnych związków, gdzieś w trakcie studiów porozpadało się i potworzyły się nowe

owszem - 2 moje koleżanki wyszły za mąż z takich związków, ale 90% się zmieniło

[Roisin92]

Napisane przez paollino

nie żeby nie udawało się, ale większość znanych mi licealnych związków, gdzieś w trakcie studiów porozpadało się i potworzyły się nowe

owszem - 2 moje koleżanki wyszły za mąż z takich związków, ale 90% się zmieniło

nie szukam męża, chcialabym kogoś mieć, ale nie mam. Skoro już teraz mam z tym problem, bo żaden mi nie odpowiada, to jakim cudem to mialoby się zmienić np za kilka lat ? Źle mi z tym. Źle.

[9b13fa772a089c950fe653392ec6a155eb1c8e79_603597153b11b]

Napisane przez Roisin92

Ja w Walentynki kupuję pół litra i upijam się na smutno ;] Pomóc nie pomaga, bo na drugi dzień jest tak jak było... Ale zawsze to lepsze od tabliczki czekolady i lodów , przynajmniej nie pójdzie w biodra
Autorko, rozumiem Cię, bo jestem w niemalże identycznej sytuacji, jednak trochę innej... Radzę Ci tylko nie zamartwiać się, a jak już musisz, to poplacz sobie w samotności, albo spotkaj się z przyjaciółką albo kimś zaufanym, pogadaj o tym... Kiedyś i do nas los się uśmiechnie

A teraz słowo wyjaśnienia, żeby nie bylo, że jestem jakąś desperatką, która w wieku 18 lat narzeka na brak chlopaka, wiem, wiem, mam czas itp.. Ale chodzi mi o to, że nie rozumiem dlaczego jedne mają szczęście w wieku 18 lat inne nie.. Nie rozumiem dlaczego akurat ja jestem w tej drugiej grupie... Nie rozumiem, dlaczego brzydsze, grubsze i gorsze ode mnie mają kogo kochać i są kochane... a ja nie.

alkohol też jest kaloryczny więc może pójść

[Roisin92]

[1=9b13fa772a089c950fe6533 92ec6a155eb1c8e79_6035971 53b11b;24873744]alkohol też jest kaloryczny więc może pójść[/QUOTE]
prędzej spowolni metabolizm niż odłoży się na biodrach

[Dziewucha]

Napisane przez katiejuliett

rzeczywiście może za bardzo się na to wszystko nastawiam. ogólnie to mało mnie takie rzeczy obchodzą, ale te wszystkie serduszka, reklamy potrafią zdołować. dzisiaj mi się jakoś tak smutno z tego powodu zrobiło. może mi przejdzie.

Mam nadzieje, ze ci przejdzie bo załamywanie się z powodu widoku reklam i serduszek naprawde nie jest tego warte. Przynajmniej dla mnie nie jest to dzień miłości tylko komercji to wszystko ma służyć jednemu: kasa, kasa, kasa, kasa...
Znam wiele par, które tego dnia w ogóle nie obchodzą lub spędzają go po prostu razem bez jakis prezentów czy kolacji. Zresztą wielkie mi tam walentynki, są i nie ma a życie toczy się dalej lepiej się na tym skupić

[andzia1989r]

BOŻE TEN ŚWIAT OSZALAŁ

15 latki się zastanawiają jak stracic dziewictwo bo wstyd. 20 letnia dziewica to dinozaur, a 18-latki cierpią na dokuczliwą samotnośc bo KOLEJNE walentynki spędzają osobno.

Ja ani nie wiem co poradzic. Strach dzieci miec jak ta paranoja i absurdy będą postępowac

[201608251020]

Napisane przez Roisin92

nie szukam męża, chcialabym kogoś mieć, ale nie mam. Skoro już teraz mam z tym problem, bo żaden mi nie odpowiada, to jakim cudem to mialoby się zmienić np za kilka lat ? Źle mi z tym. Źle.

no ale...po co być z kimś, skoro nie zakłada się że to ktoś z kim się można związać na przyszłość



ale spoko. W Twoim wieku też tak mówiłam i myślałam że jestem jedyna na świecie która tak cierpi

---------- Dopisano o 16:50 ---------- Poprzedni post napisano o 16:48 ----------

Napisane przez andzia1989r

BOŻE TEN ŚWIAT OSZALAŁ

15 latki się zastanawiają jak stracic dziewictwo bo wstyd. 20 letnia dziewica to dinozaur, a 18-latki cierpią na dokuczliwą samotnośc bo KOLEJNE walentynki spędzają osobno.

Ja ani nie wiem co poradzic. Strach dzieci miec jak ta paranoja i absurdy będą postępowac

ojtam ojtam nie pamiętasz jak się było młodym i myślało że świat kręci się wokół Twoich problemów?

[Roisin92]

Napisane przez paollino

no ale...po co być z kimś, skoro nie zakłada się że to ktoś z kim się można związać na przyszłość



ale spoko. W Twoim wieku też tak mówiłam i myślałam że jestem jedyna na świecie która tak cierpi

Ja wiem, że nie jestem jedyna... I wiem, że jestem niedojrzała, nie czuję się i nie zachowuję na 18 lat, wkrótce 19... Ale taka świadomość mi nie pomaga, jak jest mi źle, to jest mi źle i nic na to nie poradzę. A źle mi jest, jak uświadamiam sobie, że jestem sama, że nierzadko nie mam z kim wyjść do kina czy na piwo, bo wszystkie przyjaciółki i koleżanka większość czasu spędzają ze swoimi chłopakami.. No i jeszcze momenty, w których opowiaają, jakie to są szczęśliwe, zakochane, jak im wspaniale... a ja nawet nie wiem o co chodzi, bo nigdy czegoś takiego nie czułam.

[201803300917]

Napisane przez paollino

O mamo to ja chyba byłam starą panną już moje Szczęście znalazło mnie dopiero w wieku 22 lat, dopiero teraz to będą moje pierwsze walentynki spędzone z kimś
moja siostra znalazła faceta w wieku 26 lat. Teraz ma 28 i we wrześniu bierze ślub

Na szczęście trzeba cierpliwie poczekać, a przyjdzie do każdego

niestety nie dla każdego to by było zbyt piekne
ale załamywać się można dopiero jakoś tak po 40tce w twoim wieku to całkowicie normalne

[201608251020]

Napisane przez maconha89

niestety nie dla każdego to by było zbyt piekne
ale załamywać się można dopiero jakoś tak po 40tce w twoim wieku to całkowicie normalne

Odezwała się ta stara co to jej czas minął

[andzia1989r]

Napisane przez paollino

ojtam ojtam nie pamiętasz jak się było młodym i myślało że świat kręci się wokół Twoich problemów?

Nie no pamiętam.

Przeraża mnie tylko to, że w wieku 15 lat moim największym problemem było: pocałowac go czy nie? A około 18 będąc sama raczej korzystałam z wolności, chodziłam na imprezy a nie rozpaczałam nad dokuczliwą samotnością... dla mnie to stan mogący dotknąc kogoś samotnego ok 40... kto jakąś połowę życia ma za sobą a nie młodą dziewczynę-nastolatkę.

[Dziewucha]

Napisane przez andzia1989r

Nie no pamiętam.

Przeraża mnie tylko to, że w wieku 15 lat moim największym problemem było: pocałowac go czy nie? A około 18 będąc sama raczej korzystałam z wolności, chodziłam na imprezy a nie rozpaczałam nad dokuczliwą samotnością... dla mnie to stan mogący dotknąc kogoś samotnego ok 40... kto jakąś połowę życia ma za sobą a nie młodą dziewczynę-nastolatkę.

[katiejuliett]

według mnie wiek nie ma nic wspólnego z tym, czy człowiek czuje się samotny czy nie. Bo może być dojrzałym w wieku 18-19 lat a równie dobrze być niedojrzałym w wieku 30-40 lat. ja akurat chciałabym już mieć kogoś. i wcale nie jest to podyktowane chęcią całowania się, chodzenie za rączkę i inne takie, ale raczej posiadania kogoś, do kogo można się przytulić, gdy jest źle, razem się pośmiać czy po prostu mieć świadomość, że taka osoba istnieje. Dlatego czuję się samotna. Nawet w wieku 18 lat.

[andzia1989r]

Wg. mnie dojrzałość nie ma z tym nic wspólnego. Dojrzałośc może dotyczyc UMIEJĘTNOŚCI zbudowania przyszłościowego zwiazku, decyzji o współżyciu i innych umiejętności. Dwie samotne 30 latki są samotne taką samą ilośc czasu. 18 latka posiadająca dotkliwe poczucie samotności i spędzająca KOLEJNE walentynki sama brzmi śmiesznie.

[madziula1210]

Spokojnie!!!! Jesteś jeszcze bardzo młoda, nie szukaj na siłę miłości bo możesz uszczęśliwić się na chwilę a później cierpieć! Skoro masz tylu wspaniałych przyjaciół to możesz z nimi spędzić walentynki, żebyś nie czuła się samotna! Zróbcie sobie z przyjaciółkami jakieś drobne prezenciki, miśki, breloczki itp. Wam wszystkim będzie miło a ty nie będziesz się czuła samotnie! A twoja miłość na pewno przyjdzie nie spodziewanie, a wtedy będzie piękna! Życzę Tobie tego z całego serduszka!

[katiejuliett]

dziękuję Ci bardzo

a co do jeszcze wcześniejszego posta, nie wiem dlaczego uważasz za śmieszne to, że ktoś w wieku 18 lat czuje się samotny z powodu braku ukochanej osoby. Ma takie samo prawo do tego jak 30-latka. i fakt, że są to kolejne! walentynki spędzone samotnie nie jest według mnie powodem do śmiechu czy jakiś żartów. nie każdy w tym wieku myśli tylko o zabawie czy urodzie. niektórzy są też gotowi na miłość. nie wiem czemu tak trudno to zrozumieć.

[201608251020]

Napisane przez katiejuliett

dziękuję Ci bardzo

a co do jeszcze wcześniejszego posta, nie wiem dlaczego uważasz za śmieszne to, że ktoś w wieku 18 lat czuje się samotny z powodu braku ukochanej osoby. Ma takie samo prawo do tego jak 30-latka. i fakt, że są to kolejne! walentynki spędzone samotnie nie jest według mnie powodem do śmiechu czy jakiś żartów. nie każdy w tym wieku myśli tylko o zabawie czy urodzie. niektórzy są też gotowi na miłość. nie wiem czemu tak trudno to zrozumieć.

Podobno miłość przychodzi wtedy, kiedy jest się na nią gotowym... więc chyba jeszcze nie jesteś i tyle.

[Roisin92]

Napisane przez andzia1989r

Wg. mnie dojrzałość nie ma z tym nic wspólnego. Dojrzałośc może dotyczyc UMIEJĘTNOŚCI zbudowania przyszłościowego zwiazku, decyzji o współżyciu i innych umiejętności. Dwie samotne 30 latki są samotne taką samą ilośc czasu. 18 latka posiadająca dotkliwe poczucie samotności i spędzająca KOLEJNE walentynki sama brzmi śmiesznie.

trudno, śmiej się, skoro to dla Ciebie takie śmieszne... Nie widzę w tym nic śmiesznego, ale tylko dlatego , że sama jestem 18 latka posiadająca dotkliwe poczucie samotności i spędzająca KOLEJNE walentynki sama