|
Notka |
|
Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności. |
![]() |
|
Narzędzia |
![]() |
#1 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-06
Lokalizacja: Washington DC
Wiadomości: 1 045
|
Dziwna historia... :(
Czesc Dziewczynki
![]() Zdecydowalam sie napisac, poniewaz mam "problem" - oczywiscie z facetem i z sama soba prz okazji ![]() ![]() ![]() Otoz 3 miesiace temu poznalam chlopaka - od razu spodobalismy sie sobie. Jak weszlam do klubu, od razu Go zauwazylam - nie dosc, ze bardzo wysoki to jeszcze w 100% w moim stylu. Powiedzialam sobie, ze musze Go "zdobyc" i tak tez sie stalo (wiem jak to brzmi :/) Nie odrywal ode mnie wzroku - no wszystko jak w bajce. Ja musialam wczesniej wyjsc bo spieszylam sie z kolezanka na metro. On mnie prosil, abym zostala do konca, ze potem Jego kolega (ktory nie pil) Nas odwiezie. Po rozmowie z kolezanka, tak tez sie stalo. Odwiezli Nas do domu. (ten kolega byl z dziewczyna, ktora Nas nie polubila, bo bardzo byla o Nas zazdrosna jak sie potem okazalo) "Moj" (nazwijmy Go X) odprowadzil mnie pod same drzwi, wzial numer telefonu, zaprosil do kina... Nastepnego dnia, zadzwonil do mnie - ale juz bylam umwiona z kolezanka, takze powiedzialam Mu, ze mozemy sie spotkac w inny dzien i tak tez sie stalo. Na Naszym pierwszym spotkaniu bardzo mnie zaskoczyl. Zawsze zachowuje sie bardzo kulturalnie (dodam, ze jest starszy o 6 lat) zawsze kupuje mi kwiaty - jeszcze nigdy nie przyszedl z pustymi rekoma. Co nieukrywam, ze mi sie to bardzo spodobalo, bo od malego marzylam o tym, aby facet zawsze mi cos kupowal (nie chodzi o to, ze jestem materialistka) ale zawsze chcialam, zeby dawal mi jakis malutki upominek, czy to kwiatka, czy chociazby lizaka czy czekolade (moze dla Was to glupie, ale ja jestem romantyczka i to jakos odzwierciedlalo mi, ze jesli chlopak zachowuje sie w ten sposob to oznacza, ze Mu zalezy na dziewczynie) i tak tez ten moj X sie zachowywal. Kwiaty, zawsze otwieral mi drzwi w samochodzie itp... Na pierwszym spotkaniu poszlismy po prostu do knajpki na sok, bardzo Nam sie dobrze rozmawialo... (dodam, ze porozumiewamy sie po angielsku. Zawsze jak spotykalam sie z facetami to sie troche krepowalam, mimo iz znam ten jezyk dobrze, ale jednak mialam jakas krepacje, a przy nim zero wstydu) Bardzo, ale to bardzo mi sie spodobal. Ja Jemu tez. Mowil, ze chcialby sie jeszcze spotkac. Po spotkaniu oczywiscie wyslal sms-a, ze milo spedzil czas, wstepnie umowilismy sie w sobote na lunch i cisza... Nie odzywal sie. Strasznie przykro mi sie zrobilo. Po ok.3 tygodniach juz nie wytrzymalam. Mialam jakies przeczucia, ze musze do Niego napisac i tez tak zrobilam. Jak sie okazalo zgubil telefon i nie mial jak sie ze mna skontaktowac. Potem znowu utrzymywalismy kontakt. Spotykalismy srednio raz na tydzien. Na druga randke zabral mnie do najlepszej francuskiej restauracji w stanie - milo sie poczulam, ale dziwnie. Zawsze bardzo sie staral dobrze zaprezentowac. Widac, ze chcial aby mi sie spodobal. Zapraszal mnie na imprezy do znajomych... Zawsze milo spedzalam z Nim czas. Zaprosilam Go na moje urodziny. Jak sie okazalo, akurat w ten weekend (polowa grudnia) mial wyscig w innym stanie (jest fanem sportowych aut, a Jego hobby to wyscigi :/) Napisal, ze leci do Chicago na wyscig. Przykro mi sie zrobilo, bo bylam pewna, ze juz Go nie zobacze przez dlugi czas. Bo a to swieta, a potem oboje wyjezdzalismy po swietach na Sylwestra, ale ok - rozumialam. Jak sie okazalo, specjalnie przylecial na moje urodziny! ![]() ![]() ![]() Dodam, ze spotykalismy sie, mnie ciagnelo do Niego, Jego do mnie, ale nie calowalismy sie... :/ Bardzo mi tego brakowalo, brakowalo mi bliskosci. Niby traktowal mnie jak dziewczyne, ale nie bylo pocalunkow, czy chocmy trzymania za rece ![]() ![]() Tydzien temu znowu zaprosil mnie na urodziny swojego przyjaciela, ale znowu jakos unioslam sie glupim honorem i napisalam Mi, ze wcale nie musimy sie spotykac. Wiem, moj blad! Ale chyba zle odczytalam Jego intencje, cos sobie ubzduralam i teraz cierpie. Nie jestem pewna siebie i nie chce mi sie wierzyc, ze taki Facet moze byc zainteresowany wlasnie mna...! Nie chce sie narzucac. Jego przyjaciel organizowal kolacje w swoim rodzinnym domu i zaprosil X. X napisal mi, ze jest maly problem, bo jest ta kolacja i ze np. po kolaci (nie chce abym sie czula niekomfortowo w domu rodzicow tego chlopaka) przyjedzie po mnie i pojedziemy do klubu na te urodziny. Tylko jeszcze najpierw musi zawiesc tam chlopakow. (chcieli zrobic niespodzianke temu koledze, ktory mial urodziny) Napisalam Mu, zeby sie mna nie martwil i zeby bawil sie dobrze beze mnie. Nic chcialam robic problemow. Z miejscowosci, w ktorej mieszka ten kolega musialby jechac do mnie ok 1h. I jakos jeszcze nie wiem czemu chyba zle zinterpretowalam Jego smsy (tak jakby niby nie chcial, abym tam byla) A to nie bylo prawda, bo potem mi napisal, ze w takim razie najlepszym rozwiazaniem by bylo jakbym z Nim poszla na ta kolacje. Jeszcze raz Mu napisalam, aby sie mna nie przejmowal. Zapytal sie o ktorej moglabym byc gotowa, bo kolacja zaczyna sie 0 8. (bylo przed 7, a mnie jeszcze nie bylo w domu) Napisalam Mu to i po raz nty powtorzylam, aby sie mna nie przejmowal i aby sie dobrze bawil na urodzinach i ze to nie zadziala, bo po co ma tyle jechac itp. (dodam, ze wtedy nie widzielismy sie od 2 tyg) Nie bylam pewna... Chcialam tam pojsc razem z Nim, ale nie bylam pewna siebie. Nie chcialam, aby ktokolwiek mowil, ze nawet nie jestesmy razem, a ja Go wykorzystuje, ze mnie przywiezie, zawiezie (spedzi w aucie tyle godzin tylko po to, abym mogla sie pobawic) Nie chcialam aby ktokolwiek pomysla, ze lece tylko na Jego pieniadze. Dlatego tak sie zachowalam. Napisal mi, ze On sie bardzo staral, zeby to wszystko zadzialalo, ale jak ja nie chce to juz inna historia ![]() ![]() Potem napisalam Mu sms-a, ze musimy sie spotkac i porozmawiac, bo Nasza znajomosc do niczego nie prowadzi. Widywalismy sie raz na tydzien, prze ta impreza nie widzielismy sie 2 tyg (pewnie z mojej winy) napisal mi, ze On czuje to samo, ze sie oddalamy od siebie. Ze czasem myslal, ze naprawde moglibysmy byc razem. Ze gram w cieplo zimno. Ze widocznie chcemy 2 roznych rzeczy, ze On probuje okazac mi uczucia, ale widocznie to nie jest wystarczajace dla mnie i ze moze powinnismy posunac Nasza znajomosc do przodu?! Ja tez Mu napisalam,co czuje, jak to postrzegam... Potem w poniedzialek (tydzien temu) napisalam Mu jeszcze raz, kiedy bedzie mial czas, bo musimy porozmawiac i ze nie widzielismy sie dlugo... Napisal mi, ze wlasnie dlatego bardzo chcial sie spotkac ze mna w sobote bo teraz jest w innym stanie na jakims szkoleniu z jego firmy i wraca w piatek i potem w sobote jedzie na narty z przyjacielem. I ze moze bedziemy mogli sie spotkac w piatek, ale jeszcze nie wie jak bedzie z Jego praca, bo bedzie musial posprawdzac ludzi w firmie itp... W piatek, kolega zaprosil mnie na piwo - zgodzilam sie, ale zastrzeglam, ze moge zmienic zdanie bo cos tam (liczylam, ze X.sie odezwie i ze sie spotkamy) przeliczylam sie ![]() ![]() ![]() ![]() Tak bardzo mi jest przykro... Tym bardziej, ze kiedys z Nim rozmawialam, ze najdluzej bylam z chlopakiem 3 miesiace (:/) i On sobie zartowal, ciekawe kiedy z Nim skoncze znajomosc... ![]() ![]() Teraz nie moge przestac o Nim myslec ![]() Wszystko spiep*****m! ![]() ![]() Dziewczyny co Wy o tym myslicie? Powinnam sie odezwac? Czy dalej czekac niewiadomo na co? Moim zdaniem to On powinien sie odezwac. Wszystko dlatego, ze nie jestem pewna siebie, serio nie wierzylam, ze taki Facet, ktory moze miec kazda dziewczyne (jest inteligentny, przystojny, dobrze zbudowany, z dobra pozycja) spojrzy wlasnie na mnie. Jak teraz na to patrze, to widze, ze naprawde Mu zalezalo, naprawde sie staral... Nie wiem co robic... Nie mysle o niczym innym. Tylko ja wiem jak zniszczyc cos co sie jeszcze nie zaczelo ![]() Przepraszam za takiego dlugiego posta, ale musialam sie wygadac... ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#2 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
|
Dot.: Dziwna historia... :(
Cytat:
Edytowane przez 201803290936 Czas edycji: 2011-02-08 o 06:39 |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#3 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-05
Wiadomości: 4 159
|
Dot.: Dziwna historia... :(
Ufff...przebrnęłam.
![]() Strasznie to długie,zagmatwane i mało konkretne.Najlepiej skróć o połowę,bo wątpię,aby wiele osób to przeczytało. Najbardziej zdziwił mnie fragment z tym zgubionym telefonem.Skoro go stracił,to jak dodzwoniłaś się do niego?Miał wyrobioną nową kartę czy jak?Z tego co mi wiadomo w Usa raczej mało osób ma abonament,większość ma pre-paidy. ![]() ![]() Ale nawet jeśli faktycznie nie miał Twojego nr telefonu,to przecież musiał wiedzieć jak się nazywasz lub gdzie mieszkasz.Mógł poszukać w sieci. Druga sprawa,to zrozumiałam,że prawie w ogóle nie dążył do kontaktu fizycznego.Nie twierdzę,że powinien się na Ciebie rzucić jak na mięso,no,ale wiadomo-jakieś tam ciągotki powinien mieć,to naturalne jak facetowi bardzo podoba się dziewczyna-chce siedzieć blisko niej,czuć zapach,dotykać włosów i takie tam gierki. ![]() Z mojego punktu widzenia,to ten chłopak ma wszystko, czego mu potrzeba do szczęścia,cieszy się życiem,ma fajna pracę,wyjazdy,dobre towarzystwo. Od czasu do czasu umówi się z jakąś dziewczyną,być może nawet ma stałą partnerkę,a dla rozrywki randkuje sobie z innymi. ![]() Daj sobie z nim spokój,piękny naszyjnik i kwiatki to za mało.Będzie Cię zwodził miesiącami,kręcił.Poza tym jak on taki niezależny i samowystarczalny,to może mu nie zależeć na stabilizacji na dłuższą metę. ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#4 |
Copyraptor
Zarejestrowany: 2008-11
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 21 283
|
Dot.: Dziwna historia... :(
Nie, no, jasne, wcale nie jesteś materialistką, prezenciki, naszyjniki, i dziewczyna kupiona - facet ideał
![]() ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#5 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: z kupy gruzu
Wiadomości: 18 377
|
Dot.: Dziwna historia... :(
Cytat:
![]()
__________________
Źle czy dobrze, okaże się później. Ale trzeba działać, śmiało chwytać życie za grzywę.
Żałuje się wyłącznie bezczynności, niezdecydowania, wahania. Czynów i decyzji, choć niekiedy przynoszą smutek i żal, nie żałuje się. Śledź też pies! - blogujemy ♥ |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#6 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 3 432
|
Dot.: Dziwna historia... :(
Cytat:
ja tez takie rzeczy wymyślałam ale w podstawówce on moze mieć takich jak Ty mnóstwo poza tym w USa to żadne poświecenie godzina jazdy po kogoś, paliwo tanie, ludzie tam włąsciwie tylko jeżdzą bo sa tak nauczeni że za pierwsze odłozone pieniadze z kiesznkowego kupują auto i to sa potem dla nich nogi :P mile przejsc sie na piechotę toż to taki wyczyn jak wyjście na Evertes, na FL jak byłam i chciałam 25 minut chodnikiem przespacerowac się do morza na piechote, po drodze chbya 3 auta sie zatrzymywąłay i kierwocy pytali czy wszystko ok i czy mnie gdzies nie podrzucić ![]() dziwiłam się temu ale wiecie gdybym była ubrana jak na jogging to ok, ale że idę zwyczajnie ubrana spacerkiem to jest dziwne :P sama podczas mojego pobytu spotykałam się tylko po kumplowsku z takim chłopakiem, i jeżdzilismy jego stanie i ościennych (choć akurat wtedy i tak galon bardzo zdrożał ![]() całymi popołudniami jeżdził bo to lubił, chciał mi pokazac okolice, zabierał mnie do mojego ulubionego Friendlys na reeses pices (czy jakoś tak ![]() ![]() a wracając do Twojego to może podarunki go niewiele kosztują bo jest bogaty ![]()
__________________
"Wiem,że jak każda kobieta,mam więcej siły niż na to wygląda"
/Evita ![]() Edytowane przez d0lcevita Czas edycji: 2011-02-08 o 09:03 |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#7 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: Nie ważne gdzie, ważne z kim!!!
Wiadomości: 770
|
Dot.: Dziwna historia... :(
a ja chciałam tylko napisać, co do tego co pogrubiła Doris- mi też facet taką ściemę zarzucił, niby zgubił telefon i się nie mógł odezwać. Powiem tak, SRAŁY MUCHY!
Ps: dodam tylko, że wziął ode mnie numer po raz drugi a i tak się nie odezwał ![]()
__________________
![]() ![]() ![]() Edytowane przez Edsonka Czas edycji: 2011-02-08 o 09:04 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#8 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-05
Wiadomości: 4 159
|
Dot.: Dziwna historia... :(
BĘDZIE WIOSNA
![]() A jak wiosna,to czas się zakochać na nowo-autorko. ![]() ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#9 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: z kupy gruzu
Wiadomości: 18 377
|
Dot.: Dziwna historia... :(
Cytat:
SMSa? To jak zgubił telefon? Na portalu? Dlaczego on nie pofatygował się żeby do Ciebie napisać? Ściema, i to słabiuśka... ![]()
__________________
Źle czy dobrze, okaże się później. Ale trzeba działać, śmiało chwytać życie za grzywę.
Żałuje się wyłącznie bezczynności, niezdecydowania, wahania. Czynów i decyzji, choć niekiedy przynoszą smutek i żal, nie żałuje się. Śledź też pies! - blogujemy ♥ |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#10 |
Naczelna Wizażanka:)
Zarejestrowany: 2005-12
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 42 846
|
Dot.: Dziwna historia... :(
Strasznie długie, ledwo przebrnęłam. Niektóre fragmenty jak z Harleqina. Radzę się zakochać w kimś innym, bo to jakaś dziwna historia.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#11 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-08
Wiadomości: 93
|
Dot.: Dziwna historia... :(
Dobrnęłam do środka i mi się odechciało dalej czytać... Sama nie wiesz czego chcesz, tesknisz za nim, całujesz się z kimś innym... po ile wy macie lat?
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#12 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 5 308
|
Dot.: Dziwna historia... :(
Czy to jest hmm... na pewno prawdziwa historia?
Nie chodzi mi o to, że z story z USA, a o takie wtrącenia bezsensowne: bo to Chicago, to Floryda, najlepsza restauracja, zabrał mnie do swojego apartamentu, wiecznie kluby kluby imprezy... On mi kupił naszyjnik, który mi sam założył i podziękował, że go noszę... (no rodem z filmu ![]() Ale jeśli to nie ściema: zachowywałaś się autorko tak jak mówił: ciepło-zimno, odechciało mu się takiego pogrywania. W dodatku on też fair nie był: nie wierzę w ściemy ze szpitalem i zgubionym telefonem. Poleciałaś na kaskę, drogie prezenty i dżentelmeńskie zachowania i już Ci się wydaje, że on taki ideał. Po ilu? 6 spotkaniach? Ochłoń, dostrzeż, że ten ideał ma rysy (chociażby te ściemy) i odpuść. Nie odzywa się do Ciebie, olał Twoje zaproszenie, no i 6 spotkań w 3 miesiące? Jakby wam ogólnie bardziej zależało to znaleźlibyście więcej czasu dla siebie. A tak to: 1spotkanie impreza, randka w francuskiej restauracji., pierwsza randka-soczek, twoje urodziny impreza i impreza na której się pożarliście a i spotkanie jak ci swój apartament pokazywał... Powalająca ilość. Podsumowując: o ile to to jest prawdziwe., to pewnie i tak nic z tego nie będzie. A jak ty po 6 spotkaniach taka zakochana jesteś to chyba faktycznie bardziej w jego apartamencie i hmm... rozmachu niż w nim.
__________________
Wiek: 23 lata Wzrost: 165 cm Waga: Było: 83 kg Jest: 75,5 kg Będzie: 58 kg |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#13 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
|
Dot.: Dziwna historia... :(
Cytat:
|
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#14 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 5 308
|
Dot.: Dziwna historia... :(
Cytat:
![]()
__________________
Wiek: 23 lata Wzrost: 165 cm Waga: Było: 83 kg Jest: 75,5 kg Będzie: 58 kg |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#15 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 2 078
|
Dot.: Dziwna historia... :(
Albo nie umiem czytać ze zrozumieniem, albo ten tekst jest tak zagmatwany, ale wydaje mi się, że gwiazdkowym prezentem najpierw byla książką a potem nagle zamieniła się w drogi, firmowy naszyjnik
![]() ![]()
__________________
My road. My life. My dream. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#16 | ||
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-06
Lokalizacja: Washington DC
Wiadomości: 1 045
|
Dot.: Dziwna historia... :(
Jejku... Jakie prowo?! Nie jestem na Wizazu od 2ch dni, a wiec w jakim celu mialabym cos zmyslac?! lol Ale myslcie co chcecie...
Napisalam to wszystko bo chcialam bardziej zobrazowac cala sytuacje, a nie aby cos podkoloryzowac, czy cos w tym stylu. Co do reszty macie racje, moze Go za bardzo zidealizowalam, ale wlasnie dlatego napisalam, aby to uslyszec... Podswiadomie wiedzialam, ze tak jest, ale chyba wmawialam sobie inaczej. Tym bardziej, ze wszystcy dookola potwierdzali mnie w tym mysleniu :/ Dla innych bylismy "idealna para". Spotkalismy sie wiecej niz 6 razy... Dzieki za wypowiedzi, bo potrzebowalam zdania Kogos kto patrzy na to obiektywnie. Zawsze wydawalo mi sie, ze On chyba chce mnie kupic... Dlatego tak sie zachowywalam, dlatego "zachowywalam sie jak ksiezniczka" (tak jak napisala jedna Wizazanka) - tylko, ze w innym znaczeniu. Dlatego lekko Go olewalam... Bo nie chcialam, aby mysla, ze wlasnie pokazujac, ze ma pieniadze mysla, ze moze miec wszystko. Co do zgubionego telefonu - ma na abonament. (Z tego co ja wiem, kazdy w mojej okolicy ma tel.na abonament) zgubil, kupil nowy, odkupil stary numer. Podobno stracil wszystkie kontakty. Nie wiem... Z tym szpitalem chyba wierze, bo faktycznie byl chory jak dzwonil do mnie. Dodam, ze czesto do mnie dzwonil. Nie widywalismy sie bardzo czesto z mojej winy, bo to ja nie mialam czasu... ---------- Dopisano o 15:00 ---------- Poprzedni post napisano o 14:57 ---------- Cytat:
Tak, jestem znudzonym dzieckiem, ktore ma ferie! <marzenia> ---------- Dopisano o 16:02 ---------- Poprzedni post napisano o 15:00 ---------- Cytat:
Napisalam o Florydzie, bo przyjechal Jego kolega z tego stanu. Jak bylismy w kinie, wyslal Mu sms-a, ze nie moze sie doczekac kiedy pozna Jego dziewczyne... (cokolwiek to oznacza) Wszyscy Jego znajomi wiedzieli, ze sie spotykamy, mimo ze nie znalam ich wszystkich osobiscie. Znalam tylko tych, ktorzy mieszkaja w okolicy. I nie napisalam, ze sam zalozyl mi naszyjnik... :/ Nie wiem dlaczego uwazacie, ze to prowokacja.... Cokolwiek by sie nie napisalo od razu wszyscy na Wizazu mysla, ze to nie moze byc prawdziwe. Nie kazdy ma idealne zwiazki... ---------- Dopisano o 16:06 ---------- Poprzedni post napisano o 16:02 ---------- Wcale nie szukam milosci. Chcialabym tylko zapomniec o Nim i to by mi wystarczylo ![]() ---------- Dopisano o 16:24 ---------- Poprzedni post napisano o 16:06 ---------- Nie mamy wspolnych znajomych, na portalach nie moglismy sie odnalezc, bo po 1.dokladnie nie wiedzielismy gdzie mieszkamy (miejscowosc), a po 2. nie wiedzielismy jak sie pisze Nasze imiona (a z wymowy wiadomo nie zadziala). On ma bardzo nietypowe imie, a moje imie Amerykanie pisza zupelnie inaczej, anizeli ja... Edytowane przez esolinka Czas edycji: 2011-02-08 o 14:04 |
||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#17 |
Wtajemniczenie
|
Dot.: Dziwna historia... :(
skoro zgubił tel a parę randek wcześniej odprowadził Cie pod drzwi to mógł z palcem w...nosie Cię odnaleźć jakby chciał
do tego: -być mniej romantyczną, bo te kwiatki i prezenciki Ci świat przysłaniają -"on mi napisał sms" "ja mu napisałam sms" i się pokłóciliście, może spotkania i problemy obgadujcie w rozmowie a nie w smsach? -jak czujesz, że to TEN to dzwoń, powiedz, że Ci świat zawirował w głowie i głupio się zachowywałaś i umów się z nim na spotkanie, stań mocno na ziemi i buduj związek |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#18 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-06
Lokalizacja: Washington DC
Wiadomości: 1 045
|
Dot.: Dziwna historia... :(
Przed zgubieniem telefonu widzielismy sie tylko raz i nie bylo takiej mozliwosci, aby wiedzial gdzie mieszkam. Jak mnie odwozil to ja Go prowadzilam, nie wpisywal mojego adresu do gps-u. Mieszkamy w roznych miastach, On mojego miasta nie zna w ogole dlatego trudno o cokolwiek.
Juz powoli sobie wyjasniamy wszystko. Zadzwonil do mnie, mamy sie spotkac w weekend i wyjasnic wszystko. Dobiero w weekend bo i ja i On na tygodniu jestesmy zajeci. Dzieki za odpowiedzi, troche przejrzalam ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#19 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2010-11
Lokalizacja: Polska
Wiadomości: 783
|
Dot.: Dziwna historia... :(
To, że facet jest taki zabiegany może mówić o tym, że po prostu taki tryb życia prowadzi. Zresztą myślę, że jakiekolwiek większe starania z jego strony byłyby narzucaniem się.
Moim zdaniem to Ty tutaj zawiniłaś tymi foszkami. O co poszło za pierwszym razem? Jeśli to taki typ, który prowadzi intensywne życie, to sprzeczne komunikaty (od Ciebie) do tego życia nie pasują. Rada jedna: jeśli Ci zależy - bierz się za tę sprawę, ale konkretnie, bez zbędnego honoru - jest różnica między jego utratą przy narzucaniu się a zdrową dawką pewności siebie. Napisz, spotkajcie się. Powodzenia! ![]()
__________________
Keep movin! |
![]() ![]() |
![]() |
Okazje i pomysĹy na prezent
![]() |
#20 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-06
Lokalizacja: Washington DC
Wiadomości: 1 045
|
Dot.: Dziwna historia... :(
Cytat:
![]() ![]() Faktycznie jest zabiegany i ja to rozumialam. Wiedzialam, ze czasem nie mozemy sie spotkac czesciej niz raz na tydzien. Niby mieszkamy tylko 30min od siebie, no ale... Moglismy sie spotykac tylko wieczorami ok 8. On ma 2 firmy, takze musi wszystkiego dopilnowac, rowniez chodzi na silownie po pracy (tez to rozumiem) W niedziele popoludniu ma mecze koszykowki i czasami w weekendy wyjezdzal gdzies na wyscigi. Czesto tez wyjezdza gdzies z pracy, na jakies szkolenia, targi... Czasem po prostu nie moglismy sie zgrac, ale zawsze probowalismy sie. W zwiazku z tym bywalo tak, ze moglismy sie spotkac tylko na imprezie, kiedy to w piatek, albo w soboty mielismy wolna chwile... O co poszlo za pierwszym razem? W zasadzie o glupote i to byla moja wina... Nie zrozumielismy sie do konca, ja mam jeszcze tendencje do nadinterpretacji i szybko sie denerwuje. A On jest bardzo szczery i jak mi cos pisze, czy mowi to stara sie opowiedziec to w najdrobniejszych szczegolach... I tak wyszlo, ze zaprosil mnie na impreze, mielismy pojsc. potem mi napisal, ze to nie zadzialalo itp... Ja juz sobie wmowilam, ze On nie chce pojsc ze mna, ze pewnie pije z kolegami i sie bedzie dobrze bawil, a My znou sie nie zobaczymy... Jak sie potem okazalo impreza nie wypalila, ale On chcial sie spotkac w innym miejscu... Ale juz bylo za pozno... Nigdy sie nie poklocilismy, dochodzilo tylko do tego, ze sie nie spotykalismy w ten dzien (ewidentnie z mojej winy) Potem cisza, odezwal sie, napisal, ze Mu mnie brakuje i ze nie wie czy sie odzywamy czy nie (jak dzieci) ale cos tam... i kontakt powrocil. Serio to jest dziwna sytuacja bo wiem, ze Jego ciagnie do mnie - bo zawsze sobie to piszemy, albo mowimy jak rozmawiamy przez telefon (wtedy gdy mamy niezrozumiale sytuacje) ale jak jestesmy razem to nie rozmawialismy o tym. Zawsze jakos mielismy inne tematy. A dodam, ze przy nikim nie czuje sie tak swobodnie... Znowu sie rozpisalam, ale to jest serio dziwna sytuacja. Nie wiem co robic, o co chodzi. Dzis rozmawialismy, wstepnie umowilismy sie na weekend. W ciagu tygodnia On nie ma czasu ![]() ![]() Jak sie nie widziy tak dlugo, to ja potem nie wiem jak sie mam zachowac, jak mam Go traktowac?! Tym bardziej, ze On chyba ma podobnie. Obydwoje nie chcemy sie sobie narzucac, przez co jak sie potem okazuje cierpimy :/ Ach, glupia sytuacja ![]() Wstepnie mielismy sie spotkac w ten piatek (mial miec chwile wolna) ja mialam zajecia i konczylam o 9 - on o tym wiedzial. Czekalam az sie odezwie, nie odezwal sie. dzis sie okazalo, ze on tez czekal az ja sie odezwe :/ Wiem, ze zachowujemy sie jak dzieci, choc wiekowa nimi juz od dawna nie jestesmy... Odliczam dni do weekendu... ![]() Dziekuje i przepraszam, ze znowu napisalam taka dluga wiadomosc, ale musze sie wygadac... |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#21 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
|
Dot.: Dziwna historia... :(
Powtórzę jeszcze raz: świeża w sumie znajomość, a przemęczona do granic możliwości, przekombinowana również. Z tej mąki chleba nie będzie. Pewne rzeczy powinny wynikać naturalnie, toczyć się gładko, a nie stękanie nad komórką.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#22 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-06
Lokalizacja: Washington DC
Wiadomości: 1 045
|
Dot.: Dziwna historia... :(
Pewnie masz racje
![]() ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#23 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 5 308
|
Dot.: Dziwna historia... :(
A może okaż mu po prostu wprost, że Ci zależy, że jest dla Ciebie interesujący i bardzo go lubisz.
Mam wrażenie, że wszystkie sztuczne opory robisz Ty, wrzuc na luz, okaż mu zainteresowanie i będzie ok. Macie się zobaczy to powiedz mu cos w tym stylu: będę z Tobą szczera, bardzo mi się podobasz, ciągnie mnie do Ciebie i chciałabym by z tego coś było. Wiem też, że zawiniłam, odstawiłam jakieś dziwne akcje, ale to chyba dlatego, że poczułam się niepewnie, nie jestem tak pewna siebie na jaką wyglądam. Jednak zależy mi na tej znajomości więc mówię uczciwie jak jest. A on z tym zrobi co uzna za stosowne.
__________________
Wiek: 23 lata Wzrost: 165 cm Waga: Było: 83 kg Jest: 75,5 kg Będzie: 58 kg |
![]() ![]() |
![]() |
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
![]() |
#24 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: z kupy gruzu
Wiadomości: 18 377
|
Dot.: Dziwna historia... :(
Cytat:
Takie czajenie się jak u was było jest dobre do pewnego momentu- ale teraz, jeśli chcesz żeby coś z tego było trzeba działać ![]()
__________________
Źle czy dobrze, okaże się później. Ale trzeba działać, śmiało chwytać życie za grzywę.
Żałuje się wyłącznie bezczynności, niezdecydowania, wahania. Czynów i decyzji, choć niekiedy przynoszą smutek i żal, nie żałuje się. Śledź też pies! - blogujemy ♥ |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#25 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
|
Dot.: Dziwna historia... :(
Cytat:
|
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#26 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-06
Lokalizacja: Washington DC
Wiadomości: 1 045
|
Dot.: Dziwna historia... :(
I wlasnie taki mam zamiar. Bo wiem, ze to moja wina
![]() Jak sie spotkamy musimy sobie wszystko wyjasnic. Bo wiem, ze On raczej jest szczery, ja tez tylko, ze zawsze chodzilo mi o to, ze nie widujemy sie tak czesto i nie wiedzialam na czym dokladnie stoimy. To nie bylo tak, ze ja sie Go wstydzilam czy cos. Bo wyjatkowo przy Nim nie czulam krepacji, tylko ze potem nie wiedzialam kim w ogole dla siebie jestesmy?! Bo nie spotykalismy sie jak kumple, ale tez nie zachowywalismy sie jak para. Wydawalo mi sie to normalne to jakiegos czasu, ale nie potem. Dlatego stalam sie jakas taka zimna?! Na poczatku bardziej mnie do Niego ciagnelo, na Naszym ostatnim spotkaniu traktowalam juz Go chyba jak kumpla. Juz myslalam, ze przez to zachowanie przeszlo mi to zauroczenie... ale jak sie okazuje NIE! ![]() Jesli chodzi o pewnosc siebie, to wlasnie faceci mysla, ze jestem bardzo pewna siebie (ale to tylko pozory :/) On tez tak mysli... Mysli, ze to zawsze ja gram pierwsze skrzypce ![]() I to tez nie jest tak, ze nie staram sie o ta znajomosc... Ostatnio bardzo sie zmienilam. Czuje, ze jestem gotowa na zwiazek, ale mimo to boje sie... ![]() Zawsze rozmawialismy szczerze o zwiazkach. Wie, ze nigdy nie bylam dlugo z chlopakiem - czasami zartowal i sie pytal jak dlugo bedziemy sie jeszcze spotykac. Nie wiem co mam myslec?! Boje sie troche tej rozmowy, bo boje sie, ze to koniec, ze On juz ma dosc takiej sytuacji. I wcale bym sie nie zdziwila, bo mnie to strasznie meczy. Czasem nie potrafie sie na niczym skupic - mysle tylko o Nim. Czekam na sms-y, telefony. Unosze sie glupim honorem ![]() Dzieki Dziewczyny. Potrzebowalam takiego kopa! Wczoraj mi napisal, ze bardzo za mna teskni, ale widocznie obydwoje chcemy czegos innego i ze On chyba nie widzi wspolnego punktu ![]() Smutno mi, ale z drugiej strony tez mnie to denerwuje, bo wina jest po obu stronach! On twierdzi, ze stara sie okazywac mi uczucia... Ja tego nie widzialam. A dokladniej widzialam, ale nie bylam pewna jakiego typ sa to uczucia... Czy jak do zwyklej kolezanki, nowej znajomej, czy jak do kobiety?! Niby zawsze mi mowil, ze Mu sie bardzo podobam, ze uwilbia ze mna rozmawic, ze mimo mojego wieku (22) jestem bardzo dojrzala itp Ale troche nie rozumialam, dlaczego nie dazy do bliskosci?! Teraz juz wiem, ze pewnie nie byl pewnien co ja czuje... ![]() ![]() Edytowane przez esolinka Czas edycji: 2011-02-09 o 15:30 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#27 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 5 308
|
Dot.: Dziwna historia... :(
No bo z nim pogrywałaś i się chłopak pogubił. Przeproś go za tamto zachowanie i poproś żeby dał Ci szansę. Skoro tęskni i mu zależy to powinno się udac.
__________________
Wiek: 23 lata Wzrost: 165 cm Waga: Było: 83 kg Jest: 75,5 kg Będzie: 58 kg |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#28 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-06
Lokalizacja: Washington DC
Wiadomości: 1 045
|
Dot.: Dziwna historia... :(
Obys miala racje. Dziekuje
![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#29 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 59
|
Dot.: Dziwna historia... :(
Więc jakie są postępy?
Czekamy!! |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|



Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 08:31.