Akademik vs. Swoje lokum

[sylwius012]

Niedługo wybieram się na studia. Mieszkam w Białymstoku, ale chcę do Gdańska. To moje miasto, znam je jak własną kieszeń, wiele w nim przeżyłam, mam tam rodzinę i po prostu czuję, że to moje miejsce. na pewno większość z Was jest bardziej doświadczona ode mnie. Zależy mi na opinii. Rodzicie trują mi o wynajęciu KAWALERKI. Przeanalizowałam to troszkę. W sumie nie chciałabym sama mieszkać.. przecież wielu twierdzi, że studia to najlepszy czas w życiu człowieka, wiele przygód, itp. I w sumie chciałabym przeżyć to jak należy. W akademiku jest inaczej prawda? ale odpychają mnie warunki, podczas gdy mogłabym mieszkać sobie jak Pani. Z jednej strony nie chce być sama, a żeby wynająć z kimś kawalerkę? chyba bez sensu.. no chyba, że z kimś wynająć coś większego, ale wiadomo, że od razu wszystko się nie rozwiąże. skoro nie znam jeszcze osób, nie jestem w stanie nic planować. ;> Jak myślicie?

[listopadowa80]

Napisane przez sylwius012

Niedługo wybieram się na studia. Mieszkam w Białymstoku, ale chcę do Gdańska. To moje miasto, znam je jak własną kieszeń, wiele w nim przeżyłam, mam tam rodzinę i po prostu czuję, że to moje miejsce. na pewno większość z Was jest bardziej doświadczona ode mnie. Zależy mi na opinii. Rodzicie trują mi o wynajęciu KAWALERKI. Przeanalizowałam to troszkę. W sumie nie chciałabym sama mieszkać.. przecież wielu twierdzi, że studia to najlepszy czas w życiu człowieka, wiele przygód, itp. I w sumie chciałabym przeżyć to jak należy. W akademiku jest inaczej prawda? ale odpychają mnie warunki, podczas gdy mogłabym mieszkać sobie jak Pani. Z jednej strony nie chce być sama, a żeby wynająć z kimś kawalerkę? chyba bez sensu.. no chyba, że z kimś wynająć coś większego, ale wiadomo, że od razu wszystko się nie rozwiąże. skoro nie znam jeszcze osób, nie jestem w stanie nic planować. ;> Jak myślicie?

Z tego co pamiętam, miejsce w akademiku dostają osoby (chodzi oczywiście o osoby zaczynające studia) z najgorszą sytuacją materialną (wiadomo, że też można takie miejsce uzyskać po znajomości, ale to inna kwestia). Skoro stać Ciebie czy Twoich rodziców na wynajęcie kawalerki to myślę, że nie powinnaś starać się o miejsce w akademiku - ktoś pewnie go bardziej potrzebuje. Co prawda nie wiem, jak jest obecnie różnica między kosztem zamieszkania w akademiku a wynajęcia stancji - ale kiedyś była znaczna.
Ale co do Twojego zasadniczego pytania - z pewnością mieszkając w akademiku będziesz w centrum wydarzeń towarzyskich, ale też są i minusy mieszkania w akademiku - np. uciążliwi współlokatorzy. No i do niektórych akademików, po godz. 22 czy 23 nie są wpuszczane 'obce' osoby. Poza tym hałas. No zależy co komu odpowiada.

Ja wolałabym wynająć mieszkanie w pobliżu. Miałabym i blisko do akademika i święty spokój.

[201604200942]

Ludzie myślą, że w akademikach dzieją się Bóg wie jakie imprezy i w ogóle jest tam bród, smród i ubóstwo. Prawda jest inna, sama mieszkam w akademiku i jak na razie nie zamierzam nigdzie się ruszać. Mam czas na naukę- o dziwo zauważyłam, że podczas sesji nie było żadnej większej imprezy, więc byl spokój
Zapytaj kogoś kto mieszka w akademiku w Gdańsku, jakie są warunki, wielkość pokoju, opłaty etc.

[Li O]

Moim zdaniem o wiele lepiej mieć własną kawalerkę. Możesz w każdej chwili zaprosić gości, lub zrobić imprezę (znajomi ze studiów na pewno chętnie będą cię odwiedzać). Nie ma też problemu aby ktoś został u ciebie na noc. A jak chcesz mieć spokój, to nikogo nie zapraszasz i tyle. Dla mnie współlokatorzy to "zło konieczne", bo ciężko trafić na kogoś, z kim w pełni będziesz się dogadywać

[mm444]

Treść usunięta

[babcia_miecia]

Kawalerka to moim zdaniem najgorszy możliwy wybór.
Przy wyborze lokum trzeba przede wszystkim zwrócić uwagę na lokalizację, ile czasu zajmie dotarcie na uczelnię, bliskość przystanku tramwajowego/autobusowego, czy znajdują się w pobliżu tanie spożywczaki, drogerie, apteki.

Mieszkam w akademiku, warunki w nim panujące są złe, ale jestem bardzo zadowolona. Najważniejszą zaletą jest stała opłata miesięczna, bez martwienia się o zużycie wody czy prądu.

[wark0cz]

Tak szczerze? Sama miałam ten sam problem. Myślałam, że akademik to jest Bóg wie co.. Non stoper szalone imprezy, itd. Tak naprawdę każdy imprezę robi we własnym gronie. Często są to zwykłe popijawy, a i miejsce za bardzo sie nie zmienia Ja wylądowałam w prywatnym akademcu, więc mam i dobre warunki i samych studentów. Ale to było fajne tylko na początku, kiedy poznawaliśmy ludzi. Potem okazało się, że to same z***y ;/ Na ścianach potrafiła być krew, klatka obrzygana, wszędzie tłuczone szkło, moja koleżanka o mało nie dostała w głowę butelką a potem nożem Póki co nie wyprowadzam się, mieszkam w samym centrum, ale rozważam taką opcję od września. I chodzi o kasę, chcę wynająć mieszkanie na dużo osób i płacić o wiele mniej.

W tym momencie nie imprezuję z osobami w akademiku, wszystko było fajnie na początku, ale znudziło mnie to. Dużym plusem jest to, że przynajmniej nie będę już marudzić, że nie przeżyłam tego Przecież możesz pójść np na pół roku - rok do akademika. Spodoba Ci się - zostaniesz, nie - poszukasz sobie mieszkania. To jest najlepsze rozwiązanie bo sama to przeżyjesz, zobaczysz jak to wygląda w rzeczywistości i nie będziesz miała wrażenia, że coś Ciebie ominęło

A ja? Ja pomimo, że nie trzymam się z osobami z akademiku (ok czasem zapalę z nimi fajkę, pogadam chwilkę - mieszka tam max 50 osób, a do tego połowa zawsze siedzi w swoich mieszkaniach i chyba nawet ich nie znam ) to i tak codziennie imprezuję mam na prawdę dużo znajomych, często zaproszenia mi się nawarstwiają, ale nie zamieniłabym tego na nic Rada na spotkanie fajnych ludzi i chodzenie w różne miejsca na imprezy - obozy integracyjne. Na swoim poznałam moich obecnych przyjaciół, mase znajomych i narobiłam sobie fajnych znajomości To najlepsze co może spotkać studenta

Aha a jeżeli chodzi o współlokatorów. Jeżeli chcesz, aby było taniej - bierz, jak najbardziej, ale tylko sprawdzone osoby. Pomimo, że dogaduję się ze swoimi - wkurzają mnie na maxa Jedynie w 100% dogaduję się ze swoją dobrą kumpelą z liceum Na początku mnie wkurzała, ale gdy jej nie ma - w pokoju jest jakoś pusto. Fakt, trochę minęło zanim zaczęłyśmy się dogadywać (obie jesteśmy jedynaczkami), ale dobrze mieć na studiach kogoś z kim sie mieszka, ale to tylko moje odczucie. W końcu od nowego roku chce wynająć mieszkanie/domek jednorodzinny na 10 osób ;D To dopiero będzie jedna wielka impreza

[tranqil babe]

Ja skonczylam studia kilka lat temu i przez ich polowe mieszkałam w akademiku. Nie zamieniłabym tego na nic choc ostatnie 2 lata mieszkałam w mieszkaniach studenckich wiec mam porównanie.
Generalnie akademik to naprawdę inny swiat gdzie zdarzają sie sytuacje na jakie nie ma szans w innych miejscach. Jezeli jestes spokojną osobą lubiącą porządek,ciszę i przewidywalność to sobie odpusc.
Jezeli chcesz poznac rozniastch ludzi, poszalec, zdziwic sie światem ale tez miec szkołę zycia( bo czasami jest ciezko i bolesnie, sytuacje typu wspollokatorka sprowadza zespol rockowy który waletuje u was tydzien robiac ciagle imprezy lub chłopak z pokoju obok zaczyna podpalać wyniesione na korytarz meble swoich wspollokatorow sie tez zdarzały).... To wybierz akademik
Nie zawsze jest legalnie i wygodnie ale przeżycia gwarantowane
Plus sa korzysci praktyczne takie jak. mnostwo ludzi ,ktorzy pożyczą ci notatki, książki, udzielą rad, pomogą w czymś na już i są kopalnią wiedzy itp.
I dodam tylko ze akademik naprawdę nie sprowadza sie do ciaglego imprezowania, nie chcesz, dasz radę nie imprezować, najfajniejsze jest ze zyjesz w takim specyficznym kolektywie, który daje ci wiecej niz imprezy

Ale tak naprawde zależy to od charakteru, jak jesteś wygodnicka i lubisz spokój, wybierz mieszkanie
Dla mnie jest jeszcze jeden argument za akademikiem, teraz masz jedyna szanse w życiu żeby spróbować czegoś takiego ,dzielić z kimś chatę zawsze zdążysz.

[skazana_na_bluesa]

a czy rodzice sa swiadomi ile kosztuje wynajecie takiej kawalerki? nie sa to male pieniadze. lepiej jest wynajac jakies mieszkanie ze znajomymi tak, zeby miec wlasny pokoj. zawsze przyjemniej jest wracac do mieszkania, w ktorym jest z kim pogadac, obejrzec film czy napic sie piwa
co do akademikow - roznie to wyglada. niektore sa masakryczne, a inne bardzo przytulne. w internecie mozna znalezc opisy akademikow czy zdjecia.

[Rena]

Jezeli Twoich rodzicow stac na wynajem kawalerki, to moze lepiej kupic mieszkanie? Nawet jak rata wyjdzie drozej - to np. dwupokojowe - jeden pokoj wynajmiesz i bedzie nawet taniej niz za wynajem kawalerki, a mieszkanie jednak Twoje bedzie i tym samym zyskasz towarzystwo (przeciez sama sobie wybierzesz komu chcesz podnajac).

[Fuzukatsu]

Zasieję malutki OT. Czy akademiki są jednoosobowe? Zawsze sobie to tak wyobrażałam, że dostajesz pokoik 15m2 na własność i kibelek masz na korytarzu

Bliżej do UG jak z akademika nie będziesz mieć, więc to na pewno plus

[mad86]

Napisane przez Fuzukatsu

Zasieję malutki OT. Czy akademiki są jednoosobowe? Zawsze sobie to tak wyobrażałam, że dostajesz pokoik 15m2 na własność i kibelek masz na korytarzu

Bliżej do UG jak z akademika nie będziesz mieć, więc to na pewno plus

zalzy od akademika. Moje kolezanki mieszkaja w takim gdzie masz 2-3 osobowe pokoje. Kuchnia i lazienka dzielona z sasiednim pokojem.

[annonim]

Napisane przez Fuzukatsu

Zasieję malutki OT. Czy akademiki są jednoosobowe? Zawsze sobie to tak wyobrażałam, że dostajesz pokoik 15m2 na własność i kibelek masz na korytarzu

Zazwyczaj w akademikach są "jedynki", "dwójki" i "trójki" - im więcej osób w pokoju, tym niższa cena

[aldenea]

Napisane przez Fuzukatsu

Zasieję malutki OT. Czy akademiki są jednoosobowe? Zawsze sobie to tak wyobrażałam, że dostajesz pokoik 15m2 na własność i kibelek masz na korytarzu

Bliżej do UG jak z akademika nie będziesz mieć, więc to na pewno plus

pokojowe jednoosobowe w pierwszej kolejności dostają doktoranci, rodziny z dziećmi (no w tedy są takie większe te jednoosobówki), studenci ostatnich lat, obcokrajowcy (niestety, ale polskiego studenta w każdej chwili mogą przenieść z takiego pokoju na rzecz obcokrajowca [co by im sie lepiej u nas studiowało]).
1.roczniak ma bardzo nikłe szanse na uzyskanie jedynki. u nas w większości są pokoje wieloosobowe.
kawalerka jest droga ceny się zaczynają od mniej-więcej 1200 zł bez mediów

[Kura Nioska]

Kilka lat temu skończyłam studia i z wielkim sentymentem wspominam te czasy. Nie mieszkałam w akademiku bo od początku wiedziałam, że taki natłok ludzi i kiepskie warunki nie będą mi odpowiadały.
Na początku wynajęłam 1 os. pokój w mieszkaniu studenckim, po pewnym czasie poznałam kilkoro świetnych ludzi z mojego kierunku i razem wynajęliśmy całe mieszkanie. To był strzał w 10! Byliśmy zgraną paczką i spędziliśmy razem 5 cudownych lat .
Myślę, że w kawalerce będzie Ci smutno. Najlepiej początkowo znaleźć sobie coś przejściowego i niezobowiązującego, aby zorientować się w warunkach, poznać nowych ludzi i wtedy zdecydować.

[201604200942]

Napisane przez aldenea

pokojowe jednoosobowe w pierwszej kolejności dostają doktoranci, rodziny z dziećmi (no w tedy są takie większe te jednoosobówki), studenci ostatnich lat, obcokrajowcy (niestety, ale polskiego studenta w każdej chwili mogą przenieść z takiego pokoju na rzecz obcokrajowca [co by im sie lepiej u nas studiowało]).
1.roczniak ma bardzo nikłe szanse na uzyskanie jedynki. u nas w większości są pokoje wieloosobowe.
kawalerka jest droga ceny się zaczynają od mniej-więcej 1200 zł bez mediów

U mnie w akademiku takich podziałów nie ma.
Obcokrajowcy dostają takie same pokoje. Tylko ci z Erazmusa przydzielani są razem, by później zwolnił się cały pokój/moduł, a nie pojedyncze miejsce.

A kto jakie ma szanse, zależy tylko od nas samych. Jak ktoś będzie pisał podania, to i jedynkę dostanie

[sylwius012]

Napisane przez skazana_na_bluesa

a czy rodzice sa swiadomi ile kosztuje wynajecie takiej kawalerki? nie sa to male pieniadze. lepiej jest wynajac jakies mieszkanie ze znajomymi tak, zeby miec wlasny pokoj. zawsze przyjemniej jest wracac do mieszkania, w ktorym jest z kim pogadac, obejrzec film czy napic sie piwa
co do akademikow - roznie to wyglada. niektore sa masakryczne, a inne bardzo przytulne. w internecie mozna znalezc opisy akademikow czy zdjecia.

poczułam się jak mała dziewczynka, którą zdecydowanie nie jestem.. rodzice nie są świadomi tego. to są tylko ich propozycje. chociaż w sumie od razu im powiedziałam, że kawalerki nie chcę, ale Oni się upierają. właśnie to tak łatwo jest powiedzieć, wynajmij większe mieszkanie, znajdziesz współlokatorów, wolałabym, zeby byli zaufani, a po tak krótkim czasie (bo wiadome jest,ze od razu będę chciała sie wprowadzić, żeby nie wylądować na bruku) nie da się ich poznać. Różnie bywa. co do tego, ze wieksze mieszkanie i wygodniejsze jest tansze niz kawalerka, to na pewno. Tylko, że rodzice zarzekają się, że nie dadzą mi na studia, bo nie mają skąd. Cały czas im krzyczę i tołkuję, że sama sobie dam radę, ale oczywiście, ze nie dam. przynajmniej na starcie. potem jakaś praca dorywcza i się ułozy. Choc z drugiej strony nie chcę spędzać czasu tak: wykłady-dom 20min-praca cały wieczór-spać i na okrągło. gdzie zycie towarzyyyyskie? nie podoba mi się to! A zwłaszcza, ze ja jako osoba nooo szalona, nie powiem, że nie, NIE USIEDZĘ w miejscu. Po prostu. I raczej nie jestem z tych osób, które są spokojniutkie. Praktycznie wszędzie mnie pełno, aniżeli brac pod uwagę naukę muszę mieć zupełną ciszę-zupełną. co akademik na pewno mi nie umożliwi. Mówili mi: " aaa nie martw sie, tam jest tyle zakątków do nauki" jasne. Koleżanka mi mówiła tak jak ktoś wyżej, aby spróbować w akademiki z rok, a później najwyżej wynająć coś... ;>I weź tu bądź mądrym

[aldenea]

Napisane przez SamaraMorganx

U mnie w akademiku takich podziałów nie ma.
Obcokrajowcy dostają takie same pokoje. Tylko ci z Erazmusa przydzielani są razem, by później zwolnił się cały pokój/moduł, a nie pojedyncze miejsce.

A kto jakie ma szanse, zależy tylko od nas samych. Jak ktoś będzie pisał podania, to i jedynkę dostanie

no wiesz, każda uczelnia ma inne zasoby "akademikowe" i pewnie w każdej jest to inaczej rozwiązane. nasze gdańskie akademiki są w starych budynkach, nie budują nowych, więc możliwości są ograniczone.
mojego kolege z miesiąc temu przenieśli z jedynki do pokoju wieloosobowego, bo "trzeba" było dać cudzoziemcowi ten pokój. słyszałam też, że studenci działający w samorządzie studenckim też mają większe szanse na jedynke.

[eyo]

jak masz możliwość mieszkac sama to mieszkaj sama

jedne co zapewniłoby ci mieszkanie z kimś/w akademiku to nerwy zdarte do reszty i braki w nauce a imprezy to byś widziała jakbyś sama sobie na nie poszła do jakiegoś klubu

z rzeczy "radosnych" związanych z mieszkaniem z kimś:
- problemy z wykradaniem: jedzenie, środków czystości etc.
- brak ciszy, ty się chce pouczyć a piętro wyżej ktoś postanowił przeprowadzić naukę skakania z łóżka na podłogę ewentualnie lokator obok postanowił sobie posłuchać ciężkiego metalu na maksymalnej głośności
- chcesz się wykapać.. jak już dobijesz się do łazienki to możesz zacząć modlić się o wodę
- sytuacja podobna do drugiej czyli chcesz się pouczyć a współlokator ma depresje i potrzebuje do ciebie non stop nawijać, ewentualnie chce iść na zakupy i absolutnie musisz z nim iść albo w ogóle przyprowadzi sobie 10 osób do towarzystwa i będą nabijać podczas gdy ty w drugim kącie pokoju będziesz trzymała nos w książce a palce w uszach
- wybywasz na weekend do domu, wracasz i co - twoje piękne łóżko i czysta przed wyjazdem pościel miała okazję przenocować znajomego współlokatora ewentualnie jakąś znajomą parę lokatora
i wiele wiele innych przyjemnych sytuacji

o takie to przyjemne i wygodne mieszkać z kimś w akademiku/wynajmować z kimś mieszkanie
na imprezę można zawsze iść - nikt ci nie broni iść nawet na impreze do akademika.. ale świętego spokoju sobie tak łatwo nie zorganizujesz

[foxy123]

Napisane przez sylwius012

poczułam się jak mała dziewczynka, którą zdecydowanie nie jestem.. rodzice nie są świadomi tego. to są tylko ich propozycje. chociaż w sumie od razu im powiedziałam, że kawalerki nie chcę, ale Oni się upierają. właśnie to tak łatwo jest powiedzieć, wynajmij większe mieszkanie, znajdziesz współlokatorów, wolałabym, zeby byli zaufani, a po tak krótkim czasie (bo wiadome jest,ze od razu będę chciała sie wprowadzić, żeby nie wylądować na bruku) nie da się ich poznać. Różnie bywa. co do tego, ze wieksze mieszkanie i wygodniejsze jest tansze niz kawalerka, to na pewno. Tylko, że rodzice zarzekają się, że nie dadzą mi na studia, bo nie mają skąd. Cały czas im krzyczę i tołkuję, że sama sobie dam radę, ale oczywiście, ze nie dam. przynajmniej na starcie. potem jakaś praca dorywcza i się ułozy. Choc z drugiej strony nie chcę spędzać czasu tak: wykłady-dom 20min-praca cały wieczór-spać i na okrągło. gdzie zycie towarzyyyyskie? nie podoba mi się to! A zwłaszcza, ze ja jako osoba nooo szalona, nie powiem, że nie, NIE USIEDZĘ w miejscu. Po prostu. I raczej nie jestem z tych osób, które są spokojniutkie. Praktycznie wszędzie mnie pełno, aniżeli brac pod uwagę naukę muszę mieć zupełną ciszę-zupełną. co akademik na pewno mi nie umożliwi. Mówili mi: " aaa nie martw sie, tam jest tyle zakątków do nauki" jasne. Koleżanka mi mówiła tak jak ktoś wyżej, aby spróbować w akademiki z rok, a później najwyżej wynająć coś... ;>I weź tu bądź mądrym

Chca abys wynajela kawalerke,ale na studia Ci nie dadza bo nie maja skad.. chyba czegos nie rozumiem
Kawalerka w Sopocie (podaje przyklad,ktory znam osobiscie) to koszt 1000zl plus oplaty...wiadomo, jesli ma sie pieniadze to jest to super opcja, jesli jednak sie ich nie ma to fajnie wynajac cos w kilka osob.

[sylwius012]

chodziło mi o to, ze rodzice jak to rodzice, mówią tak a robia inaczej. zdanie zmieniają co chwila i swoje pogróżki stosują^^

[little.b.blue]

Napisane przez eyo

jak masz możliwość mieszkac sama to mieszkaj sama

jedne co zapewniłoby ci mieszkanie z kimś/w akademiku to nerwy zdarte do reszty i braki w nauce a imprezy to byś widziała jakbyś sama sobie na nie poszła do jakiegoś klubu

z rzeczy "radosnych" związanych z mieszkaniem z kimś:
- problemy z wykradaniem: jedzenie, środków czystości etc.
- brak ciszy, ty się chce pouczyć a piętro wyżej ktoś postanowił przeprowadzić naukę skakania z łóżka na podłogę ewentualnie lokator obok postanowił sobie posłuchać ciężkiego metalu na maksymalnej głośności
- chcesz się wykapać.. jak już dobijesz się do łazienki to możesz zacząć modlić się o wodę
- sytuacja podobna do drugiej czyli chcesz się pouczyć a współlokator ma depresje i potrzebuje do ciebie non stop nawijać, ewentualnie chce iść na zakupy i absolutnie musisz z nim iść albo w ogóle przyprowadzi sobie 10 osób do towarzystwa i będą nabijać podczas gdy ty w drugim kącie pokoju będziesz trzymała nos w książce a palce w uszach
- wybywasz na weekend do domu, wracasz i co - twoje piękne łóżko i czysta przed wyjazdem pościel miała okazję przenocować znajomego współlokatora ewentualnie jakąś znajomą parę lokatora
i wiele wiele innych przyjemnych sytuacji

o takie to przyjemne i wygodne mieszkać z kimś w akademiku/wynajmować z kimś mieszkanie
na imprezę można zawsze iść - nikt ci nie broni iść nawet na impreze do akademika.. ale świętego spokoju sobie tak łatwo nie zorganizujesz

Nie przesadzasz trochę?
Ja wynajmuję małe dwupokojowe mieszkanko z jedną dziewczyną ale mieszkamy razem w pokoju bo jeden pokój jest właścicielki, która studiuje w innym mieście i jest cały czas zamknięty na klucz. Jakoś mimo mieszkania z kimś w jednym pokoju nie doświadczyłam żadnej z powyżej podanych przez Ciebie sytuacji. Może nie warto AŻ tak piorunami rzucać na mieszkanie z kimś? Jakoś niektórzy nie mają z tym problemów.
Mój facet np. mieszka w akademiku, w 3 osobowym pokoju i jakoś też nie ma takich problemów, a on należy do baaardzo spokojnych i nieimprezowych osób.



Ja nie chciałabym mieszkać sama w kawalerce. Jakieś doły mnie wtedy łapią, potrzebuję kontaktu z kimś.

Autorko na Twoim miejscu szukałabym jakiegoś większego mieszkania, na początku nawet jeśli trafiliby Ci się kiepscy współlokatorzy to po zintegrowaniu się z ludźmi z grupy można by było szukać czegoś ze znajomymi.

[Claire91]

Co do kosztów-akademik kosztuje 350-400zł (koleżanka tyle płaci) ,mieszkanie bez problemu można też znaleźć za tyle samo(za 500zł to już wypas) więc jeśli masz kasę to ja bym poszukała jakiegoś mieszkaniaa w akademiku nigdy niewiadomo z kim będziesz w pokoju itd

ps.mówię oczywiście nie o kawalerce,tylko o mieszkaniu ze współlokatorem