|
|
#1 |
|
Rozeznanie
|
Nie umiem sobie poradzić z problemami...
Witajcie. Wiem, że nie udzielam się zbyt dużo na forum, ale zauważyłam również tak jak wy, że jest wysyp "dziwnych" tematów, które opisują rzekome problemy ich autorów. Głupio mi dlatego pisać ten temat teraz, mogłabym nie pisać w ogóle, ale potrzebuję rady, wsparcia od was. Wiem, że jesteście inteligentnymi, pomysłowymi kobietami dlatego liczę na was. To tak słowem wstępu.
Czuję się zapędzona w kozi róg. Nie wiem już co zrobić, nie mam siły wszystkiego znosić, ale zacznę od początku. Pewnie będzie wiele niedomówień, dlatego pytajcie, może łatwiej będzie znaleźć rozwiązanie. Zacznę od tego, że mój tato jest alkoholikiem. Wiele lat. Był czas kiedy nie pił, ale teraz znów zaczyna. Moja mama od zawsze wpierała mi, że jestem beznadziejna, do niczego nigdy nie dojde. Stąd tez poniekąd wzieła się moja niska samoocena. Ale spotkałam mojego TŻ i dzięki niemu zaczęłam wierzyć w siebie. Niestety moja mama nigdy nie zaakceptowała naszego związku. Mimo że jesteśmy ze sobą 3 lata to TŻ nigdy nie był mile widziany u mnie w domu przez nią, nigdy nie próbowała z nim porozmawiać, od początku go nie lubiła. Z prostej przyczyny, zobaczyła że jestem z nim szczęśliwa... Teraz TŻ wyjechał do Irlandii, nie jest dobrze. Od 3 tygodni szuka pracy po kilka godzin dziennie i nic... Na początku mieliśmy kontakt, bo mieszkał w domu gdzie miał dostęp do internetu. Ale musiał się przeprowadzić i kontakt się prawie urwał, tzn, piszemy, ale np 1 mail. Mama od kiedy dowiedziała się o jego wyjeździe wręcz obnosiła się z tym jak bardzo się cieszy. Wielokrotnie powiedziała mi wprost że ma nadzieję że nasz związek się dzięki temu rozpadnie. Jest to przykre dla mnie, ale staram się olewać to co mowi, bo już się nauczyłam, że mówi to po to żeby mnie przybić, zdołować, żeby mieć nade mną psychiczną władzę. W ten piątek mama wyjeżdża do sanatorium. Z jednej strony się cieszę. Z drugiej bardzo się boje zostać 2 tygodnie sama z chlejącym ojcem... Już tak było kiedyś, że pojechała, a on jak zaczoł to nie mógł skończyć. Ale wtedy TŻ był obok, mogłam liczyć na niego. Kiedy ojciec się awanturował, chciał mi robić krzywdę, dzwoniłam i TŻ zabierał mnie stamtąd, albo po prostu był ze mną, ale nie dal mu podejść do mnie. A teraz nawet nie mam jak z nim porozmawiać o tym... Chociaż pewnie lepiej żebym mu nic nie mówiła, bo bedzie chciał wracać, a to bardzo zły pomysł... Boję się. Tęsknota też mi daje się we znaki. Jestem wyczerpana psychicznie, żyję od Jego wyjadzu w ogromnym stresie, co też daje fizycznie popalić. Nie mogę spać, do jedzenia też się muszę zmuszać. Jest mi bardzo ciężko. Błagam, poradźcie mi coś, bo ta sytuacja mnie wykończy... A teraz możecie pytać, jeśli coś nie jest jasne. A pewnie nie jest.
__________________
Po Turbo Fire ...ZUZKA LIGHT 69 -> 68 -> 67 -> 64 -> 63 -> 62 -> 61 -> 58 |
|
|
|
|
#2 | |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 583
|
Dot.: Nie umiem sobie poradzić z problemami...
Cytat:
|
|
|
|
|
|
#3 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-07
Wiadomości: 1 702
|
Dot.: Nie umiem sobie poradzić z problemami...
Jeśli będzie Ci tak bardzo źle, tzn kiedy ojciec zacznie coś marudzić możemy sobie popisać na gadu
Myślę, że taka rozmowa Ci pomoże. Wygadanie się, nieznajoma osoba, która może coś poradzić |
|
|
|
|
#4 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 583
|
Dot.: Nie umiem sobie poradzić z problemami...
tyle tylko, ze osoba na gg nie pomoże jeśli ojciec będzie chciał jej zrobić krzywde...
|
|
|
|
|
#5 | ||
|
Rozeznanie
|
Dot.: Nie umiem sobie poradzić z problemami...
Cytat:
Cytat:
__________________
Po Turbo Fire ...ZUZKA LIGHT 69 -> 68 -> 67 -> 64 -> 63 -> 62 -> 61 -> 58Edytowane przez wkroplideszczu Czas edycji: 2008-11-24 o 17:07 |
||
|
|
|
|
#6 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-07
Wiadomości: 1 702
|
Dot.: Nie umiem sobie poradzić z problemami...
|
|
|
|
|
#7 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 583
|
Dot.: Nie umiem sobie poradzić z problemami...
oczywiście, ja nie mówię, że nie. Domyślam sie jak ciężko musi być autorce i szczerze jej współczuję.
|
|
|
Najlepsze Promocje i Wyprzedaże
|
|
#8 |
|
Rozeznanie
|
Dot.: Nie umiem sobie poradzić z problemami...
Wiecie, teoretycznie to jest tak że mam z kim pogadać. Ale co mi powiedzą beztroskie koleżanki, dla których największą krzywdą jest to zę mama kazała posprzątać albo tato kazał szybciej z imprezy wrócić... Dlatego unikam tematów mojej rodziny, wyjazdu TŻ i moich problemów jak najbardziej potrafie. Lubię te dziewczyny, ale wydają mi się takie odległe, bo pewnie jedyne co mogą mi powiedzieć, to "będzie dobrze" z resztą już o wyjeździe TŻ się wypowiadały że nie ma sensu, nie uda się itd, ze dlaczego nie może poczekac na mnie, aż skończe i dopiero pojechać razem ze mną. A jak słyszą że jeszcze nie znalazł pracy to kwitują to "niech wraca" a to nie jest takie proste, powiedziałabym nawet że to jest jedyna szansa dla nas, żeby tam został i żeby się udało.
Zbieram kaske na to żebym mogła polecieć tam na ferie zimowe, wiem że wszystkiego na pewno nie uzbieram, ale przynajmniej coś dołożę od siebie a nie tylko za Jego pieniądze. O ile uda Mu sie znaleźć tam pracę. Nawet nie chcę myśleć co będzie jeśli będzie musiał wrócić Jedyne co mnie pociesza - w szkole mi dobrze idzie Mimo że dużo opuszczam z powodów problemów zdrowotnych.
__________________
Po Turbo Fire ...ZUZKA LIGHT 69 -> 68 -> 67 -> 64 -> 63 -> 62 -> 61 -> 58 |
|
|
|
|
#9 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 583
|
Dot.: Nie umiem sobie poradzić z problemami...
życzę Ci jaknajlepiej. Jeśli wszystko pójdzie po Waszej myśli to kiedy do niego wyjedziesz na stałe?
Musisz być silna i wierzyć, że się uda, bo to zwykle działa cuda. |
|
|
|
|
#10 | |
|
Rozeznanie
|
Dot.: Nie umiem sobie poradzić z problemami...
Cytat:
Heh, dziewczyny mnie próbują nastraszyć że on sobie kogoś znajdzie, albo że ja kogoś spotkam. Ale tak nie będzie. Najbardziej boję się, że ta sytuacja nas zmieni, za bardzo, oby tak nie było, ale bardzo się tego boje, tym bardziej kiedy teraz nie mamy kontaktu i nie możemy uczestniczyć nawzajem w swoich życiach... Nie chcę żeby było tak że pojadę do niego i on zobaczy we mnie obcą kobietę, albo sam dla mnie będzie obcy Tego się boję najbardziej.Ale wytrzymam. To jeszcze 52 dni. Jeśli tylko uda mu się znaleźć pracę.
__________________
Po Turbo Fire ...ZUZKA LIGHT 69 -> 68 -> 67 -> 64 -> 63 -> 62 -> 61 -> 58 |
|
|
|
|
|
#11 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 583
|
Dot.: Nie umiem sobie poradzić z problemami...
wiesz.. w związkach są rózne przeszkody, akurat Wy trafiliście na taką, która się zwie "odległoość", ale musisz wierzyć, że jeżeli to jest prawdziwa miłość to wytrzyma wszystko. Będziecie się widzieli w ferie, święta, wakacje, zobaczysz zleci to póltora roku. Żyj tą myślą jak bedzie pięknie za półtora roku.. To Ci na pewno pomoże.
|
|
|
|
|
#12 |
|
Rozeznanie
|
Dot.: Nie umiem sobie poradzić z problemami...
Mówisz jak mój TŻ
![]() ![]() Tak własnie zamierzam, tylko , że strasznie ciężko jest mi być silną tylko i wyłącznie przez marzenia o tym co będzie kiedyś. :|
__________________
Po Turbo Fire ...ZUZKA LIGHT 69 -> 68 -> 67 -> 64 -> 63 -> 62 -> 61 -> 58 |
|
|
|
|
#13 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-06
Lokalizacja: miasto na W
Wiadomości: 3 726
|
Dot.: Nie umiem sobie poradzić z problemami...
A nie masz jakiejś koleżanki u której mogłabyś nocować?
Albo żeby jakaś koleżanka nocowała u Ciebie, może ojciec będzie grzeczny. Albo pogadaj z nim o jego problemie. Może mu to pomoże. Matką się nie przejmuj, wiem że to się łatwo mówi, ale im więcej się będziesz przejmować tym gorzej |
|
|
|
|
#14 | |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 583
|
Dot.: Nie umiem sobie poradzić z problemami...
Cytat:
ps. teraz dopiero zauwazyłam Twój podpis. Też tak mówię do Tżta- Dziubuś ))
|
|
|
|
|
|
#15 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: Krakow
Wiadomości: 36
|
Dot.: Nie umiem sobie poradzić z problemami...
Moze poprostu pojedz do tego chlopaka, gdy mu sie ulozy i bedziecie mogli byc razem szczesliwi?? Lub niech wroci i sprobujcie w Polsce?/
__________________
Hey sweet sweet baby, life is crazy..
|
|
|
|
|
#16 |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Nie umiem sobie poradzić z problemami...
wkroplidesczu masz naprawde ciężkie życie... nie chciałabym byc na Twoim miejscu... kazdy ma swoje a Twoje po prostu cię przerastają... współczuje... teraz pewnie tylko czekasz az Twój TŻ wróci do Ciebie zza granicy...
pozdrawiam bella7
__________________
Lenka i Lilianka 26.04.2011r. Miłosz 19.01.2014r. |
|
|
|
|
#17 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-11
Lokalizacja: ...
Wiadomości: 462
|
Dot.: Nie umiem sobie poradzić z problemami...
Cytat:
heh tez miałam to napisać...Nie musisz np. mówić kolezance dleczego chcesz u niej spac...Powiedz ze n ie układa ci się z rodzicami...Do ojca zaglądałabys co kilka dni... Albo własnie porozmawiaj z tatą...A są u ciebie jakieś schroniska młdziezowe???Nie za bardzo wiem na jakiej zasadzie to funkcjonuje ale moze to mogłoby byc dobrym rozwiązaniem?
__________________
...if that boy don't love you by now he will NEVER EVER,NEVER EVER love you... |
|
|
|
|
|
#18 |
|
Rozeznanie
|
Dot.: Nie umiem sobie poradzić z problemami...
Tato jest osobą która nie widzi problemu w tym co robi. Uważa że mu się należy żeby sobie chlupnąć po pracy. Koleżanki która by mnie przenocowala przez 2 tyg tez nie mam
bo co innego jedna noc... Ale nie jestem w stanie zwalić się komuś nawet na więcej niż te 2-3 dni na głowe. Z resztą, wtedy to już by w ogóle bibę robił, kiedyś jak uciakłam od niego do TŻ na 2 dni, trzeciego dnia po poludniu uparłam się żeby pojechac do domu, to leżeli nieprzytomni z kolegami na podwórku... Tylko że wtedy to lato jeszcze było. A wiecie, mimo że taki jest, boje się, żeby nie zrobił sobie krzywdy, mój wujek tak zmarł, był wypity i przewrócił się. Wpadł do kałuży i się utopił. Dlatego może mam jakiś taki wewnętrzny niepokój. Bo tyle razy co ja go musiałam zbierać nieprzytomnego... Tylko że wtedy nie musiałam się bać że coś mi zrobi. Kiedy miał większe odpały to po prostu TŻ mnie zabierał albo kiedy nie mógł to zostawał ze mną i czuwał...Mieszkam w bardzo malutkiej miejscowości, nie ma u nas takich instytucji, ale nawet jakby była, nie poszłabym, bo juz całe miasteczko by huczało. Wiecie jak to jest kiedy każdy każdego zna. Dlatego też nie dopuszczam pójścia do psychologa, chociaz sama widzę, że nie jest ze mną dobrze, jestem znerwicowana i mam lęki. Ale taki urok mieszkania na prowincji ![]() Chciałabym bardzo żeby wrócił I poniekąd żałuję że pojechał. Ale wiem ze tylko takie rozwiązanie przyszło nam do głowy. Gdyby TŻ teraz wrócił do Polski, musiałby spłacac 4 tys długu, mieszkać ze swoimi rodzicami - tatę ma ok, ale matka porypana (też alkoholiczka i to jeszcze chora psychicznie, schizy odwalała jakieś, TŻ jej nienawidzi, tyle krzywdy mu w życiu zrobiła że nie dziwię mu się.) No i musiałby znowu dzielić pokój ze swoim bratem, który tez jest niespełna normalny Na dodatek musiałby się dokładać do domu (czyt. oddac większą część wypłaty)
__________________
Po Turbo Fire ...ZUZKA LIGHT 69 -> 68 -> 67 -> 64 -> 63 -> 62 -> 61 -> 58Edytowane przez wkroplideszczu Czas edycji: 2008-11-24 o 19:07 |
|
|
|
|
#19 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-06
Lokalizacja: miasto na W
Wiadomości: 3 726
|
Dot.: Nie umiem sobie poradzić z problemami...
A nie masz jakiegoś rodzeństwa, kuzynki lub kuzyna? A babcia to mama taty czy mamy? Może ona mogłaby do Ciebie na te 2 tygodnie przyjechać? Powiesz, że ma Ci obiadki gotować. Ojciec wtedy na pewno będzie grzeczny.
|
|
|
Okazje i pomysły na prezent
|
|
#20 |
|
Rozeznanie
|
Dot.: Nie umiem sobie poradzić z problemami...
Mam dwóch starszych braci, ale jeden mieszka zupełnie na drugim końcu Polski a drugi też daleko tylko przyjezdza od czasu do czasu do nas, tak co 2 tygodnie na weekend. Babcia to mama mojego taty. Nie mamy zbyt dobrych kontaktów, nie odwiedziła nas od kilku dobrych lat, właściwie już nie pamiętam kiedy tutaj była, ja też ją widziałam ostatnio kilka miesięcy temu. Więc chyba propozycja teraz z nagła żeby przyjechała do nas chociażby w odwiedziny nie ma sensu, skoro tyle razy ją zapraszaliśmy...
__________________
Po Turbo Fire ...ZUZKA LIGHT 69 -> 68 -> 67 -> 64 -> 63 -> 62 -> 61 -> 58 |
|
|
|
|
#21 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-06
Lokalizacja: miasto na W
Wiadomości: 3 726
|
Dot.: Nie umiem sobie poradzić z problemami...
Cytat:
|
|
|
|
|
|
#22 | |
|
Rozeznanie
|
Dot.: Nie umiem sobie poradzić z problemami...
Cytat:
Przepraszam że tak piszę, ale ona naprawde tak myśli, a bynajmniej mówi...
__________________
Po Turbo Fire ...ZUZKA LIGHT 69 -> 68 -> 67 -> 64 -> 63 -> 62 -> 61 -> 58 |
|
|
|
|
|
#23 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-11
Lokalizacja: ...
Wiadomości: 462
|
Dot.: Nie umiem sobie poradzić z problemami...
Cytat:
ale musisz jakoś przez to przebrnoć...bedzie dobrze...musi byc
__________________
...if that boy don't love you by now he will NEVER EVER,NEVER EVER love you... |
|
|
|
|
|
#24 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-06
Lokalizacja: miasto na W
Wiadomości: 3 726
|
Dot.: Nie umiem sobie poradzić z problemami...
Nie wiem co Ci poradzić
najchętniej bym Cię przygarnęła do siebie
|
|
|
|
|
#25 |
|
Rozeznanie
|
Dot.: Nie umiem sobie poradzić z problemami...
Dziewczyny
Właśnie napisał do mnie TŻ, jeden mały sms a potrafi zmienić wszystko o 180 stopni dostał pracę, na pełen etat, co prawda ciężką i na czarno, ale dostał Teraz już pewne że spotkamy się w ferie Jedno zmartwienie częściowo z głowy, chociaz teraz znając mnie będę się martwić własnie o to że ciężka i na czarno... ![]() Co do moich rodziców, to jest w ogóle chora sytuacja. Tato pije, mama mu robi wyrzuty że pije, on się denerwuje i jest awantura. Czasami jak sie upije jest ok, nie ma na nic siły i idzie spać. Ale czasami włacza mu się agresor i wtedy nigdy nie wiadomo co mu wpadnie do głowy Moja mama z kolei jest dla wszystkich w dupe uprzejma, taka cudowna i dobra. Wiecie, tu mnie wyzywa jak jesteśmy same, a tutaj jak tylko ktoś przyjdzie to "a może zrobic coś do picia? do jedzenia?" może to może tamto. Z jednej strony dobrze, że nie robi scen przy innych, z drugiej strony to wykańcza psychicznie, wszyscy na ciebie patrzą jak na idiotke, bo masz taką cudowną, pomocną, uprzejmą mamę. Na początku jak się przełamałam i zdecydowałam ze powiem TŻ jaka jest to nie uwierzył, to przecież taka miła kobieta... I juz nie poruszałam z nim tego tematu, jak tu rozmawiac z kimś kto uważa że histeryzujesz? Ale los sprawił że ona pare razy nie trafiła i zaczęła najeżdżać na mnie kiedy on wyszedł do ubikacji, drzwi do pokoju były uchylone i wszystko doskonale słyszał. Każde słowo. Przyszedł do pokoju ze łzami w oczach i przepraszał że mi nie wierzył... Ale ja rozumiem, widzę jaka moja mama potrafi być fałszywa. To że jest dla wszystkich taka 'kochana' to czysta perfidia. Widzi że ma przewagę, bo to ja zawsze wychodzę z kuchni/pokoju roztrzęsiona a ona wtedy może powiedzieć ze stoickim spokojem że nie wie co mnie ugryzło.To niszczy psychicznie... Jej nie da się unikać, krąży jak cień, szuka najlepszej okazji żeby uderzyć. Chce mnie znów sobie podporządkować. Bo kiedyś, jak udawało jej się mnie przekonać że jestem baznadziejna to było super, wszystko było moją winą, nie kłóciłyśmy się w ogóle, bo ja nie miałam siły jej się przeciwstawić, grzecznie słuchałam tego ze nie jestem głupia, ale to nic bo znajdą mi specjalną szkołę. Każdy mój sukces byl zbywany, niezauważany, za to każde niepowodzenie urastalo do rangi końca świata. W końcu przestałam się starać, bo przeciez i tak nic nie potrafię, niczego nie osiągnę. Ale mój TŻ odbudował we mnie poczucie tego, że wcale nie jestem głupia, beznadziejna. Że mam prawo do szczęścia i nikt nie może mi go zabrać. I od tamtej pory zaczelam walczyć. Poszłam do dobrego liceum i radzę sobie tu dobrze. Nie będę bezczynnie wysłuchiwać jak mnie miesza z błotem. Bo to co mówi to same kłamstwa. I wcale nie jestem taka, jaką ona mnie widzi, i jaką chce żebym siebie widziała. Od tamtej pory wszystko się pogorszyło, bo kiedy zobaczyła że traci kontrolę to próbuje ją odzyskać. A ja po prostu... Wcale nie jestem beznadziejna... Mimo że ona tak bardzo się stara żebym była. Chciałabym wiedzieć dlaczego to robi, chciałabym kiedyś zapytać i uzyskać szczerą odpowiedź... ![]() Będę uciekać z tego domu, jak najdalej... Przepraszam za tego tasiemca, musiałam to z siebie wyrzucić Bo jestem wściekła po kolejnym monologu mojej mamy
__________________
Po Turbo Fire ...ZUZKA LIGHT 69 -> 68 -> 67 -> 64 -> 63 -> 62 -> 61 -> 58 |
|
|
|
|
#26 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-04
Lokalizacja: USA
Wiadomości: 4 167
|
Dot.: Nie umiem sobie poradzić z problemami...
naprawde wspolczuje
ze tez tacy rodzice sa na swiecie![]() a gdybys pogadala ze swoimi bracmi? jakie masz z nimi kontakty? moze ty byc mogla tam pojechac, albo chociaz ktorys z braci by przyjechal na troche do ciebie? no naprawde nie wiem ![]() co by bylo gdybys zagrozila ojcu ze w razie czego jak sie nie bedzie zachowywal ok, zadzwonisz na policje? jak cie uderzy, to dzwon na policje i niech go biora. I rob tak za kazdym razem! jak tylko sie bedzie cos rzucal - dzwon. Moze w pewnym momencie zauwazy ze lepiej zostawic cie w spokoju.
__________________
|
|
|
|
|
#27 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-04
Lokalizacja: USA
Wiadomości: 4 167
|
Dot.: Nie umiem sobie poradzić z problemami...
Cytat:
![]() powinny byc kary jakies dla takich rodzicow, po co rodzic dziecko i pozniej je tak traktowac, co za ludzie. A ona jest po prostu zwyczajnie zazdrosna, bo masz TZ, jestes szczesliwa, madra, i wiesz czego chcesz od zycia. Probujesz to osiagnac i walczysz. Ona ci zazdrosci, bo maz pijak, jej sie widocznie w zyciu nie udalo i teraz mysli, ze skoro ona ma zle etc. to i ty tez tak masz miec. Pamietaj, nie jestes gorsza, zla etc. walcz i nie daj sie jej!
__________________
|
|
|
|
|
|
#28 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-05
Wiadomości: 1 019
|
Dot.: Nie umiem sobie poradzić z problemami...
Okropnie przykro czytać takie wątki.
Ciężko cokolwiek doradzić, bo dziewczyny wyżej podały chyba już wszystkie możliwości. Może umów się z kilkoma koleżankami, że w awaryjnych sytuacjach będziesz mogła się zjawiać raz u jednej, raz u drugiej. Choć rozumiem, że takie zwalanie się komuś do domu w środku nocy może być kłopotliwe i trudne do wytłumaczenia rodzicom koleżanek ![]() Tżta radziłabym nie informować o sytuacji. Jak sama mówiłaś pewnie zechciałby wrócić, a to niestety nie jest dobry pomysł. Jeśli ojciec będzie się naprawdę rzucać to zawsze możesz wezwać policję. Powinni go zabrać bez problemu. I nie powinno Cię interesować, ze cała miejscowość się dowie i będą plotki. Ty nie masz się czego wstydzić! Wiem co czujesz, bo też dorastałam w podobnym domu. Także głowa do góry, bo naprawdę będzie lepiej
__________________
"Pieniądze szczęścia nie dają ale mogą sprawić, że w całym twoim nieszczęściu będziesz żyła niezmiernie komfortowo." Clare Boothe Luce Jeśli nie widzisz nic złego w rozmnażaniu nierodowodowych zwierząt -> Zajrzyj STOP OKRUCIEŃSTWU - klik |
|
|
|
|
#29 |
|
Rozeznanie
|
Dot.: Nie umiem sobie poradzić z problemami...
Z braćmi kontakty mam fajne, chociaz z racji odległości niezbyt częste. Może masz rację.... Tylko wiesz, cięzko bedzie z racji tego ze male miasteczko, kazdy kazdego zna, rozniesie się raz dwa że miałam interwencje
Po drugie ojciec tez ma znajomych policjantów 'do kielicha'. Więc nie wiem co z tego wyniknie, ale chyba nie będę miała wyboru...
__________________
Po Turbo Fire ...ZUZKA LIGHT 69 -> 68 -> 67 -> 64 -> 63 -> 62 -> 61 -> 58 |
|
|
|
|
#30 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-04
Lokalizacja: USA
Wiadomości: 4 167
|
Dot.: Nie umiem sobie poradzić z problemami...
Cytat:
)wiesz jak wezwiesz policje, policjant ma obowiazek przyjechac i rozw. sytuacje a jak sie okaze, ze akurat przyjechal policjant - kolega, to zawsze mozesz zadzwonic jeszcze przy nim na policje i poprosic o przyjazd innego policjanta, ze wzgledu na to ze nie ufasz temu koledze etc.
__________________
|
|
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Intymnie
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 10:58.




-> 68 -> 67
-> 64 -> 63
-> 62 -> 61
-> 58


Myślę, że taka rozmowa Ci pomoże. Wygadanie się, nieznajoma osoba, która może coś poradzić




Mimo że dużo opuszczam z powodów problemów zdrowotnych.









