była kochanka jest teraz przyjaciółką mojego Tż

[weraera4]

https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=576652

Zakladam osobny watek, by poruszyc ten temat, bo moj poprzedni jest dosc chaotyczny, a chce konkretnych odpowiedzi i konkretnych, dobrych rad

Otoz to, czy bylybyscie w stanie zaufac mezczyznie, ktory spedza w pracy codziennie 8 godzin ze swoja byla kochanka (z ktora zdradzal poprzednia dziewczyne) a obecnie najlepsza przyjaciolka (z ktora pozwala sobie na rozne czulosci typu przytulanie, calowanie w czolku, itp i z ktora czasami spedza czas tez poza praca)?

Czy jest sens sie w to pakowac? Skoro mi to przeszkadza, a on nie chce jej usunac ze swojego zycia?

[andzia1989r]

Nie, nie ma sensu się w to pakowac.

Tym bardziej, że mnie mój przyjaciel nie całuje w czułko i nie tuli.

Zresztą... nie ma sensu się pakowac w związek z facetem, który nie miał problemu by zdradzac swoje dziewczyny. Taki ktoś nie ma grama moralności i prędzej czy później zdradzi KAŻDĄ.

Nie chciałabym byc tą kolejną, której doprawi rogi.

[joanna453]

Napisane przez weraera4

https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=576652

Zakladam osobny watek, by poruszyc ten temat, bo moj poprzedni jest dosc chaotyczny, a chce konkretnych odpowiedzi i konkretnych, dobrych rad

Otoz to, czy bylybyscie w stanie zaufac mezczyznie, ktory spedza w pracy codziennie 8 godzin ze swoja byla kochanka (z ktora zdradzal poprzednia dziewczyne) a obecnie najlepsza przyjaciolka (z ktora pozwala sobie na rozne czulosci typu przytulanie, calowanie w czolku, itp i z ktora czasami spedza czas tez poza praca)?

Czy jest sens sie w to pakowac? Skoro mi to przeszkadza, a on nie chce jej usunac ze swojego zycia?

Odpowiem krótko nie!

[Lea_]

Napisane przez andzia1989r

Nie, nie ma sensu się w to pakowac.

Tym bardziej, że mnie mój przyjaciel nie całuje w czułko i nie tuli.

Zresztą... nie ma sensu się pakowac w związek z facetem, który nie miał problemu by zdradzac swoje dziewczyny. Taki ktoś nie ma grama moralności i prędzej czy później zdradzi KAŻDĄ.

Nie chciałabym byc tą kolejną, której doprawi rogi.

Bzdury.
Ja z moim przyjacielem zarówno się tulimy w wygłupach jak i całujemy, w czółko, policzek czy nawet cmokamy się w usta i świat się nie wali a TŻ to rozumie i nie zwraca uwagi.
Nie zgodzę się tez, że jak facet raz zdradził to zdradzi później KAŻDĄ, co za beznadziejna generalizacja.


Swoją drogą, jeżeni nie umiesz zaakceptować jego relacji z tą kobietą to sie nie pakuj w związek z nim bo będziesz tylko cierpieć .

[andzia1989r]

Napisane przez Lea_

Bzdury.
Ja z moim przyjacielem zarówno się tulimy w wygłupach jak i całujemy, w czółko, policzek czy nawet cmokamy się w usta i świat się nie wali a TŻ to rozumie i nie zwraca uwagi.
Nie zgodzę się tez, że jak facet raz zdradził to zdradzi później KAŻDĄ, co za beznadziejna generalizacja.


Swoją drogą, jeżeni nie umiesz zaakceptować jego relacji z tą kobietą to sie nie pakuj w związek z nim bo będziesz tylko cierpieć .

No cóż. Dla mnie takie zachowania nie są odpowiednie. I tyle. Gdyby Tż ze swoją przyjaciółką całował się w usta w wygłupach, to zmieniłby status związku na wolny.

Dochodzi do tego fakt, że ich łączył seks.

Facet zdradził dwie dziewczyny. Nawet nie czuje się zbytnio winny bo przecież one go zraniły i miał prawo. Sądzę, że z takim podejsciem zdradzi każdą, kiedy tylko jakiś problem się w związku pojawi.

[weraera4]

Lea, a czy Tobie nie przeszkadzaloby gdyby Twoj facet tak robil z inna kobieta?

Po prostu zawsze marzylam o tym, zebym to JA byla jedyna wazna kobieta w zyciu swojego mezczyzny, nie chce sie z nim dzielic, moze miec kolezanki oczywiscie, ale ja chce byc dla niego jedyna prawdziwa, najlepsza przyjaciolka. I chce zeby to ze mna sie przytulal i zebym to JA calowala go w czolku a nie jego eks-kochanka. To chyba nie dziwne?

[Lea_]

Ja odniosłam się do wypowiedzi andzi, że jej przyjaciel ja w czółko nie całuje. To nie znaczy, że dwójka przyjaciół nie może się na powitanie cmoknąć w czoło , policzek czy usta ja nie widzę w tym nic dziwnego.
Nie mówię tu o całowaniu się w usta tylko o cmokaniu, buziakach, dla mnie to różnica.

[andzia1989r]

Napisane przez Lea_

Ja odniosłam się do wypowiedzi andzi, że jej przyjaciel ja w czółko nie całuje. To nie znaczy, że dwójka przyjaciół nie może się na powitanie cmoknąć w czoło , policzek czy usta ja nie widzę w tym nic dziwnego.
Nie mówię tu o całowaniu się w usta tylko o cmokaniu, buziakach, dla mnie to różnica.

Ja Ci powiem tak.

Miałam przyjaciela, teraz to bardzij ot dobry kolega. Mój i Tż-ta bo jak się okazało oni się znają od przeszło 20 lat, czyli od piaskownicy.

Wyrażę tylko swoje prywatne zdanie (bo każdy ma inne granice). Nie potrafiłabym tolerowac przyjaciela odmiennej płci w związku. Zawsze, ale to zawsze z moich doświadczeń, kończyło się to zakochaniem, którejś strony. Nie wierzę w czystą przyjaźń damsko męską. Ponadto, to ja chcę byc dla Tż nie tylko narzeczoną, żoną, kochanką, ale też partnerką i przyjaciółką. Kimś mu NAJBLIŻSZYM. Kimś z kim może porozmawiac o wszystkim. Nie zniosłabym na tym polu damskiej konkurencji. A męską znoszę bo wiem... że jestem z Tż i tak najbliżej. Mój Tż myśli podobnie. Znajomi, koledzy każdej maści. Bliscy znajomi/przyjaciele, płci takiej samej. A najbliźsi jesteśmy sobie nawzajem. A nie jakiś przyjaciel/przyjaciółka x czy y. Ja w innym związku nie potrafiłabym funkcjonowac. Więc związałam się z kimś kto ma podobne poglądy.

Tobie całowanie się w usta z przyjacielem nie przeszkadza. Twojemu Tż może też nie. Jednak nie musi to byc ogólnie akceptowalne.

Tutaj autorce ta kobieta przeszkadza, i ma do tego prawo. A przeszłośc tego faceta pokazuje, że również PODSTAWY.

A to wszystko składa się na to, że to nie facet dla niej. I tyle.

[201803290936]

Napisane przez weraera4

https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=576652

Zakladam osobny watek, by poruszyc ten temat, bo moj poprzedni jest dosc chaotyczny, a chce konkretnych odpowiedzi i konkretnych, dobrych rad

Otoz to, czy bylybyscie w stanie zaufac mezczyznie, ktory spedza w pracy codziennie 8 godzin ze swoja byla kochanka (z ktora zdradzal poprzednia dziewczyne) a obecnie najlepsza przyjaciolka (z ktora pozwala sobie na rozne czulosci typu przytulanie, calowanie w czolku, itp i z ktora czasami spedza czas tez poza praca)?

Czy jest sens sie w to pakowac? Skoro mi to przeszkadza, a on nie chce jej usunac ze swojego zycia?

Nie. Nie w tej konkretnej sytuacji. Pewna granica została już w ich przypadku przekroczona, a teraz, już jako przyjaciele, nadal przesuwają ją dosyć mocno. Nie zaufałabym, że znowu się "nie zapomną".

[syklamen]

Napisane przez Lea_

Ja odniosłam się do wypowiedzi andzi, że jej przyjaciel ja w czółko nie całuje. To nie znaczy, że dwójka przyjaciół nie może się na powitanie cmoknąć w czoło , policzek czy usta ja nie widzę w tym nic dziwnego.
Nie mówię tu o całowaniu się w usta tylko o cmokaniu, buziakach, dla mnie to różnica.

No to skoro jesteś tak tolerancyjna, że nie widzisz nic złego w całowaniu w czółko i przytulankach to ok, Twoja sprawa.

Ja uważam, że w czoło, włosy itd całuje się osobę, którą darzy się jakimś uczuciem, choćby się o nią troszczy. Tak na całują rodzice, rodzeństwo czy nasz facet. Ale raczej takie coś w relacji 'byli kochankowie' jest dziwne
Bo ok, można mieć takiego naprawdę bliskiego przyjaciela, różne są przypadki. Ale przyjaźń tym się różni od sytuacji opisanej przez autorkę, że tam nie ma i nie było podtekstu seksualnego.
Ja np nie czuję tez potrzeby przytulanek z przyjaciółmi. Może jestem dziwna

[Lea_]

Napisane przez andzia1989r

Ja Ci powiem tak.

Miałam przyjaciela, teraz to bardzij ot dobry kolega. Mój i Tż-ta bo jak się okazało oni się znają od przeszło 20 lat, czyli od piaskownicy.

Wyrażę tylko swoje prywatne zdanie (bo każdy ma inne granice). Nie potrafiłabym tolerowac przyjaciela odmiennej płci w związku. Zawsze, ale to zawsze z moich doświadczeń, kończyło się to zakochaniem, którejś strony. Nie wierzę w czystą przyjaźń damsko męską. Ponadto, to ja chcę byc dla Tż nie tylko narzeczoną, żoną, kochanką, ale też partnerką i przyjaciółką. Kimś mu NAJBLIŻSZYM. Kimś z kim może porozmawiac o wszystkim. Nie zniosłabym na tym polu damskiej konkurencji. A męską znoszę bo wiem... że jestem z Tż i tak najbliżej. Mój Tż myśli podobnie. Znajomi, koledzy każdej maści. Bliscy znajomi/przyjaciele, płci takiej samej. A najbliźsi jesteśmy sobie nawzajem. A nie jakiś przyjaciel/przyjaciółka x czy y. Ja w innym związku nie potrafiłabym funkcjonowac. Więc związałam się z kimś kto ma podobne poglądy.

Tobie całowanie się w usta z przyjacielem nie przeszkadza. Twojemu Tż może też nie. Jednak nie musi to byc ogólnie akceptowalne.

Tutaj autorce ta kobieta przeszkadza, i ma do tego prawo. A przeszłośc tego faceta pokazuje, że również PODSTAWY.

A to wszystko składa się na to, że to nie facet dla niej. I tyle.

Zgadzam się
wszystko jest dla ludzi, do momentu aż nie ranisz tej drugiej osoby.
ja mam przyjaciela, który niedawno wziął slub, jest szczęśliwy i ani do głowy nam nie przyszło sie w sobie zakochiwać
jednak jak już wspomniałam, autorka będzie tylko cierpieć pakując się w ten związek, skoro nie potrafi zaakceptować tej kobiety. Kurde sama bym nie zaakceptowała faktu, że mój tż jest tak blisko był z byłą kochanką...

[linaya]

Nie, nie ma sensu się w to pakować.

---------- Dopisano o 14:30 ---------- Poprzedni post napisano o 14:28 ----------

Napisane przez weraera4

Po prostu zawsze marzylam o tym, zebym to JA byla jedyna wazna kobieta w zyciu swojego mezczyzny, nie chce sie z nim dzielic, moze miec kolezanki oczywiscie, ale ja chce byc dla niego jedyna prawdziwa, najlepsza przyjaciolka. I chce zeby to ze mna sie przytulal i zebym to JA calowala go w czolku a nie jego eks-kochanka. To chyba nie dziwne?

No więc właśnie. Chciałabyś być dla niego tym, kim najprawdopodobniej jest teraz dla niego ta eks. Ale nie jesteś. I dlatego to nie ma sensu.

[madana]

Napisane przez weraera4

Lea, a czy Tobie nie przeszkadzaloby gdyby Twoj facet tak robil z inna kobieta?

Po prostu zawsze marzylam o tym, zebym to JA byla jedyna wazna kobieta w zyciu swojego mezczyzny, nie chce sie z nim dzielic, moze miec kolezanki oczywiscie, ale ja chce byc dla niego jedyna prawdziwa, najlepsza przyjaciolka. I chce zeby to ze mna sie przytulal i zebym to JA calowala go w czolku a nie jego eks-kochanka. To chyba nie dziwne?

- cóż, marzenie zrozumiałe i oczywiste, tyle że w takim wypadku nie wybiera się na życiowego partnera TAKIEGO faceta, który ma problemy z wiernością, a przyjaciółką jest panna od seksu.

[milka8686]

Odpusc sobie. Nawet, jesli on będzie uczciwy (poza przytulankami i calowaniem w czolko byłej kochanki, co dla mnie byloby ciezkie do przelknięcia itd.), to Twoja wyobraznia i tak moze szaleć i się zamęczysz

---------- Dopisano o 15:29 ---------- Poprzedni post napisano o 15:28 ----------

Poza tym jestescie ze soba tylko parę miesięcy

[tacyta]

Napisane przez weraera4

https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=576652

Zakladam osobny watek, by poruszyc ten temat, bo moj poprzedni jest dosc chaotyczny, a chce konkretnych odpowiedzi i konkretnych, dobrych rad

Otoz to, czy bylybyscie w stanie zaufac mezczyznie, ktory spedza w pracy codziennie 8 godzin ze swoja byla kochanka (z ktora zdradzal poprzednia dziewczyne) a obecnie najlepsza przyjaciolka (z ktora pozwala sobie na rozne czulosci typu przytulanie, calowanie w czolku, itp i z ktora czasami spedza czas tez poza praca)?

Czy jest sens sie w to pakowac? Skoro mi to przeszkadza, a on nie chce jej usunac ze swojego zycia?

Nie warto się w to pakować z dwóch powodów:

Po pierwsze zdradzał swoją poprzednią dziewczynę, co znaczy, że nie potrafu dochować wierności partnerce.
Po drugie, utrzymuje stały kontakt z byłą kochanką, którą może znowu zacząc traktować jako odskocznię od oficjalnego związku lub pogotowie seksualne dla rozładowania problemów w pracy.

[RubyFaelivrin]

Napisane przez weraera4

https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=576652

Zakladam osobny watek, by poruszyc ten temat, bo moj poprzedni jest dosc chaotyczny, a chce konkretnych odpowiedzi i konkretnych, dobrych rad

Otoz to, czy bylybyscie w stanie zaufac mezczyznie, ktory spedza w pracy codziennie 8 godzin ze swoja byla kochanka (z ktora zdradzal poprzednia dziewczyne) a obecnie najlepsza przyjaciolka (z ktora pozwala sobie na rozne czulosci typu przytulanie, calowanie w czolku, itp i z ktora czasami spedza czas tez poza praca)?

Czy jest sens sie w to pakowac? Skoro mi to przeszkadza, a on nie chce jej usunac ze swojego zycia?

Nie i nie.
To bardzo nie w porządku, że wiedząc jak jest Ci źle, Tobie, jego dziewczynie, nie zamierza ochłodzić ani zerwać kontaktu z tamtą kobietą.

[weraera4]

Napisane przez milka8686

Odpusc sobie. Nawet, jesli on będzie uczciwy (poza przytulankami i calowaniem w czolko byłej kochanki, co dla mnie byloby ciezkie do przelknięcia itd.), to Twoja wyobraznia i tak moze szaleć i się zamęczysz

---------- Dopisano o 15:29 ---------- Poprzedni post napisano o 15:28 ----------

Poza tym jestescie ze soba tylko parę miesięcy

Zauwazylam, ze na wizazu ogolnie jest tendencja do udzielania rad typu "Odpusc sobie" Ja sie ciesze, ze mi tak piszecie, bo w sumie to jest nieustanna meka dla mnie to zastanawianie sie, bo jednak choc bardzo chce to mu nie ufam tak do konca. Tzn. mysle, ze MNIE nie zdradzi, tak jak KAZDA NAIWNA KOBIETA haahahahaha :/ "mnie to nie spotka" i wierze, ze mnie kocha i jak mowi, ze nie ma nikogo poza mna, to tez wierze Dlatego nie chce za bardzo sobie go odpuscic... Chyba wole, zeby mnie zdradzil (oby tylko nie po slubie) niz do konca zycia nie spotkac lepszego faceta i zalowac, ze temu nie dalam szansy tylko z powodu przyjazni z byla kochanka. Bo kto wie? Moze tylko On mi jest pisany i nie spotkam innego? No juz bredze, wiem, ale czasami tak mysle

[milka8686]

Napisane przez weraera4

Zauwazylam, ze na wizazu ogolnie jest tendencja do udzielania rad typu "Odpusc sobie" Ja sie ciesze, ze mi tak piszecie, bo w sumie to jest nieustanna meka dla mnie to zastanawianie sie, bo jednak choc bardzo chce to mu nie ufam tak do konca. Tzn. mysle, ze MNIE nie zdradzi, tak jak KAZDA NAIWNA KOBIETA haahahahaha :/ "mnie to nie spotka" i wierze, ze mnie kocha i jak mowi, ze nie ma nikogo poza mna, to tez wierze Dlatego nie chce za bardzo sobie go odpuscic... Chyba wole, zeby mnie zdradzil (oby tylko nie po slubie) niz do konca zycia nie spotkac lepszego faceta i zalowac, ze temu nie dalam szansy tylko z powodu przyjazni z byla kochanka. Bo kto wie? Moze tylko On mi jest pisany i nie spotkam innego? No juz bredze, wiem, ale czasami tak mysle

Tendencja, tendencją, po prostu słabo to wygląda z boku. My nie znamy go, nie podzielamy Twoich uczuć, więc udzielane rady są typowo rozsądkowe.
Cokolwiek postanowisz to nam nic do tego, to nie my będziemy się zadręczac podejrzeniami i ewentualnie czymś gorszym. Mi się wydaje, że sama juz podjęłaś słuszną decyzję, a teraz masz po prostu napływ dzikiej tęsknoty za nim.

[madana]

Ale to nie jest "lepszy facet", to facet, który nie umie pilnować swojego fiuta, zdradził z "przyjaciółką" poprzednią dziewczynę, to niby dlaczego nie zdradzi ciebie? Tym bardziej, ze tamta dziewczyna jest stale obecna w jego życiu?

Robisz typowy błąd dziewczyn/kobiet, które na własne życzenie chrzanią sobie życie: nie umiesz wybierać właściwego faceta, to co opisałaś wskazuje tylko, że dupa blada, ale nic sensownego w tego nie będzie i tyle.

Twój sposób rozumowania jest dla mnie zadziwiający. Sama na własne życzenie pchasz się w gówienko.

[oh Mandy]

Napisane przez andzia1989r

Nie, nie ma sensu się w to pakowac.

Tym bardziej, że mnie mój przyjaciel nie całuje w czułko i nie tuli.

Zresztą... nie ma sensu się pakowac w związek z facetem, który nie miał problemu by zdradzac swoje dziewczyny. Taki ktoś nie ma grama moralności i prędzej czy później zdradzi KAŻDĄ.

Nie chciałabym byc tą kolejną, której doprawi rogi.

Coś w tym jest, mój ex chwalił mi się, oczywiście nie mając żadnych wyrzutów sumienia, jak to zdradzał swoją byłą i że seksu miał pod dostatkiem gdzie indziej, ale zapewniał, że mnie tak nie potraktuje, bo ja to "co innego". Podczas naszego związku miał kontakty z ową kochanką, lubił kobiety i po roku zaczęłam podejrzewać, że mnie zdradza - dowodów może nie miałam namacalnych, ale kilkakrotnie przyłapałam go na kłamstwie + do tego dochodziło jego dziwne zachowanie względem mnie.

Nie ufałabym takiemu facetowi, bo faktycznie, ja się z przyjaciółmi nie spoufalam do tego stopnia, żeby kogokolwiek całować w czółko - bez przesady.

[milka8686]

Napisane przez madana

Robisz typowy błąd dziewczyn/kobiet, które na własne życzenie chrzanią sobie życie: nie umiesz wybierać właściwego faceta, to co opisałaś wskazuje tylko, że dupa blada, ale nic sensownego w tego nie będzie i tyle.

.

Na dobra sprawe jestes w komfortowej sytuacji. Od poczatku Waszej relacji wiesz co to za człowiek, czym sie kieruje i mozesz zdecydować z pełną świadomością czy podejmujesz ryzyko. Sto procent gorzej maja dziewczyny, ktore po latach dowiaduja sie co za ich plecami wyprawiał misiaczek

[madana]

Dlatego dziewczyna nie będzie mogła nawet powiedzieć: nie wiedziałam. Wie, ze nie umie pilnować fiuta, ale jak w dym idzie w ten związek, "no bo może nie spotkać lepszego"- chore i głupie podejście.
Wie, wchodzi i na własne życzenie zaliczy bum.

[RubyFaelivrin]

Napisane przez madana

Ale to nie jest "lepszy facet", to facet, który nie umie pilnować swojego fiuta, zdradził z "przyjaciółką" poprzednią dziewczynę, to niby dlaczego nie zdradzi ciebie? Tym bardziej, ze tamta dziewczyna jest stale obecna w jego życiu?
Robisz typowy błąd dziewczyn/kobiet, które na własne życzenie chrzanią sobie życie: nie umiesz wybierać właściwego faceta, to co opisałaś wskazuje tylko, że dupa blada, ale nic sensownego w tego nie będzie i tyle.
Twój sposób rozumowania jest dla mnie zadziwiający. Sama na własne życzenie pchasz się w gówienko.

Dokładnie. W waszym związku jest tłok. Jesteś Ty, on i ona. Ty, wpatrzona w niego jak w obrazek, łudząca się, że misio pysio będzie lojalny. Facet, który nie ma oporów przed przeskakiwaniem z jednego łoża do drugiego i kobieta, która przyczyniła się (razem z nim) do rozpadu poprzedniego związku. Daj Boże, żeby teraz było inaczej, ale powiem Ci szczerze, że ja nie wierzę, że taki typ się zmieni.

[weraera4]

No chyba macie racje Ja juz nie wiem co mi sie dzieje, chyba mam klapki na oczach.

Czy rzeczywiscie nie sprobowalybyscie z kims takim? Myslicie, ze to niemozliwe zeby sie zmienil? Ja juz sama nie wiem co myslec, gdyby nie to, ze ma kontakt z ta kochanka i w razie jego checi ona pewnie grzecznie otworzy nozki, to nie mialabym az takiego problemu z tym wszystkim. A tutaj ta jej obecnosc w jego zyciu i te czulosci z jej strony, nie nie moge, wkurzam sie na sama mysl!!!

[madana]

E, tam będzie dziewczyna z jego "przyjaciółką" jednego fiuta dzielić, sam zysk. Byle tylko pan nie roznosił, że posłużę się Tuwimem "kawalerskich chorób".
Naiwność jakoś tam uchodzi w wieku nastoletnim, potem staje się po prostu brakiem rozsądku i głupotą.

---------- Dopisano o 15:17 ---------- Poprzedni post napisano o 15:16 ----------

Napisane przez weraera4

No chyba macie racje Ja juz nie wiem co mi sie dzieje, chyba mam klapki na oczach.

Czy rzeczywiscie nie sprobowalybyscie z kims takim? Myslicie, ze to niemozliwe zeby sie zmienil? Ja juz sama nie wiem co myslec, gdyby nie to, ze ma kontakt z ta kochanka i w razie jego checi ona pewnie grzecznie otworzy nozki, to nie mialabym az takiego problemu z tym wszystkim. A tutaj ta jej obecnosc w jego zyciu i te czulosci z jej strony, nie nie moge, wkurzam sie na sama mysl!!!

- wiesz, dlaczego ominęły mnie w osobistym życiu związki z frajerami, popaprańcami,??? bo nigdy w takie się nie pakowałam. Pamiętam na studiach, gdy podobał mi się (z wzajemnością) facet, aż mnie skręcało na jego widok, ale nie weszłam w to, bo facet "nie rokował"- myślał fiutem.
Za to naoglądałam się, nasłuchałam wystarczająco dużo bez sensu związków, by wiedzieć, że aby być szczęśliwą serce, uczucie musi łączyć się też z rozsądkiem.

[weraera4]

Poza tym, tu nawet nie chodzi tylko o seks, ale ja nie wierze, ze to sie konczy na takich czulosciach typu przytulanie i calowanie w czolko! Znam go i wiem doskonale, ze po nim to chyba nie splywa tak o, tylko mysli o niej jako o ewentualnej odskoczni. Tak czuje, tak mi intuicja jakas podpowiada. Bo na samym poczatku naszej znajomosci (jeszcze nie bylismy razem) jak mi o niej opowiadal, to spytalam czemu po rozpadzie tamtego zwiazku nie zwiazal sie z ta kochanka? A on odpowiedzial ZE ONA GO NIE KOCHALA. I tyle, nie ciagnelam tematu, nie odwazylam sie wtedy spytac czy on ja kochal? Ale chyba to ze odpowiedzial ze ONA go nie kochala swiadczy o tym, ze on ja kochal. Tez tak myslicie? I to mi spac po nocach nie daje, ze on byc moze KOCHA MNIE BO JA GO KOCHAM i jak to ktos ujal jestem wpatrzona jak w obrazek, ale on tak naprawde tylko CZEKA AZ TAMTA GO POKOCHA? Bo tak to by odrzucal jej buziaczki i usciski!!!!!!!!!!!

Madana, a jestes szczesliwa teraz? Mam nadzieje, ze masz kogos wspanialego Ja dopoki tego nie spotkalam tez sie nie pakowalam w byle co, on jest jedynym takim "typem" z przeszloscia i problemami :/ i zastanawiam sie czy kiedys powiem ze bylo warto czy bede zalowac?

[andzia1989r]

Wiesz moja ex przyjaciółka często ni to z wyrzutem ni to jak mówiła mi: nie rozumiesz bo Tobie to się w życiu układa.

W końcu się wnerwiłam i jej powiedziałam, że tak, układa mi się. Bo partnera wybrałam ŚWIADOMIE, nie godziłam się w związku na byle co, i nie brałam byle czego w myśl: bo nie chcę byc sama, a może lepszy mnie nie zechce.

Jak się ma podejście: może lepszy się nie trafi a chcę kogoś miec, to się zwykle źle kończy.

Nasze życie, i to czy jesteśmy szczęśliwe to kwestia naszego wyboru. Ty wybierając tego faceta wybierzesz źle.

[madana]

Napisane przez andzia1989r

Wiesz moja ex przyjaciółka często ni to z wyrzutem ni to jak mówiła mi: nie rozumiesz bo Tobie to się w życiu układa.

W końcu się wnerwiłam i jej powiedziałam, że tak, układa mi się. Bo partnera wybrałam ŚWIADOMIE, nie godziłam się w związku na byle co, i nie brałam byle czego w myśl: bo nie chcę byc sama, a może lepszy mnie nie zechce.

Jak się ma podejście: może lepszy się nie trafi a chcę kogoś miec, to się zwykle źle kończy.

Nasze życie, i to czy jesteśmy szczęśliwe to kwestia naszego wyboru. Ty wybierając tego faceta wybierzesz źle.

- Andzia, jesteś mną????

[andzia1989r]

Napisane przez madana

- Andzia, jesteś mną????

Jam Ci Twoje wierne alter ego

[weraera4]

Napisane przez andzia1989r

Jak się ma podejście: może lepszy się nie trafi a chcę kogoś miec, to się zwykle źle kończy.

Nasze życie, i to czy jesteśmy szczęśliwe to kwestia naszego wyboru. Ty wybierając tego faceta wybierzesz źle.

Wiem, wiem, ja wole byc sama niz byc nieszczesliwa w zwiazku.

Tylko chwilami mysle o tych wszystkich osobach samotnych- czy sa samotne dlatego, ze po prostu nie daly szansy komus? A nastepny sie nie trafil? I czy one tez sie zastanawiaja czy gdyby daly szanse Xowi to okazaloby sie ze warto?