Nowotwór

[simka203]

Witam.
niedawno zmarl moj brat. w 2 klasie szkoly podstawowej pobił go duzo starszy chlopak. jakis czas po tym moj brat zaczal wymiotowac i skarzyc sie na bol glowy.
okazalo sie ze ma nowotwor mozgu. wyleczyl sie z tego lecz 5 lat temu mial przerzuty na kregoslupie. mimo ze lekarze niedawali mu szans przezyl. i wkoncu niedawno znow mial przerzuty. przestawal chodzic. wkoncu przestal jesc,pic i niestesty umarł.
chcialabym spytac czy nowotwor mogl byc spowdowany tym pobiciem.

[drusia]

Nie znam się, ale słyszałam już o kilku przypadkach kiedy nowotwór uaktywniał się po jakimś wypadku, pobiciu itp wiec może coś w tym jest.

[agusiajnw]

Napisane przez simka203

Witam.
niedawno zmarl moj brat. w 2 klasie szkoly podstawowej pobił go duzo starszy chlopak. jakis czas po tym moj brat zaczal wymiotowac i skarzyc sie na bol glowy.
okazalo sie ze ma nowotwor mozgu. wyleczyl sie z tego lecz 5 lat temu mial przerzuty na kregoslupie. mimo ze lekarze niedawali mu szans przezyl. i wkoncu niedawno znow mial przerzuty. przestawal chodzic. wkoncu przestal jesc,pic i niestesty umarł.
chcialabym spytac czy nowotwor mogl byc spowdowany tym pobiciem.

trudno ocenić jednoznacznie - możliwe że pobicie tylko "uaktywniło" guza...
przykro mi strasznie z powodu brata

[Varicella]

Napisane przez drusia

Nie znam się, ale słyszałam już o kilku przypadkach kiedy nowotwór uaktywniał się po jakimś wypadku, pobiciu itp wiec może coś w tym jest.

Możliwe też, że został zwyczajnie wykryty przy okazji przeprowadzaniu badań pourazowych.

[simka203]

no wlasnie slyszalam ze kazdy ma nowotwor ale jesli sie go naruszy w jakis sposob to wtedy sie "uaktywnia'

[Ejniacz]

Napisane przez simka203

no wlasnie slyszalam ze kazdy ma nowotwor ale jesli sie go naruszy w jakis sposob to wtedy sie "uaktywnia'

Nie, nie każdy ma nowotwór.

[BajaderkowaBaba]

Napisane przez simka203

Witam.
niedawno zmarl moj brat. w 2 klasie szkoly podstawowej pobił go duzo starszy chlopak. jakis czas po tym moj brat zaczal wymiotowac i skarzyc sie na bol glowy.
okazalo sie ze ma nowotwor mozgu. wyleczyl sie z tego lecz 5 lat temu mial przerzuty na kregoslupie. mimo ze lekarze niedawali mu szans przezyl. i wkoncu niedawno znow mial przerzuty. przestawal chodzic. wkoncu przestal jesc,pic i niestesty umarł.
chcialabym spytac czy nowotwor mogl byc spowdowany tym pobiciem.

Nie ma takiej możliwości, aby uraz sprowokował rozwój nowotworu. Najczęściej uraz sprzyja precyzyjnej diagnostyce, albo zwyczajnie zbiega się z pojawieniem objawów.

---------- Dopisano o 14:27 ---------- Poprzedni post napisano o 14:25 ----------

Napisane przez simka203

no wlasnie slyszalam ze kazdy ma nowotwor ale jesli sie go naruszy w jakis sposob to wtedy sie "uaktywnia'

Nowotwór niekoniecznie musi być złośliwy - niektóre zmiany skórne są nowotworem lecz łagodnym i nie zagrażają życiu. Zmiany przedrakowe mogą ulec transformacji nowotworowej, ale wszyscy ich nie mamy mocno przesadzona teoria.

[paula78]

Napisane przez BajaderkowaBaba

Nie ma takiej możliwości, aby uraz sprowokował rozwój nowotworu. Najczęściej uraz sprzyja precyzyjnej diagnostyce, albo zwyczajnie zbiega się z pojawieniem objawów.

.

Tez tak myśle .
sama znam przypadek iedy kobieta poslizgnęła sie na lodzi e,przewróciła i uderzyła głowa w chodnik, zrobili szczegółowe badania głowy i okazało sie ,że ma nowotwór mózgu ,gdyby nie ten wypadek pewnie wykryliby nowotwór w stanie mega zaawansowanym i nie byłoby szans na leczenie.
Dzięki wywrotce uratowała sobie życie,choruje owszem ,kiepsko funkcjonuje ale jest świadoma,nie cierpi fizycznie.

[kruczydło]

Napisane przez simka203

Witam.
niedawno zmarl moj brat. w 2 klasie szkoly podstawowej pobił go duzo starszy chlopak. jakis czas po tym moj brat zaczal wymiotowac i skarzyc sie na bol glowy.
okazalo sie ze ma nowotwor mozgu. wyleczyl sie z tego lecz 5 lat temu mial przerzuty na kregoslupie. mimo ze lekarze niedawali mu szans przezyl. i wkoncu niedawno znow mial przerzuty. przestawal chodzic. wkoncu przestal jesc,pic i niestesty umarł.
chcialabym spytac czy nowotwor mogl byc spowdowany tym pobiciem.

Napisane przez simka203

no wlasnie slyszalam ze kazdy ma nowotwor ale jesli sie go naruszy w jakis sposob to wtedy sie "uaktywnia'

Bardzo mi przykro z powodu brata.
Jednak nie każdy nosi w sobie nowotwór, i teoria jakoby urazy "uaktywniały" chorobę (słyszałam to już w postaci "rak boi się noża" czy jakoś tak) jest błędna. Nie masz żadnych podstaw, żeby obarczać tamtego chłopaka winą za chorobę brata. Po prostu uraz był okazją do diagnostyki.

[Ashaai]

Napisane przez BajaderkowaBaba

Nie ma takiej możliwości, aby uraz sprowokował rozwój nowotworu. Najczęściej uraz sprzyja precyzyjnej diagnostyce, albo zwyczajnie zbiega się z pojawieniem objawów.

Zgadzam się i myślę podobnie. Niby "tak się mówi" że uraz może spowodować uaktywnienie się, ale raczej chodzi właśnie o to że dzięki takim urazom jest możliwe wykrycie nowotworu przy okazji różnych badań. O ile krwiaki i tętniaki itd. mogą być przyczyną urazów tak raczej komórki nowotworowe nie namnażają się z powodu urazów. Ale to tylko moja taka teoria. Trzeba by spytać o to lekarza.

[BajaderkowaBaba]

Napisane przez Ashaai

Zgadzam się i myślę podobnie. Niby "tak się mówi" że uraz może spowodować uaktywnienie się, ale raczej chodzi właśnie o to że dzięki takim urazom jest możliwe wykrycie nowotworu przy okazji różnych badań. O ile krwiaki i tętniaki itd. mogą być przyczyną urazów tak raczej komórki nowotworowe nie namnażają się z powodu urazów. Ale to tylko moja taka teoria. Trzeba by spytać o to lekarza.

No to właśnie przedstawiam teorię lekarza

[Ashaai]

Napisane przez BajaderkowaBaba

No to właśnie przedstawiam teorię lekarza

A no to juz mamy fachową opinię Amen

Przykro z powodu brata, to smutne ale nie ma co winić tej tragedii tamtego chłopaka i łączyć te dwie sprawy.

[kruczydło]

Napisane przez Ashaai

Zgadzam się i myślę podobnie. Niby "tak się mówi" że uraz może spowodować uaktywnienie się, ale raczej chodzi właśnie o to że dzięki takim urazom jest możliwe wykrycie nowotworu przy okazji różnych badań. O ile krwiaki i tętniaki itd. mogą być przyczyną urazów tak raczej komórki nowotworowe nie namnażają się z powodu urazów. Ale to tylko moja taka teoria. Trzeba by spytać o to lekarza.

Pozwolisz, że Cię poprawię - uraz może spowodować krwiaka, ale tętniaka nie. Tętniaki są rzeczywiście dość częste, ale większość z nich nigdy nie pęka, choć może się to zdarzyć w wyniku urazu. Jednak uraz nie może spowodować wytworzenia się tętniaka.

Właściwie teoria autorki mogłaby mieć sens, gdyby jej brat miał właśnie pękniętego tętniaka. Ale po pierwsze miałby inne objawy, po drugie nie stwierdzonoby nowotworu. Więc teoria upada.

[Karaluszysko]

Nie znam odpowiedzi na pytanie autorki tematu, ale osobiście znam przypadek, gdy po upadku i (w następstwie) bólu nogi okazało się, że osoba ta miała właśnie w tej nodze nowotwór. Tzn. ten guz już był tam wcześniej, tylko dzięki temu upadkowi został szybciej zdiagnozowany.

[agusiajnw]

Napisane przez BajaderkowaBaba

Nie ma takiej możliwości, aby uraz sprowokował rozwój nowotworu.

dlaczego uważasz że nie ma takiej możliwości?
mutacje komórek mogą przecież mieć charakter pourazowy...

Napisane przez kruczydło

Bardzo mi przykro z powodu brata.
Jednak nie każdy nosi w sobie nowotwór, i teoria jakoby urazy "uaktywniały" chorobę (słyszałam to już w postaci "rak boi się noża" czy jakoś tak) jest błędna. Nie masz żadnych podstaw, żeby obarczać tamtego chłopaka winą za chorobę brata. Po prostu uraz był okazją do diagnostyki.

teoria "rak boi się noża" nie jest błędna, ale ta teoria dotyczy samego usuwania nowotworu, więc myślę że po prostu źle Cię się skojarzyło

[kruczydło]

Napisane przez agusiajnw

teoria "rak boi się noża" nie jest błędna, ale ta teoria dotyczy samego usuwania nowotworu, więc myślę że po prostu źle Cię się skojarzyło

To możliwe, słyszałam to tylko kiedyś na ćwiczeniach. Podobno niektórzy pacjenci boją się operacji i tłumaczą to powiedzeniem "rak boi się noża" w takim sensie, że po operacji będzie jeszcze gorzej (zemsta nowotworu?). Ta teoria ma o tyle sens, o ile zinterpretuje się ją odwrotnie - że "nożem" (operacją chirurgiczną) można nowotwór wyleczyć - więc powinien się bać
To jest o leczeniu, ale chodziło mi tutaj o ogólne pojęcie w narodzie na temat nowotworów, że mogą powstać np. z urazu, że lepiej go nie ruszać bo będzie gorzej itp.

[agusiajnw]

Napisane przez kruczydło

To możliwe, słyszałam to tylko kiedyś na ćwiczeniach. Podobno niektórzy pacjenci boją się operacji i tłumaczą to powiedzeniem "rak boi się noża" w takim sensie, że po operacji będzie jeszcze gorzej (zemsta nowotworu?). Ta teoria ma o tyle sens, o ile zinterpretuje się ją odwrotnie - że "nożem" (operacją chirurgiczną) można nowotwór wyleczyć - więc powinien się bać
To jest o leczeniu, ale chodziło mi tutaj o ogólne pojęcie w narodzie na temat nowotworów, że mogą powstać np. z urazu, że lepiej go nie ruszać bo będzie gorzej itp.

może i mściwy - kto to wie? a poważnie przed użyciem skalpela jest cała masa badań i jak ma być gorzej po operacji to lekarze to wykryją

bo czasem bywa gorzej - ale to na pewno nie reguła... zdecydowanie więcej przypadków znam kiedy to było lepiej

a powiedz mi - czy uraz nie może spowodować mutacji komórek, że z normalnych robią się rakowe? bo ciekawi mnie to też mnie się zawsze wydawało że silny uraz może coś takiego zrobić...

[Ashaai]

Napisane przez kruczydło

Pozwolisz, że Cię poprawię - uraz może spowodować krwiaka, ale tętniaka nie. Tętniaki są rzeczywiście dość częste, ale większość z nich nigdy nie pęka, choć może się to zdarzyć w wyniku urazu. Jednak uraz nie może spowodować wytworzenia się tętniaka.

Właściwie teoria autorki mogłaby mieć sens, gdyby jej brat miał właśnie pękniętego tętniaka. Ale po pierwsze miałby inne objawy, po drugie nie stwierdzonoby nowotworu. Więc teoria upada.

Oczywiście że tak, jeśli tylko właściwie ( a wierze ze tak jest) to poprawiaj by nie siać złych teorii
Zawsze myliły mi się te obie nieprawidłowości

[kruczydło]

Napisane przez agusiajnw

może i mściwy - kto to wie? a poważnie przed użyciem skalpela jest cała masa badań i jak ma być gorzej po operacji to lekarze to wykryją

bo czasem bywa gorzej - ale to na pewno nie reguła... zdecydowanie więcej przypadków znam kiedy to było lepiej

a powiedz mi - czy uraz nie może spowodować mutacji komórek, że z normalnych robią się rakowe? bo ciekawi mnie to też mnie się zawsze wydawało że silny uraz może coś takiego zrobić...

Podejrzewam, że kiedyś bywało gorzej po operacji - gdy nie mieliśmy dostępu do tak wielu badań jak teraz, i stąd ten strach, szczególnie u ludzi starszych. W tym momencie ja też uważam to za irracjonalne. Chociaż czasem... czasem to nie jest leczenie tylko przedłużanie umierania... ale to inna sprawa.

Wracając do urazów.
Wiesz, uczyłam się o tym tylko na genetyce, a na klinicznych już o tym nie wspominają Myślę więc, że to raczej może dotyczyć organizmu rozwijającego się. Jak już wspominałam, nie mówili nam o tym na klinikach jako o przyczynie, nie spotkałam się też osobiście z chorym, u którego uraz byłby przyczyną. Ale może ktoś (Bajaderkowa? ) kto wie ode mnie więcej, lepiej mógłby się wypowiedzieć.

---------- Dopisano o 16:05 ---------- Poprzedni post napisano o 16:02 ----------

Napisane przez Ashaai

Oczywiście że tak, jeśli tylko właściwie ( a wierze ze tak jest) to poprawiaj by nie siać złych teorii
Zawsze myliły mi się te obie nieprawidłowości

Spoko, ja w liceum myliłam zawał z wylewem ale teraz już nie

[agusiajnw]

Napisane przez kruczydło

Podejrzewam, że kiedyś bywało gorzej po operacji - gdy nie mieliśmy dostępu do tak wielu badań jak teraz, i stąd ten strach, szczególnie u ludzi starszych. W tym momencie ja też uważam to za irracjonalne. Chociaż czasem... czasem to nie jest leczenie tylko przedłużanie umierania... ale to inna sprawa.

Wracając do urazów.
Wiesz, uczyłam się o tym tylko na genetyce, a na klinicznych już o tym nie wspominają Myślę więc, że to raczej może dotyczyć organizmu rozwijającego się. Jak już wspominałam, nie mówili nam o tym na klinikach jako o przyczynie, nie spotkałam się też osobiście z chorym, u którego uraz byłby przyczyną. Ale może ktoś (Bajaderkowa? ) kto wie ode mnie więcej, lepiej mógłby się wypowiedzieć.

ja się tylko z pęknięciem tętniaka spotkałam i szczerze mówiąc ciekawa jestem tego urazu... wiecie - mówiło się też żeby kogoś nie szczypać bo będzie miał raka ciekawe czy to prawda...

[BajaderkowaBaba]

Napisane przez kruczydło

Pozwolisz, że Cię poprawię - uraz może spowodować krwiaka, ale tętniaka nie. Tętniaki są rzeczywiście dość częste, ale większość z nich nigdy nie pęka, choć może się to zdarzyć w wyniku urazu. Jednak uraz nie może spowodować wytworzenia się tętniaka.

Właściwie teoria autorki mogłaby mieć sens, gdyby jej brat miał właśnie pękniętego tętniaka. Ale po pierwsze miałby inne objawy, po drugie nie stwierdzonoby nowotworu. Więc teoria upada.

"Zmienione naczynie w wyniku urazu również może być
miejscem powstania tętniaka" - SKN Neurochirurgii AM Wrocław, Opiekun koła dr B. Czapiga

Napisane przez agusiajnw

dlaczego uważasz że nie ma takiej możliwości?
mutacje komórek mogą przecież mieć charakter pourazowy...



teoria "rak boi się noża" nie jest błędna, ale ta teoria dotyczy samego usuwania nowotworu, więc myślę że po prostu źle Cię się skojarzyło

Ponieważ nie ma na to dowodów naukowych. Jeśli znajdziesz badania naukowe potwierdzające ją, to na pewno nie będę się kłócić.
Nie słyszałam o mutacjach genetycznych, powstałych w wyniku urazu mechanicznego.

---------- Dopisano o 18:01 ---------- Poprzedni post napisano o 17:53 ----------

Napisane przez agusiajnw

ja się tylko z pęknięciem tętniaka spotkałam i szczerze mówiąc ciekawa jestem tego urazu... wiecie - mówiło się też żeby kogoś nie szczypać bo będzie miał raka ciekawe czy to prawda...

Nie jest to prawdą, bo co niby takiego ma zrobić szczypanie? Nic, zupełnie nic. Jedynie chwilowe przekrwienie metoda na rumieńce.

Aby doszło do rozwoju nowotworu musi dojść do licznych mutacji genetycznych. Jedna jest tylko początkiem, który może zostać samoczynnie zatrzymany przez układ odpornościowy człowieka. Mutacje genetyczne mogą nam już towarzyszyć od rozwoju embrionalnego, ale mogą też powstawać w wyniku działania substancji chemicznych, czynników fizycznych np. promieniowanie ultrafioletowe i wiele innych. Często niedobory witamin mają swój udział w procesach nowotworowych.


To są przesądy, ludzie zwlekają z wizytą u onkologa (do której nie jest potrzebne skierowanie, ale kolejki niestety mogą też odstraszyć), ponieważ obawiają się diagnozy. "lepiej nie wiedzieć". Prawda jest taka, że czekanie zmniejsza szansę wyleczenia, ale myślę, że wszystkie mamy tego świadomość.

[agusiajnw]

Napisane przez BajaderkowaBaba

To są przesądy, ludzie zwlekają z wizytą u onkologa (do której nie jest potrzebne skierowanie, ale kolejki niestety mogą też odstraszyć), ponieważ obawiają się diagnozy. "lepiej nie wiedzieć". Prawda jest taka, że czekanie zmniejsza szansę wyleczenia, ale myślę, że wszystkie mamy tego świadomość.

nie trzeba miec skierowania?
A jak się odbywa taka wizyta? Bo wiesz - ja bym chętnie się prześwietliła od stóp do głów, bo pod względem genetycznym mogę byc skazana na nowotwór, ale powiem Ci zupełnie szczerze że nawet nie wiem jak się do tego zabrac
jedyne co miałam to USG tarczycy po znajomości - bo mojej mamie się od tego zaczęło i jej lekarka chciała sama mnie zbada ale nic poza tym nie miałam robione...
Sorka, że wypytuję tu ale widzę że się trochę znasz to może czegoś się przy okazji dowiem

[BajaderkowaBaba]

Napisane przez agusiajnw

nie trzeba miec skierowania?
A jak się odbywa taka wizyta? Bo wiesz - ja bym chętnie się prześwietliła od stóp do głów, bo pod względem genetycznym mogę byc skazana na nowotwór, ale powiem Ci zupełnie szczerze że nawet nie wiem jak się do tego zabrac
jedyne co miałam to USG tarczycy po znajomości - bo mojej mamie się od tego zaczęło i jej lekarka chciała sama mnie zbada ale nic poza tym nie miałam robione...
Sorka, że wypytuję tu ale widzę że się trochę znasz to może czegoś się przy okazji dowiem

Nie, tak samo do ginekologa, dermatologa, psychiatry oraz okulisty.

Idziesz do poradni onkologicznej i zapisujesz się na wizytę. Jeżeli masz dodatni wywiad rodzinny, to oczywiście jest ona wskazana. Wizyta będzie przebiegała tak, jak u lekarza rodzinnego - rozmowa, później badanie. Jeśli onkolog zauważy u Ciebie realne zagrożenie i możliwość wcześniejszej diagnostyki, to na pewno pokieruje Tobą dalej.

[agusiajnw]

dziękuję Ci bardzo za odpowiedź - wybiorę się chyba w najbliższym czasie
bo ja jednak w razie co "wolę wiedziec" (ale odpukac )

[BajaderkowaBaba]

Napisane przez agusiajnw

dziękuję Ci bardzo za odpowiedź - wybiorę się chyba w najbliższym czasie
bo ja jednak w razie co "wolę wiedziec" (ale odpukac )

Pewno, że warto. Nie ma co panikować zawczasu, ale jeśli masz wątpliwości i podstawy do nich, to warto skonsultować je. Pewno będziesz musiała poczekać na wizytę, ale im wcześniej zapiszesz się, tym szybciej będziesz pod kontrolą. Głowa do góry.
Ja sama boję się wizyt u lekarza, o ironio

[kruczydło]

Napisane przez BajaderkowaBaba

"Zmienione naczynie w wyniku urazu również może być
miejscem powstania tętniaka" - SKN Neurochirurgii AM Wrocław, Opiekun koła dr B. Czapiga

Dziękuję nie wiedziałam tego, a może się kiedyś taka wiedza przydać.

Tak sobie jeszcze pomyślałam, że jednorazowy uraz nic w tym zakresie nie zdziała, ale wieloletnie drażnienie mechaniczne jednego miejsca może być przyczyną nowotworu, np. w jamie ustnej, albo u palaczy w miejscu, gdzie lubią trzymać papierosa w ustach (tu dochodzi jeszcze wysoka temperatura).
Ale my bądźmy zdrowe i róbmy regularnie cytologię

[_vixen_]

A ile jest prawdy w stwierdzeniu, że nowotwór zaczyna wzrastać bardziej agresywnie "od powietrza", z którym się zetknał podczas operacji? Przypuszczam, że to teoria w stylu rak boi się noża, albo to dokładnie to samo, ale słyszałam takie twierdzenia.

[BajaderkowaBaba]

Napisane przez _vixen_

A ile jest prawdy w stwierdzeniu, że nowotwór zaczyna wzrastać bardziej agresywnie "od powietrza", z którym się zetknał podczas operacji? Przypuszczam, że to teoria w stylu rak boi się noża, albo to dokładnie to samo, ale słyszałam takie twierdzenia.

Od powietrza to nic nie wyrasta

Słuchajcie, z tym nożem i powietrzem to są bardzo duże uproszczenia, pewne zasłyszane historie, powielane wiele razy.

Mogę to mniej więcej wyjaśnić tak - chirurg (onkolog, bądź zwykły ogólny, bądź kolorektalny - kogo sobie nie wybierzecie) wycina zmianę nowotworową z pewnym marginesem zdrowej tkanki i do tego stosuje metodę antyseptyki onkologicznej.
Powodem takiego działania jest unikanie uszkodzenia mechanicznego zmiany - dlaczego? Otóż przerwanie ciągłości tkanki zmienionej nowotworowo powoduje "urwanie" pojedynczych komórek nowotworowych, którego mogą dalej wędrować układem krążenia i dawać przerzuty. Często bada się naczynia pod kątem zatorów z komórek nowotworowych, ponieważ jedną z dróg przerzutowania jest układ krwionośny.
Z powietrzem, to ja totalnie nie wiem o co może chodzić na pewno tkanka nowotworowa wykazuje większy metabolizmy, czyli większe zużycie tlenu dostarczanego przez układ krwionośny dlatego czasami stosuje się technikę zamykania naczyń krwionośnych, aby doprowadzić do martwicy nowotworu przez jego niedotlenienie (ale także zamknięcie drogi usuwania metabolitów oraz substancji odżywiających syfa). Jednak wystawienie go na działanie tlenu z powietrza naprawdę nie ma żadnego znaczenia!

[martynka89]

A ja slyszalam historie o chlopaku, ktory w szkole przewrocil sie na schodach i nabil sobie krwiaka na kolanie. Krwiak nie chcial sie wchlonac a po jakims czasie w jego miejscu pojawil sie guz. Teoria o tym, ze wypadek tylko przyczynia sie do szybszego wykrycia nowotworu, tutaj raczej nie pasuje bo chlopak kolano dosyc mocno stlukl i ogladal go lekarz i robili przeswietlenie zeby wykluczyc pekniecie kosci jednak nic nie stwierdzono. Guz pojawil sie po jakims czasie i to dokladnie w miejscu krwiaka.

[BajaderkowaBaba]

Napisane przez martynka89

A ja slyszalam historie o chlopaku, ktory w szkole przewrocil sie na schodach i nabil sobie krwiaka na kolanie. Krwiak nie chcial sie wchlonac a po jakims czasie w jego miejscu pojawil sie guz. Teoria o tym, ze wypadek tylko przyczynia sie do szybszego wykrycia nowotworu, tutaj raczej nie pasuje bo chlopak kolano dosyc mocno stlukl i ogladal go lekarz i robili przeswietlenie zeby wykluczyc pekniecie kosci jednak nic nie stwierdzono. Guz pojawil sie po jakims czasie i to dokladnie w miejscu krwiaka.

'
Wiesz, jak to mówią " w medycynie, jak w kinie", ale póki co nie ma badań potwierdzających takie założenie. Diagnostyka tego chłopaka mogła być również niedoskonała i to najczęściej jest powodem tworzenia takich historii.