Leczenie anoreksji- jak zacząć?

[Makotek]

Niedawno byłam u psychologa, który uświadomił mnie że mam anoreksję, zauważyłam to i chcę się zmienić. Po prostu za bardzo się zapędziłam, nie wiedziałam nigdy jak jeść normalnie. Ogólnie mam zapał i wsparcie bliskich, choć momentami mam wątpliwości. Moje BMI jest tragicznie niskie- 13,7. Jestem normalnego wzrostu (165), waga jest jak łatwo się domyślić bardzo niska (37). Otóż jakiś rok temu jadłam ok. 1200 kcal, potem coraz mniej i gdy się ocknęłam było to 800-900kcal. Myślałam że to normalne, ale teraz pytanie jak mam jeść żeby przytyć, ale nie za szybko żeby nie doznać szoku? Jestem umówiona na konsultację do specjalisty(za 4 dni) i tam liczę na dalszą pomoc odnośnie diety, stanu zdrowia i chcę też pokazać że sama podjęłam kroki. Ale teraz- otóż od 3 dni zaczęłam jeść normalnie- pierwszy dzień 1200kcal, drugi 1400, trzeci 1600kcal. Jem zdrowe rzeczy, ale boję się tak codziennie dokładać kalorii, co jest związane z chorobliwą niechęcią przybrania na wadze (ale wiem że muszę, tylko tak 0,5kg na tydzień na dobry początek). Czy mam nadal zwiększać kaloryczność z dnia na dzień, czy jak inaczej. Słyszałam że niektórzy jedzą od razu 2000-2500kcal. Proszę o poradę tymczasową i czy uważacie że mogę sobie pozwolić na słodycze codziennie?

[litlle_star]

Na pewno nie skacz na tak głęboką wodę jak jedzenie powyżej 2000 kcal, bo to będzie szok dla organizmu, szok dla Ciebie i Twojej psychiki (pod względem tycia).
Myślę, że skoro jadłaś w granicach 800-900 kcal to dobre będzie dokładanie po 50-100 kcal tygodniowo, aby organizm przyzwyczajał się do nowej ilości i aby unormować metabolizm Czytałam jeszcze o tym, aby zaprzestać dużej aktywności fizycznej, ale nie jestem specjalistką i też nie chcę Cię wprowadzać w błąd. Co do słodyczy to myślę, że może 1-2 razy w tygodniu będzie rozsądnie, ale nie zapomnij o owocach i warzywach!
Pamiętam, że dwa lata temu byłam w podobnym miejscu, tylko z dużo wyższą wagą niż Ty. I wtedy rzuciłam się na głęboką wodę i z dnia na dzień zaczęłam jeść w granicach 2000 kcal i codziennie miałam zaplanowaną aktywność fizyczną. Przytyłam, ale ostatecznie nie było tak tragicznie jak podejrzewałam.
Teraz jestem po raz drugi w tym samym miejscu, ale tym razem jest już dużo gorzej, ale mam nadzieję, że od wakacji będę mogła znowu spróbować wrócić do życia bez ED.

[ZoskaImin080]

leczenie anoreksji na pewno trzeba zacząć od psychologa a nawet psychiatry, bo to bardzo poważne zaburzenie, trzymam kciuki!!!

[Makotek]

Od jakiś 3 tygodni leczę się z anoreksji. W chorobie jadłam ok.900kcal. W pierwszym pół tygodnia w leczeniu to ok.1200, druga połowa tygodnia 1500. Potem dokładałam trochę więcej i teraz jem 1600-1700, ale zaobserwowałam że przybieram na wadze 0,5kg tygodniowo. To mnie martwi bo to mało kalorii, dodam że mam 165 cm i ważyłam 36,5 kg- teraz o kilo więcej. Proszę o radę bo nie wiem czy mam zacząć jeść więcej bo nie chcę przybierać na wadze przy tylu kaloriach, słyszałam że powinno się jeść 2000-2500. Czy ja naprawdę tyję czy to może woda, jedzenie? Jeśli zwiększyłabym kaloryczność to czy przybierałabym na wadze szybciej, co myślicie i jakie macie doświadczenia

[lilanowak]

Dobry psychoterapeuta na Śląsku (woj. śląskie) specjalizujący się w leczeniu zaburzeń odżywiania (anoreksja). Czy ktoś mógłby mi kogoś polecić?

[lilanowak]

Spokojnie, możliwe, że masz po prostu zwolniony metabolizm. Po drugie to nie są kilogramy, które odzyskał Twój organizm, ale woda i resztki pokarmu. Wbrew pozorom nie jest łatwo przybrać na wadze, a organizm, żeby się odbudować potrzebuje znacznie więcej kalorii. Pamiętaj, że w ogóle nie bedzie po Tobie widać odzyskanych kilogramów, bo wszystko pójdzie na odbudowę organów i mięśni, czyli tego, o co organizm dba najbardziej. Staraj się nadal zwiększać, nie bój się, rozkręcisz metabolizm, a waga się unormuje. Później będziesz musiała jeszcze zwiększyć, bo organizm się przyzwyczai i waga stanie. Walcz o siebie i nie poddawaj się Najlepiej to się teraz w ogóle nie waż. I jedz kiedy tylko jesteś głodna, nie doprowadzaj organizmu do uczucia głodu.