Niezrozumiałe zachowanie chłopaka!

[czekoladowababeczka]

Według mnie sprawa poważna, mam chyba do czynienia z chorobliwą zazdrością.
Dwa tygodnie temu byłam ze znajomymi i chłopakiem na dyskotece. Mój chłopak nie chciał tańczyć, bo źle się czuł. Kiedy byłam na parkiecie, wygłupiałam się w tańcu. Jakiś chłopak zaczął tańczyć tak samo zabawnie jak ja i podszedł do mnie. Wydurnialiśmy się razem przy jakiejś energicznej piosence, no wiecie: unoszenie rąk, skakanie...To było zabawne. Ale nie dla mojego chłopaka, który po chwili wziął mnie na bok i ze zdenerwowaniem wypytywał co ja wyprawiam! Później powiedział, że stracił do mnie przez to zaufanie. Zrobił z tego ogromną aferę...
Dzisiaj, kiedy minęły już dwa tygodnie, powiedziałam mu że mam zamiar iść w ten piątek z dziewczynami na dyskotekę. Doprowadziłam go tym do szewskiej pasji, powiedział, że jak pójdę sama to tego pożałuje, pytając w jaki sposób dostałam odpowiedź: mam na ciebie różne haki.
Toczył tak tą kłótnie dalej, nie dając sobie nic wytłumaczyć. On twierdzi, że nie na tym polega związek i że wywodzi się z domu w którym tłumaczono mu, że dziewczyna nie będzie tańczyć z kimś innym. Nie mogę zrozumieć tego człowieka, bo nie trafia do niego, że dla mnie to tylko taniec. Dodam tylko, że wcześniej nie dałam mu powodów do zazdrości. Według mojego chłopaka, do głowy przychodzą mi różne pomysły po alkoholu...Oraz, że nie wiadomo co by się stało, gdyby nie przyszedł w porę wtedy. (nie wiem skąd mu to przyszło do głowy)

[hecate]

Napisane przez czekoladowababeczka

Według mnie sprawa poważna, mam chyba do czynienia z chorobliwą zazdrością.
Dwa tygodnie temu byłam ze znajomymi i chłopakiem na dyskotece. Mój chłopak nie chciał tańczyć, bo źle się czuł. Kiedy byłam na parkiecie, wygłupiałam się w tańcu. Jakiś chłopak zaczął tańczyć tak samo zabawnie jak ja i podszedł do mnie. Wydurnialiśmy się razem przy jakiejś energicznej piosence, no wiecie: unoszenie rąk, skakanie...To było zabawne. Ale nie dla mojego chłopaka, który po chwili wziął mnie na bok i ze zdenerwowaniem wypytywał co ja wyprawiam! Później powiedział, że stracił do mnie przez to zaufanie. Zrobił z tego ogromną aferę...
Dzisiaj, kiedy minęły już dwa tygodnie, powiedziałam mu że mam zamiar iść w ten piątek z dziewczynami na dyskotekę. Doprowadziłam go tym do szewskiej pasji, powiedział, że jak pójdę sama to tego pożałuje, pytając w jaki sposób dostałam odpowiedź: mam na ciebie różne haki.
Toczył tak tą kłótnie dalej, nie dając sobie nic wytłumaczyć. On twierdzi, że nie na tym polega związek i że wywodzi się z domu w którym tłumaczono mu, że dziewczyna nie będzie tańczyć z kimś innym. Nie mogę zrozumieć tego człowieka, bo nie trafia do niego, że dla mnie to tylko taniec. Dodam tylko, że wcześniej nie dałam mu powodów do zazdrości. Według mojego chłopaka, do głowy przychodzą mi różne pomysły po alkoholu...Oraz, że nie wiadomo co by się stało, gdyby nie przyszedł w porę wtedy. (nie wiem skąd mu to przyszło do głowy)

Nie uwazam, ze taki taniec to zbrodnia ale ewidentnie Twojego faceta wkurzylo.
Zastanow sie i postaw w jego sytuacji - Jak Ty bys zareagowala gdby on tak tanczyl z jakas dziewczyna?

Moj facet wycial mi taki numer na poczatku zwiazku - wyglupialam sie z kolezankami i jakis koles dolaczyl. Apokalipsa, wyciagnelam z klubu, poklocilismy sie a jak sie uspokoil to mu wytlumaczylam, ze jego reakcja byla przesadzona.

Teraz go bawi, ze za kazdym razem mam 'wielbicieli' na parkiecie.

[elvegirl]

Znaczy co według niego powinnaś była wtedy zrobić? Siedzieć w klubie razem z nim i głaskać go po główce? Nie chciał się bawić, to jego sprawa.
Po co w ogóle wychodzić z domu, skoro ma się siedzieć na tyłku z kwaśną miną i mieć pretensje do partnerki, że śmiała się bawić z kimś?

:/

[Chatul]

Napisane przez czekoladowababeczka

Według mnie sprawa poważna, mam chyba do czynienia z chorobliwą zazdrością.
Dwa tygodnie temu byłam ze znajomymi i chłopakiem na dyskotece. Mój chłopak nie chciał tańczyć, bo źle się czuł. Kiedy byłam na parkiecie, wygłupiałam się w tańcu. Jakiś chłopak zaczął tańczyć tak samo zabawnie jak ja i podszedł do mnie. Wydurnialiśmy się razem przy jakiejś energicznej piosence, no wiecie: unoszenie rąk, skakanie...To było zabawne. Ale nie dla mojego chłopaka, który po chwili wziął mnie na bok i ze zdenerwowaniem wypytywał co ja wyprawiam! Później powiedział, że stracił do mnie przez to zaufanie. Zrobił z tego ogromną aferę...
Dzisiaj, kiedy minęły już dwa tygodnie, powiedziałam mu że mam zamiar iść w ten piątek z dziewczynami na dyskotekę. Doprowadziłam go tym do szewskiej pasji, powiedział, że jak pójdę sama to tego pożałuje, pytając w jaki sposób dostałam odpowiedź: mam na ciebie różne haki.
Toczył tak tą kłótnie dalej, nie dając sobie nic wytłumaczyć. On twierdzi, że nie na tym polega związek i że wywodzi się z domu w którym tłumaczono mu, że dziewczyna nie będzie tańczyć z kimś innym. Nie mogę zrozumieć tego człowieka, bo nie trafia do niego, że dla mnie to tylko taniec. Dodam tylko, że wcześniej nie dałam mu powodów do zazdrości. Według mojego chłopaka, do głowy przychodzą mi różne pomysły po alkoholu...Oraz, że nie wiadomo co by się stało, gdyby nie przyszedł w porę wtedy. (nie wiem skąd mu to przyszło do głowy)

Rozumiem, że Twojemu chłopakowi nie podoba się, że tańczysz z innymi. Różne różni ludzie do tej kwestii podchodzą. Ale Ty niczego złego nie zrobiłaś Chłopak powinien był z Tobą normalnie porozmawiać i powiedzieć, że boli go Twoje zachowanie, zamiast od razu robić awanturę...

Chociaż ja nie spodziewałabym się niczego lepszego po chłopaku, który grozi swojej dziewczynie i mówi, że "ma na nią różne haki"
Zastanów się czy chcesz być z kimś, kto tak Cię traktuje...

[Gronostajka]

W sumie nie wiadomo jak to wyglądało z boku.
W klubach zazwyczaj gdy obcy faceci zaczynają tańczyć z dziewczyną robią to w sposób dwuznaczny, może tobie się wydawalo że to tylko taniec, ale chłopak widział ze tamten koleż jakoś przegina?

Mimo to jednak nie wyobrażam sobie żeby mi chlopak powiedział, ze pożaluje jak gdzieś wyjde i ze ma na mnie różne haki

[Wednesday]

łał, taniec go przerażą O_O. nie no, o tym, żę dziewczyna nie może się powygłupiac w tańcu bo to niemalże zdrada to nie słyszałam.
To nie twoja wina, że on się źle czuł i nie tańczył z tobą, poza tym na litosc boską, to że ktoś się ze mną w tańcu wygłupia, nie znaczy od razu że to zdrada O_o.
jak go wychowano, tak go wychowano, ale Ciebie tak nie wychowano, że swoją połówkę, to w klatce zamknąc i pod kluczem trzymac.
Moim zdaniem powinnas i tak isc na dyskotekę, nie ulegaj mu, bo na przyszłosc tylko bedzie co raz bardziej naginac twoje granice wolnosci. Jesli bedzie cie szantazowac zerwaniem, to powiedz, ze bardzo mu dziekujesz za zaufanie i skończ rozmowę i idz baw się dobrze, a on po dyskotece nastepnego dnia i tak zadzwoni.

[czekoladowababeczka]

Napisane przez Gronostajka

W sumie nie wiadomo jak to wyglądało z boku.
W klubach zazwyczaj gdy obcy faceci zaczynają tańczyć z dziewczyną robią to w sposób dwuznaczny, może tobie się wydawalo że to tylko taniec, ale chłopak widział ze tamten koleż jakoś przegina?

Mimo to jednak nie wyobrażam sobie żeby mi chlopak powiedział, ze pożaluje jak gdzieś wyjde i ze ma na mnie różne haki

Nawet się nie dotkneliśmy w tańcu, skakaliśmy naprzeciwko siebie i śmiałam się z niego, że ma jedną brew

[Joline]

To normalne, że jemu nie spodobało się Twoje zachowanie...
Pomysł, jak Ty byś się czuła, gdybyś się źle czuła, Twój chłopak poszedł poatańczyć i nagle zaczęła się koło niego kręcić jakaś wysoka blondynka na 15 cm szpilkach, Twój facet by się śwwwwwwwwietnie bawił, nawet nie patrzyłby w Twoją stronę.
Mi byłoby bardzo przykro i normalnym odruchem jest to, że człowiek czuje sie w takiej sytuacji nie tylko zazdrosny, ale jak skończyony debil..
Inną sprawą jednak jest to, w jaki sposób Ci to okazał i to, ze powiedział, że ma na 'haki'.
Nie wiem, czy moglabym kogos nadal szanowac po tym jak by mi cos takiego powiedzial, bo chyba nie moglabym znow zaufac.
To teraz masz za kazdym razem nim mu cos powiesz, pomyslc 2 razy czy warto, bo a nóż to wykorzysta w przeszlosci i bedzie mial na Ciebie haka...
Ty nie wykazalas sie duza wyobraźnią (o ile nie zrobilas tego specjalnie, zeby sie z nim troche podroczyc), a on pokazal jaki z niego buc...

Mógł to przecież jakoś przełknąć, udać że go to nie obchodzi, mogl w koncu wstac i powiedziec temu facetowi, ze teraz jego kolej i dalej bawić się z Tobą.. ale żeby powiedzieć, że ma coś na Ciebie ...
Może dobrze sie stalo ze go tak zdenerwowalas, bo teraz przynajmniej wiesz z kim masz do czynienia. Wyszlo szydlo z worka.

[Gronostajka]

Napisane przez czekoladowababeczka

Nawet się nie dotkneliśmy w tańcu, skakaliśmy naprzeciwko siebie i śmiałam się z niego, że ma jedną brew

Haha

No to faktycznie twój chłopak przesadził. Jeżeli to pierwsza taka akcja to porozmawiaj z nim na spokojnie, wyjaśnij że to jest chore zachowanie.
Ty jak zareagowałaś na to że powiedział Ci że ma na ciebie różne haki?

[czekoladowababeczka]

Napisane przez Gronostajka

Haha

No to faktycznie twój chłopak przesadził. Jeżeli to pierwsza taka akcja to porozmawiaj z nim na spokojnie, wyjaśnij że to jest chore zachowanie.
Ty jak zareagowałaś na to że powiedział Ci że ma na ciebie różne haki?

haha wyśmiałam go

[normalnyFacet]

od wychodzenia bez siebie na impreze i tanca sie zaczyna.....

[paula78]

Napisane przez normalnyFacet

od wychodzenia bez siebie na impreze i tanca sie zaczyna.....

co się zaczyna ?

Koleś strzela fochy,szantażuje ja to ma byc związek ?

autorko idz na ta impreze i olej tego bubka i smutasa.

[normalnyFacet]

Napisane przez paula78

co się zaczyna ?

Koleś strzela fochy,szantażuje ja to ma byc związek ?

autorko idz na ta impreze i olej tego bubka i smutasa.

bo nie dosc ze do siebie nie pasuja to nie zdziwie sie jesli autorka na imprezie pozna innego zreszta....jesli chodzi sie do clubu by potanczyc...to czy kobieta poszlaby na impreze gdzie nie byloby ani jednego faceta ? watpie wiec mowienie "chodzi tylko o taniec" ma wiele innych aspektow niz stricte tanczenie

[elvegirl]

Napisane przez normalnyFacet

jesli chodzi sie do clubu by potanczyc...to czy kobieta poszlaby na impreze gdzie nie byloby ani jednego faceta ?

Poszłaby.

Mierzysz innych swoją miarą?

[normalnyFacet]

Napisane przez elvegirl

Poszłaby.

Mierzysz innych swoją miarą?

nic nie mierze ja pytam tylko

[201803290936]

Napisane przez paula78

co się zaczyna ?

Koleś strzela fochy,szantażuje ja to ma byc związek ?

autorko idz na ta impreze i olej tego bubka i smutasa.

Amen.

Zamiast kochać, bałabym się kogoś, kto mówi mi, że ma na mnie "haki".

[BJean]

masz prawo robić co chcesz, taniec to nie pocałunek czy macanka...

z jednej strony Cię rozumiem i popieram "wolność" w związku, każdy jest indywidualnoscia i moze robic to co normalny człowiek robi.
Ale z drugiej strony...taniec to emocje... czasami 'rozmowa' ciał... więc nastepnym razem tańcz tak aby nikt z obserwatorów nawet nie pomyslal ze osoba z ktora tanczysz jest np. twoim chłopakiem. Po prostu tańcz bardziej z dystansem : )


pzdr

[Juliette88]

Chłopak zachował się idiotycznie, ale uważam że został sprowokowany. Ja też czułabym się nieswojo, gdyby mój TŻ hasał zadowolony po parkiecie z obcą dziewczyną. Śmialiście się razem, tańczyliście - to mogło spokojnie wyglądać na flirt, nie potrzeba do tego dotyku.

[Tetrix]

w sumie byłabym w stanie go zrozumieć, gdyby nie te haki taki tekst zapala u mnie lampkę pt psychol.

[Wednesday]

Napisane przez Tetrix

w sumie byłabym w stanie go zrozumieć, gdyby nie te haki taki tekst zapala u mnie lampkę pt psychol.

i za każdym razem jak będziesz chciała coś zrobic samodzielnie bez niego, tot e haki będzie wysuwał? Chyba miłośc nie polega na tym, że czeka się, aż 1 osoba upadnie, tylko pomaga się jej podniesc, a nie czekac, aż zrobi coś źle i ją skarcic i wypomniec rzecz, która zdarzyła się z 10 lat temu..

[Dzikun]

Napisane przez Joline

To normalne, że jemu nie spodobało się Twoje zachowanie...
Pomysł, jak Ty byś się czuła, gdybyś się źle czuła, Twój chłopak poszedł poatańczyć i nagle zaczęła się koło niego kręcić jakaś wysoka blondynka na 15 cm szpilkach, Twój facet by się śwwwwwwwwietnie bawił, nawet nie patrzyłby w Twoją stronę.
Mi byłoby bardzo przykro i normalnym odruchem jest to, że człowiek czuje sie w takiej sytuacji nie tylko zazdrosny, ale jak skończyony debil..
Inną sprawą jednak jest to, w jaki sposób Ci to okazał i to, ze powiedział, że ma na 'haki'.
Nie wiem, czy moglabym kogos nadal szanowac po tym jak by mi cos takiego powiedzial, bo chyba nie moglabym znow zaufac.
To teraz masz za kazdym razem nim mu cos powiesz, pomyslc 2 razy czy warto, bo a nóż to wykorzysta w przeszlosci i bedzie mial na Ciebie haka...
Ty nie wykazalas sie duza wyobraźnią (o ile nie zrobilas tego specjalnie, zeby sie z nim troche podroczyc), a on pokazal jaki z niego buc...

Mógł to przecież jakoś przełknąć, udać że go to nie obchodzi, mogl w koncu wstac i powiedziec temu facetowi, ze teraz jego kolej i dalej bawić się z Tobą.. ale żeby powiedzieć, że ma coś na Ciebie ...
Może dobrze sie stalo ze go tak zdenerwowalas, bo teraz przynajmniej wiesz z kim masz do czynienia. Wyszlo szydlo z worka.

Nie, to nie jest normalne
Bo o jakim TAKIM zachowaniu mowa? Że dziewczyna tańczyła na dyskotece z innymi? No szok naprawdę, jak można tańczyć na dyskotece. Nie obściskiwali się w tańcu i nie wili jak węgorze.

To chłopaka zachowanie mnie by zastanowiło, może on mierzy ją swoją miarą, że się tak zdenerwował przez głupi taniec?

I nie, mnie nie byłoby przykro, prędzej bym powiedziała, że ma iść się bawić z innymi, a ja posiedzę przy barze, bo się nie najlepiej czuję, ale niech on idzie, bo czemu mam mu psuć zabawę, skoro już zdecydowałam się iść z nim?

No i o jakiej wyobraźni mowa? Ludzie, przecież to że ktoś do mnie podchodzi na parkiecie i chce potańczyć, to nic takiego, a tu od razu podejrzenia, że to droczenie, wzbudzanie zazdrości.. No nie bawmy się w takie gierki.

Wiesz, można być trochę czasem zazdrosnym. Ale ja jestem pewna swojego partnera i nie czuję zagrożenia od byle pierwszej wysokiej blondyny na 15-to centymetrowych szpilach. A jeśli by nie patrzył w moją stronę, to pewnie dlatego, żeby przypadkiem mu nie przejechała takim oto obcasem po palcach, bo to bardzo bolesne

[Wisnia34]

uważam, że zazdrość o taniec z innym facetem mieści się w granicach normy. chyba każda z nas czuła kiedyś ukłucie widząc swojego faceta tańczącego z inną? i nie zmienia tego fakt, że np. udawała niewzruszoną.

te haki już odbiegają od normy, ale postarałabym się wybadać co miał na myśli mówiąc o hakach: czy to kwestia niefortunnego wyrażenia, czy faktycznie ma na Twój temat teczkę i nie zawaha się z niej skorzystać

[skazana_na_bluesa]

nigdy bym nie powiedziala, ze w zwiazku mozna miec "haka" na partnera

[Juliette88]

Napisane przez Dzikun

No i o jakiej wyobraźni mowa? Ludzie, przecież to że ktoś do mnie podchodzi na parkiecie i chce potańczyć, to nic takiego, a tu od razu podejrzenia, że to droczenie, wzbudzanie zazdrości.. No nie bawmy się w takie gierki.

Ale nie wszyscy podzielają zdanie, że to nic takiego. Chłopak podchodzący to samotnie tańczącej dziewczyny na parkiecie - klasyczny podryw. To nie ktoś znajomy, kumpel ze wspólnej paczki, tylko zupełnie obcy facet. Dziewczyna wchodzi w tę grę - odwzajemnia podryw. A na to wszystko patrzy partner dziewczyny. Nie każdy ma taką samą granicę tolerancji. Dla jednych to błahostka, inną osobę może zaboleć.

[Dzikun]

Napisane przez Juliette88

Ale nie wszyscy podzielają zdanie, że to nic takiego. Chłopak podchodzący to samotnie tańczącej dziewczyny na parkiecie - klasyczny podryw. To nie ktoś znajomy, kumpel ze wspólnej paczki, tylko zupełnie obcy facet. Dziewczyna wchodzi w tę grę - odwzajemnia podryw. A na to wszystko patrzy partner dziewczyny. Nie każdy ma taką samą granicę tolerancji. Dla jednych to błahostka, inną osobę może zaboleć.

Nie była samotnie tańcząca, tylko ze znajomymi.

[Juliette88]

Napisane przez Dzikun

Nie była samotnie tańcząca, tylko ze znajomymi.

Oj tam, to już czepianie się szczegółów
Ale przy okazji widać, że chłopakowi nie przeszkadzał sam fakt, że dziewczyna bawiła się na parkiecie bez niego, tańczyła ze znajomymi i nie było problemu. Dopiero taniec z obcym facetem go uwierał, co nie wydaje mi się zupełnie absurdalne.

[Joline]

Napisane przez Dzikun

Nie, to nie jest normalne
Bo o jakim TAKIM zachowaniu mowa? Że dziewczyna tańczyła na dyskotece z innymi? No szok naprawdę, jak można tańczyć na dyskotece. Nie obściskiwali się w tańcu i nie wili jak węgorze.

To chłopaka zachowanie mnie by zastanowiło, może on mierzy ją swoją miarą, że się tak zdenerwował przez głupi taniec?

I nie, mnie nie byłoby przykro, prędzej bym powiedziała, że ma iść się bawić z innymi, a ja posiedzę przy barze, bo się nie najlepiej czuję, ale niech on idzie, bo czemu mam mu psuć zabawę, skoro już zdecydowałam się iść z nim?

No i o jakiej wyobraźni mowa? Ludzie, przecież to że ktoś do mnie podchodzi na parkiecie i chce potańczyć, to nic takiego, a tu od razu podejrzenia, że to droczenie, wzbudzanie zazdrości.. No nie bawmy się w takie gierki.

Wiesz, można być trochę czasem zazdrosnym. Ale ja jestem pewna swojego partnera i nie czuję zagrożenia od byle pierwszej wysokiej blondyny na 15-to centymetrowych szpilach. A jeśli by nie patrzył w moją stronę, to pewnie dlatego, żeby przypadkiem mu nie przejechała takim oto obcasem po palcach, bo to bardzo bolesne

O takiej wyobraźni, że wg. mnie normalne jest to, że osoba która widzi swojego partnera z drugą osobą, bawi sięwyśmienicie, kiedy ta druga osoba siedzi i źle się czuje, to normalne jest to, iż ta druga osoba poczuje się nieswojo i poczuje się zazdrosna..
Nie chodzi tu o to, czy jest się pewnym swojego partnera czy nie, ale o to towarzyszące uczucie zazdrości - które jest normalne, a czasem wręcz wskazane. Podobno nie ma miłości bez zazdrości.
Drugą sprawą jest to jak się zareaguje na takie lekkie uczucie zazdrości.. ja bym z tym nic nie zrobiła i wcale bym sie do tego nie odniosła, chociaż byłoby mi trochę przykro..
Niemniej jednak nie dałabym niczego po sobie poznać i nie zabroniłabym partnerowi iść na dyskotekę, groziła jakimiś hakami czy też w oczywisty sposób dawała mu do zrozumienia, że jestem zazdrosna - co nie oznacza, że bym nie było i że gdybym siedziała i nagle zobaczyła mojego partnera rozbawionego z jakąś dziewczyna, podczas gdy ja źle bym sie czula, to byłoby mi nieswojo..

[rybkie]

eeee ma na ciebie haki?

[3wenus61]

Napisane przez normalnyFacet

bo nie dosc ze do siebie nie pasuja to nie zdziwie sie jesli autorka na imprezie pozna innego zreszta....jesli chodzi sie do clubu by potanczyc...to czy kobieta poszlaby na impreze gdzie nie byloby ani jednego faceta ? watpie wiec mowienie "chodzi tylko o taniec" ma wiele innych aspektow niz stricte tanczenie

to prawda ,nawet gdy kobiety nie idą z myślą aby kogoś poznawać ,a tylko tańczyć(?),to jest oczywiście chęć przebywania w 2-wu płciowym towarzystwie,nieznośna byłaby przeciwna kompozycja,pozdrawiam tutaj wypowiadających się z sensem...

[Lola20]

Napisane przez Joline

To normalne, że jemu nie spodobało się Twoje zachowanie...
Pomysł, jak Ty byś się czuła, gdybyś się źle czuła, Twój chłopak poszedł poatańczyć i nagle zaczęła się koło niego kręcić jakaś wysoka blondynka na 15 cm szpilkach, Twój facet by się śwwwwwwwwietnie bawił, nawet nie patrzyłby w Twoją stronę.
Mi byłoby bardzo przykro i normalnym odruchem jest to, że człowiek czuje sie w takiej sytuacji nie tylko zazdrosny, ale jak skończyony debil..
Inną sprawą jednak jest to, w jaki sposób Ci to okazał i to, ze powiedział, że ma na 'haki'.
Nie wiem, czy moglabym kogos nadal szanowac po tym jak by mi cos takiego powiedzial, bo chyba nie moglabym znow zaufac.
To teraz masz za kazdym razem nim mu cos powiesz, pomyslc 2 razy czy warto, bo a nóż to wykorzysta w przeszlosci i bedzie mial na Ciebie haka...
Ty nie wykazalas sie duza wyobraźnią (o ile nie zrobilas tego specjalnie, zeby sie z nim troche podroczyc), a on pokazal jaki z niego buc...

Mógł to przecież jakoś przełknąć, udać że go to nie obchodzi, mogl w koncu wstac i powiedziec temu facetowi, ze teraz jego kolej i dalej bawić się z Tobą.. ale żeby powiedzieć, że ma coś na Ciebie ...
Może dobrze sie stalo ze go tak zdenerwowalas, bo teraz przynajmniej wiesz z kim masz do czynienia. Wyszlo szydlo z worka.

Ja się zgadzam z Joline. Mogło mu się zrobić trochę przykro. Dla wielu dziewczyn odwrotna sytuacja byłaby nie do zaakceptowania, więc dlaczego wymagać, aby każdy facet znosił takie sytuacje z uśmiechem na twarzy, a w przeciwnym wypadku wyzywać go od sztywniaków i bubków?

Inna sprawa, że mógł to rozwiązać w zupełnie inny sposób - np. poprzez szczerą rozmowę. Chłopak powiedział by Ci o swoich uczuciach i obawach, Ty na spokojnie wyjaśniłabyś jak to wygląda z Twojej strony. Strategia jaką wybrał jest niedopuszczalna i pozostawia wątpliwości co do jego zrównoważenia emocjonalnego. W związku nie można na nikim wymuszać posłuszeństwa poprzez szantaż i groźby. Ja równiez miałabym problem z ponownym zaufaniem takiej osobie, nie mówiąc już o tym, że w perspektywie czasu przy takim zachowaniu z jego strony, głównym uczuciem jakie zaczęłabym do niego żywić byłby strach.