|
Notka |
|
Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności. |
![]() |
|
Narzędzia |
![]() |
#1 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 2
|
zrozumienie... pustka...?
Witam
Zalogowalm sie na forum, aby moc sie wyzalic... Znam swojego bylego chlopaka baaaardzo dlugo... bylismy razem 3 lata rozstalismy sie i ponownie do siebie wrocilismy na kolejne 3 lata. Wiadomo, ze chwile bywaly wspaniale i wyjatkowe, bylam z nim szczesliwa, jednak przychodzily momenty w ktorych totalnie nie wiedzialm jak postapic- denerwowaly mnie one, mowilam oczywiscie o nich, ale tak naprawde okazywalo sie, ze moje myslenie jest inne niz jego... np: pisal do swojej kolezanki w wiadomosci "Czesc zono" ona do niego "czesc mezu" dla niego jest to normalne, a dla mnie slowa te cos znacza sa wyjatkowe - no i bylam zazdrosna (jak bylam zazdrosna to slyszalam, ze on zakonczy zwiazek bo zazdrosc jest toksyczna i wszystko niszczy). Poza tym w dalszej czesci wiadomosci pisal, ze u niego nic ciekawego nie slychac... "praca dom praca dom" - jestem niczym ciekawym w jego mysleniu ![]() jego kuzynka powiedziala przy mnie, ze moze znajdzie sobie kolezanke do mieszkania razem - ja nie chcialam sie zdecydowac na wspolne mieszkanie z nimi... to uslyszalam, ze kolezanke moze jakas sobie znajdzie... w czasie rozmowy wyszlam bo mi sie glupio zrobilo, gdy mu to wypomnialam powiedzial, ze przesadzam ze to nie bylo nic zlego... a ona mnie bardzo lubi ' kiedy poklucilam sie (klutnia prywatna nic osobistego) z nasza kolezanka, ktora jest bardziej jego znajoma, przyznal jej racje... uslyszalam ze nie szanuje ludzi, ze zrobilam mu wstyd, ze powinnam to na spokojnie wyjasnic a nie robic zadyme... powiedzial, ze pojdzie ja przeprosic za mnie... Zle sie czulam przy jego znajomych poniewaz za pierwszym razem jak juz wspominalam w poscie, to ja go zostawilam, ja mialam chlopaka, a on cierpial przeze mnie i kochal mnie bardzo przez ten caly czas... (tak sie kreowal) Zdecydowanym przykladem sa jego checi ciaglego zrywania ze mna... tlumaczyl sie moim zachowaniem, po prostu gdy bylo ok no to cudowny misiaczek mogacy dla mnie zrobic wszystko i faktycznie robil wszystko co mogl... gdy przychodzily gorsze chwile "trzasniecie drzwiami" Za pierwszym razem ja zerwalam nie zatrzymal mnie... za drugim razem hmmmmm to samo... (gdy on podejmowal decyzje o rozstaniu zawsze wyciagalam do niego reke, mowilam ze bede sie starala, ze razem sie postaramy - no i bylo fajnie na kolejny jakis czas) oczywiscie pozniej pisal smsy jak to teskni przeprasza i ze mozemy wszystko naprawic... ale tyle szans sobie dawalismy... Pierwszy zwiazek mnie strasznie zdolowal, pomogli mi znajomi przyjaciele i nowa znojomosc... gdy juz bylam znowu sama moj pierwszy chlopak ponownie zaczal sie starac, poczatkowo wiedzialam ze to nie bedzie sluszne, ale zaczelam wierzyc ze jak raz mnie stracil to tym razem bedzie inaczej... bylo troszecze lepiej TROSZKE ![]() ![]() ![]() Chcialabym byc przekonana ze decyzja jest sluszna... poniewaz byly chwile te wspaniale i wyjatkowe - o ktorych nie chce pamietac bo od razu szkla mi sie oczy... czuje taka pustke w serduchu |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|



Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 18:09.