suknia zniszczona przez pralnię

[iv85]

Drogie Wizażanki, moja piękna suknia ślubna, która cieszyła oczy jeszcze dwa tygodnie temu, wygląda obecnie jak ścierka do podłogi... Oddałam ją do pralni chemicznej, żeby wyczyścić zabrudzony dół. Suknia wróciła do mnie w stanie makabrycznym, przede wszystkim piękny kolor ecru zamienił się w sino-szary, wygląda jakby 10 lat leżała w szafie, o naderwaniach i dziurkach nawet nie wspomnę! Po prostu nie wiem co oni z nią zrobili, widziałam suknie czyszczone w wypożyczalniach, żadna nie wyglądała jak moja... Chciałam ją sprzedać, ale nie wyobrażam sobie komukolwiek zaproponować zakup takiego towaru, chyba że za 50 zł.

Jutro idę do pralni składać reklamację, wiem co mnie czeka, nastawiam się też na to, że sprawa skończy się w sądzie. Chciałabym jednak poznać wasze historie, może jakieś wskazówki, porady... Przeraża mnie myśl, że sprawa ciągnąć się będzie miesiącami, a ja wkrótce wyjeżdżam.

Postaram się na bieżąco relacjonować moją sprawę, choć mam nadzieję, że niewiele z was skorzysta z moich doświadczeń.

[chilanes]

Czemu nie zgłosiłaś reklamacji od razu?

[iv85]

Nie oglądałam sukni przy odbiorze, bo nie miałam na to za bardzo czasu, obejrzałam ją dopiero w domu, z resztą mam 30 dni na złożenie reklamacji, więc nie wiem po co się spieszyć, tym bardziej, że pozostawała też kwestia przymierzenia sukni (na wypadek jej skurczenia) a tego przecież nie mogłam zrobić przy ladzie

[zanetaa88]

Mój Tż tak miał z koszula ale to nie pralnia zawiniła ale salon w której została zakupiona.Miała brudny kołnierzyk i rękawy gdy poszliśmy złożyć reklamacje baba umyła recę mówiąc ze nie jest w stanie upilnować wszystkich klientów więc dla spokoju poszliśmy dać ją do pralni z nadzieją że brud zejdzie a tu klapa zeszło ciut a brud nadal jest teraz Tż idzie po zwrot kasy bo koszula nie kosztowała 20 zl tylko 99 i to nie byle w jakim salonie!

[iizabelaa]

Jestem ciekawa jak skończy się sprawa z twoją suknią, co ci powiedzą w pralni

na pewno masz jej zdjęcia przed oddaniem do prania, choćby te z wesela
może sfotografują ją jak wygląda teraz

[Orticulus]

Pralnia chemiczna?Cos mi nie pasuje.Taki efekt daje jedynie WODNE upranie sukni z jedwabiu - czesto dziewczyny nie odrózniają prali chemicznych od wodnych i nieszczeście gotowe.Masz szansę na reklamację jedynie jeśli suknia była uprana niezgodnie z informacją na metce.

[bianeczkaa]

Oj coś mi trudno uwierzyćże jest 30 dni na reklamacje jednego jestem pewna będą się próbowali wymigać w każdy możliwy sposób i przez to że nie sprawdziłaś jej od razu jesteś trochę na straconej pozycji, bo jak już powiedziałaś przymierzyć jej na miejscu się nie dało ale choćby rzucić okiem, zaledwie 15 sekund Wiesz ile razy przez ten czas mogłabyś jąw domu namoczyć? I licz się z tym że tak ci powiedzą. U mnie w pralni przy odbiorze zawsze panie same pokazują uprane ubrania

[aniaa22]

a tak na marginesie to wszedzie w pralniach mowia ze suknie slubna oddaje sie na wlasne ryzyko

[iv85]

Napisane przez bianeczkaa

Oj coś mi trudno uwierzyćże jest 30 dni na reklamacje jednego jestem pewna będą się próbowali wymigać w każdy możliwy sposób i przez to że nie sprawdziłaś jej od razu jesteś trochę na straconej pozycji, bo jak już powiedziałaś przymierzyć jej na miejscu się nie dało ale choćby rzucić okiem, zaledwie 15 sekund Wiesz ile razy przez ten czas mogłabyś jąw domu namoczyć? I licz się z tym że tak ci powiedzą. U mnie w pralni przy odbiorze zawsze panie same pokazują uprane ubrania

Przepraszam, nie 30 dni a miesiąc, wkradła mi się nieścisłość Rzuciłam na nią okiem, ale w tamtym świetle nie było widać, że suknia zmieniła kolor. Twierdzenie, że usługę można reklamować tylko przy odbiorze, zostało wymyślone na usługi pralni i mimo, że jest niezgodne z prawem bardzo często widnieje w regulaminach, jest to zwykłe wykorzystywanie niewiedzy klientów.

Co do pralni, zowie się chemiczną, w jaki sposób została uprana suknia tego nie wiem.

aniaa22, na własne ryzyko to może co najwyżej oznaczać, że suknia jest tak brudna że jej nie doczyszczą i z tym mogę się zgodzić, czym innym jest jednak zniszczenie sukni, na skutek niewłaściwego jej wyprania/wyczyszczenia.

Jak już pisałam dziś wybieram się do pralni, jeżeli zaproponują jej ponowne wyczyszczenie (rzecz jasna na własny koszt) i uda im się pozbyć tego sinego koloru, to ok. Jeżeli nie będą żądała odszkodowania, wiem, że przed oddaniem jej do pralni nie była ona warta 100% ceny, jaką za nią zapłaciłam, nie zmienia to jednak faktu, że jej stan pozwoliłby mi ją sprzedać za 50% ceny i tego będę się domagać.

Postaram się opisać przebieg wizyty przed wyjazdem na wakacje (jutro)

[zanetaa88]

Te 30 dni to prawda.
A w sklepach z butami nawet 2 lata można reklamować buty

[mehja]

współczuję ci, pisz jak poszło
ja na szczęście nie miałam takich przeżyć, suknia po praniu wygląda czyściutko i ładnie ale babka ostrzegała że koronki mogą się odkleić w praniu ale ja mam naszywane więc nie musiałam się bać bo to dotyczy tych naklejanych

[Sloneczko555xxx]

napisz koniecznie jak Ci poszło sama jestem ciekawa co się w takiej sytuacji robi

[kasienkakg]

Straszne!!! Aż nóż w kieszeni otwiera się jak coś takiego słyszę. Mam nadzieję, że uda Ci się coś załatwić
Przecież suknia ślubna dla większości PM to coś więcej niż tylko suknia. To spełnienie naszych najskrytszych marzeń z dzieciństwa...

[iv85]

Dziewczyny, dziękuję za wszystkie miłe wypowiedzi
W pralni poszło gładko ze złożeniem reklamacji, mimo, że obok wisiał regulamin, że reklamacje przyjmowane są tylko przy odbiorze, nikt nawet na ten temat nie pisnął. Nie zmienia to faktu, że wszyscy pracownicy stwierdzi, że odbarwień nie ma, mimo, że miałam przy sobie kawałek materiału, który dostałam na jednej z przymiarek - różnica w kolorze była widczna gołym okiem... Teraz 14 dni oczekiwania i pewnie decyzja odrzucająca reklamację, w końcu to standardowe posunięcie większości sklepów i punktów usługowych...
Jutro wyjeżdżam na wakacje, więc z mojej strony będzie cisza, ale jak wrócę na pewno napiszę, jak poszło.
Pozdrawiam serdeznie i życzę znajomości takich przypadków tylko ze słyszenia, a broń Boże z autopsji

[dygotka8]

dziewczyny,teraz ja mam problem-suknia slubna została oddana do pralni chemicznej,po jej odebraniu w domu zauważyłam,że na dole sukni sa niebieskie(!!!) plamy(większe i takie mniejszze jakby proszek nie został sprany).
suknia została oddana drugi raz.przy drugim odbiorze nadal zostało bez zmian.
co powinnam zrobić??Suknia została w pralni na kolejną poprawkę.
mogę żadać odszkodowania za zniszczeni sukni??i ile % jej wartośi??jestem załamana zniszczeniem tak ślicznej sukni...
będę wdzięczna za jakieś słowa otuchy,rady

[bzyczka1]

nie wiem czy coś zdziałasz...ja jak pytałam to zaznaczali że nie ponoszą odpowiedzialności za suknie ślubne oddane do czyszczenia. Musisz porozmawiać z kierownikiem jakimś.

[mellitus]

jak to nie ponoszą odpowiedzialności za oddane suknie ślubne???? Jesteś konsumentką, pod szczególną ochroną przepisów prawa. Oczywiście, że można dochodzić roszczeń w przypadku zniszczenia sukni, odnośnie odszkodowania, ciężko stwierdzić. Ewentualna wysokość zależy od stopnia uszkodzenia, od wartości. Walczyć o swoje prawa dziewczyny!!! Jesli nie dogadasz się z salonem- proponuję Federację Konsumentów, Powiatowego lub Miejskiego Rzecznika Konsumentów, ewentualnie przy Wydziałach Prawa na uczelniach często działają Uniwersyteckie Poradnie Prawne- studenci z chęcią pomogą w takich sprawach. Ostatecznie nie bać się sądów, suknia ślubna nie jest warta 100-200 zł tylko znacznie więcej...

[bzyczka1]

Tak normalnie, informowali przed przyjęciem sukni że nie ponoszą odpowiedzialności za szkody powstałe w pralni.
Ja swoją suknię wyprałam sama, nic się z nią nie stało, zresztą nie zależało mi na jej sprzedaży, więc nawet gdyby to bym nie rozpaczała. A zaoszczędziłam 100zł za pralnię
Wydaje mi się że jeżeli klient został poinformowany o tym, że za szkody pralnia nie odpowiada to z jakiej paki dochodzić odszkodowania? Oddajesz na swoją odpowiedzialność.

[mellitus]

Wydaje mi się że jeżeli klient został poinformowany o tym, że za szkody pralnia nie odpowiada to z jakiej paki dochodzić odszkodowania? Oddajesz na swoją odpowiedzialność.

Absolutnie nie masz racji. Jeśli idziesz do sklepu, kupujesz buty, sprzedawca mówi, że masz 3 miesiące "gwarancji" nie dotyczą Cię zapisy ustawy o sprzedaży konsumenckiej? oczywiście, że dotyczą. Sprzedawcy i osoby świadczące usługi często wprowadzają w błąd konsumentów. I trzeba sobie uświadomić, ze to co opowiada pani w sklepie, bądź w pralmi z reguły nijak ma się do naszego polskiego prawa Jeśli przyjmują suknię do pralni, mają obowiazek ją doczyścić bez uszkodzeń. Jeśli się nie da, nie ruszają sukni i nie biorą za usługę pieniędzy. Jeśli ją uszkodzą- płacą. Zasada jest prosta. Powtarzam- walczyć o swoje!!!!