Rusztowania na budynku zablokowały mi wyjazd z wózkiem- czy mogę coś zrobić?

[Impersona]

Dziewczyny, mam spory problem. W moim bloku trwa remont, panowie robią nową elewację i wczoraj założono na cały budynek rusztowania.
Wejścia do nas do klatek nie są prosto z chodnika, tylko z chodnika trzeba wejść po schodach na podwyższenie i jest taki jakby balkon-murek, nie wiem jak to nazwać. W związku z tym jednak panowie nie mieli możliwości ustawić rusztowań np. dalej i zajmuje ono całą szerokość, tak, że ledwo przejdzie jedna osoba. W związku z tym nie mam możliwości wyjechania z domu wózkiem i jesteśmy uwięzieni Dziś rozmawiałam z panem z ekipy, ale powiedział, że nie da się nic z tym zrobić. Dzwoniłam do spółdzielni i pani sekretarka podziękowała za telefon i powiedziała, ze właśnie tłumaczyła szefowi, ze wózki nie wyjadą, na co szef jej odpowiedział,że tam był, widział i wie, że jest wystarczające przejście. Dziś dyrektora już nie było, ale pani poprosiła mnie, żebym zadzwoniła w poniedziałek i sama mu to wytłumaczyła i go zaprosiła, żeby zobaczył, bo jej nie wierzy. Jestem uwięziona na weekend z dzieckiem w domu Umówiłam się z jeszcze jedną sąsiadką, która ma ten sam problem, że razem się z nim spotkamy, zawsze to większy dowód, że to nie tylko jednostkowy problem. Jednak inny sąsiad powiedział nam, że dyrektor jest kawałem chama i ciężko z nim się rozmawia. W związku z tym chciałam zapytać Was, co robić w takiej sytuacji? Czy jest na to jakieś prawne rozwiązanie? Może któraś z Was wie jak to wygląda od strony przepisów budowlanych- czy rusztowania mogą tak sobie zablokować wyjazd? Skoro facet jest trudny, chciałabym się przygotować jakoś merytorycznie do tej rozmowy.
Z gór dziękuję

[jj4u]

Wydaje mi się, że jeżeli nie było innej możliwości postawienia rusztowania to niewiele da się zrobić, ale poszłabym do zarządcy budynku, żeby wsparł Cię w rozmowie z dyrektorem.

[tiaara]

mysle ze jedynie pomoze rozmowa z panami z ekipy. jesli rzeczywiscie sciana jest trudna to chyba nie da sie inaczej postawic rusztowania. rozumiem twoja rozpacz. ale moze sprobuj jeszcze popytac tych panow, choc na tyle ile sie znam to juz rusztowania przestawic sie nie da.

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Niestety nie mam pojęcia, jak to wygląda aczkolwiek powinno być chyba tak, że budynek ma mieć konieczną możliwość poruszania się...

[Impersona]

jj4u- Dyrektor Spółdzielni jest jedyną osobą, która zarządza budynkiem, nie licząc wspólnoty mieszkaniowej.

tiaara- rozmawiałam z panem z ekipy. Powiedział, ze rusztowanie ma konkretną długość i szerokość i nic się nie zrobi, a będzie zamontowane jakiś miesiąc. Przecież nie będę miesiąc siedzieć z dzieckiem w domu

Wydaje mi się że można np. złączenia tych rusztowań ustawić chociażby pod innym kątem, żeby dało się przejechać, jednak jestem laikiem w tej kwestii i nie wiem Przecież nie może być tak, że przez miesiąc blokuje się zgodnie z prawem ludziom wyjazd z wózkami

szajuś- no właśnie o tpo mi chodzi- że prawo budowlane powinno jakoś to regulowac, bo to są utrudnienia w ruchu.

[jj4u]

A to jest wózek dla małego dziecka? Na pewno się nie przeciśnie? Nie wiem co Ci doradzić, na pewno nie mogą zmieniać kątów tych złączeń - przecież chodzi o bezpieczeństwo ludzi. Ciężka sytuacja, bo na miesiąc utknąć z dzieckiem w domu, w taką pogodę to koszmar...

[platekrozy]

Akurat tak się składa,że u mnie rozłożyli się tak,że tez wszędzie są te rusztowania,ale jest możliwośc poruszania się jakby ktoś musiał wózkiem, więc to musi być ich wina.

[Impersona]

No moje dziecko akurat ma 15 miesięcy, także już chodzi i ostatecznie mogę wyjść go "przewietrzyć", ale na dłuższą metę tak się nie da, bo ani nie mogę iść z nim na zakupy, ani nigdzie dalej, nie możemy jutro pojechać gdzieś, gdzie się umówiliśmy. Poza tym on śpi na dworze zwykle i kicha jest teraz. No, a sąsiadka np. ma noworodka i przecież musi z nim wychodzić.

[garfieldek]

kurcze, a gdyby zaszla potrzeba (tfuuu. odpukac) naglej ewakuacji, to jak sobie to pan dyrektor wyobraza??

[jj4u]

Właśnie, możesz go zapytać jak on to sobie wyobraża w razie ewentualnej ewakuacji. To już reguluje prawo, co prawda nie wiem jakie dokładnie, ale może ktoś mądrzejszy się wypowie.

[muszynianka]

??? Rusztowania muszą być ustawione tak żeby np ekipa ratownicza mogła wnieść nosze po chorego, więc i wózek powinien przejechać.

[*misia*]

Wejście zdecydowanie powinno być i to zarówno dla osoby jak i dla wózka. Masz możliwość zrobienia zdjęcia tego rusztowania? Podpytam męża jak to wygląda, a pan podejrzewam, że powiedział Ci tak bo jednak musieliby by pewnie część tego rusztowania teraz rozebrać i jeszcze raz ustawić. Jedyne co na chwilę obecną przychodzi mi do głowy to rozmowa nie z osobami z ekiby budowlanej a z właścicielem firmy.

[201604190949]

Musisz pogrzebać w przepisać p.poż. i na nich się opierać.


Współczuję takiego buca i sytuacji.

[skazana_na_bluesa]

heh, dlatego ja uwazam, ze chusty do noszenia dzieci to cudowny wynalazek

[Impersona]

Napisane przez skazana_na_bluesa

heh, dlatego ja uwazam, ze chusty do noszenia dzieci to cudowny wynalazek

Posiadam chustę i 2 nosidła, ale nie jest to żadne rozwiązanie- po duże zakupy, czy na normalny, letni, kilkugodzinny spacer z dzieckiem, podczas którego ono śpi, wózek dla mnie jest wygodniejszy, dla malucha również. Zresztą w takie upały młody w chuście czy nosidle najnormalniej w świecie się grzeje, jest za gorąco. Znam wiele osób, które chustą zastąpiły wózek, jednak ja do nich nie należę, zresztą nie jest to rozwiązanie w tej kwestii, bo przecież nie powiem innym mamom w bloku, żeby na czas remontu kupiły sobie chusty :/

*misia* - mam możliwość zrobienia zdjęcia oczywiście. Teraz juz jest ciemno, ale jutro mogę pstryknąć zdjęcie, dziękuję za pomoc

Dzięki dziewczyny- wskazówka dotycząca przepisów przeciwpożarowych i ratunkowych jest cenna. Zawsze chyba można wtedy postraszyć pana jakimś nadzorem budowlanym.

[Germini]

Nie cackaj się z żadnym "trudnym" dyrektorem, który pewnie zrobi Ci łachę, że Cię w ogóle wysłucha, czy z panami z ekipy, tylko dzwoń od razu do Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego i tam zasięgnij informacji.

[jo@n@]

Napisane przez Impersona

No moje dziecko akurat ma 15 miesięcy, także już chodzi i ostatecznie mogę wyjść go "przewietrzyć", ale na dłuższą metę tak się nie da, bo ani nie mogę iść z nim na zakupy, ani nigdzie dalej, nie możemy jutro pojechać gdzieś, gdzie się umówiliśmy. Poza tym on śpi na dworze zwykle i kicha jest teraz. No, a sąsiadka np. ma noworodka i przecież musi z nim wychodzić.

Jeżeli dziecko już chodzi to można przenieść złożony wózek i za rusztowaniem rozłożyć. Wiem, że nie o to chodzi, żeby sobie życie utrudniać ale chyba innego wyjścia nie ma w tym momencie.
(Ja mam od ponad miesiąca rusztowanie przy balkonie, zero suszenia prania na zewnatrz, ciągle żaluzje zasunięte, bo panowie pogawędki sobie robią i przerwy na papierosa na balkonie zamiast ocieplać)

[kasiencja]

wózek wózkiem, dziecko można z niego na chwilę wysadzić, albo mieć taką małą składaną spacerówkę... ale w takim razie podejrzewam że np. wózek inwalidzki tez się nie mieści, a to już niedopuszczalne.

[sidorcia]

zły temat

[garfieldek]

wg mnie sprawa bezpieczenstwa w razie zagrozenia to mocny argument

[Gwiazdeczka1978]

Juz abstrachujac od rozmowy z tym panem, moze spróbuj złozyc wozek, przeciez złozony sie przecisnie i rozłozyc za rusztowaniem. Wiem, ze to niezbyt komfortowe, ale 15 msczne dziecko chwilę postoi zanim to zrobisz.

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

http://www.rusztowania-izba.org.pl/i...ions/index.htm

Imperko może tu coś znajdziesz?

[cava]

Impersona, daj sobie spokój ze spółdzielnią. Dzwoń do straży i lokalnego inspektoratu prac budowlanych.
Zawiadom że rusztowanie jest ustawione tak, ze nie ma drogi ewakuacyjnej z bloku.
Tu zostały złamane podstawowe przepisy p. poż i BHP a z nimi nie ma dyskusji- mozesz tez poszukać jakiegoś inspektora BHPowca
(Powiatowy lub wojewódzki inspektorat BHP)i ja współczuję jaka on zrobi jatkę jak zobaczy zastawioną "drogę ewakuacyjną" z klatki schodowej.

zadzwoń tez do straży miejskiej i złóż skargę - np. na to samo.
Możesz tez poszukać namiarów do lokalnej gazety i tam też opowiedz jak stoi rusztowania.

Zrób zdjęcia na wszelki wypadek.

Prawda jest taka, że Ty owszem masz problem bo jesteś uwiązana, ale w razie pożaru, czy konieczności interwencji pogotowia i wyniesienia kogoś na noszach to dopiero robi się problem.

Myślę że już straż pożarna i BHP zrobi swoje. Przepisy p.poż i BHP musza być respektowane i od tego nie ma wyjątków.
W ogóle bym sobie nie zawracała głowy spółdzielnią- juz ww "organy" sie do nich dobiorą .

[moooniaaaa]

Nie przesadzasz? Myślałam,że chodzi o wózek inwalidzki. Nie możesz go złożyć? Albo po prostu nie używać przez miesiąc? Aż taka to tragedia?


I co wózek dziecięcy ma do ewakuacji w razie niebezpieczeństwa jak ktoś wyżej wspominał?

[201803290936]

Napisane przez cava

Impersona, daj sobie spokój ze spółdzielnią. Dzwoń do straży i lokalnego inspektoratu prac budowlanych.
Zawiadom że rusztowanie jest ustawione tak, ze nie ma drogi ewakuacyjnej z bloku.
Tu zostały złamane podstawowe przepisy p. poż i BHP a z nimi nie ma dyskusji- mozesz tez poszukać jakiegoś inspektora BHPowca
(Powiatowy lub wojewódzki inspektorat BHP)i ja współczuję jaka on zrobi jatkę jak zobaczy zastawioną "drogę ewakuacyjną" z klatki schodowej.

zadzwoń tez do straży miejskiej i złóż skargę - np. na to samo.
Możesz tez poszukać namiarów do lokalnej gazety i tam też opowiedz jak stoi rusztowania.

Zrób zdjęcia na wszelki wypadek.

Prawda jest taka, że Ty owszem masz problem bo jesteś uwiązana, ale w razie pożaru, czy konieczności interwencji pogotowia i wyniesienia kogoś na noszach to dopiero robi się problem.

Myślę że już straż pożarna i BHP zrobi swoje. Przepisy p.poż i BHP musza być respektowane i od tego nie ma wyjątków.
W ogóle bym sobie nie zawracała głowy spółdzielnią- juz ww "organy" sie do nich dobiorą .

Jak wyżej.

[mpt]

Za każdym razem kombinować z wózkiem to chyba średni interes. Jeśli użeranie zepsuje Ci nerwy, bo pewnie nic nie da się zrobić - udowodnią Ci, że przeciśniesz wózek - to pogadaj z właścicielem okolicznego sklepu albo innej instytucji, w której mogłabyś sobie ten wózek zostawiać przez miesiąc. Zajmuje trochę miejsca, ale ludzie czasami bywają życzliwi i jakiś skraweczek powierzchni na zapleczu znajdą.

[garfieldek]

Napisane przez moooniaaaa

Nie przesadzasz? Myślałam,że chodzi o wózek inwalidzki. Nie możesz go złożyć? Albo po prostu nie używać przez miesiąc? Aż taka to tragedia?


I co wózek dziecięcy ma do ewakuacji w razie niebezpieczeństwa jak ktoś wyżej wspominał?

tu nie chodzi o wózek dla dziecka, ale gdyby ktos np. stracil przytomnosc jak ratownicy wyniosa go na noszach, skoro nawet wozkiem dzieciecym nie mozna sie przecisnac???

[201803290936]

Napisane przez garfieldek

tu nie chodzi o wózek dla dziecka, ale gdyby ktos np. stracil przytomnosc jak ratownicy wyniosa go na noszach, skoro nawet wozkiem dzieciecym nie mozna sie przecisnac???

Dokładnie. Szkoda, że niektórym ludziom brakuje wyobraźni.

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

I jak łatwo napisać: to nie wychodź przez miesiąc z wózkiem A dziecko gdzie, do plecaka?

[moooniaaaa]

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;28043546]I jak łatwo napisać: to nie wychodź przez miesiąc z wózkiem A dziecko gdzie, do plecaka?[/QUOTE]
Przecież to 15miesięczne dziecko,a nie niemowlak