|
Notka |
|
W krzywym zwierciadle odchudzania Jest do jedyne forum, na którym zamieszczamy wszystkie diety, które promują odchudzanie poprzez drastyczne ograniczenie kaloryczności, tzw. "diety głodówkowe", które nie mają nic wspólnego ze zdrowym odżywianiem.
|
![]() |
|
Narzędzia |
![]() |
#1 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2009-02
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 2 876
|
Napad - i co dalej?
Witam
![]() Chciałabym zaczerpnąć porady... Nie od strony psychologicznej, lecz raczej fizjologicznej. Co najlepiej zrobić po "napadzie" będącym oczywiście elementem jedzenia kompulsywnego? Nie chodzi mi tutaj o zjedzenie dwóch czekolad.... Tylko o "napad" podczas którego pochałania się kilka tysięcy (6) kcal.... Przynajmniej tyle wyszło mi dzisiaj. Dla zobrazowania przedstawię co pochłonęłam, uwaga - w godzinę. - serek wiejski Piątnica [150] - jabłko prażone na patelni [70] - kiwi [40] - 6 tostów z serem i ketchupem [1200] - 2 parówki + w skibki chleba do tego [400] - kilka plastrów sera żółtego [400] - jakieś 6 kromek chałki z masłem i Nutellą [1200] - kotlet de'volaile [400?] - 8 cukierków czekoladowych - trufli [640] - 6 długich(20 cm) wafli śmietankowych [480] - kilka cukierków mlecznych [80] - 1/3 puszki orzeszków w jakims chrupiącym cieście [300] - jogurt pomarańczowy 250 ml [250] - jogurt o smaku orzecha włoskiego 150 ml [150] - jogurt waniliowy 150 ml [140] - płatki Nestle Fitness jogurtowe - cała saszetka [180] Jak widać - tragedia. Nie wiem jak to w sobie zmieściłam. Wyszlo 6080 kcal... W każdym razie efekty to: - straszne znużenie i senność, które zaczęło się ok godzinę po napadzie i trwało ze 3 godziny - ból brzucha oczywiście - kołatanie i kłucie w sercu - zaczęło się jakieś 2 godziny po napadzie, trwało jakąś godzinę - ostry ból w dole brzucha - zaczął sie jakieś 2 godziny po napadzie, trwał prawie do wieczora. Dodam, że po napadzie próbowalam zwymiotować, bo wiedziałam, jakie będą skutki... ale, niestety bądź na szczeście, nie udało mi się. Dodam też, ze od tamtego czasu(było to rano) nie odwiedziłam toalety - nie mogę ![]() Tak więc... czy znacie jakieś sposoby jak złagodzić skutki napadu? Wydaje mi się, że w takim przypadku jak np mój dzisiejszy, zwymiotowanie, mimo że to najprostsza droga do bulimii, nie byłoby złym rozwiązaniem... A jeśli nie, to co? Dodam, że jakieś ziłka czy herbatki na trawienie nie pomagają ![]() I jeszcze jedno pytanie - jak powinnam jeść nastepnego dnia? Tak, żeby nie przytyć? Ograniczyć jedzenie, czy jeść tak jak zawsze? Pozdrawiam i z góry dziękuję za pomoc ![]()
__________________
3... Edytowane przez nieprzytomna Czas edycji: 2010-02-10 o 22:07 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#2 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2006-12
Wiadomości: 794
|
Dot.: Napad - i co dalej?
łaaaaaał ... poważnie zrobiłaś mi smaka.
też tak często mam. raptem dwa dni temu obżarłam się strasznie - zjadłam parę tostów, cały obiad, kawałek ciasta czekoladowego, szarlotkę z bitą śmietaną, lody, czekoladę, miskę frytek i kanapkę zaraz przed snem. nie wiem, co można z tym zrobić. tylko silna wola może pomóc - no i brak pyszności w lodówce. dzisiaj na przykład zjadłam skromne śniadanie, do godziny 18 nic nie jadłam bo byłam poza domem, po powrocie zrobiłam sobie małego tosta w opiekaczu bez sosów, wypiłam trzy kubki zielonej herbaty - na zabicie głodu, no i ponoć pomaga w schudnięciu. w ten sposób chcę zrekompensować tamto obżarstwo. nie jestem pewna, czy to, co opisujesz może być bulimią - też kiedyś siebie o to podejrzewałam, ale mówi się, że bulimiczki nie dostrzegają u siebie takich skłonności. chyba po prostu lubimy dużo jeść, jedzenie daje nam chwilową ekstazę i zapomnienie. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#3 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Napad - i co dalej?
Boże...
nie zgadzam się na namawianie nikogo do wymiotowania po napadzie i nazywanie tego najlepszym sposobem na radzenie sobie z kompulsywnym objadaniem się! Zaburzenia odżywiania są chorobą, którą się leczy, chęć zwymiotowania czy sama ta czynność, jednym z jej objawów. Inne czynności kompensacyjne, które osoba zaburzona wykonuje po epizodzie kompulsywnym - głodówki, środki przeczyszczające, intensywne ćwiczenia fizyczne - są również częścią ww zaburzeń. RiotKitty, jeżeli napad stanowi dla Ciebie tak jak piszesz chwilowe uczucie zapomnienia i ekstazy, a po zjedzeniu więcej, następnego dnia "karzesz się" za to, świadczy tylko i wyłącznie o tym, że potrzebujesz terapii, bo (nie)jedzeniem >>zapychasz<< problemy psychiczne. co to znaczy, że bulimiczki nie dostrzegają u siebie takich skłonności? nie dostrzegają czego -? że wymiotują, objadają się i tak w kółko? proszę Cię. Doskonale zdają sobie sprawę z tego, że to, co robią nie jest normalne, mają kaca moralnego po każdym obżarstwie i prowokowaniu wymiotów i kwestią czasu jest decyzja o rozpoczęciu przez nie leczenia... Proszę, NIE OSWAJAJCIE CHOROBOWYCH ZACHOWAŃ, bo, jakkolwiek Wam może się błednie wydawać, że zjedzenie w godzinę kilku tysięcy kalorii a potem zastanawianie się co zrobić, by nie przytyć, jest powszechne i nie kwalifikuje się do leczenia, tak nie chcę, by osoby zaburzone świadome swojej choroby, zrezygnowaly z terapii, bo "przecież lubię jeść i to moja wina, że obżeram się jak gruba świnia". Obie opisujecie objawy choroby, której podłoże tkwi W GŁOWIE i którą to głowę;-) trzeba LECZYĆ. pozdrawiam. Aha - co do pytania, jak jeść po napadzie. Ja bym zjadła śniadanie w miarę możliwości iapetytu, potem słuchała organizmu i jadła wtedy, gdy poczuję głód.
__________________
uśmiech pięknie zagrany. sometimes i feel like screaming
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#4 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2009-02
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 2 876
|
Dot.: Napad - i co dalej?
Cytat:
Chodziło mi bardziej o złagodzenie skutków. Nie wiem, czy mam wtedy leżeć bez ruchu, czy może lepiej nie wiem - pobiegać?, żeby jak najszybciej przeszedł ten koszmarny ból brzucha. W sumie to próbowałam właśnie po takich napadach różnych rzeczy: - właśnie nic nierobienie, leżenie - taniec, czyli ruch - zajmowanie się czymś co odciąga uwagę, najczęściej granie w literaki na kurniku No i niestety nic z tych rzeczy nie pomagało. Jakkolwiek bulimicznie to brzmi, wydaje mi się, że gdybym zwymiotowała, objawy by przeszły. Pewnie nie wierzysz, ale naprawdę nie chodzi mi o przytycie i zwymiotowanie w celu pozbycia się kalorii. Po prostu mając taki napada rano, mam cały dzień wycięty z życiorysu - nie mogę się uczyć, spotkać sie ze znajomymi, nie mogę robić praktycznie nic ![]() A tak nawiasem mówiąc - nie mam pojęcia skąd ten napad...Zamierzałam zjeść na śniadanie kiwi, serek wiejski, jabłko, i 2 tosty z serem i ketchupem - no i to zjadłam. Chyba przyznasz, że nie jest to jakieś głodówkowe śniadanie.... No i nagle przyszedł impuls, nie wiadomo skąd ![]()
__________________
3... |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#5 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2009-04
Lokalizacja: Szafa pełna wspomnień...
Wiadomości: 626
|
Dot.: Napad - i co dalej?
Zgadzam się z Izą w 100%.
Co do samopoczucia po napadzie to wydaje mi się, ze zamiast siedzieć na kanapie można pojść na spacer, długi, nie intensywny ale spokojny. To chyba lepiej wpłynie na trawienie.
__________________
„Ponieważ drogi jesteś w moich oczach, nabrałeś wartości i Ja cię miłuję” ( Iz.43,4) Aparat stały góra i dół 25.11.09r. 59.58.57.56.55.54.53.52.5 1.50kg Włosy [08.2010] ->63cm ...[?]... ->100cm ![]() paznokcie; włosy; skóra ![]() ![]() cellulit; tłuszcz; rozstępy ![]() ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#6 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: .
Wiadomości: 70
|
Dot.: Napad - i co dalej?
ja po takich napadach, najczęściej wychodzę na długi spacer, świeże powietrze mi pomaga... aczkolwiek przy tych warunkach pogodowych, to byc może nie jest najlepszym wyjściem...
ból brzucha, prawdopodobnie występuje, tak jak wspominałaś, z przyczyn fizjologicznych, ale jak dla mnie, Twoje nastawienie do tej sprawy również odgrywa znacząca rolę.. Byc może ciążące nad Tobą wyrzuty sumienia negatywnie działają na Twój biedny brzuszek.. ![]()
__________________
Z butów sterczy słoma, literaturę zna z opracowań lektur, buraczana dama. Kto rodzi się prostakiem, prostakiem przemija, choćby słoma w butach ze złota była. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#7 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2009-02
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 2 876
|
Dot.: Napad - i co dalej?
Eh... napisałam ten post w krzywym zwierciadle bo i tak zostałby tu przeniesiony...
Zaznaczyłam, że nie szukam pomocy psychologicznej. Owszem, cierpiałam kiedyś na ED, ale pod względem psychologicznym z tego wyszłam - kiedyś nie do pomyślenia było dla mnie jedzenie masła - teraz jem, ważyłam dżem, którym smarowałam twaróg, oczywiście chudy - teraz tego nie robię, cukru unikałam jak ognia, potrafiłam kupić serek waniliowy zamiast truskawkowego tylko dlatego, że miał 1 g białka więcej... Teraz już naprawdę się tak nie zachowuję - jem masło, żółty ser, raz po raz białe pieczywo, słodycze, ciasta... I wcale nie mam z tego powodu wyrzutów sumienia - no, chyba ze zjem tyle co wczoraj - ale to jak napisałam jest chyba normalne ![]() ![]() ![]() Co do spaceru - tak zrobiłam wczoraj... i to również nie pomaga... męczyłam się do samego wieczora ![]() ![]() W sumie to jeszcze dzisiaj rano czułam się pełna, zjadłam śniadanie tylko z rozsądku... Wiem, że niektóre dziewczyny zapijają napady czerwoną herbatą, ziółkami na trawienie itp... Ja tego nie robię, bo po prostu w moim żołądku nie ma już miejsca... i obawiam się wtedy, że gdy cokolwiek wypiję, nawet wodę, brzuch będzie bolał jeszcze bardziej ![]() ![]()
__________________
3... |
![]() ![]() |
![]() |
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
![]() |
#8 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-02
Lokalizacja: :)
Wiadomości: 298
|
Dot.: Napad - i co dalej?
Przecież to,że jesz rzeczy,których nie jadlas podczas choroby i to,ze ich nie wazysz nie znaczy,ze jestes zdrowa.
a moim zdaniem to,ze o tym piszesz jest oznaka,ze krecisz sie ciagle wokol jedzenia. Co dalo Ci policzenie ile kalorii wrzucilas w siebie podczas kompulsu? ile by to nie bylo oznacza,ze cos w Twojej psychice jest nie tak, jesli twierdzisz,ze sie nie glodzisz to za pewne nie chodzi o reguralne posilki itp itd tylko o glowe. Co do podejscia fizjologicznego, u mnie najlepie sprawdzala sie mieta, 2 godzinki lezenia z ksiazka a potem pojscie na spacer czy gdzie kolwiek. Nie dziw sie,ze boli Cie wszystko wsrodku po wrzuceniu takiej ilosci zarcia, aa..co do lezenia to polozyc sie na lewym boku, bynajmniej mi wtedy sie poodbijalo i "odgazowalo"
__________________
bez znieczulenia zabijasz mnie, nie mam szans na obronę... Dukan od 14.09 do...skutku ! ![]() Edytowane przez paaatkaaa Czas edycji: 2010-02-11 o 10:57 Powód: literowka. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#9 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Napad - i co dalej?
Och, uwierz, że się zrozumiałyśmy.
Normalna, zdrowa dziewczyna jakkolwiek zapewne miałaby wyrzuty sumienia po trzech kawałkach ciasta, nie wpadłaby na pomysł, żeby je zwymiotować. I nie chcę, żeby ktokolwiek tutaj sugerował, że wszystkie skutki uboczne obżarstwa miną, jeżeli sprowokuje się wymioty. Nawet nie wiesz, jak bardzo wymiotowanie uzależnia to raz, a dwa - jakie spustoszenie sieje w organizmie. Ogromne... Słuchaj, Nieprzytomna, wszystko już zostało napisane, a ja dodam jeszcze jedno: zaburzenia odżywiania bez pomocy psychologa nie przechodzą. to nie katar, który mija nieleczony, ale choroba o podłożu psychicznym, której przyczyny trzeba nieźle porozkminiać;-), żeby wyzdrowieć. Myślę, że uzyskałaś także odpowiedzi, co robić po napadzie i jak jeść dzień później. W mojej pierwszej wiadomości także zawarłam te informacje, więc nie wiem, skąd wniosek, że się nie zrozumiałyśmy. Po prostu czytając o Twoim prowokowaniu wymiotów, musiałam odbiec od tematu, bo naprawdę nie chcę, żeby ktokolwiek uznał, że na KZ pochwalamy wymiotowanie jako drogę do tego by poczuć się lepiej.
__________________
uśmiech pięknie zagrany. sometimes i feel like screaming
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#10 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-10
Wiadomości: 1 576
|
Dot.: Napad - i co dalej?
Cytat:
wiadomo, zdarzają się czasami napady, trzeba jeść regularnie. ale czy Ty naprawdę zjadłaś to w godzinę?!
__________________
|
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#11 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2009-02
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 2 876
|
Dot.: Napad - i co dalej?
Cytat:
Jeszcze co do pierwszej części Twojej wypowiedzi - Normalna, zdrowa dziewczyna jakkolwiek zapewne miałaby wyrzuty sumienia po trzech kawałkach ciasta, nie wpadłaby na pomysł, żeby je zwymiotować. Nie chcę tutaj na siłę udowadniać, że jestem normalną zdrową dziewczyną. Aczkolwiek muszę napisać, że mi również nie przyszłoby do głowy zwymiotować 3 kawałki ciasta. Nie chciałam wymiotować żeby pozbyć się kcal, tylko by się lepiej poczuć - nie psychicznie, lecz fizycznie. A co do tego dlaczego policzyłam kalorie w swoim napadzie - robię to po to, by wiedzieć mniej więcej, że zjadłam tyle ile powinnam zjeść przez 3 dni. Co oczywiście nie oznacza, że przez kolejne 3 dni nic nie jem ![]() hm... no tak. Całe szczęście, że musiałam wyjść z domu, bo pewnie na tym by się nie skończyło...
__________________
3... |
|
![]() ![]() |
![]() |
Okazje i pomysły na prezent
![]() |
#12 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-10
Wiadomości: 1 576
|
Dot.: Napad - i co dalej?
ojej. wiesz, ja tam się zgadzam z Izą..
__________________
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#13 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 774
|
Dot.: Napad - i co dalej?
Nieprzytomna , ja bym sie zastanowila co jest nie tak skoro masz napady. Musisz jesc czegos za malo skoro tak Cie ciagnie do zarcia. Moze za malo witamin albo moze jesz zbyt monotonnie moze jesz niewartosciowo, za malo... Patrzac na to co zjadlas to wydaje mi sie ze masz monotonny sposob odzywiania, ograniczasz slodycze mimo ze je lubisz. Nie lepiej zjesc sobie codziennie jakas mala czekoladke czy jogurt? Jutro (tzn pozniej) popatrze jeszcze na NCJ i jakos postaram Ci pomoc... Doskonale Cie rozumiem,ja tez przez to przechodze ale zauwazylam pewne prawidlowosci i powiazania w diecie i uwierz mi napady mozna ograniczyc. Nie bede pisala co potrafie zjesc podczas napadu, bo chyba byscie padly czytajac ile tego jest i w jakiej postaci, tu nie codzi o pisanie "ktora jest lepsza"czy "gorsza"ale o to ze mozna zapobiegac kolejnym napadom
dasz rade! |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#14 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2009-02
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 2 876
|
Dot.: Napad - i co dalej?
Cytat:
Bo właśnie napady mam wtedy, gdy pozowlę sobie na jakieś niezdrowe jedzenia, słodycze. Przykładowo, przez powiedzmy 2 tygodnie jem zdrowo, tyle ile zaplanowałam, zero słodyczy, ewentualnie gorzka czekolada. Efekt? Nawet nie myślę o napadzie, nie ciągnie mnie do słodyczy ani nic. No i po dwóch tygodniach stwierdzam, że mam ochotę na batonika, kupuję go, jem. Bez wyrzutów sumienia. Efekt? Za pół godziny robię się piekielnie głodna, no i jest napad... Tak samo było w sumie w tym wypadku - wydaje mi się, że impulsem do napadu było zjedzenie tostów z serem(generalnie nie jem jasnego pieczywa). Nie wiem dlaczego tak jest i jak to wytłumaczyć ![]()
__________________
3... |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#15 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 4 858
|
Dot.: Napad - i co dalej?
Cytat:
![]() ![]() ![]()
__________________
|
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#16 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2009-02
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 2 876
|
Dot.: Napad - i co dalej?
Cytat:
![]() ![]()
__________________
3... |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#17 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 774
|
Dot.: Napad - i co dalej?
moze jedynym rozwiazaniem (moze i nieprzyjemnym) jest wyeliminowanie slodyczy? taki odwyk?
Nieprzytomna nie znalazlam Twoich jadlospisow... wrrrr BeeAnn - moze zle ze sie tak ograniczasz? moze dlatego ze tak bardzo lubisz a nie jesz powoduje to ze jak ju sie do nich dorwiesz to chcesz "najesc sie na zapas" bo dalej nie bedziesz tego jadla X czasu |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#18 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2009-02
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 2 876
|
Dot.: Napad - i co dalej?
Cytat:
No a jadłospisów moich nie znajdziesz, ponieważ zdaję sobie sprawę z ich niedoskonałości, potrafię sama je ocenić, więc nie widzę powodu, żeby je wstawiać by ktoś inny je skrytykował, skoro sama potrafię dostrzec błędy ![]()
__________________
3... |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#19 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 774
|
Dot.: Napad - i co dalej?
napisz co przykladowo jesz ;]
moze tak dzialaja na Ciebie smaki? (moze sobie je z czyms kojarzysz albo cos) |
![]() ![]() |
![]() |
Okazje i pomysły na prezent
![]() |
#20 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 4 858
|
Dot.: Napad - i co dalej?
Cytat:
![]()
__________________
Edytowane przez BeeAnn Czas edycji: 2010-02-12 o 22:41 |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#21 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 774
|
Dot.: Napad - i co dalej?
hmm a moze na poczatku bedziesz robic jakies zamienniki? np zamiast sernika zjesz sobie pieczony serek homo ze slodzikiem, aromatem itd? nie no na pewno jest jakies wyjscie z tej sytuacji....
przyznam ze ja tez miewam napady zainicjowane jakas mala rzecza,np mala paczka chipsow, paskiem czeko, ale ja staram sie takich rzeczy unikac,wiem jak sie po nich zachowuje... czesto jem slodycze tylko z TZem, wiem ze przy nim nie bede miala napadu, np w czwartek zjadlismy o 19 po paczku z TZem i bylo ok, nawet o tym nie myslalam za bardzo - zjadlam, byl dobry to lux, ale jakbym siedziala w domu to na jednym by sie nie skonczylo, ba zrobilabym sobie jeszcze budyn albo kanapki z serem i majonezem |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#22 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 10 687
|
Dot.: Napad - i co dalej?
Wyeliminowanie całkowicie słodyczy z jadłospisu nie jest dobre. Próbowałam tak kiedyś miliony razy, tydzień wytrzymałam - następnie kompuls. 5 dni wytrzymałam - kompuls. 2 tygodnie wytrzymałam - kompuls.
Tu potrzebna jest inna pomoc, chyba wiecie o kogo chodzi ![]() Co do bólu po kompulsie to polecam koper włoski ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#23 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 1 174
|
Dot.: Napad - i co dalej?
no i zaczęło się. zaczęły się pojawiać napady. nie wiem co się dzieje. żle mi. nie mogę sobie poradzić. do tego hormony biorę, woda się zatrzymuje, tyję na wadze, w spodnie nie moge się zmieścić. nie chce nie chce juz tak żyć. kurde. co mam robić. nie chce. i wiem, ze jak sama nie zrobię czegoś to żadna psycholog, terapia czy kto kolwiek mi nie pmoże. ja. mam do zrzucenia teraz około 5 kg. ciagna się za mną po napadach, które miałam tydzień temu. wytrzymałam równo tydzień i co i co dzisiaj się stało???
__________________
Świat nie jest taki zły ![]() Turcja Alanya- 2007 Tunezja Sousse- 2008 Egipt Hurghada- 2009 Turcja Marmaris- 2010 Grecja Rodos Egipt Sharm el sheikh- 2011 Izrael Jerozolima i Betlejem Wyspy Kanaryjskie Fuerteventura- 2012 Grecja Kreta 2013- ? |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#24 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-01
Wiadomości: 1 863
|
Dot.: Napad - i co dalej?
mpati86:
A może za bardzo się ograniczasz, odmawiasz sobie tzw. "złych potraw" typu jakiś kotletów-bo smażone na głęokim oleju, sałatek- bo ociekają majonezem, słodkości- bo za dużo cukru itp. itd.... Wydaje mi się, że walczysz sama ze sobą, z kompulsami, ale taka "szarpanina" nic nie da, bo tak czy siak mimo że tydzień czy dwa wytrzymasz, bez napadu to po tych dwóch tygodniach wilczy głód i tak się obudzi.... ![]() Może spróbuj jeść normalnie( czyt. nie przejmuj się napadami). Skoro zjadłaś pełnowartościowy i syty obiad a od razu po nim masz ochote na ciasto, które stoi na stole- zjedz! I jeszcze na batonika który masz w pokoju- to zjedz. I paluszki które są u rodziców w pokoju- zjedz...... Kompulsy z czasem ustępują, organizm po prostu ma jakieś braki, potrzebuje też troche luzu w jedzeniu, więc postaraj się nie przywiązywać większej wagi do tego co możesz czy czegoś nie możesz tylko jedz to na co masz ochote/// Wiem, że to trudne(boisz się o wagę) i wiem co to znaczy kompuls i ile można w trakcie napadu pochłonąć kalorii ![]()
__________________
![]() ![]() https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=514519 NIEAKTUALNA WYMIANA: https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=514085 Proszę odpisuj u mnie ![]() Edytowane przez MalaLejdi Czas edycji: 2010-02-15 o 18:32 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#25 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 204
|
Dot.: Napad - i co dalej?
Cytat:
Generalnie im więcej myślę o tym co jem i ile, tym częściej zaglądam do lodówki. Dlatego staram się nie planować, bo zaraz mi się załącza, że po co czekać z kolacją do wieczora, uporczywe myśli nie dają spokoju, więc zjadam ją zaraz, a wieczorem kolejną;/ Poza tym nie mogę robić dużych zakupów, tylko tak max na 2 dni, bo w innym wypadku czyszczę zapasy jedzenia w oka mgnieniu, mimo, że nie jestem wcale głodna. a przecież jedzenie kosztuje;/ mpati86, a może to rzeczywiście wina hormonów, które bierzesz? Jak od gina dostałam tabletki anty, żeby wywołać okres, to cały miesiąc był jednym gigantycznym kompulsem, dlatego zaraz z nich zrezygnowałam. Ja w czasie kompulsów nie zjadam dużo, nigdy do bólu brzucha, ale zawsze mieszam smaki w tak obrzydliwy sposób, że cały dzień mnie potem mdli. Najgorsze, że co chwila ktoś z domowników mi mówi, że dużo jem, a mi się wcale tak nie wydaje. Nie wiem, co o tym myśleć? dziś np były: 2 kromki ciemnego chleba z jajkiem na twardo, pół makreli wędzonej, maślanka z otrębami, kitkat, sałatka (sałata lodowa, gotowana pierś kurczaka, jajka, papryka, zielona pietruszka, przyprawy, jogurt), 2 jabłka...jak mam kompulsa jem podobnie tylko wszystko razy pięć i większy nacisk na węgle. A takie obżarstwo, że zjadam 2 czekolady i wszystkie możliwe płatki śniadaniowe i jogurty, które mam akurat w domu nie zdarza mi się często. Też chcę schudnąć 5 kilo, ale szybko się poddaję z dietą, jak nie widzę efektów.. za czasów eda kilogramy leciały z dnia na dzień;/ Nie wiem dlaczego nie chudnę, zwalam winę na lekką niedoczynność tarczycy, ale bo ja wiem, może rzeczywiście ostatnio jadłam źle (przez jakiś czas same węgle), po dzisiejszym batonie, wiem już na 100% że słodycze mi szkodzą, bo zaraz potem mam masakryczną hipoglikemie i dlatego muszę je całkiem wyeliminować. Mam skierowanie do endo i już się nie mogę doczekać, bo dość mam tego szarpania się z żarciem, że raz jem za dużo, innym razem chcę jeść ładnie, a nagle spada mi poziom cukru i muszę na siłę jeść cukier w kostkach, tabletki glukozowe, czy pić słodką colę. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#26 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-04
Wiadomości: 359
|
Dot.: Napad - i co dalej?
a ja nie wiem jak poradzic sobie z tym ze jak zjem np. kostke czekolady to nie potrafie na niej poprzestac i pozniej wcinam cala tabliczke i wogole mase slodkiego.
Kiedy nie jem absolutnie nic slodkiego to jest dobrze i nie miewam takich atakow. Wczesniej przez ponad rok nie jadlam slodyczy (ed), teraz mama kazala mi je wlaczyc do jadlospisu ale tak jak mowie to jest straszne bo nie potrafie sie zatrzymac na jednym batoniku czy cukierku tylko od razu siegam po wiecej i wiecej ;/ pozniej nie mam ochoty na normalne jedzenie jak sie tak zaslodze i wychodzi ze jak rano sie na pcham slodyczami to potem obiadu juz nie zjem ![]() poradzicie cos na to ? |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#27 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 2 579
|
Dot.: Napad - i co dalej?
ja bym w takim wypadku pozwalała sobie na slodkie PO głównym posiłku, np po obiedzie
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#28 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-04
Wiadomości: 359
|
Dot.: Napad - i co dalej?
nawet jak zjem po obiedzie to i tak dzieje sie to samo, mimo ze jestem najedzona, zjem jako deser kosteczke czekolady ale zaraz ide po kolejna i natepna i tak az nie zjem calej, potem jak okazuje sie ze mam jeszcze ciastka albo cos innego ze slodyczy to tez ide to zjesc i tak chodze az do momentu kiedy zaczyna mnie bolec brzuch albo sie zaslodze a wtedy juz nie ma mowy o zjedzeniu niczego do konca dnia bo mam taki wzdety brzuch :/
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#29 | |
Zakorzenienie
|
Dot.: Napad - i co dalej?
Cytat:
kiedy odzyskasz właściwą dla siebie wagę apetyt się unormuje... poza tym, patrząc na Twoje jadłospisy,widzę, że po prostu niewiele jesz, stąd ochota na słodkie ![]() ![]() ---------- Dopisano o 09:22 ---------- Poprzedni post napisano o 09:21 ---------- Mpati może idź do gina i zapytaj ,czy wzmożony apetyt może być skutkiem brania tych hormonów? ciężko dobrać idealne dla kobiety leki działające na gospodarkę hormonalna. A każde niepokojące i niekomfortowe zjawisko należy zgłaszać lekarzowi.
__________________
uśmiech pięknie zagrany. sometimes i feel like screaming
|
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#30 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 1 174
|
Dot.: Napad - i co dalej?
izulka kochane słoneczko.
coś się ze mną dzieje ostatnio i to nie jest wzmożony apetyt przez hormony tylko błędne koło. miałam napady tydzień temu 4 pod rząd, które wiązały się ze źródła napięcia: u mnie jest to szkoła- studia, moja rodzina i dom- nadopiekuńczość i kontrola oraz mój facet, który choć z troski to też mnie gdzieś ogranicza. i wszystko co się w koło dzieje jest związane z tymi trzema sprawami. i było wszystko dobrze w zeszłym tygodniu dopóki nie zaczęłam piec ciast, kłótnia z facetem, szkoła w weekend, rodzinne codzienności oraz urodziny mojego faceta w restauracji- tu też kryje się napięcie, bo obie rodziny- moja i jego, tłuste żarcie, słodko, a oni zawsze coś na temat tego, że mało lu dużo, lub marta znowu się odchudza itp srutu tu tu mówią. i tak napad za napadem. wtedy weszłam na wagę 8kg więcej. z idealnej wagi- zrobiło się yyyyy..... dużo. a tak bardzo się bałam. to była nd. od poniedziałku postanowiłam coś z tym zrobić i zrobiłam. tydzień nie wychodziłam ćw w domu nie byłam ani razu na siłce-do nd było ok- małymi krokami dochodziłam do siebie. w nd rano chciałam ubrać spodnie wszystko mi sie zrobiło ciasne, brzuch zarysowany gdzieś zniknął, na wadze waga wciąż za duża. w nd też miziu miziu z moim i możliwość poczęcia. jakiś niepokój potem, bo biorę hormony. ale ogólnie fajne walentynki kawiarnia muffinki, spacer, kino itp. w pon rano siłka i wtedy pisanie pracy mgr i od rana jakieś dziwne myśli- ciąża, dieta, praca, jestem do niczego. ale najbardziej napina mnie to, że tyję, że waga ruszyła w górę, że w spodnie nie wchodzę, że brzuch dostałam, aż inni mówią a ty maciusia dostalaś. i to w tak szybkim czasie. to sprawiło, że tonę. tonę i siedzę w dole. dziś kolejny napad zaczęło się. a ja wtedy mam straszne skutki, niewyobrażalne zachowanie. wybiegam myślami naprzód i to mnie stresuje. poza tym te chore kurde schematy jedzeniowe itp. nie zawsze ale często. nie mogę. dziś się opycham co dalej zatacza koło. obecenie krążę. krążę w koło. wygląda to tak Stres- napięcie- napad- ulga- złe samopoczucie i myśli, tycie- wymioty lub nie- stres, wyrzuty sumienia- napad i tak w kółko.......... dziś od rana już zdążyłam zjeść: albo nie to nie istotne każdy wie, że pod słowem napad kryje się coś nie normalnego, wielkie ilości nie do pojęcia. katuje siebie, mame i wszystkich do okoła. ja muszę zrzucić te kg+ muszę się dobrze czuć. jestem do kitu. boję się. niczego, nie mam celu a najbardziej napięta jestem z powodu kg w górę i że w spodnie nie wchodzę i wybiegam myślami bardzo na przód. i do mnie
__________________
Świat nie jest taki zły ![]() Turcja Alanya- 2007 Tunezja Sousse- 2008 Egipt Hurghada- 2009 Turcja Marmaris- 2010 Grecja Rodos Egipt Sharm el sheikh- 2011 Izrael Jerozolima i Betlejem Wyspy Kanaryjskie Fuerteventura- 2012 Grecja Kreta 2013- ? |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|



Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 09:33.