zaręczać sie czy nie??

[duvala]

..........

[agusiajnw]

Uważam, że skoro się masz aż takie wątpliwości to jeszcze nie jesteś na to gotowa... Ślub nie zając, nie ucieknie - wstrzymajcie się jeszcze trochę, aż oboje będziecie absolutnie pewnie że tego chcecie...

[(kicia)]

moim zdaniem jeżeli masz wątpliwości czy się zaręczyć to nie powinnaś tego robić teraz

takie rzeczy po prostu się wie czuje i wiadomo jakiś tam strach jak to będzie po ślubie trochę jest ale myślę że jeśli się jest na prawdę gotowym to chce się przekonać jak to będzie.


Też czasami mam cos takiego że chciała bym żeby było jak na początku ale wtedy myślę sobie że nie na tym życie w związku polega i bardzo mi szybko mija. Bo wiem że jestem z tym z kim powinnam i żaden facet choćby mnie nie iwem jak adorował już tego nie zmieni

[bahari]

A gdyby rzeczywiście poprosił Cię o rękę, zgodziłabyś się? Spróbuj sobie wyobrazić moment zaręczyn, co byś wtedy czuła? Jeśli ogarnia Cię panika na samą myśl o tym, to lepiej żeby do oświadczyn nie doszło, bo swoim wahaniem bardzo go zranisz. A z drugiej strony - czy on nie widzi, że Ty nie jesteś gotowa? Wg mej najlepszej wiedzy faceci oświadczają się wyłącznie wtedy gdy są pewni że zostaną przyjęci. Czy Wy aby na pewno znacie się tak dobrze jak Wam się wydaje?

[duvala]

.......

[alonka00]

myślę że trochę dramatyzujesz, to normalne że każda kobieta lubi być adorowana i każdy ma wątpliwości co do tego czy to ten jedyny?? a może jest mi przeznaczony inny facet?? jak zaczniesz się zadręczać tymi pytaniami to nigdy nie wyjdziesz za mąż, jakoś nie wierzę, że zawsze każda z kobiet jest pewna na 1000% że to ten jedyny, pojawiają się kłótnie-są i zawahania, masz dość swojego faceta ale dalej jesteś z nim bo go po prostu kochasz nie odrzucaj go jak się oświadczy ślub nie musi odbyć się zaraz za rok, możecie go sobie zaplanować na za 2 lata teraz rezerwuje się wszystko z dużym wyprzedzeniem, także nikt ci nie każe zaraz po zaręczynach biec do ołtarza

możesz jeszcze napisać jak długo jesteś ze swoim facetem??

[duvala]

.......

[Narrhien]

1,5 roku to mimo wszystko krótko Spokojnie, wg mnie zwyczajnie nie jesteś jeszcze gotowa, bo gdybyś była to nie miałabyś takich wątpliwości.

Nikt was nie goni, nie musicie się spieszyć. Myślę,że powinnaś poczekać a za jakiś czas na pewno poczujesz gotowość do ślubu. Jak nie z tym, to z innym

najważniejsze to nie robić nic wbrew sobie, nic na siłę.

[Almariel]

Napisane przez Narrhien

1,5 roku to mimo wszystko krótko Spokojnie, wg mnie zwyczajnie nie jesteś jeszcze gotowa, bo gdybyś była to nie miałabyś takich wątpliwości.

Nikt was nie goni, nie musicie się spieszyć. Myślę,że powinnaś poczekać a za jakiś czas na pewno poczujesz gotowość do ślubu. Jak nie z tym, to z innym

najważniejsze to nie robić nic wbrew sobie, nic na siłę.

Też tak uważam.
Poza tym nigdy nikt Ci nie da gwarancji, że z danym facetem będziesz do końca życia. Jasne, że wątpliwości się czasami pojawiają, ale moim zdaniem decyzji o ślubie i o tym, że wiążesz się z właściwym mężczyzną, trzeba być pewnym. To się czuje i nie trzeba tego rozkminiać. Jeżeli Ty tak nie czujesz, to nie warto się spieszyć.

[ruda1984m]

Zgadzam się z przedmówczynią w naszym wypadku po okresie 1,5 roku (jesteśmy razem od 2007) to ja już przebąkiwałam co nieco o zaręczynach ale to mój TŻ nie był gotowy po ostatnim nieudanym związku. Zrozumiałam to i czekałam cierpliwie i się doczekałam oświadczył się w pięknej atmosferze i teraz wspólnie wybieramy datę ślubu nic na siłę

[Ani_qa]

Moim zdaniem jeśli jest się gotowym na zaręczyny, to nie zadaje się zbędnych pytań, które Ty sobie zadajesz.
Jeden potrzebuje mniej czasu na to, żeby wiedzieć , że jest gotowy inny więcej. Ty chyba jeszcze nie jesteś gotowa.

W moim przypadku już po 9 miesiącach oboje z Tż-tem byliśmy gotowi i dziś już odliczamy dni do ślubu.

Więc poczekaj, aż będziesz pewna czy to ten jedyny mężczyzna.

[anegdotka]

zaręczyny nie oznaczają wcale ślubu za rok, można się zaręczyć i żyć razem miło i przyjemnie bez ślubu, na wszystko przyjdzie czas.

[Damayanti]

hm,w takiej sytuacji to ja nie wiem po co te zaręczyny.
dla mnie zaręczyny oznaczają gotowość rozpoczęcia wspólnego życia i zalegalizowania związku,nie mówię żeby na drugi dzień rozpoczynać przygotowania ale raczej uż bym z tym nie zwlekała.
znałam parę,zaręczyli się w wieku chyba 18 lat-nie wiem po co,chyba dla własnej satysfakcji,w końcu i tak się rozstali.

[rozarka]

Sama byłam "zaręczona" 2 razy...
raz jako 19 latka...

drugi raz jako 22-23 latka...
przy drugim razie ktoś z jego rodziny powiedział:
"tylko pamiętajcie, że slub od zaręczyn do roku czasu... inaczej się rozpadnie i nie wyjdzie nic z waszego związku".
w rok nie wyszedl slub... (raczej niezdecydowanie zawazyło, niz brak mozliwosci) i rozpadlo sie....

ja wierzę w to (może dlatego, że jestem starsza, wiecej przezylam...), że faktycznie zareczyny to powinien byc czas do podjecia decyzji o slubie [tez ustalenia wstepnej daty slubu]...

teraz mam cudownego mezczyzne i baaardzo chcialabym byc jego żoną... ale nie chciałabym też zaręczyn bez deklaracji o rychłym ślubie
wiec czekaaaammm czekam na TEN dzień...
ale wiem, że nie bede miala watpliwosci... ze po prostu powiem TAK!!!! bo kocham szczerze, pierwsza dojrzałą w pełni miłoscia....

[cheloni]

Napisane przez duvala

no to fakt, czuje że dramatyzuje ale jak rozmawiam ze znajomymi to sie okazuje że one nie miały wątpliwości... i sie robi metlik w główce
jesteśmy razem 1,5 roku tyle że jesteśmy razem prawie cały czas (poza czasem w pracy i na uczelni) w sumie to chyba tylko z 20 dni sie nie widzieliśmy wiec znam jego zachowania dość dobrze, i w dobrym i złym nastroju

1,5 roku to raczej niedlugo, poza tym chyba czas spedzony w pracy/na uczelni tez raczej jest niekrotki, wiec nie taki prawie caly czas razem spedzacie Mysle, ze macie nieco wiecej niz 20 lat i nie ma sie do czego spieszyc

[(kicia)]

Napisane przez rozarka

"tylko pamiętajcie, że slub od zaręczyn do roku czasu... inaczej się rozpadnie i nie wyjdzie nic z waszego związku".
w rok nie wyszedl slub... (raczej niezdecydowanie zawazyło, niz brak mozliwosci) i rozpadlo sie....

ja wierzę w to (może dlatego, że jestem starsza, wiecej przezylam...), że faktycznie zareczyny to powinien byc czas do podjecia decyzji o slubie [tez ustalenia wstepnej daty slubu]...

teraz mam cudownego mezczyzne i baaardzo chcialabym byc jego żoną... ale nie chciałabym też zaręczyn bez deklaracji o rychłym ślubie
wiec czekaaaammm czekam na TEN dzień...

a ja się z Tobą nie zgodzę. Zaręczona jestem od prawie 3 lat. Cały czas coś tam się mówiło o ślubie ale bez konkretów bo oboje byliśmy jeszcze za młodzi (w dniu zaręczyn miałam niespełna 18 lat) chciałam skończyć LO TŻ szukał pracy. I dopiero gdy on dostał stałą posadę ja studiuję wyznaczyliśmy datę ślubu. W tym dniu będziemy ponad 4 lata narzeczeństwem. TŻ oświadczył mi się wtedy kiedy uznał to za stosowne że chce spędzić ze mną resztę życia i mówi że nie wyobraża sobie czekać aż do teraz z tym.
Więc generalizowanie że zaręczyny powinny być rok p rzed ślubem bo inaczej się posypie jest dla mnei dziwne. Bo prawdziwa miłość się nie posypie. Bez względu na odległość czasu między ślubem a zaręczynami.

[Narrhien]

Napisane przez rozarka

Sama byłam "zaręczona" 2 razy...
raz jako 19 latka...

drugi raz jako 22-23 latka...
przy drugim razie ktoś z jego rodziny powiedział:
"tylko pamiętajcie, że slub od zaręczyn do roku czasu... inaczej się rozpadnie i nie wyjdzie nic z waszego związku".
w rok nie wyszedl slub... (raczej niezdecydowanie zawazyło, niz brak mozliwosci) i rozpadlo sie....

ja wierzę w to (może dlatego, że jestem starsza, wiecej przezylam...), że faktycznie zareczyny to powinien byc czas do podjecia decyzji o slubie [tez ustalenia wstepnej daty slubu]...

teraz mam cudownego mezczyzne i baaardzo chcialabym byc jego żoną... ale nie chciałabym też zaręczyn bez deklaracji o rychłym ślubie
wiec czekaaaammm czekam na TEN dzień...
ale wiem, że nie bede miala watpliwosci... ze po prostu powiem TAK!!!! bo kocham szczerze, pierwsza dojrzałą w pełni miłoscia....

To akurat jest, moim zdaniem, zabobon porównywalny do tego, że od matury do studniówki nie wolno ścinać włosów itd. Poza tym sama piszesz, że zaważyło niezdecydowanie - ale w takim razie po cóż się zaręczaliście, skoro nie byliście zdecydowani?

Nieważne, ile trwa okres zaręczyn. Czasem związek się rozpada, nawet jeśli od zaręczyn do ślubu minęły 3 miesiace, a czasem zwiazek trwa nawet jeśli para jest zaręczona przez 4 lata. Przecież to zależy od ludzi, od charakterów, a nie od jakichś sztucznie ustalanych granic. To zależy od gotowości do wzięcia ślubu. Jeśli ktoś chce wziąć ślub z daną osobą to i kilka lat trwania w narzeczeństwie nie zaszkodzi, a jeśli ktoś nie jest tego pewien to... nie powinien się zaręczac!

Zaręczyny to dla mnie deklaracja, że z tą właśnie osobą chcę spędzić resztę życia i że już ją, że tak to brzydko ujmę, "rezerwują" dla siebie Trzeba być tego pewnym, nie robić tego na zasadzie "A zaręczymy się, przecież nie trzeba od razu ślubu brac, jakoś to będzie"
i fajnie, jeśli od razu można wyznaczyć niedaleką datę ślubu ale często gęsto ludzie mają życiu różne zobowiązania (finansowe, praca, szkoła, rodzina, cokolwiek innego) itd. które nie pozwalają wcześniej wziać ślubu, a równocześnie chce się już partnerowi pokazać, że to właśnie ta osoba, na całe zycie.

Wiadomo, jedni poczekają, aż sytuacja pozwoli na rychłe zamążpójście i dopiero wtedy się oświadczą, a niektórzy wolą się oświadczyć wcześniej i dłużej na ślub poczekać - według mnie nie ma nic złego w obu tych postawach.

Z tym że uważam, iż zaręczyny muszą oznaczać już jakieś decyzje. Nie musi to być wszystko wybrane i ustalone na następny miesiąc, jednak wypada pogadać o ewentualnym terminie i nie tyle wybrać konkretny dzień, co np. powiedzieć sobie, ze np. w tym i w tym roku weźmy ślub, nad konkretną datą jeszcze się zastanowimy, ale już mniej wiecej mamy wybrany okres czasu.

Nie uznaję zaręczyn dla samych zaręczyn, bez żadnej rozmowy o przyszłości i jakichkolwiek bardzo wstępnych decyzji

[Wenaa]

hej dziewczyny, ja mam trochę inny problem. mieszkam z moim chłopakiem już od roku, jesteśmy razem dwa lata, niedawno(4 mies temu) urodziło nam się dwoje dzieci
On ciągle mówi o ślubie(mamy termin w tym roku), ale jakoś do zaręczyn się nie pali . Może i dla niego to nie jest takie ważne, ale dla mnie taka kolejność powinna być zaręczyny a potem ślub nie chcę, żeby w ostatniej chwili mi się oświadczał przed samym ślubem Może wiecie dlaczego tak jest?

[duvala]

Napisane przez cheloni

1,5 roku to raczej niedlugo, poza tym chyba czas spedzony w pracy/na uczelni tez raczej jest niekrotki, wiec nie taki prawie caly czas razem spedzacie Mysle, ze macie nieco wiecej niz 20 lat i nie ma sie do czego spieszyc

a to ciekawe że uważasz że mamy tyle lat bo od 20 troche lat upłynęło i bliżej nam do 30... :P

owszem, nie pracujemy razem, wiec nie jest to 24h, ale w przyszłym wspólnym życiu też każdy z nas bedzie chodził do innej pracy, wiec uważam że to jest maksymalny czas jaki przeciętne pary mogą z "technicznego" punktu widzenia razem spędzić

---------- Dopisano o 20:54 ---------- Poprzedni post napisano o 20:41 ----------

Napisane przez Narrhien

Z tym że uważam, iż zaręczyny muszą oznaczać już jakieś decyzje. Nie musi to być wszystko wybrane i ustalone na następny miesiąc, jednak wypada pogadać o ewentualnym terminie i nie tyle wybrać konkretny dzień, co np. powiedzieć sobie, ze np. w tym i w tym roku weźmy ślub, nad konkretną datą jeszcze się zastanowimy, ale już mniej wiecej mamy wybrany okres czasu.

Nie uznaję zaręczyn dla samych zaręczyn, bez żadnej rozmowy o przyszłości i jakichkolwiek bardzo wstępnych decyzji

no właśnie ja do tego podobnie podchodze. nie wyobrażam sobie za bardzo zareczania, potem odkładania, bo właściwie nie nie wiem, albo co gorsza zrywania zareczyn.

ale jesteśmy w takim punkcie że czujemy że musimy w którąś strone zrobić krok. a ja sie obawiam małżeństwa

[cheloni]

Napisane przez duvala

a to ciekawe że uważasz że mamy tyle lat bo od 20 troche lat upłynęło i bliżej nam do 30... :P

owszem, nie pracujemy razem, wiec nie jest to 24h, ale w przyszłym wspólnym życiu też każdy z nas bedzie chodził do innej pracy, wiec uważam że to jest maksymalny czas jaki przeciętne pary mogą z "technicznego" punktu widzenia razem spędzić[COLOR="Silver"]

Napisalam tak, bo po tym co napisalas (czyli uczelnia i praca, krotki staz zwiazku) wydawalo mi sie, ze blizej Wam do 20 niz 30, przepraszam za odmlodzenie po stylu pisania i po obawach raczej nie da sie wywnioskowac, ze blizej Ci do 30stki niz 20stki. Tym bardziej nie rozumiem rozterek, bo przeciez dzieckiem nie jestes to chyba powinnas wiedziec czego chcesz. Skoro jednak nie wiesz, czy raczej masz obawy, znaczy, ze nie jestes gotowa i - co juz wczesniej napisalam- nie ma sie do czego spieszyc.

ale jesteśmy w takim punkcie że czujemy że musimy w którąś strone zrobić krok.

Musimy?

[Damayanti]

Droga Autorko,napisałas "czujemy że coś musimy zrobić" Może po prostu jesteś pod presją (nawet nieświadomą) rodziny,znajomych,rodziny chłopaka.to że jesteście blizej 30 niz 20 wcale nie oznacza że coś "musicie".wcale nie musicie!!
rozumiem że ktoś może nie być gotowy do ślubu.ja mojego tz kocham i wiem że jeśli za kilka lat mi się oświadczy to powiem 'tak" bo nie chce zadnego innego mężczyzny ale wiem tez że w tym momencie nie chcę być "żoną" bo nie estem gotowa.możesz być niegotowa na małżeństwo i to jest twoja sprawa i twoje prawo.
najważniejsze jest to czy kochasz swojego mężczyznę i wiesz że to z nim chcesz być.jeśli tu się wahasz-wstrzymaj się z jakimikolwiek decyzjami.

[Narrhien]

Napisane przez Wenaa

hej dziewczyny, ja mam trochę inny problem. mieszkam z moim chłopakiem już od roku, jesteśmy razem dwa lata, niedawno(4 mies temu) urodziło nam się dwoje dzieci
On ciągle mówi o ślubie(mamy termin w tym roku), ale jakoś do zaręczyn się nie pali . Może i dla niego to nie jest takie ważne, ale dla mnie taka kolejność powinna być zaręczyny a potem ślub nie chcę, żeby w ostatniej chwili mi się oświadczał przed samym ślubem Może wiecie dlaczego tak jest?

A czy rozmawiałaś ze swoim chłopakiem na ten temat? Myślisz, że on w ogóle ma zamiar się oświadczyć?

Ludzie nie zawsze się zaręczają. Czasami jest to po prostu decyzja - pobieramy się i tyle, potem przygotowania do ślubu, bez pierścionka itd. U was najwyraźniej tak było i w tym momencie twoje oczekiwania są niestety, ale już trochę po ptokach. Macie już zarezerwowany termin itd., dlaczego dopiero teraz się obudziłaś, że chcesz zaręczyn? Według mnie wy właściwie jesteście zaręczeni, mimo że nie padły konkretne słowa oświadczyn i nie było pierścionka.

Szczerze wątpię, żeby one nastąpiły, w sumie nawet nie wiem, po co miałyby być, skoro już wszystko w związku ze ślubem ustalone.

Ale cóż, pogadaj z chłopakiem i zwyczajnie powiedz mu, że mimo wszystko chciałabyś, aby ci się oświadczył, tak tradycyjnie. Tzn. jeśli bardzo ci zależy na tym wszystkim i chciałabyś poczuć tę magię.

Ale jeśli chciałabyś zaręczyn tylko po to, by mieć pierścionek i dlatego, że tak "wypada" to lepiej odpuścić i skupić się na ślubie

---------- Dopisano o 18:52 ---------- Poprzedni post napisano o 18:51 ----------

Napisane przez duvala

no właśnie ja do tego podobnie podchodze. nie wyobrażam sobie za bardzo zareczania, potem odkładania, bo właściwie nie nie wiem, albo co gorsza zrywania zareczyn.

ale jesteśmy w takim punkcie że czujemy że musimy w którąś strone zrobić krok. a ja sie obawiam małżeństwa

Nie musicie robić żadnego kroku. Przymus to najgorszy doradca w kwestii wyboru życiowej drogi. Zaręczyny i małżeństwo to zbyt poważna decyzja, aby podejmować ją pod presją.

Twoje słowa coraz bardziej pokazują mi, że nie jesteś gotowa na takie kroki. Nie zmuszaj się do niczego. Poczekaj masz jeszcze dużo czasu

[Wenaa]

Rozmawialiśmy i myślę, że ma taki zamiar tylko nie wiem kiedy.
Myślę, że On chce mi zrobić niespodziankę, ale nie chcę go w żaden sposób naciskać. No i rzecz jasna, że chciałabym mieć pierścionek zaręczynowy a która dziewczyna by go nie chciała??

[Narrhien]

Napisane przez Wenaa

Rozmawialiśmy i myślę, że ma taki zamiar tylko nie wiem kiedy.
Myślę, że On chce mi zrobić niespodziankę, ale nie chcę go w żaden sposób naciskać. No i rzecz jasna, że chciałabym mieć pierścionek zaręczynowy a która dziewczyna by go nie chciała??

No w twojej sytuacji to ja bym nie chciała tego pierścionka takie to trochę sztuczne dla mnie by było. Najważniejsze przecież w zaręczynach, przynajmniej dla mnie, jest to,że człowiek deklaruje chęć małżeństwa ze mną U was to już przecież było, macie wszystko zaplanowane, wybrany termin... po co więc konkretne zaręczyny? Pierścionek to w gruncie rzeczy tylko świecidełko, owszem, symbolizuje tę chęć zawarcia małżeństwa, ale u was ta chęć była wcześniej, więc teraz już takie nieco odgrzewane kotlety chcesz stworzyć, bo co ten pierścionek miałby symbolizować?
Nie lepiej postarać się, by ślub był super, wybrać jakieś ekstra obrączki, na tym się skupić?

I dlaczego nie zaręczyliście się wcześniej? Przed ustaleniami o ślubie?

No, ale skoro jesteś pewna, że twój partner chce się oświadczyć, to nie pozostaje ci nic, tylko czekać, pewnie on też czeka na odpowiedni moment itd. Tak jak napisałaś, chce zrobić niespodziankę, więc musisz uzbroić się w cierpliwość
I jaka różnica, kiedy się oświadczy, czy teraz, czy miesiąc przed ślubem? I tak jest dziwnie i nie po kolei, więc w tym momencie to już chyba nie ma znaczenia, nie powinnaś się tym przejmować

[Wenaa]

Napisane przez Narrhien

No w twojej sytuacji to ja bym nie chciała tego pierścionka takie to trochę sztuczne dla mnie by było. Najważniejsze przecież w zaręczynach, przynajmniej dla mnie, jest to,że człowiek deklaruje chęć małżeństwa ze mną U was to już przecież było, macie wszystko zaplanowane, wybrany termin... po co więc konkretne zaręczyny? Pierścionek to w gruncie rzeczy tylko świecidełko, owszem, symbolizuje tę chęć zawarcia małżeństwa, ale u was ta chęć była wcześniej, więc teraz już takie nieco odgrzewane kotlety chcesz stworzyć, bo co ten pierścionek miałby symbolizować?
Nie lepiej postarać się, by ślub był super, wybrać jakieś ekstra obrączki, na tym się skupić?

I dlaczego nie zaręczyliście się wcześniej? Przed ustaleniami o ślubie?

No, ale skoro jesteś pewna, że twój partner chce się oświadczyć, to nie pozostaje ci nic, tylko czekać, pewnie on też czeka na odpowiedni moment itd. Tak jak napisałaś, chce zrobić niespodziankę, więc musisz uzbroić się w cierpliwość
I jaka różnica, kiedy się oświadczy, czy teraz, czy miesiąc przed ślubem? I tak jest dziwnie i nie po kolei, więc w tym momencie to już chyba nie ma znaczenia, nie powinnaś się tym przejmować

A czy ślub po urodzeniu dzieci nie będzie już sztuczny? przecież nie taka kolej rzeczy jest. najpierw powinien być ślub potem dzieci a u nas wszystko odwrotnie.. więc co złego w tym, że chcę zaręczyn i pierścionka? czy to, że nie po kolei to wszystko to znaczy, że nie zasługuje na to?
A nie zaręczyliśmy się wcześniej bo cały czas i pieniądze były przeznaczane na przygotowania wszystkiego dla dzieci.
Każdy człowiek jest inny i Ty byś chciała tego, ja co innego
W gruncie rzeczy masz rację nie będę się już tym przejmowała bo to nie ma znaczenia kiedy, ważne że to zrobi prędzej czy później o wiem, że to zrobi. Dzięki za wymianę poglądów

[Narrhien]

Napisane przez Wenaa

A czy ślub po urodzeniu dzieci nie będzie już sztuczny? przecież nie taka kolej rzeczy jest. najpierw powinien być ślub potem dzieci a u nas wszystko odwrotnie.. więc co złego w tym, że chcę zaręczyn i pierścionka? czy to, że nie po kolei to wszystko to znaczy, że nie zasługuje na to?
A nie zaręczyliśmy się wcześniej bo cały czas i pieniądze były przeznaczane na przygotowania wszystkiego dla dzieci.
Każdy człowiek jest inny i Ty byś chciała tego, ja co innego
W gruncie rzeczy masz rację nie będę się już tym przejmowała bo to nie ma znaczenia kiedy, ważne że to zrobi prędzej czy później o wiem, że to zrobi. Dzięki za wymianę poglądów

Wiesz, różnica jest taka, że zaręcza się TYLKO po to, by wziać ślub. Nie ma innego celu (no, chyba że kobieta chce dostać drogi pierścionek )
Natomiast ślubu nie bierze się TYLKO po to, by urodzić dzieci A ja dodatkowo wyznaję poglądy takie, że dziecko bez ślubu to żaden problem i nic złego, a najważniejszym celem małżeństwa jest bycie razem, nie płodzenie potomków

Dlatego wydaje mi się, że twoje porównanie jest trochę bez sensu


Po prostu widzisz, z mojego punktu widzenia ty już technicznie jesteś zaręczona, bo generalnie główne warunki zaręczyn - wyrażenie woli zamążpójścia i ustalenie terminu ślubu - zostały spełnione. Dlatego wedlug mnie zaręczyny są trochę bez sensu, bo po co facet ma cię pytać, czy za niego wyjdziesz, skoro już ustaliliście datę ślubu? Nie uważasz, ze to trochę nielogiczne? To tak, jakbyście planowali dziecko w momencie, gdybyś ty już była w ciąży

A i nie rozumiem - przecież ślub wymaga więcej czasu i pieniędzy niż zaręczyny (których koszt to w sumie tylko pierścionek). Więc jakim cudem na planowanie ślubu to wszystko było, ale na zaręczyny nie?

To wszystko tylko moje zdanie, oczywiście Ja nie mam nic do ciebie i nie chcę w żaden sposób cię urazić, tylko po prostu cała sytuacja według mnie jest dziwna, a ty się niepotrzebnie przejmujesz, masz dwójke maleńkich dzieci, ukochanego faceta, termin ślubu wybrany, po cóż ci zaręczyny? Przecież masz wszystko, czego ci trzeba, aż nawet zazdroszczę

[Wenaa]

Napisane przez Narrhien

Wiesz, różnica jest taka, że zaręcza się TYLKO po to, by wziać ślub. Nie ma innego celu (no, chyba że kobieta chce dostać drogi pierścionek )
Natomiast ślubu nie bierze się TYLKO po to, by urodzić dzieci A ja dodatkowo wyznaję poglądy takie, że dziecko bez ślubu to żaden problem i nic złego, a najważniejszym celem małżeństwa jest bycie razem, nie płodzenie potomków

Dlatego wydaje mi się, że twoje porównanie jest trochę bez sensu


Po prostu widzisz, z mojego punktu widzenia ty już technicznie jesteś zaręczona, bo generalnie główne warunki zaręczyn - wyrażenie woli zamążpójścia i ustalenie terminu ślubu - zostały spełnione. Dlatego wedlug mnie zaręczyny są trochę bez sensu, bo po co facet ma cię pytać, czy za niego wyjdziesz, skoro już ustaliliście datę ślubu? Nie uważasz, ze to trochę nielogiczne? To tak, jakbyście planowali dziecko w momencie, gdybyś ty już była w ciąży

A i nie rozumiem - przecież ślub wymaga więcej czasu i pieniędzy niż zaręczyny (których koszt to w sumie tylko pierścionek). Więc jakim cudem na planowanie ślubu to wszystko było, ale na zaręczyny nie?

To wszystko tylko moje zdanie, oczywiście Ja nie mam nic do ciebie i nie chcę w żaden sposób cię urazić, tylko po prostu cała sytuacja według mnie jest dziwna, a ty się niepotrzebnie przejmujesz, masz dwójke maleńkich dzieci, ukochanego faceta, termin ślubu wybrany, po cóż ci zaręczyny? Przecież masz wszystko, czego ci trzeba, aż nawet zazdroszczę

No widzisz kazdy ma swoje zdanie i swoje poglądy.
Ja tylko chcialam wiedziec jakie poglądy na ten temat mająinne dziewczyny. twoje zdanie juz znam, więc po co się rozpisywać na ten temat powtarzając w kółko to samo? czuje się trochę jakbyś mi narzucała swoje zdanie i odwodziła od czegoś czego i tak chcę i będę chciała dla moim osobistych powodów.
Co do ślubu to planowanie chyba nie wymaga wielkich kosztów? On ma dopiero być i jeszcze na nic praktycznie pieniądze nie poszły bo za wszystko płaci się przed samym ślubem- nawet za suknie dopiero przy odbiorze. I nic na ten temat nie pisałam, że nie było pieniędzy na zaręczyny, więc nie wiem skąd takie przypuszczenia. Masz rację- mam wszystko czego do szczęścia mi trzeba, a zaręczyny to z całkiem innego powodu bym chciała niż tylko pierścionek, no ale..
uważam, że już nie ma co na ten temat się rozpisywać, wkońcu to wątek autorki i jej powinniśmy dawać odpowiedzi

[baryleczka]

Ja byłam totalnie zaskoczona zaręczynami, powiedziałam "tak", bo co tu powiedzieć, głupio było powiedzieć nie. Datę ślubu ustaliliśmy gdy poczuliśmy, że naprawdę chcemy JUŻ i pół roku po wyznaczeniu daty już byliśmy małżeństwem.

Czasem takie rzeczy same się rozwiązują.

[duvala]

Wenaa:
znam pare, gdzie facet oświadczył sie idąc ustalić date ślubu do kościoła według zdania Narrhien to już bez znaczenia bo data ślubu wyznaczona ale według mnie to jest ważne. w tym przypadku on mało zarabiał i długo odkładał na pierścionek, ale nie było to jakieś mega wyrzeczenie, że teraz kasa idzie w błoto, zależało mu żeby był "porządny" i godny.
ja na Twoim miejscu też bym chciała oświadczyn, to jest ważny moment i ma znaczenie czy był, czy sie poprostu ustaliło. tak jak dla mnie ma znaczenie jaki jest początek znajomości, czy sie ktoś schlał i tak jakoś wyszło czy ktoś o mnie zabiegał.
wiem że to nie jest najważniejsze ale gdy tego zabraknie można czuć lekki żal i "niedosyt"

[Wenaa]

Napisane przez duvala

Wenaa:
znam pare, gdzie facet oświadczył sie idąc ustalić date ślubu do kościoła według zdania Narrhien to już bez znaczenia bo data ślubu wyznaczona ale według mnie to jest ważne. w tym przypadku on mało zarabiał i długo odkładał na pierścionek, ale nie było to jakieś mega wyrzeczenie, że teraz kasa idzie w błoto, zależało mu żeby był "porządny" i godny.
ja na Twoim miejscu też bym chciała oświadczyn, to jest ważny moment i ma znaczenie czy był, czy sie poprostu ustaliło. tak jak dla mnie ma znaczenie jaki jest początek znajomości, czy sie ktoś schlał i tak jakoś wyszło czy ktoś o mnie zabiegał.
wiem że to nie jest najważniejsze ale gdy tego zabraknie można czuć lekki żal i "niedosyt"

No właśnie dobrze to ujęłaś bo po "fakcie" czyli po wyznaczeniu daty ślubu kobieta oczekuje bardziej może od tego pierścionka takiego jakby dodatkowego dowodu, że mężczyźnie naprawdę zależy, a nie że biorą ślub bo muszą. Mimo że mamy dzieci to Chodzi mi wciąż o te zabieganie, dbanie, itp. to chyba wystarczające dowody miłości