Pomożcie mi drogie koleżanki-rozstanie w 2 rocznicę:(

[justcavalli]

Dużo mogłabym pisać odnośnie tego co się działo w moim życiu przez ostatnie pół roku. To był związek pełen bólu, cierpienia, ale też z mojej strony miłości, zaufania, szczerości i poświecenia. Pomóżcie mi proszę bo nie wiem co mam ze sobą już zrobić. Dzisiaj miała być nasza 2 rocznica. A on rano stojąc w drzwiach z walizką powiedział mi, że to koniec. Cholera dlaczego właśnie dzisiaj?Dlaczego?Przez ostatnie pół roku, gdy pierwszy raz mnie lekko uderzył, wyzywał i powiedział, że nie kocha, byłam pewna, że jestem w stanie wytrzymać to i iść dalej. utrzymać ten związek. Skakałam obok niego jak przy dziecku. przynieś to, zrób to, załatw to...Miał mnie na każde zawołanie. Zawaliłam uczelnie i wszelkie znajomości. Był dla mnie najważniejszy. Powiedzcie mi proszę co mam zrobić...ja go nadal kocham..od rana płaczę, ale wstyd mi poprosić znajomych o pomoc. Błagam pomóżcie mi

[kurakowa]

Napisane przez justcavalli

Dużo mogłabym pisać odnośnie tego co się działo w moim życiu przez ostatnie pół roku. To był związek pełen bólu, cierpienia, ale też z mojej strony miłości, zaufania, szczerości i poświecenia. Pomóżcie mi proszę bo nie wiem co mam ze sobą już zrobić. Dzisiaj miała być nasza 2 rocznica. A on rano stojąc w drzwiach z walizką powiedział mi, że to koniec. Cholera dlaczego właśnie dzisiaj?Dlaczego?Przez ostatnie pół roku, gdy pierwszy raz mnie lekko uderzył, wyzywał i powiedział, że nie kocha, byłam pewna, że jestem w stanie wytrzymać to i iść dalej. utrzymać ten związek. Skakałam obok niego jak przy dziecku. przynieś to, zrób to, załatw to...Miał mnie na każde zawołanie. Zawaliłam uczelnie i wszelkie znajomości. Był dla mnie najważniejszy. Powiedzcie mi proszę co mam zrobić...ja go nadal kocham..od rana płaczę, ale wstyd mi poprosić znajomych o pomoc. Błagam pomóżcie mi

od razu, gdy pierwszy raz Cię uderzył, powinnaś odejść. tak się zaczyna, najpierw lekko, a potem..chyba nie chciałabyś wiedzieć, co mogłoby być potem? jeśli już w tak krótkim związku był w stanie Cię uderzyć?
powiedział, że nie kocha - to po co chciałaś tak bardzo o to walczyć?
co do skakania i bycia na każde zawołanie - niestety przerobiłam to na własnej skórze i wiem, że robiłam źle. też wydawało mi się, że wszystko będzie dobrze, bo ja oddaje całą siebie. dziś widzę więcej, zobaczysz i Ty.
daj czasowi czas, wypłacz się. i nie wstydź się poprosić znajomych o pomoc. moje pierwsze uczucie po rozstaniu to też był wstyd, wstydziłam się o tym opowiadać i tak dalej. będzie Ci łatwiej jednak, jak popłaczesz i wylejesz komuś żale.
przejdzie, zobaczysz.

[sante]

ja nie mogę ciebie pocieszyć,bo postanowiłaś zrobić ze swojego życia poligon wojskowy.Jesteś dorosła lubisz być wyzywana,poniżana,mieć zaniżone poczucie wartości od czasu do czasu w ramach wyznania miłości nosić siniak na twarzy,tak masz do tego prawo.Tylko dlaczego fundujesz takie dzieciństwo swojemu dziecku mamusiu.

[dominiczkab]

powinnac bys szczesliwa, ze pozbylas sie takiego kogos ze swojego zycia !
pierwszy raz lekko uderzyl ... ?? !!!!!!

[srebrnykot]

Napisane przez justcavalli

Dużo mogłabym pisać odnośnie tego co się działo w moim życiu przez ostatnie pół roku. To był związek pełen bólu, cierpienia, ale też z mojej strony miłości, zaufania, szczerości i poświecenia. Pomóżcie mi proszę bo nie wiem co mam ze sobą już zrobić. Dzisiaj miała być nasza 2 rocznica. A on rano stojąc w drzwiach z walizką powiedział mi, że to koniec. Cholera dlaczego właśnie dzisiaj?Dlaczego?Przez ostatnie pół roku, gdy pierwszy raz mnie lekko uderzył, wyzywał i powiedział, że nie kocha, byłam pewna, że jestem w stanie wytrzymać to i iść dalej. utrzymać ten związek. Skakałam obok niego jak przy dziecku. przynieś to, zrób to, załatw to...Miał mnie na każde zawołanie. Zawaliłam uczelnie i wszelkie znajomości. Był dla mnie najważniejszy. Powiedzcie mi proszę co mam zrobić...ja go nadal kocham..od rana płaczę, ale wstyd mi poprosić znajomych o pomoc. Błagam pomóżcie mi

Byłaś w toksycznym związku i najlepsze, co mogło Cię spotkać, to odejście takiego faceta. Uwierz, niedługo będziesz się z tego cieszyć.

Spójrz na to z boku: byliście razem ledwo 2 lata, a on już zdążył Cię uderzyć, zwyzywać, powiedzieć, że Cię nie kocha, doprowadzić do tego, że zawaliłaś uczelnię, spowodować zerwanie kontaktów towarzyskich, postawić Cię w pozycji przynieś-podaj-pozamiataj. Dobrze, że się od tego uwolniłaś, bo z czasem byłoby tylko gorzej, a mam wrażenie, że na razie nie dostrzegasz tego, co w Waszym związku było patologiczne.

Skasuj jego numer telefonu, nie kontaktuj się z nim, wyrzuć/schowaj pamiątki. Daj sobie czas. Tylko pod żadnym pozorem nie wracaj do niego.

[Gwiazdeczka1978]

Nie sadzisz, ze Ci zrobił przysługę? Damski bokser to zaden materiał na partnera.

[srebrnykot]

Napisane przez sante

Tylko dlaczego fundujesz takie dzieciństwo swojemu dziecku mamusiu.

O dziecku, na szczęście, nie było mowy... Tylko porównanie faceta do dziecka.

[sante]

autorce nie przeszkadza takie traktowanie,żałuje,że odszedł.Chce pocieszenia

fakt z tym dzieckiem zle zrozumiałam,ale trudno wymagać szacunku od kogoś jak się nie ma go dla siebie

[wysoka88]

jakikolwiek to był zwiazek , jesli go kochasz bedziesz za nim płakać. pozwol sobie na to, bo to potrzebne , aby nie kumulować emocji.
Mysle, ze jestes madra dziewczyna i w glebi duszy wiesz , ze ten facet nie był dla ciebie ( bicia , wyzywania?) i , ze rozstanie jest szansa dla Ciebie na powrot do normalnego zycia. Ale to kwestia czasu, abys zamiast plakac nad rozstaniem - doceniła je i cieszyła się z wyzwolenia z nieciekawego zwiazku. Ale to tego potrzeba czasu i wielu, wielu dni mysli i rozważań.

[0nasty0]

Uszy do góry! Ja też po paru latach rozstałam się z facetem. Dokładnie tydzień temu. Jednak zdałam sobie sprawę, że właśnie tym zrobił mi przysługę.
Teraz ciesz się życiem, rób to, czego nie mogłaś przy nim, spełniaj swoje marzenia, przywróć dawne znajomości!

Trochę wiary w siebie, a zobaczysz, że będziesz szczęśliwa bez Niego!

[lalalalife]

Tak, chce pocieszenia i ma prawo go szukać. Ja też w swoim życiu przeszłam przez bardzo toksyczny związek, w obecnym też mi się nie układa, ale po tamtym płakałam, cierpiałam i zarzynałam się przez rok. Teraz wiem, że nie było warto, ale wcześniej się obwiniałam, usprawiedliwiałam go, cokolwiek, byle tylko do siebie wrócić. A on się mną bawił. Niektórzy faceci to totalne szczeniaki, ale inni to typ sadysty, a takiego sku*wiela, który bije kobietę, wieszałabym za jaja. Co za śmieć... a autorka ma jak dla mnie swoisty syndrom sztokholmski, jest uzależniona od swojego oprawcy i nie będzie łatwo się z tego wyrwać. To nie jest błahostka, nie zerwanie chłopczyka i dziewczynki, tylko rozpad toksycznej relacji. Jasne, że warto, żeby justcavalli sobie uświadomiła, że szkoda marnować życie nawet na rozpamiętywanie takiego gnoja, ale to dopiero późniejszy etap. Ja to wszystko zaliczyłam i wiem, co Cię czeka, dlatego ściskam Cię z całych sił! Nie wstydź się prosić o pomoc ani szukać jej gdziekolwiek, gdzie będzie trzeba - u terapeuty, psychologa, psychiatry. Ja z głębokiej depresji wyszłam dopiero za sprawą leków i nie ma co się oszukiwać, że człowiek da radę sam - to tak, jakby wymagać od niego pokonania zapalenia płuc bez leków!
Justcavalli - nie daj się. Może moje słowa są mało warte, bo też jestem tylko rozchwianą, zagubioną dziewczyną, ale pierwszy, okropny krok już za Tobą - jesteś wolna. Nie zmarnuj tego. Nie chcesz za kilka lat powiedzieć sobie "Boże, zmarnowałam taki piękny wiek, taki super czas na jakiegoś debila, który na dodatek mnie UDERZYŁ". Płacz, cierp, masz do tego prawo, wiele razy będziesz chciała wracać i równie wiele uciekać od wszystkiego. Mam nadzieję, że rodzice albo chociaż przyjaciele są z Tobą, będziesz potrzebowała teraz jakiejś stałej w swoim życiu.

[Weronikapr]

Sama sobie odpowiedziałaś na pytanie. Dlaczego? Bo skakałaś, latałaś, zrezygnowałaś z siebie i swoich spraw i pewnie byłaś bluszczem.

A tekst o "lekkim uderzeniu" czy jak brzmiało, pozwolisz, nie skomentuję. Powiem tylko że to dobrze dla Ciebie, że już po związku.

[limonka1983]

Napisane przez justcavalli

Dużo mogłabym pisać odnośnie tego co się działo w moim życiu przez ostatnie pół roku. To był związek pełen bólu, cierpienia, ale też z mojej strony miłości, zaufania, szczerości i poświecenia. Pomóżcie mi proszę bo nie wiem co mam ze sobą już zrobić. Dzisiaj miała być nasza 2 rocznica. A on rano stojąc w drzwiach z walizką powiedział mi, że to koniec. Cholera dlaczego właśnie dzisiaj?Dlaczego?Przez ostatnie pół roku, gdy pierwszy raz mnie lekko uderzył, wyzywał i powiedział, że nie kocha, byłam pewna, że jestem w stanie wytrzymać to i iść dalej. utrzymać ten związek. Skakałam obok niego jak przy dziecku. przynieś to, zrób to, załatw to...Miał mnie na każde zawołanie. Zawaliłam uczelnie i wszelkie znajomości. Był dla mnie najważniejszy. Powiedzcie mi proszę co mam zrobić...ja go nadal kocham..od rana płaczę, ale wstyd mi poprosić znajomych o pomoc. Błagam pomóżcie mi

Twój eks sprawił Ci najwspanialszy prezent, na jaki go było stać na 2 rocznicę Kiedyś mu za to podziękujesz. Co do reszty... Nie wierzę, że można być tak bezdennie głupią, by jeszcze chcieć coś kombinować, by on wrócił Mam nadzieję, że jest to prowokacja lub coś w ten deseń.

[dianeczka0291]

Napisane przez justcavalli

Dużo mogłabym pisać odnośnie tego co się działo w moim życiu przez ostatnie pół roku. To był związek pełen bólu, cierpienia, ale też z mojej strony miłości, zaufania, szczerości i poświecenia. Pomóżcie mi proszę bo nie wiem co mam ze sobą już zrobić. Dzisiaj miała być nasza 2 rocznica. A on rano stojąc w drzwiach z walizką powiedział mi, że to koniec. Cholera dlaczego właśnie dzisiaj?Dlaczego?Przez ostatnie pół roku, gdy pierwszy raz mnie lekko uderzył, wyzywał i powiedział, że nie kocha, byłam pewna, że jestem w stanie wytrzymać to i iść dalej. utrzymać ten związek. Skakałam obok niego jak przy dziecku. przynieś to, zrób to, załatw to...Miał mnie na każde zawołanie. Zawaliłam uczelnie i wszelkie znajomości. Był dla mnie najważniejszy. Powiedzcie mi proszę co mam zrobić...ja go nadal kocham..od rana płaczę, ale wstyd mi poprosić znajomych o pomoc. Błagam pomóżcie mi

jak bym czytała własną historię . Kurde kiedyś myślałam, że to jest nie możliwe żyć w czymś takim facet, który uderzy niech się buja ale to nie jest takie proste dziewczęta jak się kogoś kocha i rozumiem autorkę. Wtedy jak mnie mój facet uderzył to ja nie wiem co mu się stało faktycznie wypił i polożył się spać a jak sie obudził ja go nie poznałam on dostał białej gorączki chyba to była masakra. Ale mi powiedział wtedy, że mnie kocha ale przeze mnie nienawidzi żadnych dziewczyn i bardzo wiele różnych słów, które tak bolały i ciągle miałam w głowie i przez 4 miesiące mieliśmy kryzys tylko, że my z tego wyszliśmy i już jest ponad pół roku od tych wydarzeń i ani na chwilę się nie rozstaliśmy i jest na prawde ok.
Rozumiem Cię jak się kogoś szaleńczo kocha to się go nie zostawi od tak bo uderzy chyba, ze jest się bardzo stanowczym ale niestety Twoim błędem było to, że latałaś koło niego jak jego służąca a to facet powinien latać koło nas.! Będzie Ci ciężko i będziesz cierpieć przez jakiś czas bo to nieuniknione ale wszystko mija a Ty możesz temu pomóc .! Odśwież znajomości i zacznij żyć i czuć że żyjesz a nie spełniać czyjeś zachcianki i latać koło kogoś :/ lataj ale koło siebie

[madana]

Idź na kolanach do Częstochowy, właśnie śmieć, męski śmieć z tych bijących i agresywnych raczył opuścić twoje życie.
Pomijam, że opisane przez ciebie zachowanie wobec faceta, aby tylko był, jest zachowaniem samobójczym i żaden facet tego nie doceni.

Aha, to powód do radości, nie smutku, tyle że jeszcze tego nie widzisz.

[MadSyndrome]

Napisane przez justcavalli

Dużo mogłabym pisać odnośnie tego co się działo w moim życiu przez ostatnie pół roku. To był związek pełen bólu, cierpienia, ale też z mojej strony miłości, zaufania, szczerości i poświecenia. Pomóżcie mi proszę bo nie wiem co mam ze sobą już zrobić. Dzisiaj miała być nasza 2 rocznica. A on rano stojąc w drzwiach z walizką powiedział mi, że to koniec. Cholera dlaczego właśnie dzisiaj?Dlaczego?Przez ostatnie pół roku, gdy pierwszy raz mnie lekko uderzył, wyzywał i powiedział, że nie kocha, byłam pewna, że jestem w stanie wytrzymać to i iść dalej. utrzymać ten związek. Skakałam obok niego jak przy dziecku. przynieś to, zrób to, załatw to...Miał mnie na każde zawołanie. Zawaliłam uczelnie i wszelkie znajomości. Był dla mnie najważniejszy. Powiedzcie mi proszę co mam zrobić...ja go nadal kocham..od rana płaczę, ale wstyd mi poprosić znajomych o pomoc. Błagam pomóżcie mi

kochana pamiętaj, że nie jesteś sama to po pierwsze. Po drugie... cóż mogę rzec? Gratuluję Ci nowego, lepszego życia bez tego faceta! On wykorzystywał Twoje uczucia, musisz to zrozumieć jest milion facetów lepszych od niego, jest milion osób, które potraktują Cię w życiu lepiej, NIGDY nie uderzą, NIGDY nie powiedzą, że Cię nie kochają, NIGDY nie sprawią Ci takiej wielkiej przykrości. Więc głowa do góry, nie płacz i weź się w garść, bo teraz dopiero zaczynasz lepsze życie

[Dzikun]

Jak miną pierwsze emocje, to sama na to spojrzysz trzeźwym okiem i będziesz szczęśliwa, że ten burak odszedł. To było najlepsze, co mogło Ci się przytrafić, nie licząc tego, że mogłaś zrobić to sama i dużo prędzej. To pół roku pewnie Cię wykończyło psychicznie, ale teraz masz szansę zadbać o siebie, poukładać w głowie wszystko we właściwej kolejności. Wyrobić obraz, jak powinien wyglądać związek oparty na szacunku, miłości.

A co do tego uderzenia, to co mnie uderzyło - pamiętaj, nie ważne, czy uderzył Cię lekko, czy sieknął Cię w twarz z otwartej dłoni, czy z pięści. Nie ważne, czy Cię szarpnął lub popchnął. On Cię uderzył, a tego nie rozróżnia się na podkategorie.

Aha, i bądź na tyle mądra, że nawet pomimo tego cierpienia i tego, że go kochasz (choć nie rozumiem tego swoją drogą, jak można kogoś takiego kochać...) to nawet nie myśl, jak go ściągnąć z powrotem, chyba że chcesz się stać osobistym workiem treningowym z wymalowaną tęczą na twarzy.

[Elfir]

Napisane przez justcavalli

Przez ostatnie pół roku, gdy pierwszy raz mnie lekko uderzył, wyzywał i powiedział, że nie kocha, byłam pewna, że jestem w stanie wytrzymać to i iść dalej. (...)Był dla mnie najważniejszy. Powiedzcie mi proszę co mam zrobić...ja go nadal kocham..od rana płaczę, ale wstyd mi poprosić znajomych o pomoc. Błagam pomóżcie mi

Myślę, że powinnaś poszukać na jakimś forum BDSM jakiegoś sadystę za partnera, który cię będzie bił, poniżał i wyzywał. Jak będzie lał mocno i sumiennie, to szybko zapomnisz o byłym.

[normalnyFacet]

typowy masochizm typowa kobieta co woli drania no to ma jazdy proste

piszesz

To był związek pełen bólu, cierpienia, ale też z mojej strony miłości, zaufania, szczerości i poświecenia.

widzisz te zdanie brzmi jakbys oczekiwala na sile aby akurat TEN facet to docenial i odwzajemnial a tak juz nie bedzie

jedynym plusem tego wszystkiego ze teraz ta milosc zaufanie szczerosc i poswiecenie mozesz przelac na kogos wartosciowszego

poza tym wyrosnac z fascynacji bad boys...ogarnac sie a bedzie ok


i NIE PONIZAJ SIE PRZED FACETEM....NIE PLASZCZ SIE bo to najgorsze co mozesz teraz zrobic

[Ceith]

Czas leczy rany.

[dawidowskasia]

Napisane przez limonka1983

Twój eks sprawił Ci najwspanialszy prezent, na jaki go było stać na 2 rocznicę Kiedyś mu za to podziękujesz. Co do reszty... Nie wierzę, że można być tak bezdennie głupią, by jeszcze chcieć coś kombinować, by on wrócił Mam nadzieję, że jest to prowokacja lub coś w ten deseń.

Dokładnie. Tylko 2 lata Ci zmarnował (mógł 15). Może wyciągniesz kiedyś z tego wnioski.

[Kindly_Unspoken]

Ciesz sie dziewczyno, że sam od Ciebie odszedł. Malo razy sie zdarza, że kobiety chcą odejść od sadystów a nie mogą, bo psychole im nie pozwalają? To jest dramat. Ty swojego uniknęlaś.
Zajmij sie nauką, odnów znajomości, poszukaj nowych, zacznij żyć normalnie bez płaszczenia sie przed nikim, zajmij sie SOBĄ.

[cerveza]

Napisane przez justcavalli

Dużo mogłabym pisać odnośnie tego co się działo w moim życiu przez ostatnie pół roku. To był związek pełen bólu, cierpienia, ale też z mojej strony miłości, zaufania, szczerości i poświecenia. Pomóżcie mi proszę bo nie wiem co mam ze sobą już zrobić. Dzisiaj miała być nasza 2 rocznica. A on rano stojąc w drzwiach z walizką powiedział mi, że to koniec. Cholera dlaczego właśnie dzisiaj?Dlaczego?Przez ostatnie pół roku, gdy pierwszy raz mnie lekko uderzył, wyzywał i powiedział, że nie kocha, byłam pewna, że jestem w stanie wytrzymać to i iść dalej. utrzymać ten związek. Skakałam obok niego jak przy dziecku. przynieś to, zrób to, załatw to...Miał mnie na każde zawołanie. Zawaliłam uczelnie i wszelkie znajomości. Był dla mnie najważniejszy. Powiedzcie mi proszę co mam zrobić...ja go nadal kocham..od rana płaczę, ale wstyd mi poprosić znajomych o pomoc. Błagam pomóżcie mi

Sorry, nie mogę Ci pomóc, Twoja głupota jest nieuleczalna.

[blackamor]

Napisane przez justcavalli

Dużo mogłabym pisać odnośnie tego co się działo w moim życiu przez ostatnie pół roku. To był związek pełen bólu, cierpienia, ale też z mojej strony miłości, zaufania, szczerości i poświecenia. Pomóżcie mi proszę bo nie wiem co mam ze sobą już zrobić. Dzisiaj miała być nasza 2 rocznica. A on rano stojąc w drzwiach z walizką powiedział mi, że to koniec. Cholera dlaczego właśnie dzisiaj?Dlaczego?Przez ostatnie pół roku, gdy pierwszy raz mnie lekko uderzył, wyzywał i powiedział, że nie kocha, byłam pewna, że jestem w stanie wytrzymać to i iść dalej. utrzymać ten związek. Skakałam obok niego jak przy dziecku. przynieś to, zrób to, załatw to...Miał mnie na każde zawołanie. Zawaliłam uczelnie i wszelkie znajomości. Był dla mnie najważniejszy. Powiedzcie mi proszę co mam zrobić...ja go nadal kocham..od rana płaczę, ale wstyd mi poprosić znajomych o pomoc. Błagam pomóżcie mi

Chyba żartujesz? Powiedz, że to prowakacja

[Kalim89]

Napisane przez justcavalli

Przez ostatnie pół roku, gdy pierwszy raz mnie lekko uderzył, wyzywał i powiedział, że nie kocha, byłam pewna, że jestem w stanie wytrzymać to i iść dalej. utrzymać ten związek. Skakałam obok niego jak przy dziecku. przynieś to, zrób to, załatw to...Miał mnie na każde zawołanie. Zawaliłam uczelnie i wszelkie znajomości. Był dla mnie najważniejszy. Powiedzcie mi proszę co mam zrobić...ja go nadal kocham..od rana płaczę, ale wstyd mi poprosić znajomych o pomoc. Błagam pomóżcie mi

Najważniejsze: NIE można kochać za dwoje.
Związek nie polega na tym, że jedno jest panem i władcą, a drugie jego uniżonym sługą. A Ty, niestety, w takim byłaś... Przemoc, brak szacunku, odcięcie się od ważnych dla Ciebie spraw- toksyczność tego "związku" aż się wylewa przez monitor. Pewnie specjalnie czekał do rocznicy, żeby zadać większy ból- taki typ człowieka. I tak jak pozostałe wizażanki twierdzę, że odejściem zrobił Ci tylko przysługę.

A Twoja miłość do Niego powoli minie, kto wie, może nawet wkrótce znajdziesz kogoś o wiele lepszego, kto Cię będzie naprawdę kochał? Tego Ci życzę.

[Elfir]

Kalim - związki BDSM mogą się opierać na stosunku Pan-Niewolnica

[limonka1983]

Napisane przez Kalim89

A Twoja miłość do Niego powoli minie, kto wie, może nawet wkrótce znajdziesz kogoś o wiele lepszego, kto Cię będzie naprawdę kochał? Tego Ci życzę.

Oby... wiadomo, że istnieje "rodzaj" kobiet, które zawsze wybierają podobny "rodzaj" mężczyzn. Nie twierdzę, że tak jest zawsze. Jednak obserwując otoczenie, czytając Wizaż i inne portale, łatwo można zauważyć, że laska nawet, gdy zmienia partnera, kolejny okazuje się podobnym typem do poprzedniego. Tamten pił i bił, kolejny też, itd. Bardzo często bierze się to z wzorców w dzieciństwie. Tata pił, robił w domu piekło, córka prędzej lub później również powieli schemat, bardzo często całkowicie podświadomie.

[e_migrantka]

Autorko jestes tam jeszcze? czemu wstydzisz sie zwrocic o pomoc do znajomych? A kogos bliskiego masz teraz przy sobie?

[Kalim89]

Napisane przez Elfir

Kalim - związki BDSM mogą się opierać na stosunku Pan-Niewolnica

Ano racja, zapomniałam o tym

Napisane przez limonka1983

Oby... wiadomo, że istnieje "rodzaj" kobiet, które zawsze wybierają podobny "rodzaj" mężczyzn. Nie twierdzę, że tak jest zawsze. Jednak obserwując otoczenie, czytając Wizaż i inne portale, łatwo można zauważyć, że laska nawet, gdy zmienia partnera, kolejny okazuje się podobnym typem do poprzedniego. Tamten pił i bił, kolejny też, itd. Bardzo często bierze się to z wzorców w dzieciństwie. Tata pił, robił w domu piekło, córka prędzej lub później również powieli schemat, bardzo często całkowicie podświadomie.

Niestety, to też prawda- sama byłam tego świadkiem
Dlatego też, droga Autorko, uważnie wybieraj następnego partnera...