Dębu w brzozę magiczna zmiana:D

[warmantis]

Cześć. Jestem wielka, jak drzewo, a z moich spodni wylewają się fale bijące o brzegi pewności siebie, która została skutecznie podmyta
Dopiero dzisiaj zauważyłam, że wszystkie bierzemy się do boju, więc i ja startuję.
Waga początkowa- 76 kg.
Wzrost- potężne 186cm.
Moje dokonania mogę podsumować jednym postem- brak dokonań.
Przykro mi, że nie wystartowałam z innymi, może teraz byłabym już pół tony lżejsza
Co mnie boli?- Focze boczki, którymi mogę potrząsać na wszystkie strony, a które dodatkowo sprawiają, że wyglądam jak 2 w 1
Już od dziś, uroczyście poprzysięgam sobie w duszy:
*odwracać wzrok od okrąglutkich kartofelek!
*zapomnieć o słodyczach, białej czekoladzie i tonach słodkich napoi.
*Drzewo musi się ruszać, więc zamiast podrygiwać na wietrze zamierzam biegać, skakać, pędzić na rowerze do gwiazd, dźwigać ciężkie siatki i tańczyć
*Zapominam o podjadanie po 16! No chyba, że najdzie mnie ochota na szyszkę
*Zamiast ładować w siebie tony jedzenia, będę ładować 5 razy dziennie, mikroskopijne porcyjki
Założenia mojego planu:
Musi sie udać! Tym razem- MUSI! Postanowiłam zrzucić 10 kg do września!
Pochwalę się Wam jeszcze, że ostatnimi czasy zrzuciłam 6 kg, niestety poprzez nieprzychylny wiatr i dziwną siłę, nakłaniającą mnie do jedzenia, przytyłam kolejne 6, więc bilans=0!
Moja radość i energia nie maja granic, wierzę też z całych sił, ze wszystkich korzeni, liści i gałązek, że w końcu pozbędę się starych, tłustych i wielkich liści, a zmienię je w lekkie, apetyczne i gotowe na lato!
Woda! Drzewo musi dużo pić, więc i ja będę! W zamian za to otrzymam dodatkowe porcje sił witalnych i uśmiechu!

Dokonanie dnia dzisiejszego: Nie zjadłam obiadu Zapomniałam! Ale, ze magiczna godzina juz wybiła, mam post do samego rana!