Problem mojej kobiety czyli nasz... - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Seks

Notka

Seks Tutaj porozmawiasz o seksie. Masz pytania związane z życiem seksualnym lub szukasz porady? Dołącz do nas. Podziel się doświadczeniem, dodaj opinię.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2011-03-26, 06:31   #1
mike_re
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 53

Problem mojej kobiety czyli nasz...


Witajcie, chciałem pogadać o problemie jaki mamy z moją partnerką w sypialni, czasem nie wiem po prostu jak mam sie zachować, wiem że muszę być delikatny i cierpliwy.... lecz mówiąc od początku, 4 miesięcy mieszkam z kobietą, od ok 2 miesięcy sypiamy ze sobą... Od dłuższego czasu spaliśmy obok siebie, ale nie przeszkadzało nam to, ze względu na jej przeszłość... mianowicie, przedemną miała tylko jednego partnera i mam wrażenie że to ją troszke skrzywiło, koleś nie traktował jej jak kobiete a raczej jak przedmiot do zaspokajania własnych potrzeb. Ona teraz wszystkiego sie krępuje, nie ma możliwości wspólnej kąpieli, seks tylko sypialnia po ciemku, nie przeszkadza mi to że tylko sypialnia, mi i tak jest z nią wspaniale, ale męczy mnie to że ona ma bariery, ok gdyby czegoś nie lubiła nie byłoby problemu po prostu bym to zaakceptował i było by to naturalne, lecz to co jest, nie jest naturalne... Początkowo nie pozwalała bym całował jej piersi, powoli sie do tego przekonuje, ale Ona nie chce bym ją widział, zawsze musi być ciemno, zawsze klasycznie i tylko ja na górze... nie ma opcji bym dotykał jej miejsc intymnych... Stąd moje pytanie: jak pokazać kobiecie by nie musiała sie niczego bać?
doskonale wie że nie zrobię niczego, czego by nie chciała... ale tylko wie, ona musi mieć taką pewność... może po prostu jeszcze zbyt mało czasu jesteśmy ze sobą?

Początkowo również uważała że ona nie ma prawa niczego chcieć dla siebie, a ja wręcz przeciwnie uważam że to ja jestem dla niej, jeśli mojej kobiecie jest dobrze to mi również i wtedy nic więcej do szczęścia mi nie potrzeba... wstydziła sie również pokazywać że jest jej dobrze, gdy ją dotykałem, całowałem...
powolutku ją tego ucze, widze pewien postęp bo już daje sygnały że ma ochote na seks...

Pewnie zadacie mi pytanie w jaki sposób pokazuje jej że jest bezpieczna, że nie zrobie niczego czego nie chce...
Wszystko co robię, robie bardzo delikatnie, długa gra wstępna do czasu gdy jest maksymalnie wyluzowana, odprężona i gotowa. Dotykam ją tylko w tych miejscach w których lubi, czyli uda, żebra, włosy, pocałunki: brzuch, barki, szyja, wszystko robie bardzo czule, ponieważ gdy tylko nadaje nieco szybsze tępo ona sie spina, tak jakby już czegoś sie obawiała, gdy zapytałem co sie dzieje, powiedziała że nie wie czemu tak reaguje, że po prostu boi sie złych wspomnień, bo jej wcale nie było dobrze z poprzednim partnerem, a była z nim bo go kochała... a przynajmniej tak myślała...

Staram sie jej zainteresowanie okazywać cały czas, podczas codziennych czynności... Mam wrażenie że po prostu ma zaburzone poczucie własnej wartości i chciałbym to zmienić, bo nie dość że jest na prawdę piękną i atrakcyjną kobietą to i wspaniałą osobą, wrażliwą, jest bardzo dobrym człowiekiem....

Czy ja robię wszystko tak jak powinienem, czy powinienem coś jeszcze?

Przepraszam za tak długie rozpisanie sie... ale z kim o tym porozmawiać jeśli nie z kobietami
Pozdrawiam
mike_re jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-03-27, 21:41   #2
wisienka_na_torcie
Zakorzenienie
 
Avatar wisienka_na_torcie
 
Zarejestrowany: 2010-06
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 4 010
Dot.: Problem mojej kobiety czyli nasz...

A proponowałeś jej moze wizytę u psychologa? Robisz duzo, żeby jej pomóc, starasz się. Może to kwestia czasu, skoro widzisz już postępy, skoro ma tak traumatyczne przeżycia, to odblokowywanie się może zająć jej dużo czasu. Możesz próbować czekać , cały czas zapewniać ją, ze jest bezpieczna, że nie zrobisz niczego wbrew niej. Dwa miesiące to jednak niedługo, z czasem na pewno będzie coraz lepiej. Ja bym jednak porozmawiała z nią i delikatnie, bez nacisków zapytała, czy nie chciałaby się wybrać do specjalisty, bo tu przecież chodzi o Wasze wspólne życie.
__________________
https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=679770
Zapraszam do wymiany
wisienka_na_torcie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-03-28, 01:30   #3
pseudofeministka
Zakorzenienie
 
Avatar pseudofeministka
 
Zarejestrowany: 2007-08
Wiadomości: 7 542
Dot.: Problem mojej kobiety czyli nasz...

Cytat:
Napisane przez mike_re Pokaż wiadomość
Witajcie, chciałem pogadać o problemie jaki mamy z moją partnerką w sypialni, czasem nie wiem po prostu jak mam sie zachować, wiem że muszę być delikatny i cierpliwy.... lecz mówiąc od początku, 4 miesięcy mieszkam z kobietą, od ok 2 miesięcy sypiamy ze sobą... Od dłuższego czasu spaliśmy obok siebie, ale nie przeszkadzało nam to, ze względu na jej przeszłość... mianowicie, przedemną miała tylko jednego partnera i mam wrażenie że to ją troszke skrzywiło, koleś nie traktował jej jak kobiete a raczej jak przedmiot do zaspokajania własnych potrzeb. Ona teraz wszystkiego sie krępuje, nie ma możliwości wspólnej kąpieli, seks tylko sypialnia po ciemku, nie przeszkadza mi to że tylko sypialnia, mi i tak jest z nią wspaniale, ale męczy mnie to że ona ma bariery, ok gdyby czegoś nie lubiła nie byłoby problemu po prostu bym to zaakceptował i było by to naturalne, lecz to co jest, nie jest naturalne... Początkowo nie pozwalała bym całował jej piersi, powoli sie do tego przekonuje, ale Ona nie chce bym ją widział, zawsze musi być ciemno, zawsze klasycznie i tylko ja na górze... nie ma opcji bym dotykał jej miejsc intymnych... Stąd moje pytanie: jak pokazać kobiecie by nie musiała sie niczego bać?
doskonale wie że nie zrobię niczego, czego by nie chciała... ale tylko wie, ona musi mieć taką pewność... może po prostu jeszcze zbyt mało czasu jesteśmy ze sobą?

Początkowo również uważała że ona nie ma prawa niczego chcieć dla siebie, a ja wręcz przeciwnie uważam że to ja jestem dla niej, jeśli mojej kobiecie jest dobrze to mi również i wtedy nic więcej do szczęścia mi nie potrzeba... wstydziła sie również pokazywać że jest jej dobrze, gdy ją dotykałem, całowałem...
powolutku ją tego ucze, widze pewien postęp bo już daje sygnały że ma ochote na seks...

Pewnie zadacie mi pytanie w jaki sposób pokazuje jej że jest bezpieczna, że nie zrobie niczego czego nie chce...
Wszystko co robię, robie bardzo delikatnie, długa gra wstępna do czasu gdy jest maksymalnie wyluzowana, odprężona i gotowa. Dotykam ją tylko w tych miejscach w których lubi, czyli uda, żebra, włosy, pocałunki: brzuch, barki, szyja, wszystko robie bardzo czule, ponieważ gdy tylko nadaje nieco szybsze tępo ona sie spina, tak jakby już czegoś sie obawiała, gdy zapytałem co sie dzieje, powiedziała że nie wie czemu tak reaguje, że po prostu boi sie złych wspomnień, bo jej wcale nie było dobrze z poprzednim partnerem, a była z nim bo go kochała... a przynajmniej tak myślała...

Staram sie jej zainteresowanie okazywać cały czas, podczas codziennych czynności... Mam wrażenie że po prostu ma zaburzone poczucie własnej wartości i chciałbym to zmienić, bo nie dość że jest na prawdę piękną i atrakcyjną kobietą to i wspaniałą osobą, wrażliwą, jest bardzo dobrym człowiekiem....

Czy ja robię wszystko tak jak powinienem, czy powinienem coś jeszcze?

Przepraszam za tak długie rozpisanie sie... ale z kim o tym porozmawiać jeśli nie z kobietami
Pozdrawiam
Na moje obiektywne oko widac, ze Twoja kobieta niestety ma zanizone poczucie wlasnej wartosci, nad ktorym musi popracowac.Tu nie jest ta kwestia tego ze Ty cos robis zle,ale jej psychiki i takiego mentalnego otwarcia sie.

Dajesz jej duzo wsparcia i masz bardzo fajne podejscie(oby tak dalej) wiec z czasem powinna sie odblokowac, ale jezeli to nie nastapi to warto rozwazyc pojscie do psychologa. To jest ostatecznosc. Daj jej poczucie bezpieczenstwa i badz z nia po prostu.
Warto tez porozmawiac o tym co dzialo sie w jej poprzednim zwiazku i dlaczego teraz jest taka zablokowana chociaz nie wydaje mi sie to glownym powodem jej zachowan.Porozmawiaj z nia o tym jak sie z soba czuje, czy jest cos czego w sobie jakos szczegolnie nie akceptuje? Moze boi sie odrzucenia,skrzywdzenia? Kobiety teraz strasznie krytycznie podchodza do siebie, nawet atrakcyjne dziewczyny czuja sie niepewnie i maja jakies "urojenia" na temat wlasnego ciala.

Dla mnie to bardziej wyglada na to ze ona nie czuje sie z soba dobrze. Raczej nie szlabym w tym kierunku,ze jej poprzedni facet traktowal ja przedmiotowo. Bo gdyby to byl glowny powod i zrodlo jej zachowan to przy Twoim podejsciu, gdzie Ty jestes bardziej nastawiony na nia juz by dawno sie odblokowala.
pseudofeministka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-03-28, 02:09   #4
Fubizka
Zakorzenienie
 
Avatar Fubizka
 
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 8 896
Dot.: Problem mojej kobiety czyli nasz...

Rób to, co robisz, obserwuj reakcje i daj jej więcej czasu, to dopiero 2 miesiące, czyli tak jakby nic Bądź cierpliwy i nie naciskaj, nie okazuj zniecierpliwienia. Masz bardzo pozytywne podejście
Fubizka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-03-28, 02:40   #5
mike_re
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 53
Dot.: Problem mojej kobiety czyli nasz...

Dziękuję Wam bardzo za odpowiedzi, oczywiście staram sie spokojnie delikatnie z nią rozmawiać o tym co było, o tym co jest,
nigdy jej nie wypytuje raczej delikatnie ukierunkowuję rozmowę, Ona również jest ciekawa mojego poprzedniego związku, i tu poniekąd też może się w niej rodzić strach, jeszcze nie mam rozwodu, a moje małżeństwo trwało 11 lat, z moją żoną byłem 15 lat, wiem że tego sie obawia bo pyta, czy mam wądpliwości... Oczywiście ich nie mam, choć czasem na prawde moge sprawiać takie wrażenie, lubie i bardzo szanuje moją żone ale to wszystko, o każdym spotkaniu z żoną moja obecna partnerka doskonale wie, i zna jego przebieg...
Pewnie padnie pytanie dlaczego zależy mi na dobrych relacjach z żoną... odpowiedź jest prosta, tylko ze względu na syna (3 latka).

Odnośnie akceptacji siebie, to racja ale myślałem że każda kobieta tak ma że coś w jej wyglądzie jej nie pasuje i myślałem że wystarczy podkreślać w każdej możliwej chwili że jest atrakcyjna, że bardzo się podoba, że jest pociągająca a przedewszystkim tłumaczyć to że nie zakochałem sie w niej gdy ją zobaczyłem tylko dopiero gdy ją poznałem i dostrzegłem jakim jest człowiekiem...
Co do psychologa, tak też o tym myślałem jednak narazie wolałbym jej tego nie proponować, chciałbym jeszcze sam ją troszke zmotywować by bardziej sie otworzyła, by wprost mówiła co jej przeszkadza, co ją cieszy, by zrozumiała że ona ma prawo chcieć, czuć, wymagać, że ma prawo okazywać wszelkie uczucia właśnie wtedy kiedy ma na to ochotę. Staram sie, ale sam nie jestem święty, i również ją ranie.
mike_re jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-03-28, 20:22   #6
Ninlil
Wtajemniczenie
 
Avatar Ninlil
 
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 2 839
Dot.: Problem mojej kobiety czyli nasz...

Ja na Twoim miejscu starałabym się wykształcić w Twojej Pani właściwe zachowania seksualne poza łóżkiem. Pozornie- w codziennym życiu z nią. Jeśli poza sypialnią ona będzie miała do Ciebie pełne zaufanie i nie będzie się Ciebie wstydziła, to w łóżku nie powinno być już problemów. Super reagujesz, ale troszkę mi Ciebie szkoda bo niczemu nie jesteś winien. Moim zdaniem ona ma ogromne kompleksy , i to nie tylko z powodu poprzedniego partnera, ale z powodu swojego wyglądu. To nad tym pracuj na codzień.
Owszem, każda kobieta czegoś w sobie nie lubi lub coś by zmieniła, ale jeśli wszystko z jej psychiką w porządku, to nie utrudnia jej to codziennego funkcjonowania , w tym uprawiania satysfakcjonującego seksu. Ten problem wychodzi w tym przypadku daleko poza łóżko.
Ninlil jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-03-28, 20:37   #7
ama4
High Quality Since 2007
 
Avatar ama4
 
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: wild wild south
Wiadomości: 4 268
Dot.: Problem mojej kobiety czyli nasz...

Trochę mnie dziwi, że dotykanie miejsc intymnych jakoś "przeoczyliście" i doszło do seksu... Pominęliście co najmniej jeden etap.
ama4 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2011-03-28, 21:07   #8
paula1109
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2010-11
Lokalizacja: Kołobrzeg
Wiadomości: 2 381
Dot.: Problem mojej kobiety czyli nasz...

Jestem pełna podziwu to co napisałeś... Nie jedna kobieta by chciała aby jej facet z takim temperamentem do Niej podchodził ... Powodzenia Życzę i Wytrwałości.
paula1109 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-03-28, 22:42   #9
pseudofeministka
Zakorzenienie
 
Avatar pseudofeministka
 
Zarejestrowany: 2007-08
Wiadomości: 7 542
Dot.: Problem mojej kobiety czyli nasz...

A mnie dziwi też troche to, ze mieszkacie z soba od 4 miesiecy a np. nie rozmawialiscie na temat tego co dzialo sie w jej poprzadnim zwiazku ,o tym jaki ma stosunek do swojego ciala, osoby itd. Bo mowisz ,ze delikatnie ja wypytujesz o to. A jak ktos juz mieszka z soba to takie wazne tematy ktore w jakikolwiek sposob rzutuja na takie a nie inne podejscie powinniscie miec za soba.

Poza tym...jak kobieta ma nienajlepsze zdanie o samej sobie to sie nie otworzy. Po drugie ciagle powtarzanie jej,ze jest dla Ciebie atrakcyjna tez nie wiele pomoze, ona sama musi zrozumiec, polubic siebie taka jaka jest i siebie zaakceptowac.

Kolejna kwestia moze byc to,ze ona ma na uwadze to iz jestes nadal zonaty. Moze boi sie podswiadomie ze ja zostawisz , bo skoro po 15 latach odszedles od zony, malo tego utrzymujesz z nia kontakt ze wzgledu na dobro Waszego synka to uwierz mi wiele kobiet w takiej sytuacji czuloby sie zagrozonych i niepewnie,bo zawsze jest ryzyko,ze zechce sie powrocic do tego co bylo.
pseudofeministka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-03-29, 02:04   #10
mike_re
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 53
Dot.: Problem mojej kobiety czyli nasz...

Cytat:
Napisane przez pseudofeministka Pokaż wiadomość
A mnie dziwi też troche to, ze mieszkacie z soba od 4 miesiecy a np. nie rozmawialiscie na temat tego co dzialo sie w jej poprzadnim zwiazku ,o tym jaki ma stosunek do swojego ciala, osoby itd. Bo mowisz ,ze delikatnie ja wypytujesz o to. A jak ktos juz mieszka z soba to takie wazne tematy ktore w jakikolwiek sposob rzutuja na takie a nie inne podejscie powinniscie miec za soba.

Poza tym...jak kobieta ma nienajlepsze zdanie o samej sobie to sie nie otworzy. Po drugie ciagle powtarzanie jej,ze jest dla Ciebie atrakcyjna tez nie wiele pomoze, ona sama musi zrozumiec, polubic siebie taka jaka jest i siebie zaakceptowac.

Kolejna kwestia moze byc to,ze ona ma na uwadze to iz jestes nadal zonaty. Moze boi sie podswiadomie ze ja zostawisz , bo skoro po 15 latach odszedles od zony, malo tego utrzymujesz z nia kontakt ze wzgledu na dobro Waszego synka to uwierz mi wiele kobiet w takiej sytuacji czuloby sie zagrozonych i niepewnie,bo zawsze jest ryzyko,ze zechce sie powrocic do tego co bylo.
Nie że nie rozmawialiśmy, rozmawialiśmy ale ja nie wypytywałem, słuchałem jedynie tego co sama chciała powiedzieć...

Co do jej postrzegania siebie, uważa że ma "duży tyłek" co dla mnie jest troszke niedorzeczne, po prostu ma biodra, kobieta powinna je mieć... nie tak jak większość dziś młodych dziewczyn. Ma wysportowaną sylwetke jest instruktorką tańca więc czy przy takiej pracy można nieakceptować swojego ciała?

Tego że boi sie moich relacji z żoną doskonale wiem, dość często o tym rozmawiamy. Większość moich znajomych w kółko powtarza że i tak prędzej czy później wrócę do żony, i nie akceptują mojej obecnej partnerki... jedynie moja teściowa, która zawsze zastępowała mi matke nam kibicuje...
Kwestia rozwodu jest dość skąplikowana, gdy się rozstałem z żoną była mowa o rozwodzie za porozumieniem stron, ona tego chciała, ona chciała rozstania, ona chciała rozwodu, natomiast w momencie gdy przestałem mieszkać sam nagle jej się odmieniło... uskutecznia jakieś gierki, przez co nie mam możliwości do końca normalniej rozmowy z nią w cztery oczy bo skończy sie to w jeden sposób... jednak do rozwodu na pewno doprowadzę, zawsze podejmuje świadome decyzje i myśle że jestem facetem który wie czego chce... Wiem że dla mojej kobiety jest to strasznie trudna sytuacja i wiem że w pewien sposób to ją blokuje... jeszcze jest kwestia dziecka, moja partnerka bardzo chce mieć kiedyś dziecko, natomiast gdy się poznawaliśmy (nie sądziłem że będziemy razem,było to wtedy na zasadach przyjacielskich) mówiłem że mam już dziecko, i nie chciałbym by kiedy kolwiek moje dzieci mówiły do dwóch różnych kobiet "mamo", tak mówiłem, ale wtedy byłem świerzo po rozstaniu z żoną, nie myślałem wtedy że moge cokolwiek czuć do innej kobiety...
mike_re jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-03-30, 10:07   #11
kingus_25
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 81
Dot.: Problem mojej kobiety czyli nasz...

Jesteś naprawdę fajnym facetem...
Tak jak poprzedniczki napisały - twoja partnerka ma zaniżoną własną wartość. Bądź po prostu przy niej naturalny, nie rób z niej "ofiary" (sorki za wyrażenie ) bo taką się będzie czuła.
I tak na marginesie jeśli znajomi twierdzą, że ją zostawisz to na pewno jej to siedzi w głowie. Pokazuj jej nawet przy takich osobach, że jest dla ciebie ważna i często ją przytulaj w towarzystwie - samoocena pójdzie do góry.
Pozdrawiam
kingus_25 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-03-30, 14:09   #12
paula1109
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2010-11
Lokalizacja: Kołobrzeg
Wiadomości: 2 381
Dot.: Problem mojej kobiety czyli nasz...

Cytat:
Napisane przez coolturka Pokaż wiadomość
a pozatym Twoje dziewczyna ma wyjątkowo duże szczęście.

pozdrawiam.


Jestem tego samego zdania
paula1109 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-03-30, 16:03   #13
33owieczka
Zadomowienie
 
Avatar 33owieczka
 
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 1 958
Dot.: Problem mojej kobiety czyli nasz...

Z tego co piszesz jesteś fajnym facetem.
Daj Wam czas. Jesteście ze soba bardzo krótko.
Ona może miec traume po poprzednim związku, a do tego czuje zamieszanie związane z Twoim rozwodem.
Poczekaj, dawaj Jej tyle akceptacji ile tylko możesz. W końcu uwierzy, że Jej "wielki tyłek", to dla Ciebie "piekna pupa", a kiedyś zostawicie zapalone światło.
Cierpliwości!
__________________

Wiem, że pisze długie posty, jednak skracając je w cytatach postaraj się nie zgubić sensu.
Przykład:
"Monika nie jest zwolennikiem kary śmierci"
Cytat
Cytat:
Monika jest zwolenikiem kary śmierci"

33owieczka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-03-31, 00:31   #14
pseudofeministka
Zakorzenienie
 
Avatar pseudofeministka
 
Zarejestrowany: 2007-08
Wiadomości: 7 542
Dot.: Problem mojej kobiety czyli nasz...

Cytat:
Napisane przez mike_re Pokaż wiadomość
Nie że nie rozmawialiśmy, rozmawialiśmy ale ja nie wypytywałem, słuchałem jedynie tego co sama chciała powiedzieć...

Co do jej postrzegania siebie, uważa że ma "duży tyłek" co dla mnie jest troszke niedorzeczne, po prostu ma biodra, kobieta powinna je mieć... nie tak jak większość dziś młodych dziewczyn. Ma wysportowaną sylwetke jest instruktorką tańca więc czy przy takiej pracy można nieakceptować swojego ciała?

Tego że boi sie moich relacji z żoną doskonale wiem, dość często o tym rozmawiamy. Większość moich znajomych w kółko powtarza że i tak prędzej czy później wrócę do żony, i nie akceptują mojej obecnej partnerki... jedynie moja teściowa, która zawsze zastępowała mi matke nam kibicuje...
Kwestia rozwodu jest dość skąplikowana, gdy się rozstałem z żoną była mowa o rozwodzie za porozumieniem stron, ona tego chciała, ona chciała rozstania, ona chciała rozwodu, natomiast w momencie gdy przestałem mieszkać sam nagle jej się odmieniło... uskutecznia jakieś gierki, przez co nie mam możliwości do końca normalniej rozmowy z nią w cztery oczy bo skończy sie to w jeden sposób... jednak do rozwodu na pewno doprowadzę, zawsze podejmuje świadome decyzje i myśle że jestem facetem który wie czego chce... Wiem że dla mojej kobiety jest to strasznie trudna sytuacja i wiem że w pewien sposób to ją blokuje... jeszcze jest kwestia dziecka, moja partnerka bardzo chce mieć kiedyś dziecko, natomiast gdy się poznawaliśmy (nie sądziłem że będziemy razem,było to wtedy na zasadach przyjacielskich) mówiłem że mam już dziecko, i nie chciałbym by kiedy kolwiek moje dzieci mówiły do dwóch różnych kobiet "mamo", tak mówiłem, ale wtedy byłem świerzo po rozstaniu z żoną, nie myślałem wtedy że moge cokolwiek czuć do innej kobiety...
Widzisz akceptacja siebie nie jest na poziomie odbicia w lustrze w tym sensie,ze jak dobrze wygladasz to tak sie czujesz. Dla Ciebie Twoja kobieta moze byc najpiekniejsza na swiecie, a ona w swojej glowie moze miec rozne "urojenia" ktore ja beda blokowac. Dlatego wyznacznikiem jest jak ktos sie z soba czuje, oczywiscie ladna,wysportowana sylwetka moze w tym pomoc,ale o niczym nie przesadza. Dla mnie Twoja kobieta nie czuje sie swobodnie. Dlatego musisz jej pomoc uporac sie z tym co w niej siedzi. Kompleks i przerozne blokady przede wszystkim siedza w glowie, sa na poziomie psychki.

Odnosnie Twojej sytuacji... to jezeli zalezy Ci na tej kobiecie to naprawde jak najszybciej uporaj sie z rozwodem.Szkoda troche ze zaczales budowac nowa relacje ,nie majac zakonczonych takich spraw.Ale rozumiem,ze zauroczyles sie i szkoda bylo straconej szansy. I nie dziw sie,ze ona czuje blokady,bo ja na jej miejscu tez nie czulbym sie pewnie w takim ukladzie. Ciazace nad glowa widmo zony ktora bawi sie w jakies gierki i ktora utrudnia. Ryzyko , niepewnosc gruntu i ogolnie brak poczucia bezpiecznstwa dla kobiet nie jest i nigdy nie bedzie zbyt komfortowe i raczej bez tego kobieta nigdy nie otworzy sie w pelni. Jednak u nas,kobiet psychika jest mocno skorelowana z codziennoscia i w tym jak sie w niej czujemy a to z koleji rzutuje na nasza podstawe do wielu innych spraw. Tak wiec dla dobra swojego i jej musisz szybko zalatwic swoje sprawy osobiste a wszystko sie ulozy. Bo ja to tez kosztuje sporo wysilku emocjonalnego i psychicznego i tez dziewczyna moze nie wytrzymac w ktoryms momencie.
pseudofeministka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-04-05, 01:54   #15
mike_re
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 53
Dot.: Problem mojej kobiety czyli nasz...

Cytat:
Napisane przez pseudofeministka Pokaż wiadomość
Odnosnie Twojej sytuacji... to jezeli zalezy Ci na tej kobiecie to naprawde jak najszybciej uporaj sie z rozwodem.Szkoda troche ze zaczales budowac nowa relacje ,nie majac zakonczonych takich spraw.Ale rozumiem,ze zauroczyles sie i szkoda bylo straconej szansy. I nie dziw sie,ze ona czuje blokady,bo ja na jej miejscu tez nie czulbym sie pewnie w takim ukladzie. Ciazace nad glowa widmo zony ktora bawi sie w jakies gierki i ktora utrudnia. Ryzyko , niepewnosc gruntu i ogolnie brak poczucia bezpiecznstwa dla kobiet nie jest i nigdy nie bedzie zbyt komfortowe i raczej bez tego kobieta nigdy nie otworzy sie w pelni.
Niestety wiem że masz zupełną racje i do tego ja wcale jej nie pomagam zwalczyć tych obaw...
Najlepszy przykład, kilka dni temu, poszliśmy na imprezę, ku mojemu zdziwieniu była tam również moja żona, starałem sie nie zwracać na nią uwagi. Udawało mi się to do czasu gdy uskuteczniła bardzo namiętny taniec z jakimś młodym typkiem, ocierając sie o jego udo, szlag jasny mnie po prostu trafił... ale to nic, starałem sie to "olać". Dziś odbierałem syna z przedszkola, zabrałem go na spacer, po czym odprowadzałem go do żony, młody jak to dziecko w swoim domu złapał za klamke bez puknia, drzwi były otwarte... i to był początek masakry dnia, moja żona w jednoznacznej sytuacji z tym młodym typkiem, nie wiem ile może mieć lat, może ok 23-25, we mnie sie zagotowało, powiedziałem tylko do syna "kochanie idź do pokoju za moment do Ciebie przyjdę", nie wierze że żona może być tak nieodpowiedzialna i pozwalać na to by dziecko widziało takie sceny, dokładnie wiedziała o której przyjdziemy, mogła przynajmniej zamknąć drzwi... Nie wytrzymałem, wybuchłem, kolesia złapałem za bluze i "wyprowadziłem". Brakowało dosłownie chwili by koleś przeleciał ją na blacie... delikatnie mówiąc odbija jej, jeszcze beszczelnie śmiała z uśmiechem stwierdzić "jesteś zazdrosny" na co odpowiedziałem "nie, nie jestem zazdrosny, po prostu jestem w szoku że jesteś tak głupia, twoja sprawa co, z kim i gdzie robisz, tylko daruj takiego widoku dziecku" Nie wiem co sie z nią stało, całe życie sypiała z jednym facetem a tu prosze, pierwszy lepszy młody łepek. Troche sie pokłóciliśmy i wróciłem do domu, niestety już któryś raz z wódką w ręku i miną że bez kija nie podchodź, na co moja kobieta "co sie stało?" ja milcze, ona "znowu żona? brawo, widzisz ona robi z tobą to na co tylko ma ochote a ty sie dajesz jak małolat. I co? znowu sie napijesz? Aż tyle dla ciebie znaczy że po każdej jej gierce będziesz sie upijał? Gratuluje!" nie wiedziałem co mam jej powiedzieć, wylałem wódke, chyba miała racje, nie moge za każdym razem pić gdy posprzeczam sie z żoną... było minęło, jedynie ciężko jest patrzeć na nią z innym facetem, zapomnieć tyle wspólnie spędzonych lat...

wniosek z tego taki że to chyba nie moja kobieta ma problem, tylko ja... a może to tylko ja jej problem buduję, nie dziwie sie że ma przedemną blokady...
Strasznie mi na niej zależy, nie wiem co mam robić, jak mam sie zachowywać, kłamać nie potrafie...
W przyszłym tygodniu złożę pozew rozwodowy, choć to będzie cholernie trudne...
mike_re jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe

REKLAMA
Stary 2011-04-05, 20:46   #16
ama4
High Quality Since 2007
 
Avatar ama4
 
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: wild wild south
Wiadomości: 4 268
Dot.: Problem mojej kobiety czyli nasz...

Macie wszyscy w trójkę problem. Twoja żona, bo pewnie potrzebuje odreagować i poczuć się seksowną kobietą, gdy została chwilowo "na lodzie" - więc robi to w nieudolny sposób, na siłę. Twoja kobieta, bo widzi ile ciebie to wszystko kosztuje i że wracasz z wódką do niej, gdy ona pewnie się ciebie nie może doczekać. Ty, bo jesteś między młotem a kowadłem i nie umiesz jeszcze zamknąć za sobą drzwi po poprzednim związku.
Zastanów się nad tym - na pewno nie mają sensu powroty z wódką, jak to już zauważyłeś. Spróbuj ograniczać kontakty z żoną do minimum, złożyć pozew rozwodowy i nie narażać dziecka dodatkowo na wasze kłótnie. Myślę, że Twoja kobieta może mieć trochę racji w określaniu zachowania twojej żony jako "gierki" - być może niektóre rzeczy robi na pokaz, specjalnie, widzi że się wkurzasz jej zachowaniem i to wykorzystuje...

Zastanów się poważnie nad tym, co chcesz zrobić ze swoim życiem, w którą stronę iść, czy jesteś w stanie kochać swoją obecną kobietę z takim oddaniem i zaangażowaniem, na jakie zasługuje.

Pisałeś wcześniej o dzieciach - powiedziałeś jej kiedykolwiek tak jak nam tutaj napisałeś, że nie chciałeś wcześniej myśleć o dzieciach, ale być może z czasem zmienisz zdanie? Powiedziałeś jej, że widzisz, jak jej ciężko w obecnej sytuacji z twoją żoną i że nie chcesz do niej wracać? Mówisz jej, że cieszysz się gdy ona się otwiera bardziej na okazywanie emocji w bliskości i seksie?

Edytowane przez ama4
Czas edycji: 2011-04-05 o 20:50
ama4 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-04-06, 00:06   #17
mike_re
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 53
Dot.: Problem mojej kobiety czyli nasz...

Tak, mówię to wszystko mojej kobiecie, mówie jej wszystko co czuje co myślę, o dzieciach... to jej pierwszej tak powiedziałem...
ciesze sie że jest ze mną, jest cudowną kobietą, nie dość że wizualnie jest ideałem kobiecości to do tego jej charakter... jest wspaniałym człowiekiem...

Co do mojej żony ona za wszelką cene chce wzbudzić we mnie zazdrość, tak udaje jej sie, całe życie uważałem ją za ideał, byłem jej pierwszym i chciałem być ostatnim, wiem że gdyby nie jej decyzja dalej byli byśmy razem... teraz to ona chce bym wrócił, ale jest za późno, mogła pomyśleć wcześniej... jestem z kobietą która jest dosłownie skarbem i nie skrzywdzę jej i nikomu na to nie pozwolę...
mike_re jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-04-06, 19:09   #18
ama4
High Quality Since 2007
 
Avatar ama4
 
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: wild wild south
Wiadomości: 4 268
Dot.: Problem mojej kobiety czyli nasz...

Ale JUŻ nie jesteście razem. Akceptujesz to?
ama4 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-04-06, 19:50   #19
kalincia
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 13 025
Dot.: Problem mojej kobiety czyli nasz...

Tak ładnie piszesz o swojej kobiecie, podobało mi się.
Ale skoro ty jesteś z inną, czemu twoja żona nie ma do tego prawa? Owszem seks przy dzieciach jest przegięciem, ale ma prawo się spotykać z kim chce i uprawiać seks też. Z cudzego domu wyrzuciłeś jej mężczyznę, chocby i na jeden raz, bo ty masz już inny dom i inną panią, a seks twojej byłej jest jej prywatną sprawą.
kalincia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2011-04-07, 14:56   #20
mike_re
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 53
Dot.: Problem mojej kobiety czyli nasz...

Cytat:
Napisane przez kalincia Pokaż wiadomość
Tak ładnie piszesz o swojej kobiecie, podobało mi się.
Ale skoro ty jesteś z inną, czemu twoja żona nie ma do tego prawa? Owszem seks przy dzieciach jest przegięciem, ale ma prawo się spotykać z kim chce i uprawiać seks też. Z cudzego domu wyrzuciłeś jej mężczyznę, chocby i na jeden raz, bo ty masz już inny dom i inną panią, a seks twojej byłej jest jej prywatną sprawą.
Oczywiście że ma do tego prawo, nawet chciałbym by kogoś miała, może wtedy da mi święty spokój... tylko niech sie szanuje, i nie robi tego przy dziecku, po to są zamki w drzwiach by je zamykać, takie jest moje zdanie. Gdy syn jest u mnie, ja z moją Panią nic nie robie, nawet sie nie całujemy przy nim, jedynie cmok w policzek, czoło itp. z resztą w sumie nawet wtedy nie mam możliwości bo gdy syn jest u mnie, to moja pani jest strasznie nim zajęta, a on świata poza nią nie widzi, i w tym czasie jestem zbędny.... Starałem sie jej powiedzieć, żeby troszke trzymała dystans, bo on już ma matke. A odkąd ją poznał zrobił sie nie znośny, chce by to ona czytała mu przed snem, nie ja, a gdy odprowadzaliśmy go razem do żony w ogóle nie chciał iść do własnej matki, nawet przywitać sie nie chciał, tylko chwycił moją panią za noge i urządził cyrk... Wiem że dla niego jest to trudna sytuacja, małe dziecko rozdarte między jednym domem a drugim, więc naturalne że wybiera osobe która jest spokojna, ciepła, miła, wesoła... Ona ogólnie jest osobą przy której wszyscy czują sie dobrze... Jednak nie zmienia to faktu że mój syn nie może jej stawiać przed swoją matką... Może źle myśle ale tak myśle...
mike_re jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-04-07, 21:19   #21
niemampomyslu111
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-05
Wiadomości: 64
GG do niemampomyslu111
Dot.: Problem mojej kobiety czyli nasz...

Eh...jak bym czytała o sobie Nie pokaże się nago, nie daję się dotykać w 80% miejsc na ciele, w bieliźie tylko po ciemku i myk do łóżka żeby nikt nie widział, kąpiel odpada, dotykanie (pokazanie) piersi - za zadne skarby bo nie chcę żeby patrzył na moje marne "A".....W moim wypadku tak jest dlatego,że mam bardzo ale to bardzo niskie poczucie własnej wartości i atrakcyjności + zero pochwał,komplementów od partnera..... i sama nie wiem jak facet może pomóc w tym wypadku... ale na pewno musisz być bardzo cierpliwy. Musisz jej powiedzieć, że traktujesz ją poważnie i nie zrobisz jej krzywdy, żeby się nie wstydziła, ze jest cudowna itd. Moim zdaniem szczere rozmowy są tu najważniejsze. Duzo rozmawiania bo wtedy człowiek się najbardziej otwiera.
niemampomyslu111 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-04-07, 21:42   #22
Brookit
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 584
Dot.: Problem mojej kobiety czyli nasz...

Zaproponuj jej masaż. Wtedy musi się położyć z odsłoniętymi plecami. Na początek choć tyle. Ale już jakaś lekka intymność i dotyk przy zapalonym świetle. No i się wyluzuje troszkę.
Brookit jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-04-07, 21:53   #23
bbc56c719832aa6c54491c9cdf9a4ac765a18bd7_6414ff01e71a2
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 319
Dot.: Problem mojej kobiety czyli nasz...

Cytat:
Napisane przez mike_re Pokaż wiadomość
Witajcie, chciałem pogadać o problemie jaki mamy z moją partnerką w sypialni, czasem nie wiem po prostu jak mam sie zachować, wiem że muszę być delikatny i cierpliwy.... lecz mówiąc od początku, 4 miesięcy mieszkam z kobietą, od ok 2 miesięcy sypiamy ze sobą... Od dłuższego czasu spaliśmy obok siebie, ale nie przeszkadzało nam to, ze względu na jej przeszłość... mianowicie, przedemną miała tylko jednego partnera i mam wrażenie że to ją troszke skrzywiło, koleś nie traktował jej jak kobiete a raczej jak przedmiot do zaspokajania własnych potrzeb. Ona teraz wszystkiego sie krępuje, nie ma możliwości wspólnej kąpieli, seks tylko sypialnia po ciemku, nie przeszkadza mi to że tylko sypialnia, mi i tak jest z nią wspaniale, ale męczy mnie to że ona ma bariery, ok gdyby czegoś nie lubiła nie byłoby problemu po prostu bym to zaakceptował i było by to naturalne, lecz to co jest, nie jest naturalne... Początkowo nie pozwalała bym całował jej piersi, powoli sie do tego przekonuje, ale Ona nie chce bym ją widział, zawsze musi być ciemno, zawsze klasycznie i tylko ja na górze... nie ma opcji bym dotykał jej miejsc intymnych... Stąd moje pytanie: jak pokazać kobiecie by nie musiała sie niczego bać?
doskonale wie że nie zrobię niczego, czego by nie chciała... ale tylko wie, ona musi mieć taką pewność... może po prostu jeszcze zbyt mało czasu jesteśmy ze sobą?

Początkowo również uważała że ona nie ma prawa niczego chcieć dla siebie, a ja wręcz przeciwnie uważam że to ja jestem dla niej, jeśli mojej kobiecie jest dobrze to mi również i wtedy nic więcej do szczęścia mi nie potrzeba... wstydziła sie również pokazywać że jest jej dobrze, gdy ją dotykałem, całowałem...
powolutku ją tego ucze, widze pewien postęp bo już daje sygnały że ma ochote na seks...

Pewnie zadacie mi pytanie w jaki sposób pokazuje jej że jest bezpieczna, że nie zrobie niczego czego nie chce...
Wszystko co robię, robie bardzo delikatnie, długa gra wstępna do czasu gdy jest maksymalnie wyluzowana, odprężona i gotowa. Dotykam ją tylko w tych miejscach w których lubi, czyli uda, żebra, włosy, pocałunki: brzuch, barki, szyja, wszystko robie bardzo czule, ponieważ gdy tylko nadaje nieco szybsze tępo ona sie spina, tak jakby już czegoś sie obawiała, gdy zapytałem co sie dzieje, powiedziała że nie wie czemu tak reaguje, że po prostu boi sie złych wspomnień, bo jej wcale nie było dobrze z poprzednim partnerem, a była z nim bo go kochała... a przynajmniej tak myślała...

Staram sie jej zainteresowanie okazywać cały czas, podczas codziennych czynności... Mam wrażenie że po prostu ma zaburzone poczucie własnej wartości i chciałbym to zmienić, bo nie dość że jest na prawdę piękną i atrakcyjną kobietą to i wspaniałą osobą, wrażliwą, jest bardzo dobrym człowiekiem....

Czy ja robię wszystko tak jak powinienem, czy powinienem coś jeszcze?

Przepraszam za tak długie rozpisanie sie... ale z kim o tym porozmawiać jeśli nie z kobietami
Pozdrawiam
Powiem Ci, że dzięki mojemu byłemu chłopakowi też nabawiłam się paru kompleksów i zaniżenia własnej samooceny do tego stopnia, że wstydziłam się z kimś całować, bo myślałam, że w tym momencie się ze mnie wyśmiewa... A to wszystko wina byłego chłopaka i jego tekstów przy których w ogóle się nie czułam bezpieczna, jego gierek, upodleń i traktowania...
Na całe szczęście mój teraźniejszy facet zaczął wszystko zmieniać. Czułością, delikatnością, powtarzaniem jaka to jestem piękna, wspaniała, kochana i tak dalej. Nie byłam aż na takim etapie jak Twoja ukochana, ale powiem Ci, że po 6 miesiącach wciąż jestem zamknięta trochę w sobie i smutno mi jak zobaczę gdzieś swego ex (a jestem narażona na niego prawie codziennie...) lub ktoś coś o nim mówi, wypytuje o niego.
Cierpliwości życzę!
A może tak jak dziewczyny radziły, psycholog może jakiś? Mnie nie stać na wizyty, dlatego radzę sobie na własną rękę ze swym mężczyzną, ale jeżeli macie możliwości, to psycholog może pomóc jej wyjść na prostą
bbc56c719832aa6c54491c9cdf9a4ac765a18bd7_6414ff01e71a2 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe

REKLAMA
Stary 2011-04-08, 09:18   #24
ama4
High Quality Since 2007
 
Avatar ama4
 
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: wild wild south
Wiadomości: 4 268
Dot.: Problem mojej kobiety czyli nasz...

Wydaje mi się to naturalne, że obecna kobieta chce mieć dobre relacje z Twoim synem... Nie możesz mówić, że syn zachował się nieznośnie bo chciał, żeby ona mu czytała na dobranoc... To nie był też cyrk, skoro chciał zostać z kobietą ciepłą, przyjazną mu. To nie jest dziwne, że jest rozdarty, że ma niestabilną sytuację i chce poczuć choć cień kontroli nad tym co się dzieje.

Naprawdę dobrze byłoby, żebyś się wybrał do psychologa - Ty, bo tak naprawdę przechodzą przez Ciebie wszystkie problemy i w Tobie się skupiają. Po pierwsze masz problem z żoną, po drugie z dzieckiem, po trzecie z obecną kobietą. Wydaje mi się, że nie radzisz sobie z tym wszystkim do końca, za dużo rzeczy wywołuje u Ciebie wewnętrzny konflikt.
ama4 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-04-12, 01:37   #25
mike_re
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 53
Dot.: Problem mojej kobiety czyli nasz...

Cytat:
Napisane przez ama4 Pokaż wiadomość
Wydaje mi się to naturalne, że obecna kobieta chce mieć dobre relacje z Twoim synem... Nie możesz mówić, że syn zachował się nieznośnie bo chciał, żeby ona mu czytała na dobranoc... To nie był też cyrk, skoro chciał zostać z kobietą ciepłą, przyjazną mu. To nie jest dziwne, że jest rozdarty, że ma niestabilną sytuację i chce poczuć choć cień kontroli nad tym co się dzieje.

Naprawdę dobrze byłoby, żebyś się wybrał do psychologa - Ty, bo tak naprawdę przechodzą przez Ciebie wszystkie problemy i w Tobie się skupiają. Po pierwsze masz problem z żoną, po drugie z dzieckiem, po trzecie z obecną kobietą. Wydaje mi się, że nie radzisz sobie z tym wszystkim do końca, za dużo rzeczy wywołuje u Ciebie wewnętrzny konflikt.
Chyba masz racje nie radze już sobie z tym, nie radze sobie sam ze sobą... Dobija mnie wszystko. Chyba szukam problemu w mojej partnerce bo jest zbyt idealna... a to że nie jest otwarta w kwestii łóżka tak na prawde wcale mi nie przeszkadza, seks z nią i tak mnie satysfakcjonuje a powoli sie otwiera. Tylko ja sie zachowuje jak idiota, byłem na obiedzie u mamy (teściowej) gdzie była również moja żona... mama przegięła robiła mojej żonie wyrzuty że ma dać mi spokój że układam sobie życie i ona trzyma za mnie kciuki że to że z nią nie jestem to tylko i wyłącznie jej wina, żona sie popłakała i poszła na górę do pokoju, poszedłem za nią, usiadłem obok, przytuliłem, powiedziałem że mama przesadziła, że to że nie jesteśmy razem to nie jej wina tylko nasza wspólna, w końcu wina zawsze leży po środku... Szkoda mi mojej żony, przykre że jej własna matka jest po mojej stronie, w sumie powinna to ją wspierać, nie mnie. Powoli zauważam że mój syn mimo że ma dopiero 3 latka, jest bardziej facetem niż ja... moja kobieta była na weekend u swoich rodziców, wróciła w niedziele rano, u mnie był wtedy syn, pobiegł do niej, przytulił, powiedział że czekał, a później "wies... kocham cie" widziałem że było jej bardzo miło gdy to powiedział a ja? ja nie powiedziałem nic, zupełnie nic, jedynie sie uśmiechnąłem i pocałowałem w policzek, nie dziwie sie że później kobieta nie chce iść razem pod prysznic czy kombinować w łóżku, pobyliśmy w 3 kilka godzin i poszedłem na ten nieszczęsny obiad... Gdy byłem z żoną w pokoju po tekście jej mamy, "namiot" sie podniusł w ułamek sekundy gdy tylko połozyła dłoń na moim udzie... i o co tu chodzi? nic sie nie wydażyło, wróciłem do domu, kładziemy sie spać moja kobieta pyta sie czy chcę sie kochać, a ja suche "nie musimy" ona: "nie pytam czy musimy tylko czy chcesz" ja: "chcieć to może i chce. Dobranoc"

Bardzo mi na niej zależy i chce z nią być, mój syn ją uwielbia i wiem że nigdy nie spotkam takiej kobiety, chciałbym by ten związek był na zawsze... natomiast zachowuje się czasem jakby było zupełnie inaczej, nie potrafie sobie odpowiedzieć dlaczego tak sie dzieje... Zdaje sobie sprawę z tego że żadna kobieta długo nie wytrzyma takiego zachowania, fakt w dzień może nadrabiam, jestem, czuły, miły, organizuje nam wolny czas, robie śniadania, dużo rozmawiamy, aczkolwiek zbliża sie wieczór i mi po prostu odbija...

Chyba rozumiem że jej bariery są przeze mnie, ok niefajna przeszłość to jedno, lecz myśle że gdybym cały czas zachowywał sie normalnie byłoby już dużo lepiej, a tak wszystko stoi prawie w tym samym punkcie, ja mam takie głupie zachowania już jakieś 1,5 tyg.
mike_re jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-04-12, 07:44   #26
201605041146
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-07
Wiadomości: 3 364
Dot.: Problem mojej kobiety czyli nasz...

chyba za szybko jesteś w kolejnym związku. nie poradziłeś sobie z uczuciem do żony skoro namiot ci stanął. czego ty chłopie chcesz od życia? Jeszcze jednego rozdziału życia nie zamknąłeś, a znajdujesz sie juz pomiędzy dwoma.

Edytowane przez 201605041146
Czas edycji: 2011-04-12 o 07:46
201605041146 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-04-12, 21:40   #27
ama4
High Quality Since 2007
 
Avatar ama4
 
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: wild wild south
Wiadomości: 4 268
Dot.: Problem mojej kobiety czyli nasz...

Jesteś przed rozwodem a uskuteczniacie obiady u teściowej z prawie już byłą żoną...............?????? ??????????????????????? I na tym obiedzie matka jedzie po córce, a Ty ją pocieszasz??????????????? ????
Nie, to nie jest dobry schemat... Na miejscu Twojej obecnej partnerki w ogóle bym czegoś takiego nie tolerowała...
Przepraszam, ale będę szczera - im więcej piszesz tym częściej utwierdzam się w przekonaniu, że Twoje życie obecnie jest postawione na głowie... Twoje życie, a przez to Twojej obecnej partnerki...
ama4 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-04-12, 21:51   #28
lily92920
Zakorzenienie
 
Avatar lily92920
 
Zarejestrowany: 2008-05
Lokalizacja: Kędzierzyn Koźle
Wiadomości: 11 997
Dot.: Problem mojej kobiety czyli nasz...

Mieszasz chłopie. Nie zakończyłeś dobrze jednego związku, chodzisz na jakies obiady, masz wzwód przy swojej żonie, bo kładzie Ci reke na udzie... I Ty się dziwisz, że masz problemy z nowa kobietą w łóżku? Może ona doskonale zdaje sobie sprawe, jak jest pomiędzy tobą i żoną... I dlatego się boi, no nie wiem... Wyczuwa to jakoś...?!








Czego Ty wogóle od życia oczekujesz?!
lily92920 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-04-12, 23:59   #29
mike_re
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 53
Dot.: Problem mojej kobiety czyli nasz...

Cytat:
Napisane przez ama4 Pokaż wiadomość
Jesteś przed rozwodem a uskuteczniacie obiady u teściowej z prawie już byłą żoną...............?????? ??????????????????????? I na tym obiedzie matka jedzie po córce, a Ty ją pocieszasz??????????????? ????
Nie, to nie jest dobry schemat... Na miejscu Twojej obecnej partnerki w ogóle bym czegoś takiego nie tolerowała...
Przepraszam, ale będę szczera - im więcej piszesz tym częściej utwierdzam się w przekonaniu, że Twoje życie obecnie jest postawione na głowie... Twoje życie, a przez to Twojej obecnej partnerki...
Moja obecna, toleruje spotkania z teściową, ponieważ sam nie mam rodziców, rodziny, i od 17 roku życia moja teściowa jest moją jedyną rodziną, z resztą sie poznały. W dobrych relacjach z teściową nie ma nic złego. Nie myślałem że będzie tam żona bo miałem iść nawet z moją kobietą... dlaczego nie wyszedłem gdy ją tam zobaczyłem? Bo byłem z synem, bo pomyślałem że może chociaż tam uda nam sie cokolwiek ustalić...

Czego oczekuje od życia?
W końcu stabilizacji i normalności... Chce w końcu stworzyć zupełnie normalny związek z kobietą z którą jestem... i do tego będę dążył...

wracając do kwesti teściowej, uważam że nie powinna sie w to mieszać, i mimo wszystko wspierać córke a nie ją dobijać, chciałbym by to wszystko sie zakończyło jak najbardziej bezboleśnie dla niej, w przeciwnym razie odbija sie to jedynie na dziecku... takie jest moje zdanie
mike_re jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-04-13, 07:58   #30
ama4
High Quality Since 2007
 
Avatar ama4
 
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: wild wild south
Wiadomości: 4 268
Dot.: Problem mojej kobiety czyli nasz...

Wydaje mi się, że twoja żona tobą manipuluje. A ty masz tylko coraz większe problemy zamiast stabilizacji której chcesz.
Znajdź sobie kogoś do pomocy w ogarnięciu tego chaosu... Nie zrobisz tego przez internet.
ama4 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Seks


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 08:47.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.