Savoir vivre damsko-męski

[kompletnie_zielona]

Mam 26 lat, i prawie żadnego doświadczenia w stosunkach damsko-męskich. Do tej pory nigdy nie byłam na randce, nie przytulałam się i nie całowałam z facetem. Powodem tego był nadmiar problemów w domu, depresja, brak czasu i ochoty. Jakiś czas temu moje życie zmieniło się na lepsze, a może to tylko ja zmieniłam do niego stosunek, w każdym razie poczułam, że chciałabym mieć faceta- jakkolwiek to brzmi Niestety poznanie kogoś w pracy, na uczelni odpada, na zagadanie na ulicy jestem zbyt nieśmiała (ale może kiedyś ), padło więc na sympatię. Stwierdziłam, że się zarejestruję i nabiorę trochę doświadczenia w zawieraniu znajomości i przede wszystkim rozmowach. No i poznałam jednego sympatycznego faceta. Byliśmy już na kawie było ok. Jutro znowu się spotkamy. Tylko banalna i głupia sprawa, ale nie wiem jak się z nim przywitać i pożegnać. Na spotkaniu podałam mu rękę. Jednak wydaje mi się, że podawanie ręki za każdym spotkaniem jest dość oficjalne. Przytulenie się, czy nawet przyjacielski uścisk odpada, bo rezerwuję go dla bliskich znajomych. Ze znajomymi zazwyczaj witam się mówiąc: cześć i tyle. Tego faceta traktuję w tej chwili tylko jak znajomego.
Problem błahy, ale mnie troszkę męczy.
P.s. Przyznacie, że piękny byłby świat, gdyby wizażanki miały tylko takie problemy

[lady17]

Napisane przez kompletnie_zielona

Mam 26 lat, i prawie żadnego doświadczenia w stosunkach damsko-męskich. Do tej pory nigdy nie byłam na randce, nie przytulałam się i nie całowałam z facetem. Powodem tego był nadmiar problemów w domu, depresja, brak czasu i ochoty. Jakiś czas temu moje życie zmieniło się na lepsze, a może to tylko ja zmieniłam do niego stosunek, w każdym razie poczułam, że chciałabym mieć faceta- jakkolwiek to brzmi Niestety poznanie kogoś w pracy, na uczelni odpada, na zagadanie na ulicy jestem zbyt nieśmiała (ale może kiedyś ), padło więc na sympatię. Stwierdziłam, że się zarejestruję i nabiorę trochę doświadczenia w zawieraniu znajomości i przede wszystkim rozmowach. No i poznałam jednego sympatycznego faceta. Byliśmy już na kawie było ok. Jutro znowu się spotkamy. Tylko banalna i głupia sprawa, ale nie wiem jak się z nim przywitać i pożegnać. Na spotkaniu podałam mu rękę. Jednak wydaje mi się, że podawanie ręki za każdym spotkaniem jest dość oficjalne. Przytulenie się, czy nawet przyjacielski uścisk odpada, bo rezerwuję go dla bliskich znajomych. Ze znajomymi zazwyczaj witam się mówiąc: cześć i tyle. Tego faceta traktuję w tej chwili tylko jak znajomego.
Problem błahy, ale mnie troszkę męczy.
P.s. Przyznacie, że piękny byłby świat, gdyby wizażanki miały tylko takie problemy

Trudno cokolwiek poradzić. Podanie ręki wydaje Ci się zbyt oficjalne, a przytulenie zbyt odważne. Nie masz raczej nic innego do wyboru. Znowu nie wiem czy samo cześć faceta nie ostudzi i nie zacznie myśleć co jest nie tak.

[klempaa]

Napisane przez kompletnie_zielona

Mam 26 lat, i prawie żadnego doświadczenia w stosunkach damsko-męskich. Do tej pory nigdy nie byłam na randce, nie przytulałam się i nie całowałam z facetem. Powodem tego był nadmiar problemów w domu, depresja, brak czasu i ochoty. Jakiś czas temu moje życie zmieniło się na lepsze, a może to tylko ja zmieniłam do niego stosunek, w każdym razie poczułam, że chciałabym mieć faceta- jakkolwiek to brzmi Niestety poznanie kogoś w pracy, na uczelni odpada, na zagadanie na ulicy jestem zbyt nieśmiała (ale może kiedyś ), padło więc na sympatię. Stwierdziłam, że się zarejestruję i nabiorę trochę doświadczenia w zawieraniu znajomości i przede wszystkim rozmowach. No i poznałam jednego sympatycznego faceta. Byliśmy już na kawie było ok. Jutro znowu się spotkamy. Tylko banalna i głupia sprawa, ale nie wiem jak się z nim przywitać i pożegnać. Na spotkaniu podałam mu rękę. Jednak wydaje mi się, że podawanie ręki za każdym spotkaniem jest dość oficjalne. Przytulenie się, czy nawet przyjacielski uścisk odpada, bo rezerwuję go dla bliskich znajomych. Ze znajomymi zazwyczaj witam się mówiąc: cześć i tyle. Tego faceta traktuję w tej chwili tylko jak znajomego.
Problem błahy, ale mnie troszkę męczy.
P.s. Przyznacie, że piękny byłby świat, gdyby wizażanki miały tylko takie problemy

Ja bym po prostu powiedziała "czesć, miło Cię widzieć" - tak się witam ze znajmymi

[rnm]

wystarczy "cześć"

sama ocenisz sytuacje, jak sie z nim spotkasz, moze on bedzie probowal przelamac lody buziakiem w policzek, albo przytuleniem. wtedy co najwyzej mozesz sie uchylic nie martw sie i nie mysl tyle, wydaje mi sie, ze takie rzeczy przychodza w miare naturalnie, same

[kompletnie_zielona]

W takim razie przywitam się zwyczajnym "cześć". Z dwojga złego wolę faceta ewentualnie ostudzić, niż niepotrzebnie rozpalać
Dzięki za pomoc

[crippled]

Napisane przez klempaa

Ja bym po prostu powiedziała "czesć, miło Cię widzieć" - tak się witam ze znajmymi

to chyba najlepsza opcja

[harvvey]

Napisane przez crippled

to chyba najlepsza opcja

też tak myślę, do tego miły uśmiech i już.

ale jeżeli on będzie próbował objąć Cię po koleżeńsku, albo pocałować w policzek - nie uciekaj, bo wszystko wyjdzie naprawdę głupio.

[Reiraa]

Skoro traktujesz go jak znajomego to tak też się z nim witaj

[sssouzie]

jeszcze od siebie dodam, że sama nie lubiąc buziaczków na powitanie,
zwykłe cześć zdawało mi się za zwykłe - z osobami którym chcę pokazać,
że naprawdę mam przyjemność się spotkać mówię witaj.
może zabawnie to dla was brzmi, ale ja odczuwam niesamowitą różnicę w takim przywitaniu. i dużo cieplejsze mi się zdaje


nie martw się savoir- vivrem, każde towarzystwo ( niezależnie od liczności) wyrabia własne zasady. po prostu obserwuj i wyciągaj wnioski

[Unex]

Zawsze możesz mu dac ' żółwika'
a tak serio, nie wiem co widzicie zlego w malym uscisku, przytuleniu hmm

[klempaa]

Napisane przez Unex

Zawsze możesz mu dac ' żółwika'
a tak serio, nie wiem co widzicie zlego w malym uscisku, przytuleniu hmm

Nikt nie mówi, że jest w tym coś złego.
Chodzi po prostu o to, że nie każdy jest na tyle bezpośredni, że komfortowy jest dla niego taki kontakt ze świeżo poznaną osobą. Ja np. przytulam się jedynie do TŻta, buziakiem w policzek nie witam się z nikim (chyba, że mnie ktoś zaskoczy i się nie uchylę ). Po prostu nieswojo się czuję, gdy ktoś w taki sposób narusza moją przestrzen.

[agniesikk]

Może uściśnij rękę i jednocześnie przytul?

Powiedz cześć i się uśmiechnij.

[kompletnie_zielona]

Odpisałam popołudniu, ale chyba wcięło moją wiadomość
No to jutro nie będę już kontynuować tego podawania ręki, tylko powiem mu cześć, miło Cię widzieć, po czym się uśmiechnę. O ile nie zapomnę Dzięki za pomoc dziewczyny
A co do przytulania to nie jestem na tyle otwarta, żeby uścisnąć, nawet po przyjacielsku faceta, którego zobaczę dopiero drugi raz na oczy. Z resztą miałam jeszcze jedno spotkanie, z innym gościem, który na pożegnanie mnie zaskoczył i się zamierzył do przytulania, a kto wie, może nawet i pocałunku. No cóż, zupełnie nieświadomie odskoczyłam od niego na metr, z głośnym "Ejj!!" Akcja miała miejsce na przystanku. Już ponad tydzień jak facet nie daje znaku życia. Ciekawe czemu?

[_chocolate]

Uśmiechnij się z daleka, powiedz Cześć i jego imię

[dziad kalwaryjski]

Ja zawsze mówiłam na początkowych randkach uśmiechnięta "cześć X!", ewentualnie muskałam, jakby "pocierałam" go dłonią po ramieniu czy dotykałam klatkę piersiową, po prostu taki przelotny dotyk w neuralne miejsca.
Nie jest to tak śmiałe jak przytulenie, ani tak suche jak "cześć", a to taki przyjazny właśnie gest

[kompletnie_zielona]

Odpisałam wczoraj popołudniu i wieczorem, ale chyba wcięło moje wiadomości
No to jutro nie będę już kontynuować tego podawania ręki, tylko powiem mu cześć, miło Cię widzieć, po czym się uśmiechnę. O ile nie zapomnę Dzięki za pomoc dziewczyny
A co do przytulania to nie jestem na tyle otwarta, żeby uścisnąć, nawet po przyjacielsku faceta, którego zobaczę dopiero drugi raz na oczy. Z resztą miałam jeszcze jedno spotkanie, z innym gościem, który na pożegnanie mnie zaskoczył i się zamierzył do przytulania, a kto wie, może nawet i pocałunku. No cóż, zupełnie nieświadomie odskoczyłam od niego na metr, z głośnym "Ejj!!" Akcja miała miejsce na przystanku. Już ponad tydzień jak facet nie daje znaku życia. Ciekawe czemu?

[elsene]

Napisane przez dziad kalwaryjski

Jaewentualnie muskałam, jakby "pocierałam" go dłonią po ramieniu czy dotykałam klatkę piersiową, po prostu taki przelotny dotyk w neuralne miejsca.

Nie bardzo potrafię sobie to wyobrazić...

"Cześć X" plus promienny uśmiech i jest ok.
Ja też, podobnie jak Klempaa nie lubię takich uścisków i buziaków.
Przytulam jedynie z wyjątkowych okazji -np. gdy się długo z kimś nie widziałam.
Tylko jeśli on Cię przytuli po przyjacielsku lub "cmoknie" w policzek, to nie uciekaj, bo wyjdzie głupio -jak już wspomniały dziewczyny. Lepiej wtedy "zostać na miejscu" i przeczekać ;d