Ciężarna kotka - pielęgnacja i karmienie

[roksanula]

Moja kicia jest ciężarna, podejrzewam, że połowę ma już za sobą, więc poród niebawem.
Nie wiem jednak czym i jak ją karmić. Do tej pory jadła Whiskasa dla dorosłych kotów, ale weterynarz kazał jej dawać jedzenie dla kociąt, że niby to to ma więcej składników mineralnych
Teraz czytałam wątek o karmie dla zwierząt (gotowej) i sama już mam mętlik w głowie.

Dzienne menu mojej kotki przedstawia się tak :
mała miseczka suchej karmy
2x mokre jedzonko - Whiskas dla kociąt w saszetkach na przemian z Gourmet Gold

Tego suchego jedzonka jej zostaje na następny dzień (wczoraj w południe dałam jej pełną miseczkę, dziś koło 18 już była pusta).

Do tej pory dawałam jej inną suchą karmę ( z marketu ) ale nie chciała jej jeść wcale.


Mogę liczyć na jakieś porady? Powiem szczerze, że do dnia dzisiejszego nie miałam pojęcia, że gotowa karma nie jest dobra dla zwierzaków.


Ah i jeszcze jedno - czy ciężarna kotka wymaga jakiejś specjalnej pielęgnacji?
Jakiś czas temu została mocno poturbowana przez psa sąsiadów (weszła do nich na ogródek ) , była w klinice ponad dobę, miała założone szwy, ale już jest z nią lepiej, chce uciekać. Nie chce robić kupy do kuwety i muszę z nią wychodzić na dwór i pilnować w razie, gdyby chciała uciec.

[kasica6662]

U mnie kotka dostaje suchą karmę z Biedronki, kawałki kaszanki, szynki, sera, pasztet z kogucikiem, konserwę dla ludzi... Oczywiście nie wszystko naraz, je tylko to na co ma w danym momencie ochotę I oczywiście dostęp do wody przez cały dzień + mleko raz dziennie.
Co do specjalnej pielęgnacji... Jeśli była taka sytuacja jak opisujesz to najlepiej pilnować ją przy wypuszczaniu z domu. (o ile kota uda sie upilnować)

[esfira]

gotowa karma jest dobra, ale nie whiskas, bo to tania śmieciowa karma, która zawiera mało mięsa. Kotka w ciąży koniecznie potrzebuje dobrej karmy, np. royal canin dla kociąt albo chociaz purina one- ta jest tańsza. Nie radzę jej karmić domowym jedzeniem, bo w ciąży każdy niedobór składników odżywczych czy witamin odbije się na maluszkach Gotowanie dla kota samemu jest trudne i trzeba dodawac specjalnych witamin, więc łatwiej po prostu kupić dobrą karmę

U mnie kotka dostaje suchą karmę z Biedronki, kawałki kaszanki, szynki, sera, pasztet z kogucikiem, konserwę dla ludzi...

i błagam, nie karm tym kota :/ . Na wsi koty jedzą kluski z mlekiem, ale nie rozmawiamy o tym, co kot zje jak jest głodny, tylko jak nalezy karmić kota.
mam nadzieję, że maluszki będa zdrowe i że zadbasz, żeby kotka więcej nie była w ciąży, bo jest już za dużo niechcianych kotów

[roksanula]

Napisane przez esfira

gotowa karma jest dobra, ale nie whiskas, bo to tania śmieciowa karma, która zawiera mało mięsa.

O ile to jest mięso. Z tego co widzę, to te 4% jest tylko POCHODZENIA zwierzęcego, a więc kości, sierść, pióra, kopyta, oczy, skóra itd.

Dostałam jedzonko z Hill's dla kociąt, na razie mieszam z Whiskasem. Zrobiłam wczoraj mały eksperyment - pół miseczki Whiskasa i pół Hill's. To drugie nietknięte Ale mam nadzieję, że małe się przyzwyczają.

[esfira]

Napisane przez roksanula

O ile to jest mięso. Z tego co widzę, to te 4% jest tylko POCHODZENIA zwierzęcego, a więc kości, sierść, pióra, kopyta, oczy, skóra itd.

byłam w fabryce whiskasa i piór ani sierści nie widziałam, to są po prostu odpady i nie wolno ich dawać nawet zwierzętom futerkowym, co dopiero kotom czy psom w whiskasach lądują wnętrzności (tchawice, płucka etc) i tak zwane mięso bez kości najniższej kategorii. Wszystko zalane koncentratem krwinek, żeby było czerwoniutkie. Potem wszystko się mieli na papkę, dodaje dużą ilość zboża i soi i formuje się słynne mięsne kawałki w wyśmienitym sosie
Pewnie, że to jest byle jaka karma, ale ich też obowiązują pewne normy i np. padliny by za nic nie wrzucili do karmy.

[roksanula]

Napisane przez esfira

byłam w fabryce whiskasa i piór ani sierści nie widziałam, to są po prostu odpady i nie wolno ich dawać nawet zwierzętom futerkowym, co dopiero kotom czy psom w whiskasach lądują wnętrzności (tchawice, płucka etc) i tak zwane mięso bez kości najniższej kategorii. Wszystko zalane koncentratem krwinek, żeby było czerwoniutkie. Potem wszystko się mieli na papkę, dodaje dużą ilość zboża i soi i formuje się słynne mięsne kawałki w wyśmienitym sosie
Pewnie, że to jest byle jaka karma, ale ich też obowiązują pewne normy i np. padliny by za nic nie wrzucili do karmy.

https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...4#post27655194

W usa są opisane przypadki.