|
|
#1 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2007-01
Wiadomości: 19 851
|
moje finanse
od czasu zdania matury utrzymuję się sama, bez pomocy rodziców. pracowałam w różnych miejscach. prace niewiele płatne, ale na skromne życie i opłacenie sobie pokoju w jakimś mieszkaniu wystarczyło. ( dodatkowo studiowałam dziennie)
kiedy poznałam mojego obecnego TŻ nadal wynajmowałam mieszkanie, ale spędzaliśmy u niego większość czasu, więc po jakimś czasie zaproponował mi, żebym się do niego wprowadziła, bo bez sensu wydawać pieniądze na wynajem, skoro tam w ogóle nie przebywam. niebawem wyrzucili mnie z pracy. w międzyczasie planowaliśmy wakacje i różne wyjazdy, więc uznałam, że nie będę szukać pracy na 2 tygodnie, poza tym zmieniamy miasto zamieszkania ( tym samym ja studia). sytuacja jest trudna, w zasadzie jestem trochę rozdarta. ja studiuję, on jest sporo starszy. on ma dobrze płatną pracę, moje zarobki były niskie, jego kilkanaście razy większe(bo to zazwyczaj umowa zlecenie i pogodzenie studiów z pracą ( około 1000-1200). rozmawiałam z nim, że w nowym mieście wolałabym iść do pracy,ale tu pojawiają się problemy -on twierdzi, że zgadza się na pracę, byle była konstruktywna i związana z moimi zainteresowaniami, bo 1000 zł to żadne pieniądze i szkoda żebym marnowała czas przeznaczony na naukę, czy dla mnie, za tak małe pieniądze - z drugiej strony głupio mi się czuć zależną i prosić o jakiekolwiek pieniądze. on nie chce,żebym mu się tłumaczyła, co i na ile wydaje, ale czasem mi się wydaje, że wydam za szybko i głupio mi potem mówić- weź daj 20 zł, bo umówiłam się, czy gdzieś wychodzę nie wiem co zrobić w tej sytuacji, dodam, że mieszkanie w nowym mieście jest jego własnościowe, więc pozostaje kwestia czynszu ( wynoszącego praktycznie połowę moich zarobków, bo to osiedle strzeżone) rachunków i jedzenia. wiem, że to wygodne, z drugiej strony, chciałabym się poświęcić studiom, a z jeszcze innej, głupio mi prosić o wszystko i czuć się zależną. |
|
|
|
|
#2 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-06
Wiadomości: 3 902
|
Dot.: moje finanse
Idź do pracy, miej własne pieniądze, bądź niezależna.
|
|
|
|
|
#3 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 143
|
Dot.: moje finanse
Teraz wszystko jest super. Ale nie daj Boże popstrykacie się o coś, a Tobie będzie jeszcze głupiej. Na początku wszystko w związku, a przede wszystkim partnera widzimy przez różowe okulary.
Ja na Twoim miejscu poszłabym do pracy, żeby mieć jakiekolwiek swoje pieniądze. |
|
|
|
|
#4 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Shmalzberg
Wiadomości: 6 977
|
Dot.: moje finanse
[1=6f478752bd2871e8cc7e642 01f2c815878556baf_60bff67 2628d8;27510411]od czasu zdania matury utrzymuję się sama, bez pomocy rodziców. pracowałam w różnych miejscach. prace niewiele płatne, ale na skromne życie i opłacenie sobie pokoju w jakimś mieszkaniu wystarczyło. ( dodatkowo studiowałam dziennie)
kiedy poznałam mojego obecnego TŻ nadal wynajmowałam mieszkanie, ale spędzaliśmy u niego większość czasu, więc po jakimś czasie zaproponował mi, żebym się do niego wprowadziła, bo bez sensu wydawać pieniądze na wynajem, skoro tam w ogóle nie przebywam. niebawem wyrzucili mnie z pracy. w międzyczasie planowaliśmy wakacje i różne wyjazdy, więc uznałam, że nie będę szukać pracy na 2 tygodnie, poza tym zmieniamy miasto zamieszkania ( tym samym ja studia). sytuacja jest trudna, w zasadzie jestem trochę rozdarta. ja studiuję, on jest sporo starszy. on ma dobrze płatną pracę, moje zarobki były niskie, jego kilkanaście razy większe(bo to zazwyczaj umowa zlecenie i pogodzenie studiów z pracą ( około 1000-1200). rozmawiałam z nim, że w nowym mieście wolałabym iść do pracy,ale tu pojawiają się problemy -on twierdzi, że zgadza się na pracę, byle była konstruktywna i związana z moimi zainteresowaniami, bo 1000 zł to żadne pieniądze i szkoda żebym marnowała czas przeznaczony na naukę, czy dla mnie, za tak małe pieniądze - z drugiej strony głupio mi się czuć zależną i prosić o jakiekolwiek pieniądze. on nie chce,żebym mu się tłumaczyła, co i na ile wydaje, ale czasem mi się wydaje, że wydam za szybko i głupio mi potem mówić- weź daj 20 zł, bo umówiłam się, czy gdzieś wychodzę nie wiem co zrobić w tej sytuacji, dodam, że mieszkanie w nowym mieście jest jego własnościowe, więc pozostaje kwestia czynszu ( wynoszącego praktycznie połowę moich zarobków, bo to osiedle strzeżone) rachunków i jedzenia. wiem, że to wygodne, z drugiej strony, chciałabym się poświęcić studiom, a z jeszcze innej, głupio mi prosić o wszystko i czuć się zależną.[/QUOTE] po pierwsze- osiągnęłaś dużo mianowicie niezależność a to naprawdę coś wspaniałego- mówię to z własnego doświadczenia, bo ja też sama się utrzymywałam na studiach, zawsze miałam dość dobrze płatną pracę, sama opłacałam czesne i nigdy nie musiałam nikogo prosić choćby o złotówkę....w obecnej chwili jestem bez pracy (nie przedłużono mi umowy po ciąży) no i jestem na utrzymaniu TŻa...doskonale wiem, że on mnie kocha, kasę wpłaca na konto i "rób co chcesz"...nigdy nie pyta, nie rozlicza, nie wypomina i wiem, ze tego nie zrobi...mimo to- ja się czuję nie za dobrze w takim układzie. Niby wszystko jest ok, ale ja za bardzo jestem przyzwyczajona do tego ze mam SWOJE pieniądze, dlatego dla mnie osobiście sytuacja jest...głupio to zabrzmi upokarzająca. Nie wiem jakie ty masz podejście do niezależności finansowej ale skoro wątek powstał...to pewnie trochę cię ciśnie myśl o całkowitej zależności (przynajmniej czasowo) od faceta. I dobrze- niech cię ciśnie, bo gdyby jednak...wiesz (żeby nie było że kraczę) wam nie wyszło, byle kłótnia, foszek...nie wiem gorszy dzień i...nie nie mam na myśli że facet będzie wyciągał "brudy finansowe"...jeśli jest w miarę dojrzały to nie bedzie, bardziej to, ze np. ty zechcesz go zostawić albo np. pojechać sama gdzieś żeby przemyśleć wasz związek..a tu klops, bo kasy nie ma....bo jak to? pojedziesz a za co się utrzymasz, albo odejdziesz (czego nie życzę) a nie będzie kasy np. na wynajem nawet pokoiku.. albo jeszcze gorzej- będziesz chciała odejśc, a z powodu braku kasy będziesz zmuszona być/tkwić w związku. Nie ładuj się w takie zobowiązania...zawsze lepsze swoje parę groszy na koncie, niż cudze miliony poza tym, nawet zakładając hiper optymistyczną wersję waszego związku, czyli ze będzie super jak w bajce...głupio tak mówić co miesiąc "weź stary daj na tampony i krem na celulit"...tak mi się wydaje przynajmniej
__________________
jedyne miejsce gdzie sukces jest wcześniej niż wysiłek, to słownik jak chłopu zależy, to żeby skały srały, a mury pękały, to znajdzie czas i sposób, żeby się z Tobą skontaktować...
|
|
|
|
|
#5 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2007-01
Wiadomości: 19 851
|
Dot.: moje finanse
wiem, wolę mieć swoje, tylko to się wiąże z zaniedbaniem innych rzeczy, ale robiłam to przez parę lat, to czemu nie miałabym robić tego teraz?
tylko głupio mi,że jest taka różnica finansowa, że nie będzie mnie stać na dzielenie się rachunkami itd. to jest najgorsze. wiem, że nie robi problemów o finanse, ale kto wie, nie chce żeby mi to kiedyś wypomniał ,albo powiedział ,że żyję jego kosztem. la'Mbria u Was troszkę inna sytuacja, ale masz rację, lepiej mieć swoje. napisałam to, bo z jednej strony perspektywa łatwiejszego życia trochę kusi(mam nadzieję za to, że nikt nie pokusi się o stwierdzenie sponsoring lub wykorzystywanie), żeby sobie odbić bardzo chude lata, w dodatku ciężkiej pracy, a z drugiej strony nie chcę prosić o każde drobne pieniądze. nie pozostaje nic innego, jak nie przejmować się tym co on mówi, że 1000 zł to żadne pieniądze - dla niego pewnie nie są to duże pieniądze, bo on ich wielokrotność potrafi zarobić w jeden dzień, ale tak to będę miała coś dla siebie i w razie W. Edytowane przez 6f478752bd2871e8cc7e64201f2c815878556baf_60bff672628d8 Czas edycji: 2011-06-14 o 18:29 |
|
|
|
|
#6 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-01
Wiadomości: 16 947
|
Dot.: moje finanse
a długo jesteście razem? To poważny związek, dobrze wam razem?
Myślę, że facet myśli bardzo racjonalnie i faktycznie dobrze byłoby dla ciebie pracować za mniejsza kasę ale w zawodzie niż robić cokolwiek za również niewielką kasę. Z drugiej strony - ja osobiście bym nie poszła na taki układ bo bym nie potrafiła. Ale to Ty musisz ocenić czy ci taka sytuacja odpowiada. Każdy jest inny i ma inne potrzeby. Na Twoim miejscu postarałabym się o poszukanie rozwojowej pracy ale takiej za którą jednak dostaniesz jakieś wynagrodzenie. Wiadomo, że do końca życia nie będziesz zarabiać najniższych kwot - więc pomęczysz się te parę miesięcy ale na rynku pracy po studiach wystartujesz z jakimś doświadczeniem jednak. No i ja bym nie zdecydowała się w takim wypadku np. na darmowe praktyki - szukałabym jednak czegoś po środku. Bo bez względu na układ, miłość czy cokolwiek różnie może w życiu być i parę własnych groszy nigdy nie zaszkodzi.
__________________
... Prędzej czy później cmentarze są pełne wszystkich. 15.02.2017 ♥
|
|
|
|
|
#7 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 36
|
Dot.: moje finanse
Pomyśl o przyszłości. Co się stanie jeśli nagle się rozstaniecie? Zostaniesz bez mieszkania, bez pieniędzy, bez doświadczenia.
|
|
|
|
|
#8 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-04
Wiadomości: 15 290
|
Dot.: moje finanse
[1=6f478752bd2871e8cc7e642 01f2c815878556baf_60bff67 2628d8;27510964]wiem, wolę mieć swoje, tylko to się wiąże z zaniedbaniem innych rzeczy, ale robiłam to przez parę lat, to czemu nie miałabym robić tego teraz?
[/QUOTE] Oj tam, mnóstwo osób studiuje dziennie (bo zakładam że dzienne studia?) i pracuje jest ciężej ale da się. A lepsze dzielenie się w nierównej proporcji ale DZIELENIE się niż bycie na utrzymaniu i dziwne uczucie zależności od kogoś, tak mi się wydaje
|
|
|
|
|
#9 | |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2007-01
Wiadomości: 19 851
|
Dot.: moje finanse
Cytat:
Jesteśmy szczęśliwi. Rozpoczynam teraz inny kierunek studiów, zrezygnowałam z poprzednich, bo mnie męczyły i w tym problem. Cięzko mi będzie znaleźć pracę w branży, a co dopiero dobrze płatną. Dla nas,studentek pozostaje praca w kawiarniach, barach i o to mu właśnie chodziło- fakt,faktem- pieniądze będę mieć, ale ta praca nie jest rozwojowa, więc z jednej strony rozumiem jego podejście, z drugiej strony chcę być bardziej niezależna. I w tym tkwi cały problem. paollino- komu jak komu, ale mi tego nie musisz mówić studiowałam parę lat dziennie, w dodatku wymagający czasowo kierunek i utrzymywałam się w 100 % sama,więc wiem, że da się to zrobić i że nie jest to niemożliwe.
Edytowane przez 6f478752bd2871e8cc7e64201f2c815878556baf_60bff672628d8 Czas edycji: 2011-06-14 o 18:34 |
|
|
|
|
|
#10 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 143
|
Dot.: moje finanse
Nawet głupi prezent, jego urodziny, rocznica czy cokolwiek. Głupio byłoby mi kupować prezent osobie za jej pieniądze.
|
|
|
|
|
#11 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-04
Wiadomości: 11 076
|
Dot.: moje finanse
Lepiej pójdź do pracy, bądź niezależna finansowo.
|
|
|
|
|
#12 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 185
|
Dot.: moje finanse
Ja bym na pewno pracowała, wiadomo studia dzienne + praca może być ciężko ale ja tak dawałam jakoś radę, a zawsze to TWOJE pieniądze zarobione, wolałabym byc kelnerką niż poprosić o złotówkę za każdym razem, to moje zdanie
ale ja jestem ogólnie bardzo radykalna w tych sprawach i nienawidze gdy ktoś za mnie płaci, taka niezależnośc nawet okupiona dużym wysiłkiem daje ogromną satysfakcję
|
|
|
|
|
#13 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2007-01
Wiadomości: 19 851
|
Dot.: moje finanse
będziemy mieszkać w Warszawie, macie może doświadczenie jak to wygląda z zarobkami i ze znalezieniem pracy?
|
|
|
|
|
#14 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-04
Wiadomości: 15 290
|
Dot.: moje finanse
[1=6f478752bd2871e8cc7e642 01f2c815878556baf_60bff67 2628d8;27511161]
paollino- komu jak komu, ale mi tego nie musisz mówić studiowałam parę lat dziennie, w dodatku wymagający czasowo kierunek i utrzymywałam się w 100 % sama,więc wiem, że da się to zrobić i że nie jest to niemożliwe.[/QUOTE]Oczywiście, sama należę do grona ludzi wiecznie gdzieś pracujących. Jak nie tu, to tam. Cokolwiek podłapuję, bo choć rodzice uparli się by mi pomagać to odciążam ich jak mogę najbardziej. Ja bym jednak poszła do pracy. Może i dzieje się u was szybciej wszystko, ale ... po paru miesiącach nie poznasz dobrze kogoś. A co jak za miesiąc wyjdą z niego jakieś niefajne rzeczy? Albo stwierdzicie że kiepsko się razem mieszka? Broń Boże żebym coś insynuowała, ale ludzie są w związkach po parę lat, mieszkają ze sobą, a po rozstaniu mówią że nie poznawali tej osoby, że nie podejrzewaliby o takie coś... |
|
|
|
|
#15 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 185
|
Dot.: moje finanse
warszawa daje dużo mozliwości nie wiem jaką pracę rozważasz ale na przykład jako kelnerka możesz liczyć na spore napiwki, to tak z doświadczenia i jeśli będzie to uczęszczana restauracja to nie będzie to na pewno 1000 zł
|
|
|
|
|
#16 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-04
Wiadomości: 15 290
|
Dot.: moje finanse
[1=6f478752bd2871e8cc7e642 01f2c815878556baf_60bff67 2628d8;27511286]będziemy mieszkać w Warszawie, macie może doświadczenie jak to wygląda z zarobkami i ze znalezieniem pracy?[/QUOTE]
jeśli masz książeczkę sanepidowską to jest pewnie mnóstwo pracy na starówce jako kelnerka czy barmanka. Tym bardziej teraz na lato, potem być może Cię zostawią na dłużej. Albo w jakichś galeriach, w sklepach odzieżowych
|
|
|
|
|
#17 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 185
|
Dot.: moje finanse
Cytat:
a i zarobki nie sa złe!
|
|
|
|
|
|
#18 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2007-01
Wiadomości: 19 851
|
Dot.: moje finanse
no ja pracowałam często właśnie jako kelnerka. tylko, że w moim mieście to inne zarobki. szukać po ogłoszeniach, czy lepiej po knajpkach? gdzie polecacie, żeby się zgłosić?
ja będę tam stacjonować na stałe dopiero od września, toteż wtedy zacznę poszukiwania.
|
|
|
|
|
#19 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 3 003
|
Dot.: moje finanse
[1=6f478752bd2871e8cc7e642 01f2c815878556baf_60bff67 2628d8;27511286]będziemy mieszkać w Warszawie, macie może doświadczenie jak to wygląda z zarobkami i ze znalezieniem pracy?[/QUOTE]
jesli chodzi o prace w Warszawie to w sumie nie wiem jak jest... myslalam, ze latwo cos zalapac a moja siostra siedzi tam juz 2 miesiace i wciaz szuka, na razie szuka wszystkiego byleby sie gdzies zaczepic, chodzi na rozmowy a to co jej proponuja to jakies kpiny... ostatnio Pani manager kawiarni zaproponowala jej prace kelnerki przez 7 dni w tygodniu, jeden weekend w miesiacu wolny, praca codziennie po 13h a w soboty 15h czesto tez do ostatniego klienta... taki zapieprz za uwaga... 1300zl ![]() mysle, ze w takim razie powinnas wczesniej zaczac czegos szukac, niz dopiero jak sie tam przeprowadzisz bo moze byc roznie...
__________________
Edytowane przez Caroline1920 Czas edycji: 2011-06-14 o 19:14 |
|
|
|
|
#20 | |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2007-01
Wiadomości: 19 851
|
Dot.: moje finanse
Cytat:
nie szukam teraz,bo co, zaproszą mnie na rozmowę i ja powiem: ee będę dopiero za 2 miesiące proszę mi dać spokój?
|
|
|
|
|
|
#21 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 5 308
|
Dot.: moje finanse
Moim zdaniem powinnaś pójść do pracy żeby w razie czego móc się wyprowadzić i nie zostać na lodzie.
Jesteście razem kilka miesięcy, i to nadal jest kilka miesięcy. Może razem mieszkacie, ale to WCIĄŻ jest TYLKO kilka miesięcy razem. Nie wiesz jak będzie za następne kilka miesięcy bo tak naprawdę dość słabo tego człowieka znasz. A uczucie i jego stabilność buduje się z CZASEM u was minęło go bardzo mało. To jest decydująca kwestia przemawiająca za tym, że powinnaś mieć swoje pieniądze. Drugą jest fakt, że np. ja nie lubię się o pieniądze nikogo prosić, lubię mieć własne (ale to kwestia człowieka, więc stawiam t na drugim miejscu)
__________________
Wiek: 23 lata Wzrost: 165 cm Waga: Było: 83 kg Jest: 75,5 kg Będzie: 58 kg |
|
|
|
|
#22 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 820
|
Dot.: moje finanse
a jakim prawem w ogóle on się "zgadza na pracę" taka albo siaką dla Ciebie? Ty masz swój mózg i sama wiesz, co dla Ciebie dobre. Nie lubię takiego podejścia. Trzecie lato już sprzątam, w sumie czwarte, bo za pierwszym razem to była część etatu i dorabiałam też innymi rzeczami. Nevermind. Teraz pracuję w szpitalu, łącznie z, ekhem, sprzątaniem odchodów pacjentów
ale co, przynajmniej zarobię na swoją część czynszu (mieszkam z TŻem), i jestem niezależna od nikogo. Jakby co, mam pracę, pensję, słowem - jakieś zaplecze. Jakby mój narzeczony powiedział "nie chcę, żebyś sprzątała kupy pacjentów bo to nierozwojowe" to... bym się zdziwiła ![]() (Prawie) żadna praca nie hańbi, a realia są takie, że każdy wpis w CV może się liczyć. Czy dorabiałaś jako kelnerka za 1000 zł miesięcznie (swoją drogą, o 1000 zł powiedzieć że to żadne pieniądze to serio trzeba być bogatym ), czy pracowałaś w swojej branży za X tysięcy miesięcznie. Pracodawca widzi, że jesteś aktywna i nie boisz się pracy.Zresztą ok., on się nie zgodzi na pracę za 1000 zł, posłuchasz go i jak tu ktoś już słusznie zauważył, wystarczy że mocno pokłócicie się o coś i zostaniesz bez faceta i bez pracy.\ A czy on przypadkiem nie jest zazdrosny o to, że jesteś kelnerką? Bary, napiwki od klientów, itp? Edytowane przez manymanyways Czas edycji: 2011-06-14 o 19:58 Powód: przyszło coś na myśl ;) |
|
|
|
|
#23 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2005-08
Wiadomości: 4 241
|
Dot.: moje finanse
powiem krótko - posiadanie własnych pieniędzy jest po prostu seksowne
![]() facet, utrzymując Cię całkowicie, czuje się jakby adoptował dziecko jeśli masz jakiekolwiek własne pieniądze, nieważne jak małe jesteś partnerką, nie dzieckiem i to jest właśnie klucz - nieważne ile dołożysz do rachunków, czy zakupów, liczy się sam fakt a związek zdecydowanie za krótki na zdawanie się na czyjąś łaskę lub niełaskę |
|
|
|
|
#24 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 6 736
|
Dot.: moje finanse
Koniecznie znajdź pracę, nawet słabo płatnej, ale zrób wszystko, żeby choć trochę uniezależnić się finansowo, żebyś miała jakieś wyjście na wypadek niesprzyjających okoliczności życiowych.
Ja nawet po kilku latach nie zdecydowałabym się na całkowitą zależność finansową, a co dopiero po kilku miesiącach? Nie ryzykuj.
__________________
"Nikt prawie nie wie, dokąd go zaprowadzi droga, póki nie stanie u celu."
|
|
|
|
|
#25 | |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 2 014
|
Dot.: moje finanse
Cytat:
![]() na Twoim miejscu nie rezygnowałabym z pracy. już sama możliwość mieszkania z tż bardzo Cię odciąży. nawet jeśli miałabyś się zgodzić na wsparcie finansowe, to jednak inaczej niż tłumaczenie się z każdego wydatku. poza tym praca też coś wnosi do naszego życia... ja bym wolała pozostać w takim układzie choć nie widzę niczego bardzo złego w innym. sama cenię sobie niezależność (nawet jeśli jest ograniczona)
__________________
...jak chłopu zależy, to żeby skały srały, a mury pękały, to znajdzie czas i sposób, żeby się z tobą skontaktować
![]() |
|
|
|
|
|
#26 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Shmalzberg
Wiadomości: 6 977
|
Dot.: moje finanse
[1=6f478752bd2871e8cc7e642 01f2c815878556baf_60bff67 2628d8;27511599]no ja pracowałam często właśnie jako kelnerka. tylko, że w moim mieście to inne zarobki. szukać po ogłoszeniach, czy lepiej po knajpkach? gdzie polecacie, żeby się zgłosić?
[/QUOTE]ja proponuję żebyś zgłosiła się na początek do kilku agencji pośrednictwa pracy. Dla studentów (i nie tylko) to bardzo dobre rozwiazanie, bo np. mają pracę przy inwentaryzacjach, promocjach, ulotkach...mnóstwo ofert w jednym miejscu- na pewno znajdziesz coś dla siebie przynajmniej na początek. Poza tym jak załapiesz się na współpracę z dobrą agencją to pracę masz praktycznie ciągle zapewnioną. Kończy się jedna umowa to dają ci kolejne oferty- dbają o swoich pracowników- przynajmniej ja sie z taką dbałością spotkałam a współpracowałam z 3 agencjami no i agencja dba o rodzaj umowy- często pracodawca sam z siebie nie chce podpisać umowy o pracę,a przez agencję masz najcześciej taką umowę jaką sobie życzysz powodzenia
__________________
jedyne miejsce gdzie sukces jest wcześniej niż wysiłek, to słownik jak chłopu zależy, to żeby skały srały, a mury pękały, to znajdzie czas i sposób, żeby się z Tobą skontaktować...
|
|
|
|
|
#27 | ||
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-12
Wiadomości: 19 132
|
Dot.: moje finanse
Oszalałaś? Idź do pracy... Tż jest jutro go nie ma, równie dobrze za 2 lata zostaniesz w tym w czym stałaś - w butach i bez pracy. No ok skończysz studia, ale z pracą praktycznie nic się nie zmieni. A lata polecą, i minie ci najlepszy czas by zdobyć doświadczenie zawodowe.
---------- Dopisano o 22:25 ---------- Poprzedni post napisano o 22:23 ---------- Cytat:
---------- Dopisano o 22:27 ---------- Poprzedni post napisano o 22:25 ---------- Cytat:
A póki nie zdobędziesz jakiegoś niezbędnego minimum czyli dwa, trzy lata doświadczenia o kokosach mozesz zapomnieć. Moim zdaniem. Facet chyba dawno nie był bezrobotny... |
||
|
|
|
|
#28 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 21 812
|
Dot.: moje finanse
On nie ma prawa decydować czy praca, którą wybierasz jest warta uwagi czy nic nie warta (bo on zarabia kilka razy tyle). To Twoja decyzja. Ja pracowałabym nawet za te 1200 aby nie doprowadzić do żenującej sytuacji, że musisz prosić go o 20 zł na waciki i dezodorant dajmy na to. Nawet w małżeństwie lepiej mieć jakieś swoje pieniądze aby później w kłótni czegoś przykrego nie usłyszeć albo nie daj Boże w przypadku konfliktu nie znaleźć się na lodzie bez grosza przy duszy
|
|
|
|
|
#29 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-07
Wiadomości: 1 702
|
Dot.: moje finanse
Studiowałaś kilka lat i rzuciłaś kierunek? W ostatnim roku czy jak?
Możesz więc znaleźć pracę powiązaną z Twoim 'starym' kierunkiem. Jeśli jednak rzuciłaś całkiem, pomimu tych kilku lat, to nie chcę mówić, co o tym myślę... Poza tym mam wrażenie, że to dla niego wszystko rzuciłaś; studia, pracę i przeprowadziłaś się za nim. Ja bym nawet nie brała pod uwagę, żeby nie pracować. Nawet jako kelnerka, ekspedientka itp. |
|
|
|
|
#30 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2007-01
Wiadomości: 19 851
|
Dot.: moje finanse
ze studiów zrezygnowałam, zanim się poznaliśmy. uznałam, że wolę mieć zmarnowane te 2 lata, niż potem całe życie, pracując w zawodzie, którego nie chcę wykonywać i męczyć się dalej. mój kierunek studiów to było takie małżeństwo z rozsądku. więc wzięłam z nim rozwód.
chyba dokładnie nie przeczytałaś- mnie z pracy zwolnili, nie zrezygnowałam z niej. zmiana miasta też już była planowana, bo nie chcemy żyć ze sobą z 800 km odległością. |
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Intymnie
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 19:07.





jak chłopu zależy, to żeby skały srały, a mury pękały, to znajdzie czas i sposób, żeby się z Tobą skontaktować...




jest ciężej ale da się. A lepsze dzielenie się w nierównej proporcji ale DZIELENIE się niż bycie na utrzymaniu i dziwne uczucie zależności od kogoś, tak mi się wydaje



![:]](http://static.wizaz.pl/forum/images/smilies/krzywy.gif)
nie szukam teraz,bo co, zaproszą mnie na rozmowę i ja powiem: ee będę dopiero za 2 miesiące proszę mi dać spokój?


