zakupoholiczki - grupa wsparcia

[alufa]

Długo zastanawiałam się, czy uderzyć z tym problemem na intymne.
Ba, długo myślałam nad tym, czy w ogólne powinnam go poruszać.
Widywałam podobne wątki, ale ginęły śmiercią naturalną - NIKT NIE MA TEGO PROBLEMU?

Sedno: Uzależniłam się od zakupów

Chętnie wymieniłabym opinie i wysłuchała rad osób mających podobny problem, osób, które się z niego wykaraskały i takich, które ostro powiedzą mi co robić, żeby z tego wyjść.

Czemu widzę problem?

• nie umiem oszczędzać - tzw. "wolne środki" wydaję na bieżąco

• co wieczór obmyślam sobie co powinnam kupić - jeśli są to rzeczy z podobnej grupy np. sandały, których posiadam powiedzmy 3 pary uparcie twierdzę, że te 4 są mi niezbędne, bo są zupełnie inne

• łapie się na tym, że trzymam w szafie ubrania z metkami

• mam kilka kosmetyków z danej grupy - wszystkie rozpoczęte i dalej dokupuję nowe, przez co te starsze tracą ważność i lecą do kosza

• nie lubię siedzieć w domu przez co szwendam się po galeriach, fast foodach, kawiarniach, kinach

cichutko liczę na to, że otrzymam tutaj kilka rad, które stopniowo mnie z tego wyciągną...

pozdrawiam serdecznie

[howdoi]

Możemy sobie podać ręce. Mam tak samo.

Dzisiaj się dowiedziałam, że jestem w ciąży i od 14ej nic innego nie robię tylko oglądam ciuszki dla dzieci... ;/

Dobra rada dla Ciebie. Tak jak ja zrobiłam :

1. włóż pieniądze do skarbonki, nie ruszaj ich, postaw sobie cel, nie kupuję nic np. do lipca.
Za te pieniądze będziesz mogła pewnie jechać na wakacje.

2. Kupowanie zbędnych kosmetyków mija się z celem. Robiłam tak samo. Od 4,5 miesięcy nie kupiłam NIC nowego. I co najlepsze jeszcze wszystko mam. Nie mówiąc o kosmetykach kolorowych, które co chwile wyrzucam bo tracą ważność a były np. tylko raz użyte.

3. Zaoszczędź te pieniądze. A jeśli Ci się uda tego dokonać przez jakiś czas będziesz czuła satysfakcję, ulgę i co najważniejsze zaoszczędzisz te pieniądze i zobaczysz, że potrafisz wytrzymać bez kupowania niepotrzebnych rzeczy.

[alufa]

Napisane przez howdoi

Możemy sobie podać ręce. Mam tak samo.

Dzisiaj się dowiedziałam, że jestem w ciąży i od 14ej nic innego nie robię tylko oglądam ciuszki dla dzieci... ;/

GRATULUJĘ!!

myślę, że oglądasz te ciuszki w euforii uważaj, żeby nie wydać za dużo, bo wiem jak ta euforia wygląda

[madana]

Masz problem, jeśli widzisz, że to uzależnienie to leczy się to jak wszystkie inne uzależnienia, zanim narobisz sobie długów i prawdziwych kłopotów finansowych. Jednym ze sposobów jest ćwiczenie silnej woli i niechodzenie po sklepach, centrach i rezygnacja z karty kredytowej, a na debetowej ustalenie minimalnej możliwości płacenia.
Co do kosmetyków, też miałam kiedyś ten problem: 5 kremów, perfum, szamponów, mleczek do ciała. Aż raz powiedziałam, ze to ja rządzę zakupami, a nie one mną- przestałam chodzić codziennie do sklepów, na początku było dziwnie. Z czasem przeszło, teraz z kosmetyków mam wszystkiego, co potrzebuję po jednej sztuce i zużywam do końca.
Inną metodą jest spisanie sobie, czego masz i ile, oraz cen, jeśli pamiętasz.

[howdoi]

Napisane przez alufa

GRATULUJĘ!!

myślę, że oglądasz te ciuszki w euforii uważaj, żeby nie wydać za dużo, bo wiem jak ta euforia wygląda

Strasznie dużo rzeczy mi się podoba, małe rureczki, sukieneczki masakra

ale z drugiej strony nie jestem z ojcem mojego dziecka... więc radość ograniczona wręcz zerowa

[podwodniak]

Ja wszystkie pieniądze wydaje na ciuchy.
Przez to nigdy nie mam peniędzy na to by pojść z jakas dziewczyną na randke.

[alufa]

Napisane przez madana

Masz problem, jeśli widzisz, że to uzależnienie to leczy się to jak wszystkie inne uzależnienia, zanim narobisz sobie długów i prawdziwych kłopotów finansowych. Jednym ze sposobów jest ćwiczenie silnej woli i niechodzenie po sklepach, centrach i rezygnacja z karty kredytowej, a na debetowej ustalenie minimalnej możliwości płacenia.
Co do kosmetyków, też miałam kiedyś ten problem: 5 kremów, perfum, szamponów, mleczek do ciała. Aż raz powiedziałam, ze to ja rządzę zakupami, a nie one mną- przestałam chodzić codziennie do sklepów, na początku było dziwnie. Z czasem przeszło, teraz z kosmetyków mam wszystkiego, co potrzebuję po jednej sztuce i zużywam do końca.
Inną metodą jest spisanie sobie, czego masz i ile, oraz cen, jeśli pamiętasz.

wylazłam z karty kredytowej i NIGDY WIĘCEJ SIĘ W NIĄ NIE WŁADUJĘ!!

spisywanie na kartce nie jest dla mnie - za mało silnej woli. robię plan wydatków, bo czym wykreślam, wykreślam, wykreślam i wyrzucam, bo wydałam za dużo

[golgie]

ja wolne środki przeznaczam na perfumy-taki mój bzik,ale nie zadłużam się, więc chyba nie jest tak źle,a ograniczenia przyjdą naturalnie, bo we wrześniu rodzę i będą większe wydatki

[barefootangel]

ja zato wszystkie pieniadzę wydaję na kosmetyki i ... buty. Nie mogę usiedzieć w domu mając gotówkę przy sobie .;/ Nie jestem w stanie tego powstrzymać. ;/ Wciaz w glowie mam zakupy. Sama wiem że u mnie to choroba... CZasem po prsotu musze coś sobie kupić. Cokolwiek. . . takze witam w grupie.

[madana]

Ponieważ kiedyś nie wyobrażałam sobie dnia bez pójścia do sklepu, wiem, że nie jest to łatwe, z tym że potraktowałam to jako ćwiczenie silnej woli, nie znoszę, żeby coś mną rządziło, chcę być panią samej siebie.

Nie mogę usiedzieć w domu mając gotówkę przy sobie .;/

- to nie trzymaj kasy w domu, najwyżej 20 zł. na drobne zakupy jedzeniowe.
Dzięki temu, że miałam problem, nauczyłam się oszczędzania i odkładania kasy, nie przepuszczam już na pierdoły, nie kupuję kompulsywnie i nie traktuję zakupów jako pocieszacza.

[alufa]

Napisane przez howdoi

Strasznie dużo rzeczy mi się podoba, małe rureczki, sukieneczki masakra

ale z drugiej strony nie jestem z ojcem mojego dziecka... więc radość ograniczona wręcz zerowa

spoko. jak przyjdzie na świat doświadczysz tej euforii

[Clemence]

jA CHYBA też należę do tego grona haha :P ale na razie w miarę coś rusza z tym oszczędzaniem

[howdoi]

Napisane przez golgie

ja wolne środki przeznaczam na perfumy-taki mój bzik,ale nie zadłużam się, więc chyba nie jest tak źle,a ograniczenia przyjdą naturalnie, bo we wrześniu rodzę i będą większe wydatki

gratuluję

[uzunia]

Pracujesz?

Jęśli tak to porponuje Ci zalozenie dwoch kont i np od razu jak przyjdzie pensja to przelewanie np. 1/2 (jeżli mieszkasz z rodzicami) lub 1/3 (jesli utrzymujesz sie sama) na konto do ktorego nie będziesz miala dostepu z karty.
Po drugie jeśli masz karty kredytowe przetnij je lub wloż do zamrażarki
Po trzecie zajrzyj na targowisko...dziewczyny chętnie przyjmą Twoje używane kosmetyki lub ciuchy-zawsze zaoszczędzisz a może ulolujesz coś nowego.
A ciuchy z metkami sprzedaj na allegro.
Najlepeij byłoby abyś przejrzala swoją szafe i ustaliła w czym tak naprawde chodzisz i co Ci jest niezbędne.
Może cześc ciuchow uda Ci sie jeszcze zwrocić?

Powiem szczerze,ze dobrze rozumiem Twój problem,bo jeszcze jakis czas temu tez wszystko przepuszczalam na ciuchy i pensja rozchodziła sie niemilosiernie szybko
Sytuacja się zmienila kiedy zaczelam mieszkać z TŻ- z zasadzie się usamodzielnilam. Trochę zmusiła mnie sytuacja bo TŻ stracil prace i przez jakiś czas trzeba było wyżyć z jednej pensji a to szczegolnie nauczyło mnie aby pilnowac liczb na koncie.
Jednakze teraz kiedy juz obydwoje zarabiamy nadal pozostał mi nawyk...mam bardzo duzo ciuchów,uwielbiam kupowac buty...połowy z nich nie ząloże..ale teraz zawsze zadaje sobie kilka razy pytanie czy czegoś podobnego już nie mam i czy nowa rzez jest mi niezbędna.
Zacznij od wertowania szafy.
Powodzenia!

[vainilla]

Napisane przez uzunia

Pracujesz?

Jęśli tak to porponuje Ci zalozenie dwoch kont i np od razu jak przyjdzie pensja to przelewanie np. 1/2 (jeżli mieszkasz z rodzicami) lub 1/3 (jesli utrzymujesz sie sama) na konto do ktorego nie będziesz miala dostepu z karty.
Po drugie jeśli masz karty kredytowe przetnij je lub wloż do zamrażarki
Po trzecie zajrzyj na targowisko...dziewczyny chętnie przyjmą Twoje używane kosmetyki lub ciuchy-zawsze zaoszczędzisz a może ulolujesz coś nowego.
A ciuchy z metkami sprzedaj na allegro.
Najlepeij byłoby abyś przejrzala swoją szafe i ustaliła w czym tak naprawde chodzisz i co Ci jest niezbędne.
Może cześc ciuchow uda Ci sie jeszcze zwrocić?

Powiem szczerze,ze dobrze rozumiem Twój problem,bo jeszcze jakis czas temu tez wszystko przepuszczalam na ciuchy i pensja rozchodziła sie niemilosiernie szybko
Sytuacja się zmienila kiedy zaczelam mieszkać z TŻ- z zasadzie się usamodzielnilam. Trochę zmusiła mnie sytuacja bo TŻ stracil prace i przez jakiś czas trzeba było wyżyć z jednej pensji a to szczegolnie nauczyło mnie aby pilnowac liczb na koncie.
Jednakze teraz kiedy juz obydwoje zarabiamy nadal pozostał mi nawyk...mam bardzo duzo ciuchów,uwielbiam kupowac buty...połowy z nich nie ząloże..ale teraz zawsze zadaje sobie kilka razy pytanie czy czegoś podobnego już nie mam i czy nowa rzez jest mi niezbędna.
Zacznij od wertowania szafy.
Powodzenia!

ja w ciągu ostatniego czasu wpadłam w jakiś trans. pól wypłaty wydałam na ciuchy, masakra jakaś. wczoraj konczylam swój 'limit', ale okazało sie że muszę wydać kasę na coś, czego nie przwidziałam i dzwoniłam do mamy po pożyczkę. kosmos.
nawet dzisiaj siedze i chcialabym isc do jakiejs galerii - na szczescie sa pozamykane

[SzkodaCzasu]

JAK JA WAS ROZUMIEM
Mam podobny problem... na domiar złego utrzymuje się sama a to utrudnia sprawę

Pieniądzę rozchodzą mi się błyskawicznie...nie wiem nawet na co!! Naprawdę nie jestem w stanie powiedzieć gdzie mi zniknęły po tygodniu 500 zł z wypłaty
Ciuchy kupuje okazjonalnie ( a jak już to drogie, co też mni gubi, bo jednak mało zarabiam), moim głównym nałogiem są książki i kosmetyki!! Aaa i jedzenie na mieście
Potrafię mieć 5 szamponów i odzywek na raz, 3 peelingi, 3 tusze, parę kremów... i ciaglę widzę potrzebę kupienia nowych.

Dochodzi tdo takich sytuacji że przetracam wszystkie pieniądze w ciągu 2 tygodni, nawet te na jedzenie, i potem żyje przez tydzień na 2 zupkach chińskich dziennie albo głoduje... zadłużyłam się w banku, mam 2 kredytówki z wykorzystanymi już środkami, do tego abonament komórki (dochodziło do tego że mi blokowali na parę dni telefon, bo nie płaciłam w terminie).
Zarabiam 1000 zl, a wszystko przepuszczam.
Najgorsze są pierwsze dni po wypłacie, rzucam się wtedy jak wygłodniała na sklepy: kupuje masę niepotrzebnego jedzenia po tygodniu głódówki (słodycze, drogie sosy, serki, pizze), kosmetyki, pierdółki, książki... Mimo że korzystam z biblioteki

Próbowałam sobie spisywać, nawet pewne sukcesy odniosłam typu: zaprzestałam kupować nowe kosmetyki, zakup ubrań bardziej przemyślam, no ale pieniądzę i tak znikają.
Wiem że 1000 zł to nie jest duża kwota, jak na 250 zl obowiązkowych opłat i samodzielne utrzymanie, ale mimo wszystko nie powinno dochodzić do takich sytuacji że po 2 tyg nie mam kasy... i tak naprawdę niewiele mam tych ciuchów (ciągle chodze w tym samym).

Jestem załamana sobą ...

[201607150859]

Ten problem okresowo lub stale ma chyba sporo kobiet. Moim zdaniem powinnaś się zastanowić dlaczego tyle kupujesz, bo możliwe, że przyczyna tego leży gdzieś indziej. Nałogowe zakupy często robi się:
- z nudów,
- z niskiego poczucia wartości,
- z chęci zapełnienia emocjonalnej pustki itp.
Moje rady są następujące:
- nie chodź do galerii i innych miejsc, gdzie możesz coś kupić, zamiast tego idź gdzieś indziej (spacer do lasu, koleżanka, rodzina);
- zajmij się czymś co odciągnie Twoje myśli np. uprawiaj sport, zapisz się na silownię, polecam rower, rolki;
- nie przeglądaj allegro oraz innych stron o modzie i kosmetykach,
- wpłacaj od razu po wypłacie część pieniedzy na konto kogoś kto ich Ci po prostu nie da od razu,
- zlikwiduj debety na karcie,
- nie noś przy sobie gotówki ani innych środków płatniczych,
- jak najdzie Cie ochota na zakupy "wywal" wszystko z szafy i układaj, po kilku godzinach sprzątania dojdziesz do wniosku, że już nie masz siły nigdzie iść ,
-pamiętaj, kolejne ubranie nie sprawi, że staniesz się kimś lepszym, ładniejszym i wspanialszym.
najważniejsze jest zabicie czasu poprzez jakieś hobby albo nawet dodatkową pracę. Nic tak nie działa zgubnie na portfel jak weekend i nuda.
pozdrawiam serdecznie i wytrwałości życzę.

[SzkodaCzasu]

Boże jak ja was doskonale rozumiem. MAM TEN SAM CHOLERNY PROBLEM.

Najgorsze że sama nie wiem na co idzie mi ta kasa. Gdy się zastanowię, na co w tydzień po wypłacie poszło mi 500 zł, nie jestem w tanie sobie przypomnieć
Utrzymuję się sama, ciuchów nie kupuje jakoś strasznie dużo (ciągle chodzę w tym samym), jak już to drogie i może to mnie gubi
Moim przekleństwem są kosmetyki i książki (mimo że korzystam również z biblioteki) oraz jedzenie na mieście!!
Potrafię mieć po 5 szamponów i odżywek, parę lakierów, tuszów do rzęs... i ciągle chce widzę potrzebę kupowania nowych!! (choć sukces: ograniczyłam to dośc mocno w ciągu ostatnich 2 miesięcy).
Dochodzi potem do tak ekstremalnych sytuacji, że po 2 tygodniach nie mam za co żyć... Jem po 2 "chińskie" zupki dziennie albo głoduje
Zadłużyłam się na dwóch kredytówkach, mam debet, niespłacone rachunki za telefon( parę razy mi już go blokowali).

Najgorsze dla mnie są pierwsze dni po wypłacie. Rzucam się wtedy jak wygłodniała na sklepy : kupuje masę jedzenie ( po głódwce to normalne), typu drogie słodycze, sosy, pizze, mrożonki, słodkie bułki. Potem czas na kosmetyki i "potrzebne" duperele. Kupa kasy idzie mi też na wyjścia typu kino, lunapark, piwo, a przeciez nie odmówię znajomym...co im powiem? - że mnie nie stać?? Chce gdzieś wychodzić!!- a nie musiec się tłumaczyć bliskim że mało zarabiam

Zarabiam 1000 zł, więc niedużo, no ale też nie jakoś mało. Mam 250 zł opłat co miesiąc, ale jedzenie i środki chemiczne muszę kupić sama.
Nie wiem co mam robić... kiedy ja spłace te kredytówki ?

[alufa]

Napisane przez uzunia

Pracujesz?

Jęśli tak to porponuje Ci zalozenie dwoch kont i np od razu jak przyjdzie pensja to przelewanie np. 1/2 (jeżli mieszkasz z rodzicami) lub 1/3 (jesli utrzymujesz sie sama) na konto do ktorego nie będziesz miala dostepu z karty.
Po drugie jeśli masz karty kredytowe przetnij je lub wloż do zamrażarki
Po trzecie zajrzyj na targowisko...dziewczyny chętnie przyjmą Twoje używane kosmetyki lub ciuchy-zawsze zaoszczędzisz a może ulolujesz coś nowego.
A ciuchy z metkami sprzedaj na allegro.
Najlepeij byłoby abyś przejrzala swoją szafe i ustaliła w czym tak naprawde chodzisz i co Ci jest niezbędne.
Może cześc ciuchow uda Ci sie jeszcze zwrocić?

Powiem szczerze,ze dobrze rozumiem Twój problem,bo jeszcze jakis czas temu tez wszystko przepuszczalam na ciuchy i pensja rozchodziła sie niemilosiernie szybko
Sytuacja się zmienila kiedy zaczelam mieszkać z TŻ- z zasadzie się usamodzielnilam. Trochę zmusiła mnie sytuacja bo TŻ stracil prace i przez jakiś czas trzeba było wyżyć z jednej pensji a to szczegolnie nauczyło mnie aby pilnowac liczb na koncie.
Jednakze teraz kiedy juz obydwoje zarabiamy nadal pozostał mi nawyk...mam bardzo duzo ciuchów,uwielbiam kupowac buty...połowy z nich nie ząloże..ale teraz zawsze zadaje sobie kilka razy pytanie czy czegoś podobnego już nie mam i czy nowa rzez jest mi niezbędna.
Zacznij od wertowania szafy.
Powodzenia!

Twoje rady są niegłupie

Na pewno przejrzę szafę !! - problem pojawia się wtedy, gdy zauważam w niej braki - tzw MUST TO HAVE, ALE może uda mi się zdobyć te braki na targowisku tanim kosztem szafę przeglądałam w sobotę i z tego co pamiętam znalazłam sporo ubrań, których nie nosiłam, a powinnam - zawsze kilka groszy do przodu, jeśli w sklepie przypomnę sobie o danej rzeczy

Swoje must to have ubraniowe i kosmetykowe spisuję na kartce - żeby mnie myśli nie nękały, że o czym zapominam

kartkę podzieliłam na 2 kolumny - I i II potrzeba - podejrzewam, że to mnie pohamuje I potrzeba od razu, II potrzeba z kolejnej wypłaty. powinnam dopisać jeszcze III potrzebę czyli rzeczy niepotrzebne, ale ładne

1/3 mojej pensji idzie na studia - po studiach spokojnie zacznę wrzucać tę kwotę na konto oszczędnościowe - z przymusu - dokładnie tak jak radzisz

Jestem w o tyle kiepskiej sytuacji, że nie zarabiam kokosów, a muszę opłacać rachunki - wczoraj na ten przykład przyszło mi prawie 500 za prąd do zapłaty z kolejnej wypłaty podział opłatami jest sprawiedliwy także muszę to przeboleć - co za tym idzie mam mniej kasy i nie zawsze starcza mi na moje zachcianki - wtedy się zapożyczam i w koło Macieju...

[platekrozy]

Ja tak miałam z kosmetykami,porażka...W domu otwarte 10 błyszczyków,a ja kupowałam 11....No tragedia,do tego konsultantka Avonu i kupowałam zapasy.Ostatnio zobaczyłam jednak,że mija się to z celem i już nie kupuję tylu kosmetyków...Tzn.mam taki zamiar Na dzień dzisiejszy mijam wszystkie te rossmany,natury,sephory.
Jedynie z perfum się wyleczyć nie mogę

[madana]

Napisane przez SzkodaCzasu

Boże jak ja was doskonale rozumiem. MAM TEN SAM CHOLERNY PROBLEM.

Najgorsze że sama nie wiem na co idzie mi ta kasa. Gdy się zastanowię, na co w tydzień po wypłacie poszło mi 500 zł, nie jestem w tanie sobie przypomnieć
Utrzymuję się sama, ciuchów nie kupuje jakoś strasznie dużo (ciągle chodzę w tym samym), jak już to drogie i może to mnie gubi
Moim przekleństwem są kosmetyki i książki (mimo że korzystam również z biblioteki) oraz jedzenie na mieście!!
Potrafię mieć po 5 szamponów i odżywek, parę lakierów, tuszów do rzęs... i ciągle chce widzę potrzebę kupowania nowych!! (choć sukces: ograniczyłam to dośc mocno w ciągu ostatnich 2 miesięcy).
Dochodzi potem do tak ekstremalnych sytuacji, że po 2 tygodniach nie mam za co żyć... Jem po 2 "chińskie" zupki dziennie albo głoduje
Zadłużyłam się na dwóch kredytówkach, mam debet, niespłacone rachunki za telefon( parę razy mi już go blokowali).

Najgorsze dla mnie są pierwsze dni po wypłacie. Rzucam się wtedy jak wygłodniała na sklepy : kupuje masę jedzenie ( po głódwce to normalne), typu drogie słodycze, sosy, pizze, mrożonki, słodkie bułki. Potem czas na kosmetyki i "potrzebne" duperele. Kupa kasy idzie mi też na wyjścia typu kino, lunapark, piwo, a przeciez nie odmówię znajomym...co im powiem? - że mnie nie stać?? Chce gdzieś wychodzić!!- a nie musiec się tłumaczyć bliskim że mało zarabiam

Zarabiam 1000 zł, więc niedużo, no ale też nie jakoś mało. Mam 250 zł opłat co miesiąc, ale jedzenie i środki chemiczne muszę kupić sama.
Nie wiem co mam robić... kiedy ja spłace te kredytówki ?

- przy takim podejściu masz duuuuuzy problem, bo niedużo zarabiasz,a wydajesz kompletnie z czapy, na dodatek nie potrafisz nic, nawet 50 zł. miesięcznie odłożyć. Bo nawet zarabiając tyle, można te pieniądze wydać z sensem, bo niepotrzebne ci 5 szamponów, odżywek i innych kosmetyków. Widać, że wydawanie kasy traktujesz jako "pocieszacz", jeśli tego nie zmienisz, będzie tylko gorzej.

[isi rici]

Napisane przez platekrozy

Ja tak miałam z kosmetykami,porażka...W domu otwarte 10 błyszczyków,a ja kupowałam 11....No tragedia,do tego konsultantka Avonu i kupowałam zapasy.Ostatnio zobaczyłam jednak,że mija się to z celem i już nie kupuję tylu kosmetyków...Tzn.mam taki zamiar Na dzień dzisiejszy mijam wszystkie te rossmany,natury,sephory.
Jedynie z perfum się wyleczyć nie mogę

Też jestem konsultantką Avonu i też miałam to samo
Ale ostatnio założyłam sobie zeszycik pt: "Mój odwyk kosmetyczny" . Wpisuję w nim daty i co kupiłam bądz nie
Staram się zużywać wszystko do końca, zanim kupię następne. Nie chodzę po Rossmanach i innych cudach, żeby nie korciło. Robię też notatki po to aby kontrolować wydatki. Narazie idę w dobrym kierunku Zobaczymy jak będzie dalej. Chciałam też powiedzieć, że bardzo krzywdzimy nasze kieszenie wydawając tak pieniądzePo co piąty z kolei balsam w naszej łazience? Tak naprawdę ktoś się nieżle dorabia na naszej rozrzutności. Co do ubrań na szczęście z tym problemu nie mam. Kupuję rzadko i skromnie...Dobre i to
Jestem z Wami dziewczyny

[platekrozy]

Napisane przez isi rici

Też jestem konsultantką Avonu i też miałam to samo
Ale ostatnio założyłam sobie zeszycik pt: "Mój odwyk kosmetyczny" . Wpisuję w nim daty i co kupiłam bądz nie
Staram się zużywać wszystko do końca, zanim kupię następne. Nie chodzę po Rossmanach i innych cudach, żeby nie korciło. Robię też notatki po to aby kontrolować wydatki. Narazie idę w dobrym kierunku Zobaczymy jak będzie dalej. Chciałam też powiedzieć, że bardzo krzywdzimy nasze kieszenie wydawając tak pieniądzePo co piąty z kolei balsam w naszej łazience? Tak naprawdę ktoś się nieżle dorabia na naszej rozrzutności. Co do ubrań na szczęście z tym problemu nie mam. Kupuję rzadko i skromnie...Dobre i to
Jestem z Wami dziewczyny

Hehe czyli pokrewna dusza Tak,dokładnie jest tak jak mówisz.
Ja ledwo teraz zapłaciłam rachunek z Avonu(musiałam wyjąc kasę z konta) no i w tym katalogu planuję oprócz rzeczy potrzebnych typu katalogi,próbki kupić tylko okulary.A ogólnie tak samo mam po kilka bądź kilkanaście produktów nie wiem po co mi potrzebnych.Jednak najgorzej jest z błyszczykami,gdzie nie spojrzę tam otwarty błyszczyk...

[isi rici]

Napisane przez platekrozy

Hehe czyli pokrewna dusza Tak,dokładnie jest tak jak mówisz.
Ja ledwo teraz zapłaciłam rachunek z Avonu(musiałam wyjąc kasę z konta) no i w tym katalogu planuję oprócz rzeczy potrzebnych typu katalogi,próbki kupić tylko okulary.A ogólnie tak samo mam po kilka bądź kilkanaście produktów nie wiem po co mi potrzebnych.Jednak najgorzej jest z błyszczykami,gdzie nie spojrzę tam otwarty błyszczyk...

Najgorsze jest to jak oglądam katalog to wszystko mi się podoba I tak mnie korci żeby zamówić mimo iż mam tego pełno...To działa jak narkotyk... I wmawiam sobie, że i tak taniej bedę miała bo jestem konsultantką...Brr
A pieniązki znikają i znikają przez moją głupotę...

[golgie]

oj ,tak sama od niedawna jestem konsultantką Avon ,wcześniej zaczęłam działać w Oriflame i wiem jakie pokusy wyzierają z każdego katalogu, a jak pięknie są przedstawione te produkty, jakie piękne zdjęcia, tylko, że nie raz i nie dwa jak już dostałam w łapki ten kosmetyk, to już wcale nie był takicudowny:/

[alufa]

Napisane przez ilonacb

Ten problem okresowo lub stale ma chyba sporo kobiet. Moim zdaniem powinnaś się zastanowić dlaczego tyle kupujesz, bo możliwe, że przyczyna tego leży gdzieś indziej. Nałogowe zakupy często robi się:
- z nudów,
- z niskiego poczucia wartości,
- z chęci zapełnienia emocjonalnej pustki itp.
Moje rady są następujące:
- nie chodź do galerii i innych miejsc, gdzie możesz coś kupić, zamiast tego idź gdzieś indziej (spacer do lasu, koleżanka, rodzina);
- zajmij się czymś co odciągnie Twoje myśli np. uprawiaj sport, zapisz się na silownię, polecam rower, rolki;
- nie przeglądaj allegro oraz innych stron o modzie i kosmetykach,
- wpłacaj od razu po wypłacie część pieniedzy na konto kogoś kto ich Ci po prostu nie da od razu,
- zlikwiduj debety na karcie,
- nie noś przy sobie gotówki ani innych środków płatniczych,
- jak najdzie Cie ochota na zakupy "wywal" wszystko z szafy i układaj, po kilku godzinach sprzątania dojdziesz do wniosku, że już nie masz siły nigdzie iść ,
-pamiętaj, kolejne ubranie nie sprawi, że staniesz się kimś lepszym, ładniejszym i wspanialszym.
najważniejsze jest zabicie czasu poprzez jakieś hobby albo nawet dodatkową pracę. Nic tak nie działa zgubnie na portfel jak weekend i nuda.
pozdrawiam serdecznie i wytrwałości życzę.

dziękuję Ci serdecznie za rady

niektóre staram się wprowadzać w życie, ale zawsze lepiej działa na mnie gdy do rosądku przemawia mi ktoś z zewnatrz

[blueania]

Mam ten sam problem
Jakiś czas temu zarabialam zdecydowanie lepiej wiec nie żałowałam sobie na nic,ciagle wypady do galerii handlowych,jedzenie na miescie itp .Teraz zarobki spadly a moje nalogi sa coraz silniejsze.Nie wiem na co wydalam ponad 1000 zł w tydzien...Jestem tydzien po wyplacie a za pare dni konto bedzie puste.Wtedy w ruch idzie karta kredytowa.I tak oto kolo sie zatacza. Jak tylko dostaje pensje to wiecej niz polowe musze przelac na karte W kazdej wolnej chwili moglabym łazic po sklepach,kupowac ciuszki i kosmetyki(ktorych juz nie mam gdzie trzymac . Nie lubie siedziec w domu,odrazu wynajduje powod aby wyjsc na zakupy. Masakra.

[alufa]

Napisane przez blueania

Mam ten sam problem
Jakiś czas temu zarabialam zdecydowanie lepiej wiec nie żałowałam sobie na nic,ciagle wypady do galerii handlowych,jedzenie na miescie itp .Teraz zarobki spadly a moje nalogi sa coraz silniejsze.Nie wiem na co wydalam ponad 1000 zł w tydzien...Jestem tydzien po wyplacie a za pare dni konto bedzie puste.Wtedy w ruch idzie karta kredytowa.I tak oto kolo sie zatacza. Jak tylko dostaje pensje to wiecej niz polowe musze przelac na karte W kazdej wolnej chwili moglabym łazic po sklepach,kupowac ciuszki i kosmetyki(ktorych juz nie mam gdzie trzymac . Nie lubie siedziec w domu,odrazu wynajduje powod aby wyjsc na zakupy. Masakra.

postaraj się zrezygnować z karty kredytowej

dla mnie był to dobry start

dzisiaj byłam w galerii i TYLKO oglądałam. miałam przy sobie swoją karteczkę, żeby sprawdzić swoją silną wolę. udało mi się nie kupić 2 par butów

nie kupiłam NIC! poza paczką żelków

ogólnie moja karteczka zdaje egzamin

[uzunia]

Tak,karta kredytowa to jest najgorza rzecz w jaką można sie wpakować. Wszytko ładnie pieknie,ale tak naprawde wydajesz pieniądze KTORYCH NIE MASZ -a potem lecą procenty + jak już ktoś ma taka karte to niech nie wyjmuje pieniędzy z bankomatu, najwyższe prowizje idą wlasnie z tego tytułu.

[blueania]

Nie jest łatwo zrezygnowac z karty kredytowej,po splaceniu jej musialabym miec pieniadze na przezycie calego miesiaca i tu sie pojawia problem...Naprawde gratuluje Wam jesli tego dokonalyscie