Czy to choroba? Co mam dalej robić? - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2011-05-23, 13:13   #1
dziwna_ja
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2011-05
Wiadomości: 7

Czy to choroba? Co mam dalej robić?


Postanowiłam założyć nowe konto, aby podzielić się z kimś moimi problemami. Przeglądam wizaż i wiem, że jest tutaj wiele trzeźwo myślących i mądrych osób, które nie raz już komuś pomogły.
Sama zdaję sobie sprawę z tego, że mój przypadek kwalifikuje się najprawdopodobniej do leczenia, ale chciałam najpierw tutaj zasięgnąć porady, może ktoś miał lub ma podobnie i powie mi, co mi jest i czy w ogóle jest szansa, aby kiedyś zacząć żyć normalnie i co dalej ze sobą robić.


Wychowywałam się w niepełnym domu, mama rozwiodła się z ojcem gdy byłam jeszcze mała, ponieważ pił i bił… Po rozwodzie mama nie poświęcała nam zbyt dużej uwagi, ponieważ ciągle pracowała za granicą i ja wraz z moją siostrą w większości byłyśmy wychowywane przez ciotki, babcie itd.
Moim największym problemem są nerwy. Byle bzdura potrafi wyprowadzić mnie z równowagi do tego stopnia, że cała się rumienię, strasznie trzęsą mi się ręce i serce wali jak oszalałe. Naprawdę nie chodzi o wielkie rzeczy, tylko o prozaiczne sytuacje, typu spotkanie na ulicy nielubianej osoby, jakaś ważniejsza rozmowa. Gdy się zdenerwuję to nie panuję nad sobą, jakiś czas temu tak nawrzeszczałam na mamę, wpadłam w szał, płakała przeze mnie przez kilka dni…
Stale muszę robić coś z rękami, nie mogę po prostu siedzieć spokojnie, tylko muszę albo tupać nogą, albo bawić się paznokciami, albo mieć w dłoni cokolwiek. Idąc chodnikiem nie potrafię mieć rąk swobodnie spuszczonych wzdłuż ciała, muszę trzymać jedną w kieszeni albo coś w niej mieć, chociażby komórkę czy pasek od torebki. Te nerwy mogą wynikać z sytuacji jakie nie raz obserwowałam w domu, bo działy się tam naprawdę różne rzeczy.


Gdy byłam młodsza (obecnie 25 lat) miałam tendencje do ubarwiania rzeczywistości, zmyślałam sobie coś, czego w rzeczywistości bardzo mi brakowało (kochający dom, powodzenie materialne itd.) i taką rolę odgrywałam przed ludźmi, czułam się wtedy bardziej wartościowa. Wymyślałam sobie dolegliwości i skarżyłam się mamie lub opiekunkom tylko po to, aby zwrócić na siebie uwagę, aby ktoś mi współczuł i się mną zajął.

Teraz już mi to przeszło, gdy dorosłam i zdałam sobie sprawę, że nie ja jedna wychowywałam się w takim domu, a niepełnych rodzin, czy rodzin z problemem alkoholowym, jest więcej.


Wydaje mi się, że właśnie z braku takich rzeczy w dzieciństwie, do teraz szukam u ludzi poklasku, lubię być chwaloną, podziwianą, bardzo mnie cieszy gdy ktoś się mną interesuje, bo w domu nigdy tego nie zaznałam. Zauważyłam, że u potencjalnego partnera szukam cech, które bardziej pasowałyby do taty, niż do partnera. Czyli próbuję w dorosłym życiu uzyskać coś, czego w dzieciństwie mi brakowało.
Ponadto strasznie się wszystkim przejmuję, rozmyślam, analizuję, mam na myśli sprawy zarówno zawodowe, jak i życie prywatne. To myślenie mnie wykańcza, gdy chodzi o faceta to w głowie układam sobie jakieś dziwne scenariusze, przeglądam jego konta na różnych portalach po sto razy dziennie, analizuję komentarze i nowych znajomych i dopatruję się dowodów „zdrady” (cudzysłowie wynika z faktu, że aktualnie z nikim nie jestem, a tylko spotykam się jak znajomi, są to początkowe fazy znajomości).
Ponadto jestem strasznie zazdrosna, gdy „mój” opowiada coś o sytuacji z pracy, w której udział brała jakaś znajoma, zwykła znajoma, robię się potwornie zazdrosna, chociaż staram się nie dawać po sobie poznać.
W pracy mam ciągłą chęć rywalizacji, gdy coś zepsuję mam straszne doły, chociaż zarówno przełożeni jak i współpracownicy ciągle pocieszają mnie, że to zdarza się każdemu. Zadowolona jestem dopiero wtedy, kiedy wszystko idzie mi dobrze.
Ponadto lubię kontrolować, lubię mieć wszystko z góry ustalone, lubię gdy wszystko jest tak jak ja chcę.
Lubię kupować drogie ubrania tylko po to, aby inni widzieli, że mnie na nie stać. Ja wiem, że to jest próżne i świadczy o mnie nie najlepiej, ale wydaje mi się, że w ten sposób również szukam akceptacji wśród ludzi. Mam wrażenie, że te ubrania i cała zewnętrzna otoczka, o którą bardzo dbam, sprawią, że stanę się bardziej wartościowa w oczach innych ludzi, chociaż realnie patrząc wiem, że to bzdura. Strasznie przejmuję się tym, co inni sobie o mnie pomyślą.


Pokrótce opisałam chyba najbardziej przeszkadzające mi zachowania, aczkolwiek mogłabym tak jeszcze długo wymieniać. Z zewnątrz jestem chyba całkiem normalna – nie okazuję nikomu swoich problemów, staram się zachowywać normalnie. Dużo się uśmiecham, planuję, mam swoje cele i marzenia. Skończyłam studia, teraz robię zaocznie drugi kierunek, mam względnie dobrą pracę i z pozoru wszystko idzie świetnie. Każdy uważa mnie za wesołą i uśmiechniętą osobę, a w moim wnętrzu rozgrywa się coś niedobrego… Chciałabym żyć na luzie, tak jak normalni ludzie… Czy jest jakaś szansa, że kiedyś będę normalna ?
dziwna_ja jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-05-23, 14:09   #2
ef54e0a2a1d8c328bd9581b7d386552d742cc4ca
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 3 240
Dot.: Czy to choroba? Co mam dalej robić?

Treść usunięta

Edytowane przez ef54e0a2a1d8c328bd9581b7d386552d742cc4ca
Czas edycji: 2011-05-23 o 14:17
ef54e0a2a1d8c328bd9581b7d386552d742cc4ca jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-05-23, 14:20   #3
QueenBlair
Wtajemniczenie
 
Avatar QueenBlair
 
Zarejestrowany: 2011-05
Wiadomości: 2 718
Dot.: Czy to choroba? Co mam dalej robić?

Wedlug mojej pobieżnej oceny to z czym się zmagasz to nerwica.
Myślę,że to co mogłoby pomóc to psychoterapia.
__________________
"People dont tell you who you are, you tell them !"
QueenBlair jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-05-23, 16:02   #4
Klarissa
Zakorzenienie
 
Avatar Klarissa
 
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 16 431
Dot.: Czy to choroba? Co mam dalej robić?

Niskie poczucie własnej wartości, kompleksy na tle rodziny i może jakaś nerwica? To chyba wymaga specjalisty, trudno będzie ci uzyskać pomoc inaczej, ja nawet nie mam pomysłu jak można by ci było pomóc.
__________________
Mam dwoje okruszków - jeden większy, a drugi całkiem malutki
Klarissa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-05-23, 16:06   #5
gongolicha
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 39
Dot.: Czy to choroba? Co mam dalej robić?

Psycholog/ psychoterapeuta zapewne nie zaszkodzi. Ja Ci proponuję terapię dla DDA. Indywidualną, jeśli okazało by sie , że jej potrzebujesz, ale cuda działa niekiedy grupowa, choćby tylko była to grupa wsparcia. Nie będę tu opisywać, co i jak. Możesz poczytać w necie, jeśli chcesz napisz na priv. Na marginesie, żadne leczenie, to nie choroba. Raczej życiowe nieprzystosowanie i brak pewnych umiejętności, choćby interpersonalnych. a takie rzeczy idzie "naprawić".
gongolicha jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-05-23, 16:26   #6
dziwna_ja
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2011-05
Wiadomości: 7
Dot.: Czy to choroba? Co mam dalej robić?

falabella jak dobrze, że się odezwałaś... myślałam, że tylko ja jedna mam takie dziwne problemy ze sobą...

Co do nerwicy to chyba macie rację, ja sama u siebie podejrzewałam to od jakiegoś czasu. Jestem niesamowicie nerwową osobą, z równowagi można wyprowadzić mnie w kilka sekund. Niekiedy nawet przez internet ktoś mnie tak zdenerwuje, że od razu trzęsą mi się ręce, a to chyba nie jest normalne. Jeśli faktycznie zdiagnozowano by u mnie nerwicę, to czy to jest uleczalne ? Takimi chorobami zajmuje się psychiatra?
dziwna_ja jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-05-23, 17:31   #7
Paulinka675
Zakorzenienie
 
Avatar Paulinka675
 
Zarejestrowany: 2005-07
Lokalizacja: XXX
Wiadomości: 4 234
Dot.: Czy to choroba? Co mam dalej robić?

to żadna choroba

ja mam podobnie, jestem zazdrosna, bo już raz ktoś mnie zdradził, kupuję drogie ciuchy, bo lubię i dlatego, że wolę, żeby ktoś czasem nie pomyślał, że jestem biedna, równiez jak ty lubie mieć wszystko pod kontrolą i lubię jak coś idzie po mojej myśli i tak jak ja chcę - to wszystko dlatego, że taka jestem a nie że jestem chora

taki masz charakter i tyle, trzeba się z tym pogodzić i żyć z tym, a nerwica to wygląda zupełnie inaczej

ogólnie stałam się bardziej despotyczna i zrzędząca gdy straciłam przyjaciółki - jedna wyjechała, druga znalazła sobie faceta i już się nie odzywa - to wynik samotności no i duży wpływ na mnie miała też zdrada mojego eks
__________________
"Life is like a box of chocolates. You never know what you're gonna get."

2014 3
Anne Rice - Pandora

włosomaniaczka 11.2009

nic mnie bardziej nie drażni jak brak składów w KWC oraz na blogach kosmetycznych
Paulinka675 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2011-05-23, 17:34   #8
ariadna90
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 464
Dot.: Czy to choroba? Co mam dalej robić?

koniecznie do psychologa
ariadna90 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-05-23, 18:07   #9
fleur05
Zadomowienie
 
Avatar fleur05
 
Zarejestrowany: 2010-04
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 243
Dot.: Czy to choroba? Co mam dalej robić?

A ja bym na Twoim miejscu po prostu starała się zaakceptować siebie. Moja rodzina też pozostawia sobie wiele do życzenia, też czułam się gorsza od innych świetnie to ukrywając. A odkąd poznałam TŻ już nie muszę udawać, to dzięki niemu zyskałam wiarę w siebie i w swoją wartość (choć zapewne nawet nie zdaje sobie z tego sprawy).
W mojej rodzinie zdarzały się wizyty u psychologów, nawet psychiatrów. Wiesz jaki był efekt?
Nowe recepty i szczuplejszy portfel. To nie cudotwórcy. Możesz dobrze trafić, ale równie dobrze możesz bardzo się rozczarować.
A Ty nie jesteś chora, tylko odrobinę zagubiona.
__________________
Twoja...

Leczę się z egoizmu.


Edytowane przez fleur05
Czas edycji: 2011-05-23 o 18:08
fleur05 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-05-23, 18:46   #10
LesYeuxVerts
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 56
Dot.: Czy to choroba? Co mam dalej robić?

Cytat:
Napisane przez dziwna_ja Pokaż wiadomość
Postanowiłam założyć nowe konto, aby podzielić się z kimś moimi problemami. Przeglądam wizaż i wiem, że jest tutaj wiele trzeźwo myślących i mądrych osób, które nie raz już komuś pomogły.
Sama zdaję sobie sprawę z tego, że mój przypadek kwalifikuje się najprawdopodobniej do leczenia, ale chciałam najpierw tutaj zasięgnąć porady, może ktoś miał lub ma podobnie i powie mi, co mi jest i czy w ogóle jest szansa, aby kiedyś zacząć żyć normalnie i co dalej ze sobą robić.


Wychowywałam się w niepełnym domu, mama rozwiodła się z ojcem gdy byłam jeszcze mała, ponieważ pił i bił… Po rozwodzie mama nie poświęcała nam zbyt dużej uwagi, ponieważ ciągle pracowała za granicą i ja wraz z moją siostrą w większości byłyśmy wychowywane przez ciotki, babcie itd.
Moim największym problemem są nerwy. Byle bzdura potrafi wyprowadzić mnie z równowagi do tego stopnia, że cała się rumienię, strasznie trzęsą mi się ręce i serce wali jak oszalałe. Naprawdę nie chodzi o wielkie rzeczy, tylko o prozaiczne sytuacje, typu spotkanie na ulicy nielubianej osoby, jakaś ważniejsza rozmowa. Gdy się zdenerwuję to nie panuję nad sobą, jakiś czas temu tak nawrzeszczałam na mamę, wpadłam w szał, płakała przeze mnie przez kilka dni…
Stale muszę robić coś z rękami, nie mogę po prostu siedzieć spokojnie, tylko muszę albo tupać nogą, albo bawić się paznokciami, albo mieć w dłoni cokolwiek. Idąc chodnikiem nie potrafię mieć rąk swobodnie spuszczonych wzdłuż ciała, muszę trzymać jedną w kieszeni albo coś w niej mieć, chociażby komórkę czy pasek od torebki. Te nerwy mogą wynikać z sytuacji jakie nie raz obserwowałam w domu, bo działy się tam naprawdę różne rzeczy.


Gdy byłam młodsza (obecnie 25 lat) miałam tendencje do ubarwiania rzeczywistości, zmyślałam sobie coś, czego w rzeczywistości bardzo mi brakowało (kochający dom, powodzenie materialne itd.) i taką rolę odgrywałam przed ludźmi, czułam się wtedy bardziej wartościowa. Wymyślałam sobie dolegliwości i skarżyłam się mamie lub opiekunkom tylko po to, aby zwrócić na siebie uwagę, aby ktoś mi współczuł i się mną zajął.

Teraz już mi to przeszło, gdy dorosłam i zdałam sobie sprawę, że nie ja jedna wychowywałam się w takim domu, a niepełnych rodzin, czy rodzin z problemem alkoholowym, jest więcej.


Wydaje mi się, że właśnie z braku takich rzeczy w dzieciństwie, do teraz szukam u ludzi poklasku, lubię być chwaloną, podziwianą, bardzo mnie cieszy gdy ktoś się mną interesuje, bo w domu nigdy tego nie zaznałam. Zauważyłam, że u potencjalnego partnera szukam cech, które bardziej pasowałyby do taty, niż do partnera. Czyli próbuję w dorosłym życiu uzyskać coś, czego w dzieciństwie mi brakowało.
Ponadto strasznie się wszystkim przejmuję, rozmyślam, analizuję, mam na myśli sprawy zarówno zawodowe, jak i życie prywatne. To myślenie mnie wykańcza, gdy chodzi o faceta to w głowie układam sobie jakieś dziwne scenariusze, przeglądam jego konta na różnych portalach po sto razy dziennie, analizuję komentarze i nowych znajomych i dopatruję się dowodów „zdrady” (cudzysłowie wynika z faktu, że aktualnie z nikim nie jestem, a tylko spotykam się jak znajomi, są to początkowe fazy znajomości).
Ponadto jestem strasznie zazdrosna, gdy „mój” opowiada coś o sytuacji z pracy, w której udział brała jakaś znajoma, zwykła znajoma, robię się potwornie zazdrosna, chociaż staram się nie dawać po sobie poznać.
W pracy mam ciągłą chęć rywalizacji, gdy coś zepsuję mam straszne doły, chociaż zarówno przełożeni jak i współpracownicy ciągle pocieszają mnie, że to zdarza się każdemu. Zadowolona jestem dopiero wtedy, kiedy wszystko idzie mi dobrze.
Ponadto lubię kontrolować, lubię mieć wszystko z góry ustalone, lubię gdy wszystko jest tak jak ja chcę.
Lubię kupować drogie ubrania tylko po to, aby inni widzieli, że mnie na nie stać. Ja wiem, że to jest próżne i świadczy o mnie nie najlepiej, ale wydaje mi się, że w ten sposób również szukam akceptacji wśród ludzi. Mam wrażenie, że te ubrania i cała zewnętrzna otoczka, o którą bardzo dbam, sprawią, że stanę się bardziej wartościowa w oczach innych ludzi, chociaż realnie patrząc wiem, że to bzdura. Strasznie przejmuję się tym, co inni sobie o mnie pomyślą.


Pokrótce opisałam chyba najbardziej przeszkadzające mi zachowania, aczkolwiek mogłabym tak jeszcze długo wymieniać. Z zewnątrz jestem chyba całkiem normalna – nie okazuję nikomu swoich problemów, staram się zachowywać normalnie. Dużo się uśmiecham, planuję, mam swoje cele i marzenia. Skończyłam studia, teraz robię zaocznie drugi kierunek, mam względnie dobrą pracę i z pozoru wszystko idzie świetnie. Każdy uważa mnie za wesołą i uśmiechniętą osobę, a w moim wnętrzu rozgrywa się coś niedobrego… Chciałabym żyć na luzie, tak jak normalni ludzie… Czy jest jakaś szansa, że kiedyś będę normalna ?
Kochana jakbyś pisała o mnie.. Tak samo jest ze mną. Mama rozwiodła się z ojcem, bo pił i bił, ja byłam maleńka, nawet go nie znam. Mama wyjechała za granicę, ja całe życie z dziadkami.. Niestety prawie dwa lata temu mama zabrała mnie do siebie za granicę. Jutro wracam na stałe do Polski ) Jedno pocieszenie..
Też jestem strasznie nerwowa, krzyczę, trzęsą mi się ręce, potrafię bardzo ubliżyć drugiemu człowiekowi.
Miałam i nawet czasem teraz mam tak samo: ubarwianie różnych sytuacji, mówienie czegoś, żeby wypadać korzystnie przed ludźmi, też często wymyślałam różne rzeczy przed babcią i rodziną, żeby się nade mną użalano. Teraz wiem, że to głupie. Również przejmuję się wszystkim, problemy w szkole, w domu, ze znajomymi.. Ciągle rozmyślam i martwię się czymś.
Też lubię mieć najdroższe ciuchy, ładny makijaż, dobrze wyglądać, żeby inni zazdrościli i żeby się w jakimś sensie dowartościować .
Co do partnera, trafiłam chyba na ideał. Byliśmy trochę czasu na odległość, bo ja za granicą, ale jutro już się zobaczymy Mimo tego wszystkiego czuję się świetnie z tym facetem i staram się nie popełniać błędów w związku.. Chociaż ostatnio robiłam mu trochę jazdy o pierdoły, ale staram się jakoś kontrolować.
A więc, trzymajmy się. Ja, wracając do Polski, od razu zapisuję się do psychologa i chcę się leczyć. Nie daję rady tak i mam strasznie zburzoną psychikę.
Pozdrawiam
LesYeuxVerts jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-05-23, 19:10   #11
dziwna_ja
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2011-05
Wiadomości: 7
Dot.: Czy to choroba? Co mam dalej robić?

Cytat:
Napisane przez Paulinka675 Pokaż wiadomość
to żadna choroba

ja mam podobnie, jestem zazdrosna, bo już raz ktoś mnie zdradził, kupuję drogie ciuchy, bo lubię i dlatego, że wolę, żeby ktoś czasem nie pomyślał, że jestem biedna, równiez jak ty lubie mieć wszystko pod kontrolą i lubię jak coś idzie po mojej myśli i tak jak ja chcę - to wszystko dlatego, że taka jestem a nie że jestem chora

taki masz charakter i tyle, trzeba się z tym pogodzić i żyć z tym, a nerwica to wygląda zupełnie inaczej

ogólnie stałam się bardziej despotyczna i zrzędząca gdy straciłam przyjaciółki - jedna wyjechała, druga znalazła sobie faceta i już się nie odzywa - to wynik samotności no i duży wpływ na mnie miała też zdrada mojego eks
Ale ja nie chcę godzić się ze swoim charakterem, nie chcę taka być i moim zdaniem to nie jest normalne zachowanie . Nie powinno się podwyższać poczucia własnej wartości za pomocą drogich ubrań, bo to nie one świadczą o wartości człowieka. Realnie patrząc zdaję sobie z tego sprawę, a mimo to często czuję się w jakimś sensie gorsza od innych i właśnie takimi rzeczami podwyższam sobie samoocenę.
U mnie źródłem takich rozterek jest zapewne nieciekawe dzieciństwo, bo wśród przyjaciół zawsze byłam raczej lubiana i miałam ich sporo.
Cytat:
Napisane przez fleur05 Pokaż wiadomość
A ja bym na Twoim miejscu po prostu starała się zaakceptować siebie. Moja rodzina też pozostawia sobie wiele do życzenia, też czułam się gorsza od innych świetnie to ukrywając. A odkąd poznałam TŻ już nie muszę udawać, to dzięki niemu zyskałam wiarę w siebie i w swoją wartość (choć zapewne nawet nie zdaje sobie z tego sprawy).
W mojej rodzinie zdarzały się wizyty u psychologów, nawet psychiatrów. Wiesz jaki był efekt?
Nowe recepty i szczuplejszy portfel. To nie cudotwórcy. Możesz dobrze trafić, ale równie dobrze możesz bardzo się rozczarować.
A Ty nie jesteś chora, tylko odrobinę zagubiona.
Jak mówiłam, nie chcę akceptować siebie takiej, bo to nic dobrego. Z zazdrością patrzę na moje koleżanki, które żyją sobie na luzie, nie denerwują się, a ja non stop wszystko analizuję, kontroluję, na dłuższą metę to naprawdę męczy...

Cytat:
Napisane przez LesYeuxVerts Pokaż wiadomość
Kochana jakbyś pisała o mnie.. Tak samo jest ze mną. Mama rozwiodła się z ojcem, bo pił i bił, ja byłam maleńka, nawet go nie znam. Mama wyjechała za granicę, ja całe życie z dziadkami.. Niestety prawie dwa lata temu mama zabrała mnie do siebie za granicę. Jutro wracam na stałe do Polski ) Jedno pocieszenie..
Też jestem strasznie nerwowa, krzyczę, trzęsą mi się ręce, potrafię bardzo ubliżyć drugiemu człowiekowi.
Miałam i nawet czasem teraz mam tak samo: ubarwianie różnych sytuacji, mówienie czegoś, żeby wypadać korzystnie przed ludźmi, też często wymyślałam różne rzeczy przed babcią i rodziną, żeby się nade mną użalano. Teraz wiem, że to głupie. Również przejmuję się wszystkim, problemy w szkole, w domu, ze znajomymi.. Ciągle rozmyślam i martwię się czymś.
Też lubię mieć najdroższe ciuchy, ładny makijaż, dobrze wyglądać, żeby inni zazdrościli i żeby się w jakimś sensie dowartościować .
Co do partnera, trafiłam chyba na ideał. Byliśmy trochę czasu na odległość, bo ja za granicą, ale jutro już się zobaczymy Mimo tego wszystkiego czuję się świetnie z tym facetem i staram się nie popełniać błędów w związku.. Chociaż ostatnio robiłam mu trochę jazdy o pierdoły, ale staram się jakoś kontrolować.
A więc, trzymajmy się. Ja, wracając do Polski, od razu zapisuję się do psychologa i chcę się leczyć. Nie daję rady tak i mam strasznie zburzoną psychikę.
Pozdrawiam
Ja na szczęście wyleczyłam się z ubarwiania rzeczywistości i mówię po prostu tak jak jest. Wydaje mi się, że wcześniej wynikało to z faktu, że w moim towarzystwie miałam wiele majętnych dziewczyn z dobrych domów, które mogły pozwolić sobie na wiele rzeczy i ich życie rodzinne przypominało sielankę. Natomiast moje życie rodzinne nie było różowe, do tego często brakowało pieniędzy i za wszelką cenę chciałam im dorównać, a nie miałam możliwości i przez to ciągle czułam się gorsza. Teraz w towarzystwie mam "normalne" dziewczyny, które tak jak ja same na siebie pracują i mają podobne problemy i nie muszę już niczego ubarwiać, mogę być sobą.
Zazdroszczę Ci znalezienia drugiej połówki, u mnie niestety nie jest tak różowo. Mam za sobą jeden poważny związek, ale sama go zniszczyłam... W ataku złości potrafiłam wrzeszczeć i wyzywać mojego faceta, rzucać w niego przedmiotami, wyklinać go za byle przewinienie, a on tylko patrzył na mnie z niedowierzaniem. Ja byłam wobec tego bezradna, gdy przechodziły mi nerwy to płakałam i przepraszałam go tłumacząc, że to nie byłam ja , że wcale tak nie myślę... Po jakimś czasie nie wytrzymał tego i mnie zostawił, a ja wcale się mu nie dziwię.
Na ogół jestem spokojna, ale jak coś wyprowadzi mnie z równowagi, to przestaję nad sobą panować.
Życzę Ci powodzenia po powrocie do kraju. Fajnie byłoby, jakbyś napisała coś tutaj po wizycie u psychologa
dziwna_ja jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2011-05-23, 19:19   #12
Klarissa
Zakorzenienie
 
Avatar Klarissa
 
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 16 431
Smile Dot.: Czy to choroba? Co mam dalej robić?

Cytat:
Napisane przez Paulinka675 Pokaż wiadomość
to żadna choroba

ja mam podobnie, jestem zazdrosna, bo już raz ktoś mnie zdradził, kupuję drogie ciuchy, bo lubię i dlatego, że wolę, żeby ktoś czasem nie pomyślał, że jestem biedna, równiez jak ty lubie mieć wszystko pod kontrolą i lubię jak coś idzie po mojej myśli i tak jak ja chcę - to wszystko dlatego, że taka jestem a nie że jestem chora

taki masz charakter i tyle, trzeba się z tym pogodzić i żyć z tym, a nerwica to wygląda zupełnie inaczej
A jak ktoś o zgrozo kupi droższe niż ty i pomyśli, że jesteś przy nim biedna to co wtedy? Nie myślisz, że coś jest nie tak skoro obawiasz się, żeby ktoś czasem przypadkiem nie pomyślał, żeś biedna...
__________________
Mam dwoje okruszków - jeden większy, a drugi całkiem malutki
Klarissa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-05-23, 20:45   #13
Paulinka675
Zakorzenienie
 
Avatar Paulinka675
 
Zarejestrowany: 2005-07
Lokalizacja: XXX
Wiadomości: 4 234
Dot.: Czy to choroba? Co mam dalej robić?

Cytat:
Napisane przez Klarissa Pokaż wiadomość
A jak ktoś o zgrozo kupi droższe niż ty i pomyśli, że jesteś przy nim biedna to co wtedy? Nie myślisz, że coś jest nie tak skoro obawiasz się, żeby ktoś czasem przypadkiem nie pomyślał, żeś biedna...
a niech kupuje, ja kupuje to na co mnie stać, a że lubię markowe to już takie moje zboczenie

wiesz chyba nikt nie lubi jak się o nim myśli, że jest biedny, pomijając fakt, że zauważyłam, że do pracy w centrach handlowych starają się biednych nie zatrudniać i długo szukałam pracy i wiele razy padało pytanie o moją sytuację materialną i gdzie się ubieram, bo oni chcą zatrudnić osobę którą zadowoli 1000zł, bo jest na utrzymaniu bogatych rodziców i jej tyle wystarczy, kiedy wreszcie dostałam pracę, okazało się, że reszta pracowników biedna nie jest i nie chcę od nich odstawać

aczkolwiek nie uważam, by to się kwalifikowało do leczenia psychiatrycznego - na świecie jest masa prawdziwych wariatów których należałoby poddać terapii
__________________
"Life is like a box of chocolates. You never know what you're gonna get."

2014 3
Anne Rice - Pandora

włosomaniaczka 11.2009

nic mnie bardziej nie drażni jak brak składów w KWC oraz na blogach kosmetycznych
Paulinka675 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-05-23, 21:40   #14
rzecz_o_kolorze
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-05
Wiadomości: 308
GG do rzecz_o_kolorze
Dot.: Czy to choroba? Co mam dalej robić?

Dziewczyny! Nie rzucajcie nazwami chorób i zaburzeń, bo to strasznie brzmi, przyczepia etykietkę, którą niełatwo później odkleić (nawet sobie samej). To o czym piszecie to są trudności, które przeszkadzają Wam na codzień i macie pełne prawo chcieć żeby było inaczej, lepiej. Nie pierwszy raz piszę, że wizyta u psychologa to jest naprawdę dobry pomysł. W gabinecie psychologa nikt was nie będzie oskarżał, krytykował i oceniał, otrzymacie możliwość wygadania się i naprowadzenia na pomysł co robić dalej, by życie dawało więcej radości.
rzecz_o_kolorze jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-05-23, 23:08   #15
dziwna_ja
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2011-05
Wiadomości: 7
Dot.: Czy to choroba? Co mam dalej robić?

Dziękuję za wszystkie odpowiedzi.
Zapomniałam dodać jeszcze jednej rzeczy. Przeraźliwie boję się spacerować po zmroku. W każdym mijającym mnie facecie dopatruję się zboczeńca albo złodzieja. Nawet spacerując wieczorem w większej grupie, kurczowo trzymam się czyjegoś ramienia, gdy jakiś mężczyzna idzie z naprzeciwka. Układam w głowie wizje, że zaraz wyrwie mi torebkę albo zrobi jakąś krzywdę. Nie muszę dodawać, że samotne spacery o zmroku w ogóle nie wchodzą w grę, za bardzo się boję.
Nie wiem skąd mi się to wzięło, bo nigdy nie byłam ofiarą żadnej napaści. Raz tylko zdarzyło mi się, że jakiś facet złapał mnie za tyłek i powiedział coś niezrozumiałego, po czym uciekł. Po tym zdarzeniu moje obawy jeszcze bardziej się nasiliły.
Nawet znajomi zaczęli zwracać mi uwagę na to, że w trakcie spacerów po zmroku zachowuję się dziwnie i boję się każdego, kto mnie mija...

---------- Dopisano o 00:08 ---------- Poprzedni post napisano Wczoraj o 23:56 ----------

Cytat:
Napisane przez Paulinka675 Pokaż wiadomość
to żadna choroba

ja mam podobnie, jestem zazdrosna, bo już raz ktoś mnie zdradził, kupuję drogie ciuchy, bo lubię i dlatego, że wolę, żeby ktoś czasem nie pomyślał, że jestem biedna, równiez jak ty lubie mieć wszystko pod kontrolą i lubię jak coś idzie po mojej myśli i tak jak ja chcę - to wszystko dlatego, że taka jestem a nie że jestem chora

taki masz charakter i tyle, trzeba się z tym pogodzić i żyć z tym, a nerwica to wygląda zupełnie inaczej

ogólnie stałam się bardziej despotyczna i zrzędząca gdy straciłam przyjaciółki - jedna wyjechała, druga znalazła sobie faceta i już się nie odzywa - to wynik samotności no i duży wpływ na mnie miała też zdrada mojego eks
Ale ja nie chcę się z tym godzić, bo moim zdaniem nie ubranie świadczy o człowieku i nie powinno być tak, aby samoocena rosła poprzez kupowanie drogich ubrań.
Cytat:
Napisane przez fleur05 Pokaż wiadomość
A ja bym na Twoim miejscu po prostu starała się zaakceptować siebie. Moja rodzina też pozostawia sobie wiele do życzenia, też czułam się gorsza od innych świetnie to ukrywając. A odkąd poznałam TŻ już nie muszę udawać, to dzięki niemu zyskałam wiarę w siebie i w swoją wartość (choć zapewne nawet nie zdaje sobie z tego sprawy).
W mojej rodzinie zdarzały się wizyty u psychologów, nawet psychiatrów. Wiesz jaki był efekt?
Nowe recepty i szczuplejszy portfel. To nie cudotwórcy. Możesz dobrze trafić, ale równie dobrze możesz bardzo się rozczarować.
A Ty nie jesteś chora, tylko odrobinę zagubiona.
Jak mówiłam wyżej - nie chcę siebie takiej akceptować, bo wiem, że moje zachowanie nie jest właściwe.

Cytat:
Napisane przez LesYeuxVerts Pokaż wiadomość
Kochana jakbyś pisała o mnie.. Tak samo jest ze mną. Mama rozwiodła się z ojcem, bo pił i bił, ja byłam maleńka, nawet go nie znam. Mama wyjechała za granicę, ja całe życie z dziadkami.. Niestety prawie dwa lata temu mama zabrała mnie do siebie za granicę. Jutro wracam na stałe do Polski ) Jedno pocieszenie..
Też jestem strasznie nerwowa, krzyczę, trzęsą mi się ręce, potrafię bardzo ubliżyć drugiemu człowiekowi.
Miałam i nawet czasem teraz mam tak samo: ubarwianie różnych sytuacji, mówienie czegoś, żeby wypadać korzystnie przed ludźmi, też często wymyślałam różne rzeczy przed babcią i rodziną, żeby się nade mną użalano. Teraz wiem, że to głupie. Również przejmuję się wszystkim, problemy w szkole, w domu, ze znajomymi.. Ciągle rozmyślam i martwię się czymś.
Też lubię mieć najdroższe ciuchy, ładny makijaż, dobrze wyglądać, żeby inni zazdrościli i żeby się w jakimś sensie dowartościować .
Co do partnera, trafiłam chyba na ideał. Byliśmy trochę czasu na odległość, bo ja za granicą, ale jutro już się zobaczymy Mimo tego wszystkiego czuję się świetnie z tym facetem i staram się nie popełniać błędów w związku.. Chociaż ostatnio robiłam mu trochę jazdy o pierdoły, ale staram się jakoś kontrolować.
A więc, trzymajmy się. Ja, wracając do Polski, od razu zapisuję się do psychologa i chcę się leczyć. Nie daję rady tak i mam strasznie zburzoną psychikę.
Pozdrawiam
Widzę, że nasze historie są do siebie podobne.
Na szczęście teraz wyrosłam już z ubarwiania rzeczywistości i mówię po prostu tak, jak jest. Wydaje mi się, że we wcześniejszych latach te kłamstwa były spowodowane towarzystwem, w jakim się obracałam. Miałam koleżanki z bogatych, a do tego ciepłych domów. Niestety trochę od nich odstawałam, bo mój dom ciężko było w ogóle nazwać domem, a z pieniędzmi różnie bywało. Przez to czułam się od nich gorsza, chciałam im dorównać, a nie miałam możliwości.
Teraz obracam się w towarzystwie ludzi na podobnym poziomie, którzy sami na siebie zarabiają, a sytuacja rodzinna w moim wieku nie jest już tak istotna, jak w okresie dojrzewania, kiedy miałam na tym tle największe kompleksy. Wśród najbliższych przyjaciół nie czuję się gorsza i nie muszę niczego udawać, po prostu jestem sobą.
Zazdroszczę oddanego partnera, ja jak wspominałam jestem sama. Byłam w poważnym związku, ale rozpadł się z mojej winy. Wybuchałam na niego z powodu banalnych przewinień, potrafiłam wrzeszczeć, wyzywać, przeklinać, rzucać w niego przedmiotami... aż wstyd mi o tym pisać. Gdy "schodziły" ze mnie te wszystkie nerwy to płakałam i przepraszałam, tłumaczyłam, że "to nie byłam ja", że nie chciałam. Miałam straszne wyrzuty sumienia... czułam, że tracę kogoś wartościowego, a jednocześnie nie umiałam nad tym zapanować.
Wytrzymywał to do czasu, aż w końcu odszedł i ja się mu wcale nie dziwię.

Fajnie byłoby, jakbyś podzieliła się wrażeniami po pierwszej wizycie u psychologa. Trzymam za Ciebie kciuki, powodzenia

Edytowane przez dziwna_ja
Czas edycji: 2011-05-23 o 23:10
dziwna_ja jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-05-23, 23:42   #16
dawidowskasia
Zakorzenienie
 
Avatar dawidowskasia
 
Zarejestrowany: 2010-12
Lokalizacja: Gdzie indziej jestem
Wiadomości: 8 397
Dot.: Czy to choroba? Co mam dalej robić?

Cytat:
Napisane przez dziwna_ja Pokaż wiadomość
Dziękuję za wszystkie odpowiedzi.
Zapomniałam dodać jeszcze jednej rzeczy. Przeraźliwie boję się spacerować po zmroku. W każdym mijającym mnie facecie dopatruję się zboczeńca albo złodzieja. Nawet spacerując wieczorem w większej grupie, kurczowo trzymam się czyjegoś ramienia, gdy jakiś mężczyzna idzie z naprzeciwka. Układam w głowie wizje, że zaraz wyrwie mi torebkę albo zrobi jakąś krzywdę. Nie muszę dodawać, że samotne spacery o zmroku w ogóle nie wchodzą w grę, za bardzo się boję.
Nie wiem skąd mi się to wzięło, bo nigdy nie byłam ofiarą żadnej napaści. Raz tylko zdarzyło mi się, że jakiś facet złapał mnie za tyłek i powiedział coś niezrozumiałego, po czym uciekł. Po tym zdarzeniu moje obawy jeszcze bardziej się nasiliły.
Nawet znajomi zaczęli zwracać mi uwagę na to, że w trakcie spacerów po zmroku zachowuję się dziwnie i boję się każdego, kto mnie mija...

---------- Dopisano o 00:08 ---------- Poprzedni post napisano Wczoraj o 23:56 ----------


Ale ja nie chcę się z tym godzić, bo moim zdaniem nie ubranie świadczy o człowieku i nie powinno być tak, aby samoocena rosła poprzez kupowanie drogich ubrań.

Jak mówiłam wyżej - nie chcę siebie takiej akceptować, bo wiem, że moje zachowanie nie jest właściwe.



Widzę, że nasze historie są do siebie podobne.
Na szczęście teraz wyrosłam już z ubarwiania rzeczywistości i mówię po prostu tak, jak jest. Wydaje mi się, że we wcześniejszych latach te kłamstwa były spowodowane towarzystwem, w jakim się obracałam. Miałam koleżanki z bogatych, a do tego ciepłych domów. Niestety trochę od nich odstawałam, bo mój dom ciężko było w ogóle nazwać domem, a z pieniędzmi różnie bywało. Przez to czułam się od nich gorsza, chciałam im dorównać, a nie miałam możliwości.
Teraz obracam się w towarzystwie ludzi na podobnym poziomie, którzy sami na siebie zarabiają, a sytuacja rodzinna w moim wieku nie jest już tak istotna, jak w okresie dojrzewania, kiedy miałam na tym tle największe kompleksy. Wśród najbliższych przyjaciół nie czuję się gorsza i nie muszę niczego udawać, po prostu jestem sobą.
Zazdroszczę oddanego partnera, ja jak wspominałam jestem sama. Byłam w poważnym związku, ale rozpadł się z mojej winy. Wybuchałam na niego z powodu banalnych przewinień, potrafiłam wrzeszczeć, wyzywać, przeklinać, rzucać w niego przedmiotami... aż wstyd mi o tym pisać. Gdy "schodziły" ze mnie te wszystkie nerwy to płakałam i przepraszałam, tłumaczyłam, że "to nie byłam ja", że nie chciałam. Miałam straszne wyrzuty sumienia... czułam, że tracę kogoś wartościowego, a jednocześnie nie umiałam nad tym zapanować.
Wytrzymywał to do czasu, aż w końcu odszedł i ja się mu wcale nie dziwię.

Fajnie byłoby, jakbyś podzieliła się wrażeniami po pierwszej wizycie u psychologa. Trzymam za Ciebie kciuki, powodzenia
Wiadomo, nikt tu lekarzem nie jest (a nawet gdyby był) to Ci diagnozy wiarygodnej nie ostawi, ale według mnie pwinnaś iść do lekarza (najlepiej psychiatra, wiem brzmi strasznie, ale tak nie jest, on diagnozuje i wtedy można do psychologa uderzać)

Na moje oko to nerwica (lękowa?natręctw?)na pewno Twoje lęki, nerwy, nie są normalne tzn zważywszy na sytuacje normalne, ale jednak trudno tak funkcjonować)
Idź do lekarza, najwyżej powie,że nic Ci nie jest
Jako dda powinnaś iść na terapie, bo samemu trudno sobie ze wszystkim poradzić, może i się da, ale po co się męczyć. Jak pójdziesz zobaczysz,że wiele osób ma te same problemy, odczucia itp

Dasz radę


PS i nie prawda,że masz taki charakter. Miałaś takie przeżycia a nie inne, a skoro źle Ci z tym zrób coś. Wątek to 1 krok, czas na następny.
__________________
Cytat:
Napisane przez SALIX Pokaż wiadomość
a dla mnie liczą się intencje. facet, który nie zdradzi tylko dlatego, że nie ma z kim jest dla mnie taką samą szmatą jak facet zdradzający

Edytowane przez dawidowskasia
Czas edycji: 2011-05-23 o 23:44
dawidowskasia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-05-24, 11:14   #17
Klarissa
Zakorzenienie
 
Avatar Klarissa
 
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 16 431
Dot.: Czy to choroba? Co mam dalej robić?

Cytat:
Napisane przez Paulinka675 Pokaż wiadomość
a niech kupuje, ja kupuje to na co mnie stać, a że lubię markowe to już takie moje zboczenie

wiesz chyba nikt nie lubi jak się o nim myśli, że jest biedny, pomijając fakt, że zauważyłam, że do pracy w centrach handlowych starają się biednych nie zatrudniać i długo szukałam pracy i wiele razy padało pytanie o moją sytuację materialną i gdzie się ubieram, bo oni chcą zatrudnić osobę którą zadowoli 1000zł, bo jest na utrzymaniu bogatych rodziców i jej tyle wystarczy, kiedy wreszcie dostałam pracę, okazało się, że reszta pracowników biedna nie jest i nie chcę od nich odstawać

aczkolwiek nie uważam, by to się kwalifikowało do leczenia psychiatrycznego - na świecie jest masa prawdziwych wariatów których należałoby poddać terapii
Szczerze mówiąc to mnie zwisa i powiewa co ktoś sobie myśli o mojej sytuacji materialnej, a jeśli ocenia moją osobę na podstawie mojego ubrania to tym bardziej zdanie takiej osoby mam w tyłku. I na tym właśnie polega wewnętrzne poczucie własnej wartości - że nie potrzebujesz już dodatków by uważać, że jesteś tak samo ważna jak ci inni ludzie. A jak pisze autorka wątku ma właśnie z tym problem.

Natomiast zgadzam się, że samo ubieranie się "na bogato" leczenia nie wymaga, ale u autorki problem jest bardziej skomplikowany, a próby podnoszenia swojej wartości poprzez ubiór itd. są tylko wypadkową innych, głębszych problemów.
__________________
Mam dwoje okruszków - jeden większy, a drugi całkiem malutki
Klarissa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-05-24, 15:26   #18
201712181913
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 248
Dot.: Czy to choroba? Co mam dalej robić?

Cytat:
Napisane przez Paulinka675 Pokaż wiadomość
to żadna choroba

ja mam podobnie, jestem zazdrosna, bo już raz ktoś mnie zdradził, kupuję drogie ciuchy, bo lubię i dlatego, że wolę, żeby ktoś czasem nie pomyślał, że jestem biedna, równiez jak ty lubie mieć wszystko pod kontrolą i lubię jak coś idzie po mojej myśli i tak jak ja chcę - to wszystko dlatego, że taka jestem a nie że jestem chora

taki masz charakter i tyle, trzeba się z tym pogodzić i żyć z tym, a nerwica to wygląda zupełnie inaczej

ogólnie stałam się bardziej despotyczna i zrzędząca gdy straciłam przyjaciółki - jedna wyjechała, druga znalazła sobie faceta i już się nie odzywa - to wynik samotności no i duży wpływ na mnie miała też zdrada mojego eks
Bardzo spłyciłaś problem autorki nie rozumiem radzenia, żeby z problemem się pogodzić zamiast spróbować go rozwiązać
Charakter charakterem, ale zawsze można pracować nad pewnymi cechami. Ty możesz mówić, że masz tak samo i jest ok, ale autorka czuje się z tym po prostu źle. Obecność jakiejś cechy to jedno, ale jej intensywność też ma znaczenie. Dopóki nie utrudnia funkcjonowania Tobie ani Twojemu otoczeniu, to ok. Ale jeśli przeszkadza w życiu, to trzeba starać się to zmienić. Autorce ewidentnie pewne rzeczy utrudniają życie, więc nie powinna tego ignorować, bo tylko się to nasili.
Chora może jeszcze nie być, ale długie ignorowanie problemu, który wyraźnie pogarsza samopoczucie, nie przyniesie na pewno niczego dobrego i może w przyszłości przyczynić się do większych problemów. Lepiej chyba jednak temu zapobiec.

Moim zdaniem dobrze by Ci zrobiła konsultacja z jakimś specjalistą. Taka wizyta nie jest równoznaczna z etykietą wariata ani nie skazuje na intensywne leczenie psychiatryczne Na terapię można iść tak naprawdę z każdym problemem, z którym nie dajesz sobie rady - od tego ona jest. Naprawdę nie jest to zarezerwowane tylko dla osób na skraju samobójstwa
Zresztą lepiej pójść i dowiedzieć się nawet, że wszystko jest ok, niż zdecydować się na to o kilka lat za późno i usłyszeć "szkoda, że nie przyszła pani do mnie X lat temu, kiedy zaczął się problem, bo wyleczenie nie byłoby pewnie wtedy jeszcze tak trudne".

Edytowane przez 201712181913
Czas edycji: 2011-05-24 o 15:27
201712181913 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-05-25, 14:02   #19
dziwna_ja
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2011-05
Wiadomości: 7
Dot.: Czy to choroba? Co mam dalej robić?

Dziewczyny, resumując, do jakiego specjalisty zalecacie mi się wybrać ? Do psychologa, czy do psychiatry? Muszę zacząć coś ze sobą robić, bo te dolegliwości są bardzo uciążliwe w codziennym życiu. Ostatnio ręce trzęsą mi się nawet na widok normalnych znajomych, mam wrażenie że to się nasila coraz bardziej...
dziwna_ja jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2011-05-25, 14:25   #20
201712181913
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 248
Dot.: Czy to choroba? Co mam dalej robić?

Cytat:
Napisane przez dziwna_ja Pokaż wiadomość
Dziewczyny, resumując, do jakiego specjalisty zalecacie mi się wybrać ? Do psychologa, czy do psychiatry? Muszę zacząć coś ze sobą robić, bo te dolegliwości są bardzo uciążliwe w codziennym życiu. Ostatnio ręce trzęsą mi się nawet na widok normalnych znajomych, mam wrażenie że to się nasila coraz bardziej...
Jesli chcesz iść na NFZ to na pewno do psychiatry, bo zwykle krócej się czeka + na psychoterapię na NFZ zazwyczaj wymagają skierowania.
W większości poradni zresztą jest taka zasada, że najpierw wizyta u lekarza, który decyduje jaki rodzaj terapii zastosować, czy potrzebne są leki itd. Ale jesli psycholog brzmi dla Ciebie mniej strasznie to może też być na początek
201712181913 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-05-25, 14:38   #21
dawidowskasia
Zakorzenienie
 
Avatar dawidowskasia
 
Zarejestrowany: 2010-12
Lokalizacja: Gdzie indziej jestem
Wiadomości: 8 397
Dot.: Czy to choroba? Co mam dalej robić?

Cytat:
Napisane przez dziwna_ja Pokaż wiadomość
Dziewczyny, resumując, do jakiego specjalisty zalecacie mi się wybrać ? Do psychologa, czy do psychiatry? Muszę zacząć coś ze sobą robić, bo te dolegliwości są bardzo uciążliwe w codziennym życiu. Ostatnio ręce trzęsą mi się nawet na widok normalnych znajomych, mam wrażenie że to się nasila coraz bardziej...
Najpierw do psychiatry. Psycholog to nie lekarz, on tylko prowadzi terapię według diagnozy lekarza. Poza tym często wymaga się skierowania do psychologa od psychiatry. Sam psycholog nic nie da
__________________
Cytat:
Napisane przez SALIX Pokaż wiadomość
a dla mnie liczą się intencje. facet, który nie zdradzi tylko dlatego, że nie ma z kim jest dla mnie taką samą szmatą jak facet zdradzający
dawidowskasia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-05-25, 14:41   #22
dziwna_ja
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2011-05
Wiadomości: 7
Dot.: Czy to choroba? Co mam dalej robić?

Cytat:
Napisane przez torba Pokaż wiadomość
Jesli chcesz iść na NFZ to na pewno do psychiatry, bo zwykle krócej się czeka + na psychoterapię na NFZ zazwyczaj wymagają skierowania.
W większości poradni zresztą jest taka zasada, że najpierw wizyta u lekarza, który decyduje jaki rodzaj terapii zastosować, czy potrzebne są leki itd. Ale jesli psycholog brzmi dla Ciebie mniej strasznie to może też być na początek
Z pewnością psycholog brzmi mniej strasznie, ale nie to w tej chwili jest istotne, chcę po prostu aby ktoś mi pomógł.
Mam trochę obaw jeśli chodzi o wizytę na NFZ, boję się że trafię na nieodpowiedniego lekarza, który nie poradzi mi nic konkretnego, a tylko przepisze jakieś tabletki i poleci iść do domu... Ile kosztuje prywatna wizyta u takiego specjalisty?
dziwna_ja jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-05-25, 14:43   #23
dawidowskasia
Zakorzenienie
 
Avatar dawidowskasia
 
Zarejestrowany: 2010-12
Lokalizacja: Gdzie indziej jestem
Wiadomości: 8 397
Dot.: Czy to choroba? Co mam dalej robić?

Cytat:
Napisane przez dziwna_ja Pokaż wiadomość
Z pewnością psycholog brzmi mniej strasznie, ale nie to w tej chwili jest istotne, chcę po prostu aby ktoś mi pomógł.
Mam trochę obaw jeśli chodzi o wizytę na NFZ, boję się że trafię na nieodpowiedniego lekarza, który nie poradzi mi nic konkretnego, a tylko przepisze jakieś tabletki i poleci iść do domu... Ile kosztuje prywatna wizyta u takiego specjalisty?
idź na nfz jak będzie lipny to do innego. Powiedz,że wolisz terapie i jeszcze bez leków jesteś w stanie się obejść.

Pamiętaj,że często Ci sami lekarze przyjmują i prywatnie i na nfz.

Psycholog to nie lekarz
__________________
Cytat:
Napisane przez SALIX Pokaż wiadomość
a dla mnie liczą się intencje. facet, który nie zdradzi tylko dlatego, że nie ma z kim jest dla mnie taką samą szmatą jak facet zdradzający
dawidowskasia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-05-25, 14:47   #24
dawidowskasia
Zakorzenienie
 
Avatar dawidowskasia
 
Zarejestrowany: 2010-12
Lokalizacja: Gdzie indziej jestem
Wiadomości: 8 397
Dot.: Czy to choroba? Co mam dalej robić?

Cytat:
Napisane przez torba Pokaż wiadomość
To idź do psychiatry, to jest najlepsza możliwa decyzja. Ja chodziłam keidyś do psychiatry na NFZ (mój pierwszy lekarz) i był naprawdę świetny. Ceny są bardzo różne, w dużych miastach zwykle od 80-100 zł do nawet i 600
600? Już ta cena sama w sobie uzdrawia
__________________
Cytat:
Napisane przez SALIX Pokaż wiadomość
a dla mnie liczą się intencje. facet, który nie zdradzi tylko dlatego, że nie ma z kim jest dla mnie taką samą szmatą jak facet zdradzający
dawidowskasia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-05-25, 14:47   #25
201712181913
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 248
Dot.: Czy to choroba? Co mam dalej robić?

Cytat:
Napisane przez dziwna_ja Pokaż wiadomość
Z pewnością psycholog brzmi mniej strasznie, ale nie to w tej chwili jest istotne, chcę po prostu aby ktoś mi pomógł.
Mam trochę obaw jeśli chodzi o wizytę na NFZ, boję się że trafię na nieodpowiedniego lekarza, który nie poradzi mi nic konkretnego, a tylko przepisze jakieś tabletki i poleci iść do domu... Ile kosztuje prywatna wizyta u takiego specjalisty?
To idź do psychiatry, to jest najlepsza możliwa decyzja. Ja chodziłam keidyś do psychiatry na NFZ (mój pierwszy lekarz) i był naprawdę świetny. Ceny są bardzo różne, w dużych miastach zwykle od 80-100 zł do nawet i 600
201712181913 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-05-25, 14:49   #26
dziwna_ja
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2011-05
Wiadomości: 7
Dot.: Czy to choroba? Co mam dalej robić?

Cytat:
Napisane przez dawidowskasia Pokaż wiadomość
idź na nfz jak będzie lipny to do innego. Powiedz,że wolisz terapie i jeszcze bez leków jesteś w stanie się obejść.

Pamiętaj,że często Ci sami lekarze przyjmują i prywatnie i na nfz.

Psycholog to nie lekarz
No tak, ale często słyszy się opinie, że ci sami lekarze są zupełnie inni wobec pacjenta w swoich prywatnych poradniach, a całkowicie inni w szpitalu. Tak czy owak spróbować mogę, może akurat trafię na porządnego lekarza.
Dziękuję za pomoc
dziwna_ja jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 02:11.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.