ślub bez rodziny

[izabela82]

Witam
Moja przyjacióka chce wziasc slub-w kosciele.Chcą to zrobić o tyle specyficznie ze bez rodziny i znajomych-sami swiadkowie.W zwiazku z tym mam pytanie-brala ktoras z Was taki slub??Slyszala o takim??Wiecie moze jak rozwiazac problem zapowiedzi przed slubem tzn czy muszą koniecznie byc??Dziekuje z góry za odpowiedzi

[Seagirl]

Takie śluby kojarzą mi się z sytuacjami kiedy zakochani biorą ślub w ukryciu,gdyż np.rodzice się nie zgadzają.Czy to chodzi o taki przypadek?/

[Seagirl]

Bo jeśłi tak,to nie wiem jak to będzie wyglądać w kosciele, jeśli nie ma błogosławieństwa rodziców.

[izabela82]

Nie,oni po prostu chcą sami, tylko przed Bogiem przysiegac.Rodziny sie znaja,lubią,cały cas pytaja kiedy ślub.Raczej kwestia tego że rodzice z jednej i drugiej strony chca duze wesele na ktore ani mlodych ani rodziny nie stac.Mlodzi nie chca brc kredytów,rodziny tak.I chyba głowna kwestia-nie chcą przyjecia,mnostwa osob-kojarzy im sie to raczej z wielką tandetną szopką niz wewnetrznym przezyciem.Nie wnikałam głebiej w powody przyjacioł-chca taki a nie iny,chca zebym byla swiadkiem wiec niech tak bedzie. Tylko mamy własnie problemy jak to rozwiązac formalnie.

[paula78]

Napisane przez izabela82

Nie,oni po prostu chcą sami, tylko przed Bogiem przysiegac.Rodziny sie znaja,lubią,cały cas pytaja kiedy ślub.Raczej kwestia tego że rodzice z jednej i drugiej strony chca duze wesele na ktore ani mlodych ani rodziny nie stac.Mlodzi nie chca brc kredytów,rodziny tak.I chyba głowna kwestia-nie chcą przyjecia,mnostwa osob-kojarzy im sie to raczej z wielką tandetną szopką niz wewnetrznym przezyciem.Nie wnikałam głebiej w powody przyjacioł-chca taki a nie iny,chca zebym byla swiadkiem wiec niech tak bedzie. Tylko mamy własnie problemy jak to rozwiązac formalnie.

typowe polskie ,zastaw sie a postaw sie ,kredyty na wesele ,nigdy tego nie zrozumiem no ale cóz.

jakos nie wyobrazam sobie ślubu bez rodziców ,a i oni bedą zawiedzeni -tak sie po prostu nie robi szczególnie jelsi zyja ze sobą w zgodzie.

niech pogadają z rodzicami o tym ,że nie chcą wielkiego weselicha i zrobią w domu obiad dla rodzicóa ,rodzenstwa i świadków z własnej kieszeni.
chyba ,że sa na utrzymaniu rodziców to bedą musieli zrobic jak sponsorzy beda chcieli ,chociaz znowu problem -jak mozna brac ślub zakładac rodzine skoro nie utrzymauja sie sami.

[izabela82]

Utrzymują sie sami.Jak juz pisałam główna kwestia to że nie chcą przyjęcia. I raczej nie da sie tego przetłumaczyc- próbowali nie jeden raz.Bo nie wypada, bo coś tam,ble,ble,ble.Wiec raczej przesadzona kwestia.Zastanawialismy sie czy po prostu nie powiedziec rodzinom tydzien przed.Wszystko głownie rozbija sie o zapowiedzi,co ksiadz to inna opinia.Jedni mowia ze konieczne,inni ze nie.Dlatego pytam czy ktos sie orientuje jak to wyglada bo cos mi sie kojarzy ze ktoras z Wizazanek brała takie slub

[paula78]

skoro znaja księdza któy nie koniecznie upiera sie na zapowiedzi to niech biora ten slub u niego.
rodzinke powiadomic tydzien wczesniej,zaprosic na obiad do restauracji i juz.
byc może wsciekną sie do konca zycia ale byc moze ,pobocza sie troche a potem im przejdzie.

[zatoka]

Skoro maja odwage planowac slub w ukryciu to co stoi na przeszkodzie aby otwarcie sie sprzeciwic rodzicom?

Mysle, ze rodzice lepiej przyjma odmowe co do hucznego weselicha niz fakt, ze jest juz po slubie . Troszke sie zakrecilam

[monyaa]

A zapowiedzi muszą być, taka jest zasada.

[Olund]

Z tego co wiem to w katolickim kościele jest takie prawo,że zapowiedzi muszą byc 3 miesiące przed ślubem. Jak mój TZ był po akt chrztu w swojej parafi to ksiądz był oburzony ze na zapowiedzi nie dał i jak to tak wogóle i wie na 100%, że w katolickim kościele ślubu byśmy nie dostali. Tymbardziej, że za wszystkie formalności zabraliśmy się jakieś nie całe dwa miesiące przed ślubem. Inaczej sprawa wygląda w kościele ewangelickim, do którego ja należę. Odbyliśmy tylko jedna rozmowę z księdzem, żadnych kursów przedmałżeńskich, zapowiedzi są tylko raz i to tydzień przed ślubem. Nikt nie ma zastrzezeń co do tego że mój TZ jest członkiem innego kościoła, a jeden ze świadków jeszcze innego,a świadkowa jest rozwódką. Z tego co wiem w katolickim kościele by to nie przeszło.
Mój tato tez upierał się na duże weselisko, ja nie chciałam takiego. Tato jest na mnie umiarkowanie obrażony, ale aby doszło do tego "umiarkowanego obrażenia" najpierw przeszliśmy niezłą burze . Robimy maleńkie przyjęcie dla rodziców, rodzeństwa i swiadków. Jakies 18 osób, bo TZ ma 3 braci . Żywię głęboka nadzieję ,że jednak w dniu ślubu tacie przejdzie ( w końcu nie ma innego wyjścia) i że na przyjęciu atmosfera będzie miła, bo przeciez wszyscy będą mili bo to nasz wazny dzień .

Nie wiem jakich twoja koleżanka ma rodziców, jednak nie polecam w takiej kwestii stawiać rodziny przed faktem dokonanym to zaboli o wiele bardziej niz stanowcza odmowa dużego wesela. Bo czasem mam wrazenie że dla rodziców ślub dziecka jest ważniejszy niż dla samych Młodych. Spróbuj porozmawiać z kolezanką niech urządzi w jakims lokalu małe przyjęcie i zaprosi na nie rodziców stanowczo odmawiając dużej imprezy. Będa się boczyć i marudzić, ale nie złamie im to serc tak jak zapewne by się stało w przypadku ślubu w ukryciu. W kewsti formalności chyba najlepiej zapytać u źródła czyli samego księdza.
Pozdrawiam

[Akane]

Jestem tego samego zdania co Olund. Postawienie rodziców przed faktem dokonanym nie jest najlepszym pomysłem. Moim zdaniem lepiej im powiedzieć twarde "nie" - przecież nie zorganizują wesela bez zgody Młodych. Powściekają się - trudno, ale na pewno bardziej by się zdenerwowali gdyby zaskoczyć ich informacją o ślubie w ostatniej chwili.
A obiad w restauracji - jak najbardziej. Rodzina i świadkowie. I starczy. Sama też planuję coś takiego zrobić, bo na żadne wesele nas nie stać i nie interesuje mnie ewentualne obrażenie się przyszłej teściowej. Bo argument że jej córka miała wesele i zawsze w rodzinie wesela były, jest dla mnie mało przekonywujacy

[Seagirl]

Dziewczyny,
zauwazyłam ze autorka pytania pytała czy ktoś wie jak wyglądają formalności w takim wypadku, a nie żeby doradzać czy zakazać przyjaciółce takiego ślubu.
;-)

[Akane]

Seagirl: niby racja, ale z drugiej strony to trochę tak, jakby ktoś spytał: "Którędy na urwisko? Znajomi chcą skoczyć w przepaść" Głupio byłoby powiedzieć: "Kilometr prosto, miłego popełniania samobójstwa"

[Hela_Bertz]

Jeśli chce sie wziąć slub bez nikogo z rodziny, to najlepiej zrobić to poza miejscem zamieszkania. Kiedyś wszyscy namiętnie nagabywali o to zakonników ze święceniami w Zakopanem Ale ja tez radziłabym znależć rozsądnego księdza, ktory nie bedzie darł sie z ambony przez 3 miesiące o zapowiedziach, moze kogośz innej parafii-przeciez nie musi być Wasza I na tydzień przed poinformować o tym rodziców. Imprezę zrobić w domu, albo zaprosić wszystkich na obiad do knajpy. I już. To pozwoli uniknąć niesnasek rodzinnych na poczatku związku i uwolni od uciązliwego znoszenia chlania i żarcie całej rodziny na weselichu...

PS. Też nie lubię wesel, a juz szczególnie buraczanych przyśpiewek o kusce Pana Młodego i dzieciaku za 9 miesiecy itp , więc się nie dziwię kolezance...