Czy wypada się odezwać?

[_nazwa_uzytkownika_]

Pytanie tak głupie że aż śmieszne. Nawet specjalnie po to założyłam nowe konto, bo aż m głupio że taka stara krowa ze mnie (24) a rozkminiam takie błahostki
Do rzeczy i w jak największym skrócie - poznałam faceta (26), spędziliśmy razem cudowny wieczór. Wymieniliśmy się numerami, pisał do mnie po kilkanaście wiadomości dziennie (aż za dużo, jak dla mnie), musiał koniecznie mieć moje gadu, znaleźć mnie na portalu społecznościowym. Było miło przez całe 3 dni. Później pojechał za granicę (tam pracuje, studiuje zaocznie w moim mieście). Po przyjeździe napisał smsa że dotarł cało, ale z innego numeru - nie wiedziałam, czy to jego numer na tamten kraj, czy pisał od kogoś, więc nie odpisałam nic. I od tamtej pory cisza. Odezwałam się po 3 dniach właśnie na tym portalu społecznościowym, napisałam co słychać, ale nie odpisał. A widziałam, że następnego dnia był dostępny (mignął mi tylko przez chwilę, po czym się wylogował).
Miał być w ten weekend w moim mieście, mieliśmy się spotkać i teraz się zastanawiam - czy odezwać się do niego, czy z uwagi na tą wiadomość na którą nie odpowiedział dać sobie spokój?
Dziwne to wg mnie, że pisał mi tak dużo i takiej treści wiadomości, a nagle przestał. Gdyby nie chciał ze mną po tym wieczorze utrzymywać kontaktu, to by chyba nie wydawał pieniędzy na smsy. A gdyby w tej pracy nie miał czasu/możliwości się odezwać, to chyba by to powiedział, że przez najbliższe dni nie będzie się ze mną kontaktował. Nie o to chodzi, że mi na nim zależy, bo przecież prawie go nie znam, ale no kurczę, fajny z niego facet. Miło byłoby się z nim jeszcze spotkać.
No i co robić?
Heh, ostatnio takie problemy miałam w wieku 16 lat...

[QueenBlair]

Co robić?

1 Możesz zaproponować spotkanie skoro przy okazji wcześniejszego było miło.
2 Możesz założyć,że jeśli mu zależy na spotkaniu i kontakcie to się do Ciebie odezwie.

[_nazwa_uzytkownika_]

Napisane przez QueenBlair

Co robić?

1 Możesz zaproponować spotkanie skoro przy okazji wcześniejszego było miło.
2 Możesz założyć,że jeśli mu zależy na spotkaniu i kontakcie to się do Ciebie odezwie.

To ja wiem
I zastanawiam się, którą opcję wybrać.

[QueenBlair]

Napisane przez _nazwa_uzytkownika_

To ja wiem
I zastanawiam się, którą opcję wybrać.

Ja bym wybrała tę nr 2

[_nazwa_uzytkownika_]

Napisane przez QueenBlair

Ja bym wybrała tę nr 2

Znajomy mnie straszył, że pewnie tam do żony wrócił
Chociaż spotkałam się z nim raz, nie wyglądał na kogoś takiego. Raczej sprawiał wrażenie normalnego, co ma poukładane w głowie.
Ale kto to tam wie...

[QueenBlair]

Napisane przez _nazwa_uzytkownika_

Znajomy mnie straszył, że pewnie tam do żony wrócił
Chociaż spotkałam się z nim raz, nie wyglądał na kogoś takiego. Raczej sprawiał wrażenie normalnego, co ma poukładane w głowie.
Ale kto to tam wie...

Tak naprawdę tego nie wie nikt haha

[Narrhien]

Napisane przez _nazwa_uzytkownika_

Pytanie tak głupie że aż śmieszne. Nawet specjalnie po to założyłam nowe konto, bo aż m głupio że taka stara krowa ze mnie (24) a rozkminiam takie błahostki
Do rzeczy i w jak największym skrócie - poznałam faceta (26), spędziliśmy razem cudowny wieczór. Wymieniliśmy się numerami, pisał do mnie po kilkanaście wiadomości dziennie (aż za dużo, jak dla mnie), musiał koniecznie mieć moje gadu, znaleźć mnie na portalu społecznościowym. Było miło przez całe 3 dni. Później pojechał za granicę (tam pracuje, studiuje zaocznie w moim mieście). Po przyjeździe napisał smsa że dotarł cało, ale z innego numeru - nie wiedziałam, czy to jego numer na tamten kraj, czy pisał od kogoś, więc nie odpisałam nic. I od tamtej pory cisza. Odezwałam się po 3 dniach właśnie na tym portalu społecznościowym, napisałam co słychać, ale nie odpisał. A widziałam, że następnego dnia był dostępny (mignął mi tylko przez chwilę, po czym się wylogował).
Miał być w ten weekend w moim mieście, mieliśmy się spotkać i teraz się zastanawiam - czy odezwać się do niego, czy z uwagi na tą wiadomość na którą nie odpowiedział dać sobie spokój?
Dziwne to wg mnie, że pisał mi tak dużo i takiej treści wiadomości, a nagle przestał. Gdyby nie chciał ze mną po tym wieczorze utrzymywać kontaktu, to by chyba nie wydawał pieniędzy na smsy. A gdyby w tej pracy nie miał czasu/możliwości się odezwać, to chyba by to powiedział, że przez najbliższe dni nie będzie się ze mną kontaktował. Nie o to chodzi, że mi na nim zależy, bo przecież prawie go nie znam, ale no kurczę, fajny z niego facet. Miło byłoby się z nim jeszcze spotkać.
No i co robić?
Heh, ostatnio takie problemy miałam w wieku 16 lat...

Może poczuł się zlekceważony, że nie odpisałaś na jego SMSa o tym, że dotarł na miejsce, poczuł się olany i uznał, że napisałaś do niego dopiero po 3 dniach nie wiem, z nudów, z braku laku?

Uważam, że powinnaś była odpisac od razu po otrzymaniu SMSa, a nie dopiero po 3 dniach i to na portalu (to zawsze gorzej wygląda, na zasadzie "Skoro już przeglądam fejsika, czy inne badziewie, to sprawdzę, do kogo by tu napisac przy okazji, bo mi sie nudzi").


A co teraz? Hm,możesz zaproponowac spotkanie albo olać całość i zapomnieć o tym panu. Jak zaproponujesz to albo się odezwie albo i nie. Generalnie ja bym zaproponowała spotkanie, w końcu nic nie tracisz, najwyżej nie odpisze i będziesz już wiedziec, że to koniec znajomości.

---------- Dopisano o 00:28 ---------- Poprzedni post napisano o 00:25 ----------

Tak się jeszcze zastanawiam nad całą sytuacją, wyobraziłam siebie na miejscu tego chłopaka i myślę,że ja bym się poczuła olana. Wyjeżdżam daleko, od razu po przybyciu pierwsza myśl - dać znać fajnej dziewczynie, że jestem na miejscu, wszystko ok, dojechałam cało. A dziewczyna.... cisza. Jakby w ogóle miała gdzieś, czy ja dojechałam, czy wszystko w porządku, w ogóle co u mnie... Po czym po 3 dniach wchodzi na portal i wysyła mi wiadomość, jak gdyby nigdy nic. Możliwe,że nie chciałabym już kontaktu z tą osobą.

[redroses]

Do odważnych swiat należy - napisz
Nie będziesz później żałować ze być może "coś" straciłaś

[_nazwa_uzytkownika_]

Narrhien - oczywiście, rozumiem Twoje rozgoryczenie! Ale to nie do końca tak było - ja pierwsza napisałam, czy jest już na miejscu, jak tak to niech śpi dobrze i takie tam, na co on po godzinie że właśnie dojechał. To co miałam jeszcze odpisać?
A że na portalu społecznościowym - to mi przyszło do głowy jako jedyne, które można odczytać gdziekolwiek się jest.

redroses - ja nie mam problemów z brakiem odwagi prędzej ze zbyt impulsywnym działaniem.

Ale nie, dalej nie wierzę, że w tym wieku zastanawiam się nad tym, co kto napisał i kto teraz powinien się odezwać...

[ulaulka]

Ja bym poczekała aż się sam odezwie, nie pokazała mu, że mi tak bardzo na tym zależy. Jednak jak on się nie odezwie, zaboli, ale bedziesz wiedziala, ze nie zalezalo mu az tak bardzo i tyle .

[Narrhien]

Napisane przez _nazwa_uzytkownika_

Narrhien - oczywiście, rozumiem Twoje rozgoryczenie! Ale to nie do końca tak było - ja pierwsza napisałam, czy jest już na miejscu, jak tak to niech śpi dobrze i takie tam, na co on po godzinie że właśnie dojechał. To co miałam jeszcze odpisać?
A że na portalu społecznościowym - to mi przyszło do głowy jako jedyne, które można odczytać gdziekolwiek się jest.

Nie no, nie jestem rozgoryczona tylko mogłabym być, gdybym to ja była tym chłopakiem

Hm, nie wiedziałam, że pierwsza do niego napisałaś, to trochę zmienia postać rzeczy, ale i tak uważam, że powinnas byla odpisać na jego smsa szybciej, a nie dopiero po 3 dniach. Mimo wszystko mógł się poczuć zlekceważony.


Napisz ty teraz, jeszcze raz, może się uda a jeśli nie no to niestety, po ptokach.

[_nazwa_uzytkownika_]

No cóż, bez opisywania szczegółów: wyszła jedna wielka kicha.
Szkoda, bo super facet... ale nie jedyny na tym świecie

[topmasz]

Napisane przez _nazwa_uzytkownika_

No cóż, bez opisywania szczegółów: wyszła jedna wielka kicha.
Szkoda, bo super facet... ale nie jedyny na tym świecie

Dobre podejście, takie powinna mieć każda kobieta... nie jedyny facet na tym świecie! Jak nie wyjdzie z jednym to wydzie z innym, tak trzeba do tego podchodzić i tyle

[magica]

Napisane przez _nazwa_uzytkownika_

No cóż, bez opisywania szczegółów: wyszła jedna wielka kicha.
Szkoda, bo super facet... ale nie jedyny na tym świecie

A możesz coś więcej zdradzić, bo ciekawam jest

[60514_]

Napisane przez _nazwa_uzytkownika_

Znajomy mnie straszył, że pewnie tam do żony wrócił
Chociaż spotkałam się z nim raz, nie wyglądał na kogoś takiego. Raczej sprawiał wrażenie normalnego, co ma poukładane w głowie.
Ale kto to tam wie...

Moj TŻ jest ode mnie starszy 7 lat i w pewnym momencie zaczelam sie zastanawiac czy nie mial/ma zony/dziecka. Zatem uroczyscie oswiadczylam mu, zgodnie z prawda, ze jesli sie dowiem o ktoryms z powyzszych faktow natychmiast koncze znajomosc, a zrobilam to na okolo 3-5 spotkaniu od momentu rozpoczecia zwiazku. W ten sposob wyjasnilam mu, ze nie ma co liczyc na "przyzwyczajanie" mnie. Mozecie sie ze mna nie zgadzac, ale ja uwazam, ze "panna dla kawalera". Bardzo czesto dziewczyny nie wiedza w co sie pakuja, inaczej sobie wyobrazaja zwiazek z mezczyzna, ktory mial zone i dziecko. Mysle, ze ten obraz jest kreowany prze media, ale to juz inna historia...
Jesli chodzi o opcje to takze sie opowiadam za 2, ale jesli nie odezwie sie przez kilka dni mozesz spokojnie sprobowac sie z nim skontaktowac, oczywiscie tylko wtedy kiedy nie brakuje Ci odwagi -powinno to wyjsc naturalnie

[_nazwa_uzytkownika_]

Napisane przez magica

A możesz coś więcej zdradzić, bo ciekawam jest

W sumie mogę
Wymyśliłam sobie, że dam mu czas do którego powinien się odezwać, a jak nie to ja wkraczam do akcji, ale nie było to potrzebne, bo się odezwał jak tylko przyjechał do kraju. Popisaliśmy trochę, mówi że bardzo by chciał i ble ble ble, ale czasu nie ma - mnóstwo pracy, mnóstwo nauki i nie wyrabia ze wszystkim. Nie odzywał się bo nie miał czasu i nie spotkamy się bo nie ma czasu. O szczegóły nie pytałam, bo i po co - prawie go nie znam, nie musi mi się tłumaczyć.
Mówił, że będzie za tydzień. A za tydzień to mnie tu nie będzie, bo jadę na wesele. To się chyba już nigdy nie spotkamy...
Szkoda trochę. Ale cóż, rozpaczać nie będę

[jodame]

Odzywałaś się do niego -nie nachalnie, a miło. Nie uważam, że mógł poczuć się urażony. Jak dla mnie to sytuacja jest otwarta -jest ok i może być lepiej, ale też nie.

Napisane przez _nazwa_uzytkownika_

Mówił, że będzie za tydzień. A za tydzień to mnie tu nie będzie, bo jadę na wesele. To się chyba już nigdy nie spotkamy...
Szkoda trochę. Ale cóż, rozpaczać nie będę

Nie przesadzaj. Co to jest tydzień? Nic ;p
Jak będzie chciał i Ty będziesz chciała, to możecie się spotkać nawet i za 2 tygodnie ;p
A faceta rozumiem: praca za granicą, sesja , dojazdy, odjazdy.. . Ważne, że się odzywa jak może, a nie że się nie odzywa jak nie może ;p
Cierpliwości! Może się poumawiacie

[_nazwa_uzytkownika_]

Napisane przez jodame

Nie przesadzaj. Co to jest tydzień? Nic ;p
Jak będzie chciał i Ty będziesz chciała, to możecie się spotkać nawet i za 2 tygodnie ;p
A faceta rozumiem: praca za granicą, sesja , dojazdy, odjazdy.. . Ważne, że się odzywa jak może, a nie że się nie odzywa jak nie może ;p
Cierpliwości! Może się poumawiacie

Ja też to wszystko rozumiem, dlatego nie mam pretensji o jego brak czasu - wychodzę z bardzo prostego założenia "nie to nie".
A cierpliwości to ja nie mam, oj nie
Zwłaszcza, że za 2-3 tygodnie to ja wyjeżdżam z kraju na całe wakacje.
Więc biorąc pod uwagę ostatnie zdanie - myślę, że nic z tego nie wyjdzie.
Szkoda... Ale cóż, trudno!

[jodame]

Napisane przez _nazwa_uzytkownika_

Zwłaszcza, że za 2-3 tygodnie to ja wyjeżdżam z kraju na całe wakacje.
Więc biorąc pod uwagę ostatnie zdanie - myślę, że nic z tego nie wyjdzie.
Szkoda... Ale cóż, trudno!

A on o tym wie?

Dobrze, że masz takie podejście. Czasem po prostu nie wychodzi. Chociaż teoretycznie powinno.

[_nazwa_uzytkownika_]

Napisane przez jodame

A on o tym wie?

Mówiłam mu, że prawdopodobnie wyjeżdżam tam, ale to nie jest pewne, no i jeszcze nie wiem kiedy.
Teraz już wszystko jest dograne, ale że się z nim od tego czasu nie widziałam, no to on o tym nie wie.
Udało mi się przełożyć wyjazd o jeden dzień, więc w razie czego dam radę spotkać się z nim za dwa tygodnie
Cholera, znowu robię to samo - a obiecałam sobie, że nigdy więcej nie zmienię planów dla faceta! Hmm, może czasem jednak warto...

[QueenBlair]

Napisane przez _nazwa_uzytkownika_

Mówiłam mu, że prawdopodobnie wyjeżdżam tam, ale to nie jest pewne, no i jeszcze nie wiem kiedy.
Teraz już wszystko jest dograne, ale że się z nim od tego czasu nie widziałam, no to on o tym nie wie.
Udało mi się przełożyć wyjazd o jeden dzień, więc w razie czego dam radę spotkać się z nim za dwa tygodnie
Cholera, znowu robię to samo - a obiecałam sobie, że nigdy więcej nie zmienię planów dla faceta! Hmm, może czasem jednak warto...

Ja myślę,że nie warto zmieniać.
Jednak mimo wszystko "po tej zmianie" będziesz miała pewność ,że wykorzystałaś każda opcję.
Nie warto tracić czasu na faceta,który nie ma czasu dla kobiety.

[Matka Dyrektorka]

Jakby sie miał czuć urazony, tym, ze nie odpisałaś na jego smsa czy dojechał to gumka od kaleson to by była nie facet :P Napisałaś, spytałaś grzecznie, wykazałaś zainteresowanie, powinno mu wystarczyć aż nadto, dałaś do zrozumienia, ze nie jest Ci obojetne czy go aby wilcy po drodze nie zjedli.
A takie ojoj, zarobiony jestem, napisałbym, zadzwonił, ale żyję tylko pracą , nie jem i nie oddycham- bezedury. Jak któremuś zależało, to ten czas wykopał spod ziemi. Jak nie zależalo, to nagle miał babcie w szpitalu, ogródek do skopania i zaraz po skopaniu padał bez zycia i nie był w stanie siegnąć nawet ostatkiem sił po tel. Porównaj to ze sobą, jak Ci zależy, to jesteś w stanie nawet zmieniać plany. Jak im zalezy to też stają na uszach. Ja tam nie wiem, ale wydaje mi sie, ze na poczatku, zwłaszcza, ze mówisz ze wieczór był miły, musi być temperatura zaangażowanie ze strony faceta troche wyższa niż letnia.

Nie odzywac sie, umówic wtedy, kiedy ewentualnie będziesz miała wolne, nic pod niego nie dostosowywać, życ swoim życiem. Dać druga szansę, tylko jak sie postara o nią i nie mam na myśli jednego smsa.

Tak, wiem, łatwo mówic :P