mieszkanie, prywatny akademik..pomocy!

[emm_]

Hejj dziewuszki
przechodzę od razu do konkretów : w październiku zaczynam studia w odległym mieście i wszystko ładnie pięknie gdyby nie to nieszczęsne mieszkanie. Otóż: razem z 3 koleżankami od dłuższego czasu, jako że wybieramy się razem na tę samą uczelnię, planowałyśmy wynajac 2pokojowe mieszkanie, tak żeby wszystkie opłaty nie przekraczały 350 stówek na głowę. Od 2 miesięcy szukamy czegoś i nie potrafiłyśmy się zebrać żeby obejrzeć chociaż jedno mieszkanko, więc moi rodzice się zniecierpliwili i mama znalazła w sieci ofertę prywatnego akademika rzut beretem od uczelni(niby podwyższony standard ale to nadal akademik), w którym koszt 2 osobowego pokoju jest właśnie 400 zł i jest to ostateczna opłata, żadne dodatkowe nie dochodza (czyli mogę brać 15 razy dziennie prysznic, net i kablówka w pokoju). Pokazałam go moim przyszłym-niedoszłym współlokatorkom, ale nie pasuje im akademik mówią że za drogo i że wolą mieszkanie - fakt mieszkanie ma swoje plusy jak np. większa prywatność itp. no wiadomo o co chodzi nie będę tu innych zalet wymieniać. I teraz nie wiem co robić : jestem nawet gotowa zamieszkać w tym akademiku, zwłaszcza że rodzice bardzo mnie namawiają i są raczej przeciwni mieszkaniom prywatnym bo nasłuchali się historii jak to właściciele potrafią postępować z wynajmującymi i podwyższają opłaty itp. (a oni oczywiscie od razu najczarniejsza wizja że ja akurat trafię na jakiegoś wyzyskującego co wywali mnie w połowie roku na ulicę..).Powiedziałam dziewczynom, że moja mama już mi zaklepała pokój wstępnie w tym akademiku i wychodzi na to że będę tam mieszkała z kimś obcym w pokoju. Jak laski to usłyszały to zaczęły zasypywać mnie ofertami mieszkań do 350 -400 zł i już nagle jesteśmy umówione w tym tygodniu na oglądanie kilku. Przez 2 miechy wysyłałyśmy sobie tylko linki 'o to fajne', 'o to też fajne', a teraz nagle jak powiedziałam że chyba muszę je zostawić (bo w końcu rodzice będą płacić i do nich nalezy ostatnie słowo, a jak odejdę to one nie znajdą sobie już mieszkania we 3 za 300 zł) to od razu pełna mobilizacja i już jedziemy szukać mieszkania..
I właśnie jestem w kropce - rodzice naciskają na ten akademik, koleżanki na mieszkanie prywatne, a ja nie wiem co mam robić.. przeraża mnie trochę wizja mieszkania z 10 innymi osobami na piętrze ze wspólną łazienką i jednym aneksem kuchennym (no, kilkoma łazienkami) ale z drugiej strony płacę 4 stówki i nic mnie nie interesuje, a znowu w mieszkaniu byłabym z koleżankami (nie są to jakieś super kumpelki raczej znajome, ale zawsze raźniej) miałybyśmy większe pokoje, swobodę itp, tylko że czas ucieka a mieszkania jak nie było tak nie ma..
aaa! co robić? pomocy

[Rarita]

Sama napisałaś, że te dziewczyny to tylko znajome - po tygodniu mieszkania w akademiku będziesz miała więcej takich znajomych i nie myśl o tym, że będziesz mieszkała z kimś obcym w pokoju - po kilku dniach na pewno się zaprzyjaźnicie, a nawet jeśli trafisz na jakąś zołzę - idziesz do administracji i prosisz o zmianę miejsca, raczej nie powinno być problemów, a jak popadniesz w konflikt z koleżanką w mieszkaniu - to będziesz się męczyć co najmniej do końca roku akademickiego... skoro ten akademik jest prywatny to zapewne są w nim lepsze warunki niż w takich zwykłych uczelnianych, a 400 zł bez żadnych dodatkowych opłat - to naprawdę niewiele no i znajduje się blisko uczelni, a jeśli znajdziecie mieszkanie to może ono być bardziej od niej oddalone, a więc dochodzą koszty biletów no i stracony czas na dojazd...
Poza tym nie wiem kto ci powiedział, że w akademiku nie ma swobody to raczej w mieszkaniu jest większy rygor, bo wiadomo, że sąsiedzi nie wszystko tolerują, odpadają imprezy w mieszkaniu, być może uda się wam znaleźć przestronne mieszkanie gdzie będziecie miały dużo miejsca - ale zmieścicie się wtedy w 350zł?
Przede wszystkim pojedź do tego akademika i rozejrzyj się - jak wyglądają pokoje, ile jest kabin w łazienkach (w moim akademiku są 3 kabiny na kilkanaście pokoi i jeszcze nigdy nie czekałam aż któraś się zwolni albo coś w tym stylu), jaki jest sprzęt w kuchni itp.
Może jestem nieobiektywna, bo sama mieszkam w akademiku, ale to tylko moje zdanie i jak ktoś ma tego typu wątpliwości to zawsze polecam akademik, bo takiej atmosfery nie spotyka się nigdzie indziej

[RedLorry]

Ja mieszkam w akademiku i powiem szczerze - nie chciałabym mieszkać w mieszkaniu

[emm_]

hmm w sumie do liceum poszłam tez nie znając nikogo w klasie i dobrze na tym wyszłam bo tam poznałam najlepszych kumpli, ale teraz mi glupio te koleżanki wystawiać..aargh czemu to takie trudne ;D

Rarita - akademik oglądałam wczoraj, dobry wypas jest, pokoje po ok 20 metrów, wszystko nowe, gładzie płyteczki, panele, wszystko na poddaszu nowego budynku, (btw super widok z okna), łazienki 3, 2 osobne wc, oddzielny pokój z pralką i tego typu sprzętami, w każdym pokoju łóżko szafki, biurko internet.. zostały 3 ostatnie pokoje więc musiałabym się sprężać, a mieszkania ciągle nie mamy nawet jednego obejrzanego.. i dopiero kicha będzie jak ja będe latać za mieszkaniami w obszczanych kamienicach a mi sprzątną akademik na wypasie xD hmm chyba decyjzę już podjęłam xD

RedLorry - fajny podpis, eddie i pearl jam rulez!

[smieszka250]

Na Twoim miejscu powiedziałabym kolezankom, że bierzesz akademik i jak chcą, to niech też go biorą razem z Tobą, a jak nie, no to sory, niech sobie szukają.

[golden_eye]

nie zamieniłabym mieszkania w akademiku z obcymi na mieszkanie z obcymi (bo sama piszesz że to nawet nie przyjaciółki tylko jakieś znajome) w mieszkaniu. akademik - większe prawa do pokoju, nikt Cię nie wyrzuci w połowie roku bo sie nagle Twoje zachowanie innym nie podoba, nie ma dodatkowych opłat i kłótni typu - ty gotujesz więcej to dopłać za gaz, a ty się myjesz 2 godziny to ty dopłać, a ty masz kompa niewyłączonego nigdy to płać za elektrykę... brrr. mieszkanie z Twoimi dziewczynami to - dla mnie zaznaczam - ostateczność, jeśli nie ma akademika. a w akademiku znajdziesz i koleżanki i przyjaciół, nigdzie nie ma takiego życia towarzyskiego i społecznego jak w akademiku. niezapomniane czasy. cudowne. a że kuchnia wspólna to w czym problem bo nie wiem? przecież gotowanie to nie seks, inni mogą podglądać a łazienkę i tak będziesz dzieliła z obcymi ludźmi, więc... bylebyś nie siedziała w brodziku to będzie ok
druga sprawa - jak one się tak zbierają z szukaniem mieszkania, to będziecie je ogladać do października, a wtedy weźmiecie co będzie i nie za 350 zł na osobę a więcej. za mieszkanie w wakacje też trzeba płacić (u większości właścicieli) więc kosztowo to i tak akademik wychodzi lepiej. a wszelkie naprawy (rura, gniazdko, zalani sąsiedzi) Ciebie w akademiku w ogóle nie interesuje. jeszcze jak pokoje wielkie (20 m to duży pokój jak na akademik, większość ma 12-14 m, a ja w 14 metrowym mieszkałam z 5-tką współlokatorów przez jakiś czas i fajnie było ) to ja bym się w ogóle nie zastanawiała. tu i teraz nie ma miejsca na romantyczne poświęcanki bo koleżanki. każdy jest dorosły i powinien najpierw dbać o własny tyłek a nie uzależniać się od decyzji innych.
stawiaj na akademik. nie pożałujesz

[Ashlee_]

jesli akademik jest faktycznie fajny, i do tego niewiele droższy, to bierz go.
szukanie mieszkanie to wcale nie jest taka latwa i przyjemna sprawa (zaglądanie do jakiś obskurnych piwnic za które ludzie chcą konkretne pieniądze o_O) a potem trzeba się samemu martwić gdy np. zepsuje się pralka czy zapcha zlew w kuchni i dodatkowo płacić.
powodzenia

[paula78]

A ja wolalabym mieszkanie ale to zalezy od upodobań i charakteru

[anoska]

tak z ciekawości: w jakim mieście szukasz/one szukają tego mieszkania?

na Twoim miejscu wybrałabym akademik - sama w nim mieszkam i jest rewelacyjnie niczym się nie przejmujesz - zawsze stała kwota i tak jak mówisz - kąpać się można co 10minut no i można poznać masę naprawdę fajnych ludzi
powodzenia

[BJean]

ehe! a nikt nie mówi o tym że może trafić na idiotów/brudasów... żyć w syfie, smrodzie, mieć problemy z tymi współlokatorami z akademika.
Zero prywatności, swobody, ktoś Ci może coś ukraść.

Mieszkanie to jest to nie będę wymieniać zalet bo jest ich za dużo ;P
także ja polecam mieszkanie ;D

ALE
w Twojej sytuacji wybierz akademik bo już masz załatwiony więc po co się męczyć na szukaniem chaty ? xd

[Rarita]

Napisane przez BJean

ehe! a nikt nie mówi o tym że może trafić na idiotów/brudasów... żyć w syfie, smrodzie, mieć problemy z tymi współlokatorami z akademika.
Zero prywatności, swobody, ktoś Ci może coś ukraść.

Mieszkanie to jest to nie będę wymieniać zalet bo jest ich za dużo ;P
także ja polecam mieszkanie ;D

ALE
w Twojej sytuacji wybierz akademik bo już masz załatwiony więc po co się męczyć na szukaniem chaty ? xd

Równie dobrze na idiotów/brudasów może trafić w mieszkaniu. Jak nie będzie sprzątać to syf i smród będzie mieć nawet w apartamencie.
Wybacz ale twój wywód jest trochę nielogiczny, przecież autorka nie będzie wynajmować mieszkania sama więc wszystkie wymienione przez ciebie problemy mogą jej dotknąć również w mieszkaniu. No a jednak łatwiej jest zmienić pokój w akademiku niż mieszkanie jak już się podpisze umowę.

[Heledore]

emm_ jedną z rzeczy jaką nauczyłam się przez lata studiów było aby w sprawie mieszkania nie oglądać sie na koleżanki. Zwłaszcza jeśli są tak mało rozgarnięte jak twoje. Przez 2 m-ce przesyłać sobie linki i nic nie oglądać... kiepsko z waszą organizacją. jak tak dalej pójdzie to znajdziecie sie na lodzie i wylądujecie w byle norze za horendalne pieniądze-obserwowałam takie sytuacje nie raz i sama sie prawie tak wpakowałam. Bierz akademik a koleżanki niech przesyłają sobie linki dalej

[emm_]

hmm dzięki za rady, pojadę jutro zapłacić za ten akademik, faktycznie chyba nie ma co się oglądać za innymi coprawda ja i moje dobre serce będziemy mieć wyrzuty sumienia, bo ja się wyłamię z naszej czwórki to one we 3 nie znajdą w Łodzi 2 czy 3 pokojowego mieszkania za 400 zeta i zostanie im zwykły akademik , więc na jedno wychodzi..(no chyba, że da się gdzieś takie tanie znaleźć, ale to może jak pomieszkam już tu trochę i się rozejrzę bo jak narazie gubię się w tym mieście i latam po nim z mapą jak blondynka xD )

[szafiarka]

To może ja opowiem opierając się na swoich doświadczeniach.
Mieszkałam nie w akademiku, ale w internacie, troszkę większy porządek niż w akademiku, mieszkają głównie licealiści i jest spokojniej. W akademiku możesz poznać masę ludzi, tym bardziej jak jesteś towarzyska , imprezy są tam praktycznie co kilka dni jeśli nie codziennie ( są spokojniejsze i bardzo głośne akademiki), nie martwisz się że przyjdzie w zimę rachunek za ogrzewanie 1000 zł. Prywatność- tego trzeba się nauczyć, po prostu musisz się dostosować do ogółu. Kuchnia, jest pewnie na piętrze, jednak jak ktoś bardzo mało korzysta, uczy się na co dzień albo pracuje to to nie jest jakiś minus, a lodówka jest chyba w każdym pokoju .Łazienki - z tym jest gorzej, mało gdzie jest zadbana i pachnąca, ale też się można do tego nauczyć. Jedyna rzecz , której ja się boje w akademiku to to, że jest złodziejstwo, i to duże. Naprawdę trzeba bardzo uważać, zamykać za sobą drzwi ,nie zwozić cennych rzeczy ażeby nie robić ochoty złodziejom.
Jesli chodzi o mieszkanie, to jest fajnie wynająć ale z kims , kogo znasz , bo tak to jest ciężko się dopasować . Zazwyczaj już jakaś zgrana ekipa szuka kogos do pokoju i nie wiadomo jak cię przyjmą. No chyba że jednooosobowy pokój to inna bajka, ale i drożej. Piszesz o Łodzi, nawet fajne ceny tam macie, w Poznaniu tak kolorowo nie jest. Niby ogłoszeń jest masa, pisałaś że koleżanki ci wysyłały linki , ale dopiero jak zobaczysz na własne oczy to sie zdziwisz, że niestety ale gorzej to wygląda ( ja mam zasadę że nigdy nie jadę oglądac mieszkania zanim nie zobaczę zdjęć ) , trzeba uważać na umowy, żeby problemu nie było w razie ewentualnej wyprowadzki ( w akademiku mozesz kiedy chcesz się wynieść, a jak juz wynajmujesz mieszkanie to zazwyczaj musisz kogoś na swoje miejsce znaleźć). No i nie wiem czy słyszałaś o castingach, też musisz się na to uodpornić w razie gdybyś szukała mieszkania. To nie jest tak że podoba ci się pokój i go bierzesz, musisz ty się spodobać lokatorom albo właścicielowi . Co do właścicieli niemiłych jeszcze się nie spotkałam osobiście, ale słyszałam wiele historii ...
Bardzo trzeba uważać co wynajmujesz, za co płacisz, jakie haczyki w umowie, jacy właściciele.
Na mieszkaniu masz prywatę, kuchnię do dyspozycji własnej i wszystkie te bajery -mikrofale tostery itp, praktycznie na każdym mieszkaniu studenckim to jest, jest pralka , jest spokojniej ale większe nudy niż w akademiku, w akademiku zawsze znajdziesz kogoś podobnego do siebie, z kim gdzieś wyjdziesz, a na mieszkaniu będziesz miała nudziary i co zrobisz? No i potem razem szukać pokoju, albo mieszkania.
Twoimi koleżankami się nie przejmuj, z tego co piszesz są nieodpowiedzialne, pewnie i tak się wyłamią i rozmyśla w ostateczności jak juz będa miały coś wynając, a jak znajdą cos w 3, to przeciez mogą sobie kogos czwartego do spółki poszukać.
Rozpisałam się troszkę, ale myślę że pomogłam

na deser dam linka do filmiku, pt. Stancja u Pani Krysi . Chyba znany już większości http://www.youtube.com/watch?v=xyspeh7wohs

teraz ja mam pytanie- właśnie boję się w akademiku , że mi ukradną np lapka, albo kasę ? jak się zabezpieczyć przed tym? Nie zwozić od razu tego do akademika, tylko najpierw " wybadać teren " ?

[Rarita]

Napisane przez szafiarka

teraz ja mam pytanie- właśnie boję się w akademiku , że mi ukradną np lapka, albo kasę ? jak się zabezpieczyć przed tym? Nie zwozić od razu tego do akademika, tylko najpierw " wybadać teren " ?

Wiesz wszystko pewnie zależy od towarzystwa w moim akademiku wszyscy zostawiali otwarte drzwi, portfel czy komórkę zostawiałam na łóżku i szłam gdzieś wiedząc, że nic im się nie stanie - ale miałam pewnych zaufanych sąsiadów, którzy interweniowali jak ktoś obcy się kręcił
Nie bardzo rozumiem, jak mieliby ci ukraść lapka albo kasę - wiadomo że jak wychodzisz z akademika to zamykasz drzwi na klucz, no chyba że współlokatorkę będziesz miała niepewną ale wtedy nic nie będziesz w stanie zrobić... kasę noś przy sobie albo po prostu trzymaj na koncie i wypłacaj tylko tyle ile potrzebujesz a wybadanie terenu nic nie da, jak ktoś cię będzie chciał okraść to nie przyjdzie od razu i powie "cześć jest złodziejem" tylko sam przyuważy gdzie masz coś cennego, nieważne czy w pierwszym tygodniu czy po trzech miesiącach.

I jeszcze coś dla niezdecydowanych:d http://www.youtube.com/watch?v=ib0TE-N5_Lo

[szafiarka]

Napisane przez Rarita

Nie bardzo rozumiem, jak mieliby ci ukraść lapka albo kasę

po prostu raz ukradziono mi pieniądze, to był początek, jeszcze obeznana nie bylam, nie miałam nawyku zamykania drzwi, był to internat na parterze i przez okno tez wchodzili ...
A laptopa to powiedzmy nie ma mnie w akademiku, i nie daj boże współlokatorka zapomni zamknąć drzwi, i już buch, laptopa nie ma. Mam takie manie, ponieważ jestem nieufna .

[201708250923]

Napisane przez szafiarka

po prostu raz ukradziono mi pieniądze, to był początek, jeszcze obeznana nie bylam, nie miałam nawyku zamykania drzwi, był to internat na parterze i przez okno tez wchodzili ...
A laptopa to powiedzmy nie ma mnie w akademiku, i nie daj boże współlokatorka zapomni zamknąć drzwi, i już buch, laptopa nie ma. Mam takie manie, ponieważ jestem nieufna .

I ludzie nie są godni zaufania.

[ola_gie]

Bierz akademik Widać, że koleżanki wcześniej się nie wykazały żadną inicjatywą, a teraz się zmobilizowały, bo zwyczajnie drogo wyjdzie dzielenie kosztów na 3 osoby. Tylko dowiedz się jak najwięcej o tym akademiku, bo nigdy nic nie wiadomo Wydaje mi się, że pakowanie się we wspólne mieszkanie ze "znajomymi" niekoniecznie jest fajne. Zwłaszcza, że wcześniej dość beztrosko do tego podchodziły, a tutaj już trzeba coś postanowić.


EDIT: doczytałam, że oglądałaś już akademik i że ogólnie fajnie Faktycznie, lepiej się na niego zdecyduj, skoro zostały tylko 4 pokoje. Zresztą - jakby koleżanki znalazły jednak jakąś willę z basenem () za śmieszne pieniądze, to z akademika chyba możesz zrezygnować? Ale podejrzewam, że nie będzie takiej potrzeby

[Rarita]

Napisane przez szafiarka

po prostu raz ukradziono mi pieniądze, to był początek, jeszcze obeznana nie bylam, nie miałam nawyku zamykania drzwi, był to internat na parterze i przez okno tez wchodzili ...
A laptopa to powiedzmy nie ma mnie w akademiku, i nie daj boże współlokatorka zapomni zamknąć drzwi, i już buch, laptopa nie ma. Mam takie manie, ponieważ jestem nieufna .

Przez okno? No to hardcore Może na początku zanim jeszcze nie poznasz dobrze współlokatorki przed wyjściem chowaj wartościowe rzeczy do jakichś szafek, żeby nie rzucały się w oczy? Jeśli ona nie będzie ostrożna to niestety nic nie zrobisz, ale pamiętaj że ona też pewnie będzie miała laptopa i inne wartościowe rzeczy więc będzie uważać...

[BJean]

Napisane przez Rarita

Równie dobrze na idiotów/brudasów może trafić w mieszkaniu.

Nie wyobrażam sobie mieszkać w mieszkaniu z przypadkowymi obcymi osobami... przeważnie kilku znajomych szuka mieszkania i raczej sobie ufają. Autorka również nie chce zamieszkać z kimś w ciemno lecz z koleżankami.

[Rarita]

Napisane przez BJean

Nie wyobrażam sobie mieszkać w mieszkaniu z przypadkowymi obcymi osobami... przeważnie kilku znajomych szuka mieszkania i raczej sobie ufają. Autorka również nie chce zamieszkać z kimś w ciemno lecz z koleżankami.

Owszem, ale autorka sama napisała że nie są to jej dobre przyjaciółki lecz zwykłe znajome - a chyba każdy wie, że dopiero mieszkając z kimś przekonujemy się o jego nawykach, nawet jeśli uznaje swoje koleżanki za fajne, normalne dziewczyny nagle może okazać się, że któraś z nich nie uznaje zmywania naczyń zanim nie zgromadzi się ich spory stos, inna jest sknerą i nie dorzuca się do wspólnych wydatków, albo słucha muzyki o 3 nad ranem lub "pożycza" kosmetyki koleżanek, takich rzeczy nigdy się nie wie zanim się razem nie zamieszka...

[emm_]

Dzięki laski! Podjęłam męską decyzję, jutro z rana zasuwam pks'em płacić kaucję za ten akademik
..a nuż widelec w obok pokoju zamieszka pan przystojny ciemnowłosy student politechniki..ach

[Lexie]

Hm, taki dylemat to chyba najbardziej kwestia tego co się preferuje. Jednej osobie będzie super w akademiku, dużo ruchu, dużo ludzi, imprezy, intensywniejsze życie towarzyskie... A inni będą woleli mieć "własną" łazienkę, spokój w mieszkaniu i więcej prywatności.

[beaata]

A jeśli mogę się spytać jaki to akademik? Jeśli to olimp w łodzi to dziewczyno bierz i się nie oglądaj wiem co mówię! Jest to najlepszy akademik łodzi moja sis stara się dostać do tego akademika a ja sama za rok planuję zamieszkać w akademiku ponieważ wiem jakie tam jest dopiero życie wiecznie imprezy a jeśli chodzi o ludzi to faktycznie można poznać mnóstwo fajnych osób napisz koniecznie jak sprawy się potoczyły.

[karolinaa877]

No to może coś z mojej strony
Mam doświadczenie odnośnie akademika i mieszkania prywatnego. Jesli masz możliwość zamieszkania w prywatnym akademiku a z drugiej strony niezdecydowane koleżanki to na Twoim miejscu zastanowiłabym się co jest ważniejsze dla Ciebie... To są koleżanki a takich poznasz jeszcze dużo w trakcie studiów
Jeśli odpowiadają Ci warunki a dodatkowo cena jest korzystna, to nie ma co się zastanawiać. A one jeśli są mądrymi dziewczynami to pozostaną w dobrych relacjach z Tobą, bez dziecinnego obrażania się

[emm_]

Umowa na akademik podpisana akurat ostatnie 2 pokoje zostały, szybko pozajmowali, bo we wtorek było chyba z 5 wolnych. teraz tylko czekam do października i zobaczę z kim będę dzielić room

[beaata]

Napisane przez emm_

Umowa na akademik podpisana akurat ostatnie 2 pokoje zostały, szybko pozajmowali, bo we wtorek było chyba z 5 wolnych. teraz tylko czekam do października i zobaczę z kim będę dzielić room

a nie zdradziłaś jaki to akademik btw.co będziesz studiować?

[emm_]

http://www.akademiki.org/ ten akademik,
i chciałabym informatykę na WFTIMS (PŁ), ale wyniki dopiero w poniedziałek więc się okaże

[invisible_01]

Akademik wydaje się być bardzo fajny

Temat już raczej skończony, bo autorka podjęła decyzję, ale dodam coś od siebie Ja wynajmuję mieszkanie z chłopakiem, siostrą i przyjacielem, ale gdybym nie mogła mieszkać z tak bliskimi mi osobami, które znam od lat i jestem ich pewna, to zamieszkałabym w akademiku. Nie ma co wiecznie liczyć na znajomych, którzy nie kwapią się z szukaniem mieszkania, a na dodatek kiedy się już znajdzie może się okazać, że wcale nie są tacy fajni, jak się wydawało. Plusem akademika jest właśnie to, że jest jedna stała opłata - chociaż ja płacę stały czynsz za wynajem, w co wliczone są wszystkie opłaty, więc również nie martwię się tym, ile czego zużywam, ale to chyba rzadkość.

[megg1687]

Witam wszystkie Panie
Mam pytanie dotyczące miejsca w tym prywatnym akademiku w Łodzi. Osobiście mam juz tam zaklepane miejsce i podpisaną umowę, ale chciałby tam się wprowadzić również moj chlopak a dzisiaj sie dowiedzialam ze nie ma juz wolnych miejsc.
Konkretnie to chodzi mi o to czy jest ktoś do kogo można by się zgłosić z 'upominkiem' i zalatwic sobie miejsce?
To bedzie moj pierwszy rok tam i nie jestem zbyt zorientowana.
Mieszka moze ktoras z wizazanek w priv akademiku na żwirki 8 ;>?