Perfumy Girard - ktoś zna?

[anka_res]

Pytanie do Wizażanek szwendających się po angielskich perfumeriach Boots

W zeszłym roku pojawiła się tam nowa marka perfum (cenowo powiedzmy średnia kategoria, ca. 35 euro za sporą butelkę) Girard. Z info znalezionego na temat marki wynika, że Boots postanowił przywrócić do życia kompozycje sygnowane przez dom mody przełomu XIX/XX stulecia Girard & Cie. (same perfumy są odwzorowaniem kompozycji z lat 20-tych + 3 nowe zapachy wyprodukowane pod tą samą marką). Nie wiem, na ile był ten "relaunch" skuteczny, bo promocja zapachów była żadna...Tym niemniej zainteresowała mnie ich historia. W materiałach promocyjnych, Girard (z lat świetności) jest stawiany obok marek takich, jak Chanel czy Penhaligon.

Czy któraś z Was zna / testowała te zapachy albo w ogóle zna markę? Bouquet d'Orient oraz Lysval są dostępne w moim lokalnym Boots w raczej nihilistycznej cenie (pozbywają się zapasów) i tak się zastanawiam ....

[Tsukichan]

Informacje miałam też jedynie takie jak Ty
Testowałam kilka, zaraz jak sie pojawiły. W Bootsach tutaj była i kampania reklamowa, ale zapachy chyba średnio się sprzedawały, bo potem miesiącami stały w promocjach, po 8-9 funtów za flakon, i jakos klientki się na nie nie rzucały Teraz już ich chyba nawet nie ma wcale.

Prawdę mówiąc, mocno czuć, że to zapachy minionej epoki Jeden nawet mi się podobał, Provence Spring zapamietałam jako mocno pachnącytrawą i kwiatami, koszonym sianem, świeżym wiejskim powietrzem, sielska łączka i stogi z obrazu Moneta, ale dość mocna mimo wszystko. Nie wiem tylko, czy odważyłabym się go nosić... ładny, ale nie 'mój'.
Bouquet d'Orient testowałam, ale mnie mocno zdusił, podobnie jak New York Nights, szczerze mówiąc to ten drugi pachniał dla mnie starociem.

Na pewno osoba nosząca bedzie się bardzo wyróżniać z tłumu

[anka_res]

A wiesz, że ten który Ci się spodobał, to chyba jeden z tych współczesnych pod marką Girard. Oryginalne są tylko Lysval i Bouquet.

Hm, mnie ta ich innoepokowość jakoś zainteresowała, wiadomo, że samo zainteresowanie to za mało, żeby zainwestować sporą gotówkę, no ale

Tutaj przynajmniej promo nie było w ogóle, ot rzucili pudełka i nic, idiotyzm. Powinni mocno uderzać w historię, w to (niby) porównanie do starych świetności jak Penhaligon, próbki, cokolwiek. Sama musiałam szukać informacji, no ale nie każdy jest maniakiem perfum i nie każdy się pofatyguje to zrobić. A sądzę, że mogły być hitem choćby jako "prezent Gwiazdkowy dla Babci"

Pomyślę jeszcze, ale chyba się skuszę na któryś Dzięki za odzew.

[Tsukichan]

A czy New York Nights nie był też jednym z tych oryginalnych? Gdzies tak wyczytałam, ale byc może nie były to sprawdzone informacje.
Tak czy siak wszystkie pachną dość staromodnie. Bouquet daleko kojarzył mi się z Opium, ale takie Opium zakurzone, w negatywnym tego słowa znaczeniu. Nawet niska cena mnie nie skusiła. W każdym razie napisz jak Ci się podobały, jestem ciekawa wrażen innych osób, bo w sumie to, jak powiedziałam, ani ja, ani nikt ze znajomych nie chciał zaryzykować

[anka_res]

NY Nights to też "nówka".

Dam znać, jak głębiej potestuję, na razie mnie Bouquet skojarzył się z Chanel No.5 w nutach początkowych, ale wiesz - ja mam dość szerokie perfumeryjne zamiłowania

[anka_res]

No i potestowałam Chanel No.5 to jednak był Lysval, zapach nieco o mocy młota pneumatycznego, ślicznie pachnie na ciuchach na drugi dzień Bouquet jednak nie, a nad Lysval pomyślę - ze względu na tę wiekowość...No i tę recepturę z lat 20-tych

[Tsukichan]

A ja dziś przetestowałam trzy: Bali Sunrise, New York Nights i Provence Spring. I prawdę mówiąc, wszystkie trzy bym wzięła, i pewnie wezmę

Provence Spring to jak mówiłam, poniekąd obrazy impresjonistów. Pachnie pięknie kwiecistą łąką, ale ma też w sobie coś wodnistego i czystego, bajecznego. Do tego wyczułam teraz goździki i drewienko oraz słodką wanilie, do całości doszedł więc obraz na kształt Śniadania na Trawie.

New York Nights - tu z kolei mam skojarzenia z amerykańskimi balami z lat przedwojennych. Krótkie fryzury, sukienki do pół łydki, opaski na włosach, big band, swing, i cały ten jazz.

Bali Sunrise to przede wszystkim słodki jaśmin, lilja, i owoce, ale jako że najprędzej znikł ze skóry, trudno mi w pamięci przywołać konkretne obrazy. Nie bardzo orietalny, ale przyjemny.

[pozzzziomka]

Testował może ktoś coś tej marki od tamtej pory?
Np. http://www.fragrantica.com/perfume/G...sval-7669.html
albo http://www.fragrantica.com/perfume/G...rise-7667.html