sex z byłymi

[mttt]

.

[madana]

Jak dla mnie albo dziewczyna ma spore zaburzenia, albo mózg kolibra- dla ciebie każda z tych wersji jest niefajna.

[Soso]

Napisane przez madana

Jak dla mnie albo dziewczyna ma spore zaburzenia, albo mózg kolibra- dla ciebie każda z tych wersji jest niefajna.

zgadzam się. A już te jej wszystkie - nie chciała, ale uległa - nie ma to jak takiej zaufać.

[Weronikapr]

Napisane przez madana

Jak dla mnie albo dziewczyna ma spore zaburzenia, albo mózg kolibra- dla ciebie każda z tych wersji jest niefajna.

Dokładnie

[michalcia]

Mimo wszystko to bardzo zagmatwane dla mnie.
Ale wyobrażam sobie, że dla Ciebie jeszcze bardziej. Dziewczę jest co najmniej dziwne, ma wyraźne problemy ze sobą - ale z drugiej strony nie ma się co dziwić czytając o jej bolesnym dzieciństwie.
Zaryzykowałabym stwierdzenie, że to nie dziewczyna dla Ciebie. Chciałes jej pomóc, ale sam się niszcząc. napisałeś że jesteś wrakiem emocjonalnym/ Nie rozumiem, że dziewczyna mówiąc że nikt nie dał jej takiej miłości jak TY, jednocześnie wciąż wraca i kręci z pozostałymi.
Rozumiem, że pewnie Ci zalezy i bardzo chciałbys jej pomóc, jednak nie wiem czy warto swoim kosztem.

Może to wcale nie jej wina, może po prostu inaczej nie umie. Będąc cały czas odepchniętą i traktowaną źle od małego (ani w domu rodzinnym, ani od mężczyzn nie dostała zdrowej porcji miłości i akceptacji), może ona inaczej nie potrafi. Skąd ma to umieć, skoro nikt jej nie nauczył kochać?
Nie zmienia to faktu, ze sytuacja jest chora. Biedna dziewczyna, biedny Ty.

[madana]

Potem odnajdzie się pan C, ktoremu też będzie chciała zrobić loda, bo już umie, pan D. będzie akurat dla niej dobry, to też podstawi tyłek- dlatego albo natura dziwki, albo poważnie zaburzona osoba. Jednak budować związek z taką osobą, to jak na dzień dobry prosić się o kłopoty. Normalny, zdrowy związek jest wysiłkiem, nie przychodzi sam z siebie jako prosty, a co dopiero z kimś z takimi problemami.

[michalcia]

Napisane przez mttt

Zarówno (A) jak i (B) ubliżali jej zawsze, że ma małe piersi, że za chuda, że nie umie robić loda, że nie jest otwarta w sprawach seksu. Niedoceniali jej.

Jakie to jest powierzchowne. Dziewczyna wciąż trafiała na jakichś prymitywnych gości. Ublizali jej, że nie umie robic loda i ta cała reszta. Dziewczę jest po prostu od małego tłamszone i poniżane, i tak samo "dobiera" sobie towarzystwo facetów. Straszne.

[mttt]

Napisane przez michalcia

wciąż wraca i kręci z pozostałymi.

spotykała się z nimi równolegle w czasie kiedy poznawała mnie. od czasu kiedy oficjalnie jesteśmy razem nie pisała/spotykała się z żadnym

[madana]

No dobra, a interesuje się dziewczyna z takimi problemami, przeszłością jako partnerka do związku? Chcesz bawić się w księcia na białym koniu, ktory wyratuje dziewczę, aby pokątnie lodów innym nie robiło???

[Oliath]

Po pierwsze, dziewczyna rzeczywiscie mase bledow i glupot popelnila.
Po drugie, nie skresla sie kogos na poczatku tylko z powodu jego przeszlosci.
Po trzecie, wywlekac sprawy SPRZED zwiazku po 6 miesiacach zwiazku - ponizej jakiejkolwiek krytyki.
Chcesz isc na latwizne - zerwij i zapomnij. W koncu tyle - tu na Wizazu chociazby - jest przeciez kobiet, ktore przed swoim obecnym zwiazkiem w pasach cnoty i woalach madrosci kroczyly przez zycie

---------- Dopisano o 13:40 ---------- Poprzedni post napisano o 13:38 ----------

Napisane przez madana

No dobra, a interesuje się dziewczyna z takimi problemami, przeszłością jako partnerka do związku? Chcesz bawić się w księcia na białym koniu, ktory wyratuje dziewczę, aby pokątnie lodów innym nie robiło???

Madana - nie poznaje. Na ogol z przyjemnoscia czytam Twoje wypowiedzi, ale tutaj splycasz tak mocno, ze az to niesmaczne.

[mttt]

.

[madana]

Nie spłycam, serio, mało mnie już co dziwi, tu zachowanie dziewczęcia- zdumiewa, tak jakby nie wiedziała, co robi. Nie robi się laski byłemu, aby pokazać, że się umie; nie robi się nagich zdjęć, a potem bara bara, bo ktoś był miły. A w tym czasie jest obok chłopak, który jest w niej zakochany. Dlatego powtórzę: albo zaburzenia i to ostre; albo mały rozumek.

[mttt]

.

[milka8686]

Trzeba spojrzec na jej zachowanie obiektywnie. Tak jakby tłumaczyć zdrady faceta jego ciężkim dziecinstwem- ciekawe ile Wizazanek uznaloby to za dpbre usprawiedliwienie

[michalcia]

Napisane przez mttt

spotykała się z nimi równolegle w czasie kiedy poznawała mnie. od czasu kiedy oficjalnie jesteśmy razem nie pisała/spotykała się z żadnym

Aha, no dobra. To wcześniej lawirowała od kolesia A do B, zamęt. Odkąd jesteście razem już nie.
Możesz albo zapomnieć o jej przeszłości, i jeśli ona również chce o niej zapomnieć - możecie spróbować, choć to pewne trudne będzie.

Albo, zapomnieć o niej i odejść. Kochasz ją? To jak wygląda wasz związek, bo skoro piszesz to chyba satysfakcjonujący nie jest? Piszesz że czujesz sie oszukany tak samo, jakby Cię zdradziła. Jeśli jesteś w stanie wybaczyć, zrozumieć - to może faktycznie daj jej szansę i spróbujcie.

[Oliath]

Autor za malo pisze o relacjach swoich z dziewczyna w ciagu tych kilku miesiecy przed zwiazkiem od momentu, kiedy sie poznali, zeby wnioskowac, ze jego zakochanie - o ile nawet je okazywal - musialo zobowiazywac dziewczyne do czegokolwiek. Oficjalnie byla wolna. Nie pochwalam jej postepowania, ale - w mojej opinii - jesli Autor pomimo zakochania skresli dziewczyne z powodu bledow przeszlosci, i to NIE ich wspolnej przeszlosci - wystawi sam sobie swiadectwo wcale nie lepsze, niz pozostali byli partnerzy

[michalcia]

Napisane przez milka8686

Trzeba spojrzec na jej zachowanie obiektywnie. Tak jakby tłumaczyć zdrady faceta jego ciężkim dziecinstwem- ciekawe ile Wizazanek uznaloby to za dpbre usprawiedliwienie

Nie nie, dzieciństwo to może być przyczyna jej obecnego czy też przeszłego zachowania. Zmarnowana psychika chyba.

Może faktycznie dziewczyna skoro zaznała takiej dobrej miłości, to chce się zmienić i naprawić to, co zepsuła. Może warto dac jej szansę, jeśli gościowi tak zależy.

[Oliath]

Napisane przez milka8686

Trzeba spojrzec na jej zachowanie obiektywnie. Tak jakby tłumaczyć zdrady faceta jego ciężkim dziecinstwem- ciekawe ile Wizazanek uznaloby to za dpbre usprawiedliwienie

Odpowiedz z gatunku tych szalenie duzo wnoszacych do watku moze przeczytaj ze zrozumieniem zanim odpiszesz - tu nie bylo zadnej zdrady, a to, ze Autor czuje sie oszukany - no coz, subiektywny odbior.

[mttt]

.

[4e9f92519f0a2c998a884c2af4c543da9bfeb435_5ffce6a84e16b]

Napisane przez Soso

A już te jej wszystkie - nie chciała, ale uległa - nie ma to jak takiej zaufać.

Zgadzam sie z Soso.

Z drugiej strony dopiero sie poznawaliscie. Nie byliscie razem. Sam fakt, ze poczytujesz jej zachowanie jako zdrade jest przesada. Owszem, zawiodla Twoje zaufanie, ale Twoja definicja zdrady jest zbyt szeroka jak na moj gust.

Mnie sie wydaje, ze ta dziewczyna potrzebuje pomocy. Owszem, Twoje bycie przy Niej jej pomoze, ale bez pomocy specjalisty sie nie obejdzie.

---------- Dopisano o 14:20 ---------- Poprzedni post napisano o 14:17 ----------

Napisane przez madana

No dobra, a interesuje się dziewczyna z takimi problemami, przeszłością jako partnerka do związku? Chcesz bawić się w księcia na białym koniu, ktory wyratuje dziewczę, aby pokątnie lodów innym nie robiło???

Napisane przez madana

Potem odnajdzie się pan C, ktoremu też będzie chciała zrobić loda, bo już umie, pan D. będzie akurat dla niej dobry, to też podstawi tyłek- dlatego albo natura dziwki, albo poważnie zaburzona osoba. Jednak budować związek z taką osobą, to jak na dzień dobry prosić się o kłopoty.

A uwazasz, ze ludzie z problemami nie zasluguja na to by byc z kims? Od ratuje partnerowi takiej osoby powinno sie mowic "nie szukaj problemow. idz gdzies, gdzie bedzie latwiej"?
Nie uwazasz, ze ludzie z problemami, jesli tylko chca sie zmienic (co akurat latwe nie jest; zwlaszcza uporanie sie z traumami z lat wczesnej mlodosci) zasluguja na kogos, kto ich pokocha?

[Kaja-ja]

Rozumiem, że czujesz obrzydzenie i czujesz się oszukany - pewnie też tak bym się czuła. Ale z drugiej strony - taka dziewczyna (czy parafrazując Madanę "zaburzone dziewczę") wymaga dwa razy więcej uwagi niż "normalna". Jeśli Ci na niej zależy - to powinieneś dać jej czystą kartkę na początku związku. Dziewczyny tutaj już nie raz podkreślały, że "przeszłość w związku nie ma znaczenia" - dziwi mnie, że żadna jeszcze o tym nie napisała. Rozumiem, że taka świadomość nie jest miła, ale jeśli ona teraz się stara, zmienia się i czuje się kochana... to wydaje mi się, że wszystko będzie dobrze.

[Oliath]

Napisane przez Kaja-ja

"przeszłość w związku nie ma znaczenia" - dziwi mnie, że żadna jeszcze o tym nie napisała.

Yhh - no ja napisalam, tak ze trzy razy przynajmniej

[mttt]

Napisane przez Oliath

wywlekac sprawy SPRZED zwiazku po 6 miesiacach zwiazku - ponizej jakiejkolwiek krytyki.
W koncu tyle - tu na Wizazu chociazby - jest przeciez kobiet, ktore przed swoim obecnym zwiazkiem w pasach cnoty i woalach madrosci kroczyly przez zycie

umiesz budować związek na uczuciu niepokoju?

zawsze wyznawałem zasadę że seks to tylko w związku i z miłości... i sie zawiodłem.
ona nie wie czemu to robiła :/ ale najważniejsze że z tym skończyła (ale po pół roku?!)

miłość moim zdaniem to świadomość że jest się zależnym 100% od drugiej osoby i pewność że Cie nie skrzywdzi.

Ona tłumaczy że nie miała jednoznacznych oznaków że mi zależy, to co widziała u mnie, widziała u innych kolesi.
to nic że jak poprosiła o pomoc to za 10 min byłem i pomagałem całą noc. pisałem wiele razy że myślę o niej. że chce żeby my się spotkali we śnie itd. poprostu delikatnie dawałem do zrozumienia że zależy mi na niej.

Teraz zapewnia mnie, że jest mnie warta i nigdy mnie nie skrzywdzi, bo umie już docenić szczęście jakie ją spotkało...
a w swojej głowie mam obraz jak tule ją przed wyjazdem na święta sądząc że on nic dla niej nie znaczy, ślepo ufałem. wsiadła do niego do samochodu i pojechali. znów zrobiła jemu to co zwykle....

Zgadzam się z Nią że to nie zdrada i to nie było skierowane we mnie ale -boli mnie jak zdrada

swoją drogą kręcenie z kilkoma na raz jest w porządku? mam na myśli mnie, dwóch na gg (z którymi się nie spotkała) i dwóch byłych. wszyscy w tym samym czasie - to jest teraz norma ??

po 3 tygodniach wyciągania od niej jakichkolwiek szczątków informacji nie czuje miłości. wcześniej był ból, teraz złość

[Klarissa]

Ona ma poważne problemy z poczuciem własnej wartości i ze swoją seksualnością, trochę nie rozumiem jak można nie chcieć, ale zrobić komuś loda tudzież ręką... to nie są rzeczy, które się robi przypadkiem. Może jej jest potrzebna jakaś terapia? Tym bardziej, że spotykała się z facetami, którzy ją poniżali, ranili. Nie bez znaczenia jest tutaj jej przeszłość i relacje rodzinne. Na pewno jest to emocjonalnie skrzywdzona osoba.

Czy to jest powód do zerwania to nie wiem, w końcu robiła to zanim była z tobą w związku. Jasne, że przykro się dowiedzieć takich rzeczy o osobie, na której nam zależy, szczególnie gdy to działo się w okresie, gdzie ty byłeś zakochany i myślałeś tylko o niej - ale ona nie koniecznie zakochała się w tym samym momencie co ty, niekoniecznie czuła tak samo. Nie znaczy to jednak, że to co mówi i czuje teraz jest nieszczere.

Dlaczego ją szpiegowałeś, szukałeś tych zdjęć?
Coś ci nie dawało spokoju w jej zachowaniu?

[Kaja-ja]

Napisane przez Oliath

Yhh - no ja napisalam, tak ze trzy razy przynajmniej

przepraszam, ale pisałam swój post "na raty" i nie zauważyłam

[4e9f92519f0a2c998a884c2af4c543da9bfeb435_5ffce6a84e16b]

Napisane przez mttt

umiesz budować związek na uczuciu niepokoju?

zawsze wyznawałem zasadę że seks to tylko w związku i z miłości... i sie zawiodłem.
ona nie wie czemu to robiła :/ ale najważniejsze że z tym skończyła (ale po pół roku?!)

miłość moim zdaniem to świadomość że jest się zależnym 100% od drugiej osoby i pewność że Cie nie skrzywdzi.

Ona tłumaczy że nie miała jednoznacznych oznaków że mi zależy, to co widziała u mnie, widziała u innych kolesi.
to nic że jak poprosiła o pomoc to za 10 min byłem i pomagałem całą noc. pisałem wiele razy że myślę o niej. że chce żeby my się spotkali we śnie itd. poprostu delikatnie dawałem do zrozumienia że zależy mi na niej.

Teraz zapewnia mnie, że jest mnie warta i nigdy mnie nie skrzywdzi, bo umie już docenić szczęście jakie ją spotkało...
a w swojej głowie mam obraz jak tule ją przed wyjazdem na święta sądząc że on nic dla niej nie znaczy, ślepo ufałem. wsiadła do niego do samochodu i pojechali. znów zrobiła jemu to co zwykle....

Zgadzam się z Nią że to nie zdrada i to nie było skierowane we mnie ale -boli mnie jak zdrada

swoją drogą kręcenie z kilkoma na raz jest w porządku? mam na myśli mnie, dwóch na gg (z którymi się nie spotkała) i dwóch byłych. wszyscy w tym samym czasie - to jest teraz norma ??

po 3 tygodniach wyciągania od niej jakichkolwiek szczątków informacji nie czuje miłości. wcześniej był ból, teraz złość

Cytat zanim usuniesz i ten post.

[Oliath]

Napisane przez mttt

Wybór najważniejszej osoby w życiu opiera się na zyskaniu pewnego spokoju ducha.
Miłość to świadomość że jest się zależnym w 100% od drugiej osoby, pełna ufność w to że Ciebie nigdy nie skrzywdzi.

_ Ona zapiera się, zapewnia, że jest mnie warta i nigdy mnie nie skrzywdzi.



nie mam na myśli żadnej cnoty.
Mam pewne zasady tj akceptuje seks, ale jedynie w związku i z miłości.

Przestan myslec stereotypami jak 21-latek

O swiadomym wyborze to bedziemy mowic za kilka lat, kiedy poznasz ja tak naprawde - i kiedy zycie wyprobuje Wasz zwiazek na sto roznych sposobow.
Poki co to Ty pierwszej proby nie potrafisz przejsc.

A o psychice kobiety, ktora przez cale zycie byla otoczona przez niewlasciych mezczyzn, to Ty nie tylko malo wiesz, ale i chyba wiedziec nie chcesz..?

Zareczam Ci, ze w wielu przypadkach zdrowa milosc porzadnego mezczyzny nie tylko uzdrawia rany na psychice, ale i wspoltworzy piekno duszy kobiety.

No ale o tym sie nigdy nie dowiesz, jesli nie podejmiesz ryzyka i - przede wszystkim - nie wyrosniesz z tej zasciankowej zazdrosci o cos, czego nie ma.

[mttt]

Napisane przez Klarissa

Dlaczego ją szpiegowałeś, szukałeś tych zdjęć?
Coś ci nie dawało spokoju w jej zachowaniu?

własnie ten niepokój.... cały czas coś czułem, mówiła że to była odważna sesja... dobrze ok. może kobieta potrzebuje sie w ten sposób dowartościowywać nie wiem. zostawiłem sprawę.

po paru miesiącach znajomości mieliśmy dłuższą rozłąkę i wtedy wzięło mnie na oglądanie zdjęć tego dnia, potem kiedy prosiła mnie raz żebym sprawdził jej pocztę. zobaczyłem zdj których mi wcześniej nie pokazała. potem przeszedłem do jej wiadomości i tak brnąłem dalej szukając właśnie spokoju ducha że nic sie nie wydarzyło wtedy... a dowiadywałem się coraz to gorszych rzeczy i to uczucie ze zaprosiła mnie na poprawiny, spędziła cały wieczór ze mną, a dzień wcześniej z jej byłym... ehh. a niedawno odkryłem że dwa dni później z drugim byłym poszła już na całość..

[Oliath]

Jamestown, ja tez na wszelki wypadek

Napisane przez mttt

Historia dziewczyny:



Od dzieciństwa czuła się niechcianym dzieckiem. Ojciec alkoholik ze skłonnościami do pedofilii, matka nigdy za dziećmi nie stała. Nigdzie nie było oparcia. Raz zauważyła ojca z Inną kobietą, powiedziała matce, matka płakała-nic nie zrobiła. Ojciec był z tamtą w ciąży, ale kobieta umarła na raka. Od tego momentu życie dziewczyny stało się piekłem- terror psychiczny na porządku dziennym. od początku liceum mieszkała u babci, Spała na materacu przy babci łóżku, nie dało się mieszkać w domu.


W liceum miała chłopaka (A) przez 2 lata, który miał być tym jedynym, wylądowała w szpitalu na tydzień, on nawet nie wiedział, nie zainteresował się nią, rzucił ją. potem dowiedziała się że spotykał się z inną- zaprzeczał. Zawaliła maturę, 2 lata była sama, przespała się tylko 2x z kolegą (czas trwania znajomości jakieś 1,5 miesiąca). Zaczęła studia, wróciła do chłopaka (A) próbowali od nowa ale patrzał tylko na swoją przyszłość, nie wspólną i zrezygnowała z niego. Od razu zaczęła z innym (B), początki miłe, potem on coraz więcej sam imprezował, ona pracowała, studiowała, sama musiała się utrzymać .Po okresie 1,5roku z chłopakiem (B) zerwała w lipcu, ale kontakt mieli. Chłopak (A) znów zaczął się odzywać, pisali do siebie, zwierzała mu się, on ją prowokował, ona odpowiadała na prowokacje, kokietowała go, coś w stylu wirtualnego seksu . Spotkała się z nim w lipcu, spędził z nią noc (rozmawiali, przytulali się, próbował zrobić jej palcówkę ale nie chciała. Zrobiła mu dobrze ręką.) .poszła na wesele w sierpniu w towarzystwie byłego (B), (poznałem ją 2 tygodnie przed weselem), po weselu on miał spać w innym pokoju, ale położył się do niej, rano po przebudzenia kochali się, nie chciała ale uległa bo mówił „co ci szkodzi”. W październiku chciała zrobić sobie sesję zdjęciową, to było marzeniem chłopaka (A) który był fotografem amatorem. Mówiła że nie chce rozbieranych zdjęć bo te będą tylko dla przyszłego męża, ale uległa mu. Po sesji zaczął ją przytulać, pieścić, zestresowała się i odmówiła, ale zrobiła mu dobrze ręką. Dzień po sesji poszedłem z nią na poprawiny kuzynki, przetańczyliśmy cały wieczór. Dwa dni później pojechała do byłego (B) zrobić projekt na studia. On był dla niej dobry jak nigdy przedtem. Znów spędzili razem noc. Potem pojechała na basen w towarzystwie byłego (A). po basenie on chciał wynająć pokój ale ona nie chciała, zrobiła mu dobrze ręką i odwiózł ją do domu. Na święta jechała do cioci, były (A) nalegał żeby ją odwieźć. Zgodziła się. U cioci grali w karty, pili wino, potem ona położyła się koło niego i znów zaczęli się dotykać. Unikała jego dotyku ale zrobiła mu dobrze, tym razem w ustach. (wcześniej on pisał do niej jak się robi loda). Wyjechał nad ranem.


Zarówno (A) jak i (B) ubliżali jej zawsze, że ma małe piersi, że za chuda, że nie umie robić loda, że nie jest otwarta w sprawach seksu. Niedoceniali jej.



Tłumaczyła mi się że byłemu (A) chciała pokazać że potrafi, żeby ją zapamiętał, chciała sprawić żeby ją zapamiętał. Już jej nie satysfakcjonował sex z nim odkąd poznała sex z (B) dlatego nie chciała się z nim kochać. Chciała się dowartościować?
Byli jeszcze kolesie z którymi tylko pisała, flirtowała, do jednego chciała pojechać na święta ale się nie zdecydowała.
Od stycznia zerwała kontakt ze wszystkimi


Ja i Ona:


Poznaliśmy się w połowie sierpnia przed weselem. Tydzień po weselu zaprosiłem ją na moje urodziny. Potem dużo pisaliśmy ze sobą, opowiadała o swoich problemach w domu. Poznawaliśmy się. Przed jej sesją zdjęciową zaproponowałem żeby poszła ze mną na kurs tańca, poszliśmy na poprawiny żeby zobaczyć jak się nam tańczy na parkiecie. Dwa tygodnie po sesji pomagałem jej w projekcie na studia całą noc. Pisaliśmy do siebie codziennie, co tydzień tańczyliśmy na kursie, zanim wyjechała na święta, przyjechałem specjalnie do niej dać jej prezent (schowałem go do torby) potem, przytuliłem i pojechali. jak byli w drodze to w smsie napisałem że zostawiłem coś dla niej i niech otworzy w wigilie. Po tym jak zrobiła mu dobrze w ustach, napisała mi że dziekuje za prezent choć jeszcze go nie znalazła. W między czasie napisałem że czekam na nią. W sylwestra rozmawialiśmy o północy i pow że szkoda że jednak nie spędzamy sylwestra razem. Jak wróciła po sylwestrze to zaczęliśmy być razem. Coprawda pisała jeszcze do kolesia na gg z tym co chciała spędzić święta że może na ferie do niego przyjedzie i pisała żeby przyjechał do niej na urodziny pod koniec stycznia ale mówiła że z grzeczności tak pisała tylko bo wiedziała że nie przyjedzie i nie chciała drastycznie kończyć znajomości tylko tak delikatnie żeby go nie urazić. Zerwała kontakt ze wszystkimi. Teraz po półrocznym cudownym związku w którym wszystko było idealnie, zacząłem niepokoić się tymi zdjęciami z sesji. Wszedłem na poczte, zobaczyłem zdjęcia z sesji te bez cenzury (było tylko piersi widać ale cała naga była) bo wcześniej pochwaliła się zdjęciami ale tymi których się nie wstydziła tzn w ubraniach. Zobaczyłem rozmowy o tematyce erotycznej. Zaczęło się dociekanie, pierw mówiła że nic nie zaszło z (A) potem że coś wiecej, początkowo rzekomo nie spała z nim jak ją odwiózł na święta, że była w innym pokoju, że mogę się nawet cioci spytać. Ostatecznie wszystko mi powiedziała. Wcześniej się wstydziła i nie umiała mi tego powiedzieć.
Nie wie dlaczego robiła to z (A). potrzebowała bliskości. Że niby troche z zemsty, że troche było mu go żal bo obecna partnerka z którą był nie satysfakcjonowała go. Że im się nie układa. Teraz okazało się że kłamał i wszytsko dobrze się układało i cały czas był z tamtą.


Czuję się oszukany na początku i okłamany teraz. 3 tygodnie od czasu jak się dowiedziałem i odkrywałem coraz więcej, nie mogę normalnie spać, jeść, stałem się wrakiem emocjonalnym. Teraz czuję złość i obrzydzenie. Mówi że to nie była zdrada bo nie byliśmy razem. Ale spotykaliśmy się, poznawaliśmy i codziennie pisaliśmy ze sobą. Widziała doskonale że mi zależy. Że odczuła to dopiero jak napisałem przed sylwestrem że czekam na nią. Być może to nie była zdrada ale boli tak samo jak zdrada.


Mówi że nigdy nie miała miłości takiej jaką dostała ode mnie, prosi żebym nie patrzał na to co było bo była w dole emocjonalnym. Że ja ją uratowałem, tylko ja o nią dbałem. Prosi o szansę.


Ja proszę was o radę

[Kaja-ja]

Nie zgodzę się z tym, że "Miłość to świadomość że jest się zależnym w 100% od drugiej osoby" - jakbym miała taką świadomość, że wszystko co robię zależy od kogoś innego to bym sobie w łeb strzeliła. A uwierz mi - kocham.
Dla mnie m.in. miłość to akceptacja i tolerancja. Piszesz, że masz zasady - uznajesz seks, ale tylko w związku i z miłości. Ale są ludzie, którzy myślą inaczej...
A Twoja dziewczyna ewidentnie miała problem głównie z samoakceptacją (dlatego lądowała w łóżku z kimś, kto na nią naciskał).

A o psychice kobiety, ktora przez cale zycie byla otoczona przez niewlasciych mezczyzn, to Ty nie tylko malo wiesz, ale i chyba wiedziec nie chcesz..?

Dokładnie. Dziewczyna ma problem, znalazła Ciebie i próbuje stanąć na nogach, a Ty wywlekasz nagle "zdrady" sprzed związku...

Zareczam Ci, ze w wielu przypadkach zdrowa milosc porzadnego mezczyzny nie tylko uzdrawia rany na psychice, ale i wspoltworzy piekno duszy kobiety.

No ale o tym sie nigdy nie dowiesz, jesli nie podejmiesz ryzyka i - przede wszystkim - nie wyrosniesz z tej zasciankowej zazdrosci o cos, czego nie ma.

No właśnie...