W czasie deszczu dzieci się nudzą...

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Jutro ma u nas lać od rana do nocy + burze.
Zlitujcie się i napiszcie, jak wy takie dnie przeżywacie? Córa ma 15 mcy, jest ruchliwa i cały dzień w domu to prawdziwe wyzwanie

[ika5559]

u nas już pada od południa, ale my sie przygotowalismy na taka pogode synek ma 18 miesiecy i też jest bardzo ruchliwy. Kupiłam deszczówke, specjalne spodnie( wyglądaja jak spodnie rybaka- tyle że w małym rozmiarze), kalosze i mały poszedł na spacer w deszcz. Jaka frajda bo mógł pochlapać w kałuży a przy okazji był suchy. Ale taki spacer też nie trwa długo więc reszta dnia w domu i wtedy wymyślam rózne zabawy- np. budujemy namiot z koca, bawimy sie klockami, próbujemy rysować, . Mam nadzieje ze pogoda szybko sie poprawi, ale przeraża mnie myśl o zimie.

[konspiracja]

Ja po takim dniu czuję sie najcześciej jakby mnie walec drogowy rozjechał... Dlatego staram się unikać jak ognia. Jak aż tak nie leje to pelerynka i kalosze i chociaż na chwilkę...

[Kasia_L]

U nas padało dzisiaj. Hmm, co my robiliśmy? Zaznaczam, że młoda ma 2,5 roku, ale może na coś propozycje się przydadzą, choćby potem.
- przy mniejszym deszczu - kalosze, peleryna i oczywiście spacer po kałużach,
- patrzenie przez okno na deszcz, szukanie za oknem parasoli, wypatrywanie psów, rowerów itp. choć o te ostatnie było trudno,
- wyjście choćby na balkon,
- tunele ułożone z kartonów, albo ich układanie jeden za drugim i zabawa w ciuchcię,
- malowanie farbami, a dosłownie rękami,
- rysowanie czymkolwiek, obrysowywanie rąk i stóp,
- układanie dużych piankowych puzzli,
- budowanie z klocków,
- wydzieranki z papieru, tudzież darcie gazet na kawałki,
- czytanie książeczek,
- zabawa w parzenie herbaty i gotowanie.
I to wszystko jednego dnia, tak z grubsza. Do tego trochę bajek oglądanych, gdy już my z sił opadaliśmy, a młoda nie.

A raz kiedy wróciliśmy z miasta autem i zaczął padać deszcz, to chyba z godzinę przesiedzieliśmy w tym aucie, tak żeby od razu nie iść znowu do domu. Samochód w środku aż zaparował, to Jagoda palcem po szybach malowała, potem ścierką wycierała, poprzeglądała się w lusterkach, patrzyła jak krople spływają po szybach itd. Może nie koniecznie proponuję zejście do samochodu na posiadówkę, ale chcę pokazać, że deszcz nie zawsze musi być taki straszny, czasem pomysły przychodzą same.

[kropka75]

Napisane przez konspiracja

Ja po takim dniu czuję sie najcześciej jakby mnie walec drogowy rozjechał...

O to to to

---------- Dopisano o 07:47 ---------- Poprzedni post napisano o 07:45 ----------

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;28612436]Jutro ma u nas lać od rana do nocy + burze.
Zlitujcie się i napiszcie, jak wy takie dnie przeżywacie? Córa ma 15 mcy, jest ruchliwa i cały dzień w domu to prawdziwe wyzwanie [/QUOTE]
Za rok będzie łatwiej.

Mnie bardziej męczy samo usypianie dziecka w taki dzień. Przyzwyczajony spać na dworze, w domu nie chce i nie umie zasnąć, przynajmniej gdy ja usypiam.
Zwykle bierzemy nosidło, mama wrzuca jakieś mało przemakalne buty (muszę kupić kalosze!), bierze parasol i śmigamy.

[Dziobaczka]

MOja córa ma 2,5 roku i nawet kiedy nie da sie wyjśc bo leje, to nie nudzimy sie i ciągle mamy co robić, np:

1. często malujemy farbami, pozwalam jej upaćkać sie, maluje wszysytkimi częsciami ciała po dużych kartkach, potem wskakuje do wanny i sie sama próbuje umyć i znów frajda na koniec bierzemy mopa i czyścimy resztki na podłodze, czas szybko mija a radość nieziemska dla Lilki

2. układamy puzzle razem jedne drugie trzecie (teraz juz sama układa bo zna je wiec musze kupic kolejne nowe, zeby nie było jej tak łatwo)

3. puszczam piosenki dla dzieci i tańczymy i uczymy sie tekstu a potem próbujemy spiewac

4. Bawimy sie w sklep, córa ma całą wielgaśną pakę artykułów spożywczych do zabawy, jest tam wszystko wiec idealne do zabawy w sklep, i na zmiane przychodzimy na zakupy, przy okazji fajna nauka

5. Lepimy plasteliną, wałkujemy, ugniatamy, mieszamy kolory, odbijamy paluszki ,wyklejamy na papierze itp

6. Czesto razem robimy obiad, tzn na przykład miesza coś w misce, wbija jaja (czesto sie nie udaje hehe) podaje z lodówki potrzebne rzeczy, chowa do lodówki, zanosi sztućce i talerzyki, robiłyśmy razem ostatnio koktajl - trzymała ze mną blender i sypała owoce i cukier, to jest ogromna frajda,

uczymy sie nowych wierszyków i rymowanek, a kiedy muszę coś zrobić a jej w to nie mieszać to puszczam mini mini i ostatecznie patrzy

albo sama sie bawi, uklada, buduje, "czyta", rysuje itp

to tylko niektórze rzeczy, mozna robic sto innych rzeczy, dziecko sie najbardziej cieszy kiedy moze zrobić coś "na prawdę" tak jak na przykład to mieszanie w misce, zamiatanie czy mycie mopem a nawet odkurzanie, oczywiscie wszysytko z nasza pomocą

ostatnio nawet myła w wannie swoje zabawki, przeglądałysmy i co było przybrudzone a nadawało sie do zamoczenia w wodzie to fru do wanny i potem myła oj co to byla za radość!! nie chciała mi oddac szczoteczki i myjki

pozwólcie sie dzieciom wybrudzić, nasmiecić czy zrobić bałagan czasem, potem zróbcie konkurs na sprzątanie, na mycie, zbieranie, zamiatanie,
jest tyle pomysłów na zabawy i spedzanie czasu podczas deszczu...

Szajajaba Twoja córcia jest młodsza ale myśle ze niektóre rzeczy można z nią już robić,
dasz rade przetrwac te deszczowe dni, za tydzien ma być już pieknie
nie ma to jak w ciągu calych wakacji tylko kilka dni słońca.......

[201607291951]

a jak dziecko nie chce się bawić , mój od kilku dni wisi na mnie , dosłownie , wszystko tylko na moich kolanach , rękach ,
tak więc taka pogoda to dla mnie katorga
zainwestuje w pelerynę, kalosze i będziemy chodzić , trudno , wole to niż siedzenie w domu

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

No właśnie rzecz w tym, że dla starszego dziecka pomysłów mam bez liku Niby rok różnicy, ale to jest OGROM czasu.
Na dzisiaj umówiłam się na salę zabaw, w sąsiednim mieście i to też opcja na słaby deszcz - jestem uzależniona od komunikacji miejskiej i jak będzie oberwanie chmury, to się nie ruszę :/ Na razie szaro, ale nie pada, młoda śpi.

[mamz]

Przyznaję, że to prawdziwy koszmar, jak nie można wyjść z dzieckiem przez cały dzień. Moja mała też ma 15 mies. i takie dziecko nie potrafi się jeszcze tak zając i zabawić jak 2 lub 3 latek. Niestety nie mam sensownych pomysłów jak ją skutecznie zająć/zabawić, zwłaszcza teraz przy ograniczonej własnej ruchliwości (39 tydz. ciąży). My po prostu w takie dni wegetujemy, ale jestem tym gorzej umordowana niż wtedy gdy idziemy na spacer, bo chociaż ja się toczę, to młoda przynajmniej się wyszaleje i w domu jest spokojniejsza bo zmęczona.

[brizoo]

U mnie namiot z koca zawsze się sprawdza. Mam 3-letniego syna, który sam może dość długo siedzieć w namiocie, ma tam wszystkie swoje ulubione zabawki, karimatę, kocyki, poduszki, więc jest wygodnie .

[749d3470e67da5a340716cf11c99d98c9d41692a_5eab587331573]

Antek 17 mies.

sorter (domki /wieże z tych 12 klocków) i przebijanka z biedronki
chodzenie po schodach
układanie szachów na szachownicy (duże dziecinne mam)
przesypywanie fasoli z kubka do kubka (przeterminowała mi się)
samochodziki
książeczki (kum-kum, bim-bam, fruu)
pisanie długopisem
zabawy w wannie
teatrzyk i pluszaki
puzzle 3-elementowe (głowa, bluzka, spodnie)

[konspiracja]

Napisane przez ika5559

u nas już pada od południa, ale my sie przygotowalismy na taka pogode synek ma 18 miesiecy i też jest bardzo ruchliwy. Kupiłam deszczówke, specjalne spodnie( wyglądaja jak spodnie rybaka- tyle że w małym rozmiarze), kalosze i mały poszedł na spacer w deszcz. Jaka frajda bo mógł pochlapać w kałuży a przy okazji był suchy. Ale taki spacer też nie trwa długo więc reszta dnia w domu i wtedy wymyślam rózne zabawy- np. budujemy namiot z koca, bawimy sie klockami, próbujemy rysować, . Mam nadzieje ze pogoda szybko sie poprawi, ale przeraża mnie myśl o zimie.

Gdzie kupiłaś te spodnie?
Popieram, to my musimy byc reżyserem i okazać entuzjazm, to kazda zabawa chwyci.

Napisane przez kropka75

Mnie bardziej męczy samo usypianie dziecka w taki dzień. Przyzwyczajony spać na dworze, w domu nie chce i nie umie zasnąć, przynajmniej gdy ja usypiam.
Zwykle bierzemy nosidło, mama wrzuca jakieś mało przemakalne buty (muszę kupić kalosze!), bierze parasol i śmigamy.

Kropka, Ty coś z tym zrób... Ile teraz Two synek waży? Co zrobisz jak trochę urośnie??? Będziesz go tachać na dwór?

Napisane przez Dziobaczka

MOja córa ma 2,5 roku i nawet kiedy nie da sie wyjśc bo leje, to nie nudzimy sie i ciągle mamy co robić, np:

1. często malujemy farbami, pozwalam jej upaćkać sie, maluje wszysytkimi częsciami ciała po dużych kartkach, potem wskakuje do wanny i sie sama próbuje umyć i znów frajda na koniec bierzemy mopa i czyścimy resztki na podłodze, czas szybko mija a radość nieziemska dla Lilki

2. układamy puzzle razem jedne drugie trzecie (teraz juz sama układa bo zna je wiec musze kupic kolejne nowe, zeby nie było jej tak łatwo)

3. puszczam piosenki dla dzieci i tańczymy i uczymy sie tekstu a potem próbujemy spiewac

4. Bawimy sie w sklep, córa ma całą wielgaśną pakę artykułów spożywczych do zabawy, jest tam wszystko wiec idealne do zabawy w sklep, i na zmiane przychodzimy na zakupy, przy okazji fajna nauka

5. Lepimy plasteliną, wałkujemy, ugniatamy, mieszamy kolory, odbijamy paluszki ,wyklejamy na papierze itp

6. Czesto razem robimy obiad, tzn na przykład miesza coś w misce, wbija jaja (czesto sie nie udaje hehe) podaje z lodówki potrzebne rzeczy, chowa do lodówki, zanosi sztućce i talerzyki, robiłyśmy razem ostatnio koktajl - trzymała ze mną blender i sypała owoce i cukier, to jest ogromna frajda,

uczymy sie nowych wierszyków i rymowanek, a kiedy muszę coś zrobić a jej w to nie mieszać to puszczam mini mini i ostatecznie patrzy

albo sama sie bawi, uklada, buduje, "czyta", rysuje itp


Szajajaba Twoja córcia jest młodsza ale myśle ze niektóre rzeczy można z nią już robić,
dasz rade przetrwac te deszczowe dni, za tydzien ma być już pieknie
nie ma to jak w ciągu calych wakacji tylko kilka dni słońca.......

Też sie zgadzam
Moj ma teraz 20 m-cy, ale jak mial 13, 15 czy 18 tez to wszystko robilismy, moze za wyjątkiem zabawy w sklep, wspolnego obiadu (choć teraz już mu ciasto daję tak tylko do babrania, czy mini- mini bo my tv na razie mini-malizujemy tak też przetrwalismy zimę (skonczył roczek, choc codzinnie byliśmy na dworze chociaż na chwilkę).
do tego jeszcze sprzątnie - odkurzacz i szmateczka do kurzu.
Zamiast gotowania ja rozkładałam na dywanie stare prześcieradło, a do tego miseczki z róznymi spożywkami - omawiany juz tu groch czy fasola, płatki, makarony, ryż, kasze. Mozna zrobic budyń i kisiel i dziecko wspaniale sie w tym tapla. Może przesypywać i mieszać.

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;28617154]No właśnie rzecz w tym, że dla starszego dziecka pomysłów mam bez liku Niby rok różnicy, ale to jest OGROM czasu.
Na dzisiaj umówiłam się na salę zabaw, w sąsiednim mieście i to też opcja na słaby deszcz - jestem uzależniona od komunikacji miejskiej i jak będzie oberwanie chmury, to się nie ruszę :/ Na razie szaro, ale nie pada, młoda śpi.[/QUOTE]
Z pierwszym zdaniem sie nie zgadzam, wszystkie, moze troszke zmodyfikowane pomysły mozna robić tez z młodszym dzieckiem.

O, polecam rówież biblioteke miejską, tam tez jest już teraz wszędzie kącik zabaw.

Napisane przez brizoo

U mnie namiot z koca zawsze się sprawdza. Mam 3-letniego syna, który sam może dość długo siedzieć w namiocie, ma tam wszystkie swoje ulubione zabawki, karimatę, kocyki, poduszki, więc jest wygodnie .

My mamy gotowy domek tomy chyba, ale nie zawsze jest rozlożony. A koc jest zawsze super. Bawimy się w domek czy pieska w budzie Mały zawsze zachwycony. Samo rozrzucenie poduszek po podłodze i czolganie się z przeszkodami też jest super.Jest jednak warunek-dziecko nie będzie tego robic samo bo mu się szybko znudzi i trzeba sie wygłupiać razem z nim

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Konspiracjo, w naszej biblio nie ma czegoś takiego. A swoich książeczek mamy kilkadziesiąt I z kolei ja się z Tobą nie zgodzę córka na razie kompletnie nie jest zainteresowana układaniem wież (z kółek, klocków, nawet rozwalanie jej nie interesuje), w nosie ma budowanie domków. Lubi przeróżne rzeczy, ale zajęcie na cały dzień w mieszkaniu to wciąż wyczyn

Podjechałyśmy dzisiaj do tej sali zabaw, większość czasu tylko my i nikt więcej

[mamz]

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;28629202]Konspiracjo, w naszej biblio nie ma czegoś takiego. A swoich książeczek mamy kilkadziesiąt I z kolei ja się z Tobą nie zgodzę córka na razie kompletnie nie jest zainteresowana układaniem wież (z kółek, klocków, nawet rozwalanie jej nie interesuje), w nosie ma budowanie domków. Lubi przeróżne rzeczy, ale zajęcie na cały dzień w mieszkaniu to wciąż wyczyn
[/QUOTE]

Już myślałam, że tylko moją nie interesują takie zabawy jak budowanie z klocków itp. Moja klocki rozrzuca, albo bierze do buzi. Wszystko jest fajne ale na chwilkę dosłownie, nie w sytuacji, kiedy trzeba cały dzień siedzieć w domu. Moja córka nie potrafi kilku minut usiedzieć w jednym miejscu. Jedyne co ją jest w stanie zainteresować to moje wygłupy a'la teatrzykowe pacynkami, ale przecież też nie cały Boży dzień

[karolinaa]

ja opiekowałam się 14-miesięczną dziewczynka fajna książka
http://www.empik.com/gry-i-zabawy-z-maluchami-silberg-jackie,10856,ksiazka-p dla mnie ta autorka ma fajne pomysły , tak ogółem u nas było :
- układanie wieży z drewnianych klocków i oczywiście największa frajda burzenie
-układanie pudełek jeden na drugim
-chowanie pod pudełkiem zabawki i "a kuku" , może być pod kocem
-bawienie się w ganianego , a kuku
-oglądanie zdjęć , książeczek
-śpiewanie , rysowanie , czytanie , rymowanki
- domowa perkusja : pokrywki etc
- wiezienie lali na spacer , ubieranie lalki
-gotowanie , zakupy na niby
- rzucanie piłką , turlanie piłki na przeciw siebie
układanie piankowych puzzli , lub domków z nich , skakanie po piankowych puzzlach
- jak już mamy domek z puzzli piankowych to wrzucanie kloców drewnianych , małych maskotek
- mała siedziała w łóżeczku koło łóżeczka głębokie pudełko , koszyk etc i wrzucanie do niego maskotek
-chowanie się do tekturowego pudełka , można z niego zrobić domek
-chodzenie razem z dzieckiem i udawani zwierzątek
- Basia dostałą na gwiazdkę mega dużego psa więc chodziłyśmy na "spacer" , karmienie , i potem chował się do budy tzn pod stolik
- typowe sprawy tzn wyciąganie słoików z szafek Basia miał swoja jedną półkę w kuchni , pranie z mamą , gotowanie itp
-wyścigi autek , autko spadało z stolika wielka frajda
-odbijanie balonów , robienie zwierzątek doczepianie uszu do balonów itd
-kukiełkowy teatrzyk , Basia miał pacynki takie na kciuk
- robienie kul z gazety i rzucanie się nimi ja byłam w okresie zimowym więc robienie na niby bałwana
- wydzieranie małych kawałków gazety, papieru i dmuchanie
moim zdaniem wszystko zależny od charakteru dziecka a także jak rodzice się wczuja w zabawę j a polecam również wyszukiwarkę chomikuj tam można znaleźć dużo inspiracji , teraz opiekuję się 4, 5 latkiem który nie lubi podejmować żadnych zabaw , ani się udzielać tzn budowanie , rysowanie, puzzle - pani Karolino ja się w to nie lubię bawić i tak na każdym kroku , miałam do szczęście że Basia była bardzo chętna do nowych pomysłów , nawet sama brała np wózek dla lalek i mówiła lala papa , a ja podchwytywałam pomysł i jakoś to szło , a teraz klops to nie tamto nie i do mnie ty zrób , ty narysuj , ty zbuduj a jak mówie że on ma też spróbować to już obraza kiedyś nie wytrzymałam i pytam sie to w co lubi się bawić i odp - w nic, przepraszam wiem że to nie na ten watek ale musiałam się wyżalić i padło tutaj

[konspiracja]

O Karolinaa też fajne rzeczy zaserwowała
Darcie chusteczek higienicznych albo gazety na małe kawałeczki tez było kiedyś baaardzo na topie
[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;28629202]Konspiracjo, w naszej biblio nie ma czegoś takiego. A swoich książeczek mamy kilkadziesiąt I z kolei ja się z Tobą nie zgodzę córka na razie kompletnie nie jest zainteresowana układaniem wież (z kółek, klocków, nawet rozwalanie jej nie interesuje), w nosie ma budowanie domków. Lubi przeróżne rzeczy, ale zajęcie na cały dzień w mieszkaniu to wciąż wyczyn

Podjechałyśmy dzisiaj do tej sali zabaw, większość czasu tylko my i nikt więcej [/QUOTE]
Szaja, ja akurat wzięłam pod młotek post Dziobaczki, a nic o budowaniu z klockow nie pisałam. Moj mały faktycznie dopiero niedawno tak polubił klocki (choć ta milość zmienna jest, od kilku dni jakoś sie nie składa, żeby je tknął) wcześniej zazwyczaj my cos budowalismy a on burzył, zyskując nawet piękny przydomek "Godzilla"

Ale wg kolejności Dziobaczki"

• malowanie, pisanie, bazgranie - raz ja coś jemu rysuję, raz on bazgra, albo chociaż przekłada kredki. Od niedawna mamy tez farby do malowania rękami. Na dzień Taty robiliśmy laurkę...
• puzle drewniane, najprostsze - jak nie ukladał jeszcze to chociaz je przekładaliśmy, opowiadalismy o zwierzatkach, naśladowaliśmy ich odgłosy itp
• piosenki - słuchanie, śpiewanie i 'tany-tany"
• granie - wszelkie pianinka, cymbalki, bębenki, garnki, pokrywki etc.
• plastelina nie, ale ciastoliną się bawimy od dawna. I tez mały nie lepi - coś tam czasem ugniecie, najczęsciej ja mu coś zrobię a on zgaduje co to.
• wierszyki - słucha jak zaczarowany - ale najbardziej lubi jak mu zrobię teatr do tego, wiec to nie tylko taka zwykła deklamacja (ale polecam, warto - bo ostatnio mam nagrodę - maly dokańcza za mnie końcowe wyrazy)
• domek- to nie chodzi o to ze budujemy domek - domek ustawiamy z koca i krzesel i się tam razem bawimy (synek najcześciej ściąga ten koc) - wygłupiamy i odstawiamy inne cyrki - nie wierzę ze wesołe wygłupy z mamą mogą się dziecku nie podobać
• książeczki.

My też oczywiście mamy ich full, ale zawsze wyjście do biblioteki to jakaś atrakcja, szkoda że u Was nie ma.

I ja też twierdzę że cały dzień w mieszkaniu to wyczyn i jak napisałam na samym początku wypompowuje taki dzień na maksa. A to z tej prostej przyczyny, ze trzeba wtedy dużo więcej wysiłku, kreatywności i zaangażowania włożyć żeby jakoś zainteresować czymś dziecko i przetrwać taki dzień Jak jest ciepło to połowa mniej pracy, pakujemy się i na dwór, a tam WSZYSTKO jest ciekawe i atrakcyjne samo w sobie

Ach zapomniałabym - najlepsza do dziś zabawa to "goń mnie" i skakanie po dużym łóżku rodziców czyli po trampolinie

[kropka75]

Napisane przez konspiracja

Kropka, Ty coś z tym zrób... Ile teraz Two synek waży? Co zrobisz jak trochę urośnie??? Będziesz go tachać na dwór?

Że niby co? I po co?

Jak jeszcze trochę urośnie, nie będzie spał dwa razy w dzień.

Nie bardzo też rozumiem co znaczy "tachać na dwór"? Dzieci są noszone w nosidłach do 15-18kg, do 2lat spokojnie, często z hakiem. My mamy dopiero 14,5 mca.

---------- Dopisano o 10:17 ---------- Poprzedni post napisano o 10:07 ----------

- układanie wieży z drewnianych klocków i oczywiście największa frajda burzenie - burzenie tak, budowania u nas nie ma za bardzo, a jak jest to trwa minutę;

-układanie pudełek jeden na drugim - ee;

-chowanie pod pudełkiem zabawki i "a kuku" , może być pod kocem - nie ma zainteresowania;

-bawienie się w ganianego , a kuku - jw.

-oglądanie zdjęć , książeczek - owszem, kwadrans;

-śpiewanie , rysowanie , czytanie , rymowanki - żeby było śpiewanie, trzeba coś mówić, większość dzieci w tym wieku mówi mama i am; rysowanie - kwadrans;

- domowa perkusja : pokrywki etc - ee

- wiezienie lali na spacer , ubieranie lalki - ee

-gotowanie , zakupy na niby - ee

- rzucanie piłką , turlanie piłki na przeciw siebie
układanie piankowych puzzli , lub domków z nich , skakanie po piankowych puzzlach - piłka kwadrans; puzzle kwadrans;

- jak już mamy domek z puzzli piankowych to wrzucanie kloców drewnianych , małych maskotek - ee

- mała siedziała w łóżeczku koło łóżeczka głębokie pudełko , koszyk etc i wrzucanie do niego maskotek - ee

-chowanie się do tekturowego pudełka , można z niego zrobić domek - pięć minut zabawy;

-chodzenie razem z dzieckiem i udawani zwierzątek - ee

- wydzieranie małych kawałków gazety, papieru i dmuchanie - ee

Albo ja mam jakieś specyficzne dziecko, albo sama nie wiem co, ale większość z tej listy nas nie kręci, a jak kręci to parę minut.

Na razie najbardziej nas interesuje jeżdżenie autem, łażenie po dworze i zbieranie różnych rzeczy, patyków, kamoli itd. oraz zabawa w wannie. Reszta trwa chwilę, więc gdy dzień jest długi i mokry, takich zabaw wymyślać musimy dziesiątki.

---------- Dopisano o 10:23 ---------- Poprzedni post napisano o 10:17 ----------

Napisane przez Dziobaczka

1. często malujemy farbami, pozwalam jej upaćkać sie, maluje wszysytkimi częsciami ciała po dużych kartkach, potem wskakuje do wanny i sie sama próbuje umyć i znów frajda na koniec bierzemy mopa i czyścimy resztki na podłodze, czas szybko mija a radość nieziemska dla Lilki

2. układamy puzzle razem jedne drugie trzecie (teraz juz sama układa bo zna je wiec musze kupic kolejne nowe, zeby nie było jej tak łatwo)

3. puszczam piosenki dla dzieci i tańczymy i uczymy sie tekstu a potem próbujemy spiewac

4. Bawimy sie w sklep, córa ma całą wielgaśną pakę artykułów spożywczych do zabawy, jest tam wszystko wiec idealne do zabawy w sklep, i na zmiane przychodzimy na zakupy, przy okazji fajna nauka

5. Lepimy plasteliną, wałkujemy, ugniatamy, mieszamy kolory, odbijamy paluszki ,wyklejamy na papierze itp

6. Czesto razem robimy obiad, tzn na przykład miesza coś w misce, wbija jaja (czesto sie nie udaje hehe) podaje z lodówki potrzebne rzeczy, chowa do lodówki, zanosi sztućce i talerzyki, robiłyśmy razem ostatnio koktajl - trzymała ze mną blender i sypała owoce i cukier, to jest ogromna frajda,

Zgadzam się z Szają.
Większość z tego nie jest dla dzieci 14to czy 15to miesięcznych.

Malowanie owszem, puzzle też, ale nie wierszyki i nie śpiewanie, nasze dzieci nie mówią jeszcze.
Sklep to też nie ten etap jeszcze. Plastelina, póki dzieci wszystko biorą w paszczę, nie wskazana.
Noszenia sztućców w przypadku dzieci, które pchają zabawki w usta, a dopiero od miesiąca czy dwóch chodzą, to już nie skomentuję, bo to chyba jasne dla wszystkich...

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Normą jest, że dziecko 15 miesięczne skupia uwagę na króciutko przecież. Pomijam, że w ciągu dnia w domu też trzeba coś zrobić, choćby obiad zjeść, nie?

[201607291951]

Napisane przez kropka75

Albo ja mam jakieś specyficzne dziecko, albo sama nie wiem co, ale większość z tej listy nas nie kręci, a jak kręci to parę minut.

.

nie masz. na wszystkie te zabawy moja odpowiedź jest zbliżona do Twojej.
moje dziecko teraz nie bawi się zabawkami , jak już to je rozrzuca po całym domu . goni , wrzeszczy , a jak zajmie się czymś 15 minut, to jak na niego, to dłuugo
liczę , że jak będzie mila dwa latka będzie lepiej

---------- Dopisano o 10:59 ---------- Poprzedni post napisano o 10:55 ----------

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;28643218]Normą jest, że dziecko 15 miesięczne skupia uwagę na króciutko przecież. Pomijam, że w ciągu dnia w domu też trzeba coś zrobić, choćby obiad zjeść, nie? [/QUOTE]

No trzeba, starsze dziecko chwile zajmie się sobą ,a takie 15 miesięczne raczej samo się nie pobawi ,trzeba siedziec przy nim i te np. klocki układać

[konspiracja]

Napisane przez kropka75

Że niby co? I po co?

Jak jeszcze trochę urośnie, nie będzie spał dwa razy w dzień.

Nie bardzo też rozumiem co znaczy "tachać na dwór"? Dzieci są noszone w nosidłach do 15-18kg, do 2lat spokojnie, często z hakiem. My mamy dopiero 14,5 mca.

Tachać na dwór, żeby usnął. Ale jak drugi raz śpi w domku to nie będziesz pewnie mieć problemu
Bo racja, w końcu raz dziennie to już jest inaczej

A "noszenie w nosidłach" to ja rozumiem przeniesienie dziecka gdzieś gdzie się idzie, do samochodu, sklepu, ale nie chodzenie w czasie spania i to jeszcze z 15-18 kilo Ale co kto lubi

Napisane przez kropka75

Na razie najbardziej nas interesuje jeżdżenie autem, łażenie po dworze i zbieranie różnych rzeczy, patyków, kamoli itd. oraz zabawa w wannie. Reszta trwa chwilę, więc gdy dzień jest długi i mokry, takich zabaw wymyślać musimy dziesiątki.

oczywiście i o to chodzi. Do tego często zmieniać.
---------- Dopisano o 10:23 ---------- Poprzedni post napisano o 10:17 ----------

Napisane przez kropka75

Zgadzam się z Szają.
Większość z tego nie jest dla dzieci 14to czy 15to miesięcznych.

Malowanie owszem, puzzle też, ale nie wierszyki i nie śpiewanie, nasze dzieci nie mówią jeszcze.
Sklep to też nie ten etap jeszcze. Plastelina, póki dzieci wszystko biorą w paszczę, nie wskazana.

Na tym co ja napisalam my spędziliśmy koncówę zimy i wiosnę, kiedy moj synek miał dokladnie 14-15 m-cy
Wierszyki - oczywiście że nie - chyba ża to MAMA mówi lub śpiewa
Ciastolina - tak, ale trzeba przy tym być.

Napisane przez Katalin

nie masz. na wszystkie te zabawy moja odpowiedź jest zbliżona do Twojej.
moje dziecko teraz nie bawi się zabawkami , jak już to je rozrzuca po całym domu . goni , wrzeszczy , a jak zajmie się czymś 15 minut, to jak na niego, to dłuugo
liczę , że jak będzie mila dwa latka będzie lepiej

---------- Dopisano o 10:59 ---------- Poprzedni post napisano o 10:55 ----------



No trzeba, starsze dziecko chwile zajmie się sobą ,a takie 15 miesięczne raczej samo się nie pobawi ,trzeba siedziec przy nim i te np. klocki układać

Te wszystkie wymienione przyklady to często trzeba zmieniać
i raczej nie ma co liczyć ze dziecko zjamie się sobą i będziemy mieć spokój. Raczej uczestniczymy w zabawach, ale to sa przykłady w co się w ogole można bawić i jak.
A 15 min samotnej zabawy to niezly wynik. Z czasem będzie się wydłużał

[kropka75]

Napisane przez konspiracja

A "noszenie w nosidłach" to ja rozumiem przeniesienie dziecka gdzieś gdzie się idzie, do samochodu, sklepu, ale nie chodzenie w czasie spania i to jeszcze z 15-18 kilo Ale co kto lubi

Bez przesady. Kto normalny wydaje 400zł na nosidło, żeby dziecko roczne czy półtoraroczne wynieść z domu do samochodu?

Nosidła są do noszenia dzieci. Nie do przenoszenia z miejsca w miejsce.

Na razie noszę (z przyjemnością) 10kg i nie stanowi to dla mnie żadnego problemu. Noszę, bo lubię. I nie zamierzam nic z tym robić, tak dla wyjaśnienia.

[biankaaa]

Napisane przez kropka75

Na razie noszę (z przyjemnością) 10kg i nie stanowi to dla mnie żadnego problemu. Noszę, bo lubię. I nie zamierzam nic z tym robić, tak dla wyjaśnienia.

I ja rónież. Co więcej, oprocz prawie 11 kg syna, zdarza mi się nosić moją 15 kg 4 latkę., chustowaną od urodzenia. Spacery, odprowadzanie starszej córki do p-la, wycieczki do zoo, przemieszczanie się komunikacją miejską itp- nosidło/chusta to dla mnie znacznie wygodniejsze i przyjemniejsze rozwiazanie niz wózek. Łatwiej jest się z dzieckiem komunikować bo ono poprostu lepiej słyszy niż siedząc w wózkuWózek jak dla mnie niezastąpiony jest jak muszę zrobić zakupy albo jak idziemy na pl zabaw - wtedy kosz załadowany jest po sam dach ;P

Wracając do tematu wątku - staram się w takie dni mimo wsyztsko nie siedzieć w domu. Jak już muszę to lubie miec wtedy dwojkę dzieci w domu - czesto bawią się poprostu ze sobą )) Skupiam sie wtedy nie na wymyslaniu zabaw bo oboje sa nad wyraz kreatywni, ale bardziej na rozwiazywaniu konfliktow czy tez ratowaniu starszej ze szponów mlodszego

[katakumba]

Napisane przez biankaaa

I ja rónież. Co więcej, oprocz prawie 11 kg syna, zdarza mi się nosić moją 15 kg 4 latkę., chustowaną od urodzenia. Spacery, odprowadzanie starszej córki do p-la, wycieczki do zoo, przemieszczanie się komunikacją miejską itp- nosidło/chusta to dla mnie znacznie wygodniejsze i przyjemniejsze rozwiazanie niz wózek. Łatwiej jest się z dzieckiem komunikować bo ono poprostu lepiej słyszy niż siedząc w wózkuWózek jak dla mnie niezastąpiony jest jak muszę zrobić zakupy albo jak idziemy na pl zabaw - wtedy kosz załadowany jest po sam dach ;P

Wracając do tematu wątku - staram się w takie dni mimo wsyztsko nie siedzieć w domu. Jak już muszę to lubie miec wtedy dwojkę dzieci w domu - czesto bawią się poprostu ze sobą )) Skupiam sie wtedy nie na wymyslaniu zabaw bo oboje sa nad wyraz kreatywni, ale bardziej na rozwiazywaniu konfliktow czy tez ratowaniu starszej ze szponów mlodszego

bianka czytaj dokladnie. konspiracja sie dziwi, zreszta ja tez, ze kropka do spania nosi dziecko w nosidle. ty nosisz podobnie jak ja, ale spac dziecko ma w lozeczku
pewnie ze jak zasnie na spacerze to nie budze lecac galopem do domu zeby do lozka polozyc
ale to moje zdanie i nawet kropka nie podejmuj tematu

u nas hitem bylo malowanie farbkami za pomoca calego ciala w sumie pod koniec. linoleum w kuchni sie latwo myje, a corka miala ubaw ze az swiszczalo

[ika5559]

Spodnie o których pisałam kupiłam w ciuchlandzie za 5 zł,

[biankaaa]

Napisane przez katakumba

bianka czytaj dokladnie. konspiracja sie dziwi, zreszta ja tez, ze kropka do spania nosi dziecko w nosidle. ty nosisz podobnie jak ja, ale spac dziecko ma w lozeczku
pewnie ze jak zasnie na spacerze to nie budze lecac galopem do domu zeby do lozka polozyc
ale to moje zdanie i nawet kropka nie podejmuj tematu

u nas hitem bylo malowanie farbkami za pomoca calego ciala w sumie pod koniec. linoleum w kuchni sie latwo myje, a corka miala ubaw ze az swiszczalo

Sorry, rzeczywiście nie doczytałam Chociaż pewnie gdyby młody przy piersi nie usypiał to sama bym do spania nosiła

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Weźcie pod uwagę, że dzieci są różne. Nie zawsze jest tak różowo, jak u was. No i kwestia zasadnicza: jeśli dziecku i mamie to pasuje, to co? Zmieniać? W imię czego?

[katakumba]

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;28657888]Weźcie pod uwagę, że dzieci są różne. Nie zawsze jest tak różowo, jak u was. No i kwestia zasadnicza: jeśli dziecku i mamie to pasuje, to co? Zmieniać? W imię czego? [/QUOTE]
ale nikt nie kaze / nie mowi zeby zmieniac
dziwic sie nie wolno?

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Kata, a czemu tak nieprzyjemnie? Nic złego nie napisałam.

[katakumba]

ale dlaczego odebralas ze nieprzyjemnie napisalam? po prostu dziwimy sie my, matki ktore dzieci do spania nie nosza w nosidle codziennie

moge ci dac jeszcze 10 emotikonek, choc z zasady ich nie uzywam, ale dla ciebie sie poswiece

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Dziękuję