a czy ? . .

[zabcia0011]

Witam was wszystkich. Otóż mam lat 17 z kawałkiem i chciałabym rozpocząc współżycie z moim chłopakiem. Jednak chcę się zabezpieczyć odpowiednio i mam wiele pytań co do tego. Chcę iść do ginekologa wcześniej i zrobić badania, ponieważ zdecydowałam się na pigułki antykoncepcyjne( wiem co to, bo czytałam o nich bardzo dużo). Jednak jestem młoda i uważam, że powinnam iść zrobić badania czy mogę zażywac pigułki ( czytałam, że mogą być problemy z krązeniem itd więc nie chce miec pozniej problemów zdrowotnych). Czy mogę je wykonać bez zgody rodziców czy musze poczekac tych kilka miesięcy? I miała któraś z was takie badania? Jak one wygladają? Czy można je zrobić na kase chorych czy trzeba prywatnie? a jesli prywatnie to ile kosztują? Licze na waszą pomoc ; )

[Buenaestrella]

Więc tak:
tabletki faktycznie dokonują strasznych spustoszeń w organizmie, więc jak już musisz je brać - bardzo dokładnie popytaj o dobrego ginekologa.
Ja swoje odstawiłam po tym, jak dwie moje koleżanki wylądowały w szpitalu przez kłopoty z krążeniem. Mój ginekolog (taki dość, chyba, solidny) przekonuje, że to problem tylko ze źle dobranymi tabletkami, więc uważaj, jak dokładnie bada Cię lekarz.
Mój lekarz robił badanie wymazu z pochwy bodajże (ale zdaje się, że tego się nie da zrobić dziewicom?) i badanie krwi na oznaczenie poziomu hormonów.
Mój ginekolog obecny twierdzi, że zanim przepisałby mi tabletki, musiałby zrobić jeszcze jedno badanie, które polega na tym, że kładzie się w szpitalu na dwa razy po jedną noc w określonych dniach cyklu i bada mocz - ale żadna z moich koleżanek nie słyszała o czymś takim. Niektóre nawet dostają tabletki bez badania krwii czy w ogóle bez żadnego badania - na zasadzie że te są tanie i dobre, jak się będzie coś działo to zmienimy - ale potem różnie się kończy.

Nigdy nie słyszałam o wymaganiu zgody rodziców na tabletki. No, może gdybyś miała 14 lat ))
Słyszałam za to o ginekologach antytabletkowych, którzy wygłaszają tyrady o ich szkodliwości podczas wizyty i odradzają jak się da. Wtedy myślę że warto uprzejmie podziękować i poszukać innego lekarza.

Wszystko da się zrobić bezpłatnie, tylko w większości miast na wizytę u ginekologa trzeba się trochę naczekać. Prywatnie kosztuje to - 100-150 zł wizyta plus badania - nie wiem ile )


Nie wiem czy pomogłam - wypisałam tylko to, co mówił mi lekarz/doświadczały moje znajome, nie twierdzę że wiem na ten temat wiele....

[201803290936]

Napisane przez Buenaestrella

Więc tak:
tabletki faktycznie dokonują strasznych spustoszeń w organizmie, więc jak już musisz je brać - bardzo dokładnie popytaj o dobrego ginekologa.
(...)

Ale jakie tabletki? Jakich dokładnie "spustoszeń"? Uogólniasz.

[_Juliette_]

Próby wątrobowe
Krzepliwość
Ew. morfologia
Ginekolog może zechcieć zrobić cytologię, albo zaleci badanie na poziom określonych hormonów, ale to już z nim musisz o tym rozmawiać.

[martorka]

Ja za proby watrobowe placilam ostatnio 40zl, a do gina chodzilam na kase.
tabletki to rzeczywiscie najpewniejsza metoda antykoncepcji, ale ja jak sie naczytalam o skutkach ubocznych to odstawilam, a bralam 4 lata z przerwami.

[Lea_ny]

Napisane przez Buenaestrella

Więc tak:
tabletki faktycznie dokonują strasznych spustoszeń w organizmie, więc jak już musisz je brać - bardzo dokładnie popytaj o dobrego ginekologa.
Ja swoje odstawiłam po tym, jak dwie moje koleżanki wylądowały w szpitalu przez kłopoty z krążeniem. Mój ginekolog (taki dość, chyba, solidny) przekonuje, że to problem tylko ze źle dobranymi tabletkami, więc uważaj, jak dokładnie bada Cię lekarz.
Mój lekarz robił badanie wymazu z pochwy bodajże (ale zdaje się, że tego się nie da zrobić dziewicom?) i badanie krwi na oznaczenie poziomu hormonów.
Mój ginekolog obecny twierdzi, że zanim przepisałby mi tabletki, musiałby zrobić jeszcze jedno badanie, które polega na tym, że kładzie się w szpitalu na dwa razy po jedną noc w określonych dniach cyklu i bada mocz - ale żadna z moich koleżanek nie słyszała o czymś takim. Niektóre nawet dostają tabletki bez badania krwii czy w ogóle bez żadnego badania - na zasadzie że te są tanie i dobre, jak się będzie coś działo to zmienimy - ale potem różnie się kończy.

Tak to jest jak "dość solidny" lekarz nie zleci chociażby badania na krzepliwość krwi.

[agniesikk]

Ja badam: glukoza, morfologia, proby watrobowe i krzepliwosc krwi. Nie musisz isc z rodzicem, idz do gina po skierowanie albo zrob prywatnie. Ja placilam 24zl za komplet badan. Badan profilu hormonalnego robic nie trzeba, bo to drogie i robi sie tylko u tych kobiet, u ktorych naprawde ciezko latami dobrac tabsy.

[MalinowaJulia]

Napisane przez Buenaestrella

Więc tak:
tabletki faktycznie dokonują strasznych spustoszeń w organizmie, więc jak już musisz je brać - bardzo dokładnie popytaj o dobrego ginekologa.
Ja swoje odstawiłam po tym, jak dwie moje koleżanki wylądowały w szpitalu przez kłopoty z krążeniem. Mój ginekolog (taki dość, chyba, solidny) przekonuje, że to problem tylko ze źle dobranymi tabletkami, więc uważaj, jak dokładnie bada Cię lekarz.
Mój lekarz robił badanie wymazu z pochwy bodajże (ale zdaje się, że tego się nie da zrobić dziewicom?) i badanie krwi na oznaczenie poziomu hormonów.
Mój ginekolog obecny twierdzi, że zanim przepisałby mi tabletki, musiałby zrobić jeszcze jedno badanie, które polega na tym, że kładzie się w szpitalu na dwa razy po jedną noc w określonych dniach cyklu i bada mocz - ale żadna z moich koleżanek nie słyszała o czymś takim. Niektóre nawet dostają tabletki bez badania krwii czy w ogóle bez żadnego badania - na zasadzie że te są tanie i dobre, jak się będzie coś działo to zmienimy - ale potem różnie się kończy.

Nigdy nie słyszałam o wymaganiu zgody rodziców na tabletki. No, może gdybyś miała 14 lat ))
Słyszałam za to o ginekologach antytabletkowych, którzy wygłaszają tyrady o ich szkodliwości podczas wizyty i odradzają jak się da. Wtedy myślę że warto uprzejmie podziękować i poszukać innego lekarza.

Wszystko da się zrobić bezpłatnie, tylko w większości miast na wizytę u ginekologa trzeba się trochę naczekać. Prywatnie kosztuje to - 100-150 zł wizyta plus badania - nie wiem ile )


Nie wiem czy pomogłam - wypisałam tylko to, co mówił mi lekarz/doświadczały moje znajome, nie twierdzę że wiem na ten temat wiele....

Poproszę o fakty, bo jestem niesamowicie ciekawa jakie to powodują straszne spustoszenia

[chwast]

Też jestem ciekawa tych spustoszeń...


Tabletki to faktycznie najlepsza forma antykoncepcji, ale na pierwszy raz je brać... No nie wiem, moim zdaniem wystarczyłaby prezerwatywa, po co niszczyć sobie organizm (no to jednak jakieś hormony), poza tym nie wiadomo czy ten pierwszy raz się uda od razu, no i tabletki powinno się brac kiedy współżyje się regularnie - jesteś pewna że u Ciebie tak będzie?
Może plastry anty np. chociaż nic o nich nie wiem, to nie będę gadać:d

[zabcia0011]

myśle, że prezerwatywa jest ok ale jak na pierwszy raz gdy nie miało się wcześniej kontaktu to różnie może być a chciałabym być spokojna. A na czym polegają te próby wątrobowe?

[_Juliette_]

Napisane przez chwast

Może plastry anty np. chociaż nic o nich nie wiem, to nie będę gadać:d

Przecież to też hormony.

[Buenaestrella]

Co do spustoszeń w organizmie - jak napisałam w moim poście, nie mam żadnej wiedzy medycznej na ten temat, wiem tylko tyle, czego dowiaduję się od koleżanek w rozmowach.
Wiele moich koleżanek ( i ja też) zaczęłyśmy stosować antykoncepcję w wieku właśnie 17-20 lat, na początku byłyśmy zadowolone, po paru latach u prawie każdej zaczęły się jakieś problemy - najgroźniejsze były problemy z krzepliwością krwi, pisałam już, że widziałam dwie hospitalizację, jedną z dziewczyn nastraszyli w szpitalu, że groziła jej amputacja nogi. Dwie osoby w takim stanie wśród bliższych znajomych to dużo, przecież nie rozmawiam o antykoncepcji z tysiącami kobiet... Jedna z moich koleżanek nabawiła się problemów z wątrobą, które prawdopodobnie będą prześladować ją do końca życia. Plus takie drobiażdżki jak tycie, cera, nastroje - tutaj oczywiście ciężko ocenić, na ile to wina tabletek, na ile innych rzeczy.

Jak, skąd, dlaczego to wszystko się dzieje - nie mam pojęcia. Każda z moich znajomych z problemami chodziła do innego ginekologa, rodzaju tabletek jakie brały moje znajome nie pamiętam. Mój ginekolog mówi, że to kwestia złego dobrania - ale przecież nie jest tak, że wszystkie moje znajome są głupie i nie zmieniały tabletek, gdy widziały problem... Nie u wszystkich moich znajomych wystąpiły skutki uboczne, ale przecież nie wiadomo, czy to znaczy, że nie doświadczyły, czy że nie wykryto. Ja się przestraszyłam i przestałam stosować, choć (na razie) jedyne, co się zmieniło to że... pogorszyła mi się cera na tabletkach miałam ładniejszą i że okresy są znów bolesne


Na wizażu jest ciekawa ankieta o skutkach ubocznych tabletek:
https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=184241

Pisząc o "spustoszeniach" nie chciałam, boże broń, zaczynać debaty o tym, czy szkodzą czy nie szkodzą - zostawiam to lekarzom, którzy przecież zdania mają różne na ten temat. Miałam na myśli to, że nie pozostają one bez wpływu na organizm. Teraz często przedstawia się antykoncepcję hormonalną jako coś oczywistego, takie prawie witaminki - a to jednak poważna decyzja i poważna ingerencja w organizm, warto się poważnie zastanowić - zwłaszcza w tak młodym wieku.


Ps. a plastry, zdaje się, mają taką przewagę nad tabletkami, że docierają do krwiobiegu bez pośrednictwa wątroby

[_Juliette_]

Może ja jestem jakaś wadliwa, bo nie mam koleżanek, z którymi chciałoby mi się rozmawiać o intymnych rzeczach, ale coś mi tu nie hula...
Według mnie (i tak przynajmniej jest w moim przypadku) podczas brania hormonów powinno się robić podstawowe badania (próby wątrobowe, cytologia, krzepliwość, usg piersi, usg ginekologiczne) przynajmniej raz w roku. I jeśli te wyniki będą się pogarszać, to da się je ze sobą porównać i wyciągnąć wniosek, że w danym momencie wypadałoby hormony odstawić, ZANIM ktoś nabawi się zakrzepu, marskości wątroby czy innych "spustoszeń". I raczej nie miałabym w opisanych wypadkach pretensji do hormonów, ale do zaniedbania badań- przecież wiadomo, że hormony to nie cukierki, że mają skutki uboczne, więc podejmuje się ryzyko i obowiązek sprawdzania stanu swojego zdrowia, bo to przecież nasza sprawa, a nie ginekologa. Nie każdy ginekolog zleca wszystkie badania, ale każdy powinien o nich myśleć sam, zwłaszcza, że nie są drogie, nawet prywatnie (najdroższe jest usg i kosztuje ok. 70 złotych).

---------- Dopisano o 07:57 ---------- Poprzedni post napisano o 07:50 ----------

Napisane przez Buenaestrella

Ps. a plastry, zdaje się, mają taką przewagę nad tabletkami, że docierają do krwiobiegu bez pośrednictwa wątroby

Oczywiście, że docierają do krwiobiegu bez pośrednictwa wątroby. Wszystko tam dociera bez pośrednictwa wątroby, chociażby wszelkie składniki odżywcze z układu pokarmowego, leki itp. docierają NAJPIERW do krwiobiegu, dopiero potem do konkretnych organów. A hormony w tabletkach i plastrach i tak są metabolizowane w wątrobie. Można tą informację potwierdzić chociażby tutaj: http://www.i-apteka.pl/product-pol-7...jne-3szt-.html

Norelgestromin oraz etynyloestradiol są metabolizowane w wątrobie.

Także plastry zamiast tabletek to zasadniczo żadne mniejsze zło.

[kwiatek101]

idź do ginekologa prywatnie (na NFZ nie zrobi Ci żadnych badań ! ponieważ nie ma pieniędzy na takie rzeczy w większości szpitali, leczy się osoby chore i też ciężko ze skierowaniami a co dopiero jak ktoś po prostu chce tabletki). Zrób sobie zanim pójdziesz do ginekologa próby wątrobowe (jeśli nie ma w labolatorium takiego panelu to powiedz, że chcesz zrobić : ASAT, ALAT, białko całkowite i bilirubinę - to właśnie wchodzi w skład prób wątrobowych. koszt od 24zł do 40 różnie w różnych labolatoriach. Zrób też układ krzepnięcia ok 25zł. Możesz dorzucić morfologię ale ona Ci nic nie powie chociaż koszt ok 8zł. ) idź najlepiej do labolatorium szpitalnego - w każdym można zrobić badania prywatnie bez skierowania jeśli zapłacisz. A przeważnie w szpitalnych jest najtaniej.
I do ginekologa z wynikami po tabletki ! (nie idź najpierw do gin a potem po badania bo potem znowu będziesz musiała iść do gin i płacisz wtedy drugi raz za wizytę)

[Lea_ny]

Napisane przez kwiatek101

idź do ginekologa prywatnie (na NFZ nie zrobi Ci żadnych badań ! ponieważ nie ma pieniędzy na takie rzeczy w większości szpitali, leczy się osoby chore i też ciężko ze skierowaniami a co dopiero jak ktoś po prostu chce tabletki).

Ja byłam państwowo i przed tabletkami lekarz bez żadnego problemu skierował mnie najpierw na badania - więc nie generalizuj.