![]() |
#1 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2011-02
Wiadomości: 19
|
Różnice w wychowaniu
Chciałabym się dowiedzieć, jak to u Was jest z dogadywaniem się z TŻ-ami w sprawach, w których zostaliście zupełnie różnie wychowani. Wiem, że związek polega na niejakim "dostosowaniu się" do drugiej osoby, chodzeniu na kompromisy itd, ale u mnie są sytuacje, że naprawdę nie wiem, co mam zrobić. Pochodzę z niezbyt bogatej rodziny, może nie jestem skrajnie biedna, ale nauczono mnie oszczędzać i wymagano tego ode mnie. Pamiętam czasy, kiedy jadło się chleb z samym masłem, bo nie było na wędlinę, czy ser. Dzisiaj plasterek szynki na skibce chleba mi wystarcza, ewentualnie jakiś pomidor do tego. A TŻ jest przyzwyczajony, że na kanapce jest ser, wędlina, pomidor, ogórek ketchup i nie wiadomo co jeszcze. Bo jak takie coś zje, to wie, że zjadł śniadanie. Mnie na takie coś nie stać, ba, nie mogę patrzeć, jak będąc u mnie ładuje sobie tyle jedzenia na chleb, ile by mi starczyło na kilka dni. Mimo tego, że często robi mi jakieś zakupy. Po prostu mam już taki nawyk, nie wiem... Więc zrozumiem, jak uznacie, że w tym momencie przesadzam, bo przecież za część rzeczy on sam płaci. Ale już nie rozumiem tego, że kiedy mamy następnego dnia, czy za dwa dni wyjechać na dłużej i trzeba zjeść to, co jest w lodówce, to on woli kupić salami, bo na szynkę nie ma ochoty, wyrzuci się ją. Albo otworzy świeże opakowanie, żeby zjeść plasterek, czy dwa sera. A jak mówię, że przecież wyjeżdżamy, po co otwierać? Przecież wyschnie i będzie do niczego. On odpowiada, że przecież może zjeść wszystko tak o, bez chleba, nie zmarnuje się. To samo dotyczy gaszenia światła w pomieszczeniu, z którego się wychodzi, zakręcaniu wody podczas mycia zębów itd. Z jednej strony oszczędność na prądzie/wodzie, a poza tym ekologia - mnie uczono segregacji odpadów i całego tego ekologicznego życia (no, może ja sama się bardziej tego uczyłam, bo rodzice tylko takich podstaw się trzymają, ale mimo wszystko. W każdym razie ekologia miała dla mnie zawsze duże znaczenie). Chociaż rodzicom w dużej mierze chodziło raczej o pieniądze. Wiem, co znaczy czekać do 10-tego na wypłatę. A jak TŻ-owi raz napisałam, że chciałabym bardzo przyjechać (studiujemy w innych miastach), ale nie mam pieniędzy, to stwierdził, że ja po prostu nie chcę i że "pieniądze zawsze się znajdą".
Kolejna sprawa, która mnie przeraża - u niego w domu wszystko robi mama. Nie mówię tu o całym zajmowaniu się domem, bo tata też ma swoje obowiązki, ale mama robi takie rzeczy, o które według mnie każdy powinien sam zadbać. Dowiedziałam się niedawno, że do dnia dzisiejszego (TŻ ma ponad 20 lat, jego siostra 17) robi wszystkim kanapki na kolację, śniadanie, drugie śniadanie... Przychodzą na gotowe, jedzą, idą... To w sumie dobry scenariusz, bo zazwyczaj to ona im jeszcze jedzenie przynosi przed komputer, czy telewizor. A ona potem sprząta. Nikt jej nie pomaga w praniu, gotowaniu... Jak TŻ jest u mnie, to miseczka po zupce chińskiej może 2 dni leżeć, aż ją w końcu zaniesie do kuchni, a jak mu się zachce, to ją umyje. Skarpetki leżą na podłodze, brudne ciuchy rozwalone w łazience. Papierki po batonikach nie lądują od razu w koszu, tylko na biurku... Można by tu wyliczać. Są to często drobiazgi, ale obawiam się, że w przyszłości wszystko to spadnie na mnie, że będzie chciał, żebym za jakąś sprzątaczkę robiła, czy pokojówkę. Do tego jego argument, że nie zrobi czegoś, bo mu się nie chce. A mi też się czasem nie chce zrobić prania, czy się uczyć, ale są rzeczy, które zrobić trzeba. Denerwuje mnie to, a jak mu zwrócę uwagę, że np. czegoś nie wyrzucił do kosza, to uważa, że się czepiam. Albo jak mówię, że boję się, że za 5 lat będę musiała robić wszystko, to wyskakuje z tym, że co będzie za 5 lat to nie wiadomo i po co ja w ogóle o tym gadam?! I jego bardzo to wkurza, jak poruszam temat pt "za 5 lat". A ja uważam, że już teraz trzeba się martwić przyszłością, a nie po iluś tam latach małżeństwa stwierdzić, że przecież wtedy widziałam, że był taki a taki i nie reagowałam. Poza tym on zawsze robi na przekór temu, co wypada. Jeśli mu mówię, że nie chcę, żebyśmy coś zrobili, to jeśli nie podam konkretnego argumentu, tylko powiem, że tak po prostu nie wypada, to on to zrobi. Bo według niego to są głupie reguły, które niczemu nie służą. I tak np kiedy rozmawiał przez telefon z jakimś mężczyzną z banku, w pewnym momencie zaczął do niego mówić na "ty". A jak go zapytałam dlaczego, to powiedział, że wywnioskował po głosie, że są w podobnym wieku. Dla mnie nie do pomyślenia. Może jestem po prostu za "sztywna" dla niego, ale wydaje mi się, że on przesadza w drugą stronę... Wiem, że sama mam różne wady, że powinno się akceptować drugą osobę taką, jaka jest, ale niektórych rzeczy nie potrafię... I nie myślcie sobie, że on jest taki straszny - z drugiej strony to człowiek, któremu bardzo dużo zawdzięczam, kilka razy przekonałam się, że naprawdę bardzo mnie kocha. Tylko że codziennie sprzeczamy się o jakieś bzdury, bo każde twardo stoi przy swoim. W każdym razie - co o tym wszystkim sądzicie? Uważacie, że przesadzam? A może powinnam po prostu znaleźć sobie kogoś, kto będzie wychowany podobnie i będziemy się lepiej dogadywać? Z góry dziękuję za wszystkie odpowiedzi i chwała temu, kto to wszystko przeczytał ![]() Edytowane przez mala_owieczka Czas edycji: 2011-08-10 o 09:01 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#2 | |||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 071
|
Dot.: Różnice w wychowaniu
Cytat:
Cytat:
Marnowania i wyrzucania jedzenia nie znoszę. I nie, nie uważam,że przesadzasz. macie po prostu różne podejście do wielu spraw, na pewno jednak nie odpuszczałbym, czekając i robiąc najgłupszy błąd kobiet, że [i] po ślubie się zmieni [/b] - bo się nie zmieni. Cytat:
Edytowane przez madana Czas edycji: 2011-08-10 o 09:11 |
|||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#3 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-07
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 164
|
Dot.: Różnice w wychowaniu
Ok, nie musi być służącą, ale pytanie czy nie będzie chciała? Chodzi o to, że jak on nabałagani, to nie posprząta, bo jemu to nie przeszkadza. Ale jej przeszkadza, więc zrobi porządek sama, dla siebie, byle tylko na to nie patrzeć.
Bo tu mogą być dwa przypadki: 1) Twój facet nie lubi sprzątać, ale lubi mieć czysto - wtedy problem jest mniejszy, bo mówisz mu, że jak chce mieć czysto, to niech sam też coś robi albo zapłaci za pomoc domową, byle byłby porządek 2) Twój facet jest fleją - nie lubi sprzątać i bałagan mu nie przeszkadza. Tu problem jest większy, no bo skoro nieporządek mu zwyczajnie odpowiada, to przekonanie go do posprzątania może być trudniejsze. Wtedy to będzie tylko Twój problem, że jest brudno, więc pewnie Ty będziesz musiałabyś się tym zajmować... |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#4 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2011-08
Wiadomości: 1 378
|
Dot.: Różnice w wychowaniu
Cytat:
![]() i szczerze, to nie wytrzymałabym z takim facetem ![]() nie znoszę marnowania jedzenia i podejścia "pieniądze na wyjazd się zawsze znajdą". a jak już będziecie małżeństwem i niekoniecznie będziecie superbogaci, to też będzie wyrzucał szynkę? |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#5 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2011-02
Wiadomości: 19
|
Dot.: Różnice w wychowaniu
Cytat:
Z tym, że jestem miła i potulna nie zgodzę się w 100%, bo mówię mu za każdym razem, żeby zrobił to, czy tamto, a potem właśnie z tego rodzą się kłótnie, praktycznie codzienne. Jednak jest częściowo tak, jak pisze parapluie89, czasem po prostu nie mogę na to patrzeć lub potrzebuję miejsca na biurku i ogarniam jego rzeczy, ale zdarza się też tak, że stwierdzam, że niektóre rzeczy zrobię lepiej. Czasem po prostu nie mogę patrzeć jak coś robi, bo w sumie w domu nigdy tego nie robił, więc się nie nauczył. Ale staram się mimo wszystko zaciągnąć go do roboty i ewentualnie pokazywać to, co zrobił źle, żeby to poprawił, bo w końcu wyszło by na to, że wszystko ja robię, bo on nie umie. parapluie89, raczej pierwsza opcja, choć często mam wrażenie, że np. rozwalone po całej łazience ciuchy po prostu mu nie przeszkadzają. Obiecał mi przedwczoraj, że pozamiata pokój. Byliśmy późno na spacerze, stwierdziliśmy, że rano zajmiemy się wszystkim (pakowanie przed wyjazdem itd). Ja wstałam wcześniej, swoje zrobiłam. On spał. Spakował się, zjadł śniadanie (urażony, że kanapki na drogę zrobiłam tylko sobie), oczywiście wyszliśmy później, niż planowałam, bo za długo spał. I co? Podłoga niepozamiatana. Zrobiłam to wczoraj przed wyjazdem, bo i tak bym to musiała zrobić sama po powrocie (wracam już sama), a nie chciałam wchodzić do chlewu. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#6 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-08
Wiadomości: 59
|
Dot.: Różnice w wychowaniu
Musicie się dogadac, bo inaczej zostaniesz jego służącą.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#7 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2011-02
Wiadomości: 19
|
Dot.: Różnice w wychowaniu
Cytat:
Z tym, że jestem miła i potulna nie zgodzę się w 100%, bo mówię mu za każdym razem, żeby zrobił to, czy tamto, a potem właśnie z tego rodzą się kłótnie, praktycznie codzienne. Jednak jest częściowo tak, jak pisze parapluie89, czasem po prostu nie mogę na to patrzeć lub potrzebuję miejsca na biurku i ogarniam jego rzeczy, ale zdarza się też tak, że stwierdzam, że niektóre rzeczy zrobię lepiej. Czasem po prostu nie mogę patrzeć jak coś robi, bo w sumie w domu nigdy tego nie robił, więc się nie nauczył. Ale staram się mimo wszystko zaciągnąć go do roboty i ewentualnie pokazywać to, co zrobił źle, żeby to poprawił, bo w końcu wyszło by na to, że wszystko ja robię, bo on nie umie. parapluie89, raczej pierwsza opcja, choć często mam wrażenie, że np. rozwalone po całej łazience ciuchy po prostu mu nie przeszkadzają. Obiecał mi przedwczoraj, że pozamiata pokój. Byliśmy późno na spacerze, stwierdziliśmy, że rano zajmiemy się wszystkim (pakowanie przed wyjazdem itd). Ja wstałam wcześniej, swoje zrobiłam. On spał. Spakował się, zjadł śniadanie (urażony, że kanapki na drogę zrobiłam tylko sobie), oczywiście wyszliśmy później, niż planowałam, bo za długo spał. I co? Podłoga niepozamiatana. Zrobiłam to wczoraj przed wyjazdem, bo i tak bym to musiała zrobić sama po powrocie (wracam już sama), a nie chciałam wchodzić do chlewu. Carmel1, problem w tym, że on chyba nie dopuszcza do siebie takiej myśli - u niego pieniądze zawsze były. Jak było gorzej z kasą, to nie było słodyczy. U mnie w takiej sytuacji lodówka była pusta. Części rzeczy po prostu nie rozumie, bo nie miał okazji się przekonać, jak to jest. Bo jeśli on mi mówi, że nie ma kasy, ale leci do sklepu i kupuje chipsy, bo uważa, że jest od nich uzależniony, to kasę jednak ma. A ja jak nie mam, to jem chleb z dżemem, który przywożę od babci. Czasem mam wrażenie, że to zwykły hedonista ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
![]() |
#8 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Shmalzberg
Wiadomości: 7 002
|
Dot.: Różnice w wychowaniu
ja z moim TŻem pochodzimy z totalnie dwóch różnych światów, przykład:
u mnie w rodzinie ZAWSZE gotowali mężczyźni- tak już jest i koniec. Kobietom mozna było co najwyżej do kuchni wejść pozmywać, albo zapytać kiedy będzie obiad. Gotował Dziadek, gotuje ojczym, wcześniej tez mój ojciec gotował...taka norma. Za to moja mama nie umie nawet zupy zrobić, nie mówiąc juz o jakimś wykwintniejszym obiedzie, jedyne co ugotuje to wodę na herbatkę/kawe...jak to zobaczył mój TŻ (dawno dawno temu gdy sie dopiero poznawaliśmy) to mało na zawał nie zszedł...no bo jak to?! Facet w kuchni?! Żona/matka zdrowa, ma dwie ręce i nogi, nie umiera i gotuje facet a nie baba?! SZOK!!! ja za to przeżyłam też przeogromny szok, gdy zobaczyłam, że jego mama UMIE gotować! i że np. ona podaje do stołu...dla mnie było to nie do pomyślenia! Teraz (po jakichś 8-9 latach znajomości) TŻ też gotuje, co prawda mi też się zdarza, bo obecnie nie pracuję i siedze z maleństwem w domu, ale już dla niego nie jest niczym nienormalnym/złym facet w kuchni...tyle, że ja mu od początku nie odpuściłam i sympatycznie ale konsekwentnie namawiałam do 'stania za kuchnią"... z wieloma rzeczami u mnie w związku tak jest, ot głupie mycie okien- u nas w rodzinie zawsze zajmowal sie tym facet, bo raz że to ciężka robota, dwa- facet jest wyższy i łatwiej mu myć duże okna niż małym kobitkom skakać po parapetach i stołkach...jak TŻa matka usłyszała że mój ojczym myje okna (dla mnie normalna rzecz- pytanie co robi? odpowiedz-myje okna) dla niej to było niczym grom z jasnego nieba- zaczeła go pod niebiosa wychwalać jaki to cudowny mąż sie mojej mamie trafił i w ogóle jaki on kochany i uczynny ![]() no i teraz też jest u nas(czyli u mnie i tżeta) tak, że cieższe roboty wykonuje on np. odkurza, myje okna, przestawia meble, a lżejsze np.wstawienie prania, prasowanie, mycie podłóg, sprzątanie w lazience, zmywanie, wynoszenie śmieci- razem tzn. kto ma czas i siły ten akurat robi ![]() Wiadomo, że w sytuacjach extremalnych gdy np. TŻ zachoruje to ja sie wezmę i poodkurzam albo jeśli trzeba to i gwoździa wbiję, szafę przesunę itp...więc podział jest płynny. Co do wychowania to np. u TŻa w domu biło się dzieci (i to pasem!) a u mnie kategorycznie ŻADNYCH kar cielesnych...i udało mi się przeforsować strategię wychowania pt"nie biję slabszego ode mnie". U mnie w rodzinne zdecydowanie odmawia się Teściowej tytułu "mama"- bo matka jest tylko jedna...i to też TŻ zrozumiał.Do mojej mamy mówi na "ty". U mnie dzieci chrzci się w wieku gdy już coś rozumieją np. 8-9 lat...u TŻa jak najszybciej po urodzeniu- i tu ja zgodziłam się żeby synka ochrzcić jako małe i nieświadome dziecię (choć jest to niezgodne z moimi przekonaniami, ale rozumiem, że istotne dla TŻa)...takich różnic to było u nas uhuhu...i jeszzcze trochę... w sumie najtrudniej było mi przekonać TŻa do tradycji przekazywania nazwiska u mnie w rodzinie (dziedziczy się nasze nazwisko nie ważne czy po ojcu czy po matce) TŻ nie chciał przyjąć mojego nazwiska i nie chciał żeby jego dzieci miały nazwisko inne niż jego- tu też poszliśmy na kompromis. TŻ ma swoje, ja swoje, a nasze dzieci- podwójne nazwisko ![]() co do jedzenia- u mnie sie właśnie tak jak u twojego TŻa 'przelewało" i bylam nauczona, że to czego nie zjem ja, zje kot/pies/kura/kaczka (dziadkowie mieli mały zwierzyniec) ...jednak gdy pojechalam na studia i kasy jakoś nie moglam za dużo od rodzicow wyciągnać, sama musiałam zarobić na przyjemności- szybko sie nauczyłam, właściwie w expresowym tempie, że jedzenia się nie marnuje/wyrzuca ![]() co do kasy- tu ja jestem bardzo podobna do twojego TŻa- u mnie zawsze się mówiło że pieniądze są i...pieniędzy nie ma, a jak nie ma, to trzeba zrobić żeby były ![]() wydaje mi się, że wiele przeszkód związanych z wychowaniem można ominąć, albo obejść/przeskoczyć, pod warunkiem, że OBIE strony chcą się dogadać, no i że ROZMAWIAJĄ ze sobą na ten temat, szukają wspólnego wyjścia z sytuacji i nie są ogromnymi uparciuchami...ale ale...najwazniejsze żeby OBYDWOJE byli skłonni do kompromisu a nie tylko np. kobieta (najczęsciej się tak zdarza że to kobieta się zgadza "dla świetego spokoju" na coś tam, a potem żałuje latami) u mnie w związku dochodzimy do wspólnego stanowiska ktore jest satysfakcjonujące obie strony, lub jesli się nie da takiego wypracować- szukamy zupełnie innego rozwiązania ktore jest AKCEPTOWALNE przez obie strony (jak np. z nazwiskiem dziecka) jeszcze raz to napisze- grunt to KOMUNIKOWAĆ swoje potrzeby i ROZMAWIAĆ, rozmawiać, rozmawiać....nie koniecznie o tym co będzie za x-lat...bardziej o tym co robimy tu i teraz, bo tylko na to ma się wpływ ![]()
__________________
jedyne miejsce gdzie sukces jest wcześniej niż wysiłek, to słownik ![]() Edytowane przez la'Mbria Czas edycji: 2011-08-10 o 10:04 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#9 | |||
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-02
Lokalizacja: cały świat
Wiadomości: 101
|
Dot.: Różnice w wychowaniu
Cytat:
![]() ![]() ![]() Cytat:
![]() Cytat:
Wiesz, ale np. mój chłopak przejawia chęci zmian, a jeśli Twój ma to po prostu gdzieś to wtedy zaczynają się schody.. Edytowane przez ChodzmyNaSpacer Czas edycji: 2011-08-10 o 10:02 |
|||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#10 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Shmalzberg
Wiadomości: 7 002
|
Dot.: Różnice w wychowaniu
Cytat:
A ty niestety pozwalasz żeby robił z ciebie służącą...jeszcze troche, jeszcze pare/parenaście lat i będziesz jak jego mama- małymi kroczkami do celu Kochana...jak to mówią kropla drąży skałę- tyle, ze on jest kroplą, a ty skałą i drąży ciebie na swoje potrzeby...a powinno być odwrotnie (oczywiście jeśli jego potrzeby tobie przeszkadzają) u mnie na początku, jak zaczynaliśmy razem mieszkać były krzywe akcje np. z wynoszeniem śmieci- staly pod drzwiami czasem 3 wielkie wory śmieci, które śmierdziały i psuły się od środka...ale ja byłam twarda i niewyniosam (gdy była kolejka TŻa) i co? ano poskutkowało ![]() ![]() To samo z brudnymi rzeczami- swoje chowam do szafek, segreguje, składam...a jego- mogą nawet na podłodze leżeć (ale nie leżą, bo by mu koty ofutrzyły strasznie) hehe...wszystkiego da się nauczyć, trzeba tylko duuuużo konsekwencji w działaniu ![]()
__________________
jedyne miejsce gdzie sukces jest wcześniej niż wysiłek, to słownik ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#11 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2011-05
Wiadomości: 2 718
|
Dot.: Różnice w wychowaniu
Jak najszybciej przeprowadź z nim "męską" rozmowę.
Konkretnie powiedz czego sobie nie życzysz,oraz czego oczekujesz. Nie musisz się nawet zbytnio tłumaczyć. Twój dom, Twoje zasady.
__________________
"People dont tell you who you are, you tell them !"
|
![]() ![]() |
![]() |
Okazje i pomysĹy na prezent
![]() |
#12 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-04
Wiadomości: 15 304
|
Dot.: Różnice w wychowaniu
Cytat:
![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() Tak jak dziewczyny radzą - konsekwencja, powtarzanie, trochę jak uczenie małego dziecka... Niestety będziesz trochę mamusią uczącą nastolatka jak przetrwać i przeżyć... Ja nie chciałabym być z takich bałaganiarzem i ignorantem (ta rozmowa z bankiem ![]() ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#13 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-09
Lokalizacja: Gdańsk
Wiadomości: 12 728
|
Dot.: Różnice w wychowaniu
Cytat:
![]() ![]() Może i robi, ale teraz sami tworzycie nowy dom i nie widzę powodów, byście powielali takie chore schematy. Czy Ty trochę nie przesadzasz? Ma chłopak rację, o ile nikogo nie krzywdzi to niech robi jak uważa, a nie jak wypada. Ja tak zyję i nie narzekam ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#14 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-12
Wiadomości: 19 347
|
Dot.: Różnice w wychowaniu
My też trochę z różnych światów pochodzimy, przykład... mój tata jak coś kupuje to porządne. mieliśmy bardzo stary telewizor, 20 latka, ale tata nie chciał kupować byle czego tylko przez pewien czas odłożyć dużą sumę na coś porządnego i dobrego.
ja przejęłam ten nawyk, nie kupię byle szajsu byle było, zwłaszcza jeśli chodzi o sprzęt elektroniczny - przecież prostownica za 20 zł się rozleci. mój tż nie potrafi tego zrozumieć, bo u niego w domu było inaczej :-P no ale on już wie że ja to ja i robię inaczej. podobnie ze sprzątaniem, no nie ma bacika, jak ja gotuję obiad to on zmywa naczynia i tyle. po prostu każ mu to zrobić jak nie to nie podawaj nic do jedzenia i tyle. mój nie robił jakiś problemów przez to bo bym go chyba zmieniła na lepszy model ![]() a z tym jedzeniem - jak rozumiem sytuację masz teraz lepszą? to trochę... jakby spuść z tego tonu, nie oszczędzaj aż tak. bo to zaczynasz popadać w lekką przesadę moim zdaniem... ja sobie nie wyobrażam żeby mi chłop mówił "zjedz bułkę z serem bo się zepsuje. nie wolno ci ruszać wędliny bo ona ma starczyć na trzy dni" chyba ten ser by mu wylądował na głowie. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#15 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Olsztyn
Wiadomości: 47
|
Dot.: Różnice w wychowaniu
Nie musi byc odrazu tak , że Autorka wątku zostanie służacą swojego Tża. Klucz do ,,sukcesu'' moim zdaniem to jasne artykulowanie swojego zdania. Czy zwróciłam mu jasno uwage, że jak przychodzi do Ciebie to ma po sobie ogarniac? Pozostawienie miski po zupce chińskiej brudnej przez 2 dni, jak dla mnie, to lenistwo. Ile moze zajac umycie jednej miski, bez przesady. On jest przyzwyczajony , że jak bedzie zostawiał paierki na stole, miski w zlewie czy cos jeszcze innego ktos INNY to posprząta. I tak jest w jego domu. Więc od Ciebie zalezy czy się ugniesz, właściwie najgorsze co moglabyś zrobić to akceptować, że zachowuje się jak fleja. Pokaż mu, że jak chce być z Tobą to nie tylko musi miec cechy, które Ci się podobają ale także ogarnąć sie troche w swoim zachowaniu. Myślę, że to będzie cięzkie zadanie, ponieważ Twój Tż nie ma pojęcia w czym problem. On nie zdaje sobie sprawy z tego ze robi cos ,,złego''
__________________
Niech pochwalone bedą wątpliwości ehhh.... ![]() ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
![]() |
#16 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-04
Wiadomości: 1 413
|
Dot.: Różnice w wychowaniu
ja i moj tz tez jestesmy inni-choc pochodzimy z podobnych rodzin.
Nie przelewalo sie ani u mnie ani u niego- co u mnie zawowocowalo zbytnia oszczednoscia a u niego rozrzutnoscia ( ja trzymalam na czarna godzine, a on mowil,ze nie mial jak byl dzieckiem, marzyl o tym i o tamtym, teraz go na to stac to kupi). W koncu sami z siebie nauczylismy sie kompromisu- ja wiecej wydaje niz przedtem, a on otworzyl konto oszczednosciowe... Takie nawyki mozna skorygowac... Moj tz nauczyl sie gotowac, sprzatac itd gdy mieszkal sam/wynajmowal mieszkanie wiec z tym problemu nie ma . Mysle ,ze jesli Twoj tz bedzie musial sam kiedys mieszkac to sie wszystkiego nauczy ( niekoniecznie porzadku bo ja nadal z balaganiarstwem walcze ale takiego ogolnego dbania o siebie/dom itd) Co do jedzenia, moim zdaniem przesadzasz. Jesli chodzi o marnowanie to Cie rozumiem , tez nie lubie wyrzucania jedzenia i zawsze zloszcze sie na tzta.. ale jesli chodzi o to co ma na kanapce, co je i ile je to zdecydowanie przesadzasz. Macie pieniadze, nie musicie oszczedzac, niech je tak jak lubi i tyle ile potrzebuje. Nie ma sensu teraz zastanawiac sie co bedzie jak za kilka lat bedziemy miec tylko na chleb i maslo.. jesli chodzi o to co wypada a co nie, to kazdy jest inny i ma inne granice. Ja nienawidze argumentu'tak nie wypada' Jak Twoj Tz nie robi nikomu na zlosc, nikomu nie robi krzywdy itd to czemu ma sie powstrzymyawac od zrobienia czegos w imie' a co ludzie pomysla'? Co do bycia sluzaca itd, taki jest model rodziny w domu tzta trudno.Duza czesc mojej rodziny tez ma takiego podejscie, i dla nich szokiem jest ,ze moj tz idzie zrobic kawe jak sa u nas goscie ale obiad gotuje. Tego jednak mozna sie nauczyc. Dam ci przyklad- moj Tz twierdzil ,ze zawsze wiecej zmywa- wkurzylam sie i zbuntowalam. Powiedzialam mu ,ze w takim razie kazdy myje po sobie. Przez tydzien mylam wszystko od razu po uzyciu, nawet lyzeczke po jogurcie. A zlew byl pelen jego naczyn. Sprobuj tego sposobu, po prostu sprzataj tylko po sobie.. o ile jestes w stanie ![]() Nie dziwie sie mu, ze wkurza go jak mowisz,ze za 5 lat bedzie tak samo. Nie mieszkacie jeszcze razem, nie wiesz jak bedzie sie zachowywal gdy gospodarstwo bedzie wspolne, ludzie sie zmieniaja. Suszenie glowy typ co bedzie za piec lat doprowadzilo by mnie do szalu ps, jesli nei bedziesz mu uslugiwac to sila rzeczy nauczy sie,ze ma dwie rece ;-) |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#17 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
|
Dot.: Różnice w wychowaniu
Jeżeli facet coś deklaruje (że np. dzisiaj to posprząta), czy ustalacie coś razem, to niestety chyba jedyną metodą, aby zmienić jego przyzwyczajenia, nie dać sobie wejść na głowę i sprawić, że współpraca w związku będzie przebiegała w miarę harmonijnie, jest egzekwowanie tych obietnic / postanowień szybko i skutecznie lub ustalanie bardziej konkretnie. Posprzątasz dzisiaj? Umówmy się, że do godziny ... / o godzinie - może być? Umówiliśmy się na daną rzecz i tego nie zrobiłeś - dlaczego? Ja robię to, Ty tamto, inaczej się nie da. Nie daj się zbić z tropu. Pewne rzeczy ma robić od razu, a nie "w grudniu po południu", bo potem się zbiera 5 miseczek, stosik skarpetek, a po co, skoro umycie jednej miski to 2 minuty i może mieć potem to z głowy. Ja mojemu TŻ nie odpuszczam, bo niestety, gdybym odpuściła, to wiele rzeczy by tak właśnie odkładał na "kiedyś tam" (tendencja wyniesiona z jego domu rodzinnego).
Zacznij być konkretniejsza i egzekwuj postanowienia, a jeżeli dalej będzie Ci pokazywał, że mu wszystko zwiewa i powiewa to cóż - wtedy się mocno zastanów nad tym, czy chcesz się tak denerwować i szarpać przez najbliższe ileś tam lat. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#18 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 7 017
|
Dot.: Różnice w wychowaniu
Cytat:
__________________
"Uroczyście nie zobowiązuję się do regularnych porządków, prowadzenia kalendarza, niejedzenia słodyczy, byciu skrupulatnym w podejmowanych czynności oraz gaszeniu światła w łazience - to się nigdy nie udało, więc w końcu dorosłam do nie oszukiwania samej siebie." za: whitepointeshoes |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#19 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 67
|
Dot.: Różnice w wychowaniu
Przyznam,że ja bym tego nie wytrzymała.Znając siebie, gdybym miała robić wszystko sama to chodziłabym wiecznie wnerwiona, więc jakby trafił mi się taki przypadek to dałabym mu popalić,aż by się nauczył
![]() Całe szczęście obecny jak i ex Tż byli są porządni i nie sprawia im problemu podział obowiązków.Jeżeli ja gotuję to logiczne jest dla niego,że on zmywa,nawet nie muszę mu tego mówić. Natomiast wydaje mi się,że niektóre osoby są niereformowalne i stwierdzam to na przykłądzie mojego brata, z którym sprawa sprzątania po sobie wlecze się od lat.Poprostu jest dla mnie nie pojete,że przychodzi do domu i zostawia po sobie syf( nie mieszka z nami, czasem wpada na noc) tak jakbybył w hotelu, wychodzi i tyle... Wkurza mnie to masakrycznie bo jest to ciągle wałkowane i powtarzane mu,żeby sprzątał po sobie. Oczywiście jak już to zrobi to jest to nieporządnie.Nie rozumiem tego, czy one jest głupi,że tego nie rozumie, czy po prostu syfiarz, który lubi jak jest bajzel ![]() I żeby nie było, u mnie w domu nie ma takiego wzorca,że kobieta robi wszystko w domu,każdy ma obowiązki i coś robi. Mama nie pracuje, ale dla taty nie ma żadnego problemu pozywać naczynia, czy zrobić coą innego, chociaż ona tego nie wymaga od niego. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#20 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-09
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 6 248
|
Dot.: Różnice w wychowaniu
Cytat:
![]() Tobie wystarcza kawałek chleba i plasterek szynki ale jemu nie i ja go rozumiem. U mnie też się nie przelewało w domu, mogło brakować na inne rzeczy ale od zawsze uczona byłam że jedzenie jest najważniejsze. A odżywianie się chlebem z kawałkiem szynki zamiast dodać jeszcze do tego jakieś warzywa, tłuszcze to najlepsze dla organizmu nie jest. Jestem w szoku taką postawą ![]() Jak nie masz pieniędzy na jedzenie to mu to POWIEDZ, że nie stać Cię by u Ciebie jadał a nie patrzysz jak je i Cię ściska bo ile on tego może zeżreć? Come on... "Nie jedz tej szynki, to dla gości, Tobie pasztetowa wystarczy, tańsza jest. Ty nie bądź taki rozrzutny z tym pomidorem!" ![]()
__________________
Książki w 2017: 10 Nie palę od 25/02/2017 Invisalign od 20/03/2016 Edytowane przez little.b.blue Czas edycji: 2011-08-10 o 14:01 |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#21 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 8 665
|
Dot.: Różnice w wychowaniu
Nie czytałam odpowiedzi innych Wizażanek, ale odpowiem Ci, co ja myślę na ten temat. Mnie zawsze też w domu uczono oszczędności, nigdy niczego nie marnowaliśmy. Teraz już sama zarabiam, jestem w stanie wyprowadzić i utrzymywać się sama. Mimo to nie mam takiej potrzeby, pomagam w domu.
Gdyby mój TŻ był moim zupełnym przeciwieństwem- nie wiem, czy bylibyśmy razem. Miłość to przecież nie tylko kochanie tej osoby, ale też akceptacja jego zachowania, dobre samopoczucie w jego towarzystwie. Myślę, że powinnaś z nim na ten temat poważnie porozmawiać- jeśli coś Ci nie odpowiada, a wygląda to tak, jak opisałaś na początku- to nie masz wyboru. Powiedz mu wyraźnie, że nie jesteś przyzwyczajona do tego, aby wyrzucać jedzenie, że nie tak Cię wychowano. Jeśli masz mądrego, rozsądnego TŻ to na pewno to zrozumie, spróbuje się zmienić. Wiadomo, że to nie będzie jak za ruchem czarodziejskiej różdżki, ale na pewno z biegiem czasu będziecie potrafić się lepiej dotrzeć. Moi Rodzice też pochodzą z dwóch innych światów, a dotarli się znakomicie i są ze sobą już 25 lat. Powodzenia! |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#22 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 5 308
|
Dot.: Różnice w wychowaniu
Oboje popadacie po prostu w przesadę.
Ty jesteś przesadnie oszczędna. Wyliczasz mu jedzenie, które O ZGROZO często sam kupuje! I to przy marnotrastwie jeszcze jakoś rozumiem, ale wąty bo za wypasione kanapki sobie robi? Litości... Ponadto jesteś porządnicka, aż do bólu. Znając życie zwiałabym od Ciebie gdzie pieprz rośnie. On ma trochę lekkie podejście do wydatków, i jest małym bałaganiarzem. Jak oboje trochę odpuścicie powinno być ok. Mam tylko wrażenie, że Tobie będzie zdecydowanie trudniej się zmienić, bo jawisz się jak taki zaprogramowany terminator...
__________________
Wiek: 23 lata Wzrost: 165 cm Waga: Było: 83 kg Jest: 75,5 kg Będzie: 58 kg |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#23 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 3 003
|
Dot.: Różnice w wychowaniu
Cytat:
![]() ![]() ![]() Cytat:
jakby mi ktos wyliczal co klade sobie na kanapke i w dodatku gdybym jeszcze sama sobie to kupila to bym chyba z krzesla spadla... ja rozumiem wiele ale zeby jedzenia zalowac ![]() musicie sie jakos dogadac bo tak sie dlugo nie da zyc... ja lubie czystosc, nigdzie nie moze byc grama kurzu, okruszyny po chlebie, buty musza stac rowno do milimetra itd ale jestem tez troche balaganiara i rozrzucam ciuchy gdzie popadnie a w szafkach mam porzadek gdzies ze 2 dni po sprzataniu, pozniej wszystko wraca do normy ![]() za to TZ ma poukladane ubrania w kancik i nawet kolorami ![]() ![]() trzeba sie jakos zgrac i dogadac...
__________________
|
||
![]() ![]() |
![]() |
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
![]() |
#24 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-11
Wiadomości: 10 182
|
Dot.: Różnice w wychowaniu
Odpuść trochę TŻtowi z tym jedzeniem, bo to aż nienormalne. Jak można komuś wyliczać, co je i to kupione za własne pieniądze. Każdy ma jakieś nawyki żywieniowe, partnerzy również, ja z moim TŻ też mamy inny sposób żywienia, bo moj facet np. nie jada śniadań, a moje śniadania są ogromne i sycące.
Ze sprzątaniem, no to wiadomo, że facet musi Ci pomagać, ja tam swojego TŻta ganiam, że ma mi pomóc, albo wyrzucić brudne skarpety do prania, zamiast na podłogę. Wiadomo, nie każdy lubi jakieś obowiązki, dlatego ja często sprzątam po nim bałagan w pokoju, ale on sprząta łazienkę, gdzie jest pełno moich włosów itp. Grunt, to wypracować kompromis, no i powtarzam NIE WYLICZAJ MU ILE JE ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#25 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 1 825
|
Dot.: Różnice w wychowaniu
Ten, kto nie doświadczył prawdziwej biedy, nie zrozumie, że czasem sałata, ser na kanapce, są prawdziwym rarytasem.
Być może jest lekką przesadą wyliczanie jedzenia, jakie 'pochłania' facet Autorki, ale zwracanie uwagi na marnotrawstwo, już nie. Wiem jak to jest, kiedy trzeba zacisnąć pasa, by starczyło do kolejnej wypłaty. Nie rozumiem po co wydawać pieniądze na zbędne produkty, skoro bez problemu można przeżyć z tego, co jest w lodówce. Jestem osobą śmiałą, dlatego bez żadnego zastanowienia porozmawiałabym i uświadomiłabym partnerowi, że nie stać mnie na Jego zachcianki. Ponadto, wymagałabym uszanowania tego. Nie muszę chyba mówić, że naprostowałabym gagatka, który myśli, że jestem od robienia kanapek i sprzątania? Są pewne granice, sorry Gregory. Żyjemy w XXI wieku, nie musimy kierować się stereotypem kobiety-gospodyni. Ważny jest wzajemny szacunek i kompromis. Porozmawiaj ze swoim chłopakiem, Mała_owieczko. ![]()
__________________
![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#26 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Thessaloniki! Greece
Wiadomości: 5 383
|
Dot.: Różnice w wychowaniu
Jak dla mnie to uciekaj od typa i to daleko.
Jedyne co wywnioskowałam to zawalisty mamisynek z Niego,który nigdy w życiu Ci nie pomoże, będzie szastał kasą,której miał też nie będzie a na dodatek z Twoim zdaniem liczył się nie będzie. Ja miałam właśnie takich wspaniałych lokatorów,którzy potrafili trzymać zupę miesięczną. Nie jesteś sztywna,a masz swoje zasady.. ![]() Mieszkalam z Nimi- na tyle by mi wystarczyło. Kompletie tego zwiazku Ci nie polecam.. Nie dogadacie się,a na koniec typek zrobi z Ciebie właśnie osobę,która ma byuć na zawołanie,a na pewno patrząc po Tobie szczęśliwa nie będziesz... zresztą która by była.. Ja bym nie próbowała pertraktować naprawdę.On się już nie zmieni. A nie kumam jak w takim wieku ktoś moze tak skakać nad tak dużym dzieckiem :/ ---------- Dopisano o 16:23 ---------- Poprzedni post napisano o 16:19 ---------- Cytat:
Mi się tylko tyle wydaje,ze chlopak jest chłoptasiem,ktory nie ma o niczym pojęcia. Dziewczyna oszczędza.. tak jest wychowana ![]() Ja mieszkałam z taką dziewczyna,nie przesadzała, i też zawsze widziałam,ze miała podstawowe środki ale nic więcej.. a za tol miałam kolege w klasie który tak szastał pieniędzmi,ze makabra.. No moze trochę przesadza z kanapkami,ale nie mow,ze Tobie sie chce po kims zmywac i to po paru dniach :P? Albo chcesz zeby wszystko wyglądało jak jeden wielki bałagan :P? Ok czasem.. ale jak cos jest nagminne,to jednak jest tego za duzo. Myślę,ze ona nie mówi i ojednorazowych sytuacjach a o codziennosci ![]()
__________________
> and I'm like... and I'm like... and I'm like... 'But know this...I'm only judged by one Power, and I serve HIM.. !
<3 |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#27 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 5 308
|
Dot.: Różnice w wychowaniu
Cytat:
Cytat:
__________________
Wiek: 23 lata Wzrost: 165 cm Waga: Było: 83 kg Jest: 75,5 kg Będzie: 58 kg |
||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#28 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 33 558
|
Dot.: Różnice w wychowaniu
Cytat:
Pretensje, ze on duzo je, tymbardziej, ze robi zakupy sa niedorzeczne. Z tym, ze cos wypada to tez idotyczny argument. Jesli nie krzywdzi nikogo to niech robi co chce. Zakladanie, ze u was bedzie tak samo jak u niego w domu jest troche na wyrost. Mam wrazenie, ze on robi wiekszosc rzeczy z przekory. Wcale sie nie dziwie. Mam wrazenie, ze jestes taka typowa - wybacz wyrazenie, ale nie znam lepszego - meczydupa. Chlopak zjadl batonik i polozyl papierek na biurko zamiast biec od razu co tchu do kosza wiec Ty jeczysz mu nad uchem i ogolnie trujesz dupe. Na jego miejscu, jakbym miala sluchac Twojej litanii pretensji i zali to bym chyba ten papierek do biurka przykleila. Edytowane przez 4e9f92519f0a2c998a884c2af4c543da9bfeb435_5ffce6a84e16b Czas edycji: 2011-08-10 o 16:47 |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#29 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-04
Lokalizacja: Biegun północny
Wiadomości: 8 098
|
Dot.: Różnice w wychowaniu
Autorko wątku! chwała Ci za tak obszerny tekst, bo... doskonale opisałaś mojego eksa! jestem pod wrażeniem. a zarazem doskonale Cię rozumiem... jak mieszkałam z TYM człowiekiem, to moje życie wyglądało dokładnie tak samo. i nie chodzi tu bynajmniej o to jak już pisałam, że żałowałam mu jedzenia - nie żałowałam, tylko że on potrafił zjeść tyle, że ja przez następne kilka dni jadłam chleb z samym masłem, bo przecież nie będę swojemu chłopakowi żałować jedzenia.
z bałaganiarstwem miał dokładnie tak samo jak Twój obecny. ah, odnośnie ciuchów - mój eks posunął się nawet do tego, że całą zimę chodził w moich skarpetkach, bo przecież jest moich chłopakiem, więc mu wolno... co do tego, że jesteś oszczędna - ja nie jestem, ale szanuję to co mam. mój eks nie potrafił tego zrozumieć i wspomniane wyżej skarpetki odzyskiwałam brudne do tego stopnia, że nawet pralka sobie z nimi nie dawała rady. gdy coś łaskawie chciał ugotować, to robił to w taki sposób, że zawsze coś zepsuł. zawsze. a to ułamał plastikową miseczkę, a to szklankę potłukł, a to talerz rozbił... tylko, że mnie nie było stać na nowy sprzęt do kuchni, a to co miałam dostałam od rodziców... czasem aż mi się płakać chciało... na szczęście już z nim nie jestem. Autorko wątku - zastanów się proszę jak wasze życie mogłoby wyglądać, gdybyście zamieszkali razem? chcesz być jego służącą? chyba nie...
__________________
![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#30 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-12
Lokalizacja: Gdzie indziej jestem
Wiadomości: 8 397
|
Dot.: Różnice w wychowaniu
Cytat:
![]() ok, miałaś biedę, ale jego stać. To, co ma teraz pokutować za Ciebie? Ale zgadzam się,że jedzenia nie powinno się marnowac. Tylu ludzi gloduje a ktoś wyrzuca ![]() Odnośnie tego co wypada, co nie-a co Cie interesuje jak on do faceta z banku sie zwraca ![]() ![]() A propos srzatania - ja bym z domu nie wyszla dopóki by nie pozamiatał ![]() Ps Pytasz go co będzie za 5 lat. Z tego co Ci odpowiada wynika,że nie widzi Cię u swojego boku za tyle lat |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|



Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 03:11.