Rozważanie rozwodu- pomocy... - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2011-09-15, 19:43   #1
pieguska3417
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2011-09
Wiadomości: 12

Rozważanie rozwodu- pomocy...


witajcie wizażanki... od jakiegos czasu obserwuje forum, w koncu postanowilam napisac. Troche mi glupio pisać tu o takich sprawach, ale naprawdę nie mam z kim o tym porozmawiać - każdy mi mówi " wybrałaś sobie, to teraz masz - walcz i staraj sie go zmienic" ale ja mam wrażenie ze wale głową w mur. Ale zacznijmy od początku.

Miałam faceta, obchodziliśmy rocznice jakiś czas pozniej okazalo sie ze jestem w ciąży - ku jego ogromnej radości a mojej rozpaczy (mialam 18lat, studia, wiadomo.. ). Zdecydowałam sie na ślub bo niechciałam łamać serca rodzicom(pochodzę z małej miejscowości), no i byłam przerażona nie wiedzialam czy dam sobie sama rade a on był naprawdę kochany... Niestety pare miesiecy po ślubie zmienił sie nie do poznania. Podczas ciąży nie wiem, on wogóle jakby nie zdawał sobie sprawy z tego, wychodzac w nocy do ubikacji deptał mnie bolesnie po stopach, rano jak wybieral sie do pracy specjalnie zachowywwal sie glosno zeby mnie obudzić, denerwował mnie zero szacunku. Teraz nasz syn ma niemal 9 miesiecy, baaardzo go kocham i niewyobrazam sobie zycia bez niego ale bardzo żałuje ze zostałam żoną jego taty. W stosunku do dziecka niestety ale jest bardzo nieodpowiedzialny, zostawia go samego na kanapie w lezaczku, albo nawet sadza go w roku na kanapie (jeszcze nie potrafi siedziec) i idzie np do kuchni zostawiajac go - nie reaguje na zadne upomnienia zawsze kwituje to "nic mu nie będzie", dziecko może wyć płakać on sie nie ruszy...zawsze ja musze iść, czy wstać w nocy. Tak na 5min wziasc go pomęczyc poprzytulać to tak, ale już zajac sie nim dluzej tak zebym np.mogla ugotowac obiad to już nie wchodzi w grę. Nasze stosunki są bardzo oziębłe, może i moglyby byc lepsze - tylko ze ja nie mam sily zabiegac o to, udawać ze wszystko ok buziaczki przytulaczki i byc zdana na jego dobry humor. Mam wrazenie ze bylby lepszym ojcem gdyby widzial sie z synem pare razy w tygodniu niż majac go na codzien. On nie dorósł do ojcostwa mimo ze ma prawie 28lat, ja nie mialam innego wyjscia.,,

Jestem nieszczesliwa... nie wiem zacisnac zeby i brnac w to dalej, czekac az dorosnie zmieni sie, czy lepiej sie rozstac od razu syn jest malutki nie przezyje takiej traumy? Powiedzcie co o tym myslicie...
pieguska3417 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-09-15, 19:51   #2
neska1412
Raczkowanie
 
Avatar neska1412
 
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 487
Dot.: Rozważanie rozwodu- pomocy...

Dla twojego faceta to może być też nowa sytuacja. Może za bardzo go krytykujesz kiedy bawi sie z małym. Nie wiem. Myślę, że najlepiej bedzie jak usiądziesz z nim i porozmawiasz. Niech każde z was powie czego oczekuje. Jezeli on oczekuje czegos innego niz powinien to najlepszym wyjsciem bedzie rozstanie. Może ma jakieś obawy, coś go boli. Albo przerosło go to.
Czy o sytuacji z sadzaniem na kanapie mówiłaś w tym czasie kiedy Twój syn ma 9 miesięcy? Bo wydaje mi sie że już dawno powinien siedziec
neska1412 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-09-15, 19:56   #3
lullaby1992
Raczkowanie
 
Avatar lullaby1992
 
Zarejestrowany: 2011-07
Wiadomości: 85
Dot.: Rozważanie rozwodu- pomocy...

Uważam, że nie jesteś w ciekawej sytuacji... Bardzo Ci współczuję, a długo byliście razem zanim zaszłaś z nim w ciążę?
Dla mnie zawsze głupotą było wychodzenie za faceta tylko z powodu ciąży... Może dlatego, że zrobiła tak moja mama i życia za fajnego teraz nie ma z moim ojcem.
lullaby1992 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-09-15, 19:58   #4
anakazar
Zakorzenienie
 
Avatar anakazar
 
Zarejestrowany: 2008-06
Wiadomości: 9 276
Dot.: Rozważanie rozwodu- pomocy...

Cytat:
Napisane przez pieguska3417 Pokaż wiadomość
witajcie wizażanki... od jakiegos czasu obserwuje forum, w koncu postanowilam napisac. Troche mi glupio pisać tu o takich sprawach, ale naprawdę nie mam z kim o tym porozmawiać - każdy mi mówi " wybrałaś sobie, to teraz masz - walcz i staraj sie go zmienic" ale ja mam wrażenie ze wale głową w mur. Ale zacznijmy od początku.

Miałam faceta, obchodziliśmy rocznice jakiś czas pozniej okazalo sie ze jestem w ciąży - ku jego ogromnej radości a mojej rozpaczy (mialam 18lat, studia, wiadomo.. ). Zdecydowałam sie na ślub bo niechciałam łamać serca rodzicom(pochodzę z małej miejscowości), no i byłam przerażona nie wiedzialam czy dam sobie sama rade a on był naprawdę kochany... Niestety pare miesiecy po ślubie zmienił sie nie do poznania. Podczas ciąży nie wiem, on wogóle jakby nie zdawał sobie sprawy z tego, wychodzac w nocy do ubikacji deptał mnie bolesnie po stopach, rano jak wybieral sie do pracy specjalnie zachowywwal sie glosno zeby mnie obudzić, denerwował mnie zero szacunku. Teraz nasz syn ma niemal 9 miesiecy, baaardzo go kocham i niewyobrazam sobie zycia bez niego ale bardzo żałuje ze zostałam żoną jego taty. W stosunku do dziecka niestety ale jest bardzo nieodpowiedzialny, zostawia go samego na kanapie w lezaczku, albo nawet sadza go w roku na kanapie (jeszcze nie potrafi siedziec) i idzie np do kuchni zostawiajac go - nie reaguje na zadne upomnienia zawsze kwituje to "nic mu nie będzie", dziecko może wyć płakać on sie nie ruszy...zawsze ja musze iść, czy wstać w nocy. Tak na 5min wziasc go pomęczyc poprzytulać to tak, ale już zajac sie nim dluzej tak zebym np.mogla ugotowac obiad to już nie wchodzi w grę. Nasze stosunki są bardzo oziębłe, może i moglyby byc lepsze - tylko ze ja nie mam sily zabiegac o to, udawać ze wszystko ok buziaczki przytulaczki i byc zdana na jego dobry humor. Mam wrazenie ze bylby lepszym ojcem gdyby widzial sie z synem pare razy w tygodniu niż majac go na codzien. On nie dorósł do ojcostwa mimo ze ma prawie 28lat, ja nie mialam innego wyjscia.,,

Jestem nieszczesliwa... nie wiem zacisnac zeby i brnac w to dalej, czekac az dorosnie zmieni sie, czy lepiej sie rozstac od razu syn jest malutki nie przezyje takiej traumy? Powiedzcie co o tym myslicie...
Straszne jest to co napisałaś o "ojcu"swojego dziecka,o jego skrajnej nieodpowiedzialności w stosunku do dzieckaAż mi się to w głowie nie mieści.Sama jestem mamą 1,5 rocznej dziewczynki i jej tata jest odpowiedzialnym,cieszącym się z każdej minuty spędzanej z dzieckiem tatą.U Ciebie sytuacja jest chora.

Absolutnie zębów nie zaciskać i nie brnąć w to bagno dalej.Zostawić tego prostaka i żyć spokojnie bez niego.

Jesteś młoda,ułożysz sobie życie.Nie marnuj siebie i swojego dziecka dla kogoś takiegoA co do synka to mały będzie Ci wdzięczny za to,że nie zafundowałaś mu dzieciństwa z kimś dla kogo jest obojętny,kto nie dba o jego bezpeczeństwo
__________________
Mój najpiękniejszy uśmiech

"Kiedy decydujesz się na dziecko,zgadasz się,że od tej chwili Twoje serce będzie przebywało poza Twoim ciałem"Katharine Hadley
anakazar jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-09-15, 20:06   #5
skazana_na_bluesa
.
 
Avatar skazana_na_bluesa
 
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: koniec świata
Wiadomości: 28 112
Dot.: Rozważanie rozwodu- pomocy...

Cytat:
Napisane przez pieguska3417 Pokaż wiadomość
witajcie wizażanki... od jakiegos czasu obserwuje forum, w koncu postanowilam napisac. Troche mi glupio pisać tu o takich sprawach, ale naprawdę nie mam z kim o tym porozmawiać - każdy mi mówi " wybrałaś sobie, to teraz masz - walcz i staraj sie go zmienic" ale ja mam wrażenie ze wale głową w mur. Ale zacznijmy od początku.

Miałam faceta, obchodziliśmy rocznice jakiś czas pozniej okazalo sie ze jestem w ciąży - ku jego ogromnej radości a mojej rozpaczy (mialam 18lat, studia, wiadomo.. ). Zdecydowałam sie na ślub bo niechciałam łamać serca rodzicom(pochodzę z małej miejscowości), no i byłam przerażona nie wiedzialam czy dam sobie sama rade a on był naprawdę kochany... Niestety pare miesiecy po ślubie zmienił sie nie do poznania. Podczas ciąży nie wiem, on wogóle jakby nie zdawał sobie sprawy z tego, wychodzac w nocy do ubikacji deptał mnie bolesnie po stopach, rano jak wybieral sie do pracy specjalnie zachowywwal sie glosno zeby mnie obudzić, denerwował mnie zero szacunku. Teraz nasz syn ma niemal 9 miesiecy, baaardzo go kocham i niewyobrazam sobie zycia bez niego ale bardzo żałuje ze zostałam żoną jego taty. W stosunku do dziecka niestety ale jest bardzo nieodpowiedzialny, zostawia go samego na kanapie w lezaczku, albo nawet sadza go w roku na kanapie (jeszcze nie potrafi siedziec) i idzie np do kuchni zostawiajac go - nie reaguje na zadne upomnienia zawsze kwituje to "nic mu nie będzie", dziecko może wyć płakać on sie nie ruszy...zawsze ja musze iść, czy wstać w nocy. Tak na 5min wziasc go pomęczyc poprzytulać to tak, ale już zajac sie nim dluzej tak zebym np.mogla ugotowac obiad to już nie wchodzi w grę. Nasze stosunki są bardzo oziębłe, może i moglyby byc lepsze - tylko ze ja nie mam sily zabiegac o to, udawać ze wszystko ok buziaczki przytulaczki i byc zdana na jego dobry humor. Mam wrazenie ze bylby lepszym ojcem gdyby widzial sie z synem pare razy w tygodniu niż majac go na codzien. On nie dorósł do ojcostwa mimo ze ma prawie 28lat, ja nie mialam innego wyjscia.,,

Jestem nieszczesliwa... nie wiem zacisnac zeby i brnac w to dalej, czekac az dorosnie zmieni sie, czy lepiej sie rozstac od razu syn jest malutki nie przezyje takiej traumy? Powiedzcie co o tym myslicie...
ja bym sie rozwiodla i napisala wniosek o przyznanie alimentow. masz oparcie w rodzicach?
__________________
-27,9 kg

skazana_na_bluesa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-09-15, 20:11   #6
madana
Zakorzenienie
 
Avatar madana
 
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 071
Dot.: Rozważanie rozwodu- pomocy...

To, czy masz pole manewru zależy, na ile jesteś finansowo niezależna (a pewnie nie jesteś), lub na ile możesz liczyć na pomoc rodziców. Jeden błąd zrobiłaś: wyszłaś za mąż "bo ciąża" i "co ludzie powiedzą". Cała reszta zależy od ciebie.
madana jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-09-15, 20:15   #7
findsomething
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 1 463
Dot.: Rozważanie rozwodu- pomocy...

nie wierzę że rozważasz beznadziejne życie z takim człowiekiem do którego wogóle uczucia wygasły, nie szanujecie się, nie żyjecie w uczuciu i wzajemnym szacunku, wogole nie macie w sobie oparcia.
Po co ci taki facet? jak puste i smutne bedzie Twoje zycie jesli z nim zostaniesz???

rozstan sie poki jestes młoda i masz siłę by z uśmiechem na ustach ŻYĆ, poznasz innego faceta, zasługujesz na to by kochać i być kochaną!!!!!

rozwod, formalnosci, wniosek o alimenty, wiem sporo z tym zachodu ale chyba warto walczyc o swoje szczescie ?! pomysl o dziecku: jakie wspomnienia bedzie mialo z zycia w rodzinie w ktorej rodzice sie nie kochaja? w ktorej jest zimno, chlodno, nieemocjonalnie? Dlaczego Twoje dziecko ma nie obserwowac ciepłych relacji, Twojego uśmiechu, Twojej siły? Z obecnym męzczyzna nigdy nie bedziesz mogla pokazac dziecku prawdziwego zdrowego zwiazku milosci rodzicow.

Ale masz szanse stworzyc cos takiego z innym mezczyzna.
findsomething jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2011-09-15, 20:16   #8
laisla
Zakorzenienie
 
Avatar laisla
 
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 21 825
Dot.: Rozważanie rozwodu- pomocy...

Cytat:
Napisane przez anakazar Pokaż wiadomość
Straszne jest to co napisałaś o "ojcu"swojego dziecka,o jego skrajnej nieodpowiedzialności w stosunku do dzieckaAż mi się to w głowie nie mieści.Sama jestem mamą 1,5 rocznej dziewczynki i jej tata jest odpowiedzialnym,cieszącym się z każdej minuty spędzanej z dzieckiem tatą.U Ciebie sytuacja jest chora.

Absolutnie zębów nie zaciskać i nie brnąć w to bagno dalej.Zostawić tego prostaka i żyć spokojnie bez niego.

Jesteś młoda,ułożysz sobie życie.Nie marnuj siebie i swojego dziecka dla kogoś takiegoA co do synka to mały będzie Ci wdzięczny za to,że nie zafundowałaś mu dzieciństwa z kimś dla kogo jest obojętny,kto nie dba o jego bezpeczeństwo
Spokojnie to nie tak od razu...rozwód, sprawa o alimenty (niekoniecznie pozytywnie i szybko zakończona..) Pewnie autorka będzie miała problemy aby sama się utrzymać, to jest główny powód trwania takich chorych związków gdy jeszcze są dzieci Generalnie zgadzam się jednak z Tobą, z tym, że Ty ( na szczęście) nie znasz innej sytuacji niż idylla w kwestii mąż-dziecko, a tak różowo niestety nie zawsze bywa
laisla jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-09-15, 20:28   #9
pieguska3417
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2011-09
Wiadomości: 12
Dot.: Rozważanie rozwodu- pomocy...

Cytat:
Napisane przez neska1412 Pokaż wiadomość
Dla twojego faceta to może być też nowa sytuacja. Może za bardzo go krytykujesz kiedy bawi sie z małym. Nie wiem. Myślę, że najlepiej bedzie jak usiądziesz z nim i porozmawiasz. Niech każde z was powie czego oczekuje. Jezeli on oczekuje czegos innego niz powinien to najlepszym wyjsciem bedzie rozstanie. Może ma jakieś obawy, coś go boli. Albo przerosło go to.
Czy o sytuacji z sadzaniem na kanapie mówiłaś w tym czasie kiedy Twój syn ma 9 miesięcy? Bo wydaje mi sie że już dawno powinien siedziec
Teraz ma 9.. Wtedy miał jakies 7,5miesiaca... naszczescie zsunął sie pupą w dół co uniemożliwiło mu przechylenie sie do przodu bo bylaby tragedia... A takich sytuacji jest mnóstwo, kiedy byl mniejszy poszlam sie kąpać on lezał w lezaczku obok niego a tatus smigał na lapku - mały płakał a on jedna reka na lapku a drugą przytrzymywał mu smoczek zeby go uciszyc... I takich sytuacji jest dużo. Spędzanie z nim czasu traktuje jak przykry obowiazek a nie przyjemność, najlepiej tak na 5min wyprzytulać i położyc, zostawić.

Jak ja mam go w takiej sytuacji nie krytykować?
Rozmawialam z nim, on nie chce sie rozstawać... A ja nie wiem co robic.

Tak jak pisałam obchodziliśmy rocznicę - pierwszą. Byłam zakochana, a on byl w stosunku naprawde super niestety to sie skonczylo a i moje "zakochanie" sie wypaliło.


Co do utrzymania - utrzymuja nas moi rodzice, gdyby nie oni juz dawno bym chyba zwariowała mam ogromna pomoc z ich strony... Mieszkamy z nimi nie placimi rachunkow, daja nam jedzenie, kupuja rzeczy synowi. On ma bardzo marną wypłatke nie bylby w stanie nas utrzymać. Jestem niezależna... ale on nie jest i tu jest problem bo nie jestem wywłoką, nie mam serca wyrzucić go z domu bo on średnio ma sie gdzie podziać - jego rodzice to alkoholicy z ktorymi nigdy nie mial latwego życia..

---------- Dopisano o 21:28 ---------- Poprzedni post napisano o 21:17 ----------

W zasadzie to on jest finansowo uzalezniony odemnie... tu ma ciepło, wszystko pod nos, zero awantur pretensji... a u siebie w domu wiadomo jak to z rodzicami alkoholikami. Tylko ze on wogole nie docenia tego co moi rodzice dla nas robią a wrecz przeciwnie pretensje ma ze mu łażą, ze upominają, ze z nim rozmawiają on najchetniej to by byl sam nawet jak ktos nas odwiedza to pretensje ze on nie chce gosci on nikogo nie zapraszał. A ja jestem wychowana tak ze jestem gościnna, rodzinna i trudno mi to zrozumieć...

Edytowane przez pieguska3417
Czas edycji: 2011-09-15 o 20:22
pieguska3417 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-09-15, 20:29   #10
madana
Zakorzenienie
 
Avatar madana
 
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 071
Dot.: Rozważanie rozwodu- pomocy...

Cytat:
Jestem niezależna...
- nie bądź śmieszna, Wiesz, kiedy będziesz niezależna, gdy opłaty, ubrania i jedzenie będziesz opłacać ze swoich, zarobionych przez ciebie pieniędzy, na razie to masz kanał: z bez sensu facetem, na utrzymaniu rodziców. W sumie to rodzicom przybyło 3 dzieci: ty, mąż i wnuk.
madana jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-09-15, 20:35   #11
skazana_na_bluesa
.
 
Avatar skazana_na_bluesa
 
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: koniec świata
Wiadomości: 28 112
Dot.: Rozważanie rozwodu- pomocy...

Cytat:
Napisane przez pieguska3417 Pokaż wiadomość
Co do utrzymania - utrzymuja nas moi rodzice, gdyby nie oni juz dawno bym chyba zwariowała mam ogromna pomoc z ich strony... Mieszkamy z nimi nie placimi rachunkow, daja nam jedzenie, kupuja rzeczy synowi. On ma bardzo marną wypłatke nie bylby w stanie nas utrzymać. Jestem niezależna... ale on nie jest i tu jest problem bo nie jestem wywłoką, nie mam serca wyrzucić go z domu bo on średnio ma sie gdzie podziać - jego rodzice to alkoholicy z ktorymi nigdy nie mial latwego życia..

---------- Dopisano o 21:28 ---------- Poprzedni post napisano o 21:17 ----------

W zasadzie to on jest finansowo uzalezniony odemnie... tu ma ciepło, wszystko pod nos, zero awantur pretensji... a u siebie w domu wiadomo jak to z rodzicami alkoholikami. Tylko ze on wogole nie docenia tego co moi rodzice dla nas robią a wrecz przeciwnie pretensje ma ze mu łażą, ze upominają, ze z nim rozmawiają on najchetniej to by byl sam nawet jak ktos nas odwiedza to pretensje ze on nie chce gosci on nikogo nie zapraszał. A ja jestem wychowana tak ze jestem gościnna, rodzinna i trudno mi to zrozumieć...
aha, czyli przyszlas pomarudzic na forum i nic dalej z tym nie zrobisz?
__________________
-27,9 kg

skazana_na_bluesa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-09-15, 20:36   #12
pieguska3417
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2011-09
Wiadomości: 12
Dot.: Rozważanie rozwodu- pomocy...

Cytat:
Napisane przez madana Pokaż wiadomość
- nie bądź śmieszna, Wiesz, kiedy będziesz niezależna, gdy opłaty, ubrania i jedzenie będziesz opłacać ze swoich, zarobionych przez ciebie pieniędzy, na razie to masz kanał: z bez sensu facetem, na utrzymaniu rodziców. W sumie to rodzicom przybyło 3 dzieci: ty, mąż i wnuk.
Miałam na mysli to ze nie jestem zalezna od niego. I przykre to ale musze sie z Toba zgodzic w 100%...
pieguska3417 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-09-15, 20:40   #13
pieguska3417
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2011-09
Wiadomości: 12
Dot.: Rozważanie rozwodu- pomocy...

Cytat:
Napisane przez skazana_na_bluesa Pokaż wiadomość
aha, czyli przyszlas pomarudzic na forum i nic dalej z tym nie zrobisz?

Chce coś z tym zrobić, bardzo powaznie mysle o rozwodzie - ale nie chce pogorszyc swojej sytuacji mam dziecko i głównie to o nim tu mysle - mimo wszystko kazde dziecko chce miec tatusia. Na forum sa rozne kobiety po róznych przejsciach a ja nie chce zrobic czegos czego bede zalować - chce sie poradzic, wysłuchac opini tych którzy popatrza na to moze z innej perspektywy niż ja, na chlodno - ja nie mam z kim o tym porozmawiać. Kazdy mowi mi ze jak mam tak mam i musze sobie męża jakos wychować tylko ja nie wiem czy to ma jakis sens...
pieguska3417 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-09-15, 20:43   #14
laisla
Zakorzenienie
 
Avatar laisla
 
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 21 825
Dot.: Rozważanie rozwodu- pomocy...

Acha..to rodzice Was wszystkich utrzymują jak rozumiem??
laisla jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-09-15, 20:43   #15
madana
Zakorzenienie
 
Avatar madana
 
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 071
Dot.: Rozważanie rozwodu- pomocy...

Powiedz mi, JAK 19-latka ma wychować 28-letniego faceta? - to raz.
Dwa- rozwiedziesz się, jak rodzice dadzą ci 600 zł, na rozwód, bo sama tych pieniędzy nie masz.

---------- Dopisano o 19:43 ---------- Poprzedni post napisano o 19:43 ----------

Cytat:
Napisane przez laisla Pokaż wiadomość
Acha..to rodzice Was wszystkich utrzymują jak rozumiem??
- tak pisała, dla mnie kanał do kwadratu-dla rodziców.
madana jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-09-15, 20:47   #16
mala_biegaczka
Zakorzenienie
 
Avatar mala_biegaczka
 
Zarejestrowany: 2011-09
Wiadomości: 11 975
Dot.: Rozważanie rozwodu- pomocy...

Szkoda, że wzieliście ślub, ale trudno. Jak to mawiają, gdyby człowiek wiedział, że się wywróci, to by sobie usiadł. Powinnaś go wyrzucić z domu, żeby może docenił to, co teraz ma, a co straci, a może i już stracił. Ewentualnie jeśli nie chcesz go wyrzucać, to mu tym możesz zagrozić. Trochę niemądre wydaje mi się to, co sama piszę, ale nie wiem, co mogłabyś zrobić w takiej sytuacji, poza rozstaniem się, co chyba byłoby jednak najlepsze. Dzis jest tak, a jutro może być gorzej. Mówisz, że ma rodziców alkoholików - dzieci alkoholików często maja tendencję do popadania w te same nałogi, ma ją dość zaburzone wzorce. Zastanów się nad tym dziś, bo kiedyś może być za późno. Jeśli jest nieodpowiedzialny co do dziecka, to skąd wiesz, czy (broń boże,i tfu tfu wypluwam te słowa) nie stanie się coś złego przez jego nieuwagę? Myśl przede wszystkim o sobie i o dziecku.
__________________
“A Mother is not defined by the number of children you see, but by the love that she holds in her heart.”

Michaś +03.07.2015 12tc.
Mikołaj <3 28.05.2016
Hania <3 28.06.2019
mala_biegaczka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-09-15, 20:49   #17
laisla
Zakorzenienie
 
Avatar laisla
 
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 21 825
Dot.: Rozważanie rozwodu- pomocy...

Cytat:
Napisane przez madana Pokaż wiadomość
Powiedz mi, JAK 19-latka ma wychować 28-letniego faceta? - to raz.
Dwa- rozwiedziesz się, jak rodzice dadzą ci 600 zł, na rozwód, bo sama tych pieniędzy nie masz.

---------- Dopisano o 19:43 ---------- Poprzedni post napisano o 19:43 ----------



- tak pisała, dla mnie kanał do kwadratu-dla rodziców.
Tak, kanał. I wychować dorosłego chłopa to raczej niemożliwe. Błędem było jak już ktoś wyżej zauważył branie ślubu. Zawsze próbowałabym na wszystkie sposoby ratować jeśli jest cokolwiek do ratowania (a tu jest dziecko) zamiast od razu radzić wizażowym "rzuć go w diabły" ale czasami inaczej rzeczywiście nie da rady.

Edytowane przez laisla
Czas edycji: 2011-09-15 o 20:50
laisla jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-09-15, 20:57   #18
pieguska3417
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2011-09
Wiadomości: 12
Dot.: Rozważanie rozwodu- pomocy...

Mamy odłożona sume - dzieki mojej inicjatywie bo on to jest w stanie rozchulac wszystko w tydzień.... Nasz caly majatek to samochód i wlasnie ta suma na koncie oszczednosciowym.

Tak jestesmy na utrzymaniu rodziców oni chca zebysmy mieli mozliwosc odkladania pieniedzy zeby móc pojsc na swoje ale rzeczywistos jest taka ze mimo iz wiele wydatkow nie mamy to odkladamy niewiele albo nic bo on nie "wegetować" z pustym kontem.

Zagroziłam mu już rozwodem - tzn usiadłam z nim i rozmawialismy, powiedzialam ze jestem nieszczesliwa i widze ze on tez ze najlepiej byloby sie rozejsc ze moglby widywac syna kiedy tylko by chciał... On nie chce rozwodu, mamy sie trzymac razem i taka gadka. Owszem jest od tego czasu milszy, bardziej skory do pomocy ale juz powoli wraca do starych nawykow niestety..
pieguska3417 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-09-15, 21:05   #19
pieguska3417
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2011-09
Wiadomości: 12
Dot.: Rozważanie rozwodu- pomocy...

Cytat:
Napisane przez laisla Pokaż wiadomość
Tak, kanał. I wychować dorosłego chłopa to raczej niemożliwe. Błędem było jak już ktoś wyżej zauważył branie ślubu. Zawsze próbowałabym na wszystkie sposoby ratować jeśli jest cokolwiek do ratowania (a tu jest dziecko) zamiast od razu radzić wizażowym "rzuć go w diabły" ale czasami inaczej rzeczywiście nie da rady.
Wtedy nie wydawalo mi sie to bledem bo on byl naprawde wspanialy w stosunku do mnie... Dosłownie nosił mnie na rękach. A gdy kiedys mu to przypomnialam to uslyszalam tylko " myslalas ze tak bedzie zawsze? przeciez tak jest zawsze z poczatku, to oczywiste ze sie starałem robic wszystko pod Ciebie zeby jak najbardziej Ci sie przypodobac a teraz juz nie musze moge byc sobą". Naprawde nie wiem co robić, chce jaknajlepiej dla dziecka ale tez mimo wszystko nie chce zranic jego w efekcie cierpie ja, no i moi rodzice którzy bardzo sie do niego po tym wszystkim zniechecili.

Moi rodzice są bardzo konserwatywni jesli chodzi o śluby a jednak mama powiedziala ze daje nam góra 2 lata co unaoczniło mi jak bardzo jest zle... Postaram sie napisać pozew o rozwód (ogladalam juz wzory jakie mozna znalesc w internecie) pokaze mu go i zobaczymy czy go to ruszy jakoś "bardziej"

Edytowane przez pieguska3417
Czas edycji: 2011-09-15 o 21:11
pieguska3417 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2011-09-15, 21:28   #20
ElRita
Raczkowanie
 
Avatar ElRita
 
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 241
Dot.: Rozważanie rozwodu- pomocy...

Trochę zdaje się na siłę wyszukujesz argumenty do rozstania. Przecież o wielu sprawach, które teraz poruszasz wiedziałaś już w momencie, gdy się z nim spotykałaś przed ślubem. W opozycji do rad typu "wychowaj, zmień go" radzę Ci zmienić najpierw siebie. Zastanów się co będzie dalej jak już Jego nie będzie w Waszym życiu? Czy naprawdę będzie Wam lepiej? Trzeba brać odpowiedzialność za swoje czyny a nie łudzić się, że gdzieś trawa jest bardziej zielona. Kolejny lowelas moze także okazać się posiadaczem wielu "wad ukrytych" no i nie wiadomo czy będzie miał w sercu odpowiednio dużo miłości do dziecka, które pod względem bilogicznym jego nie jest. Może należy zmierzyć się z sytuacją? Dziecko mozna czasem podrzucić mamusi na 2 godzinki i wrócić do myśli o studiach. Posiadanie męża w tym naprawdę nie przeszkadza. Siedzenie przed lapkiem z tego co się orientuję dotyczy 80% współczesnych ojców, wielu z nich na początku kariery zawodowej ma słabszą pracę i nie dość cierpliosci ani siły, żeby być idealnym ojcem. Ja tu widzę tylko jeden problem realny, który przedstawiłaś - mianowicie to, że przestałaś go kochać. Może zaczynam mu współczuć bardziej niż Tobie. Masz przynajmniej pod ręką rodziców, którzy Cię wspierają a On komu ma się wyżalić?
ElRita jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-09-15, 21:35   #21
mala_biegaczka
Zakorzenienie
 
Avatar mala_biegaczka
 
Zarejestrowany: 2011-09
Wiadomości: 11 975
Dot.: Rozważanie rozwodu- pomocy...

Cytat:
Napisane przez pieguska3417 Pokaż wiadomość
Wtedy nie wydawalo mi sie to bledem bo on byl naprawde wspanialy w stosunku do mnie... Dosłownie nosił mnie na rękach. A gdy kiedys mu to przypomnialam to uslyszalam tylko " myslalas ze tak bedzie zawsze? przeciez tak jest zawsze z poczatku, to oczywiste ze sie starałem robic wszystko pod Ciebie zeby jak najbardziej Ci sie przypodobac a teraz juz nie musze moge byc sobą". Naprawde nie wiem co robić, chce jaknajlepiej dla dziecka ale tez mimo wszystko nie chce zranic jego w efekcie cierpie ja, no i moi rodzice którzy bardzo sie do niego po tym wszystkim zniechecili.

Moi rodzice są bardzo konserwatywni jesli chodzi o śluby a jednak mama powiedziala ze daje nam góra 2 lata co unaoczniło mi jak bardzo jest zle... Postaram sie napisać pozew o rozwód (ogladalam juz wzory jakie mozna znalesc w internecie) pokaze mu go i zobaczymy czy go to ruszy jakoś "bardziej"
:O wybacz, ale takie teksty to uwłaczają Ci i nie czujesz, że to już za dużo ? Normalne jest, że po ślubie się może zmienić pomiędzy ludźmi, ale nie aż do takich zachowań ? Facet Ci mówi zwyczajnie - już Cię mam więc po co mam sie starać? Mamy dziecko - i tak ze mną bedziesz. Zastanów się nad tym pozwem poważnie - nie tylko po to, żeby go przestraszyć.

---------- Dopisano o 22:35 ---------- Poprzedni post napisano o 22:32 ----------

Cytat:
Napisane przez ElRita Pokaż wiadomość
(...)Masz przynajmniej pod ręką rodziców, którzy Cię wspierają a On komu ma się wyżalić?
Ma żonę? Której nie szanuje swoją drogą, a która na pewno nie odmówiłaby mu pomocy, rozmowy - wszystkiego no? Bez urazy, ale pomyśl, jak byś Ty się zachowała w takiej sytuacji? Instynkt samozachowawczy chyba raczej radzi wiać.
__________________
“A Mother is not defined by the number of children you see, but by the love that she holds in her heart.”

Michaś +03.07.2015 12tc.
Mikołaj <3 28.05.2016
Hania <3 28.06.2019
mala_biegaczka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-09-15, 21:36   #22
pieguska3417
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2011-09
Wiadomości: 12
Dot.: Rozważanie rozwodu- pomocy...

Cytat:
Napisane przez ElRita Pokaż wiadomość
Trochę zdaje się na siłę wyszukujesz argumenty do rozstania. Przecież o wielu sprawach, które teraz poruszasz wiedziałaś już w momencie, gdy się z nim spotykałaś przed ślubem. W opozycji do rad typu "wychowaj, zmień go" radzę Ci zmienić najpierw siebie. Zastanów się co będzie dalej jak już Jego nie będzie w Waszym życiu? Czy naprawdę będzie Wam lepiej? Trzeba brać odpowiedzialność za swoje czyny a nie łudzić się, że gdzieś trawa jest bardziej zielona. Kolejny lowelas moze także okazać się posiadaczem wielu "wad ukrytych" no i nie wiadomo czy będzie miał w sercu odpowiednio dużo miłości do dziecka, które pod względem bilogicznym jego nie jest. Może należy zmierzyć się z sytuacją? Dziecko mozna czasem podrzucić mamusi na 2 godzinki i wrócić do myśli o studiach. Posiadanie męża w tym naprawdę nie przeszkadza. Siedzenie przed lapkiem z tego co się orientuję dotyczy 80% współczesnych ojców, wielu z nich na początku kariery zawodowej ma słabszą pracę i nie dość cierpliosci ani siły, żeby być idealnym ojcem. Ja tu widzę tylko jeden problem realny, który przedstawiłaś - mianowicie to, że przestałaś go kochać. Może zaczynam mu współczuć bardziej niż Tobie. Masz przynajmniej pod ręką rodziców, którzy Cię wspierają a On komu ma się wyżalić?
Ja nie przerwalam studiów caly czas sie uczę... a on pracy nie zmieni bo nie ma ani perspektyw ani chęci... Liczy na to ze sie wykształce i bede dobrze zarabiac. Zgadzam sie ze dotyczy wiekszosci ojców siedzenie przed lapkiem, ale jestem pewna ze nie w takim wymiarze czasowym jak moj mąż..

W reszcie wypowiedzi masz racje - i to jest to co mnie "blokuje" przed ostrzejszym działaniem. Nie wiem czy bedzie mi lepiej kiedy jego nie bedzie w naszym zyciu... I faktycznie ja mam rodzine na ktora moge liczyc, on niebardzo...
pieguska3417 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-09-15, 21:46   #23
ElRita
Raczkowanie
 
Avatar ElRita
 
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 241
Dot.: Rozważanie rozwodu- pomocy...

Cytat:
Napisane przez mala_biegaczka Pokaż wiadomość
:O wybacz, ale takie teksty to uwłaczają Ci i nie czujesz, że to już za dużo ? Normalne jest, że po ślubie się może zmienić pomiędzy ludźmi, ale nie aż do takich zachowań ? Facet Ci mówi zwyczajnie - już Cię mam więc po co mam sie starać? Mamy dziecko - i tak ze mną bedziesz. Zastanów się nad tym pozwem poważnie - nie tylko po to, żeby go przestraszyć.

---------- Dopisano o 22:35 ---------- Poprzedni post napisano o 22:32 ----------



Ma żonę? Której nie szanuje swoją drogą, a która na pewno nie odmówiłaby mu pomocy, rozmowy - wszystkiego no? Bez urazy, ale pomyśl, jak byś Ty się zachowała w takiej sytuacji? Instynkt samozachowawczy chyba raczej radzi wiać.
Szkoda, że ten instynkt nie był aktywny 18 miesięcy wcześniej

Edytowane przez ElRita
Czas edycji: 2011-09-15 o 21:47
ElRita jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe

REKLAMA
Stary 2011-09-15, 21:51   #24
bsia
Rozeznanie
 
Avatar bsia
 
Zarejestrowany: 2006-04
Wiadomości: 631
Dot.: Rozważanie rozwodu- pomocy...

Cytat:
Napisane przez ElRita Pokaż wiadomość
Trochę zdaje się na siłę wyszukujesz argumenty do rozstania. Przecież o wielu sprawach, które teraz poruszasz wiedziałaś już w momencie, gdy się z nim spotykałaś przed ślubem. W opozycji do rad typu "wychowaj, zmień go" radzę Ci zmienić najpierw siebie. Zastanów się co będzie dalej jak już Jego nie będzie w Waszym życiu? Czy naprawdę będzie Wam lepiej? Trzeba brać odpowiedzialność za swoje czyny a nie łudzić się, że gdzieś trawa jest bardziej zielona. Kolejny lowelas moze także okazać się posiadaczem wielu "wad ukrytych" no i nie wiadomo czy będzie miał w sercu odpowiednio dużo miłości do dziecka, które pod względem bilogicznym jego nie jest. Może należy zmierzyć się z sytuacją? Dziecko mozna czasem podrzucić mamusi na 2 godzinki i wrócić do myśli o studiach. Posiadanie męża w tym naprawdę nie przeszkadza. Siedzenie przed lapkiem z tego co się orientuję dotyczy 80% współczesnych ojców, wielu z nich na początku kariery zawodowej ma słabszą pracę i nie dość cierpliosci ani siły, żeby być idealnym ojcem. Ja tu widzę tylko jeden problem realny, który przedstawiłaś - mianowicie to, że przestałaś go kochać. Może zaczynam mu współczuć bardziej niż Tobie. Masz przynajmniej pod ręką rodziców, którzy Cię wspierają a On komu ma się wyżalić?
nie wiem jak to skomentować

ja ze swojej strony powiem tylko tyle: mi jako dziecku lepiej by się żyło w spokojnym domu z mamą niż w patologicznym domu z mamą i tatą.
jesteś młodziutka, skończ szkołę, naucz się jakiegoś fachu, może i skończ studia. dziecko w międzyczasie podrośnie a Ty będziesz mogła podjąć normalną pracę.
a tak na marginesie, to ten mąż nieźle pasożytuje na Twoich rodzicach. zamiast więcej pieniążków spożytkować na maluszka, to dajecie to jemu. nie mówiąc już o tym, że on powinien dokładać pieniądze, a nie je zabierać. pomyśl o dziecku. i bynajmniej nie chodzi mi o męża-dzidziusia :p
bsia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-09-15, 21:53   #25
mala_biegaczka
Zakorzenienie
 
Avatar mala_biegaczka
 
Zarejestrowany: 2011-09
Wiadomości: 11 975
Dot.: Rozważanie rozwodu- pomocy...

Cytat:
Napisane przez ElRita Pokaż wiadomość
Szkoda, że ten instynkt nie był aktywny 18 miesięcy wcześniej
Jak to już chyba wcześniej napisałam : człowiek jakby wiedział, że się przewróci, to by sobie usiadł, a skoro jak sama mówi : nosił ją na rękach, to czego miała się obawiać?
__________________
“A Mother is not defined by the number of children you see, but by the love that she holds in her heart.”

Michaś +03.07.2015 12tc.
Mikołaj <3 28.05.2016
Hania <3 28.06.2019
mala_biegaczka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-09-15, 22:03   #26
ElRita
Raczkowanie
 
Avatar ElRita
 
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 241
Dot.: Rozważanie rozwodu- pomocy...

Cytat:
Napisane przez mala_biegaczka Pokaż wiadomość
Jak to już chyba wcześniej napisałam : człowiek jakby wiedział, że się przewróci, to by sobie usiadł, a skoro jak sama mówi : nosił ją na rękach, to czego miała się obawiać?
Nie wiem czego Was teraz uczą w szkole ale ja jestem już po 30 i wiem z bologii, że dla dobra przetrwania gatunku intensywna faza zalotów kiedyś się kończy. Potem też może być cudownie ale nie da się już przytulać przez 12 h na dobę. Można mieć fantastyczny związek nawet jeśli się dostaje kwiaty tylko raz w roku. Zdaje się, że w serialach pokazują to trochę inaczej (nie posiadam tv z wyboru). Nie zawsze w życiu warto tupać nóżką i trzaskać drzwiami. Po prostu trzeba kierować się mądrością, myśleć perspektywicznie a nie biec od jednej zachcianki do drugiej.
ElRita jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-09-15, 22:15   #27
laisla
Zakorzenienie
 
Avatar laisla
 
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 21 825
Dot.: Rozważanie rozwodu- pomocy...

Cytat:
Napisane przez pieguska3417 Pokaż wiadomość
Wtedy nie wydawalo mi sie to bledem bo on byl naprawde wspanialy w stosunku do mnie... Dosłownie nosił mnie na rękach. A gdy kiedys mu to przypomnialam to uslyszalam tylko " myslalas ze tak bedzie zawsze? przeciez tak jest zawsze z poczatku, to oczywiste ze sie starałem robic wszystko pod Ciebie zeby jak najbardziej Ci sie przypodobac a teraz juz nie musze moge byc sobą". Naprawde nie wiem co robić, chce jaknajlepiej dla dziecka ale tez mimo wszystko nie chce zranic jego w efekcie cierpie ja, no i moi rodzice którzy bardzo sie do niego po tym wszystkim zniechecili.

Moi rodzice są bardzo konserwatywni jesli chodzi o śluby a jednak mama powiedziala ze daje nam góra 2 lata co unaoczniło mi jak bardzo jest zle... Postaram sie napisać pozew o rozwód (ogladalam juz wzory jakie mozna znalesc w internecie) pokaze mu go i zobaczymy czy go to ruszy jakoś "bardziej"
Chamskie słowa. Nie wyobrażam sobie abym miała ochotę przytulić się jeszcze kiedykolwiek do kogoś kto tak by mnie potraktował Ale może to ja jakaś delikatna księżniczka jestem, a kobiety znoszą gorsze rzeczy Choć u mnie też skończyło się rozwodem w sumie.
Cytat:
Napisane przez ElRita Pokaż wiadomość
Szkoda, że ten instynkt nie był aktywny 18 miesięcy wcześniej
No ale nie był i jak te słowa mają pomóc autorce Mleko się rozlało, trzeba coś z tym zrobić bo całe życie przed nią.

---------- Dopisano o 23:15 ---------- Poprzedni post napisano o 23:11 ----------

Cytat:
Napisane przez ElRita Pokaż wiadomość
Nie wiem czego Was teraz uczą w szkole ale ja jestem już po 30 i wiem z bologii, że dla dobra przetrwania gatunku intensywna faza zalotów kiedyś się kończy. Potem też może być cudownie ale nie da się już przytulać przez 12 h na dobę. Można mieć fantastyczny związek nawet jeśli się dostaje kwiaty tylko raz w roku. Zdaje się, że w serialach pokazują to trochę inaczej (nie posiadam tv z wyboru). Nie zawsze w życiu warto tupać nóżką i trzaskać drzwiami. Po prostu trzeba kierować się mądrością, myśleć perspektywicznie a nie biec od jednej zachcianki do drugiej.
No ale przecież tu nie chodzi o te kwiaty raz do roku czy jakieś chimery Dzieje się źle i rzeczywiście najpierw trzeba dołożyć wszelkich starań aby zrobić co w naszej mocy ale jeśli od długiego czasu walimy glową w mur to włącza się instynkt samozachowawczy. Wiesz, każdy chce żyć normalnie i wartościowo a nie w jakimś chorym świecie.
Acha, żeby nie było to jestem daleka od podejmowania decyzji o ślubach i rozwodach pod wpływem chwili i bieganiu od zachcianki do zachcianki jak to nazwałaś. Im dłużej ludzie są ze sobą przed ślubem tym lepiej, fakt.

Edytowane przez laisla
Czas edycji: 2011-09-15 o 22:18
laisla jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-09-15, 22:33   #28
ElRita
Raczkowanie
 
Avatar ElRita
 
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 241
Dot.: Rozważanie rozwodu- pomocy...

Zdaje się, że każda osoba włączająca się do dyskusji chce pomóc. Dziewczyna zasugerowała, żeby napisać jej co myślę o jej sytuacji i ja to zrobiłam. (Zdanie o 18 miesiącach to odpowiedź do postu innej osoby, która pisała o instynkcie samozachowawczym).

Myślicie, że rozwódce jest w życiu łatwiej? I naprawdę fajnie jest mieć ojca, najfajniej i ja bym tak ochoczo ojca dziecku nie zabierała. Nawet jeśli ojciec jest lekkoduchem i siedzi godzinami przy "lapku" to przecież dziecko kocha i nie uciekł sprzed ołtarza czy też USC.

Dziewczyna będzie dysponowała szerokim spektrum RAD a decyzja należy do niej i w jej interesie jest wykazanie się większą wyobraźnią niż do tej pory.
ElRita jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-09-15, 22:44   #29
melodia723
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2011-09
Wiadomości: 3
Dot.: Rozważanie rozwodu- pomocy...

Jak czytam takie wypowiedzi jak wypisuje ElRita to przypomina mi się 80 letnia babcia mojej koleżanki, która powiedziała jej kiedyś że takie nieudane małżeństwo to jest taki krzyż - i ja się absolutnie z tym NIE Zgadzam. Bo każdy ma prawo do szczęścia i do błędów. I co teraz już zawsze ma sobie dziewczyna robić wyrzuty, a potem jeszcze popaść w depresje bo teraz to już amen w pacierzu. Trzeba na chłodno przekalkulować całą sytuację i jeśli nie pomogą prośby i groźby nic z tego nie będzie. Jesteś jeszcze taka młodziutka, a charakteru człowieka nie zmienisz zwłaszcza kiedy on sam tego nie będzie chciał.
I powiem tak jeszcze ze swoich osobistych doświadczeń, że dla dziecka lepiej żyć w domu z samotną matką szczęśliwą, niesfrustrowaną niż z obojgiem rodziców, gdzie np. tatuś to praktycznie obca osoba. A skąd możesz wiedzieć co twój mąż ma jeszcze w zanadrzu.
melodia723 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-09-15, 22:46   #30
marchewkowe pole
Zakorzenienie
 
Avatar marchewkowe pole
 
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: Wałbrzych/ Wrocław
Wiadomości: 3 607
GG do marchewkowe pole
Dot.: Rozważanie rozwodu- pomocy...

Cytat:
Napisane przez ElRita Pokaż wiadomość
Kolejny lowelas moze także okazać się posiadaczem wielu "wad ukrytych" no i nie wiadomo czy będzie miał w sercu odpowiednio dużo miłości do dziecka, które pod względem bilogicznym jego nie jest.
a kto tu mówi o kolejnym lowelasie? chyba raczej o uwolnieniu się od faceta który żeruje na jej rodzicach a w ich wspólną relację i wychowanie dziecka nie wkłada nawet krzty SIEBIE, a to nie takie trudne. co to w ogóle za teksty że kiedyś się starał bo musiał a teraz nie musi bo ona już zdobyta i jego jest? w związku pewne rzeczy się zmieniają, podejscie, czasem wkrada się rutyna, ludzie nie maja pojęcia że druga osoba czuje się osamotniona i brakuje jej bliskości ale osoba która świadomie nie ma zamiaru się starać w związku jest skreślona jak dla mnie.

i tak, myślę, że jest łatwiej wychowywać dziecko samotnie bez takiego balastu na karku.
__________________
be my only, be the water where i'm wading/you're my river running high, run deep run wild
marchewkowe pole jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 18:40.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.