zazdrośnice - wątek zbiorczy. - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2009-05-11, 07:09   #1
~Olya~
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 866
GG do ~Olya~

zazdrośnice - wątek zbiorczy.


Witam...
znalazłam wiele wątków o zazdrości... ale nie zauważyłam by było tu miejsce dla dziewczyn, które "prześladuje" to okropne uczucie.

Widzę, że sporo dziewczyn boryka się z tym. Jak sobie radzicie? Co jest powodem tych obaw? Jak z nią walczyć? Jak nie przekroczyć tej magicznej granicy by zazdrość nie zmieniła związku w męczarnie?

Może razem uda nam się jakoś poskromić (przynajmniej w jakimś stopniu) nasze (częste) urojenia...
Mam nadzieję, że bedzie to dobre miejsce do wyżalenia się i wyrzucenia z siebie swoich frustracji.

Zapraszam wszytskie zazdrośnice i nie tylko...

__________________
...cause your love is my love & my love is your love.






Faza I: 1,2,3,4,5,6,7,8,9,10,11,12,13,14
~Olya~ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-05-11, 07:30   #2
WampirkaMilva
Raczkowanie
 
Avatar WampirkaMilva
 
Zarejestrowany: 2007-05
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 93
Dot.: zazdrośnice - wątek zbiorczy.

coś dla mnie... ja też z tych bardzo zazdrosnych najbardziej na mnie działają "koleżanki TŻ" gdy tylko słyszę, że sobie gadaja, śmieją się, lubią... aż się we mnie gotuje! najlepiej jakby nie miał w ogóle koleżanek ale tak się nie da ciężko o tym słuchać, że z tą siedziałem na wykładzie, ta ma to i to, a tamta jeszcze coś tam... wiem, że to dziecinne, bo to tylko koleżanki, bo dla TŻ ja się liczę ale i tak jestem zazdrosna... kiedyś wyzewnętrzniałam bardzo tą złość, ale teraz milczę i nie chcę się kłucić z TŻ o takie nic ale troche to we mnei ejszcze ejst... ale staram się myśleć, że to nic nie znaczące koleżanki...
__________________
bujaka jamajka miłość w stu procentach - jaraj jaraj jaraj O.S.T.R.-y na prezydenta!
WampirkaMilva jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-05-11, 07:37   #3
isiaczekk
Zakorzenienie
 
Avatar isiaczekk
 
Zarejestrowany: 2007-11
Lokalizacja: gdzieś tam........
Wiadomości: 3 604
Dot.: zazdrośnice - wątek zbiorczy.

Znam ten "ból". Też jestem straszną zazdrośnicą o mojego TŻta. Wydaje mi się, że wzięło to się z tego, że był wielkim babiarzem. Na szczęście nie daje mi żadnych większych powodów do zazdrości, ale dla mnie to nie przeszkadza, żeby być zazdrosną W sumie kiedyś jego była bardzo go dręczyła, pisała listy i mu zostawiała w pokoju itp. Byłam z nim wtedy chyba dopiero 2 tyg i bałam się, że go stracę, bo wiem, jak bardzo przezywał jak go tamta zostawiła, ale on powiedział, że teraz tylko ja się licze. Póki co jesteśmy ze sobą ponad 2 lata i jest, ok tylko ta moja zazdrość Nie wiem jak sobie radzić
__________________
isiaczekk jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-05-11, 07:39   #4
marrellic
Zakorzenienie
 
Avatar marrellic
 
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 5 383
Dot.: zazdrośnice - wątek zbiorczy.

ja też jestem zazdrosna.. podczas naszego rozstania Tz zbliżył się do paru dziewczn, których ja wręcz nienawidze. Wiem że go nic z nimi nie łączy, ale ja jestem strasznie teraz zazdrosna
__________________

"jeśli chcesz mieć ciało jak kocica, najpierw musisz się spocić jak świnia".
marrellic jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-05-11, 07:46   #5
~Olya~
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 866
GG do ~Olya~
Dot.: zazdrośnice - wątek zbiorczy.

To teraz ja...

Mam wspaniałego TŻ'ta. Doskonale zdaje sobie z tego sprawę. Kocham go bardzo i wiem, że to uczucie jest odwzajemnione. Mogę na niego zawsze liczyć. Jesteśmy blisko. To nie tylko mój facet, ale tez i przyjaciel więc rozmawiamy praktycznie o wszytskim. Ale...

Czasem boję się, że za mocno się zaangażowałam. Z wielu rzeczy zrezygnowałam (z własnej woli, nikt mnie do tego nie zmuszał) na rzecz tego związku.
Im dłużej z Nim jestem, tym moje obawy rosną (chore!). Wszędzie znajduję zagrożenie dla naszego związku. Chyba troche tłumacze to sobie tym, że wole dmuchac na zimne, niż później się sparzyć... że jak nabiore dystansu to póxniej ewentualnie nie będzie tak bolało. Ale to i tak się nie sprawdza... nie umiem "mniej" się angażować... nagle zmienić. Mowiłam mu o tym... On tego za bardzo nie rozumie. Nic dziwnego - samej ciężko mi to pojąć.

Mam więc wrażenie, że im bardziej kocham tym bardziej się boję, panikuję, za dużo myśle.

W gruncie rzeczy to udana z nas para - nie kłócimy się, co najwyżej sprzeczamy o głupoty.
Wczoraj znowu coś mnie dopadło, nie wiem czy słusznieu, wynikła sytuacja niezbyt przyjemna dla mnie, może troche wyolbrzymiam, ale poczułam się źle... i w mgnieniu oka stałam się zimna... chłodna... zdystansowana... to taka moja reakcja jak jest mi źle, przykro, czuję żal... wole nie zaczynac wielkich kłótni, raczej nie wybucham... automatycznie "odsuwam się" i obserwuję jego zachowanie, czasem wole sie nie odzywać. On czuje, że jest nie tak... a mi wtedy najzwyczajniej w świecie potrzeba troche spokoju... ewentualnie jego bliskości i powoli wszytsko mija.

To też czesto jest złe... bo dusze wiele rzeczy w sobie... a później mam wyrzuty sumienia. straszne. tak jak w obecnej chwili.
wczoraj tak opadła mi ochota na cokolwiek, że nawte dzisiaj z rana czułam taką oschłość ze swojej strony w stosunku do niego. Nie było tragedii, ale cos wisiało w powietrzu... On to czuł i aj to czułam.
Niby normalnie rozstalismy się z rana... teraz wyjechał na 4 dni... to tylko 4 dni... albo aż... bo wciąż mam te swoje obsesje w głowie i pytanie: 'czy aby nie przesadzam? czy to wszytsko jest słuszne?'

dziewczyny, czy jesteście (byłybyście) zazdrosne o takie 'pierdoły'?

- utrzymywanie dosyć bliskich kontaktów ze swoją byłą dziewczyną?
- buziak na powitanie ze swoją byłą (w Twojej obecności!)?
- oglądanie się za dziewczynami (wiadomo - facet!)
- zwracanie się do koleżanek dosyć czule np. "Słoneczko"?

itp.

uffff...

---------- Dopisano o 08:46 ---------- Poprzedni post napisano o 08:42 ----------

Napisałabym, że cieszę się że nie jestem sama... ale wiem jakie to okropne uczucie... wiec napiszę... ciesze się, że tyle osób tak szybko sie zaczeło udzielac

Witam Was drogie Zazdrośniczki !
__________________
...cause your love is my love & my love is your love.






Faza I: 1,2,3,4,5,6,7,8,9,10,11,12,13,14
~Olya~ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-05-11, 08:09   #6
LadyMakbet18
Rozeznanie
 
Avatar LadyMakbet18
 
Zarejestrowany: 2009-02
Lokalizacja: piekło, na kolanach Lucyfera
Wiadomości: 696
Dot.: zazdrośnice - wątek zbiorczy.

To teraz popocieszajcie mnie. Ja z natury nie bywam zazdrosna, umiem logicznie wpłynąć na swoje emocje i nie odczuwac nieuzasadnionej zazdrości.
W towarzystwie mojego mężczyzny jest kobieta która mi w twarz powiedziała, że jest w nim zakochana.
O nią jestem zazdrosna, bo widzę, że się klei, ale z racji mojej wysokiej poprzeczce godności osobistej mam ją glęboko gdzieś
__________________
Od paździora, studentka AGH, kierunek: automatyka i robotyka


Je t'adore mon cheri



Czy tkwisz w toksycznym związku?!

https://wizaz.pl/forum/blog.php?b=3295
LadyMakbet18 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-05-11, 08:25   #7
madelinem
Zadomowienie
 
Avatar madelinem
 
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: ♥ skraj Świata
Wiadomości: 1 639
Dot.: zazdrośnice - wątek zbiorczy.

Cytat:
Napisane przez ~Olya~ Pokaż wiadomość
Czasem boję się, że za mocno się zaangażowałam. Z wielu rzeczy zrezygnowałam (z własnej woli, nikt mnie do tego nie zmuszał) na rzecz tego związku.
Im dłużej z Nim jestem, tym moje obawy rosną (chore!). Wszędzie znajduję zagrożenie dla naszego związku. Chyba troche tłumacze to sobie tym, że wole dmuchac na zimne, niż później się sparzyć... że jak nabiore dystansu to póxniej ewentualnie nie będzie tak bolało. Ale to i tak się nie sprawdza... nie umiem "mniej" się angażować... nagle zmienić. Mowiłam mu o tym... On tego za bardzo nie rozumie. Nic dziwnego - samej ciężko mi to pojąć.
też tak mam

Cytat:
Napisane przez ~Olya~ Pokaż wiadomość
(...)
dziewczyny, czy jesteście (byłybyście) zazdrosne o takie 'pierdoły'?

- utrzymywanie dosyć bliskich kontaktów ze swoją byłą dziewczyną?
- buziak na powitanie ze swoją byłą (w Twojej obecności!)?
- oglądanie się za dziewczynami (wiadomo - facet!)
- zwracanie się do koleżanek dosyć czule np. "Słoneczko"?

itp.

uffff...
jestem, i chociaż wiem,że to może być chore,to zazdrosna jestem bardzo. szczególnie o te jego "przyjaciółeczki",któ re chciałyby znaleźć się na moim miejscu i on o tym nie wie niby,ale wiem ja i te ich głupie spojrzenia w moją stronę (wymyślam?)

Miał kiedys jedną taką "przyjaciółkę",która chciała z nim być ale nie wyszło...no i odkąd zaczeliśmy być razem to nie kontaktował się z nią (tak twierdził) no ale niestety złapałam go na kłamstwie-bo nadal z nią pisał itp.,a utrzymaywał,że to numer kolegi-wtedy moja zazdrość osiągnęła punkt krytyczny....potem znowu cisza i nie minęło parę miesięcy jak znowu się zaczęło-okazało się,że dała mu numer jak spotkała go na mieście,on wypierał się,że to nieprawda. popisałam sobie z nią trochę i prawda wyszła na jaw...co prawda nie zdradził mnie ani nie-dał powody do zazdrości i chociaż minęły już ze dwa lata,a ona ma chłopaka,to nadal jestem zazdrosna

uuuu,ale się rozpisałam....mam nadzieję,że nic nie zamotałam...
pozdrawiam inne zazdrośnice
madelinem jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2009-05-11, 08:45   #8
~Olya~
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 866
GG do ~Olya~
Dot.: zazdrośnice - wątek zbiorczy.

Cytat:
Napisane przez LadyMakbet18 Pokaż wiadomość
To teraz popocieszajcie mnie. Ja z natury nie bywam zazdrosna, umiem logicznie wpłynąć na swoje emocje i nie odczuwac nieuzasadnionej zazdrości.
W towarzystwie mojego mężczyzny jest kobieta która mi w twarz powiedziała, że jest w nim zakochana.
O nią jestem zazdrosna, bo widzę, że się klei, ale z racji mojej wysokiej poprzeczce godności osobistej mam ją glęboko gdzieś
nie ma co pocieszać i nad czym ubolewąć.... straaaasznie Ci zazdroszczę () tej pewności i dystansu... i lekkiego podejścia... ahhh

madelinem fakt faktem... najbardziej wkurzyłabym się na zachowanie TŻ'ta i nie obyłoby się bez oczekiwania wyjaśnień ... ale minął kawał czasu... to przeszłość... Ty możesz być pewna i spokojna. To taka obiektywan chyba opinia, chociaż jakbym była na Twoi miejscu to pewnie też miałabym (niepotrzebne!) obawy... bo takie rzeczy jednak tkwią w pamięci...
więc staraj się je przegonić a od razu ulży. Więc sioooo....



a do mnie dosłownie minutę temu zadzwonił TŻ... bo prosiłam, żeby się odezwął jak zajedzie na miejsce, bo będę się martwiła.
Odezwał się... i pytał się czy się czymś martwie?... i mimo, że ma naprawdę zalatany dzień dzisiaj w pracy... to zadzwoni do mnie po moich zajęciach... bo jestem jego kobietą i zawsze znajdzie dla mnie czas... troche mi ulzyło jak to usłyszałam....
__________________
...cause your love is my love & my love is your love.






Faza I: 1,2,3,4,5,6,7,8,9,10,11,12,13,14
~Olya~ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-05-11, 09:00   #9
madelinem
Zadomowienie
 
Avatar madelinem
 
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: ♥ skraj Świata
Wiadomości: 1 639
Dot.: zazdrośnice - wątek zbiorczy.

Cytat:
Napisane przez ~Olya~ Pokaż wiadomość
madelinem fakt faktem... najbardziej wkurzyłabym się na zachowanie TŻ'ta i nie obyłoby się bez oczekiwania wyjaśnień ... ale minął kawał czasu... to przeszłość... Ty możesz być pewna i spokojna. To taka obiektywan chyba opinia, chociaż jakbym była na Twoi miejscu to pewnie też miałabym (niepotrzebne!) obawy... bo takie rzeczy jednak tkwią w pamięci...
więc staraj się je przegonić a od razu ulży. Więc sioooo....
przeganiam,przeganiam,ale czasami są takie dni,że no już nie mogę-i wszystko wraca... Z racji tego,że z niego dusza towarzystwa,koleżanek ma wiele...i wkurza mnie (he!ta zazdrość) jak ze mną nie rozmawia,przez kilka minut,a jakiejś "koleżanki" niby w żartach pyta się czy pojadą gdzieś tam no masakra...ja takich żartów nie lubię....i zazdrość wraca,fuj...
madelinem jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-05-11, 09:06   #10
kamciurka
Zakorzenienie
 
Avatar kamciurka
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 3 220
Dot.: zazdrośnice - wątek zbiorczy.

Cytat:
Napisane przez ~Olya~ Pokaż wiadomość

dziewczyny, czy jesteście (byłybyście) zazdrosne o takie 'pierdoły'?

- utrzymywanie dosyć bliskich kontaktów ze swoją byłą dziewczyną?
- buziak na powitanie ze swoją byłą (w Twojej obecności!)?
- oglądanie się za dziewczynami (wiadomo - facet!)
- zwracanie się do koleżanek dosyć czule np. "Słoneczko"?

itp.

uffff...
ja nie musze być zazdrosna bo mój tz nie uznaje utrzymywania bliskich kontaktów z byłymi i ode mnie też tego oczekuje, powodem tego jest to , ze sorry ale była lub były to nie jest zwykła koleżanka, znamy swoją fizyczność, była jakaś chemia, nie da się tego wyeliminować, buziaki na powitanie też odpadają i mi to pasuje mój tz jak by jakaś koleżanka chciała dać mu buziaka stwierdziłby, że kobietę od całowania on ma (wiem bo była taka sytuacja) , oglądanie? może jak mnie nie ma to to robi, ale przy mnie nigdy, "słoneczko" do koleżanki ? nie mówi tak i ja też sama sobie nie wyobrażam, że miałabym do kolegi mówić np. "kwiatuszku " przynajmniej dla mnie to nie jest normalne. wiem że zaraz pewnie zostanę zrugana ale mi to odpowiada jak jest między nami i przynajmniej nie mamy powodów do zastanawiania się co autor miał na myśli mówiąc do koleżanki lub kolegi pieszczotliwie. pozdrawiam
__________________
Być może Bóg chciał, abyś poznał wielu złych ludzi zanim poznasz tę dobrą, abyś mógł ją rozpoznać kiedy ona się w końcu pojawi


Niki

Alex
kamciurka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-05-11, 09:32   #11
~Olya~
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 866
GG do ~Olya~
Dot.: zazdrośnice - wątek zbiorczy.

u mnie jest tak...
ja jak widzę czasem jego usmiechy do koleżanek... słysze ich rozmowy... jego zaciekawienie... jesli mi to przeszkadza to... czasem mu sypnę jakąś aluzją... zrobie się zimna... albo sporadycznie wypomne mu to...

ale zawsze myslę sobie (czasem nawet mu to powiem ): a co ja tez tak będę... będe zachowywała się identycznie jak Ty. Ty mozesz to i ja będę. Zobaczysz... będe miała indentyczne podejście, tylko mi wtedy nie wypominaj niczego. Kazdy robi co chce... ok. Ja o nic nie będe zła i Ty również. Żadnych pretensji. Żadnego wypominania. (dziecinada!)

I naprawdę często myslę, że wolałabym miec taki luuuuz... bawic się, podchodzić do pewnych spraw z wiekszym przymrużeniem oka...
(nikt nie mówi o tzw. luxnym związku, braku zobowiązań, a tymbardziej o jakiejkolwiek zdradzie).

A za chwilę przekonuję się, że ja najzwyczajniej w świecie tak nie umiem.
Moje wczesneijsze związki były całkeim inne. Nigdy nie byłam zazdrosną dziewczyną. Nigdy nikomu niczego nie wypominałam.
Między mną a moim TŻ'tem też nie ma wiekszych ograniczeń... On wychodzi z kolegami kiedy chce, na imprezy też może chodzić sam (choć większośc czasu spędza ze mną, a takie sytuacje są zadkością), tak samo On odnosi sie do mnie... ale zazdrośc jednak często sie pojawia, szczególnie o sytuację, które widzę (sprawdza się trochę powiedzenie: czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal )

madelinem może powiedz mu o tym wszystkim, jesli tego jeszcze nie zrobiłaś... o tych zartach o sytuacjach, których nie lubisz... na spokojnie... ale nie narzucaj mu nic... poprostu powiedz, że chciałabys żeby też wtedy pomyślał o Tobie... napewno jeszcze nie raz będzie w Tobie tkwiło takie uczucie wściekłości...
ale przypomnij sobie i pomyśl wtedy, że jednak w stosunku do Ciebie odnosi się inaczej (niż do tych wszytskich koleżaneczek)... chociażby jak jesteście sam-na-sam... że to Ty jesteś wyjatkowa... i no przede wszytskim to Ty jesteś z nim... to Ciebie wybrał

---------- Dopisano o 10:32 ---------- Poprzedni post napisano o 10:22 ----------

Cytat:
Napisane przez kamciurka Pokaż wiadomość
ja nie musze być zazdrosna bo mój tz nie uznaje utrzymywania bliskich kontaktów z byłymi i ode mnie też tego oczekuje, powodem tego jest to , ze sorry ale była lub były to nie jest zwykła koleżanka, znamy swoją fizyczność, była jakaś chemia, nie da się tego wyeliminować, buziaki na powitanie też odpadają i mi to pasuje mój tz jak by jakaś koleżanka chciała dać mu buziaka stwierdziłby, że kobietę od całowania on ma (wiem bo była taka sytuacja) , oglądanie? może jak mnie nie ma to to robi, ale przy mnie nigdy, "słoneczko" do koleżanki ? nie mówi tak i ja też sama sobie nie wyobrażam, że miałabym do kolegi mówić np. "kwiatuszku " przynajmniej dla mnie to nie jest normalne. wiem że zaraz pewnie zostanę zrugana ale mi to odpowiada jak jest między nami i przynajmniej nie mamy powodów do zastanawiania się co autor miał na myśli mówiąc do koleżanki lub kolegi pieszczotliwie. pozdrawiam
No widzisz... ja mam podobne podejście co Ty...
Nienawidzę tego, że On utrzymuje kontakt ze swoją byłą.... Nienawidzę tego, że Ona bezczelnie potrafiła mu (niejednokrotnie) powiedziec prosto w twarz: nie pasujecie do siebie, to nie jest dziewczyna dla Ciebie, zmieniasz sie przez nią.... i Bóg wie co jeszcze mu nagadała (o wszytskim mi powiedział, o tym, że pokłucił się z nia o to, o tym, że sie przez miesiąc przez to z nią nie odzywał tez... tylko co z tego, jak teraz znowu jest tak samo)... nienawidzę tego, że Ona się na mnie krzywo patrzy.... że od pierwszego naszego spotkania stara mi sie udowodnić, że "jestem gorsza"?... nienawidze tego, że bardzo często są sytuację, w których niestety muszę przebywac w jej towarzystwie...Nienawidzę jej głupich docinek (zazwyczaj nic sie nie odzywam bo szkoda mi gardła nadwyrężać dla niej).... nienawidzę jak TŻ opowiada mi o ich związku czasami... nienawidzę tego wszytskiego nawet jeśli za każdym razem TŻ powtarza mi, że ona nic dla niego nie znaczy i że zawsze ja byłam dziewczyną o której marzył...

nienawidzę takich sytuacji ajk wczoraj... staliśmy z TŻ'tem razem... ona podeszła rzuciła na mnie kontem oka i wymamrotała oschłe "siema" a do niego z wielkim usmiechem "heeeeej" i buziak w policzek....
co to w ogóle ma być??? a On? jakby nigdy nic... normalka... jeszcze się nadtawił... (może ja chora jestem, ale to ewidentnie było zrobione z jej strony po to by zrobić mi an złość...)
__________________
...cause your love is my love & my love is your love.






Faza I: 1,2,3,4,5,6,7,8,9,10,11,12,13,14
~Olya~ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-05-11, 09:33   #12
2018070520180950
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 58 878
Dot.: zazdrośnice - wątek zbiorczy.

ja tez jestem zazdrosna

ale raczej o to ze ma dla mnie malo czasu, ze robota jest wazniejsza niz ja, bo musi pomagac rodzicom i nie moze sie im przeciwstawic
2018070520180950 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-05-11, 09:37   #13
~Olya~
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 866
GG do ~Olya~
Dot.: zazdrośnice - wątek zbiorczy.

Kachaaa... przynajmniej nie widzisz w tym konkurencji .
Swoja drogą... mój TŻ też jest zapracowany... w weekendy studiuje... na codzien jesteśmy od siebie oddaleni o jakieś 90 km... wiec korzystamy z każdej wolnej chwili...

Nie wiem jak jest między Wami... ile czasu sobie poświęcacie... ale są ludzie, którzy naprawdę bardzo rzadko się spotykają... są niestety obowiazki, z których ciężko zrezygnować...
rozmawialiście o tym? może trzeba więcej wyrozumiałości? może ten czas kiedy nie możecie być razem wykorzystaj dla siebie...? szybciej minie
__________________
...cause your love is my love & my love is your love.






Faza I: 1,2,3,4,5,6,7,8,9,10,11,12,13,14
~Olya~ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-05-11, 09:46   #14
2018070520180950
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 58 878
Dot.: zazdrośnice - wątek zbiorczy.

ale nie dla mnie zwiazek zeby widzic sie raz na 2-3 tyg a odleglosc jaka nas dzieli to 13km! wiec to malo.

teraz sie rzadko widzimy bo jego sesja, moja matura, no i on pomaga rodzicom wiec rozumiem ale po sesji mi wakacjami musi wynagrodzic
2018070520180950 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-05-11, 09:48   #15
kamciurka
Zakorzenienie
 
Avatar kamciurka
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 3 220
Dot.: zazdrośnice - wątek zbiorczy.

Cytat:
Napisane przez ~Olya~ Pokaż wiadomość
u mnie jest tak...
ja jak widzę czasem jego usmiechy do koleżanek... słysze ich rozmowy... jego zaciekawienie... jesli mi to przeszkadza to... czasem mu sypnę jakąś aluzją... zrobie się zimna... albo sporadycznie wypomne mu to...

ale zawsze myslę sobie (czasem nawet mu to powiem ): a co ja tez tak będę... będe zachowywała się identycznie jak Ty. Ty mozesz to i ja będę. Zobaczysz... będe miała indentyczne podejście, tylko mi wtedy nie wypominaj niczego. Kazdy robi co chce... ok. Ja o nic nie będe zła i Ty również. Żadnych pretensji. Żadnego wypominania. (dziecinada!)

I naprawdę często myslę, że wolałabym miec taki luuuuz... bawic się, podchodzić do pewnych spraw z wiekszym przymrużeniem oka...
(nikt nie mówi o tzw. luxnym związku, braku zobowiązań, a tymbardziej o jakiejkolwiek zdradzie).

A za chwilę przekonuję się, że ja najzwyczajniej w świecie tak nie umiem.
Moje wczesneijsze związki były całkeim inne. Nigdy nie byłam zazdrosną dziewczyną. Nigdy nikomu niczego nie wypominałam.
Między mną a moim TŻ'tem też nie ma wiekszych ograniczeń... On wychodzi z kolegami kiedy chce, na imprezy też może chodzić sam (choć większośc czasu spędza ze mną, a takie sytuacje są zadkością), tak samo On odnosi sie do mnie... ale zazdrośc jednak często sie pojawia, szczególnie o sytuację, które widzę (sprawdza się trochę powiedzenie: czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal )

madelinem może powiedz mu o tym wszystkim, jesli tego jeszcze nie zrobiłaś... o tych zartach o sytuacjach, których nie lubisz... na spokojnie... ale nie narzucaj mu nic... poprostu powiedz, że chciałabys żeby też wtedy pomyślał o Tobie... napewno jeszcze nie raz będzie w Tobie tkwiło takie uczucie wściekłości...
ale przypomnij sobie i pomyśl wtedy, że jednak w stosunku do Ciebie odnosi się inaczej (niż do tych wszytskich koleżaneczek)... chociażby jak jesteście sam-na-sam... że to Ty jesteś wyjatkowa... i no przede wszytskim to Ty jesteś z nim... to Ciebie wybrał

---------- Dopisano o 10:32 ---------- Poprzedni post napisano o 10:22 ----------



No widzisz... ja mam podobne podejście co Ty...
Nienawidzę tego, że On utrzymuje kontakt ze swoją byłą.... Nienawidzę tego, że Ona bezczelnie potrafiła mu (niejednokrotnie) powiedziec prosto w twarz: nie pasujecie do siebie, to nie jest dziewczyna dla Ciebie, zmieniasz sie przez nią.... i Bóg wie co jeszcze mu nagadała (o wszytskim mi powiedział, o tym, że pokłucił się z nia o to, o tym, że sie przez miesiąc przez to z nią nie odzywał tez... tylko co z tego, jak teraz znowu jest tak samo)... nienawidzę tego, że Ona się na mnie krzywo patrzy.... że od pierwszego naszego spotkania stara mi sie udowodnić, że "jestem gorsza"?... nienawidze tego, że bardzo często są sytuację, w których niestety muszę przebywac w jej towarzystwie...Nienawidzę jej głupich docinek (zazwyczaj nic sie nie odzywam bo szkoda mi gardła nadwyrężać dla niej).... nienawidzę jak TŻ opowiada mi o ich związku czasami... nienawidzę tego wszytskiego nawet jeśli za każdym razem TŻ powtarza mi, że ona nic dla niego nie znaczy i że zawsze ja byłam dziewczyną o której marzył...

nienawidzę takich sytuacji ajk wczoraj... staliśmy z TŻ'tem razem... ona podeszła rzuciła na mnie kontem oka i wymamrotała oschłe "siema" a do niego z wielkim usmiechem "heeeeej" i buziak w policzek....
co to w ogóle ma być??? a On? jakby nigdy nic... normalka... jeszcze się nadtawił... (może ja chora jestem, ale to ewidentnie było zrobione z jej strony po to by zrobić mi an złość...)
porozmawiaj z nim o tym że ci to przeszkadza, a jeśli nie podziała wiem że to może dziecinne ale zacznij sama tak robić, ja nie wiem w sumie co poradzić bo u mnie te zachowania wyszły po prostu od tzta a mi one nie ukrywam pasują i jest mi z nimi komfortowo bo wiem że nie postawi mnie w sytuacji właśnie takiej, w której będę musiała się denerwować, może spytaj się go jak by się czuł jak to byś ty tak robiła, wytłumacz mu właśnie tę kwestię fizyczności i chemii jaka między nimi była i że to nigdy dla niego nie będzie już zwykła koleżanka i jeśli cię szanuje to niech weźmie pod uwagę to co do niego mówisz, życzę powodzenia
__________________
Być może Bóg chciał, abyś poznał wielu złych ludzi zanim poznasz tę dobrą, abyś mógł ją rozpoznać kiedy ona się w końcu pojawi


Niki

Alex
kamciurka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe

REKLAMA
Stary 2009-05-11, 10:10   #16
hryzotemis
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2008-07
Wiadomości: 1 709
Dot.: zazdrośnice - wątek zbiorczy.

Cytat:
Napisane przez ~Olya~ Pokaż wiadomość
dziewczyny, czy jesteście (byłybyście) zazdrosne o takie 'pierdoły'?

- utrzymywanie dosyć bliskich kontaktów ze swoją byłą dziewczyną?
- buziak na powitanie ze swoją byłą (w Twojej obecności!)?
- oglądanie się za dziewczynami (wiadomo - facet!)
- zwracanie się do koleżanek dosyć czule np. "Słoneczko"?
Jak dla mnie to nie są pierdoły i jeśli Twój tż tak robi, to jest to dziwne. U mnie w związku nie ma takich "pierdół", gdyś żadne z nas sobie tego nie życzy.
A jeśli by były, to jak najbardziej byłabym zazdrosna i obawiam się, że nie mogłabym być z takim facetem. Coż....taka już jestem
hryzotemis jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-05-11, 10:18   #17
kamciurka
Zakorzenienie
 
Avatar kamciurka
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 3 220
Dot.: zazdrośnice - wątek zbiorczy.

Cytat:
Napisane przez hryzotemis Pokaż wiadomość
Jak dla mnie to nie są pierdoły i jeśli Twój tż tak robi, to jest to dziwne. U mnie w związku nie ma takich "pierdół", gdyś żadne z nas sobie tego nie życzy.
A jeśli by były, to jak najbardziej byłabym zazdrosna i obawiam się, że nie mogłabym być z takim facetem. Coż....taka już jestem
a mi się wydaje że te kobiety którym to nie przeszkadza to takie które w obecnych czasach na siłę są takie wyluzowane, że niby wyrozumiałe i nie chcące trzymać faceta za krótko bo najważniejszy luz w związku, ale dla mnie osobiście trzeba być bez uczuć, żeby nie wzruszyło jak facet całuje swoją byłą lub mówi do niej Skarbie, no sorry ale to jakiś masochizm a wracając do tych luźnych kobiet to wydaje mi się że one bardziej się boja o swoich tztów niż my ( zazdrosne) bo nawet nie mają odwagi pokazać że je to boli, bo w to że nie boli to nie wierzę, z obawy przed tym że je facet zostawi więc są luźne, bo lepiej cierpieć ale mieć misiaczka niż zeby zostawił bo ja taka zazdrosna byłam
__________________
Być może Bóg chciał, abyś poznał wielu złych ludzi zanim poznasz tę dobrą, abyś mógł ją rozpoznać kiedy ona się w końcu pojawi


Niki

Alex
kamciurka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-05-11, 10:28   #18
~Olya~
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 866
GG do ~Olya~
Dot.: zazdrośnice - wątek zbiorczy.

Cytat:
Napisane przez kamciurka Pokaż wiadomość
porozmawiaj z nim o tym że ci to przeszkadza, a jeśli nie podziała wiem że to może dziecinne ale zacznij sama tak robić, ja nie wiem w sumie co poradzić bo u mnie te zachowania wyszły po prostu od tzta a mi one nie ukrywam pasują i jest mi z nimi komfortowo bo wiem że nie postawi mnie w sytuacji właśnie takiej, w której będę musiała się denerwować, może spytaj się go jak by się czuł jak to byś ty tak robiła, wytłumacz mu właśnie tę kwestię fizyczności i chemii jaka między nimi była i że to nigdy dla niego nie będzie już zwykła koleżanka i jeśli cię szanuje to niech weźmie pod uwagę to co do niego mówisz, życzę powodzenia
Wiesz, myslałam o tym niejednokrotnie. Jednak to jest jeden z bardzo nielicznych tematów, o którym trudno mi się z nim rozmawia, a raczej, do którego trudno mi sie zabrać.
Jak już pisałam, jestesmy w związku, w którym sie nie ograniczamy... u nas nie ma czegos takiego jak "nie życze sobie, żebyś..."/"nie możesz..." itd... bo w gruncie rzeczy oprócz powyższej sytuacji to nie mam mu nic do zarzucenia...
Boję sie trochę, że taka rozmowa zostanie właśnie tak przez niego odebrana. Jako takie postawienie pod ścianą (nawet jesli będę to móiwła delikatnie, bez rzadnych nerwów, krzyków, wypominanek).
Po za tym, szanuję to, że lubią ze sobą rozmawiać. Akceptowałabym to w pełni, gdyby nie istniał taki "konflikt" między mną, a jego byłą. Czuję się troche tak jakbym stawała im na drodze w tej znajomości, a z drugiej strony doskonale zdaje sobie sprawe i amm tego świadomość... że przeciez to ja powinnam byc dla niego najwazniejsza w takiej sytuacji.
Problem pojawił się od pierwszego dnia...
Pamiętam naszą pierwsza powazną rozmowe (jeszcze nie bylismy razem) powiedział mi wtedy, że On w ostatnim związku był mocno zaangażowany... i że nie chce obecnie dziewczyny. Fakt jest taki, że doskonale wiem, że od zawsze chiał być ze mną... że w jakiś sposób ciągnęło go do mnie... (los tak sie ułożył, że dopieor po dłuzszym czasie mogliśmy byc razem, poznaliśmy siebie... ja wcześniej miałam, kogś - więc on nie ingerował, on też miał...). Jednak te słowa utknęły mi w pamięci... i mimo, że niejednokrotnie wracałam do tamtej rozmowy... mimo tego, że to wynikało z jego braku zaufania... mimo, to że to zaufanie zdobyłam u niego... że jest nam dobrze i że ciągle mnie zapewnia, że nie zamieniłby tego co jest miedzy nami za nic... to mnie ciągle przesladuje "wizja" jego byłego związku.
Wiem, to okropne rozpamiętywac przeszłość, ale ta przeszłośc cały czas za nami kroczy.
Wiem też, że nie chce do niej wrócić i nie chiał, bo mimo jej wcześniejszych starań (zanim jeszcze cokolwiek było między mną a TŻtem) on nie chciał się w to znów angazować... poprostu odpuścił...
Nie czuję się absolutnie gorsza od tej dziewczyny. Nie czuję tego by była ona w czymkolwiek lepsza ode mnie. Ba... nawet nieskromnie powiem, że obiektywnie patrząc jestem i atrakcyjniejsza i lepiej wykształcona i bardziej lubiana przez jego rodzine.... Mamy mimo to całkowicie różne charaktery, inne podejście do zycia... czasem obawiam się, że jemu brakuje czegoś co ma ona... może troche innego życia niż ja prowadzę... może innego podejscia do niego... nie wiem. ciężko mi to do końca okreslić.
Z tego co sie dowiedziałam kilkakrotnie wystapiły miedzy nimi spięcia z mojego powodu... ale mimo wszytsko czuję, że On nadal chce i nadal będzie z nią utrzymywał kontakt (nie zniszcze tego i chyba tego nawte do końca nie chcę).
kiedyś pisałam tu już o pewnej sytuacji, która troche mnie zabolała. I żałuje, że wtedy sie nie sprzeciwiłam.
Otóż... na poczatku naszego związku (tj, po jakies 4-5 miesiącach) poszedł z nią na wesele. Ona zaprosiła go jako osobe towarzyszącą... spytał sie mnie... ale to było dosyć podobne podejscie... zamiast sie sprzeciwić powiedziałam mu: zrobisz jak zechcesz... i poszedł. wiem, że nieobyło sie też wtedy bez rozmów o mnie, wiem, że powiedział jej tez wtedy, że miedzy nimi nic nie będzie... że on znalażł szczęście we mnie.
i co? nie odpuściła... ta znajomośc toczy sie dalej.
Pamiętam też sytuację (po ok. 2 miesiacach bycia razem)... spotkalismy sie grupką znajomych i oglądalismy kasete z wesela jednego z nich. Impreza odbywała się jakiś rok wcześniej... Tż był na niej z nią... Wszytsko ok, gdyby nie fakt, że kazał mi przy wszytskich oglądać film i momenty w których kamera daje zbliżenia chociazby na ich kilkuminutowy pocałunek. Troche czułam się niesmacznie. Jemu może tez troche było, bo nie pomyślał o tym. A ja nie wiedziałam czy smiac sie czy wybuchnąć płaczem... robiłam więc dobra minę do złej gry (kolejny błąd).
cóż... takich drobniejszyhc akcji mogłabym jeszcze kilak naliczyć...
Może to napięcie się zmniejszyło. Może i ona odpuściła. Ale babskim okiem zauważam zazdrość jaka i w niej tkwi i to jak bardzo chciałaby, żeby nam nie wyszło. A z jego strony nie wiem czy to pewna obojętność... czy nieświadomość... czy może jednak gdzies głeboko tkwiący sentyment.
Dlatego wczorajsza sytuacja troche mnie rozczarowała i dostarczyła przykrości. Co tu dużo gadać... mi się wydaje, że cos jest nie tak. ba... nawet jestem tego pewna. Z mojego punktu widzenia to troche chore sytuacje czasem wynikają miedzy nami. Tymbardziej, że TŻ czasami dopytuje sie tez o mojego byłego faceta... bo on był przystojniejszy, bo byłam w nim zakochana, bo on czasem mysli ze chiałabym do niego wrócic... sratatata... tylko ja nawet nie musze go zapewniać, bo przecież nawet nie utrzymuje ze swoim byłym kontaktu.

Czuję, że najlepszym momentem byłby moment kiedy to właśnie znów zapytałby mnie o mojego eksa... a jesli takie pytanie nie padnie to chyba i tak trzeba bedzie delikatnie naprowadzić go na ten temat bo czuję, że taka kumulacja emocji wyjdzie tylko an gorsze i kiedyś wybuchne i wypomne mu to wszytsko.

---------- Dopisano o 11:28 ---------- Poprzedni post napisano o 11:24 ----------

Cytat:
Napisane przez kamciurka Pokaż wiadomość
a mi się wydaje że te kobiety którym to nie przeszkadza to takie które w obecnych czasach na siłę są takie wyluzowane, że niby wyrozumiałe i nie chcące trzymać faceta za krótko bo najważniejszy luz w związku, ale dla mnie osobiście trzeba być bez uczuć, żeby nie wzruszyło jak facet całuje swoją byłą lub mówi do niej Skarbie, no sorry ale to jakiś masochizm a wracając do tych luźnych kobiet to wydaje mi się że one bardziej się boja o swoich tztów niż my ( zazdrosne) bo nawet nie mają odwagi pokazać że je to boli, bo w to że nie boli to nie wierzę, z obawy przed tym że je facet zostawi więc są luźne, bo lepiej cierpieć ale mieć misiaczka niż zeby zostawił bo ja taka zazdrosna byłam

masz dużo racji.... dopiero co o czymś podobnym pisałam.


tyle tylko, że wiem, że mój TŻ jest w pelni zaangażowany... każdy na około mi to mówi... z resztą nie raz mnie o tym zapewniał i co wazniejsze udowadniał (mimo iz takich zapewnień nie oczekiwałam).
Poprostu boje się, że on nie do końca umie oddzielić przeszłośc od teraźneijszości...



dodam tylko jeszcze... że On nie inicjuje żadnych rozmów z byłą ani podobnych sytuacji... i wiem to w 100%. To wszytsko wypływa od niej.
__________________
...cause your love is my love & my love is your love.






Faza I: 1,2,3,4,5,6,7,8,9,10,11,12,13,14
~Olya~ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-05-11, 10:30   #19
julittaa22
Zadomowienie
 
Avatar julittaa22
 
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: Bolesławiec
Wiadomości: 1 868
Dot.: zazdrośnice - wątek zbiorczy.

Kurczę też jestem zazdrośnicą...i staram się z tym walczyć...i co jest najlepsze o poważne sytuacje sie nie czepiam..tylko o pierdoły np. nie jestem i nie byłam nigdy zazdrosna o jego byłą, z która byl 3 lata i która na poczatku chciała namącić nam w związku tzn. dzwoniła i mówiła, że tęskni- on ja grzecznie odprawiał,kiedys był sam w knajpie i opowidał mi, że ona przyszła i pogadali i on ja do domu odwiózł a ona zaczęła się do niego kleić..a ja nic- może dlatego, że on był szczery, nie kręcił i naprawde ja odprawiał z kwitkiem- czułąm sie na wygranej pozycji Ma tez koleżankę, z która kiedyś miał przelotny romans (sypiali ze sobą po imprezach ) ona ma teraz narzeczonego, spotykamy sie czasem na piwku a ja nie czuje nic,on ma do niej calkowicie obojetny stosunek

A z kolei nie moge zdzierżyć jak spojrzy na inną, gdy idzie naprawdę ładna panna a on- naturalny odruch, pach w jej stronę czuje foszka...on nigdyn nie robił tego ostentacyjnie, nie dał mi powodów do zazdrości a mimo wszystko takie sytuacje mnie wkurzaja...albo ostatnio za duzo gadał o nowej dziewczynie swojego kumpla..i chociaż nie mowil w samych superlatywach to jednak moja wyobraznia zaczela działać i juz poczułam zdenerwowanie..oczywiście zaczelam w tej mojej zazdrosnej glowie analizowac kazde jego slowo eh...walcze z tym...on mnie naprawde kocha..daje mi to odczuc caly czas...dlatego staram sie gdy takie mysli mnie nachodzą szybko je odgonić
__________________
Nigdy nie kłóć się z głupcem...ludzie mogą nie dostrzec różnicy....


Moja wymiana:





Perfumy: https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...6#post80378806
julittaa22 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2009-05-11, 10:37   #20
kamciurka
Zakorzenienie
 
Avatar kamciurka
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 3 220
Dot.: zazdrośnice - wątek zbiorczy.

ja na Twoim miejscu spróbowałabym mu wytłumaczyć to w ten sposób, że masz do niego pełne zaufanie i że nie chodzi tu o jego zachowanie tylko masz zastrzeżenia do niej, do tego jak się w stosunku do niego zachowuje, że źle Ci z tym. Musisz zdobyć się na taką rozmowę bo inaczej tak jak piszesz kiedyś to wybuchnie i to w taki sposób, że rozmowa może mieć bojowy przebieg. Słuchaj jeśli mu naprawdę na Tobie zależy to powinien to zrozumieć, bo przeciez nie wymagasz bóg wie czego, jedynie ograniczenia pocałunków na przywitanie itp. nie żądasz zerwania kontaktów i nie stawiasz go pod ścianą albo ona albo ja (chociaż ja bym tak zrobiła i mój facet też ) Ty jednak nie chcesz tak robić i dobrze, jeśli jesteś w stanie to znieść, ale walcz o to co Ci przeszkadza, bo będziesz się zadręczać i będzie to miało negatywny wpływ na Twój związek, takie rzeczy albo sie akceptuje albo nie inaczej za kazdym razem jeśli dojdzie do czegoś takiego będziesz cierpieć. Wytłumacz mu że w związku powinna obowiązywać zasada nie rób drugiemu co tobie niemiłe. spytaj jak by się czuł jak ty byś na powitanie pocałowała swojego byłego. Zrób to delikatnie ale zrób i nie obawiaj się że odbierze to jako ograniczenie, wytłumacz i spytaj czy jemu by to nie przeszkadzało, a przede wszystkim zadaj pytanie czy jemu jest to koniecznie do szczęścia potrzebne. Nie jest już z tą dziewczyną i może jest tak że on jest nieświadomy tego co przeżywasz, a jeszcze lepiej jak się okaże że sam się dziwi że nie spytasz go o to, może robi to dlatego by zwrócić twoją uwagę i by właśnie usłyszeć że ci to przeszkadza, spróbuj myślę że warto.
__________________
Być może Bóg chciał, abyś poznał wielu złych ludzi zanim poznasz tę dobrą, abyś mógł ją rozpoznać kiedy ona się w końcu pojawi


Niki

Alex
kamciurka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-05-11, 10:42   #21
~Olya~
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 866
GG do ~Olya~
Dot.: zazdrośnice - wątek zbiorczy.

Cytat:
Napisane przez julittaa22 Pokaż wiadomość
Kurczę też jestem zazdrośnicą...i staram się z tym walczyć...i co jest najlepsze o poważne sytuacje sie nie czepiam..tylko o pierdoły np. nie jestem i nie byłam nigdy zazdrosna o jego byłą, z która byl 3 lata i która na poczatku chciała namącić nam w związku tzn. dzwoniła i mówiła, że tęskni- on ja grzecznie odprawiał,kiedys był sam w knajpie i opowidał mi, że ona przyszła i pogadali i on ja do domu odwiózł a ona zaczęła się do niego kleić..a ja nic- może dlatego, że on był szczery, nie kręcił i naprawde ja odprawiał z kwitkiem- czułąm sie na wygranej pozycji Ma tez koleżankę, z która kiedyś miał przelotny romans (sypiali ze sobą po imprezach ) ona ma teraz narzeczonego, spotykamy sie czasem na piwku a ja nie czuje nic,on ma do niej calkowicie obojetny stosunek

A z kolei nie moge zdzierżyć jak spojrzy na inną, gdy idzie naprawdę ładna panna a on- naturalny odruch, pach w jej stronę czuje foszka...on nigdyn nie robił tego ostentacyjnie, nie dał mi powodów do zazdrości a mimo wszystko takie sytuacje mnie wkurzaja...albo ostatnio za duzo gadał o nowej dziewczynie swojego kumpla..i chociaż nie mowil w samych superlatywach to jednak moja wyobraznia zaczela działać i juz poczułam zdenerwowanie..oczywiście zaczelam w tej mojej zazdrosnej glowie analizowac kazde jego slowo eh...walcze z tym...on mnie naprawde kocha..daje mi to odczuc caly czas...dlatego staram sie gdy takie mysli mnie nachodzą szybko je odgonić


chyba przytoczyłaś tu bardzo wazną kwestię... w bardzo duzym stopniu to wina działania naszej wyobraźni... i chciałabym byc pewna, że to tylko jej wina


.... no i trzeba się chyab zacząć oglądac za facetami a co...

---------- Dopisano o 11:42 ---------- Poprzedni post napisano o 11:37 ----------

Cytat:
Napisane przez kamciurka Pokaż wiadomość
ja na Twoim miejscu spróbowałabym mu wytłumaczyć to w ten sposób, że masz do niego pełne zaufanie i że nie chodzi tu o jego zachowanie tylko masz zastrzeżenia do niej, do tego jak się w stosunku do niego zachowuje, że źle Ci z tym. Musisz zdobyć się na taką rozmowę bo inaczej tak jak piszesz kiedyś to wybuchnie i to w taki sposób, że rozmowa może mieć bojowy przebieg. Słuchaj jeśli mu naprawdę na Tobie zależy to powinien to zrozumieć, bo przeciez nie wymagasz bóg wie czego, jedynie ograniczenia pocałunków na przywitanie itp. nie żądasz zerwania kontaktów i nie stawiasz go pod ścianą albo ona albo ja (chociaż ja bym tak zrobiła i mój facet też ) Ty jednak nie chcesz tak robić i dobrze, jeśli jesteś w stanie to znieść, ale walcz o to co Ci przeszkadza, bo będziesz się zadręczać i będzie to miało negatywny wpływ na Twój związek, takie rzeczy albo sie akceptuje albo nie inaczej za kazdym razem jeśli dojdzie do czegoś takiego będziesz cierpieć. Wytłumacz mu że w związku powinna obowiązywać zasada nie rób drugiemu co tobie niemiłe. spytaj jak by się czuł jak ty byś na powitanie pocałowała swojego byłego. Zrób to delikatnie ale zrób i nie obawiaj się że odbierze to jako ograniczenie, wytłumacz i spytaj czy jemu by to nie przeszkadzało, a przede wszystkim zadaj pytanie czy jemu jest to koniecznie do szczęścia potrzebne. Nie jest już z tą dziewczyną i może jest tak że on jest nieświadomy tego co przeżywasz, a jeszcze lepiej jak się okaże że sam się dziwi że nie spytasz go o to, może robi to dlatego by zwrócić twoją uwagę i by właśnie usłyszeć że ci to przeszkadza, spróbuj myślę że warto.

dzieki wielkie... nie ukrywam, że pomogło mi to co napisałaś... przynajmneij w przekonaniu się o tym, że takiej rozmowy nie uniknę...
Wiem, że żadnymi fochami, nażekaniami niczego nie zdziałam... teraz tak myslę, że może te inne moje "zazdrości", mniejsze... wynikają z faktu, że nie wyjasnilismy sobie tej kwestii... która mnie najbardziej boli.
Z tąd może te obawy.
Poczekam jakiś czas... jesli pojawi się jakakolwiek sytuacja, która mi się nie spodoba... to napewno będe działać. samo nic się raczej nei zmieni. a napewno nie na lepsze.

jeszcze raz dzięki.
__________________
...cause your love is my love & my love is your love.






Faza I: 1,2,3,4,5,6,7,8,9,10,11,12,13,14
~Olya~ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-05-11, 10:45   #22
kamciurka
Zakorzenienie
 
Avatar kamciurka
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 3 220
Dot.: zazdrośnice - wątek zbiorczy.

Cytat:
Napisane przez ~Olya~ Pokaż wiadomość
chyba przytoczyłaś tu bardzo wazną kwestię... w bardzo duzym stopniu to wina działania naszej wyobraźni... i chciałabym byc pewna, że to tylko jej wina


.... no i trzeba się chyab zacząć oglądac za facetami a co...

---------- Dopisano o 11:42 ---------- Poprzedni post napisano o 11:37 ----------




dzieki wielkie... nie ukrywam, że pomogło mi to co napisałaś... przynajmneij w przekonaniu się o tym, że takiej rozmowy nie uniknę...
Wiem, że żadnymi fochami, nażekaniami niczego nie zdziałam... teraz tak myslę, że może te inne moje "zazdrości", mniejsze... wynikają z faktu, że nie wyjasnilismy sobie tej kwestii... która mnie najbardziej boli.
Z tąd może te obawy.
Poczekam jakiś czas... jesli pojawi się jakakolwiek sytuacja, która mi się nie spodoba... to napewno będe działać. samo nic się raczej nei zmieni. a napewno nie na lepsze.

jeszcze raz dzięki.
trzymam kciuki pamiętaj, że jeśli jest tak jak mówisz czyli że zależy wam na sobie bardzo to taka rozmowa tylko wam pomoże, trzeba rozmawiać o tym co nas boli, bo jak tego nie robimy to podświadomie przekazujemy złe sygnały drugiej osobie w postaci foszków życze powodzenia i trzymam kciuki
__________________
Być może Bóg chciał, abyś poznał wielu złych ludzi zanim poznasz tę dobrą, abyś mógł ją rozpoznać kiedy ona się w końcu pojawi


Niki

Alex
kamciurka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-05-11, 11:04   #23
nniee
Zakorzenienie
 
Avatar nniee
 
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: 7th heaven
Wiadomości: 4 506
Dot.: zazdrośnice - wątek zbiorczy.

Jej. Mój wątek!
Jestem bardzo zazdrosna, ale On o mnie też...
__________________
08.04.2008
nniee jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-05-11, 11:50   #24
SadLife
Raczkowanie
 
Avatar SadLife
 
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 91
Dot.: zazdrośnice - wątek zbiorczy.

jejku ja też jestem bardzo zazdrosna... Nawet wydaje mi się, że przez to strasznie dziecinnie się zachowuję...

Wczoraj np. zobaczyłam, że jakiejś dziewcyznie ze szkoły robił zdjęcia a ona uciekała i zakrywała się Starsznie mi było przez to przykro... Czy myślicie, że to przesada, bo to tylko koleżanka?
__________________
...tylko przysięgnij, że nie spóźnisz się o całe życie.
SadLife jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-05-11, 12:27   #25
~Olya~
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 866
GG do ~Olya~
Dot.: zazdrośnice - wątek zbiorczy.

chyba nikt nie da Ci na to pytanie odpowiedzi bo ani nie zna Twojego TŻ'ta ani tej całej sytuacji.
Pogadaj z nim - jedyne rozwiązanie.
__________________
...cause your love is my love & my love is your love.






Faza I: 1,2,3,4,5,6,7,8,9,10,11,12,13,14
~Olya~ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-05-11, 13:05   #26
MissHuffy
Zakorzenienie
 
Avatar MissHuffy
 
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 4 917
Dot.: zazdrośnice - wątek zbiorczy.

Cytat:
Napisane przez ~Olya~ Pokaż wiadomość
To teraz ja...

Mam wspaniałego TŻ'ta. Doskonale zdaje sobie z tego sprawę. Kocham go bardzo i wiem, że to uczucie jest odwzajemnione. Mogę na niego zawsze liczyć. Jesteśmy blisko. To nie tylko mój facet, ale tez i przyjaciel więc rozmawiamy praktycznie o wszytskim. Ale...

Czasem boję się, że za mocno się zaangażowałam. Z wielu rzeczy zrezygnowałam (z własnej woli, nikt mnie do tego nie zmuszał) na rzecz tego związku.
Im dłużej z Nim jestem, tym moje obawy rosną (chore!). Wszędzie znajduję zagrożenie dla naszego związku. Chyba troche tłumacze to sobie tym, że wole dmuchac na zimne, niż później się sparzyć... że jak nabiore dystansu to póxniej ewentualnie nie będzie tak bolało. Ale to i tak się nie sprawdza... nie umiem "mniej" się angażować... nagle zmienić. Mowiłam mu o tym... On tego za bardzo nie rozumie. Nic dziwnego - samej ciężko mi to pojąć.

Mam więc wrażenie, że im bardziej kocham tym bardziej się boję, panikuję, za dużo myśle.

W gruncie rzeczy to udana z nas para - nie kłócimy się, co najwyżej sprzeczamy o głupoty.
Wczoraj znowu coś mnie dopadło, nie wiem czy słusznieu, wynikła sytuacja niezbyt przyjemna dla mnie, może troche wyolbrzymiam, ale poczułam się źle... i w mgnieniu oka stałam się zimna... chłodna... zdystansowana... to taka moja reakcja jak jest mi źle, przykro, czuję żal... wole nie zaczynac wielkich kłótni, raczej nie wybucham... automatycznie "odsuwam się" i obserwuję jego zachowanie, czasem wole sie nie odzywać. On czuje, że jest nie tak... a mi wtedy najzwyczajniej w świecie potrzeba troche spokoju... ewentualnie jego bliskości i powoli wszytsko mija.

To też czesto jest złe... bo dusze wiele rzeczy w sobie... a później mam wyrzuty sumienia. straszne. tak jak w obecnej chwili.
wczoraj tak opadła mi ochota na cokolwiek, że nawte dzisiaj z rana czułam taką oschłość ze swojej strony w stosunku do niego. Nie było tragedii, ale cos wisiało w powietrzu... On to czuł i aj to czułam.
Niby normalnie rozstalismy się z rana... teraz wyjechał na 4 dni... to tylko 4 dni... albo aż... bo wciąż mam te swoje obsesje w głowie i pytanie: 'czy aby nie przesadzam? czy to wszytsko jest słuszne?'

dziewczyny, czy jesteście (byłybyście) zazdrosne o takie 'pierdoły'?

- utrzymywanie dosyć bliskich kontaktów ze swoją byłą dziewczyną?
- buziak na powitanie ze swoją byłą (w Twojej obecności!)?
- oglądanie się za dziewczynami (wiadomo - facet!)
- zwracanie się do koleżanek dosyć czule np. "Słoneczko"?


itp.

uffff...

---------- Dopisano o 08:46 ---------- Poprzedni post napisano o 08:42 ----------

Napisałabym, że cieszę się że nie jestem sama... ale wiem jakie to okropne uczucie... wiec napiszę... ciesze się, że tyle osób tak szybko sie zaczeło udzielac

Witam Was drogie Zazdrośniczki !

tak, tak, tak! jestem małą zazdrośnią,

ale mój tż nie utrzymuje z nimi bliskiego kontaktu, tylko na przysłowiowe 'cześć' są.
gotuje się we mnie jak myśle ,że kiedyś on z nią był. nie wywnętrzam się z moją zazdrością, bo wiem, że nic dobrego by nie przyniosła..

rzadko się ogląda za innymi, a jesli juz to robi zwracam mu uwage ,że sprawia mi przykrość, kilka razy pokazałam mu co to za uczucie-ogladałam się wrednie za innymi facetami.
Musiałam mu to zobrazować
__________________
Nie stój.Drogę wytycza się idąc.

Edytowane przez MissHuffy
Czas edycji: 2009-09-21 o 15:53
MissHuffy jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-05-11, 13:27   #27
~Olya~
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 866
GG do ~Olya~
Dot.: zazdrośnice - wątek zbiorczy.

Ja tylko raz przyłapalam TŻta na tym jak spojrzał na jedną panienkę (nie oglądał się za nią... ale po oczach widać wiele ) troche było przykro... ale wydaje mi się, że to dlatego bo sama nie mam w zwyczaju oglądania sie za innymi tymbardziej facetami...
ale chyba tak jak poprzedniczka... raz wciele to w życie... bardzo wymownie... a co... niech zobaczy jak to jest.

mojej koleżanki facet potrafi np. puszczać ją przodem w zatłoczonej uliczce/ klubie/ kawiarnii/ sklepie itd... a w miedzyczasie rozgląda się za babami... a ona niczego nieświadoma idzie dumna przodem. ajj... perfidność
__________________
...cause your love is my love & my love is your love.






Faza I: 1,2,3,4,5,6,7,8,9,10,11,12,13,14
~Olya~ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-05-11, 13:44   #28
Blondyna20
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2008-06
Lokalizacja: **KaToWiCe**
Wiadomości: 5 313
GG do Blondyna20
Dot.: zazdrośnice - wątek zbiorczy.

Cytat:
Napisane przez hryzotemis Pokaż wiadomość
Jak dla mnie to nie są pierdoły i jeśli Twój tż tak robi, to jest to dziwne. U mnie w związku nie ma takich "pierdół", gdyś żadne z nas sobie tego nie życzy.
A jeśli by były, to jak najbardziej byłabym zazdrosna i obawiam się, że nie mogłabym być z takim facetem. Coż....taka już jestem
Dokładnie mam takie samo zdanie
Blondyna20 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-05-11, 13:46   #29
nniee
Zakorzenienie
 
Avatar nniee
 
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: 7th heaven
Wiadomości: 4 506
Dot.: zazdrośnice - wątek zbiorczy.

Dla mnie nie ma nawet "to tylko koleżanka", po prostu mi to nie pasuje i tyle. Z 'tylko koleżanką' to się może wymienić "cześć"- "cześć", ale bez uścisków, chyba, że dłoni ;p
Jest kilka dziewczyn, na które jestem szczególnie wyczulona, jedna z nich to sławna osoba, a pozostałe z naszego otoczenia, jak coś słyszę na temat którejś z nich to normalnie szał, nie to, że robię awantury...nie, ale jest mi przykro i tak jak tu już ktoś napisał- cierpię w środku. Czasem sama się sobie dziwię, że jestem zazdrosna o tą sławną laskę, bo przecież nawet nie spotyka jej, nic, ale jak widzę jego reakcje na widok jej zdjęć, albo jak słyszę pytanie, czy może czytać jej pamiętnik... no to sorry. Nie zabronię mu, wiadomo, ale jest mi zwyczajnie z tym źle (oczywiście daję mu to odczuć, nie zawsze celowo, no ale... )

...bo ja to bym chciała być tą jedyną dla Niego..
__________________
08.04.2008
nniee jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-05-11, 14:19   #30
~Olya~
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 866
GG do ~Olya~
Dot.: zazdrośnice - wątek zbiorczy.

każda by chciała być ta jedyną dla swojego TŻ'ta...
ale trzeba się liczyć z tym, że w życiu każdego faceta nie ma tylko jednej i jedynej kobiety... tak samo jak w zyciu każdej kobiety nie ma tylko jednego jedynego mężczyzny... każdy jakieś role odgrywa...

hryzotemis
mój TŻ na szczęście aż taki strasznnnnnny nie jest Zaprzeczałabym sama sobie gdybym tak napisała.

Jest kochany, czuły... wiem, że oboje czekaliśmy długo na taki związek jak nasz.
Pisałam już - wbrew pozorom udana z nas para i taka też mamy opinię. Każdy ma swoje przyzwyczajenia, które komus innemu ciężko zaakceptować. Ktoś widzi czyjeś błędy w tym co dla kogos innego jest właściwe. To normalne.... nie ma słodyczy bez odrobiny soli
Po za tym ja osobiście mam takie podejście, że nie wyobrażam sobie ograniczania siebie nawzajem typu: zakaz wychodzenia osobno na imprezy, fochy o to, że On ma ochotę spotkac się z kumplami, a ja, że wyszłam z koleżankami, pretensje o to, że rozmawiał z koleżanką, a ja spotkałam kolegę... bez przesady... dziewczyny nie dajmy się zwariować.

Prawda jest taka, że czasem denerwujemy się, bo jak wiadomo "faceci sa z Marsa, kobiety z Wanus"... z drugiej strony wiele w nas wspólnego, nie wmawiajmy, że nigdy w zyciu nie spojrzałyśmy na innego faceta... zapewne, jesli nie wszytskie, to wiekszość, chociaż raz w życiu tak.... może robimy to poprostu bardziej dyskretnie (?).
Po za tym jak już spojrze na faceta... to raczej ze względu, że jest przystojny... ma coś w sobie... ale to nie jest jednoznaczne z tym, że musi mnie pociągać... że mam ochotę na niewiadomo co... i że od razu w głowie rodzą mi się fantazje, o których bym wczesniej nie śmiała pomyśleć...


Z resztą w tej kwestii to nie mam co sie przyczepiać do mojego TŻta.

To, że czasami zwraca się do jakiejś koleżanki vel "Słoneczko" lub podobnie.... początkowo niezbyt mi to pasowało... ale rozmawialiśmy o tym... zdaża mu się to bardzo żadko... i tylko i wyłacznie w stosunku do dziewczyn, które dobrze zna i z którymi nic go nie łączy. Po za tym rozróżniam to jak on zwraca sie do mnei a jak tylko do koleżanki. Więc o to tez już nie mam żadnych pretensji.
Może to tak zabrzmiało, ale nie słodzimy na lewo i prawo.

taki największy, dręczący mnie problem podałam wcześniej. i to na tyl
__________________
...cause your love is my love & my love is your love.






Faza I: 1,2,3,4,5,6,7,8,9,10,11,12,13,14

Edytowane przez ~Olya~
Czas edycji: 2009-05-11 o 14:21
~Olya~ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 14:41.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.