Chlopak - okropny leń

[madzia0007]

Witam!
Wachalam sie czy jest sens zalozenia watku ale moze cos mi poradzicie. Moja sytuacja wyglada nastepujaco: Obecnie przebywam w Holandii, od ok. 4 miesiecy mieszkam z moim chlopakiem, rowniez Holendrem i jego matka. Jest to sytuacja przejsciowa, bo tylko w ten sposob mozemy byc razem, ale po nowym roku wyprowadzamy sie, szukamy juz mieszkania. Ja nie pracuje, dopiero od tygodnia jestem tu legalnie i poszukuje pracy. Ale nie w tym problem. Problemem jest jego lenistwo ktore wedlug mnie jest ekstremalne i przeszkadza mi bardzo. Jak wyglada jego dzien? Wstaje o 12-13, pierwsze co robi to wlacza komputer, gra w swoja ulubiona gre (jedna gra to ok 50 minut). Na moja sugestie, zeby wstal, poszedl ze mna gdzies, czy zrobil cokolwiek twierdzi, ze jest jeszcze spiacy i musi sie rozbudzic grajac w gre (nawet jesli jest obudzony juz od 2 godzin). Jakakolwiek akcje podejmuje ok 16-18 jesli jest cos do zalatwienia. Nie ma szans, zeby zszedl na dol i zrobil sobie sniadanie. Jesli ja mu nie przyniose do pokoju, to nie zje nic i bedzie czekal glodny jak wilk do obiadu, ktory jest o 18-19. Najczesciej lituje sie i robie mu jakas kanapke, skoro juz przygotowuje cos dla siebie. Poza tym przedtem byl bardzo chudy z tego wlasnie powodu, a dzieki temu ze robie mu sniadanie, udalo mi sie go jako tako podtuczyc. Przewaznie caly dzien spedzamy w pokoju, on gra, lub pracuje na komputerze (podejrzewam ze tej gry jest wiecej niz pracy), ja z braku laku tez costam robie na komputerze. Na moje sugestie o pojsciu na spacer reaguje jeczeniem, ze po co, ze mozemy pojechac samochodem tam gdzie chce isc. Dla niego nie istnieje takie pojecie jak spacer. Nawet do sklepu, ktory jest chyba ze 100 metrow od domu podjezdzamy samochodem. Denerwuja mnie to wszystko. To, ze nie potrafi przygotowac sobie sniadania, ze nie wykazuje zadnej akcji. Meczy mnie to, bo chcac nie chcac przejmuje jego styl zycia, a bardzo tego nie chce. Jak juz uda mi sie go wyciagnac na spacer, to marudzi i wszystkiego mi sie odechciewa. Nie jest jakby moglo sie wydawac jakims dziwakiem i odludkiem. Ma wielu przyjaciol, ktorych w sumie rzadko odwiedzamy, sasiadow do ktorych chodzimy czesciej, generalnie jest obrotny i jest dobry w tym co robi (programowanie), wiec nie jest tak jakby sie moglo wydawac, jakas niedojda. Nie wiem czy sa szanse go zmienic. Mieszkamy teraz u jego matki, a wiec ona wykonuje wiekszosc prac domowych, ale co bedzie jak wyprowadzimy sie na swoje? Boje sie ze nie pomoze mi w niczym, on twierdzi ze to rola kobiety. Dla mnie to ok, pod warunkiem, ze kobieta nie pracuje, ale ja chce rowniez pracowac. Jego matka obwinia siebie, za to ze tak go wychowala, ze jak prosila go o cos, to on ja jakos zbywal, a pozniej juz wolala nie powtarzac mu 100 razy tylko zrobic to sama, ze nie nauczyla go obowiazkow, pomocnosci. Teraz jest tak samo, kiedy prosi go o cos, ten zazwyczaj odpowiada, ze jest zmeczony (chociaz caly dzien siedzi i nic nie robi) i zrobi cos pozniej badz wcale. Oprocz tego defektu jest dobrym partnerem, widze jak bardzo mu na mnie zalezy, zawsze jest dla mnie dobry, chojny, wrazliwy, pyta mnie co chcialabym robic danego dnia, tyle za ja nie mam pojecia co mozna tu robic i staje na tym ze nie robimy nic. Sama nie wiem czego oczekuje. Moze odpowiedzi, czy da sie go zmienic. Coraz bardziej mnie to denerwuje i pomimo tego ze go kocham, to boje sie ze pewnego dnia to wszystko zakoncze.

[201607110949]

Chcesz z nim sama zamieszkać - a pomyślałaś o tym co by było, gdybyś zaszła w ciążę? Padlibyście pewnie z głodu i brudu.
Jak będziesz mu dalej przynosić kanapki, to na pewno się nie zmieni. Chociaż nawet jak przestaniesz mu usługiwać, to raczej nie widzę wielkiej szansy na zmianę jego nawyków - skoro mamusia go tak wychowała, to są raczej bardzo głęboko zakorzenione i stanowią już cząstkę jego samego.

[Merys]

Napisane przez madzia0007

Witam!
Wachalam sie czy jest sens zalozenia watku ale moze cos mi poradzicie. Moja sytuacja wyglada nastepujaco: Obecnie przebywam w Holandii, od ok. 4 miesiecy mieszkam z moim chlopakiem, rowniez Holendrem i jego matka. Jest to sytuacja przejsciowa, bo tylko w ten sposob mozemy byc razem, ale po nowym roku wyprowadzamy sie, szukamy juz mieszkania. Ja nie pracuje, dopiero od tygodnia jestem tu legalnie i poszukuje pracy. Ale nie w tym problem. Problemem jest jego lenistwo ktore wedlug mnie jest ekstremalne i przeszkadza mi bardzo. Jak wyglada jego dzien? Wstaje o 12-13, pierwsze co robi to wlacza komputer, gra w swoja ulubiona gre (jedna gra to ok 50 minut). Na moja sugestie, zeby wstal, poszedl ze mna gdzies, czy zrobil cokolwiek twierdzi, ze jest jeszcze spiacy i musi sie rozbudzic grajac w gre (nawet jesli jest obudzony juz od 2 godzin). Jakakolwiek akcje podejmuje ok 16-18 jesli jest cos do zalatwienia. Nie ma szans, zeby zszedl na dol i zrobil sobie sniadanie. Jesli ja mu nie przyniose do pokoju, to nie zje nic i bedzie czekal glodny jak wilk do obiadu, ktory jest o 18-19. Najczesciej lituje sie i robie mu jakas kanapke, skoro juz przygotowuje cos dla siebie. Poza tym przedtem byl bardzo chudy z tego wlasnie powodu, a dzieki temu ze robie mu sniadanie, udalo mi sie go jako tako podtuczyc. Przewaznie caly dzien spedzamy w pokoju, on gra, lub pracuje na komputerze (podejrzewam ze tej gry jest wiecej niz pracy), ja z braku laku tez costam robie na komputerze. Na moje sugestie o pojsciu na spacer reaguje jeczeniem, ze po co, ze mozemy pojechac samochodem tam gdzie chce isc. Dla niego nie istnieje takie pojecie jak spacer. Nawet do sklepu, ktory jest chyba ze 100 metrow od domu podjezdzamy samochodem. Denerwuja mnie to wszystko. To, ze nie potrafi przygotowac sobie sniadania, ze nie wykazuje zadnej akcji. Meczy mnie to, bo chcac nie chcac przejmuje jego styl zycia, a bardzo tego nie chce. Jak juz uda mi sie go wyciagnac na spacer, to marudzi i wszystkiego mi sie odechciewa. Nie jest jakby moglo sie wydawac jakims dziwakiem i odludkiem. Ma wielu przyjaciol, ktorych w sumie rzadko odwiedzamy, sasiadow do ktorych chodzimy czesciej, generalnie jest obrotny i jest dobry w tym co robi (programowanie), wiec nie jest tak jakby sie moglo wydawac, jakas niedojda. Nie wiem czy sa szanse go zmienic. Mieszkamy teraz u jego matki, a wiec ona wykonuje wiekszosc prac domowych, ale co bedzie jak wyprowadzimy sie na swoje? Boje sie ze nie pomoze mi w niczym, on twierdzi ze to rola kobiety. Dla mnie to ok, pod warunkiem, ze kobieta nie pracuje, ale ja chce rowniez pracowac. Jego matka obwinia siebie, za to ze tak go wychowala, ze jak prosila go o cos, to on ja jakos zbywal, a pozniej juz wolala nie powtarzac mu 100 razy tylko zrobic to sama, ze nie nauczyla go obowiazkow, pomocnosci. Teraz jest tak samo, kiedy prosi go o cos, ten zazwyczaj odpowiada, ze jest zmeczony (chociaz caly dzien siedzi i nic nie robi) i zrobi cos pozniej badz wcale. Oprocz tego defektu jest dobrym partnerem, widze jak bardzo mu na mnie zalezy, zawsze jest dla mnie dobry, chojny, wrazliwy, pyta mnie co chcialabym robic danego dnia, tyle za ja nie mam pojecia co mozna tu robic i staje na tym ze nie robimy nic. Sama nie wiem czego oczekuje. Moze odpowiedzi, czy da sie go zmienic. Coraz bardziej mnie to denerwuje i pomimo tego ze go kocham, to boje sie ze pewnego dnia to wszystko zakoncze.

Czyli mam rozumiec, ze jakikolwiek kontakt macie dopiero od godziny 16? Bo wczesniej jest zajety spaniem i graniem? ah i praca?
Dlaczego sam nie wyjdzie z inicjatywa, zebyscie poszli w jakies fajne miejsce/miejsca? Tylko Ciebie ciagle o to pyta (matko jak ja tego nienawidze) Sorry, jesli jego mama zajmuje sie praktycznie wszystkimi obowiazakami, to czarno to widze tym bardziej, ze jemu nawet nie chce sie sniadania zrobic. Rozmawialas z nim na ten temat? Zeby w koncu ruszyl dupe? Dla mnie to totalny prozniak i ja nie pakowalabym sie w uslugiwanie ksieciuniowi.

[Hultaj]

krótko mówiąc teraz za niego wszystko robi matka i Ty, za jakiś czas będziesz robić wszystko Ty bo jemu się nie chce. realia sa takie. proponuję zacząć chodzić na te spacery często choćby i bez chłopaka, bo potem pracując i prowadząc dom nie będziesz mieć na to czasu.

[dawidowskasia]

masakra. Miej świadomość,ze jeśli z nim zamieszkasz będziesz robić wszystko wokol niego - chyba,ze nie będziesz, ale wtedy poproście kogoś,zeby Was doglądał w razie gdybyście mieli umierać z głodu w brudzie

---------- Dopisano o 16:24 ---------- Poprzedni post napisano o 16:23 ----------

Napisane przez Hultaj

krótko mówiąc teraz za niego wszystko robi matka i Ty, za jakiś czas będziesz robić wszystko Ty bo jemu się nie chce. realia sa takie. proponuję zacząć chodzić na te spacery często choćby i bez chłopaka, bo potem pracując i prowadząc dom nie będziesz mieć na to czasu.

dokładnie, a co się naspacerujesz to Twoje

[visionAM]

Napisane przez madzia0007

Witam!
Wachalam sie czy jest sens zalozenia watku ale moze cos mi poradzicie. Moja sytuacja wyglada nastepujaco: Obecnie przebywam w Holandii, od ok. 4 miesiecy mieszkam z moim chlopakiem, rowniez Holendrem i jego matka. Jest to sytuacja przejsciowa, bo tylko w ten sposob mozemy byc razem, ale po nowym roku wyprowadzamy sie, szukamy juz mieszkania. Ja nie pracuje, dopiero od tygodnia jestem tu legalnie i poszukuje pracy. Ale nie w tym problem. Problemem jest jego lenistwo ktore wedlug mnie jest ekstremalne i przeszkadza mi bardzo. Jak wyglada jego dzien? Wstaje o 12-13, pierwsze co robi to wlacza komputer, gra w swoja ulubiona gre (jedna gra to ok 50 minut). Na moja sugestie, zeby wstal, poszedl ze mna gdzies, czy zrobil cokolwiek twierdzi, ze jest jeszcze spiacy i musi sie rozbudzic grajac w gre (nawet jesli jest obudzony juz od 2 godzin). Jakakolwiek akcje podejmuje ok 16-18 jesli jest cos do zalatwienia. Nie ma szans, zeby zszedl na dol i zrobil sobie sniadanie. Jesli ja mu nie przyniose do pokoju, to nie zje nic i bedzie czekal glodny jak wilk do obiadu, ktory jest o 18-19. Najczesciej lituje sie i robie mu jakas kanapke, skoro juz przygotowuje cos dla siebie. Poza tym przedtem byl bardzo chudy z tego wlasnie powodu, a dzieki temu ze robie mu sniadanie, udalo mi sie go jako tako podtuczyc. Przewaznie caly dzien spedzamy w pokoju, on gra, lub pracuje na komputerze (podejrzewam ze tej gry jest wiecej niz pracy), ja z braku laku tez costam robie na komputerze. Na moje sugestie o pojsciu na spacer reaguje jeczeniem, ze po co, ze mozemy pojechac samochodem tam gdzie chce isc. Dla niego nie istnieje takie pojecie jak spacer. Nawet do sklepu, ktory jest chyba ze 100 metrow od domu podjezdzamy samochodem. Denerwuja mnie to wszystko. To, ze nie potrafi przygotowac sobie sniadania, ze nie wykazuje zadnej akcji. Meczy mnie to, bo chcac nie chcac przejmuje jego styl zycia, a bardzo tego nie chce. Jak juz uda mi sie go wyciagnac na spacer, to marudzi i wszystkiego mi sie odechciewa. Nie jest jakby moglo sie wydawac jakims dziwakiem i odludkiem. Ma wielu przyjaciol, ktorych w sumie rzadko odwiedzamy, sasiadow do ktorych chodzimy czesciej, generalnie jest obrotny i jest dobry w tym co robi (programowanie), wiec nie jest tak jakby sie moglo wydawac, jakas niedojda. Nie wiem czy sa szanse go zmienic. Mieszkamy teraz u jego matki, a wiec ona wykonuje wiekszosc prac domowych, ale co bedzie jak wyprowadzimy sie na swoje? Boje sie ze nie pomoze mi w niczym, on twierdzi ze to rola kobiety. Dla mnie to ok, pod warunkiem, ze kobieta nie pracuje, ale ja chce rowniez pracowac. Jego matka obwinia siebie, za to ze tak go wychowala, ze jak prosila go o cos, to on ja jakos zbywal, a pozniej juz wolala nie powtarzac mu 100 razy tylko zrobic to sama, ze nie nauczyla go obowiazkow, pomocnosci. Teraz jest tak samo, kiedy prosi go o cos, ten zazwyczaj odpowiada, ze jest zmeczony (chociaz caly dzien siedzi i nic nie robi) i zrobi cos pozniej badz wcale. Oprocz tego defektu jest dobrym partnerem, widze jak bardzo mu na mnie zalezy, zawsze jest dla mnie dobry, chojny, wrazliwy, pyta mnie co chcialabym robic danego dnia, tyle za ja nie mam pojecia co mozna tu robic i staje na tym ze nie robimy nic. Sama nie wiem czego oczekuje. Moze odpowiedzi, czy da sie go zmienic. Coraz bardziej mnie to denerwuje i pomimo tego ze go kocham, to boje sie ze pewnego dnia to wszystko zakoncze.

no po prostu masakra....

To jest wg Ciebie dobry partner? Człowiek, który wegetuje w domu przed komputerem? Mężczyzna dorosły, który nawet śniadania sobie nie zrobi, a we wszystkim wyręcza go matka?
Zastanów się 10000000 razy czy aby na pewno chcesz z nim mieszkać. Bo po prostu zamiast mamy będzie miał Ciebie i wszystko będzie wyglądać dokładnie tak jak teraz.

[lady17]

Jak na moje to Ty masz dziecko, a nie partnera. Które trzeba karmic, opierać, sprzatać po nim i Bog wie co jeszcze.

Tobie jest z nim dobrze? Masz jakiekolwiek podparcie w jego osobie?

Dla mnie to jest jakiś kosmos. Nie wyobrażam sobie takiego związku.

A w przyszłości weźmiecie ślub, urodzisz dzieci. Będziesz chodzić do pracy, a w domu odwalać jeszcze ze dwa etety, bo on nic Ci nie pomoże. Masz tego świadomość?

[visionAM]

I ja się nie dziwię, że on jest chudy... pewnie mięśni w ogóle nie ma skoro tylko śpi albo wegetuje przed komputerem i nie rusza się z domu.

Ile on ma lat? Długo się znacie?
W ogóle jakim cudem on Cię "poderwał"? Wyszedł z domu, lol

[Myszoludek]

Ehh z informatykami/programistami trochę tak bywa, że lubią siedzieć przy komputerze, nawet jak nie mają nic konkretnego do zrobienia i czasem zapominają nawet o jedzeniu... (sama mam programistę w domu )

Ale BEZ PRZESADY. Mężczyzna, którego opisałaś, w ogóle nie wydaje mi się być partnerem dla Ciebie. Wyobraź sobie przyszłe życie - będziesz ciągnęła sama ten wózek bez żadnego wsparcia (bo to rola kobiety) Będziesz sfrustrowana, bo żadne Twoje potrzeby nie będą realizowane - nie pójdziecie do znajomych, kina, teatru, na imprezę, bo mu nie będzie się chciało... Gdyby pojawiły się dzieci, to już w ogóle współczuję i im i Tobie...

Ja bym takiego faceta wzięła na długą i poważną rozmowę. Uświadomiłabym mu, że zależy mi na nim, ale o swoim zdrowiu psychicznym też muszę myśleć. I niech się zmienia, niech podejmie decyzję i powoli z Twoją pomocą zmienia swoje patologiczne zachowanie. Przecież to nie jest normalne, życie mu przecieka przez palce!!! Nie wiem, niech zacznie od wstawania godzinę wcześniej, jednego spaceru na tydzień, zmniejszenia czasu grania i godzinę itp. I przestań mu donosić te kanapki. Zaciągnij go do lekarza, niech się dowie, co mu grozi, jak nie będzie jadł...

Jeśli jest naprawdę zakochany i zależy mu na Tobie, powinien chcieć się zmienić.

[Romanaccia]

Haha ! Dobre .... ja bym dostala szalu przy kims takim,jak mozna tak zyc ? jak Ty mozesz tak zyc ? z facetem,ktoremu nie chce sie palcem w bucie kiwnac,ktory calymi dniami spi , ewentualnie sie zwlecze,zeby pograc na komputerze ,nie jest w stanie zrobic niczego kolo wlasnej d.u.p.y ,bo mu sie nie chce,albo i nawet nie umie,jest leniem i nicnierobem,jak Ty sobie zycie z kims takim wyobrazasz ? przeciez on Cie nigdy nie wyreczy z obowiazkach ani nawet Ci nie pomoze,skoro matce nigdy nie pomagal.....
To nie jest normalne zachowanie,to jest chore zachowanie.
Spi calymi dniami i jest wiecznie zmeczony ,jak zamieszkacie razem to nic sie nie zmieni,zmieni sie tylko dom ,a zamiast matki bedziesz Ty,bedzie mu uslugiwala,prala ,sprzatala,prasowala i gotowala,a on w tym czasie bedzie spal,albo gral na komputerze....
Ja bym takiego zostawila...

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez visionAM

Ile on ma lat? Długo się znacie?
W ogóle jakim cudem on Cię "poderwał"? Wyszedł z domu, lol

dobre pytania

facet jest straszny i wcale nie zmieni swojego podejscia. jesli chcesz z nim byc to przyzwyczaj sie do bycia jego sluzaca.

[madzia0007]

Napisane przez Merys

Czyli mam rozumiec, ze jakikolwiek kontakt macie dopiero od godziny 16? Bo wczesniej jest zajety spaniem i graniem? ah i praca?
Dlaczego sam nie wyjdzie z inicjatywa, zebyscie poszli w jakies fajne miejsce/miejsca? Tylko Ciebie ciagle o to pyta (matko jak ja tego nienawidze) Sorry, jesli jego mama zajmuje sie praktycznie wszystkimi obowiazakami, to czarno to widze tym bardziej, ze jemu nawet nie chce sie sniadania zrobic. Rozmawialas z nim na ten temat? Zeby w koncu ruszyl dupe? Dla mnie to totalny prozniak i ja nie pakowalabym sie w uslugiwanie ksieciuniowi.

Tez nie cierpie pytania, co chcialabym robic, zwlaszcza ze nie jestem stad i nie wiem co jest tu ciekawego. W sumie z tego co widze to niewiele, a jesli juz to kosztuje kupe kasy ktorej nie mamy, bo ja nie pracuje a on jest na stazu. W styczniu zacznie normalna prace i licze ze moze wtedy troche sie wezmie w garsc, chociaz z drugiej strony byc moze bedzie jeszcze gorzej - stwierdzi ze jest zmeczony i juz wogole palcem nie kiwnie, a wtedy sytuacja bedzie jeszcze bardziej wyrazna, bo zamieszkamy razem. Nie mialabym wiele przeciwko, gdyby nie to ze nie chce sie go prosic o pieniadze i sama isc do pracy.

Napisane przez Hultaj

krótko mówiąc teraz za niego wszystko robi matka i Ty, za jakiś czas będziesz robić wszystko Ty bo jemu się nie chce. realia sa takie. proponuję zacząć chodzić na te spacery często choćby i bez chłopaka, bo potem pracując i prowadząc dom nie będziesz mieć na to czasu.

Jesli zobaczy ze zabieram sie sama na spacer, to ze mna pojdzie, ale nie jest szczegolnie szczesliwy z tego powodu, co mnie denerwuje i odbiera radosc ze spaceru.

Napisane przez visionAM

I ja się nie dziwię, że on jest chudy... pewnie mięśni w ogóle nie ma skoro tylko śpi albo wegetuje przed komputerem i nie rusza się z domu.

Ile on ma lat? Długo się znacie?
W ogóle jakim cudem on Cię "poderwał"? Wyszedł z domu, lol

Mamy po 22 lata, poznalismy sie w Polsce, kiedy byl na wakacjach, pozniej przez rok rozmawialismy na skypie i zdecydowalismy sie sprobowac byc razem. Nie straszcie mnie wizjami mnie w ciazy badz po slubie, bo wogole jeszcze o tym nie mysle, pakowanie sie w cos takiego przeraza mnie. Jezeli zaczne sie bardzo zle czuc w tym zwiazku to go po prostu zostawie, bo (juz) nie jestem z tych co tkwia z facetem chocby sie palilo i walilo.. Mysle, ze wszystko sie okaze kiedy wyprowadzimy sie i oboje pojdziemy do pracy. Na razie jesli chodzi o prace domowe to nie ma duzego problemu, bo ja tez niewiele robie - gotuje i tego typu drobiazgi, reszte robi matka, wiec ja nie oczekuje pomocy. On oplaca mi zycie, jakies wydatki i ubezpieczenie zdrowotne, ale chce byc niezalezna i isc do pracy a wtedy bede juz wiecej wymagala. Generalnie to poczekam na ta wyprowadzke i zobaczymy jak to wszystko bedzie wygladalo. Jesli sie nie zmieni to powezme powazniejsze kroki. Rozmawialam juz z nim o tym, on twierdzi, ze co ma robic, jak nie siedziec na komputerze, bo nic innego nie ma tu do roboty, poza tym chyba nie bardzo wie o co mi chodzi, bo obydwoje mamy malo obowiazkow, wiec w czym mialby mi pomagac.

[dawidowskasia]

biedna ta jego mama.

[madzia0007]

Napisane przez dawidowskasia

biedna ta jego mama.

jego matka ma ziecia, ktory czasem cos dla niej zrobi, kiedy naprawde tego potrzebuje. poza tym wplyw na ich stosunki i to ze nie bardzo jej chce pomagac ma ich przeszlosc. nie chce ujawniac o co chodzi, ale do dzisiaj ma do niej ogromny zal (wedlug mnie uzasadniony)

[201607110949]

Napisane przez dawidowskasia

biedna ta jego mama.

A tam biedna. Płaci za swoją głupotę. Se wychowała, se ma...

[Merys]

Napisane przez madzia0007

Tez nie cierpie pytania, co chcialabym robic, zwlaszcza ze nie jestem stad i nie wiem co jest tu ciekawego. W sumie z tego co widze to niewiele, a jesli juz to kosztuje kupe kasy ktorej nie mamy, bo ja nie pracuje a on jest na stazu. W styczniu zacznie normalna prace i licze ze moze wtedy troche sie wezmie w garsc, chociaz z drugiej strony byc moze bedzie jeszcze gorzej - stwierdzi ze jest zmeczony i juz wogole palcem nie kiwnie, a wtedy sytuacja bedzie jeszcze bardziej wyrazna, bo zamieszkamy razem. Nie mialabym wiele przeciwko, gdyby nie to ze nie chce sie go prosic o pieniadze i sama isc do pracy.



Jesli zobaczy ze zabieram sie sama na spacer, to ze mna pojdzie, ale nie jest szczegolnie szczesliwy z tego powodu, co mnie denerwuje i odbiera radosc ze spaceru.


Mamy po 22 lata, poznalismy sie w Polsce, kiedy byl na wakacjach, pozniej przez rok rozmawialismy na skypie i zdecydowalismy sie sprobowac byc razem. Nie straszcie mnie wizjami mnie w ciazy badz po slubie, bo wogole jeszcze o tym nie mysle, pakowanie sie w cos takiego przeraza mnie. Jezeli zaczne sie bardzo zle czuc w tym zwiazku to go po prostu zostawie, bo (juz) nie jestem z tych co tkwia z facetem chocby sie palilo i walilo.. Mysle, ze wszystko sie okaze kiedy wyprowadzimy sie i oboje pojdziemy do pracy. Na razie jesli chodzi o prace domowe to nie ma duzego problemu, bo ja tez niewiele robie - gotuje i tego typu drobiazgi, reszte robi matka, wiec ja nie oczekuje pomocy. On oplaca mi zycie, jakies wydatki i ubezpieczenie zdrowotne, ale chce byc niezalezna i isc do pracy a wtedy bede juz wiecej wymagala. Generalnie to poczekam na ta wyprowadzke i zobaczymy jak to wszystko bedzie wygladalo. Jesli sie nie zmieni to powezme powazniejsze kroki. Rozmawialam juz z nim o tym, on twierdzi, ze co ma robic, jak nie siedziec na komputerze, bo nic innego nie ma tu do roboty, poza tym chyba nie bardzo wie o co mi chodzi, bo obydwoje mamy malo obowiazkow, wiec w czym mialby mi pomagac.

To ze Ci oplaca zycie nie oznacza, ze masz od niego mniej wymagac. Lepiej na starcie mowic o swoich oczekiwaniach, a jesli ktos ich nie spleni, to coz po co sie meczyc? Jak sie wyprowadzicie, to wtedy moga pojawic sie wymowki. Bez kasy mozna spedzac fajnie dzien, wystarczy troche sie postarac, poglowkowac i cos wymyslec. Wystarczy, ze od czasu do czasu, on zrobi sniadanie Tobie, a Ty jemu. Niestety, temu panu sie nic nie chce az strach pomyslec co bedzie po 40.

[Ineczka33]

Dlaczego go obsługujesz? To że jeszcze nie pracujesz, nie znaczy, że masz mu podstawiać kanapki pod nos, jak służąca, bo inaczej on schudnie! Kojarzy mi się to z selekcją naturalną. Każde tak leniwe zwierzę w lesie zdechło by z głodu. Zastanów się nad przyszłością z nim, żeby nie pisać, wiej.

[madana]

Zamieszkać z kimś takim, ba- być na co dzień w związku z kimś takim - to jest dopiero kanał. Przecież z kimś takim NIE DA SIĘ stworzyć dobrego i normalnie funkcjonującego związku, gdzie para dzieli się obowiązkami. pracuje itp.
Chłopak - bez ambicji, truteń doskonały.

[Romanaccia]

Napisane przez SALIX

A tam biedna. Płaci za swoją głupotę. Se wychowała, se ma...

Byc moze i to jej wina... ale z drugiej strony,on swoj rozum ma,mniemam,ze jakos go potrafi uzywac,nie przyszlo mu do tego leniwego lba,ze matka czasem potrzeboje pomocy,wyreczenia w codziennych obowiazkach,czegokolwiek ?

Autorko,mi na twoim miejscu byloby wstyd siedziec u kogos w domu i nic nie robic,palcem nie kiwnac,kultura by tego wymagala,nawet jesli jego mata Ci powie,ze nie trzeba,byc moze powie to z grzecznosci.... czasem obydwoje moglibyscie jej pomoc, a nie siedziec jak dwa darmozjady.....

[dawidowskasia]

Napisane przez Romanaccia

Byc moze i to jej wina... ale z drugiej strony,on swoj rozum ma,mniemam,ze jakos go potrafi uzywac,nie przyszlo mu do tego leniwego lba,ze matka czasem potrzeboje pomocy,wyreczenia w codziennych obowiazkach,czegokolwiek ?

Autorko,mi na twoim miejscu byloby wstyd siedziec u kogos w domu i nic nie robic,palcem nie kiwnac,kultura by tego wymagala,nawet jesli jego mata Ci powie,ze nie trzeba,byc moze powie to z grzecznosci.... czasem obydwoje moglibyscie jej pomoc, a nie siedziec jak dwa darmozjady.....

o dzięki Ci, właśnie o to mi chodzilo
Nie dość,ze jednego trutnia trzyma to jeszcze ten przytargał drugiego Ja bym sie wstydziła. Zresztą nawet jak na weekend jestem zaproszona na działkę do dziadków koleżanki to w głowie mi się nie mieści nic nie pomóc
Jego to wiadomo,że obsługiwac nie będziesz, ale skoro mieszkasz u jego mamy to wypadałoby,żebyś coś ogarnęła zanim ona z pracy wróci

[madana]

Dlatego dziewczynie w życiu z takim facetem nie uda się stworzyć sensownego związku: na razie siedzą na garnuszku jego mamy dwa, duże trutnie; w życiu nie obsługiwałabym syna w tym wieku, nie mówiąc o jego pannie.
Już widzę tę wyprowadzkę na swoje.

[dawidowskasia]

Napisane przez madana

Dlatego dziewczynie w życiu z takim facetem nie uda się stworzyć sensownego związku: na razie siedzą na garnuszku jego mamy dwa, duże trutnie; w życiu nie obsługiwałabym syna w tym wieku, nie mówiąc o jego pannie.
Już widzę tę wyprowadzkę na swoje.

myslę,że do tego nie dojdzie
najgorsze jest to,ze znałam kilka takich osób gdzie rodzice we wszystkim wyręczali (zarówno córki jak i synów)
Było im ciężko na początku samdzielnego życia, ale ten kop sprawił,że sobie musieli poradzić. A tu chłop z głodu umrze jeśli nikt nie poda

[Romanaccia]

Napisane przez dawidowskasia

[/B] o dzięki Ci, właśnie o to mi chodzilo
Nie dość,ze jednego trutnia trzyma to jeszcze ten przytargał drugiego Ja bym sie wstydziła. Zresztą nawet jak na weekend jestem zaproszona na działkę do dziadków koleżanki to w głowie mi się nie mieści nic nie pomóc
Jego to wiadomo,że obsługiwac nie będziesz, ale skoro mieszkasz u jego mamy to wypadałoby,żebyś coś ogarnęła zanim ona z pracy wróci

Dokladnie,widocznie to kwestia wychowania,ale nie tylko,bo kazdy swoj rozum ma i mogloby mu przyjsc do glowy,ze zwlaszcza jak jest gdzies gosciem to wypadaloby pomoc,a Autorka nie jest u siebie w domu ,wiec kultura by tego wymagala,przynajmniej mnie tak nauczono,pozatym byloby mi wstyd siedziec tak u kogos i palcem nie kiwnac,poprostu wstyd....
Nie dosc ,ze ta kobieta ma syna nieroba,to nadodatek teraz sprowadzil sobie dziewczyna,ktora robi dokladnie to samo co on....

[dawidowskasia]

Napisane przez Romanaccia

Dokladnie,widocznie to kwestia wychowania,ale nie tylko,bo kazdy swoj rozum ma i mogloby mu przyjsc do glowy,ze zwlaszcza jak jest gdzies gosciem to wypadaloby pomoc,a Autorka nie jest u siebie w domu ,wiec kultura by tego wymagala,przynajmniej mnie tak nauczono,pozatym byloby mi wstyd siedziec tak u kogos i palcem nie kiwnac,poprostu wstyd....
Nie dosc ,ze ta kobieta ma syna nieroba,to nadodatek teraz sprowadzil sobie dziewczyna,ktora robi dokladnie to samo co on....

chyba nie tylko kwestia wychowania (choć też)ale takiej wewnętrznej przyzwoitości
Zresztą mi matka nie musiała mówić,ze w tramwaju się miejsca ustępuje. Już jako dziecko wiedziałam,ze jak starsza osoba o lasce stoi to powinnam wstać

[madzia0007]

Napisane przez Romanaccia

Byc moze i to jej wina... ale z drugiej strony,on swoj rozum ma,mniemam,ze jakos go potrafi uzywac,nie przyszlo mu do tego leniwego lba,ze matka czasem potrzeboje pomocy,wyreczenia w codziennych obowiazkach,czegokolwiek ?

Autorko,mi na twoim miejscu byloby wstyd siedziec u kogos w domu i nic nie robic,palcem nie kiwnac,kultura by tego wymagala,nawet jesli jego mata Ci powie,ze nie trzeba,byc moze powie to z grzecznosci.... czasem obydwoje moglibyscie jej pomoc, a nie siedziec jak dwa darmozjady.....

A gdzie ja napisalam, ze nie kiwam palcem? Co moge to robie, napisalam ze gotowanie i tego typu sprawy sa na mojej glowie, zmywanie naczyn, sprzatanie pokoju, lazienki, zakupy i nie bede sie Tobie spowiadac bo to wogole nie jest Twoja sprawa.

Napisane przez Romanaccia

Dokladnie,widocznie to kwestia wychowania,ale nie tylko,bo kazdy swoj rozum ma i mogloby mu przyjsc do glowy,ze zwlaszcza jak jest gdzies gosciem to wypadaloby pomoc,a Autorka nie jest u siebie w domu ,wiec kultura by tego wymagala,przynajmniej mnie tak nauczono,pozatym byloby mi wstyd siedziec tak u kogos i palcem nie kiwnac,poprostu wstyd....
Nie dosc ,ze ta kobieta ma syna nieroba,to nadodatek teraz sprowadzil sobie dziewczyna,ktora robi dokladnie to samo co on....

Daruj sobie wypisywanie ✂✂✂✂✂✂✂ i nie dopisuj bajek, bo cisnienie sie podnosi. Zreszta kwestia pieniedzy nie powinna byc wogole Twoja sprawa, zmijko Mnie z kolei wstyd byloby sie wypowiadac w ten sposob na temat osoby i sytuacji o ktorej guzik wiesz i jeszcze wyzywac ludzi od darmozjadow. Kultury Cie chyba nikt nie nauczyl. Tutaj nikt nie jest darmozjadem, matka za kazdy miesiac kaze sobie slono placic, za jedzenie, oplaty itp zarowno za niego i za siebie, do tego dostaje spory zasilek od panstwa, sama nie pracuje, ja pracowalam na czarno, zeby miec dla niej pieniadze, chociaz moj facet moglby spokojnie za mnie zaplacic, ale ja nie toleruje bycia darmozjadem i trutniem. Chyba nie trzeba byc geniuszem zeby domyslec sie, ze skoro jest programista komputerowym to moze pracowac (i pracuje) w domu co juz napisalam a fakt ze siedzi w domu nie oznacza ze nie pracuje i tylko siedzi razem ze mna na garnuszku mamusi, bo tutaj za pare minut pracy dostaje grube pieniadze, jednak oplacenie matki i roznorakich rachunkow (samochod, ubezpieczenia, lekarz) sprawia ze niewiele zostaje dla nas. Wogole to nie to bylo przedmiotem problemu, ale to ze facet nie potrafi zadbac o siebie i ze mi to przeszkadza. A to czy wierzycie w wyprowadzke, to szczerze mowiac mi wisi, nie rozumiem tylko dlaczego wrzucacie ludzi do jednego wora bo przyjelo sie na wizazu ze jak ktos zamieszkal z rodzicami to juz nigdy sie stamtad nie wyprowadzi Czego ja sie tutaj spodziewalam? Prosze o zamkniecie tematu.

[Romanaccia]

Napisane przez dawidowskasia

chyba nie tylko kwestia wychowania (choć też)ale takiej wewnętrznej przyzwoitości
Zresztą mi matka nie musiała mówić,ze w tramwaju się miejsca ustępuje. Już jako dziecko wiedziałam,ze jak starsza osoba o lasce stoi to powinnam wstać

jak widac niektore osoby tej przyzwoitosci nie maja,wezmy twoj przyklad o autobusie ,pamietam jak jechalam autobusem ,siedziala dziewczyna mloda na oko ze 25-28 lat ,weszla starsza Pani,zmeczona,slaba od upalu ,ledwo na nogach sie trzymala,poprosila ja grzecznie o ustapienia miejsca,a ta chamka zwyzywala ja ! powiedziala,ze ja tez nogi bola,zle sie czuje i nie bedzie,zadnej starej babie miejsca ustepowac..... nie wiem skad sie tacy ludzie biora,mialam ochote ja rozszarpac.... widze duzo mlodych ludzi,ktorzy nie przytyrzymaja drzwi,nie ustapia miejsca.... do glowy im nie przyjdzie nawet ,sa kompletnie pozbawieni kultury......
przeciez mozna sie domyslic,ze jak starsza osoba stoi to wypadaloby a wrecz powinno sie ustapic miejsca,jak jest sie gosciem u kogos przez dluzszy czas (jak autorka) to powinno sie pomagac....

[dawidowskasia]

Napisane przez madzia0007

A gdzie ja napisalam, ze nie kiwam palcem? Co moge to robie, napisalam ze gotowanie i tego typu sprawy sa na mojej glowie, zmywanie naczyn, sprzatanie pokoju, lazienki, zakupy i nie bede sie Tobie spowiadac bo to wogole nie jest Twoja sprawa..

o tu napisałaś

Napisane przez madzia0007

Na razie jesli chodzi o prace domowe to nie ma duzego problemu, bo ja tez niewiele robie - gotuje i tego typu drobiazgi, reszte robi matka, wiec ja nie oczekuje pomocy. On oplaca mi zycie, jakies wydatki i ubezpieczenie zdrowotne, ale chce byc niezalezna i isc do pracy a wtedy bede juz wiecej wymagala.

Napisane przez madzia0007

Daruj sobie wypisywanie ✂✂✂✂✂✂✂ i nie dopisuj bajek, bo cisnienie sie podnosi. Zreszta kwestia pieniedzy nie powinna byc wogole Twoja sprawa, zmijko Mnie z kolei wstyd byloby sie wypowiadac w ten sposob na temat osoby i sytuacji o ktorej guzik wiesz i jeszcze wyzywac ludzi od darmozjadow. Kultury Cie chyba nikt nie nauczyl. Tutaj nikt nie jest darmozjadem, matka za kazdy miesiac kaze sobie slono placic, za jedzenie, oplaty itp zarowno za niego i za siebie, do tego dostaje spory zasilek od panstwa, sama nie pracuje, ja pracowalam na czarno, zeby miec dla niej pieniadze, chociaz moj facet moglby spokojnie za mnie zaplacic, ale ja nie toleruje bycia darmozjadem i trutniem. Chyba nie trzeba byc geniuszem zeby domyslec sie, ze skoro jest programista komputerowym to moze pracowac (i pracuje) w domu co juz napisalam a fakt ze siedzi w domu nie oznacza ze nie pracuje i tylko siedzi razem ze mna na garnuszku mamusi, bo tutaj za pare minut pracy dostaje grube pieniadze, jednak oplacenie matki i roznorakich rachunkow (samochod, ubezpieczenia, lekarz) sprawia ze niewiele zostaje dla nas. Wogole to nie to bylo przedmiotem problemu, ale to ze facet nie potrafi zadbac o siebie i ze mi to przeszkadza. A to czy wierzycie w wyprowadzke, to szczerze mowiac mi wisi, nie rozumiem tylko dlaczego wrzucacie ludzi do jednego wora bo przyjelo sie na wizazu ze jak ktos zamieszkal z rodzicami to juz nigdy sie stamtad nie wyprowadzi Czego ja sie tutaj spodziewalam? Prosze o zamkniecie tematu.

no trudno,żeby się do rachunków nie dokładał, a skoro Ty tego nie robisz (tzn on za Ciebie placi) to wypadałoby się trochę odwdzięczyć

[madana]

Wogole to nie to bylo przedmiotem problemu, ale to ze facet nie potrafi zadbac o siebie i ze mi to przeszkadza.

- to JAK wyobrażasz sobie wspólne życie po wyprowadzce? jak ktoś, kto jest takim leniem, nieogarniętym życiowo facetem ma nagle się zmienić??? Przecież on jest nienauczony, aby cokolwiek koło siebie zrobić. Wejdziesz w buty szanownej mamusi. Full wypas obsługa trutnia.

[Romanaccia]

Napisane przez madzia0007

A gdzie ja napisalam, ze nie kiwam palcem? Co moge to robie, napisalam ze gotowanie i tego typu sprawy sa na mojej glowie, zmywanie naczyn, sprzatanie pokoju, lazienki, zakupy i nie bede sie Tobie spowiadac bo to wogole nie jest Twoja sprawa..

napisalas,ze wiekszosc obowiazkow wykonuje jego matka... a sama niewiele robisz !
to mi w zupelnosci wystarczy,zreszta nie tylko ja zauwazylam pewne rzeczy,ktore dostrzegly rowniez inne wizazanki.

Ja Cie o spowiedz nie prosze,gdzie cos takiego napisalam ?

przeczytalam Twoj watek,napisalas go na forum publicznym,gdzie kazdy ma prawo wyrazic swoje zdanie,prosilas o opinie,powinnas liczyc sie z krytyka.

Napisane przez madzia0007

Daruj sobie wypisywanie ✂✂✂✂✂✂✂ i nie dopisuj bajek, bo cisnienie sie podnosi. Zreszta kwestia pieniedzy nie powinna byc wogole Twoja sprawa, zmijko Mnie z kolei wstyd byloby sie wypowiadac w ten sposob na temat osoby i sytuacji o ktorej guzik wiesz i jeszcze wyzywac ludzi od darmozjadow. Kultury Cie chyba nikt nie nauczyl. Tutaj nikt nie jest darmozjadem, matka za kazdy miesiac kaze sobie slono placic, za jedzenie, oplaty itp zarowno za niego i za siebie, do tego dostaje spory zasilek od panstwa, sama nie pracuje, ja pracowalam na czarno, zeby miec dla niej pieniadze, chociaz moj facet moglby spokojnie za mnie zaplacic, ale ja nie toleruje bycia darmozjadem i trutniem. Chyba nie trzeba byc geniuszem zeby domyslec sie, ze skoro jest programista komputerowym to moze pracowac (i pracuje) w domu co juz napisalam a fakt ze siedzi w domu nie oznacza ze nie pracuje i tylko siedzi razem ze mna na garnuszku mamusi, bo tutaj za pare minut pracy dostaje grube pieniadze, jednak oplacenie matki i roznorakich rachunkow (samochod, ubezpieczenia, lekarz) sprawia ze niewiele zostaje dla nas. Wogole to nie to bylo przedmiotem problemu, ale to ze facet nie potrafi zadbac o siebie i ze mi to przeszkadza. A to czy wierzycie w wyprowadzke, to szczerze mowiac mi wisi, nie rozumiem tylko dlaczego wrzucacie ludzi do jednego wora bo przyjelo sie na wizazu ze jak ktos zamieszkal z rodzicami to juz nigdy sie stamtad nie wyprowadzi Czego ja sie tutaj spodziewalam? Prosze o zamkniecie tematu.

Jak wyzej.
Pozatym czy ja cos o pieniadzach wspomnialam ?

zmijko ?
bede miala humor na caly wieczor

sama powiedzialas,ze on Ci oplaca zycie ,a teraz mowisz,ze jego matka kaze Ci slono placic ? ,mowilas tez ,ze nie pracujesz ,dopiero szukasz pracy .... jest troche niescislosci w tym co piszesz

[dawidowskasia]

Napisane przez madana

- to JAK wyobrażasz sobie wspólne życie po wyprowadzce? jak ktoś, kto jest takim leniem, nieogarniętym życiowo facetem ma nagle się zmienić??? Przecież on jest nienauczony, aby cokolwiek koło siebie zrobić. Wejdziesz w buty szanownej mamusi. Full wypas obsługa trutnia.

dokładnie. ja sobie nie wyobrażam Zreszta praca służącej nigdy nie była moim marzeniem a jeszcze jako drugi etat to już w ogole.
Zwłaszcza,ze ciężko nazwać to pracą w domu skoro się śpi do 13
I to nawet nie chodzi,ze jest nie nauczony, n nawet nie chce tego umieć.