Jeszcze nie-narzeczona... - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Forum ślubne > Jeszcze przed ślubem

Notka

Jeszcze przed ślubem Na tym forum rozmawiamy o tym co powinno zadziać się jeszcze przed ślubem, czyli o wieczorku panieńskim, prezentach.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2011-10-12, 14:29   #1
Lady_Mi
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2011-10
Wiadomości: 9

Jeszcze nie-narzeczona...


Hej dziewczyny!

Od bardzo dawna czytam to forum, ale jeszcze nigdy się tu nie udzielałam.. Chciałabym przedstawić Wam mój problem i dowiedzieć się co o tym sądzicie. Nie mam za bardzo z kim o tym porozmawiać, więc postanowiłam przedstawić Wam moją sytuację.
Jestem z chłopakiem już 6 lat, ja mam 23 lata a on 24. Jest nam razem cudownie.. Oczywiście, jak wszędzie zdarzają się też gorsze dni, ale zawsze potrafimy porozmawiać i wszystko sobie wyjaśnić. Od pewnego czasu ja zaczęłam myśleć o ślubie.. Jesteśmy razem wystarczająco dużo, moim zdaniem zdążyliśmy poznać się też bardzo dobrze - widujemy się praktycznie codziennie.. od jakiegoś czasu zaczęłam poruszać temat ślubu w różnych rozmowach.. Bardzo kocham mojego chłopaka i na prawdę chciałabym poczuć się kimś ważniejszym dla niego niż tylko dziewczyną. Całkiem niedawno wywiązała się bardzo poważna rozmowa na temat ślubu i naszej przyszłości, zaczęta przeze mnie, która przerodziła się w ostrą kłótnię... Mój chłopak stwierdził, że nie ma zamiaru teraz planować ślubu, tylko dopiero za kilka lat, jak bedziemy mieli swój dom i bedziemy całkowicie niezależni od naszych rodziców. Mamy co prawda takie mozliwosci bo oboje pracujemy juz kilka lat, mamy oszczędności, dobrze zarabiamy.. Ale ja zdaje sobie sprawe, że domu nie zbuduje sie w rok.. Więc ewentualny ślub mógłby być dopiero za jakies kilka ładnych lat.. Stwierdził też, że jestem nierozsądna myśląc w taki sposób, że slub i żadnych perspektyw.. A my mamy perspektywy - mamy gdzie mieszkać po ślubie nawet bez własnego domu, rodzice zarówno moi, jak i jego są w stanie nas wspomóc finansowo.. Bardzo zabolało mnie, kiedy tak powiedział.. Patrząc na inne pary wokół nas, które są dawno po slubie, my mamy zdecydowanie lepsza sytuację i większe mozliwości, a dla niego to jest ciągle za mało...Pózniej stwierdził, że on teraz nie planuje nawet zareczyn, bo mamy jeszcze czas.. Co zabolało jeszcze bardziej.. po tej rozmowie powiedział mi, że też chciałby zaręczyn i ze ma nadzieje, że niedługo to się stanie..niejednokrotnie zwracałam mu uwagę, jak bardzo jest to dla mnie ważne, ale on jakby nie bierze tego pod uwagę.. Boli mnie to, że zaplanował coś i nawet nie dopuszcza tego, że ja mogłabym chcieć, żeby nasze życie wyglądało.. Nie chce naciskać na niego w tej kwestii, bo nie chcę ani wymuszonych zaręczyn, ani wymuszonego ślubu.. Wiem, że on mnie kocha, ale przykro mi jest kiedy nie chce zadeklarować nic na poważnie, nie chce pokazać, że to ja jestem dla niego najważniejsza... A kiedyś już powiedział mi, że planuje zrobić cos z tym związkiem, niestety tak sie nie stalo.. teraz kiedy go o to zapytalam, powiedział ze zycie potoczylo sie inaczej i jego plany się nie spełniły.. a przeciez nic sie nie wydarzylo, co mogłoby uniemożliwić mu zaręczyny.. boje sie, że teraz będzie to samo, że powiedział, że też chce, a tak na prawdę puści to w niepamięć i nie zrobi nic...
Dziewczyny, co o tym sądzicie? Czy na prawdę ja myślę nieracjonalnie i czy rzeczywiście "mamy czas"? Moim zdaniem czas jest idealny na wszystko teraz... Nasi rodzice nie raz mówią, żebyśmy robili wesele, ja wtedy milczę, a on obraca to żart, albo udaje, że nie słyszy.. Jest mi przez to bardzo przykro.. Nie chcę czekać kolejnych kilku lat, czy on może wreszcie dorośnie do zaręczyn i ślubu i będzie na to gotowy...

Przepraszam za tak długi post.. ta sytuacja jest dla mnie bardzo trudna, ciągle o tym myślę.. Nie wiem, może nie jestem dla niego wystarczająco dobra..?
Lady_Mi jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-10-12, 17:48   #2
aluniaaaaa
Zakorzenienie
 
Avatar aluniaaaaa
 
Zarejestrowany: 2007-07
Wiadomości: 18 294
Dot.: Jeszcze nie-narzeczona...

Zapraszam do naszego watku na pewno wspolnie cos razem wymyslimy, a i doradzimy chetnie https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=563313&page=86

---------- Dopisano o 18:48 ---------- Poprzedni post napisano o 18:28 ----------

Moim zdaniem on jeszcze psychicznie nie dorosl do bycia mężem, a samo to, że raz mówi tak, a raz inaczej to tylko to potwierdza...
__________________
Razem 14.08.2004
Zaręczeni 14.01.2011

Małżeństwo 06.09.2014
aluniaaaaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-10-12, 18:11   #3
capriola_87
Zakorzenienie
 
Avatar capriola_87
 
Zarejestrowany: 2010-10
Lokalizacja: Gdańsk
Wiadomości: 8 812
Dot.: Jeszcze nie-narzeczona...

...albo do naszego https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=563281
__________________
capriola_87 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-10-12, 18:15   #4
aluniaaaaa
Zakorzenienie
 
Avatar aluniaaaaa
 
Zarejestrowany: 2007-07
Wiadomości: 18 294
Dot.: Jeszcze nie-narzeczona...

Obojetnie, ktory autorka wybierze na pewno bedzie to dobry wybor
__________________
Razem 14.08.2004
Zaręczeni 14.01.2011

Małżeństwo 06.09.2014
aluniaaaaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-10-12, 18:20   #5
capriola_87
Zakorzenienie
 
Avatar capriola_87
 
Zarejestrowany: 2010-10
Lokalizacja: Gdańsk
Wiadomości: 8 812
Dot.: Jeszcze nie-narzeczona...

:d
__________________
capriola_87 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-10-12, 18:44   #6
60514_
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 210
Dot.: Jeszcze nie-narzeczona...

A moim zdaniem jest zupelnie inaczej- on jest dojrzaly, ambitny (wg mnie to dobrze). Chcialby sam cos osiagnac bez pomocy rodzicow. Dziwi mnie, ze jestescie tacy mlodzi, a postawiliscie sobie za cel budowe domu w ciagu kilku najblizszych lat, no ale napisalas, ze dobrze zarabiacie, zatem... nie protestuje Ale takze to, ze porownujesz sie do innych, a nie do siebie. Skoro inni ludzie nie sa na tyle ambitni i odpowiedzialni, zeby po slubie utrzymac rodzine, to nie znaczy, ze Ty i Twoj chlopak macie sie "podstosowywac" do tej grupy spoleczenstwa, brac slub na chybcika i siedziec na garnuszku u rodzicow.
Musisz sobie uswiadomic, ze my, kobiety jesteśmy wychowywane, zeby dobrze i w miare mozliwosci szybko wyjsc za maz. Mezczyzni (cale szczescie) sa bardziej odpowiedzialni i wiedza, ze slub, ktory jest zawarty w nieodpowiednim momencie moze popsuc zwiazek. Napisalas co prawda, ze to jest dobry moment, ale co masz konkretniej na mysli? "etap milosci"?(nazwijmy to tak) gdzie bedziecie mieszkac? rodzice beda finansowac wynajem mieszkania, budowe domu?
Rozumiem Cie, ze chcesz poczuc sie kims wazniejszym niz tylko dziewczyna- mam tak samo- wiec powiedz mu, czego pragniesz (np pokazujac swojego posta napisanego na tym forum), bo domyslam sie, ze problemem sa bardziej zareczyny niz slub
Ale powinnas tez zrozumiec jego. Mezczyzni czesto tak maja, ze chca po paru latach sobie powiedziec: "Sam to osiagnalem i jestem z tego dumny". To kwestia "meskiego ego" czy czegos takiego A moze po prostu chce, zebyscie mieli wymarzony slub, podroz poslubna gdzies dalej niz w Europie albo zebys dostała piekniejszy pierscionek/obraczke? A to niestety kosztuje.
Tylko nie pisz mi, ze nie wymagasz tego wszystkiego, bo znam kilka przykaldow z zycia gdzie wszystko wyglada pieknie na zewnatrz, rodzice dzielnie utrzymuja swoje dorosle dzieci, a tak naprawde roi sie tam od problemow natury: "bo ci wiecej dali i bardziej moga sie wtracac", "bo kupilas sobie w tamtym miesiacu torebke, a nie potrzebowalas- powinnas teraz oszczedzac, bo budujecie dom" [moze Wasi rodzice nie byliby tacy, ale ja tam swoje wiem- dobrze jest przed slubem, a potem to juz niekoniecznie w sprawach "wtracania sie"]

"A kiedyś już powiedział mi, że planuje zrobić cos z tym związkiem, niestety tak sie nie stalo.. teraz kiedy go o to zapytalam, powiedział ze zycie potoczylo sie inaczej i jego plany się nie spełniły.. a przeciez nic sie nie wydarzylo, co mogłoby uniemożliwić mu zaręczyny.. "
To takze przykulo moja uwage. Moze mial plany dotyczace otworzenia biznesu albo zmiany pracy na lepsza. Cos przeoczylas?
RADA: postaraj sie z nim jeszcze raz porozmawiac, na spokojne
Pozdrawiam i mam nadzieje, ze Wam sie ulozy
__________________
"Ślub to zaręczyny rozwodu":p
K

Edytowane przez 60514_
Czas edycji: 2011-10-12 o 18:47
60514_ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-10-12, 20:11   #7
Lady_Mi
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2011-10
Wiadomości: 9
Dot.: Jeszcze nie-narzeczona...

60514_ chyba nie do końca mnie zrozumiałaś. Nie miałam na myśli tego, że skoro nasi znajomi biorą śluby i żyją na garnuszku rodziców, to my też tak mamy zrobić -nie. Wręcz przeciwnie, nawet nie myślałabym o ślubie czy zaręczynach, gdybyśmy w kwestii finansowej musieli liczyć na rodziców. Własny dom od początku był naszym marzeniem i zgodnie stwierdziliśmy, że im wcześniej zaczniemy jego budowę, tym lepiej. Tylko, że moim zdaniem możemy budować go "po troszku", a mój chłopak z kolei uważa, że najpierw zbudujmy na "tip-top", a dopiero weźmy ślub. Tylko,że mimo tego, że mamy oszczędności i dobrze zarabiamy, nie damy rady zrobić tego nawet podejrzewam w ciągu dwóch lat.. A ja nie chciałabym zakładać rodziny blisko przed trzydziestką.. Też uważam, że mój chłopak jest dojrzały i bardzo ambitny i baaardzo mnie to cieszy. Ale czasami mam wrażenie, że te jego plany przysłaniają mu to, co dzieje się teraz.
Nawet gdybyśmy wzięli ślub teraz, to nie bylibyśmy na garnuszku rodziców-od kilku lat oboje jesteśmy zupełnie niezależni finansowo. Mieszkać moglibyśmy zarówno u mnie, jak i u niego - nasi rodzice mają duże domy i u jednych i u drugich mamy bardzo dobre warunki. Ale nie mam tutaj na myśli utrzymywania nas przez rodziców - tylko mieszkanie przez jakiś czas w ich domu, dopóki nie zbudowalibyśmy naszego. Naprawdę nie jesteśmy zależni od rodziców, jeśli chodzi o pieniądze i po zaręczynach, czy po ślubie, też byśmy nie musieli być.
Jeśli chodzi o biznes - otworzył go na długo przed tym, kiedy wspomniał mi o tym, że planuje zrobić coś z naszym związkiem. Interes ma się świetnie i moim zdaniem na prawdę nie wydarzyło się nic, co mogłoby przekreślić jego plany.
Nie wiem już sama co mam o tym myśleć... Nie chce też z nim ciągle o tym rozmawiać.. Nie chcę, żeby poczuł, że na niego naciskam, czy cokolwiek wymuszam..
Lady_Mi jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2011-10-12, 20:23   #8
Gosiurek
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2007-09
Wiadomości: 2 797
Dot.: Jeszcze nie-narzeczona...

Świetnie Cię rozumiem. Jakbym czytała o sobie.. Z tymże my mamy trochę więcej lat, a do TŻta jakby to nie docierało
Gosiurek jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-10-12, 20:41   #9
Lady_Mi
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2011-10
Wiadomości: 9
Dot.: Jeszcze nie-narzeczona...

Do mojego też chyba nie dociera... Przykro mi się robi, kiedy słyszę o kolejnym ślubie, gdzie para kompletnie nie ma warunków na to: mieszkanie i utrzymanie przez rodziców, wesele finansowane przez rodziców, brak pracy, żadnych perspektyw... a jednak są deklaracje, zapewnienia o miłości, zaręczyny.... a u nas nic...
Lady_Mi jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-10-12, 21:12   #10
marylka80
Zadomowienie
 
Avatar marylka80
 
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 1 740
Dot.: Jeszcze nie-narzeczona...

Hmmm....a mi sie wydaje ze wy po prostu za malo ze soba rozmawiacie...ze jestescie razem, ale tak naprawde obok siebie...macie prace, wiec nia na codzien zyjecie ...w weekendy pewno staracie sie w jakis mily sposob czas...pozniej kazde wraca do swojego domu...z tego co zrozumialam to nie mieszkacie razem...i tak mija dzien za dniem, miesiac za miesiacem...rok za rokiem...a ty czekasz...i nie wiesz do konca co siedzi w jego glowie...jakie on ma plany w zwiazku z wasza przyszloscia...raz na jakis czas rzucasz mu temat slubu...a jemu to wcale nie w glowie...mysle ze powinniescie usiasc i na spokojnie porozmawiac...i to na pewno nie jeden raz...tak zeby kazde z was znalo swoje wzajemne oczekiwania i plany, bedzie wam latwiej...ty bedziesz wiedziec czego sie spodziewac, ile jeszcze musisz czekac, a on nie bedzie musial udawac ze nie slyszy tematu slubu...pogadajcie na spokojnie, ustalcie jakis wspolny przyblizony termin...dowiedz sie dokladnie jak on to widzi...w koncu to wasze zycie, wasza przyszlosc i powinniscie ja razem planowac a nie oddzielnie...

Mam nadzieje ze wszystko sie ulozy po twojej mysli Trzymam kciuki
marylka80 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-10-12, 21:51   #11
60514_
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 210
Dot.: Jeszcze nie-narzeczona...

"Patrząc na inne pary wokół nas, które są dawno po slubie, my mamy zdecydowanie lepsza sytuację i większe mozliwości, a dla niego to jest ciągle za mało..."
to zdanie spowodowalo moje wywody na temat finansowania przez rodzicow
"Nie chce też z nim ciągle o tym rozmawiać.. Nie chcę, żeby poczuł, że na niego naciskam, czy cokolwiek wymuszam.." i to mi sie w kobietach nie podoba. Rozmawiaj! Im wiecej tym lepiej! Tylko nie zrzędź, bo to faktycznie moze spowodowac efekt odwrotny do zamierzonego

Piszesz o niezaleznosci, ale jednak zakladasz "pomieszkiwanie" u rodzicow i nie kazdemu moze to pasowac. Gdyby moj TŻ zaproponowal mi cos takiego na pewno bym sie nie zgodzila, nawet gdybysmy mieli cala kondygnacje do swojej dyspozycji- to kwestia honoru, nie wiem jak to wyjasnic wole kawalerke, 30 m2 sami, niz cos takiego i naprawde nie chodzi o to, ze rodzice mojego TŻa sa wscibscy.
Napisalas: "Mój chłopak stwierdził, że nie ma zamiaru teraz planować ślubu, tylko dopiero za kilka lat, jak bedziemy mieli swój dom i bedziemy całkowicie niezależni od naszych rodziców.", czyli jednak "pomieszkujac" u rodzicow on nie bedzie sie czul niezalezny i nie dziwie mu sie (wyzej opisalam)

A moze Twój TŻ sie zniechecil do slubu, bo wszyscy mu juz o tym mowicie. Gdyby mnie (niezalezna osoba) np ludzie do czegos namawiali czulabym coraz wiekszy opor.
Wybacz, ze go bronie, bo powinnam niewinnej kobietki pragnacej tylko szczescia , ale ostatnio doswiadczylam czegos takiego i go rozumiem: (fakt sama zaczelam temat, bo spytalam o nauki przedmalzenskie, ale z czystej ciekawosci i zaznaczylam to na poczatku) wujek-ksiadz stwierdzil, ze na studiach mozna wziac slub- ja, ze dopoki nie bede miala mgr. nie (calkiem powaznym tonem), a on, ze mozna i ja znowu, ze nie. Dal spokoj,ale poczulam sie dziwnie i od razu wzbudzila sie we mnie niechec do slubu. To troche tak jakby ktos "atakowal" moja niezaleznosc (mimo, ze czlowieka juz troche znam i wiem, ze nie chcial mnie urazic)
__________________
"Ślub to zaręczyny rozwodu":p
K

Edytowane przez 60514_
Czas edycji: 2011-10-12 o 21:55
60514_ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2011-10-12, 22:35   #12
anannke
Zakorzenienie
 
Avatar anannke
 
Zarejestrowany: 2010-05
Lokalizacja: śląsko-małopolskie:)
Wiadomości: 3 619
Dot.: Jeszcze nie-narzeczona...

No ale póki co wcale nie wiadomo czy tż nie chce mieszkać z rodzicami i dlaczego nie chce ślubu... Poza tym ślub na studiach można wziąć - to że ty nie chcesz nie znaczy że wszyscy tak myślą. Nie wszyscy potrzebują na starcie niewiadomo jakich warunków niektórym wystarczy mniej, ślub jest dla nich czymś więcej niż wymianą dowodu osobistego i bardziej im na nim zależy więc biorą. Niektórzy nie chcą np mieszkać razem przed ślubem/zaręczynami są różni ludzie różne powody i każdy ma jakieś tam priorytety.

Poza tym mieszkanie w jednym budynku nie oznacza pomieszkiwania u rodziców. Skąd wiesz jakie warunki ma autorka i tż? może mieliby osobne wejście, piętro w domu, liczniki i w dodatku sami się utrzymują to uważam że to warunki o 10000 razy lepsze niż kawalerka 30m2. więc wcale to nie jest brak niezależności nie przesadzajmy wielu ludzi nawet takiego startu nie mają a jakoś przyszłość planują

Edytowane przez anannke
Czas edycji: 2011-10-12 o 22:38
anannke jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-10-13, 15:32   #13
M_ilkaa
Rozeznanie
 
Avatar M_ilkaa
 
Zarejestrowany: 2011-08
Wiadomości: 963
Dot.: Jeszcze nie-narzeczona...

Przeciez Wy macie dopiero 23-24 lata - uwierz mi macie jeszcze na wszystko czas. Ja biorę ślub za rok w wieku 30 lat a mój narzeczony 35. Wesele prawie w całości finansujemy sobie sami, nie jestesmy zależni od nikogo a juz na pewno nie finansowo od rodziców, mamy już od kilku ładnych lat stałe prace i stałe, dobre zarobki. Nie chce powiedzieć, ze 23-24 lata to za wcześnie na slub , bo to kazdego indywidualna sprawa i uczucia, ale na pewno to nie koniec świata, że Twój TŻ teraz w tym wieku tego nie planuje.

---------- Dopisano o 16:32 ---------- Poprzedni post napisano o 16:31 ----------

Cytat:
Napisane przez Lady_Mi Pokaż wiadomość
Do mojego też chyba nie dociera... Przykro mi się robi, kiedy słyszę o kolejnym ślubie, gdzie para kompletnie nie ma warunków na to: mieszkanie i utrzymanie przez rodziców, wesele finansowane przez rodziców, brak pracy, żadnych perspektyw... a jednak są deklaracje, zapewnienia o miłości, zaręczyny.... a u nas nic...
i uważasz , że w takiej sytuacji to dobra decyzja , ze planują ślub??
__________________
06.04.201022.04.201 108.09.2012
http://s3.suwaczek.com/20120908570813.png
M_ilkaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-10-13, 18:22   #14
60514_
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 210
Dot.: Jeszcze nie-narzeczona...

Cytat:
Napisane przez anannke Pokaż wiadomość
No ale póki co wcale nie wiadomo czy tż nie chce mieszkać z rodzicami i dlaczego nie chce ślubu... Poza tym ślub na studiach można wziąć - to że ty nie chcesz nie znaczy że wszyscy tak myślą. Nie wszyscy potrzebują na starcie niewiadomo jakich warunków niektórym wystarczy mniej, ślub jest dla nich czymś więcej niż wymianą dowodu osobistego i bardziej im na nim zależy więc biorą. Niektórzy nie chcą np mieszkać razem przed ślubem/zaręczynami są różni ludzie różne powody i każdy ma jakieś tam priorytety.

Poza tym mieszkanie w jednym budynku nie oznacza pomieszkiwania u rodziców. Skąd wiesz jakie warunki ma autorka i tż? może mieliby osobne wejście, piętro w domu, liczniki i w dodatku sami się utrzymują to uważam że to warunki o 10000 razy lepsze niż kawalerka 30m2. więc wcale to nie jest brak niezależności nie przesadzajmy wielu ludzi nawet takiego startu nie mają a jakoś przyszłość planują
Po pierwze, piszac o sobie probuje TYLKO przedstawic sytuacje widziana oczami "osoby pragnacej niezaleznosci" (tak to nazwijmy). Nie krytykuje ludzi, ktorzy pobieraja sie na studiach planujac odgornie zycie na garnuszku u rodzicow, ale taka decyzje widze jako nieodpowiedzialna
Odnosnie pogrubienia i vice versa, to ze jedna para chce sie pobrac na studiach, nie oznacza ze wszyscy tak chca (moze jej TŻ tez nalezy do grupy osob, ktore najpierw chca "sie ustawic", cos osiagnac, aby potem moc calkowicie oddac sie sielankowemu zyciu rodzinnemu).

Jesli TŻ autorki chce wybudowac dom i dopiero sie ozenic, to dla mnie jest to rownowazne, ze nie planuje (nie chcialby?) mieszkac z rodzicami. Nie mowie, ze tak jest na pewno! (ona powinna go spytac), ale tak to odbieram i przedstawilam autorce tylko jedna z mozliwosci (bo moze faktycznie jest tak jak pisza dziewczyny- nie dorosl do malzenstwa).
No wlasnie slub jest czyms wazniejszym- dla mnie to odpowiedzialnosc (takze finansowa) za druga osobe (zwlaszcza mezczyzna powinien to tak czuc, ale nie tylko i moze TŻ autorki tez tak uwaza- tego nie wiemy). Nie chodzi tu o niewiadomo jakie warunki, ale wiekszosc ludzi potrzebuje prywatnosci. Ja bym jej nie miala, gdybym mieszkalabym z rodzicami (i nie piszcie mi, ze mezczyzni nie potrzebuja prywatnosci, bo to nieprawda).
Mieszkanie w budynku nalezacym do rodzicow to pomieszkiwanie u rodzicow.
Nie znamy warunkow jakie moga zapewnic rodzice, ale ja NIE mowie, ze autorce nie pasuja te warunki (ani nie krytykuje tego, ze ona moglaby/chcialaby mieszkac u rodzicow TYLKO przedstawiam czego bycmoze oczekuje jej partner- prywatnosci? niezaleznosci? nie wiem- ja tylko podsuwam pewna mysl, bo przeciez NIE ZNAM JEJ ANI JEGO).
__________________
"Ślub to zaręczyny rozwodu":p
K

Edytowane przez 60514_
Czas edycji: 2011-10-13 o 18:24
60514_ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-10-13, 18:31   #15
AnULka248
Zakorzenienie
 
Avatar AnULka248
 
Zarejestrowany: 2006-04
Wiadomości: 3 598
Dot.: Jeszcze nie-narzeczona...

A ja Cię rozumiem. Bardzo dobrze może wytłumaczę to na psychice mojego Tż (jak to brzmi). Styczeń tego roku - zaczęłam rozmowę o wspólnej przyszłości, zaręczynach, ślubie itd. I usłyszałam, że on nie chce teraz tego planować, że najpierw musi zmienić pracę na lepiej płatną (i racja), a potem chciałby tak jak Twój wybudować już dom. Bo nie wyobraża sobie życia u teściów przez całe życie! Tłumaczyłam mu, że jeżeli dostaje się całe piętro do dyspozycji, to chyba lepiej mieszkać tam samodzielnie i budować dom, niż czekać 5 lat i ciułać grosz do grosza żeby wybudować dom, a potem wziąć ślub. Niestety po długiej rozmowie zrozumiałam, że zdania nie zmieni i dałam spokój. Sama nawet pomyślałam, że faktycznie, mamy czas. I nie chciałam już w ogóle ślubu przez najbliższe 6 lat. I było dobrze. W maju usłyszałam od niego, że sobie wszystko przemyślał i że on nie wyobraża sobie tylu lat życia jako chłopak i dziewczyna, niby razem, ale osobno i że chciałby się zaręczyć. Ale zapytał, czy teraz to nie burzy moich planów. Nie burzyło. W międzyczasie dostał lepszą pracę, zarabia na prawdę niezłe pieniądze. I jak myślisz, zaręczyny były Nie. I powoli przestaję wierzyć, że będą w najbliższym czasie. Co dziwne, bo przecież ostatnia propozycja była z jego strony. Tylko zamieszał.
Wiem, że jest Ci ciężko, bo nie na to liczyłaś. Ale niestety, musimy się z tym pogodzić, że mężczyźni (niektórzy) tylko mówią... Ale przecież ich kochamy
AnULka248 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-10-13, 18:32   #16
Gosiurek
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2007-09
Wiadomości: 2 797
Dot.: Jeszcze nie-narzeczona...

Ja mam 28 lat, mój Tż 32. Mamy ukończone studia i stałą pracę. Spokojnie moglibyśmy się utrzymać. Póki co oboje mieszkamy w domach rodzinnych. Ostatnio zainicjowałam rozmowy dotyczące wspólnej przyszłości, reakcją Tżta była irytacja i tekst że próbuje go zmusić do deklaracji, a także to, że mamy mnóstwo czasu na wszystko.
Nie wiem co o tym wszystkim myśleć

Do AnULka248:
Bardzo ciekawy post

Edytowane przez Gosiurek
Czas edycji: 2011-10-13 o 18:34
Gosiurek jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-10-13, 20:56   #17
Ilsa Lund
Zakorzenienie
 
Avatar Ilsa Lund
 
Zarejestrowany: 2009-09
Lokalizacja: *miasto know-how
Wiadomości: 21 060
Dot.: Jeszcze nie-narzeczona...

jasne, Ty mu pomożesz zbudować dom, dokumenty przed ślubem będą na niego, on Ci zwieje i nic nie zrobisz genialnego masz faceta, umie się ustawić w życiu żeby kobieta ciągle musiała za nim ganiać i na niego zasłużyć
__________________
13.03.2008
13.03.2013
13.09.2014

Ilsa Lund jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-10-13, 21:15   #18
anannke
Zakorzenienie
 
Avatar anannke
 
Zarejestrowany: 2010-05
Lokalizacja: śląsko-małopolskie:)
Wiadomości: 3 619
Dot.: Jeszcze nie-narzeczona...

60514_ to dla ciebie mieszkanie w jednym budynku z rodzicami gdzie każdy płaci swoje, nikt nikomu w drogę nie wchodzi, wcale nie trzeba się spotkać z teściową jak się nie chce jest równoznaczne z gnieżdżeniem się z rodzicami w małym dwupokojowym mieszkanku lub życiu w osobnym mieszkanku ale z comiesięczną zapomogą rodziców? tym bardziej że np po wyprowadzce zostaje dwójka osób w pustym ogromnym domu? no wg mnie nie do końca. owszem mieszkanie w domu który wybudowali rodzice może nie jest przejawem wielkiej niezależności ale to sytuacja przejściowa. I też ekonomicznie bardziej opłacalna - nie topi się kasy w wynajem jednocześnie odkładając kasę na konto lub płacąc raty kredytu. trzeba by na prawdę dużo zarabiać chcąc tak żyć wg mnie. Miło że facet ma poczucie odpowiedzialności że chce zarabiać na rodzinę, zapewnić godne warunki ale nie przesadzajmy znów jakoś...

Cytat:
Musisz sobie uswiadomic, ze my, kobiety jesteśmy wychowywane, zeby dobrze i w miare mozliwosci szybko wyjsc za maz. Mezczyzni (cale szczescie) sa bardziej odpowiedzialni i wiedza, ze slub, ktory jest zawarty w nieodpowiednim momencie moze popsuc zwiazek. Napisalas co prawda, ze to jest dobry moment, ale co masz konkretniej na mysli? "etap milosci"?(nazwijmy to tak) gdzie bedziecie mieszkac? rodzice beda finansowac wynajem mieszkania, budowe domu?
Wcale nie uważam że kobiety są nastawione na jak najszybsze wyjście za mąż. Niestety faceci nie wiedzą chyba jednak czasem że konkretne plany wobec ukochanej podjęte zbyt późno mogą także zniszczyć związek. A może szukanie przez niego wymówek odnośnie przyszłości świadczy o jego niepewności? zależy też od nastawienia ludzi... niektórzy chcą się dorabiać razem po ślubie inni chcą się najpierw dorobić a potem ślub. Każdy ma swoje plany marzenia pomysły na życie i najlepiej by było jakby się pokrywały ze sobą one jeśli idzie o partnerów w związku.. ale niestety nie zawsze tak jest i trzeba wypracować jakiś kompromis... bo ok nie można nikogo do niczego zmusić ale co? autorka ma kompletnie zapomnieć o swoich potrzebach, marzeniach bo jej tż nie chce i nie przedstawia dla autorki żadnych argumentów i nie ma mowy o kompromisie czy wypracowaniu razem wspólnie ustaleń biorąc pod uwagę potrzeby obu stron tylko ma być po jego myśli?
anannke jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-10-13, 21:41   #19
AnULka248
Zakorzenienie
 
Avatar AnULka248
 
Zarejestrowany: 2006-04
Wiadomości: 3 598
Dot.: Jeszcze nie-narzeczona...

Cytat:
Napisane przez Ilsa Lund Pokaż wiadomość
jasne, Ty mu pomożesz zbudować dom, dokumenty przed ślubem będą na niego, on Ci zwieje i nic nie zrobisz genialnego masz faceta, umie się ustawić w życiu żeby kobieta ciągle musiała za nim ganiać i na niego zasłużyć
Też o tym pomyślałam, że jeśli coś się dalej między Wami popsuje, to co z tym domem? Jak on to sobie wyobraża? Ale może o tym nie myśli teraz w sumie nikt nie zakłada, że tak może się zdarzyć, a jednak...

Cytat:
Napisane przez anannke Pokaż wiadomość
60514_ to dla ciebie mieszkanie w jednym budynku z rodzicami gdzie każdy płaci swoje, nikt nikomu w drogę nie wchodzi, wcale nie trzeba się spotkać z teściową jak się nie chce jest równoznaczne z gnieżdżeniem się z rodzicami w małym dwupokojowym mieszkanku lub życiu w osobnym mieszkanku ale z comiesięczną zapomogą rodziców? tym bardziej że np po wyprowadzce zostaje dwójka osób w pustym ogromnym domu? no wg mnie nie do końca. owszem mieszkanie w domu który wybudowali rodzice może nie jest przejawem wielkiej niezależności ale to sytuacja przejściowa. I też ekonomicznie bardziej opłacalna - nie topi się kasy w wynajem jednocześnie odkładając kasę na konto lub płacąc raty kredytu. trzeba by na prawdę dużo zarabiać chcąc tak żyć wg mnie. Miło że facet ma poczucie odpowiedzialności że chce zarabiać na rodzinę, zapewnić godne warunki ale nie przesadzajmy znów jakoś...



Wcale nie uważam że kobiety są nastawione na jak najszybsze wyjście za mąż. Niestety faceci nie wiedzą chyba jednak czasem że konkretne plany wobec ukochanej podjęte zbyt późno mogą także zniszczyć związek. A może szukanie przez niego wymówek odnośnie przyszłości świadczy o jego niepewności? zależy też od nastawienia ludzi... niektórzy chcą się dorabiać razem po ślubie inni chcą się najpierw dorobić a potem ślub. Każdy ma swoje plany marzenia pomysły na życie i najlepiej by było jakby się pokrywały ze sobą one jeśli idzie o partnerów w związku.. ale niestety nie zawsze tak jest i trzeba wypracować jakiś kompromis... bo ok nie można nikogo do niczego zmusić ale co? autorka ma kompletnie zapomnieć o swoich potrzebach, marzeniach bo jej tż nie chce i nie przedstawia dla autorki żadnych argumentów i nie ma mowy o kompromisie czy wypracowaniu razem wspólnie ustaleń biorąc pod uwagę potrzeby obu stron tylko ma być po jego myśli?
Zgadzam się z Tobą w 100% jeśli chodzi o mieszkanie u rodziców. Jest to wygodne i dla nich i dla młodych.

Cytat:
Napisane przez Gosiurek Pokaż wiadomość
Ja mam 28 lat, mój Tż 32. Mamy ukończone studia i stałą pracę. Spokojnie moglibyśmy się utrzymać. Póki co oboje mieszkamy w domach rodzinnych. Ostatnio zainicjowałam rozmowy dotyczące wspólnej przyszłości, reakcją Tżta była irytacja i tekst że próbuje go zmusić do deklaracji, a także to, że mamy mnóstwo czasu na wszystko.
Nie wiem co o tym wszystkim myśleć

Do AnULka248:
Bardzo ciekawy post
Ciekawy niestety...

może wychodzi na to, że marzy nam się ślub za wszelką cenę i że jesteśmy desperatkami, które chciałyby siłą zaciągnąć swoich lubych przed ołtarz, ale tak nie jest Rozumiem Cie Gosiurek, Co innego mieszkać osobno (nawet jeśli widujemy się bardzo często), a co innego mieszkać razem już jako mąż i żona i razem układać sobie życie.
AnULka248 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2011-10-14, 09:32   #20
_vixen_
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 17 087
Dot.: Jeszcze nie-narzeczona...

Cytat:
Napisane przez Lady_Mi Pokaż wiadomość
Do mojego też chyba nie dociera... Przykro mi się robi, kiedy słyszę o kolejnym ślubie, gdzie para kompletnie nie ma warunków na to: mieszkanie i utrzymanie przez rodziców, wesele finansowane przez rodziców, brak pracy, żadnych perspektyw... a jednak są deklaracje, zapewnienia o miłości, zaręczyny.... a u nas nic...
Przykro? W moim otoczeniu to się ludzie raczej śmieją z takich par Najłatwiej jest się zaręczyć (pierścionek zapewne kupiony za pieniądze od rodziców) i żyć potem na ich koszt, KAŻDY tak potrafi, dziwne tylko, że rodzice się na to godzą. Ciekawe, jak będa później wyglądały zapewnienia o miłości, kiedy zacznie się życie na własny koszt

Chociaż ja nie uważam, żeby do ślubu potrzebny był własny dom - w ogóle pakowanie się w dom w wieku dwudziestu kilku lat to moim zdaniem średni pomysł, bo dom to kupa pracy, wydatków, no i to ogranicza mobilność, gdyby ktoś kiedyś pracę stracił, a w rejonie nie było nic ciekawego.
_vixen_ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-10-14, 11:01   #21
Lady_Mi
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2011-10
Wiadomości: 9
Dot.: Jeszcze nie-narzeczona...

Cytat:
Napisane przez M_ilkaa Pokaż wiadomość
Przeciez Wy macie dopiero 23-24 lata - uwierz mi macie jeszcze na wszystko czas. Ja biorę ślub za rok w wieku 30 lat a mój narzeczony 35. Wesele prawie w całości finansujemy sobie sami, nie jestesmy zależni od nikogo a juz na pewno nie finansowo od rodziców, mamy już od kilku ładnych lat stałe prace i stałe, dobre zarobki. Nie chce powiedzieć, ze 23-24 lata to za wcześnie na slub , bo to kazdego indywidualna sprawa i uczucia, ale na pewno to nie koniec świata, że Twój TŻ teraz w tym wieku tego nie planuje.

---------- Dopisano o 16:32 ---------- Poprzedni post napisano o 16:31 ----------


i uważasz , że w takiej sytuacji to dobra decyzja , ze planują ślub??
Nie napisałam, że to dobra decyzja, że w takiej sytuacji biorą ślub.. Wręcz przeciwnie! Napisałam wcześniej, że nie brałabym pod uwagę ani zaręczyn, ani ślubu, gdybyśmy byli utrzymywanie przez naszym rodziców.. Ale od bardzo dawna tak nie jest - jesteśmy niezależni od nich finansowo. Miałam na myśli to, że u nas sytuacja jest zupełnie odwrotna - zdecydowanie lepsza, a mimo to nic się nie dzieje...

Cytat:
Napisane przez Ilsa Lund Pokaż wiadomość
jasne, Ty mu pomożesz zbudować dom, dokumenty przed ślubem będą na niego, on Ci zwieje i nic nie zrobisz genialnego masz faceta, umie się ustawić w życiu żeby kobieta ciągle musiała za nim ganiać i na niego zasłużyć
Rozmawialiśmy o tym i gdybyśmy zaczęli budowę domu przed ślubem, to wszystkie dokumenty byłyby na nas oboje. Zdajemy sobie sprawę, że byłoby z tym troszkę zamieszania, ale oboje uważamy, że jest to najlepsze rozwiązanie, które nikogo nie krzywdzi.

Cytat:
Napisane przez _vixen_ Pokaż wiadomość
Przykro? W moim otoczeniu to się ludzie raczej śmieją z takich par Najłatwiej jest się zaręczyć (pierścionek zapewne kupiony za pieniądze od rodziców) i żyć potem na ich koszt, KAŻDY tak potrafi, dziwne tylko, że rodzice się na to godzą. Ciekawe, jak będa później wyglądały zapewnienia o miłości, kiedy zacznie się życie na własny koszt

Chociaż ja nie uważam, żeby do ślubu potrzebny był własny dom - w ogóle pakowanie się w dom w wieku dwudziestu kilku lat to moim zdaniem średni pomysł, bo dom to kupa pracy, wydatków, no i to ogranicza mobilność, gdyby ktoś kiedyś pracę stracił, a w rejonie nie było nic ciekawego.
Tak _vixen_, jest mi przykro. Ale tylko i wyłącznie dlatego, że my w porównaniu do innych par mamy zdecydowanie lepszy start, a mimo to nasz związek stoi w miejscu. Wiem, że z takich par wszyscy się śmieją i mówią, że wziąć ślub i żyć na koszt rodziców to nie filozofia. I my oboje też tak uważamy.

Każdy ma prawo do swoich decyzji. Ja np. uważam, że wynajmowanie mieszkania latami jest średnim pomysłem, bo równie dobrze można wtedy spłacać raty kredytu za własny dom czy mieszkanie. Stwierdziliśmy więc oboje, że zamiast wydawać pieniądze na wynajem mieszkania przez kilka czy kilkanaście tak, wolimy inwestować je w budowę domu. A wynajem mieszkania to też kupa wydatków, które nijak się nie zwracają. Oboje mieszkamy w domach i nie wyobrażamy sobie życia na kilkudziesięciu metrach. Decyzja o budowie domu jest jak najbardziej przemyślana i świadoma - nie jest to jakiś kaprys, czy wymysł, którego nie możemy spełnić.
Lady_Mi jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-10-14, 11:15   #22
_vixen_
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 17 087
Dot.: Jeszcze nie-narzeczona...

A nie możecie po prostu nająć mieszkania i razem zamieszkać, skoro macie zarobki umożliwiające wam samodzielne mieszkanie? Nie przesadzajmy, że najem to takie wyrzucanie pieniędzy w błoto, w końcu to stan przejściowy, mnóstwo ludzi tak zaczyna i w końcu czegoś się dorabiają. Coś za coś, albo mieszkanie razem i płacenie za wynajem, albo czekanie latami, zanim dom powstanie, bo to przecież wydatek minimum 300 tysięcy, i to przy średnim standardzie. Nie można mieć wszystkiego wedle własnych życzeń, czasem trzeba iść na jakiś kompromis. Nie każdy zaczyna od willi, domu, ludzie żyją na tych kilkudziesięciu metrach i też jest dobrze, bo najważniejsze, że są razem i powoli do wszystkiego dochodzą.
Wizja mieszkania u rodziców czy teściów może być niespecjalnie zachęcająca dla Twojego faceta, wcale się nie dziwię.
_vixen_ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-10-14, 12:16   #23
Lady_Mi
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2011-10
Wiadomości: 9
Dot.: Jeszcze nie-narzeczona...

Hmm... Po pierwsze nie chcemy mieszkać razem przed ślubem. Po drugie mój chłopak nigdy nie powiedział, że nie chce mieszkać ze swoimi czy moimi rodzicami, wręcz przeciwnie - tak samo jak ja bierze taką opcję pod uwagę, kiedy zajdzie potrzeba.

Poza tym w zupełności zgadzam się z tym co napisała wcześniej anannke:

Cytat:
Napisane przez anannke Pokaż wiadomość
60514_ to dla ciebie mieszkanie w jednym budynku z rodzicami gdzie każdy płaci swoje, nikt nikomu w drogę nie wchodzi, wcale nie trzeba się spotkać z teściową jak się nie chce jest równoznaczne z gnieżdżeniem się z rodzicami w małym dwupokojowym mieszkanku lub życiu w osobnym mieszkanku ale z comiesięczną zapomogą rodziców? tym bardziej że np po wyprowadzce zostaje dwójka osób w pustym ogromnym domu? no wg mnie nie do końca. owszem mieszkanie w domu który wybudowali rodzice może nie jest przejawem wielkiej niezależności ale to sytuacja przejściowa. I też ekonomicznie bardziej opłacalna - nie topi się kasy w wynajem jednocześnie odkładając kasę na konto lub płacąc raty kredytu. trzeba by na prawdę dużo zarabiać chcąc tak żyć wg mnie. Miło że facet ma poczucie odpowiedzialności że chce zarabiać na rodzinę, zapewnić godne warunki ale nie przesadzajmy znów jakoś...
Bez sensu tracić pieniądze na wynajem maleńkiego mieszkania czy kawalerki (pomijając to, że oboje nie znosimy bloków), kiedy u niego i u mnie pół domu świeciłoby pustkami?? Tylko po to, żeby pokazać rodzicom swój honor? Nie widzimy takiej potrzeby - przeciwnie, rodzice byliby zachwyceni gdybyśmy jakiś czas pomieszkali u nich. Zarówno moi, jak i jego nie raz nam to proponowali. Zamiast wynajmować wolimy mieszkać u rodziców: po pierwsze - przejściowo, a po drugie - mieszkać niezależnie, nie być przez nich utrzymywanym w żadnym stopniu.
Lady_Mi jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-10-14, 12:41   #24
AnULka248
Zakorzenienie
 
Avatar AnULka248
 
Zarejestrowany: 2006-04
Wiadomości: 3 598
Dot.: Jeszcze nie-narzeczona...

Cytat:
Napisane przez Lady_Mi Pokaż wiadomość
Bez sensu tracić pieniądze na wynajem maleńkiego mieszkania czy kawalerki (pomijając to, że oboje nie znosimy bloków), kiedy u niego i u mnie pół domu świeciłoby pustkami?? Tylko po to, żeby pokazać rodzicom swój honor? Nie widzimy takiej potrzeby - przeciwnie, rodzice byliby zachwyceni gdybyśmy jakiś czas pomieszkali u nich. Zarówno moi, jak i jego nie raz nam to proponowali. Zamiast wynajmować wolimy mieszkać u rodziców: po pierwsze - przejściowo, a po drugie - mieszkać niezależnie, nie być przez nich utrzymywanym w żadnym stopniu.
Według mnie to jest najlepsze przejściowe rozwiązanie
AnULka248 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-10-14, 12:48   #25
asienka_1005
Raczkowanie
 
Avatar asienka_1005
 
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 406
Dot.: Jeszcze nie-narzeczona...

Cytat:
Napisane przez _vixen_ Pokaż wiadomość
A nie możecie po prostu nająć mieszkania i razem zamieszkać, skoro macie zarobki umożliwiające wam samodzielne mieszkanie? Nie przesadzajmy, że najem to takie wyrzucanie pieniędzy w błoto, w końcu to stan przejściowy, mnóstwo ludzi tak zaczyna i w końcu czegoś się dorabiają. Coś za coś, albo mieszkanie razem i płacenie za wynajem, albo czekanie latami, zanim dom powstanie, bo to przecież wydatek minimum 300 tysięcy, i to przy średnim standardzie. Nie można mieć wszystkiego wedle własnych życzeń, czasem trzeba iść na jakiś kompromis. Nie każdy zaczyna od willi, domu, ludzie żyją na tych kilkudziesięciu metrach i też jest dobrze, bo najważniejsze, że są razem i powoli do wszystkiego dochodzą.
Wizja mieszkania u rodziców czy teściów może być niespecjalnie zachęcająca dla Twojego faceta, wcale się nie dziwię.
Podzielam to zdanie.
My sobie nie wyobrażaliśmy zamieszkać ani w jednym, ani w drugim domu. A wytłumaczenie, że przejściowo u rodziców... No cóż, zawsze jakieś wytłumaczenie.
__________________
"Bezapelacyjnie... do samego końca- mojego lub jej..."


http://s7.suwaczek.com/20120609290113.png
asienka_1005 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-10-14, 12:49   #26
agusiajnw
Zakorzenienie
 
Avatar agusiajnw
 
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 3 634
Dot.: Jeszcze nie-narzeczona...

Cytat:
Napisane przez Lady_Mi Pokaż wiadomość
Bez sensu tracić pieniądze na wynajem maleńkiego mieszkania czy kawalerki (pomijając to, że oboje nie znosimy bloków), kiedy u niego i u mnie pół domu świeciłoby pustkami?? Tylko po to, żeby pokazać rodzicom swój honor? Nie widzimy takiej potrzeby - przeciwnie, rodzice byliby zachwyceni gdybyśmy jakiś czas pomieszkali u nich. Zarówno moi, jak i jego nie raz nam to proponowali. Zamiast wynajmować wolimy mieszkać u rodziców: po pierwsze - przejściowo, a po drugie - mieszkać niezależnie, nie być przez nich utrzymywanym w żadnym stopniu.
Sens jest - i to ogromny.
Mieszkanie razem ma usamodzielnić, a mieszkając z rodzicami nigdy nie będziecie w 100% samodzielni. Już pomijając kwestię, że nie jeden związek się rozpadł przez mieszkanie z rodzicami.
agusiajnw jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-10-14, 13:01   #27
asienka_1005
Raczkowanie
 
Avatar asienka_1005
 
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 406
Dot.: Jeszcze nie-narzeczona...

Cytat:
Napisane przez agusiajnw Pokaż wiadomość
Sens jest - i to ogromny.
Mieszkanie razem ma usamodzielnić, a mieszkając z rodzicami nigdy nie będziecie w 100% samodzielni. Już pomijając kwestię, że nie jeden związek się rozpadł przez mieszkanie z rodzicami.
Taki był właśnie argument mojej Mamy gdy rozmawialiśmy o naszej przeprowadzce. I w tej kwestii zgadzam się z Mamą i z Tobą agusiajnw w 100%.
__________________
"Bezapelacyjnie... do samego końca- mojego lub jej..."


http://s7.suwaczek.com/20120609290113.png
asienka_1005 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe

REKLAMA
Stary 2011-10-14, 13:26   #28
agusiajnw
Zakorzenienie
 
Avatar agusiajnw
 
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 3 634
Dot.: Jeszcze nie-narzeczona...

Cytat:
Napisane przez asienka_1005 Pokaż wiadomość
Taki był właśnie argument mojej Mamy gdy rozmawialiśmy o naszej przeprowadzce. I w tej kwestii zgadzam się z Mamą i z Tobą agusiajnw w 100%.

ale masz bardzo mądrą mamę w takim razie
moja nie chciała mnie puścić identyczne argumenty jak Lady_Mi podała (też mają duży dom)... ale ja się uparłam i w ogóle nie żałuję, myślę też że przy rodzicach nie ma szans żeby poczuć się w 100u% swobodnie
agusiajnw jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-10-14, 13:51   #29
Lady_Mi
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2011-10
Wiadomości: 9
Dot.: Jeszcze nie-narzeczona...

Cytat:
Napisane przez asienka_1005 Pokaż wiadomość
Podzielam to zdanie.
My sobie nie wyobrażaliśmy zamieszkać ani w jednym, ani w drugim domu. A wytłumaczenie, że przejściowo u rodziców... No cóż, zawsze jakieś wytłumaczenie.
Cytat:
Napisane przez agusiajnw Pokaż wiadomość
Sens jest - i to ogromny.
Mieszkanie razem ma usamodzielnić, a mieszkając z rodzicami nigdy nie będziecie w 100% samodzielni. Już pomijając kwestię, że nie jeden związek się rozpadł przez mieszkanie z rodzicami.
Cytat:
Napisane przez asienka_1005 Pokaż wiadomość
Taki był właśnie argument mojej Mamy gdy rozmawialiśmy o naszej przeprowadzce. I w tej kwestii zgadzam się z Mamą i z Tobą agusiajnw w 100%.
Cytat:
Napisane przez agusiajnw Pokaż wiadomość

ale masz bardzo mądrą mamę w takim razie
moja nie chciała mnie puścić identyczne argumenty jak Lady_Mi podała (też mają duży dom)... ale ja się uparłam i w ogóle nie żałuję, myślę też że przy rodzicach nie ma szans żeby poczuć się w 100u% swobodnie
Tak, rozumiem, że Waszym zdaniem mieszkanie osobno ma usamodzielnić i pokazać jak świetnie radzicie sobie w dorosłym życiu. Ale ze swojego otoczenia mogę przytoczyć co najmniej kilka przykładów, gdzie pary zaraz po ślubie uciekały do wynajętego mieszkania, żeby pokazać jacy są niezależni, a w weekendy co tydzień przyjeżdżali do rodziców po prowiant na cały tydzień i obiadki przygotowane wcześniej przez mamusię. I to ma być samodzielność? Żeby za wszelką cenę pokazać jakim jest się dorosłym? Dla mnie to jest wręcz śmieszne!

Wolę mieszkać u rodziców jednych czy drugich, mając świetne warunki i między czasie móc budować dom, w którym poczujemy się w 100% u siebie i na pewno samodzielnie! Bo co będziemy mieć po kilku latach wynajmowania maleńkiego mieszkanka? Nic! A czy u rodziców, czy w wynajętym mieszkaniu będziemy żyć razem i tworzyć rodzinę i moim zdaniem będziemy i tu i tu tak samo niezależni.

Poza tym znam wiele par, które za wszelką cenę wynajmowały, unosząc się honorem, maleńkie mieszkania, gdzie u rodziców ogromne czy nawet mniejsze domy świeciły pustkami, a później jak się nie powiodło: straciło się pracę, czy zarobki się zmniejszyły i nie wystarczało po pierwszego, to chowali swój wieli honor do kieszeni i wracali do domów rodzinnych często dostając już tylko jeden pokój, bo np. rodzeństwo w tym czasie założyło rodzinę i zajęło większą część domu... A rodzice wiadomo, że na bruku nie zostawią... Ale mi samodzielność...

Oczywiście życzę Wam, aby u Was tak nie było. Macie prawo mieć takie zdanie na ten temat. Ja i mój chłopak mamy inne - naszym zdaniem słuszne. Na prawdę naoglądaliśmy się takich z honorem, którzy później z "podkulonym ogonem" wracali do rodziców..

---------- Dopisano o 14:51 ---------- Poprzedni post napisano o 14:49 ----------

Cytat:
Napisane przez AnULka248 Pokaż wiadomość
Według mnie to jest najlepsze przejściowe rozwiązanie
I zgadzam się z AnULka248, że lepszego przejściowego rozwiązania nie znajdziemy
Lady_Mi jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-10-14, 14:22   #30
agusiajnw
Zakorzenienie
 
Avatar agusiajnw
 
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 3 634
Dot.: Jeszcze nie-narzeczona...

Cytat:
Napisane przez Lady_Mi Pokaż wiadomość
Tak, rozumiem, że Waszym zdaniem mieszkanie osobno ma usamodzielnić i pokazać jak świetnie radzicie sobie w dorosłym życiu. Ale ze swojego otoczenia mogę przytoczyć co najmniej kilka przykładów, gdzie pary zaraz po ślubie uciekały do wynajętego mieszkania, żeby pokazać jacy są niezależni, a w weekendy co tydzień przyjeżdżali do rodziców po prowiant na cały tydzień i obiadki przygotowane wcześniej przez mamusię. I to ma być samodzielność? Żeby za wszelką cenę pokazać jakim jest się dorosłym? Dla mnie to jest wręcz śmieszne!

Wolę mieszkać u rodziców jednych czy drugich, mając świetne warunki i między czasie móc budować dom, w którym poczujemy się w 100% u siebie i na pewno samodzielnie! Bo co będziemy mieć po kilku latach wynajmowania maleńkiego mieszkanka? Nic! A czy u rodziców, czy w wynajętym mieszkaniu będziemy żyć razem i tworzyć rodzinę i moim zdaniem będziemy i tu i tu tak samo niezależni.

Poza tym znam wiele par, które za wszelką cenę wynajmowały, unosząc się honorem, maleńkie mieszkania, gdzie u rodziców ogromne czy nawet mniejsze domy świeciły pustkami, a później jak się nie powiodło: straciło się pracę, czy zarobki się zmniejszyły i nie wystarczało po pierwszego, to chowali swój wieli honor do kieszeni i wracali do domów rodzinnych często dostając już tylko jeden pokój, bo np. rodzeństwo w tym czasie założyło rodzinę i zajęło większą część domu... A rodzice wiadomo, że na bruku nie zostawią... Ale mi samodzielność...

Oczywiście życzę Wam, aby u Was tak nie było. Macie prawo mieć takie zdanie na ten temat. Ja i mój chłopak mamy inne - naszym zdaniem słuszne. Na prawdę naoglądaliśmy się takich z honorem, którzy później z "podkulonym ogonem" wracali do rodziców..

---------- Dopisano o 14:51 ---------- Poprzedni post napisano o 14:49 ----------



I zgadzam się z AnULka248, że lepszego przejściowego rozwiązania nie znajdziemy
tak na prawdę to Ty już decyzję podjęłaś, więc nie będę się wysilać żeby podawać kolejne argumenty
na koniec taka drobna dygresja - w pierwszym poście chwalisz się jaką to dobrą sytuację materialną macie, a teraz nagle boisz się ucieczki z podkulonym ogonem - trochę to dziwne jak dla mnie.
agusiajnw jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Jeszcze przed ślubem


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 18:39.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.