Jak mu wynagrodzić bycie zdzirą ;( ?

[angeltyna]

Witam Was
Często wynajduję wątki o tym,jak to faceci krzywdzą kobiety w związkach.
Teraz jednak opiszę moją trudną sytuację,gdzie ja krzywdziłam mojego TŻ i teraz dopiero widzę,że to było okropne..;(
Otóz tak :
Jestem z moim facetem już jakieś 11 miesiecy...nie mieszkamy razem... on mieszka z rodzicami i ja też.Za każdym razem to mój luby zabiega o moje względy i się stara...mówi,że kocha...lata koło mnie jak koło jajka.. dba o wszystko..nawet mnie usprawiedliwia jak coś źle robie w stosunku do niego..
Ja czuję ze go kocham ale nie raz zdarza mi się robić mu przykrości..
W dodatku nie okazuję mu tak uczuć jak on mi..on mnie przytula,całuje,jest zawsze czuły..robi dla mnie wszystko..martwi się..a ja niestety często na spotkaniach mam takie "zawiasy" kiedy staję się smutna i wogóle nie rozmowna i się zamykam w sobie i taka już jestem przez kolejny dzień.. on nie wie o co mi chodzi.. zawsze pyta i sie przejmuje..a ja sama nie wiem co mi jest
Ostatnio jego brat oskarżył go o kradzież pierścionka ich matki i powiedział mi że to moj TŻ to zrobił..ślepo uwierzyłam przyszłemu szwagrowi... myśląc,ze mój luby jest kłamcą i krętaczem (a nie mając ŻADNYCH dowodów prócz słów szwagra) napisałam mojemu TŻ na aucie palcem napis "ZŁODZIEJ".Oczywiście potem się dowiedział,że to ja...bo podkablowała mnie do niego moja koleżanka która stała przy mnie gdy to pisałam...był rozżalony że jego dziewczyna mogła mu cos takiego zrobić...że on już sam nie wie czy ja go kocham...płakał..był ciągle smutny..ale wybaczył mi od razu jak przeprosiłam.Oczywiście okazało się że on nie ukradł żadnego pierścionka.. a o incydencie z napisem dowiedzieli się rodzice mojego TŻ... pewnie teraz myślą sobie o mnie same najgorsze rzeczy
A ja dopiero teraz widzę swoje wszystkie błędy..
Dziewczyny proszę Was o to żebyście oceniły to wszystko z boku..co o tym sądzicie i doradziły mi jak mogę to odbudować;(

[ja-ika]

Napisane przez angeltyna

Witam Was
Często wynajduję wątki o tym,jak to faceci krzywdzą kobiety w związkach.
Teraz jednak opiszę moją trudną sytuację,gdzie ja krzywdziłam mojego TŻ i teraz dopiero widzę,że to było okropne..;(
Otóz tak :
Jestem z moim facetem już jakieś 11 miesiecy...nie mieszkamy razem... on mieszka z rodzicami i ja też.Za każdym razem to mój luby zabiega o moje względy i się stara...mówi,że kocha...lata koło mnie jak koło jajka.. dba o wszystko..nawet mnie usprawiedliwia jak coś źle robie w stosunku do niego..
Ja czuję ze go kocham ale nie raz zdarza mi się robić mu przykrości..
W dodatku nie okazuję mu tak uczuć jak on mi..on mnie przytula,całuje,jest zawsze czuły..robi dla mnie wszystko..martwi się..a ja niestety często na spotkaniach mam takie "zawiasy" kiedy staję się smutna i wogóle nie rozmowna i się zamykam w sobie i taka już jestem przez kolejny dzień.. on nie wie o co mi chodzi.. zawsze pyta i sie przejmuje..a ja sama nie wiem co mi jest
Ostatnio jego brat oskarżył go o kradzież pierścionka ich matki i powiedział mi że to moj TŻ to zrobił..ślepo uwierzyłam przyszłemu szwagrowi... myśląc,ze mój luby jest kłamcą i krętaczem (a nie mając ŻADNYCH dowodów prócz słów szwagra) napisałam mojemu TŻ na aucie palcem napis "ZŁODZIEJ".Oczywiście potem się dowiedział,że to ja...bo podkablowała mnie do niego moja koleżanka która stała przy mnie gdy to pisałam...był rozżalony że jego dziewczyna mogła mu cos takiego zrobić...że on już sam nie wie czy ja go kocham...płakał..był ciągle smutny..ale wybaczył mi od razu jak przeprosiłam.Oczywiście okazało się że on nie ukradł żadnego pierścionka.. a o incydencie z napisem dowiedzieli się rodzice mojego TŻ... pewnie teraz myślą sobie o mnie same najgorsze rzeczy
A ja dopiero teraz widzę swoje wszystkie błędy..
Dziewczyny proszę Was o to żebyście oceniły to wszystko z boku..co o tym sądzicie i doradziły mi jak mogę to odbudować;(

Jesteś szczęściarą. Trafił Ci się super facet, ale chyba na Niego nie zasługujesz Zmień się kobieto, póki nie jest za późno. Jeżeli naprawdę Go kochasz, to okazuj mu to. Daj też coś od siebie, bo jak na razie to chyba tylko bierzesz...

[Dr Hause]

Napisane przez angeltyna

Witam Was
Często wynajduję wątki o tym,jak to faceci krzywdzą kobiety w związkach.
Teraz jednak opiszę moją trudną sytuację,gdzie ja krzywdziłam mojego TŻ i teraz dopiero widzę,że to było okropne..;(
Otóz tak :
Jestem z moim facetem już jakieś 11 miesiecy...nie mieszkamy razem... on mieszka z rodzicami i ja też.Za każdym razem to mój luby zabiega o moje względy i się stara...mówi,że kocha...lata koło mnie jak koło jajka.. dba o wszystko..nawet mnie usprawiedliwia jak coś źle robie w stosunku do niego..
Ja czuję ze go kocham ale nie raz zdarza mi się robić mu przykrości..
W dodatku nie okazuję mu tak uczuć jak on mi..on mnie przytula,całuje,jest zawsze czuły..robi dla mnie wszystko..martwi się..a ja niestety często na spotkaniach mam takie "zawiasy" kiedy staję się smutna i wogóle nie rozmowna i się zamykam w sobie i taka już jestem przez kolejny dzień.. on nie wie o co mi chodzi.. zawsze pyta i sie przejmuje..a ja sama nie wiem co mi jest
Ostatnio jego brat oskarżył go o kradzież pierścionka ich matki i powiedział mi że to moj TŻ to zrobił..ślepo uwierzyłam przyszłemu szwagrowi... myśląc,ze mój luby jest kłamcą i krętaczem (a nie mając ŻADNYCH dowodów prócz słów szwagra) napisałam mojemu TŻ na aucie palcem napis "ZŁODZIEJ".Oczywiście potem się dowiedział,że to ja...bo podkablowała mnie do niego moja koleżanka która stała przy mnie gdy to pisałam...był rozżalony że jego dziewczyna mogła mu cos takiego zrobić...że on już sam nie wie czy ja go kocham...płakał..był ciągle smutny..ale wybaczył mi od razu jak przeprosiłam.Oczywiście okazało się że on nie ukradł żadnego pierścionka.. a o incydencie z napisem dowiedzieli się rodzice mojego TŻ... pewnie teraz myślą sobie o mnie same najgorsze rzeczy
A ja dopiero teraz widzę swoje wszystkie błędy..
Dziewczyny proszę Was o to żebyście oceniły to wszystko z boku..co o tym sądzicie i doradziły mi jak mogę to odbudować;(

Dziewczyno do zwiazku trzeba dorosnac a Ty zachowujesz sie jak jakis dzieciak. Nie wiem ile masz lat ale sadzac po tym ze piszesz po samochodach to chyba nie za wiele?

[kometeq]

daj temu biednemu chłopakowi spokój.. anioł Ci się trafił, a Ty mu takie przykrości robisz. po to jest się z kimś, żeby się wspierać - ufać i kochać na dobre i złe, a nie rzucać kłody pod nogi.. ile Ty masz lat?

[angeltyna]

Wiem,że jestem zdzirą ;/
Wiem,ze zachowałam się jak gówniara... ;/
Ale chcę to naprawić... dajcie jakieś rady..proszę..
Mam 19 lat.

[ewka5891]

Napisane przez Dr Hause

Dziewczyno do zwiazku trzeba dorosnac a Ty zachowujesz sie jak jakis dzieciak. Nie wiem ile masz lat ale sadzac po tym ze piszesz po samochodach to chyba nie za wiele?

dokładnie!! dorośnij, a potem zabieraj się do związków, łatwo jest kogoś zranić takim zachowaniem jakie Ty prezentujesz....szkoda faceta i tyle....

---------- Dopisano o 23:36 ---------- Poprzedni post napisano o 23:33 ----------

Napisane przez angeltyna

Wiem,że jestem zdzirą ;/
Wiem,ze zachowałam się jak gówniara... ;/
Ale chcę to naprawić... dajcie jakieś rady..proszę..
Mam 19 lat.

po pierwsze przeproś faceta za brak zaufania, bo zaufanie w związku po podstawa.
po drugie jeżeli Tobie na nim zależy to zacznij się starać okazywać mu jakieś uczucia, miłość nie polega tylko na braniu...od siebie też trzeba coś dać

[olenkasz]

Nie mieści mi się w głowie jak mogłaś napisać takie coś...
nawet obcemu człowiekowi takich rzeczy się po prostu nie robi.

Zmień się, i tyle, bo samo pisanie och jehciu jestem zdzirą to tak chyba niewiele pomoże, szczególnie jemu, po tym co wykręciłaś

[katiem]

Już Ci wybaczył więc jest aniołem. Zacznij traktować go z szacunkiem. Koleś tak w Tobie zakochany a Ty mu taki numer...Wystarczy, że zmienisz swoje dotychczasowe zachowanie i pokażesz, że jest dla Ciebie ważny.
Jeśli jeszcze kiedyś postanowisz być dla niego wredna to zakończ tą znajomość bo nie jedna czeka na takiego oddanego faceta.

[kaskaderka]

Dziewczyny juz cię zbeształy ja tez głaskać nie będe
Masz więcej szczęścia niż rozumu, że on ci TO wybaczył-niewielu jest takich
Zrozumiałaś jednak swój błąd i super, teraz musisz mu to jakoś wynagrodzić.Może jakaś romantyczna kolacja we dwoje, masaż dla niego i super seks w którym on nic nie będzie musiał dawać(faceci uwielbiają jak kobieta przejmuje kontrolę a oni tylko biorą ) Oczywiście nie mówię, że tak ma wyglądać wasze pożycie cały czas

To na początek, bo potem nie wolno ci wrócic do twojego dotychczasowego bycia i traktowania go, bo nawet święty w końcu da spokój i odejdzie.

Doceń to co masz i po prostu traktuj go odtąd jak na to zasługuje.

Nawiasem mówiąc jak ja bym taki nr.wywinęła swojemu tż, to pomimo jego całej miłości do mnie-zostawiłby mnie na bank i wice wersa zresztą.

[bsia]

daj spokój biednemu chłopakowi. masz 19 lat - czas dojrzeć.

[Gwiazdeczka1978]

Nie wierze.... szok! Ty masz 19 lat???????????
Ja pierd***** dorosła osoba maluje paluszkiem po samochodach obrazliwe napisy??? Jestem w szoku, bo mi sie takie zachowanie kojarzy z podstawówką, normalnie chyba jestes niedorozwinieta jakas.
Jak chłopak jest normalny, to cie rzuci, co on niby z toba ma robic?
Niezłe jaja, nie jestes zadną zdzirą,tylko zachowaujesz sie na 10 lat mniej niz masz i jestes nielojalna. Bedac w zwiazku nalezy byc rowniez przyjaciółmi. A jaka ty jestes przyjaciółką???ZENADA/

[Madzialenka_21]

Jak już ktoś napisał - czas dorosnąć. Nie wiem, czy to Ci w czymś pomoże, bo póki chłopak nie kopnie Ci z hukiem w zadek na opamiętanie to Ty swojego zachowania nie zmienisz. Nie chce byc niemiła, ale możesz być pewna, że to samo kiedyś spotka Ciebie i może wtedy zrozumiesz jak teraz czuł się Twój facet. Podziwiam go za cierpliwość do Ciebie, ale jednocześnie współczuje naiwności, bo widać, że wierzy w Twoją "zmianę" na lepsze.

[201803290936]

Jednorazowe "wynagradzanie" nie ma sensu. Będzie super kolacja, czy coś tam, a potem przyjdzie proza życia i znowu to samo? Najlepiej mu wszystko "wynagrodzisz" jeżeli naprawdę zrozumiesz co robisz nie tak i przestaniesz to robisz, zaczniesz być normalną, fajną dziewczyną. Święto można zrobić z każdego dnia bycia razem.

[Dotka90]

Napisane przez angeltyna

Witam Was
Często wynajduję wątki o tym,jak to faceci krzywdzą kobiety w związkach.
Teraz jednak opiszę moją trudną sytuację,gdzie ja krzywdziłam mojego TŻ i teraz dopiero widzę,że to było okropne..;(
Otóz tak :
Jestem z moim facetem już jakieś 11 miesiecy...nie mieszkamy razem... on mieszka z rodzicami i ja też.Za każdym razem to mój luby zabiega o moje względy i się stara...mówi,że kocha...lata koło mnie jak koło jajka.. dba o wszystko..nawet mnie usprawiedliwia jak coś źle robie w stosunku do niego..
Ja czuję ze go kocham ale nie raz zdarza mi się robić mu przykrości..
W dodatku nie okazuję mu tak uczuć jak on mi..on mnie przytula,całuje,jest zawsze czuły..robi dla mnie wszystko..martwi się..a ja niestety często na spotkaniach mam takie "zawiasy" kiedy staję się smutna i wogóle nie rozmowna i się zamykam w sobie i taka już jestem przez kolejny dzień.. on nie wie o co mi chodzi.. zawsze pyta i sie przejmuje..a ja sama nie wiem co mi jest
Ostatnio jego brat oskarżył go o kradzież pierścionka ich matki i powiedział mi że to moj TŻ to zrobił..ślepo uwierzyłam przyszłemu szwagrowi... myśląc,ze mój luby jest kłamcą i krętaczem (a nie mając ŻADNYCH dowodów prócz słów szwagra) napisałam mojemu TŻ na aucie palcem napis "ZŁODZIEJ".Oczywiście potem się dowiedział,że to ja...bo podkablowała mnie do niego moja koleżanka która stała przy mnie gdy to pisałam...był rozżalony że jego dziewczyna mogła mu cos takiego zrobić...że on już sam nie wie czy ja go kocham...płakał..był ciągle smutny..ale wybaczył mi od razu jak przeprosiłam.Oczywiście okazało się że on nie ukradł żadnego pierścionka.. a o incydencie z napisem dowiedzieli się rodzice mojego TŻ... pewnie teraz myślą sobie o mnie same najgorsze rzeczy
A ja dopiero teraz widzę swoje wszystkie błędy..
Dziewczyny proszę Was o to żebyście oceniły to wszystko z boku..co o tym sądzicie i doradziły mi jak mogę to odbudować;(

Ty go lepiej nie przepraszaj, nie wynagradzaj mu nic.
Najlepszą nagrodą dla tego biednego chłopa będzie jak go zostawisz w spokoju.

dziwię się, że po tej akcji on chce jeszcze być z Tobą, bo ja bym nawet popatrzeć na Ciebie nie chciała.
I wcale nie dziwię się jego rodzicom.

Jesteś jakąś niedojrzałą dziewczynką, która ma problem z emocjami i tym, że ktoś się za bardzo stara, a Ty go wykorzystujesz. Obrzydliwe.

[andzia1989r]

Napisane przez Doris1981

Jednorazowe "wynagradzanie" nie ma sensu. Będzie super kolacja, czy coś tam, a potem przyjdzie proza życia i znowu to samo? Najlepiej mu wszystko "wynagrodzisz" jeżeli naprawdę zrozumiesz co robisz nie tak i przestaniesz to robisz, zaczniesz być normalną, fajną dziewczyną. Święto można zrobić z każdego dnia bycia razem.

Dokładnie tak.

[makarona]

Ty nie jesteś zdzirą. Ty jesteś dzieckiem, pełnoletnim, ale dzieckiem.
DOROŚNIJ.

[Śnieżka]

jak mozesz byc tak okropna dla osoby która okazuje Ci tyle szacunku,sympatii i niczym sobie nie zasłużyla na to?doprawdy nie rozumiem i dziwie sie bardzo chłopakowi ze nie dał sobie spokoju z Toba :| a rodzicom sie nie dziwie jakby moj syn spotykal sie z taka dziewczyna zrobilabym wszystko zeby mu ja wybic z głowy,niedojrzałosc i dziecinnosc to za mało w Twoim zachowaniu,po prostu jestes wredna i to delikatnie mówiac,ale tak bywa wartościowi faceci trafiaja na takie dziewczyny i odwrotnie wartościowe dziewczyny na gnojków miejmy nadzieje ze zwiazek z Toba nie zmieni mu patrzenia na kobiety.

[ebedziebe]

Tak jak wyżej piszą ludzie musisz zmienić swoje nastawienie , to nie jest tak ze jednorazowo zrobisz coś miłego i już rachunki wyrównane , tak łatwo to się tylko rujnuje , odbudowa to już długi proces.
Musisz doceniać go , obdarzyć szacunkiem i zaufaniem - a skoro bardziej ufasz jego bratu niż jemu to chyba krucho w tej materii

[shansa]

Ludzie wyluzujcie i przestańcie na autorkę najeżdżać. To, że tu jest i sama siebie określiła już brzydko i dosadnie - "zdzira", jest wystarczającym powodem, aby twierdzić, że autorka zdała sobie sprawę ze swojego zachowania zanim tu napisała i się przez to nie lubi. To może wy trochę pomyślcie i oszczędźcie jej tych najazdów, bo się dziewczyna do reszty zdołuje i wpadnie w poczucie winy, które ją doprowadzi do nerwicy, albo i gorzej. A wy jak jeden pies, jeden za drugim zaczynacie od psychicznej jazdy po niej i myślicie, że to o was dobrze świadczy? Nikt ani wy, ania ja, ani autorka nie jest idealny, przeczytajcie swoje problemy.

Autorko przyszłaś po rady, tak więc:
- po pierwsze - kazdy popełnia błędy, Ty też masz prawo i jesteś mądra, bo sama się zorientowałaś, gdzie je robisz. Przystopuj z obrazaniem siebie i nazywaniem od "zdzir", bo zachowanie, które tu opisałaś wcale na takie nie wskazuje. Jesteś jeszcze młoda i niedojrzała, a przy burzy hormonów różne rzeczy się zdarzają. Przeprosiłaś, wyciągnij wnisoki, już wiesz, że pozory mylą i, że najpierw należy dokładnie porozmawiać z drugą osobą, jeśli pojawia się oskarżenia na jej temat.
- po drugie - naucz się rozmawiać o problemach z wybrankiem, masz na to sporo czasu - całe życie przed Tobą. Okażesz mu w ten sposób ciepło i zrozumienie.
- po trzecie nie warto mówić o sobie źle, a przynajmniej tak źle jak Ty to robisz i jak widzisz po forum, ludzie są niewyrozumiali, nie szanują też umiejętności przyznania się do błędu.

[agniesikk]

Nieźle dałaś facetowi popalić, wcale się nie zdziwię, jak on się zastanowi, czy Wasz związek dalej ma sens. Ale do rzeczy: przede wszystkim powinnaś się zmienić, przeprosiny nie wystarczą, jeśli dalej będziesz odwalać takie numery. Problem tkwi w Twojej głowie, nie w facecie. Czy Ty mu w ogóle ufasz, wierzysz mu? Odpowiedz sobie sama na te pytania. Bo Twoje zachowanie na to nie wskazuje. Brakuje u Ciebie takich fundamentalnych zachowań, które powinny być u osoby w dojrzałym związku.

[Gwiazdeczka1978]

Shansa, sorry, ale nie bede popierac pisania po samochodach, chocby na kurzu...
No kto w wieku 19 lat pisze po autach?? W dodatku po aucie swojego chłopaka i na dodatek- złodziej. Juz wieczór, a mi szok nie minął

[giselle2504]

Dziwię mu się, że wybaczył Ci taki brak zaufania. Tym bardziej, że nie miałaś żadnych dowodów, że to on

Najlepiej będzie jak się zmienisz. Tak jak już większość pisała, musisz dorosnąć do związku. Kilkoma miłymi słowami czy paroma dniami czułości niczego nie załatwisz.
Zmień swoje postrzeganie związku i podejście do drugiej osoby.

[ignea]

Napisane przez shansa

Ludzie wyluzujcie i przestańcie na autorkę najeżdżać. To, że tu jest i sama siebie określiła już brzydko i dosadnie - "zdzira", jest wystarczającym powodem, aby twierdzić, że autorka zdała sobie sprawę ze swojego zachowania zanim tu napisała i się przez to nie lubi. To może wy trochę pomyślcie i oszczędźcie jej tych najazdów, bo się dziewczyna do reszty zdołuje i wpadnie w poczucie winy, które ją doprowadzi do nerwicy, albo i gorzej. A wy jak jeden pies, jeden za drugim zaczynacie od psychicznej jazdy po niej i myślicie, że to o was dobrze świadczy? Nikt ani wy, ania ja, ani autorka nie jest idealny, przeczytajcie swoje problemy.

Ale jaką zdzirą? Ja to słowo troszkę inaczej rozumiem
Autorka nie jest żadną zdzirą, jest dzieckiem, jak to wszyscy wyżej zauważyli i to w dodatku bardziej dziecinnym niż wielu dziesięciolatków.
Nie wydaje mi się też, żeby się miała zdołować specjalnie. Skoro się nie przejmuje własnym chłopakiem, w dodatku skaczącym wokół niej jakby była księżniczką i naprawdę "świętym", że to wszystko toleruje to nie wyobrażam sobie, że miałaby się przejąć nami - osobami zupełnie jej obcymi i naszymi opiniami
To, że nie jesteśmy idealne i że miewamy problemy nie oznacza że każda z nas w wieku lat niemal dwudziestu mazała bliskim nam ludziom na samochodach idiotyczne obelgi i to dlatego, że gdzieś coś usłyszała
Co tutaj doradzić poza: dorośnij?

[Dr Hause]

Napisane przez ignea

Ale jaką zdzirą? Ja to słowo troszkę inaczej rozumiem
Autorka nie jest żadną zdzirą, jest dzieckiem, jak to wszyscy wyżej zauważyli i to w dodatku bardziej dziecinnym niż wielu dziesięciolatków.
Nie wydaje mi się też, żeby się miała zdołować specjalnie. Skoro się nie przejmuje własnym chłopakiem, w dodatku skaczącym wokół niej jakby była księżniczką i naprawdę "świętym", że to wszystko toleruje to nie wyobrażam sobie, że miałaby się przejąć nami - osobami zupełnie jej obcymi i naszymi opiniami
To, że nie jesteśmy idealne i że miewamy problemy nie oznacza że każda z nas w wieku lat niemal dwudziestu mazała bliskim nam ludziom na samochodach idiotyczne obelgi i to dlatego, że gdzieś coś usłyszała
Co tutaj doradzić poza: dorośnij?

Tutaj rady nic nie daja, czlowiek z dnia na dzien sie nie zmienia

[anioleczek2112]

Napisane przez ignea

Ale jaką zdzirą? Ja to słowo troszkę inaczej rozumiem
Autorka nie jest żadną zdzirą, jest dzieckiem, jak to wszyscy wyżej zauważyli i to w dodatku bardziej dziecinnym niż wielu dziesięciolatków.

Święta racja. Nawet to ze autorka sama siebie nazywa "zdzirą" jest żenujące i dziecinne. Niestety ale zmienić się nie można w 5 minut. Wydaje mi się, że ta chęć zmiany wynika bardziej z faktu, ze dowiedzieli sie jego rodzice i wyszło na jaw, że to nie on ukradł pierścionek - jest ci zwyczajnie głupio i próbujesz robić z siebie teraz ofiarę.
Ja mam jedną radę- najpierw myśl , potem rób.

[miss kitsch]

Napisane przez Dotka90

Jesteś jakąś niedojrzałą dziewczynką, która ma problem z emocjami i tym, że ktoś się za bardzo stara, a Ty go wykorzystujesz. Obrzydliwe.

Pomyślałam dokładnie to samo czytając opis całej sytuacji.
Ja też byłam czasem taka wredna, ale to było w podstawówce i żałuję, że mnie wtedy nikt w łeb nie palnął i nie wytłumaczył, że tak się po prostu nie robi. Dzieciaki nie mają w niektórych sprawach ogarnięcia, można to jeszcze zrozumieć. Ale Ty masz 19 lat !!!

Wiesz, że źle zrobiłaś? OK. Nie rób tego więcej - taka moja rada. A skoro masz problemy z ogarnianiem takich prostych spraw, to zastanów się następnym razem 10 razy zanim coś zrobisz czy powiesz. I może Ci się uda nie wyrządzić nikomu krzywdy.

[Kiasmina]

gdybyś faktycznie kochała go taką prawdziwą miłością to nigdy przenigdy nie pozwoliłabyś aby z Twojego powodu było mu przykro, już o sprawianiu większych krzywd nie mówiąc.. Kochasz tylko to jego uczucie do Ciebie, to że tak o Ciebie dba i jest na każde zawołanie, a jego samego NIE. Czy kiedykolwiek myślałaś o zerwaniu z nim?