czuje sie jak strasznie :(

[love_wizaz]

Na wstępie powiem że jest to moje dodatkowe konto. Piszę bo musze sie wyzalic Niedawno skonczyłam staż (finansowany z UE) i jestem zalamana tym jak sie skonczyla ,,przygoda" z tym. Ogolnie na stazu byla kiepska atmosfera, osoba ktora byla moim opiekunem nie trawila mnie i nie udawala ze jest inaczej. Kazda moja wpadka byla odnotowywana co potegowalo moj stres. Przez wiekszosc stazu byly mowione ze przedluza mi umowe( takie przepisy teraz sa jesli chodzi o staze ue pracodawca musi podpisac umowe chcoiaz na 2 czy 3 mies po nim), ale pod koniec juz wiedzialam ze nie ma o tym mowy. Jak poszlam zdac papiery na koniec stażu dowiedzialam ze moj szef strasznie na mnie nawrzucal . Nie mowie ze szlo mi świetnie ale bylam na stazu i mialam prawko popelniac bledy. Jak urzedniczka mi powiedziala wlasnie jak na mnie najechal to nie wtrzymalam i sie poplakalam(wiem wstyd) Panie byly bardzo mile i ogolnie bylam w szoku ze okazaly mi tyle wspolczucia. Powiedzialy ze ten pan juz nie dostanie stazysty, ze to nie jego pierwsza taka akcja i mam sie niczym nie przejmowac bo to on bedzie musial sie teraz tlumaczyc( w koncu zalamal umowe). Ale ja sie i tak czuje jak smiec, wiem ze i tak bym tam nie zostala bo atmosfera tam mnie dobijala, ale zostalam w tym momencie bez zadnych perpektyw, bez pracy i zanizona samoocene do poziomu mułu chyba. Zastanawiam sie czy nie isc do psychologa

[love_wizaz]

odpisze ktos?

[mariamarysienka]

nie rozumiem, dlaczego przejmujesz się aż tak facetem, który zawsze gnoi swoich stażystów ewidentnie nie Twoja wina, tylko jego podejście.
a do psychologa możesz iść - ale po to, żeby natlukł Ci do głowy że takich facetów jak tamten możesz spotkać w swojej karierze jeszcze wielu i musisz się na to uodpornić, bo nic z nim nie zrobisz (bo Twój przełożony)

[madzia0007]

powiem ci, ze bylam w podobnej sytuacji. na poczatku wszystko super, z czasem przez jedno nieporozumienie atmosfera stala sie fatalna a i o zatrudnieniu moglam zapomniec. do dzis twierdze, ze nie byla to moja wina i stazodawca zachowal sie jak palant, co przyznali za jego plecami inni pracownicy. oczywiscie podpisal papier o zatrudnieniu mnie po stazu, jednoczesnie w mojej obecnosci szukal kolejnego stazysty. tez ciezko to przezylam, czulam sie jak smiec, bo tak mi zalezalo na tej pracy. pod koniec stazu zaczelam myslec, ze powinnam to olac, atmosfera i tak byla taka, ze nawet gdyby mnie zatrudnili, to chyba wykonczylabym sie psychicznie. poczulam sie 100 razy lepiej. to, ze tak sie stalo nie jest twoja wina, trafilas na wyzyskiwacza, pracodawce jakich wielu szukajacego darmowej sily roboczej. specjalnie cie oczernil, zeby wytlumaczyc sie dlaczego cie nie zatrudnil. wbrew pozorom malo kto dostaje prace po stazu, wiekszosc i tak sie miga od zatrudnienia stazystow, badz daje umowe na 3 miesiace i do widzenia, szukamy kolejnego stazysty

[sante]

Świat się jeszcze nie zawalił,ja wychodzę z założenia,że nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło.Może nie długo okaże się,że trafi ci się świetna propozycja a podejmując tamtą pracę nie możesz jej przyjąć.Sama pisałaś,że za miło tam nie było.Szukaj dalej,powodzenia

[201605021613]

Staż jest po to by pracowac, brac stypendium a przede wszystkim CZEGOS SIĘ NAUCZYĆ

ten facet to idiota! nie przejmujsię!! uczyłaś się, więc miałaś prawo do błędów.


Co do zatrudnienie, pewnie ten baran bierze stażystów, kasę płaci za to urząd a ten ma pracowników za free i jeszcze ich gnoi.

[Myszoludek]

moim zdaniem powinnaś opowiedzieć o sprawie w organizacji/instytucji, która zajmuje się przyznawaniem tych staży. Ostatecznie to jest robione z pieniędzy unijnych, czyli naszych wspólnych, po to, żeby młodzi ludzie mieli lepszy start na rynku. A nie po to, żeby jakiś cwaniaczek miał darmowych pracowników. Facet z pewnością musi się z takich staży rozliczać, zdawać raporty, ktoś to na pewno kontroluje. Ja bym mu nie puściła płazem. Wkurza mnie taka niesprawiedliwość i marnowanie pieniędzy i fajnych projektów, które mają ludziom pomagać.

[kennedy]

pewnie wrzuca na ludzi zeby miec wymowke zeby ich potem nie zatrudniac... wiec nie ma sie co przejmowac.

[lizawietta]

---------- Dopisano o 23:52 ---------- Poprzedni post napisano o 23:51 ----------
edit
pomylilam watki

[bsia]

ja teraz szukam pracy po 3 już z rzędu nieudanej próbie zaczepienia się gdzieś na stałe. niby wiesz, że to nie końca z Twojej winy, ale gdzieś w środku jest to poczucie beznadziejności i żalu do samego siebie za bycie taką ofiarą losu. eh
ale kiedyś nam się zwróci za te cierpienia, zobaczysz

[Fubizka]

Przede wszystkim dziewczyno, pomieszałaś dużo rzeczy

Pierwsza sprawa. Jeśli pracodawca nie jest zadowolony z pracownika, to ma prawo zwrócić mu uwagę, również na piśmie, ma prawo wypowiedzieć umowę (nie wiem jak ze stażami) itd.

NIKT NIE MA PRAWA na Ciebie "wrzucać". Mogłabyś to zgłosić do sądu pracy i jeśli byliby świadkowie, to jeszcze dostać odszkodowanie. Nie bądź taka ostatnia bo to nie Ty się tu zachowałaś jak kupa gnoju, tylko on! I przestań ryczeć i się smucić, bo na debila jeszcze nie raz trafisz i trzeba odróżniać kiedy ktoś coś robi słusznie a kiedy bezprawnie!

Druga sprawa. Złamał warunki stażu = skarga I KONIEC!!! Rzeczowe sprawozdanie do organizacji, która trzyma pieczę nad tymi wszystkimi stażami.

Trzecia sprawa. ASERTYWNOŚĆ KOBIETO. Rozumiem, że jesteś delikatna, ale lepiej weź się w garść i popatrz na siebie, jako na pracownika, który ma swoje obowiązki ale również, a może przede wszystkim, PRAWA jako człowiek i jako pracownik. I nie daj się gnoić jakiemuś cwaniaczkowi w poliestrowym garniturze!

A jeszcze ostatnia rzecz - takim gnojkom od siedmiu boleści, co w ramach oszczędności zatrudniają samych stażystów i potem mają pretensje do wszystkich świętych, że stażyści nie pracują jak osoby z 10letnim doświadczeniem w branży - to bym nogi z dupy powyrywała! Na niejednego takiego trafiłam pracując jako studentka, z tym, że ja akurat w kaszę sobie dmuchać nie dałam i Tobie radzę to samo, bo szkoda Twojego zdrowia. Z takimi dupkami to trzeba jechać krótko i ostro, naruszenie jakiegokolwiek przepisu = skarga, jakiekolwiek niewłaściwe zachowanie od SAMEGO POCZĄTKU = zwrócenie uwagi przy świadkach, że sobie nie życzysz. Albo poskutkuje, albo Cię zwolnią. W drugim przypadku im szybciej tym lepiej, bo lepiej szukać nowej pracy 3 miesiące, niż rok się leczyć potem u psychoterapeuty. Nie daj się tak.

[201803290936]

Gnojek uprawiający mobbing, ale czym niby złamał warunki stażu? Tego nie rozumiem. Obiecywał przedłużyć, ale nie przedłużył - niestety, tak bywa, że szef coś obiecuje i nic z tego. Ale dopóki niczego nie podpisał, nie złożył w urzędzie, to sorry - nie złamał żadnych warunków.

Co do sprawy, to napisz oficjalną skargę i zainteresuj się tym, czy rzeczywiście ten pan już stażysty nie dostanie. Może panie tak sobie mówią, a potem stwierdzą, że skoro skarg nie było, to stażystę dostanie. Pochodź wokół tej sprawy, nie odpuszczaj dla własnej, może małej, ale jednak satysfakcji.

[love_wizaz]

urzad pracy sd

Napisane przez Doris1981

Gnojek uprawiający mobbing, ale czym niby złamał warunki stażu? Tego nie rozumiem. Obiecywał przedłużyć, ale nie przedłużył - niestety, tak bywa, że szef coś obiecuje i nic z tego. Ale dopóki niczego nie podpisał, nie złożył w urzędzie, to sorry - nie złamał żadnych warunków.

Co do sprawy, to napisz oficjalną skargę i zainteresuj się tym, czy rzeczywiście ten pan już stażysty nie dostanie. Może panie tak sobie mówią, a potem stwierdzą, że skoro skarg nie było, to stażystę dostanie. Pochodź wokół tej sprawy, nie odpuszczaj dla własnej, może małej, ale jednak satysfakcji.

chodzi o to ze urzad pracy dostal w tym roku tak malo kasy na staże ze warunkiem przyznania jakiemus zakladaowi czy tam instytucji stazysty bylo to ze osoba ta podpisala zobowiazanie ze zatrudni tego stazyste. stazysta moze sie na to nie zgodzic ale pracodawca musial to zaproponowac. wiec zlamal umowe. macie racje musze zmienic podejscie, ale to byla moja pierwsza praca i dlatego moze tak wyszlo:/

[Magdallen]

Jak ja byłam latem na praktyce, przez cały pobyt tam chciało mi się płakać, bo przez miesiąc traktowano mnie, jak powietrze. Nawet nie dali mi tak prostych zadań, jak robienie kawy, czy kserowanie, a gdy przychodzili interesanci, moja pani opiekun prosiła, żebym ustąpiła im miejsca i postała na korytarzu. Czułam się tam, jak totalny głupek. Ale teraz podchodzę do tego tak, że było, minęło, żyje się dalej. I bardzo cieszę się, że już nie muszę się więcej tam męczyć i oglądać więcej tych ludzi. Tobie też to radzę. Może następna praca będzie lepsza

[Fubizka]

Napisane przez love_wizaz

ale to byla moja pierwsza praca i dlatego moze tak wyszlo:/

Pewnie tak, zderzenie z rzeczywistością. Ale w dorosłym życiu tak jest, że jak sama nie będziesz wiedziała ile jesteś warta i jakie masz prawa, to nikt tego nie zauważy. Nie można się dać poniewierać jakimś gogusiom od siedmiu boleści.